Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ściągam, ściagasz, ściągamy!
strony: [ 1 ][ 2 ]
Arwena05-07-2005 18:50:22   [#51]
Nie ma takich zapisów w WSO, bo od razu pojawia się problem udowodnienia i ewentualnego odwołania.
Wyobrażam sobie te problemy - jak udowodnię, że jakąś zadrukowaną kartkę zabrałam właśnie uczniowi X?
Koledzy ucznia powiedzą, że nic nie widzieli, uczeń się wyprze, mamusia stwierdzi, że się uwzięłam, dyrekcja pogrozi palcem.
Już lepiej niech nie będzie tych zapisów, tylko niech wszyscy nauczyciele wymagają od uczniów uczciwości.
Na razie jestem w swojej szkole jedną z nielicznych "czarnych owiec":-(
Gaba05-07-2005 18:56:40   [#52]
"wymagam" - i wiesz, nic to nie zmienia. ;-)
zgredek05-07-2005 19:01:11   [#53]

jutro mam:

język polski - skończę wypracowanie rozpoczęte kilka dni temu - godzina powinna wystarczyć

język angielski - pomęczyc się muszę trochę z tym tłumaczeniem, ale myslę, że 1/2 godziny wystarczy

fizyka i astronomia - 4 zadania, a nie byłam na lekcji, więc najpierw muszę poczytać - godzina może wystarczy

projektowanie - to mam z głowy 2 godziny - szybciej tego projektu nie skończę

okurka - do biblioteki muszę lecieć, bo inaczej sobie nie poradzę...

a matematyka?

ze szkoły przyszłam dziś o 15.00

jutro zaczynam o 8.00

przyjdę wcześniej to tę matmę ściągnę!

:-(

DYREK05-07-2005 20:57:12   [#54]
Ściąganie - polska specjalność
Wysłano dnia 19-06-2005
Temat: Ciekawostki
CiekawostkiŚciąganie jest w Polsce normą. Ściągają uczniowie, studenci, a nawet doktoranci. Minister postanowił z tym walczyć. Na Zachodzie czy w USA ściąganie jest surowo karane i społecznie napiętnowane. U nas wręcz przeciwnie - skuteczne ściąganie jest uznawane raczej za godny podziwu przejaw sprytu niż zwyczajne oszustwo. Minister edukacji chce ukrócić tę plagą i po ostatnich maturalnych wybrykach zaproponował drastyczne zaostrzenie kar. Tylko czy jeden lub drugi zakaz może zmienić długoletnią praktykę tak silnie zakorzenioną w mentalności Polaków?

Znane uczelnie wyższe, zarówno te z Europy Zachodniej, jak i USA, zwalczają ściąganie wśród studentów bardzo surowo. Ściągający na ogół "wylatuje" z uczelni; zostaje potępiony i napiętnowany. Jeśli został przyłapany na gorącym uczynku, to właściwie może pożegnać się ze swoją dalszą, edukacyjną karierą.

Tak jest nie tylko na uczelniach wyższych. Ściąganie jest niedopuszczalne wszędzie i zawsze. Zresztą uczniowie i studenci rzadko próbują ściągać; liczą po prostu na swoje umiejętności, wiedzę i inteligencję. Tak zostali wychowani, takie zasady im wpojono. Większość z nich uważa ściąganie za przejaw słabości i nieuczciwość wobec innych zdających.

W Polsce ściągi mają często nawet ci, którzy są przygotowani do egzaminów. Jak sami mówią, czują się pewniej, gdy w kieszeni marynarki tkwią małe, zadrukowane kartki papieru. Tak na wszelki wypadek... Zresztą sposobów na ukrycie ściąg jest więcej - w maskotkach, piórnikach, pod spódnicą, napisane na ręce albo na stole.... Niektórzy posuwają się nawet do tego, że piszą tzw. gotowce, czyli zawczasu przygotowane prace na przewidywany temat. Inni mają umówione znaki, którymi się porozumiewają.

Polscy nauczyciele różnie na ściąganie reagują. Niektórzy je tępią, inni - milcząco przyzwalają, pamiętając swoje szkolne czasy. W grupie tych pierwszych, bardziej konserwatywnych, znalazł się minister edukacji, Mirosław Sawicki. Postanowił on, że od przyszłego roku karą za ściąganie będzie unieważnienie całej matury, a nie tylko egzaminu z przedmiotu, na którym zauważono niesamodzielną pracę ucznia. Jak powiedział minister, "to i tak nie jest najsurowsza kara, bo są kraje, gdzie osoba przyłapana na ściąganiu ma trzyletni zakaz przystępowania do matury". Dodał, że skoro chcemy walczyć z korupcją i łapówkami, to trzeba zacząć w szkole od surowego karania ściągających.

Karanie za ściąganie nie wywołało w Polsce burzy oklasków i zachwytu. Najpierw protestowali uczniowie, teraz odezwali się prawnicy. Zdaniem wielu, pomysł ministra edukacji jest niezgodny z zasadami demokratycznego państwa prawa. Chodzi o to, że osoby złapane na ściąganiu podczas matury będą musiały ponownie ją zdawać, a od decyzji dyrektora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej nie przysługuje odwołanie.

Prawnicy twierdzą, że co innego złapać kogoś za rękę, a co innego unieważnić egzamin na podstawie protokołu sporządzonego przez ekspertów oceniających prace już po zakończeniu egzaminu.

Na szczęście jednak na razie jednak zbliżają się wakacje i o ściąganiu, siłą rzeczy, możemy zapomnieć...

Źródło: PAP

Limosa06-07-2005 10:49:22   [#55]
Gazeta WYbircza
Agata Kulczycka 05-07-2005 , ostatnia aktualizacja 05-07-2005 19:41


Ściągali do kwadratu


Dziewięciu uczniów Gimnazjum nr 2 w Manasterzu pisało po raz drugi egzamin, bo ściągali. Czterem z nich unieważniono poprawki... z tego samego powodu. To pierwszy taki przypadek w historii egzaminów gimnazjalnych w Polsce

W połowie czerwca rekordowo dużo, bo aż 200 gimnazjalistów z 14 podkarpackich szkół, powtarzało egzamin z części matematyczno-przyrodniczej. W ten sposób zostali ukarani za ściąganie. Ale kiedy ich prace trafiły w ręce egzaminatorów, okazało się, że powtórny stres dla uczniów, a zła sława dla szkoły, nie były wystarczającym powodem, by skutecznie zniechęcić wszystkich do powtarzania błędu. Czterech z dziewięciu uczniów, którzy musieli jeszcze raz napisać egzamin w Gimnazjum nr 2 w Manasterzu (gmina Jawornik Polski), znowu - co z ogromnym zdziwieniem stwierdzili poprawiający - odpisywało!

- Było to dla nas niepojęte. Unieważnienie pierwszego terminu zwykle mobilizuje szkoły. Tak dużo mówi się przecież o etyce nauczycieli, odpowiedzialności - komentuje Maria Magdziarz, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Nie mniej zaskoczone jest rzeszowskie kuratorium: - Tym bardziej jesteśmy zdziwieni, że dotyczy to dobrych i bardzo dobrych uczniów - mówi Alina Pieniążek, dyrektor wydziału kształcenia podstawowego i ponadgimnazjalnego w kuratorium oświaty.

Ale dowody nie pozostawiały wątpliwości: w pracach powtarzały się błędy w obliczaniu objętości, wszyscy mnożyli czterocyfrowe liczby w pamięci, a jedno z zadań rozwiązane było w bardzo specyficzny sposób. - Niemożliwe, by cztery osoby, niezależnie od siebie, wpadły na taki sam pomysł - uważa Alina Pieniążek.

- Nie byliśmy w stanie określić, na ile pozostałe zadania zostały napisane samodzielnie, więc uczniowie dostali po zero punktów - mówi Maria Magdziarz.

Kuriozalnie: choć odpisujący zostali ukarani, to w praktyce nie odczuli tego zbyt dotkliwie. I tak dostali się do wybranych przez siebie liceów i techników, bo mieli wystarczająco dużo punktów za część humanistyczną i oceny na świadectwie.

Za niedopilnowanie piszących odpowiedzialność poniesie szkoła. - Przeprowadziliśmy tam kontrolę, a kurator wyciągnie konsekwencje - zapowiada Pieniążek.

Do podobnej sytuacji doszło w tym samym czasie w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie, gdzie konsekwencje już zostały wyciągnięte. Waldemar Godlewski, kurator oświaty w Lublinie, złożył w poniedziałek wniosek do burmistrza Hrubieszowa o odwołanie ze stanowiska dyrektorki tamtejszego Gimnazjum nr 1. Kurator uznał, że doszło do poważnego niedopełnienia obowiązków.
AnJa06-07-2005 11:57:03   [#56]
Parę lat temu w jednym z gimnazjum w okolicy był taki przypadek - unieważniono egzamin dla kilkunastu osób. Powtórzyło się identyczne błędy w 2 zadanich z części mat.przyrod., także u dobrych dzieciaków.

Dzisiaj (dzieciaki sa u mnie, trochę gadają) wiadomo- identyczne zadania robili na lekcji. Zapamiętali rozwiązanie - nauczycielka rozwiązywała je sama - z błędem i to mocno wstydliwym (nie ten wzór).
grażka11-07-2005 07:34:58   [#57]
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,2813868.html
Majka11-07-2005 08:26:49   [#58]
(...)Minister zaprosił również Konrada do swojego gabinetu. W nagrodę za podjęcie ważnego tematu podarował mu aparat fotograficzny i zorganizował konferencję z dziennikarzami ogólnopolskich telewizji i gazet. Na rozmowę (...) nie było już czasu.(...)

Z szacunkiem do magistra... ;))))
Marek Pleśniar11-07-2005 08:27:41   [#59]

zauważyliście?

kolejna natychmiastowa akcja ministra - bez 5 minut na przemyślenie

tak było z tą segregacją co to minister natychmiast i w TV powiedział o wyrzucaniu za nią dyrektorów

człowiek bez właściwości? Co media medialnego powiedzą za tym biegnie?

Pościg za każdym kolejnym świecidełkiem osłabia autorytet oświaty - tak sądzę

Majka11-07-2005 09:00:08   [#60]
"Autorytet oświaty" zaczyna brzmieć jak oksymoron :(

Przepisy, kary, groźby, wyrzucanie ze szkoły.....
Marku, czemu nikt nie zauważa najprostszego : w klasach, gdzie siedzi jeden drugiemu na plecach, niełatwo będzie wyplenić ściąganie...  Okazja czyni złodzieja.
Nie pomogą jednoosobowe stoliki, jesli w sali mam ich 34 i nie trzeba być dalekowidzem, by zerknąć :(
Arwena11-07-2005 16:01:23   [#61]
Majko, przepis by się przydał.
W tej chwili w wielu szkołach nauczyciele zwalczający ściąganie są traktowani bardzo źle.
I to nie tylko przez uczniów i ich rodzicóow, ale również przez kolegów i dyrektorów.
Z takim przepisem za plecami ci nauczyciele może poczują się pewniej.
DYREK11-07-2005 16:29:55   [#62]
http://sciaga.nauka.pl/index.php/id=index/dept=54/cath=378/news=976/sc_id=0/view=1/cooid=1774/coogroup=976/cooaction=showComment/forumgroupid=1
Gaba01-09-2005 17:14:47   [#63]

po pierwsze nie ściągaj

Polowanie na ściąganie - akcja kandydatów PiS


 

 

 PAP, lko 01-09-2005 , ostatnia aktualizacja 01-09-2005 15:50

"Wielkie polowanie na ściąganie" odbyło się w czwartek w Krakowie. Kilku "uczniów" nieopodal pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym pisało wypracowanie "Od rzemyczka do koziczka, czyli miłe złego początki". Happening zorganizowali kandydaci PiS do Sejmu - Artur Wołek i do Senatu - prof. Ryszard Legutko.




0-->Młodzi ludzie, którzy w galowych strojach zasiedli do pisania matury, kiedy zaczęli ściągać, założyli na twarze zdjęcia m.in. Lecha Rywina, Aleksandry Jakubowskiej, Andrzeja Pęczaka i Zbigniewa Sobotki.

"Ściąga to naprawdę ważny problem" - przekonywał Wołek. "Chcemy zaprotestować przeciwko traktowaniu ściągania z przymrużeniem oka. Nie jesteśmy rewolucjonistami moralnymi, którzy uważają, że za ściąganie należy wsadzać do więzienia, ale chcemy zwrócić uwagę, że od tego się zaczyna nieuczciwość" - dodał.

Organizatorzy akcji podkreślali, że nieuczciwy w małych sprawach może być nieuczciwy także w sprawach większej wagi.

Zdaniem prof. Legutki trzeba zmienić nastawienie i atmosferę wokół ściągania - masowego w polskich szkołach zjawiska. "Jest paradoksem domaganie się uczciwości w życiu publicznym, przy jednoczesnym tolerowaniu nieuczciwości w szkołach" - dodał.

Na Rynku był także Jarosław Gowin, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera, kandydujący do Senatu z listy PO. Jak podkreślał, czwartkowy happening nie miał wyłącznie wyborczego charakteru, lecz miał zwrócić uwagę na patologiczne zjawisko równoznaczne z oszukiwaniem nie tylko egzaminatorów, nauczycieli, ale w efekcie samych siebie.

Prof. Ryszard Legutko i Artur Wołek napisali list otwarty do przyszłego ministra edukacji, w którym apelują o podjęcie bezwzględnej walki ze ściąganiem na maturze w roku 2006.
Marek Pleśniar01-09-2005 17:32:32   [#64]

rano wdepnąłęm na takie coś - szukając jakowegoś profesora na tej uczelni:

Uwaga Pracownicy i Studenci WNE UW

 

Przypominamy, że wraz z Samorządem Studenckim WNE zainicjowaliśmy akcję

 

Zero tolerancji dla  ściągania

 

Walczyć będziemy ze wszelkimi przejawami oszustw egzaminacyjnych w WNE. Ściąganie jest symbolicznym celem naszej akcji, jako najbardziej powszechny i często aprobowany element naszego systemu edukacyjnego.

 

Nie podejmujemy tej akcji z przekonania, że nasz Wydział jest w sposób szczególny zagrożony nieuczciwością egzaminacyjną. Przeciwnie, dzięki wielu wcześniejszym działaniom, jesteśmy placówką względnie czystych reguł gry. Czynimy to w przekonaniu, że jako wiodąca uczelnia ekonomiczna w Polsce musimy się odciąć od wszelkiej nieuczciwości egzaminacyjnej już na poziomie ściągania.

 

Jest wiele dobrych uzasadnień dla walki ze ściąganiem. Wymieńmy przynajmniej cztery:

·        Ściąganie jest niemoralne. Jest kradzieżą intelektualną lub zmową grupy osób przeciwko tym, którzy postępują uczciwie. We współczesnej gospodarce zawód ekonomisty staje się w coraz większym stopniu profesją społecznego zaufania, a uczciwość coraz bardziej pożądanym atrybutem tego zawodu.

·        Wyniki studiów decydują o podziale wielu rzadkich dóbr (krajowe i zagraniczne stypendia, umorzenie odsetek od kredytów studenckich i przede wszystkim – atrakcyjne miejsca pracy). Obowiązkiem uczelni jest zapewnienie czystych reguł rankingu studentów.

·        Ściąganie prowadzi do utraty reputacji uczelni i zmniejszenia wartości wszystkich - wydawanych przez nią - dyplomów. Jest grą z ujemną sumą, przynoszącą wszystkim straty.

·        Wreszcie, ściąganie jest tym, co musimy na naszych uczelniach zgubić w drodze do Unii, jeśli chcemy, by polskie dyplomy były w niej traktowane poważnie.

 

Nasza akcja nie jest krucjatą prowadzoną przez nauczycieli przeciwko studentom. Naszym celem jest czystość reguł egzaminacyjnych. Studenci mają prawo wymagać od egzaminujących jasnych i uczciwych reguł (dokładnego formułowania wymagań, koordynowania wymagań, itp.).

 

Oczekujemy, że wszystkie przypadki nieuczciwości egzaminacyjnej,  łącznie ze ściąganiem, będą zgłaszane do dziekanatu WNE. Dziekan będzie je kierował do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej.

 

Warszawa, październik 2002 r.                                               Zespół dziekański WNE UW                                                                 

 


 

Ostatnia modyfikacja: 03/23/2003 14:55:04

Powrót do: Strona główna

Gaba01-09-2005 18:29:25   [#65]

czy...

w naszych wso, w opisach zachowań... mamy opisaną taka patologię... jak ściaganie?
krasnoludek zadyszek01-09-2005 18:54:24   [#66]
Akcja ładna, ale nie mogę sie nie przyczepić do sformułowania "Ściąganie jest symbolicznym celem naszej akcji". Przyznacie, że trochę kuriozalne...
AnJa01-09-2005 19:23:06   [#67]
W tym roku ściąganie na maturze występowało śladowo (moim zdaniem).

Nie dlatego, że  rocznik 1986 bardziej etyczny - zwyczajnie było to niemożliwe lub przynajmniej bardzo trudne.

Jeśli uda się to utrzymać w przyszłych latach, a szkoła będzie przygotowywała do matury- bedzie musiała uczyć żyć bez ściągania.

I bardziej w skutecznośc działań z rozsądku bioracych sie wierzę niż w polityczne hucpy paru głupoli.

Choćby oni Profesorami z C.K. Miasta byli.
Gaba01-09-2005 19:34:19   [#68]
ty sie od C.K. miasta ode tenteguj dobrze... ;-)
AnJa01-09-2005 19:39:38   [#69]
dobrze;-)
Gaba01-09-2005 20:24:55   [#70]

przez Ciebie mój martell poleciał mi ze smiechu za szybko w gardziołko, bardzo sięciesze, że Was obaczę wkrótce.

krasnoludek zadyszek03-11-2005 21:14:04   [#71]
Podnoszę stary wątek, bo zainspirował mnie do tego post 36 - "Kto z Was miał odwagę wpisać prace dzieci w google? Dać pały i omówić aspekt moralny tego procederu...

Nauczyciele nie są winni, bo korzystają z wzorów (co jest nieszkodliwe, a szkodliwym jest podstawianie cudzego za swoje) - ale dlatego że przywalają i udają, że nic się nie stało."

Ja miałam odwagę, zresztą nie pierwszy raz, ale pierwszy raz spotkałam się z tak bezczelną reakcją. Pierwszoklasiści z LO pisali w domu wpyracowanie, skutek - 12 prac to sklejki z różnych ściągowych serwisów. Pozaznaczałam w tekście, co skopiowane, dałam wyraz oburzeniu, postawiłam jedynki, zażądałam przyjscia rodziców po owe prace. I co na to winni? Większość z nich dokonała natychmiastowego odwrócenia kota ogonem, tzn. chcieli sprawić, zebym to ja się tłumaczyła, dlaczego uznaję ich za nieuczciwych. Pewna panna zaczęła się ze mną kłócić o to, że jej praca nie jest plagiatem, bo na stronie internetowej wymieniono w punktach to, co ona napisała w postaci całych zdań!!! To było kuriozalne. Pannę spacyfikowałam, ale nadal nie mogę się pozbierać po tym, że ci mlodzi ludzie nic nie zrozumieli, nie widzą swojej winy, są na mnie oburzeni! Twierdzą, że primo, nic takiego się nie stało, secundo, jeśli korzystali z roznych stron, a nie jednej (czyli ich wypracowanie jesy zlepkiem różnych dostępnych prac) to wykazali sie oryginalnością, tertio, że zmienili to, co znaleźli w sieci (te zmiany polegają np. na zastąpieniu słowa "Biblia" słowem "Pismo święte" we wklejonym akapicie - dla uniknięcia powtórzenia) itd. To jest dla mnie straszne - to przekonanie o tym, że nie jest to nic złego, a jeśli nawet jest, to "co pani zrobi". Dlatego jeśli macie jakieś pomysły, mieliście podobny problem. możecie polecić podstawy prawne (jak to się ma do art. 172 Kodeksu karnego?), to bardzo będę wdzięczna za porady.
AnJa03-11-2005 21:19:48   [#72]
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nic bardzo nagannego w tym co zrobili nie widzę.

Kompilacja, jeszcze z modyfikacjami-  to nie plagiat.

Owszem, powinni zostac nauczeni, że bibliografię podac trzeba.
krasnoludek zadyszek03-11-2005 21:24:28   [#73]
Hm, ale to nie była kompilacja albo ja źle rozumiem to słowo. Uznaję za kompilację pracę, będącą zestawieniem cudzych prac (badań), ale z podaniem źródła - to jedno, i mającą jakiś cel, polegajacy na wyciągnięciu wniosków w tego, co się zestawia. Tu natomiast miałam do czynenia z ordynarnym podpisaniem się pod cudzą pracą, na zasadzie pół wypracowania stad, pól skądinad.
Marek Pleśniar03-11-2005 21:28:47   [#74]

to wszystko udane

oni wiedzą

rzecz w tym, że młodzież ma ogromne poczucie sprawiedliwości. Jestem przekonany że wściekłość to odruch obronny - bo dali się złapać;-)

Majka03-11-2005 21:32:04   [#75]
Krasnoludku, po dłuższej walce wybrałam rezygnację z zadań domowych. Piszą wyłącznie w szkole. Już drugi rok.
Trudno. Stwierdziłam, ze więcej czasu marnujemy (i oni, i ja) na zadania domowe typu "kopiuj-wklej".
A w szkole mam gwarantowany brak dodatkowych źródeł ;) I ćwiczą pisanie w rygorystycznie okreslonym czasie, więc ich potem matura nie zaskakuje.
Gaba04-11-2005 01:44:37   [#76]

7 nie kradnij!

taka prowadzę lekcję - zanim zadam zadanie i tłumaczę, definiując do ramki i do zapamiętania, co to jest kradzież intelektualna - dyskutuję przed, a nie po.

Trochę się podlozyłaś - nic się uczywiście nie stało, także mam intelektualistów, którzy do bólu obdykutowuja nieistniejące problemy byleby mnie zagiąć (chociazby wczoraj dyskusja nad kryterium kompozycji - gdzie ktos się zatrzymał w analizie na pozio klasy VI i uczeń mi wpierał, że to mnogość interpretacji, ze kolega mógł analizowac "Balladynę" jako radosną baśń, a ja mu ordynarnie odbieram punkty za naiwność ujęcia?) 

 

To zróbcie dyskusję w szkole, to zarpoście jakiś autorytet - to jest sprawa do wychowania, wiele moralne zadanie, to jest własnie to, czym sie trzeba zając w waszej szkole. Czeka was także ogromna praca z rodzicami.

 trzeba jasno i wyraźnie określić, czego nie robimy i dlaczego -

Co to jest - kopij - wklej...

co to jest kompilacja...

Gaba06-11-2005 21:40:41   [#77]

przemysł ściągaczkowy

Dlaczego nie lubimy się ciągle i ciągle uczyć, czyli jak zrobić skuteczną ściągę!

Jeżeli nie interesują Cie dobre wyniki w szkole, jeżeli nie masz zamiaru sprawić rodzicom radości z uzyskanych ocen, jeżeli nie chcesz poznać fascynującego sekretu, w końcu jeżeli nie lubisz się dobrze bawić i mieć dużo wolnego czasu - ta strona nie jest dla Ciebie. Możesz teraz przejść gdzieś indziej, ale wtedy nie poznasz informacji, które wkrótce mogą Cię zaburzyć na resztę Twojego życia!

Niewidzialne Światło UV od teraz jest dostępne także dla Ciebie. Zasada działania jest banalnie prosta. Najpierw zapisujesz ważne informacje specjalnym cienkopisem, które po chwili stają się niewidziane, a potem je odczytujesz za pomocą długopisu uv.

Ostatnio w sklepach pojawiły się tanie podróbki naszych produktów - zobacz i dowiedz się wszystkiego - przygotowaliśmy specjalny reportaż.
 
 
 

 

 

PS. - jakos sie nie dowiedziałam dlaczego nie lubimy sie ciagle uczyc, myślałam, że to proste - jestesmy normalni, a więc leniwi...

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]