Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Prasówka - Szkoła vs rodzice - sprawa o niewłaściwą terapię ADHD
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar26-06-2005 21:39:54   [#01]

widzieliście?>

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,2786351.html

Sąd nad pobudliwym dzieckiem

var rTeraz = new Date(1119814767597); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
ZOBACZ TAKŻE

• Protest przeciwko dyskryminacji dzieci z ADHD (11-04-05, 20:05) if(window.rTeraz)klodka(new Date(2006,4-1,11,20,5));
• 
Ruszyła kampania "Pokochaj dziecko z ADHD" (14-02-05, 21:50) if(window.rTeraz)klodka(new Date(2006,2-1,19,21,50));


Olga Szpunar 24-06-2005, ostatnia aktualizacja 24-06-2005 20:16

Rodzice cierpiącego na nadpobudliwość ruchową (ADHD) Łukasza mają się stawić za tydzień przed sądem rodzinnym w sprawie o niewłaściwe prowadzenie terapii swego dziecka

1-->Wniosek skierowała Szkoła Podstawowa nr 1 w Olkuszu. Według dyrekcji szkoły 11-letni uczeń stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia innych uczniów, dlatego sąd powinien wydać w tej sprawie "odpowiednie zarządzenia opiekuńcze".

Łukasz jest nieznośny. Ciągle chce być w centrum zainteresowania, więc robi z siebie klasowego błazna. Dogaduje na lekcji nauczycielom. - Zamiast słuchać, co mówią, rysuje obsceniczne rysunki. Bez przerwy nawiązuje w swoich wypowiedziach do seksu - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Kajda. - Jest niebezpieczny. Popycha innych uczniów, kopie, bije w brzuch, pluje na nich jedzeniem. Co jakiś czas przybiegają do mnie do gabinetu spłakane dzieci. Ostatnio był uczeń z buzią całą splutą pogryzionym batonikiem.

W maju rodzice kolegów Łukasza z klasy wysłali do rzecznika praw ucznia przy Małopolskim Kuratorium Oświaty skargę. Domagali się prawa własnych dzieci do uczestnictwa w normalnych lekcjach. Efektem była wizyta rzecznika w olkuskiej podstawówce. I ustalenia: od września Łukasz będzie miał indywidualne nauczanie. To rozwiązanie zaakceptowali wszyscy rodzice. Dlaczego szkoła na nim nie poprzestała?

Dwa tygodnie później doszło do bójki w świetlicy. Matka Łukasza: - Kolega Łukasza wyjął z kieszeni nóż do papieru i zaczął nim grozić mojemu synowi. Na szczęście nic się nie stało, ale szkoła uznała, że całe zdarzenie sprowokował Łukasz i że to on stanowi zagrożenie.

Dyrektorka szkoły: - Agresja Łukasza względem innych uczniów zaczęła nas przerastać. Zaczęliśmy się bać, że w końcu dojdzie do tragedii. Tym bardziej że jego indywidualne nauczanie miało się odbywać w szkole i dotyczyć tylko niektórych lekcji. Zdaję sobie sprawę, że decyzja skierowania sprawy do sądu stawia naszą szkołę w świetle reflektorów, ale bardziej niż na dobrym imieniu szkoły zależy mi na dobru dzieci.

Czego spodziewa się po sądzie rodzinnym?

- Nie wiem - przyznaje. - Po prostu trzeba było coś z tym problemem zrobić. Obserwuję tego chłopaka przez cztery lata. Rodzice mówią, że jest leczony, chodzi na terapię, a ja widzę, że jest z nim coraz gorzej.

Skierowanie sprawy do sądu wywołało natychmiastową reakcję Polskiego Towarzystwa ADHD. Mama Łukasza jest jego wiceprezesem, organizuje spotkania i konferencje na temat tej choroby. Do mediów trafił jej komunikat: "Prosimy państwa o możliwie największe zaangażowanie w rozpowszechnienie tej sprawy. Chcemy, by stała się ona przełomem w podejściu do nadpobudliwych dzieci, by w końcu takie zdarzenia przestały mieć miejsce". Poskutkował. Materiał niebawem ma się ukazać na antenie jednej ze stacji telewizyjnych. Sprawa będzie głośna. Tym bardziej że jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w kraju, żeby szkoła starała się rozwiązać problem przed obliczem sądu.

Co to jest ADHD?

Stan chorobowy wynikający z istnienia zaburzeń równowagi chemicznej w mózgu. Dzieci dotknięte zespołem nadpobudliwości ruchowej (ang. skrót ADHD) mają problemy z utrzymaniem uwagi, źle kontrolują własną impulsywność, odznaczają się nadmierną ruchliwością. Oprócz terapii rodzinnych choroba często wymaga leczenia farmakologicznego.
Gaba26-06-2005 21:53:06   [#02]
OS 23-06-2005 , ostatnia aktualizacja 23-06-2005 20:59

Rodzice nadpobudliwego ucznia z olkuskiej podstawówki staną przed sądem. Szkoła, która złożyła pozew, i rodzice zdrowych dzieci mają przeciw sobie Polskie Towarzystwo ADHD angażujące w sprawę media.

0-->Rodzice cierpiącego na nadpobudliwość ruchową (ADHD) Łukasza mają się stawić za tydzień przed sądem rodzinnym. Wniosek skierowała SP nr 1 w Olkuszu. Uznała, że jego leczenie i terapia są prowadzone niewłaściwie. Według dyrekcji podstawówki 11-letni uczeń stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia innych uczniów, dlatego sąd powinien wydać w tej sprawie "odpowiednie zarządzenia opiekuńcze".

Gdyby nie bójka

Skierowanie sprawy do sądu przez szkołę wywołało natychmiastową reakcję Polskiego Towarzystwa ADHD. Mama Łukasza jest jego wiceprezesem.

Komunikat prasowy trafił do mediów: "Prosimy państwa o możliwie największe zaangażowanie w rozpowszechnienie tej sprawy. Chcemy, by stała się ona przełomem w podejściu do nadpobudliwych dzieci, by w końcu takie zdarzenia przestały mieć miejsce". Poskutkował. Materiał niebawem ma się ukazać na antenie jednej ze stacji telewizyjnych. Sprawa będzie głośna. Tym bardziej że jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w kraju, żeby szkoła starała się rozwiązać problem przed obliczem sądu.

Agata Majda, matka chłopca: - Być może sądu dałoby się uniknąć, gdyby nie bójka w świetlicy. Łukasz pobił się tam z kolegą z klasy. Ten kolega w pewnym momencie wyjął z kieszeni nóż do papieru i zaczął nim grozić Łukaszowi. Na szczęście, nic się nie stało. Dyżurująca w świetlicy nauczycielka w porę zareagowała. Szkoła uznała, że całe zdarzenie sprowokował Łukasz i że to on stanowi zagrożenie.

To długa rozmowa

W maju rodzice kolegów Łukasza z klasy wysłali do rzecznika praw ucznia przy Małopolskim Kuratorium Oświaty skargę. Domagali się prawa własnych dzieci do uczestnictwa w normalnych lekcjach. Efektem były dwukrotne wizyty rzecznika w olkuskiej podstawówce. I ustalenia: od września Łukasz będzie miał indywidualne nauczanie. Wspólnie z kolegami będzie chodził tylko na niektóre lekcje, np. muzykę i plastykę. To miała być próba na pół roku. Jeśli efekty byłyby zadowalające, chłopak mógłby w ten sposób uczyć się dalej. To rozwiązanie zaakceptowali wszyscy rodzice. Dlaczego szkoła na nim nie poprzestała? Wczoraj nie udało nam się tego dowiedzieć. Kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z olkuską podstawówką. Jej dyrektorka była nieobecna, a wicedyrektor Joanna Nowak nie chciała udzielać informacji. Zaprosiła "Gazetę" na spotkanie w obecności pani dyrektor. - To długa rozmowa - odpowiadała.

Do pozwu został dołączony list rodziców, który spowodował wizytę rzecznika praw dziecka w Olkuszu, oraz... rysunki Łukasza. Takie jakie w wieku dojrzewania rysuje każdy chłopiec.
Jola26-06-2005 22:15:23   [#03]

Dziwna decyzja

...indywidualne nauczanie miało się odbywać w szkole i dotyczyć tylko niektórych lekcji ???
Doris26-06-2005 22:27:00   [#04]

U nas tzw. NI odbywa się w domu ucznia.

Wprawdzie moja sprawa to pikuś w porównaniu z opidsywaną, ale również uczyłam schizofreniczkę (nawet 2) , która po 6 latach chciała wziąć udział w programie  p. Drzyzgi, w którym jakoby szkoła spowodowała jej depresję( chodziła pół roku, potem przeszła do szkoły przyklinicznej). Musiałam pisać listy do p. Drzyzgi, aby sprawdziła na co jest chora i na szczęście do żadnego programu nie doszło. Teraz wolę nie mieć tzw. trudnych przypadków.

Marek Pleśniar26-06-2005 22:27:46   [#05]

Było parę razy

a że dziwne? Bo "dziwne" jest ni w przypadku adhd;-)

Jola26-06-2005 22:34:56   [#06]
Dziwne, że na niektórych lekcjach. To jaki stąd wniosek?
Marek Pleśniar26-06-2005 22:36:27   [#07]

myslę że dla sprawy żaden. Szkoda rozmywać problem.

sprawą jest niezwykłe wydarzenie - szkoła z rodzicami w sądzie - w sprawie ADHD i kłopotów z nim

Doris26-06-2005 22:40:36   [#08]

porozumienie

Szkoda, że nie doszło do porozumienia z matką, która jak widać zna się na tej chorobie.
Jola26-06-2005 22:41:43   [#09]

Nie chcę rozmywać, chcę powiedzieć, że rozumiem decyzję dyrektorki.
I podtrzymuję, że decyzja dziwna i niezrozumiała dla mnie.
A chłopca i jego rodziców widziałam już w tv. ;-)

Vincia26-06-2005 22:43:06   [#10]
Miałam ucznia z ADHD i problemami emocjonalnymi, który miał NI w szkole i  spędzał z klasą 1-2h dziennie (w tym religię). Chciałam by miał kontakt z grupą. Zwykle wytrzymywał poranne godziny, później nasilały się problemy z koncentracją i zachowaniem, więc NI było b.pomocne.
Marek Pleśniar26-06-2005 22:46:37   [#11]

z moich skromnych doświadczeń, a większość z nas jakieś z tym ma, w sporej liczbie przypadków nie ma wyjścia z sytuacji

dziecko zagraża innym dzieciom a zarazem też ma jakieś prawa

to szalenie trudne i zapewne niepoprawne politycznie - szkoła masowa nie do końca jest miejscem na trudniejsze przypadki ADHD

Bo inne dzieci i ich rodzice nie chcą być elementami terapii, wychowania w atmosferze pewnego... ryzyka

u mnie chłopiec bił dzieci krzesłęm po głowach? Jak powiedzieć rodzicom tych pobitych że ich dzieci muszą być z tym dzieckiem w jednej klasie

jechał sęk już to że mnie ugryzł;-) Jestem szczepiony więc nic mu nie grozi;-)

a w dodatku to poszkodowane przez los dziecko i jego rodzice.. nikomu nie jest z tym lekko

bratek26-06-2005 22:54:47   [#12]

Nie chcę się odnosić do tego konkretnego przypadku, bo go nie znam, ale ... tak ogólnie:

Zajmuję się terapią dzieci między innymi z z ADHD. I powiem szczerze, że przyznaję, że nie wszystkie powinny bywać w szkole. Wiem, że to niepopularne ale tak uważam....

Poza tym z tego co obserwuję, to istnieje pewna "moda" na ADHD- lekarze mają dość lekką rękę w stawianiu tej diagnozy. SPoro dzieci z tych, które trafiają do nas na terapię, nie ma nic wspólnego z tym schorzeniem... A z jakim mają? ANo z niewychowaniam- najogólniej rzecz biorąc.

Vincia26-06-2005 22:55:30   [#13]

Pod ADHD podciąga się mnóstwo zachowań, które wynikają nie tylko z nadpobudliwości, ale z błędów wychowawczych, braku reguł i uległości opiekunów, patologii domu, zaburzeń psychicznych itp.

Dziecko, które ma tylko ADHD na ogół nie zagraża innym, tylko sobie i mądry nauczyciel szybko to dostrzega oferując pomoc.

Dobrze byłoby gdyby władze, poradnie oddzielały te sprawy i pomagały szkołom. Na razie bywa tak, że problem jest, ale najbardziej spoczywa na barkach nauczyciela.

bratek26-06-2005 23:08:23   [#14]
Święte słowa!
Jolanta Szuchta27-06-2005 09:28:55   [#15]

Własnie

gdzie jest granica pomiędzy ADHD-a złym wychowaniem,a czasami wręcz chamstwem?

Rozumiem że ADHD to nadpobudliwość ale te zachowania ,które opisują u Lukasza to chyba nie tylko choroba?A to?

rysuje obsceniczne rysunki. Bez przerwy nawiązuje w swoich wypowiedziach do seksu - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Kajda. - Jest niebezpieczny. Popycha innych uczniów, kopie, bije w brzuch, pluje na nich jedzeniem. Co jakiś czas przybiegają do mnie do gabinetu spłakane dzieci. Ostatnio był uczeń z buzią całą splutą pogryzionym batonikiem....

Marek Pleśniar27-06-2005 09:59:37   [#16]

widocznie to adhd przemówiło do dziennikarzy;-)

to nie jest tak ważne co mu jest czy też kogo opluł i czy ma adhd  czy co innego

z kolei jednak fakt - chamstwo czy choroba - to jest pytanie

wydaje mi się problemem czy też osią tej informacji nowy sposób postępowania szkoły

temat pojawia się jak na zamówienie;-) Mamy go na KKDS

maeljas27-06-2005 10:12:02   [#17]

terapia ADHD

to przede wszystkim terapia rodzinna - Wolańczyk pracuje z rodzicami a nie z dzieckiem - tak samo powinna praca  w szkole wyglądać ścisły kontakt terapeuty, rodziców i nauczycieli- tylko kogo stać na szkolenie do pracy z dzieckiem z ADHD (koszty ok 2000-3000 zł) 

Największy ból w tym wszystkim, że niektórzy rodzice mając diagnozę czują się zwolnieni z wychowywania dziecka - bo ma ADHD a i nauczyciele też nie biorą na swoje barki tego elementu - bo tu trzeba konsekwencji, samozaparcia w wyznaczaniu granic i wprowadzaniu konsekwencji oraz odpowiednim wzmacnianiu

Wertykal27-06-2005 10:39:45   [#18]

Dla mnie stworzenie ADHD, juz na wstepie zawiera blad metodologiczny. Zebrano do kupy szereg objawow i stworzono zespol.
Nazwano go ADHD
Takie to amerykanskie...

Jaki jest tego sens?

Wysoka goraczka jest efektem przeroznych chorob. Czy ma sens tworzenie jednostki chorobowej "zespol wysokiej goraczki"?

Przeciez od samego sformulowania zespolu, nie uzyskamy efektow terapeutycznych.

Jak mozna mowic o wspolnym podejsciu gdy jedno dziecko jest takie z powodu uszkodzen okoloporodowych, inne z powodu leczenia farmakologicznego jekiejs choroby (astma, cukrzyca itp.) a jeszcze inne na skutek razacych bledow wychowawczych rodzicow lub braku opieki?

Marek

Jolanta Szuchta27-06-2005 15:38:31   [#19]

Marku

nie wiem czy amerykańskie,wiem ze nie ma dla mnie znaczenia co jest powodem nadpobudliwości w tak zaostrzonej postaci.

Wiem że ten temat niestety i to w takim wydaniu jak wyżej i mojej szkoły dotyczy.

Mnie narazie udało się namowić mamę dziecka na terapie w naszej PPP .

A od września?zapewne WDN w temacie nadpobudliwości i troche literatury.

maeljas27-06-2005 15:59:38   [#20]

Marku

nie mieszajmy pojęć - podane przez Ciebie przykłady nie mają nic wspólnego z ADHD

2 lata temu umieściłam w wymianie plików arkusz diagnostyczny ADHD

wklejam to tu - może ktoś skorzyta bez zbędnego szukania

Z tym, że  my nie mamy prawa stawiać diagnoz -od tego są lekarze

Zgodnie z Amerykańską Klasyfikacją Chorób Psychicznych (DSM - IV) o

nadpobudliwości świadczą następujące objawy :

 

A.

Sześć lub więcej z podanych poniżej objawów zaburzeń koncentracji uwagi musi utrzymywać się przez przynajmniej 6 miesięcy w stopniu utrudniającym adaptację (funkcjonowanie) dziecka bądź w stopniu nie współmiernym do jego rozwoju.

 

ZABURZENIA KONCENTRACJI UWAGI

*         (dziecko) nie jest w stanie skoncentrować się  na szczegółach podczas zajęć szkolnych, pracy lub w czasie wykonywania innych czynności. Popełnia błędy wynikające z niedbałości,

*         często ma trudności w utrzymaniu uwagi na zadaniach i grach,

*         często wydaje się nie słuchać tego, co się do niego mówi,

*         często nie stosuje się do podawanych kolejno instrukcji i ma kłopoty z dokończeniem zadań szkolnych i wypełnianiem codziennych obowiązków, jednak nie z powodu przeciwstawiania się lub niezrozumienia instrukcji,

*         często ma trudności ze zorganizowaniem sobie pracy lub innych zajęć,

*         nie lubi, ociąga się lub unika rozpoczęcia zajęć wymagających dłuższego wysiłku umysłowego - jak nauka szkolna lub odrabianie zajęć domowych,

*         często gubi rzeczy niezbędne do pracy lub innych zajęć np.: zabawki, przybory szkolne, ołówki, książki, narzędzia,

*         łatwo rozprasza się pod wpływem zewnętrznych bodźców,

*         często zapomina o różnych codziennych sprawach.

 

 

(2) Sześć lub więcej z podanych poniżej objawów nadruchliwości i impulsywności (nadpobudliwości psychoruchowej) musi się utrzymywać przez przynajmniej  6  miesięcy  w  stopniu  utrudniającym  adaptację  (funkcjonowanie dziecka

 bądź w stopniu niewspółmiernym do jego rozwoju.

 

NADRUCHLIWOŚĆ

• (dziecko) ma często nerwowe ruchy rąk lub stóp bądź nie jest w stanie usiedzieć na miejscu,

• wstaje z miejsca w czasie lekcji lub w innych sytuacjach wymagających spokojnego siedzenia,

• często chodzi po pomieszczeniu lub wspina się na meble w sytuacjach, gdy jest to zachowanie niewłaściwe - w szkole, w pracy, w domu,

• często ma trudności ze spokojnym bawieniem się lub odpoczywaniem,

• często jest w ruchu; „biega jak nakręcone”,

• często jest nadmiernie gadatliwe.

 

IMPULSYWNOŚĆ

• często wyrywa się z odpowiedzią zanim pytanie zostanie sformułowane w całości,

• często ma kłopoty z zaczekaniem na swoją kolej,

• często przerywa lub przeszkadza innym (np.: wtrąca się do rozmowy lub zabawy).

 

 

B. Niektóre upośledzające funkcjonowanie dziecka objawy zaburzeń koncentracji uwagi lub nadpobudliwości psychoruchowej (nadruchliwości, impulsywności) ujawniły się przed 7 rokiem życia dziecka.

 

C. Upośledzenie funkcjonowania dziecka spowodowane tymi objawami występuje w dwóch lub więcej sytuacjach (np.: w szkole i w domu).

 

D. Stwierdza się klinicznie istotne upośledzenie funkcjonowania społecznego, zawodowego lub szkolnego (w zakresie edukacji).

 

E. Objawy u dziecka nie występują w przebiegu przetrwałych zaburzeń rozwojowych, schizofrenii lub innych psychoz i nie można ich trafniej uznać za objawy innego zaburzenia psychicznego (np.: zaburzeń nastroju, lękowych, dysocja cyjnych lub nieprawidłowej osobowości).

 

 

 

                Według ICD - 10 (ICD-10, 1997)(klasyfikacja chorób Światowej Organizacji Zdrowia) rozpoznanie zaburzeń hiperkinetycznych wymaga wyraźnego stwierdzenia wyraźnie nieprawidłowego nasilenia zaburzeń uwagi, nadmiernej aktywności i niepokoju, które wzmagają się w różnych sytuacjach i utrzymują się w czasie, a które nie są spowodowane przez inne zaburzenia, takie jak autyzm i zaburzenia afektywne.

 

1. BRAK UWAGI

Co najmniej 6 z następujących objawów braku uwagi utrzymywało się przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nieprzystosowania lub niezgodnych z poziomem rozwoju dziecka.

• częste niezwracanie bliższej uwagi na szczegóły lub częste beztroskie błędy w pracy szkolnej, pracy lub w innych okolicznościach.

• częste niepowodzenia w utrzymaniu uwagi na zadaniach lub czynnościach związanych z zabawą.

• często wydaje się nie słyszeć co zostało do niego (do niej) powiedziane.

• częste niepowodzenia w postępowaniu według instrukcji albo w kończeniu

pracy szkolnej, pomocy w domu lub obowiązków w miejscu pracy (ale nie z powodu zachowania opozycyjnego, ani niezrozumienia poleceń).

• często upośledzona umiejętność organizowania zadań i aktywności.

• częste unikanie lub silna niechęć do takich zadań, jak praca domowa wymagająca wytrwałego wysiłku umysłowego.

• częste gubienie rzeczy niezbędnych do niektórych zadań lub czynności, jak wyposażenie szkolne, ołówki, książki, zabawki lub narzędzia.

• często łatwa odwracalność uwagi przez zewnętrzne bodźce.

• częste zapominanie w toku codziennej aktywności.

 

 

2. NADMIERNA AKTYWNOŚĆ

Co najmniej trzy z następujących objawów nadmiernej aktywności utrzymywały się przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nieprzystosowania lub niezgodny z poziomem rozwoju dziecka:

• często niespokojnie porusza rękoma lub stopami, albo wierci się na krześle.

• opuszcza siedzenie w klasie lub w innych sytuacjach, w których oczekiwane jest utrzymanie pozycji siedzącej.

• często nadmierne rozbieganie lub wtrącanie się w sytuacjach, w których jest to niewłaściwe (w wieku młodzieńczym lub u dorosłych może występować jedynie poczucie niepokoju).

• często przesadna hałaśliwość w zabawie lub trudność zachowania spokoju w czasie wypoczynku.

• przejawia utrwalony wzorzec nadmiernej aktywności ruchowej, praktycznie nie modyfikowany przez społeczny kontekst i oczekiwania.

 

3. IMPULSYWNOŚĆ

Co najmniej jeden z następujących objawów impulsywności utrzymywał się

przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nieprzystosowania lub niezgodnym z poziomem rozwoju dziecka:

• często udziela odpowiedzi zanim pytanie jest dokończone.

• często nie umie czekać w kolejce lub doczekać się swej rundy w grach lub innych sytuacjach grupowych.

• często przerywa lub przeszkadza innym (np.: wtrąca się do rozmów lub gier innych osób).

• często wypowiada się nadmiernie bez uwzględnienia ograniczeń społecznych.

 

4. POCZĄTEK ZABURZENIA NIE PÓŹNIEJ NIŻ W WIEKU 7 LAT

 

5. CAŁOŚCIOWOŚĆ

Kryteria są spełnione w więcej niż jednej sytuacji, np.: połączenie braku uwagi i nadaktywność występujące i w szkole, i w domu lub zarówno w szkole, jak i w innych okolicznościach, gdzie dzieci są obserwowane, takich jak klinika (potwierdzenie takiej sytuacyjnej rozpiętości zwykle będzie wymagało informacji z więcej niż jednego źródła, relacje rodziców na temat zachowania w klasie mogą okazać się niewystarczające).

 

6. OBJAWY 1-3 POWODUJĄ ISTOTNE KLINICZNIE CIERPIENIE LUB UPOŚLEDZENIE W ZAKRESIE FUNKCJONOWANIA SPOŁECZNEGO, SZKOLNEGO LUB ZAWODOWEGO

7. ZABURZENIE NIE SPEŁNIA KRYTERIÓW CAŁOŚCIOWYCH ZABURZEŃ ROZWOJOWYCH, EPIZODU MANIAKALNEGO, EPIZODU DEPRESYJNEGO, ANI ZABURZEŃ LĘKOWYCH

 

 

rzewa27-06-2005 16:24:00   [#21]

fajnie tak dużo wiedzieć, tylko

szkoda, że tak późno... :-(

Przeszłam to na własnej skórze - ale syn ma juz 20 lat (objawy się utrzymuja, maję tylko inne natężenie i wymiar).

Został zdiagnozowany w wieku 13 lat, a dochodzi do tego jeszcze dysleksja, dysgrafia, dysortografia, dyskalkulia... Tak że można sobie wyobrazić moje ostatnie 20 lat.

I doświadczenie mówi mi, że takie dzieci dużo częsciej chcą (i niestety robią) krzywdę sobie a nie innym - agresja wobec innych, z moich obserwacji wynika, rodzi się z braku witaminy M (po prostu z braku miłości czyli poczucia bezpieczeństwa)

Gaba27-06-2005 17:50:00   [#22]

no to mam adhd... i co dalej?

 

;-)

Ewav27-06-2005 17:53:43   [#23]
Już za późno!!!
Marek Pleśniar27-06-2005 18:36:57   [#24]

no ale od tego punktu dopiero możemy zacząć dyskusję (jak nam się zechce;-)

Ewav27-06-2005 19:55:40   [#25]
Jak pomóc Gabie z ADHD?
bogda427-06-2005 19:59:20   [#26]
Proponuję hydroterapię w Gorcach.
skryba0427-06-2005 20:13:30   [#27]

co by nie powiedzieć , w każdym przypadku będzie winna szkoła

bo w takich przypadkach nie docieka się zwykle powodów zachowań zarówno szkoły jak i dziecka i jego rodziców ale ocenia się sytuacje już zastane i z tego robi się burzę medialną. W każdym przypadku dyrektor i nauczyciele dostają po głowie. To przecież takie proste...... szkoła zawsze jest winna – to ma taki ładny wydźwięk medialny

Przypadek I - dziecko z ADHD lub po prostu wychowane w sposób bezstresowy chamski i arogancki ( co czasem identyfikowane jest  niesłusznie z ADHD),pobije dotkliwie  kolegów i koleżanki - reagują rodzice dzieci pokrzywdzonych i postępują jak im się podoba- od wizyty ze skargą u dyrektora, kuratora, do ściągnięcia do szkoły mediów i zrobienie nagonki jaka to szkoła jest niebezpieczna i jak to się w tej szkole nic nie robi aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo.

Przypadek II - dziecko podobnie zachowujące się jak opisane powyżej. Dyrektor prowadzi rozmowy z rodzicami aby znaleźć jakiś sposób na funkcjonowanie dziecka w szkole, jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo innym uczniom. Rodzice nie przyjmują  żadnych próśb i uwag do wiadomości twierdząc że to jest problem szkoły a nie ich. W domu zachowuje się ponoć dobrze wiec oni nie zamierzają dochodzić powodów złego zachowania dziecka w szkole. Jednocześnie   w każdym przypadku gdy to ich dziecko czasem zostanie przezwane przez innych - od razu są ze skargą u dyrektora. Dziecko funkcjonuje w szkole w poczuciu bezkarności za czynione innym krzywdy, utwierdzane przez rodziców w przeświadczeniu że jest bezkarne ( oboje rodzice "wysoko szkoleni" nauczyciele) Dyrektorka ( czyli ja ) decyduje się na skierowanie sprawy do sądu rodzinnego ( po pobiciu kilku uczniów i nauczycielki) z wnioskiem o przebadanie dziecka pod kątem tej agresji, zastosowanie leczenia farmakologicznego, jeśli badanie potwierdzi taką konieczność, zmuszenie rodziców do podjęcia terapii rodzinnej i na jakiś  krótki ) czas zastosowanie wobec dziecka NI. Oczywiście po tym działaniu miałam już rzecznika praw dziecka z Kuratorium i spodziewam się też mediów ,które i tak pewnie stwierdzą że szkoła jest BEEEEEEEEEEEEEE

a tak na marginesie........ mam uczniów z ADHD (takim prawdziwym)- chodzą u mnie do klas integracyjnych. Te dzieci właściwie prowadzone są wspaniałe, życzliwe, radosne. Jeśli sprawiają jakiś kłopot to bardziej w odniesieniu do siebie - bo są krytyczne często mają zbyt mała motywację uważając że do niczego się nie nadają, że im nie wychodzi wiele działań. Rzadko bywają naprawdę agresywne- przy właściwym podejściu i poświęceniu im wiele ciepła , czasu i uwagi.

 Co jednak z takimi przypadkami jak te powyżej? Czy zawsze szkoła zostanie kozłem ofiarnym?

annah27-06-2005 21:23:58   [#28]

w klasie mojej córki jest chłopiec z adhd

pewnie zakrzyczycie mnie za to co napiszę: czy 29 dzieci ma być poszkodowanych, bo jeden uczeń jest chory i zachowuje się tak jak się zachowuje?

przerabiam to już 2 rok, czyli jeszcze 4 lata w szkole podstawowej przede mną

widać wielkie zaangażowanie wychowawcy, pedagoga, dyrektora, ale...

w klasie I prawie codziennie słyszałam co chłopiec zrobił nowego - a to podarł książkę pani nauczycielce, a to napluł na kogoś, a to wyrzucił przez okno plecak, a to skakał po ławkach i głowach uczniów, a to zrobił krzywdę pani, która wybiegła z płaczem z klasy, pobicia są na porządku dziennym... wymieniać mogę dalej

w tym roku dzieci już przestały reagować na tego małego, już nie opowiadają o jego wyczynach

a dlaczego? bo nic się nie zmieniło, w ich mniemaniu już nic się nie zmieni, a chłopiec staje się bezkarny, wymyśla ciągle nowe rzeczy, po których ląduje w gabinecie pedagoga czy dyrektora, mamusia przychodzi, idzie na terapie i na tym się kończy

pani wychowawczyni pilnuje chłopca, żeby nie zrobił krzywdy sobie czy innym, na przerwach chłopiec jest pod ścisłym nadzorem dyżurującego, wszyscy go znają, bo to mała szkoła

dobrze, ze jest to II klasa podstawówki, nie ma tak dużo do odrabiania w domu - dzieci mało pracują w szkole

a co będzie później? będę uczyć się z córką w domu, bo nauczyciele pilnują tego chłopaka? będę zastanawiać się kiedy córka przybiegnie z płaczem, bo właśnie jej ten chłopiec zrobił coś złego? przecież nikt nie jest w stanie go upilnować przez cały pobyt w szkole

chłopiec miał zostać przeniesiony do innej klasy, mniej licznej, ale rodzice pozostałych klas podnieśli raban i został dalej u nas

jak myślicie, co wyrośnie z takiego małego gościa, który widzi, ze właściwie wszystko może, jedyne konsekwencje to wizyta "na dywaniku"

dodam, ze mam syna, który aniołkiem nie jest, dawał popalić w klasach młodszych, więc byłam w pozycji mamy niegrzecznego dziecka, jednak za przewinienie otrzymywał karę i sytuacje nie powtarzały się

no, a teraz możecie mnie zakrzyczeć....

DYREK27-06-2005 21:32:49   [#29]
A jak wystawić ocenę z zachowania dziecku z ADHD ?
Wertykal27-06-2005 21:35:13   [#30]

No to zadam Ci, Maeljas, pytanie. Oczywiscie podchwytliwe (jak Romek Marka ;-)) ):

czy mozliwe jest, ze u dwoch roznych osob wystepuje identyczny zespol objawow, ktore pieknie przytoczylas, a ich patologia (przyczyna) jest zupelnie rozna?

I pytanie drugie: czy wobec tego mozna mowic o jednolitej terapii?

Blad metodologiczny, o ktorym pisalem polega wlasnie na tym. Oczywiscie my nauczyciele, jak mówisz, nie mamy prawa stawiać diagnoz -od tego są lekarze.

To po co obarczac nas tym fantem? Niech sie zajma psychiatrzy a my robmy swoje.Tzn.: w szkole masowej zapewnijmy bezpieczenstwo dzieci. Jesli jest czynnik zagrazajacy - wyeliminujmy.

Wystaje zeberko kaloryfera? - obuduj!
Szyba bez oslony? - zaslon!
Dilerzy sprzedaja narkotyki?- policja!
Samochody szybko jezdza? - pasy, przeprowadzacz!
Przemoc wobec kolegow? - odpowiedz sobie sama...

Czy dzisiejsza szkola ma za zadanie leczenie jednostek chorobowych psychatrii (jesli rzeczywiscie one nimi sa)?

Jasli tak, to proponuje siegnac do srodkow NFZ

;-))

Marek

maeljas27-06-2005 22:40:08   [#31]

Marku

akurat ja prowadzę szkoły terapeutyczne, gdzie edukację łączy się z terapią ( choć po 15 ltach pracy wiem, że nie do końca jest to możliwe - z powodu obowiązującego systemu oświatowego)

A dalej to nie bardzo rozumiem: ( Twoje pytania nie są podchwytliwe)

pytanie 1

"czy mozliwe jest, ze u dwoch roznych osob wystepuje identyczny zespol objawow, ktore pieknie przytoczylas, a ich patologia (przyczyna) jest zupelnie rozna"

jest możliwe:podobne objawy u dziecka  występują w przebiegu przetrwałych zaburzeń rozwojowych, schizofrenii lub innych psychoz,  w autyzmie 

pytanie 2

'I pytanie drugie: czy wobec tego mozna mowic o jednolitej terapii?"

można - taką terapią jest terapia behawioralna(ABA)

 

pytanie 3

"Czy dzisiejsza szkola ma za zadanie leczenie jednostek chorobowych psychatrii (jesli rzeczywiscie one nimi sa)?"

Nie - szkoła jest od uczenia a nie od leczenia

Ale istnieje obowiązek szkolny  i obowiązek nauki - i co można w takiej sytuacji zaproponować?

Brak u nas systemu wczesnej interwencji - czyli jak najwcześniejszej pomocy dziecku a to pociąga za sobą  kompletny brak przygotownia dzieci z dysfunkcjami do integracji

A wszystkie dzieci powinno się wychowywać mądrze - czyli odpowiednio wzmacniać pozytywne zachowania i jasno określać granice  (od przysłowiowej kołyski)

bratek27-06-2005 22:51:27   [#32]

maeljas- dziękuję!!!!!

Od 7 lat walczę, żeby w tym kraju mówiło się dobrze o ABA. Dzięki, że o tym piszesz.

A skoro piszesz o ABA, wczesnej interwencji i innych, to..... czy myśmy się gdzieś już nie spotkały:)))) Twoje poglądy są jakby żywcem cytowane z mojej głowy:)))

maeljas27-06-2005 22:52:08   [#33]

i jeszcze jedno

"Czy dzisiejsza szkola ma za zadanie leczenie jednostek chorobowych psychatrii (jesli rzeczywiscie one nimi sa)?"

W odniesieniu do mojej placówki

marzeniem moim jest, by bez patrzenia na obowiązek szkolny: czyli chodzenie do szkoły, realizację materiału itp - jeżeli istnieje taka potrzeba - najpierw zająć się sednem - czyli leczyć a nie uczyć

-np w przypadku fobii szkolnej (żeby było śmiesznie u jej podłoża w 90% nie leżą problemy związane ze szkołą) - bez podleczenia nie m mowy o nauce) - ale........ jakże nie uczyć, nie realizować, klasyfikować i takie tam

Wertykal27-06-2005 22:59:21   [#34]

Terapia behawioralna...

Troche o tym slyszalem. Nie bardzo wiem w jaki sposob leczy sie schizofrenie ta metoda. Moze opowiesz nam tu na forum pare szczegolow...

Jeszcze raz powiem tylko innymi slowami:
leczenie - sluzba zdrowia,
wychowanie, nauczanie, opieka - edukacja.

Inne budzety, inne cele.

Marek

maeljas27-06-2005 22:59:33   [#35]

:-)))

Bratku no to nam we dwie raźniej
bratek27-06-2005 23:04:03   [#36]

:-)))))

No!
bratek27-06-2005 23:13:28   [#37]

Marku!

Odpowiem na każde pytanie chętnie!

Na razie odpowiadam na te kwestie, które poruszyłeś:

- jeżeli chodzi o schizofrenię - to terapia behawioralna jest prowadzona na świecie (z tego co wiem w Polsce nikt nie prowadzi) w ścisłym porozumieniu z psychiatrami i jest dwuetapowa: 1) lekarze lekami przewalczają ostrą fazę choroby (wycofanie, objawy ksobne, wytwórcze etc) a potem faza 2)  w której behawioryści wkraczają i modyfikując zachowania socjalizują, uczą kontroli nad chorobą, niwelują niektóre objawy (np. zaburzenia obsesyjno- kompulsywne)

- a odnośnie- "leczenie- służba zdrowia......." to powiem, że po pierwsze i podstawowe terapia behawioralna jest uczeniem (jest ściśle naukową metodą opartą w 100 % o uniwersalne prawa uczenia) a po drugie w realiach szkolnictwa specjalnego leczenie, terapia i uczenie stanowią (a przynajmniej powinny stanowić) jedną nierozdzielną całość!

Wertykal27-06-2005 23:20:17   [#38]

No dobrze...

po pierwsze:

behawioryści wkraczają i modyfikując zachowania socjalizują, uczą kontroli nad chorobą, niwelują niektóre objawy

a konkretnie w jaki sposob?

po drugie:

jakos wsrod programow nauczania, podstaw programowych, programow wychowawczych itp. pierdoł nie zauwazylem metody nauczania pn. terapia behawioralna.

No i na koniec cos madrego przeczytalem:

w realiach szkolnictwa specjalnego leczenie, terapia i uczenie stanowią (a przynajmniej powinny stanowić) jedną nierozdzielną całość!

Zgadzam sie w 200%.

Tylko my tu poki co o szkolach masowych...

Marek

bratek27-06-2005 23:38:04   [#39]

No dobrze!:)))

Zacznę od końca- dzięki za dobre słowo!

Co do "jakos wsrod programow nauczania, podstaw programowych, programow wychowawczych itp. pierdoł nie zauwazylem metody nauczania pn. terapia behawioralna": A zauważyłeś np. Montesori? Szkoły Waldorfowskie? Inne? ABA jest techniką pracy- narzędziem, spobem nauczania. A te (na mój stan wiedzy) nie są opisywane w np. podstawie programowej. Natomiast i owszem zmienia się "światopogląd behawioralny" w oświacie. Przeżyłam w roku bieżącym absolutny szok, gdy Wydział Edukacji dostarczył mi płytkę CD z zasadami organizacji roku szkolnego 2005/6 i przeczytałam (nie zacytuję dokładnie bo płytkę mam w pracy) że oddziały terapii behawioralnej ujmowane są jako odrębna forma organizacyjna, gdzie dopuszcza się pracę 1 nauczyciel na 1 dziecko!!!! Pomyślałam sobie, że te moje i innych 7 lat walki nie poszły na darmo...:)))

No i wracając do schizofrenii- to behawioryści pracują tworząc osobom chorym rozbudowane indywidualne systemy motywacyjne. CZyli najprościej nagradzają, nagradzają, nagradzają:)))

Wertykal28-06-2005 00:01:35   [#40]

I tak bez przemocy?

Bez kary?

Coz to za wspanialy system motywacyjny. Tylko nagradzaja i nagradzaja.

To skad liczne protesty? Z niezrozumienia istoty nagrody?

Marek

bratek28-06-2005 00:06:55   [#41]

Nie z z niezrozumienia tylko z nieznajomości! Behawioryzm przez ostatnie 20 lat baaaaaaaaaardzo się zmienił. Kary zostały uznane za nieskuteczne. Aktualnie stosuje się zazwyczaj w kategorii kary- brak nagrody!

Tylko niestety paru osobom w tym kraju, niezbyt chce się poszperać w nowych źródłach (trochę o tym wiem bo wykładam na uczelni i wśród kadry też z niejedną opinią się spotkałam....).

bratek28-06-2005 00:09:56   [#42]

jeszcze zapytam....

A sąd Marku u Ciebie taki sceptycyzm i o ile dobrze interpretuję- lekko agresywny ton....? Masz jakieś własne złe doświadczenia z ABA?
maeljas28-06-2005 08:45:19   [#43]

dzięki

bratku za odpowiedź dla Marka - wczoraj już padłam

czyżbyś była z Krakowa?

Bo właśnie w Krakowie miała ruszyć szkoła podstawowa z oddziałami terapii behawioralnej - dla dzieci autystycznych

Wertykal28-06-2005 12:34:57   [#44]

Tez padlem ;-))

Sceptycyzm raczej do pewnej postawy, niz do metod.

Uwazam, ze oczekiwania wobec szkoly, zadania przed nia stawiane juz dawno przerosly mozliwosci. Stad tez nasze miotanie sie i niemoc w wielu sprawach.

Kontynuujac porownanie ze sluzba zdrowia.

Nikt nie wymaga od szpitala kardiologicznego leczenia nowotworów, dlaczego wiec od masowej szkoly wymaga sie prowadzenia wysokospecjalistycznych zajec, nie wyposazajac jej w odpowiednie srodki finansowe, kadre i baze?

Marek

Jolanta Szuchta28-06-2005 15:12:49   [#45]

Popatrz Marku

jacy jesteśmy dzielni- Szkoła i Nauczyciel może i musi wszystko.

Chyba najwyższy czas kiedyś sie postawić.

Cały czas na nas nakłada się wiele obowiązków a my pokazujemy że sobie radzimy.

Czy mamy inne wyjscie?

skryba0428-06-2005 17:30:38   [#46]

hmmmmm jaK  zwykle w naszym ( nauczycielskim) gronie, ilu rozmówców, tyle opinii!!!!! Jedni jak Marek chcą aby rozsądnie polskiej szkole wytyczono cele i zakres działań, bez przypisywania nam leczenia , terapii tudzież innych.......... Inni jak bratek i maeljas udowadniają,że nauczyciele potrafią wiele i z wieloma trudnymi sprawami jesteśmy w stanie sobie poradzić. TO PRAWDA!!!!! Ale czy tak być powinno? Czy musimy podołać wszystkiemu? Lekarz w przypadku beznadziejnym wycofuje się....czy powinien? hmmmmmmmm A my brać nauczycielska udowadniamy sobie i światu że chcemy pomóc, poszukujemy metod, środków..... a gdy to zawodzi rodzice dzieci powiedzą ....... winna szkoła......

Ot to takie moje dywagacje po przeczytaniu naszych tutaj wypowiedzi( nie chcę nikogo urazić - to tylko takie tam moje przemyślenia)

Marek Pleśniar28-06-2005 17:44:48   [#47]

tak z ciekawości, spotkaliście się z tym w Polsce?

 

własnie oglądam w Discovery dziecko z grą komputerową sprzężoną z biofeedbackiem eeg. Uczy się regulować elektryczną aktywność układu nerwowego.

Lata samolotem a jego prędkość zalezy od tego czy uspokaja się rytm eeg (no wiem że upraszczam)

pogooglałem trochę bo to ciekawe

http://neuro-www.mgh.harvard.edu/forum/ADHDMenu.html

http://my.webmd.com/content/article/57/66030.htm?z=1728_00000_1000_ln_04

http://www.addconsults.com/

http://www.eeg-biofeedback.com.pl/index.php?mod=biofeedback

 

Eeg biofeedback(neurofeedback). Rehabilitacja na poziomie CUN.
Nowoczesna metoda(rodem z ośrodka lotów kosmicznych w NASA),
która bazując na "plastyczności" mózgu
(zdolność neuronów do trwałych przekształceń funkcjonalnych),
poprzez specjalistycznie uwarunkowany trening, prowadzi
do wzrostu walorów funkcji poznawczych mózgu i koncentracji
oraz poprawiając jakościowo pracę mózgu prowadzi do lepszego
funkcjonowania organizmu.
Metoda stwarza możliwość korygowania dysfunkcji mózgowych
powstałych w wyniku zaburzeń rozwoju mózgu oraz urazów.

Wskazania : zaburzenia uwagi i koncentracji oraz nadpobudliwość(ADD/ADHD, padaczki, dysleksja, urazy mózgowe ....

bratek28-06-2005 21:31:09   [#48]

No to odpowiem wszystkim hurtem:))

Maeljas!

Tak - jestem z Krakowa:)) I właśnie z tej szkoły o której piszesz:))

Marku W.!

Mógłbyś doprecyzować o jaką postawę Ci chodzi? Bo nie do końca rozumiem... Natomiast co do reszty Twojej wypowiedzi to chciałabym, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Wcale nie twierdziłam i nie twierdzę, że dobrze się stało, że do szkoły masowej może uczęszczać dziecko z właściwie każdym schorzeniem. W przypadku niektórych schorzeń (np. autyzm, poważne zaburzenia zachowania, etc) jestem zdecydowanie przeciw integracji pojmowanej w ten sposób, że birze się dziecko "surowe" (bez wcześniejszej terapii) i wrzuca się je w klasę szkolną. Przeciw, bo jest ona na szkodę dziecka i innych dzieci zdrowych w takiej sytuacji. Owszem- uważam jednocześnie, że wiele dzieci (nawet tych z najpoważniejszymi zaburzeniami) da się wprowadzić do grupy zdrowych rówieśników, ale wymaga to czasu, wcześniejszego ukształtowania prawidłowych zachowań, zniwelowania zachowań niepożądanych i długiego, powolnego wprowadzania dziecka w integrację (kiedyś opisywałam tu na forum jak to robimy). Natomiast niedopuszczalne powinno być przyjmowanie do szkoły dziecka agresywnego! Co to niby ma mieć na celu?!?!? Przecież rówieśnicy i tak odrzucą je na margines! WIęc czemu to ma służyć????

Niestety jednak nie mamy wpływu na absurdy w przepisach oświatowych i głupoty, które wygadują lekarze (a zazwyczaj mawiają, że dużo kontaktów ze zdrowymi rówieśnikami, o ile nie uzdrowi to przynajmniej pomoże dziecku)

Pogodaelu!

Wcale nie twiertdzą, że każdy nauczyciel musi sobie radzić z każdym dzieckiem! Przeciwnie uważam, że robotę pedagogów specjalnych i psychologów, powinni realizować oni a nie np. matematyk!

Marku P!

Owszem w Polsce jest już biofeedbeck. Znam trójkę dzieci które z niego korzystały. Osobiście nie zauważyłam pozytywnych rezultatów. Poza tym lekarze go nie zleceją (rodzice robią na własną rękę za duże pieniądze) bo z tego co wiem nie ma rzetelnych badań klinicznych uzasadniających działanie i efektywność.

maeljas28-06-2005 21:38:10   [#49]

bratku :-)))

dziewczyny z Polskiego Stowarzyszenia Terapii Behawioralnej z Krakowa prowadziły w mojej szkole kurs ABA ( ja też się kursowałam)
bratek28-06-2005 21:46:52   [#50]
Może nawet ja:))))
strony: [ 1 ][ 2 ]