Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyrektor zarzuca nauczycielowi nieznajomość terminu'hospitacja'
strony: [ 1 ]
joanka20-05-2005 21:51:28   [#01]

Witam. Tym nauczycielem jest moja siostra-więc sama przeżywam i proszę o wskazówki i wytknięcie błędów.

W LO stosuje się tzw. hospitację blokową. Polega to na tym, że dyrektor hospituje zajęcia jednej i tej samej klasy w ciągu jednego dnia. Grafik takiej hospitacji został wywieszony miesiąc temu. Nauczyciel juz nieraz "uczestniczył" w takiej hospitacji i był oceniany wysoko.

Akurat tak wyszło, że klasa, w której miał być dyrektor miała mieć w tym dniu sprawdzian pisemny całogodzinny. Nauczyciel nie chciał go przekładać "tylko " ze względu na hospitację-zbyt dużo jest dezorganizacji w liceum z okazji matur. Ponadto na studiach na metodyce, a potem już na różnych zajęciach z metodykiem dowiedział się, że sprawdzian też może  podlegać hospitacji. Dyrektor nie musi wcale TYLKO siedzieć - może sprawdzian obejrzeć, mieć uwagi, czy jest on zgodny np.  zasadami pomiaru dydaktycznego itd. Myślę, że każdy myślący dyrektor znajdzie nieco roboty dla siebie przy tej okazji. Nawet, a może zwłaszcza, że nie jest specjalistą.

W dniu poprzedzjącym dzień hospitacji blokowej w godzinach późnopopołudniowych nauczyciel otrzymał od dyrektora arkusz do wypełnienia, w którym były pytania odnośnie treści opanowanych wczesniej, kształconych na lekcji itd. Wypełnił ten arkusz-przecież każdy sprawdzian służy czemuś.

W dniu hospitacji nauczyciel został wezwany "na dywanik". Dowiedział się, że nie wie, jaka jest różnica między hospitacją blokową i diagnozującą [ podtekstem - skoro nie wie, to co to za nauczyciel...]. Skoro grafik hospitacji blokowej wisiał miesiąc temu to można było zaplanować lekcję...[mówiąc otwarcie niektórzy mają okazję do robienia wtedy teatru na lekcjach]. Wszytko "wygarnięte" w tonie agresywnym.

Nauczyciel jest zdegustowany takim podejściem obu dyrektorów. Wiadomo przecież, że hospitację diagnozującą robi się po pewnej skończonej partii materiału, hospitację tę poprzedza rozmowa przedhospitacyjna itd. Nic z tych rzeczy nie było.

Dodam tylko, że nauczyciel jest bardzo solidny, zdobywał stopnie specjalizacji, a potem stopnie awansu sumiennie i pracowicie. Społecznie pracuje na rzecz szkoły [konkursy, kółka], liczy się w srodowisku pozaszkolnym [zerowe szkolenie egzamintorów, edukator, układanie konkursów przedmiotowych i zestawów na egzamin maturalny, szkoli rady pedagogiczne], staż pracy 17 lat z przerwą na urlop macierzyński]. Wiem, że to nie ma nic do rzeczy, ale skoro tak poświęca się swojej pracy, to tym bardziej boli go taka ocena dyrektorów.

Nauczyciel wyszedł z rozmowy załamany. Ale po przemyśleniu sprawy doszedł do wniosku, że dyrekcja też popełniła błędy.

Czy ma rację?

Z góry dziękuję za wyrozumiałość, cierpliwość w czytaniu i wszelkie wskazówki.

Pozdrawiam

Joanka

Magosia20-05-2005 22:01:12   [#02]

Joanko

nauczyciel , moim zdaniem , postąpił jak najbardziej poprawnie i nie ma powodu do robienia sobie wyrzutów.  Sprawdzianu nie należy z całą pewnością mylić z hospitacją diagnozującą, choć cele podobne łatwo tu znaleźć.

Hospitacja blokowa ma na celu sprawdzenie całodniowego obciążenia pracą ucznia, wychwycenie sytuacji nadmiernego obciążenia pracą domową, braku korelacji - lub odwrotnie między przedmiotami- tak sądzę, zresztą, chyba te cele są wskazane przez dyrekcję.

Cenię sobie nauczycilei, którzy nie robią cyrku i nie przesuwają tematów,  by tylko pani dyrektor się nie nudziła:-)

Mądry dyrektor na hospitacji sprawdzianu bardzo wiele może zauważyć.
Pozdrowaienia dla siostry- dyrektor też człowiek, może mial trudny dzień.

 Acha, nie rozumiem kwestii o dwóch dyrektorach ?

Nauczyciel jest zdegustowany takim podejściem obu dyrektorów -to dwóch ich było ?

Wertykal20-05-2005 22:19:32   [#03]

Oczywiscie dyrekcja tez popelnia bledy ;-)

Ciekaw jestem jak sie ma hospitacja do systemu akredytacji?

Ale tego dowiemy sie pewnie powyborach...

Marek

Doris20-05-2005 22:29:20   [#04]

Dywanik

Dwóch na jednego, to niestety ostatnio bardzo modne. Ja nie nie znam różnicy pomiędzy różnymi typami hospitacji i nie uważam, że nauczycielowi jest to do czegokolwiek potrzebne.
Doris20-05-2005 22:34:55   [#05]
FChętnie poznałabym definicje poszczególnych hospitacji, tym bardziej, że mój dyrektor stwierdził, że w ramach hospitacji diagnozującej będzie wpadał na 10 minut na zastępstwa!
violka20-05-2005 22:40:58   [#06]

Doris

będzie wpadał ... ale chyba raczej w ramach kontrolno-oceniającej :-)))
joanka21-05-2005 07:15:10   [#07]

dwóch=dwaj zastępcy

Dziękuję. Dwóch dyrektorów=dwaj zastępcy. Rzeczywiście--pewna nieścisłość. Ale rzeczywiście-dwóch na jednego.

Pozdrawiam

Marek R21-05-2005 22:26:21   [#08]

A gdyby tak...

-nauczyciel nie robił tego dnia sprawdzianu, tylko przesunął go, lub po prostu nie zapowiadał na ten dzień (skoro grafik wisiał);

lub

-dyrektor sam przyszedłby na hopitację tego przedmiotu innego dnia - a dlaczego nie? Korelacja między przedmiotami i tak jest dość luźna, niestety;

...to nie byłoby tego zamieszania. Trzeba tylko chcieć.

BożenaB21-05-2005 22:45:03   [#09]

A gdyby tak...

a po co Marku miałabym zmieniać termin sprawdzianu? Robię po zakończneiu działu i powtórzeniu i nie widzę powodu, żeby dyrektorska, a choćby i ministerialna hospitacja miała mi zmieniac ten plan. Mój plan pracy z uczniami jest ważniejszy od dyrektorskiego planu hospitacji :-)
Gaba21-05-2005 23:03:36   [#10]

eee... cudowanie. Niech robi nauczyciel sprawdzian, bo to jego prawo. Dyrektor niech się uczy hospitować sprawdzian i ogląda dzieci, które się stresują, czy coś...

- ja na hospitacjach sprawdzianu koleżanki się do wiedziałam wiele... a i pewien pan mnie nauczył mnóstwo. Warto hospitować sprawdziany i klasówki - nieporadność, niechlujność na kartce, bałagan w pytaniach, brak organizacji, gadanie w czasie...

Marek R21-05-2005 23:18:18   [#11]

Ja nie mówię, że n-l koniecznie musi przełozyć sprawdzian. To tylko pewna ewentualność. Przede wszystkim chodzi mi o to, że nie bardzo widzę sens hospitacji sprawdzianu. Hospitacja lekcji - to owszem i to bez zapowiedzi. Dlatego lepiej byłoby aby ktoś ustąpił. Kto? Myślę, że lepiej byłoby, aby dyrektor przyszedł w innym terminie.

A ponad tym jest jeszcze coś - i to najważniejsze. Wielu podobnych konfliktowych sytuacji możnaby uniknąć, gdyby była ku temu wola. I chęć dyskusji a nie stawianie sprawy na ostrzu noża i jakies wzywanie na dywanik. To bez sensu.

BożenaB22-05-2005 08:58:20   [#12]

Pokaż mi swój sprawdzian,

a powiem Ci jak uczysz :-)

To cytat... ale gaba ma swiętą rację ... i ja też ;-)

Magosia22-05-2005 10:08:14   [#13]

Marku :-)))

A ponad tym jest jeszcze coś - i to najważniejsze. Wielu podobnych konfliktowych sytuacji możnaby uniknąć, gdyby była ku temu wola. I chęć dyskusji a nie stawianie sprawy na ostrzu noża i jakies wzywanie na dywanik. To bez sensu.

Ale do takiej postawy się dojrzewa, dochodzi, dorasta...albo i nie dorasta :-(

Wiem coś o tym z własnego doświadczenia- chyba dojrzałam, na szczęście :-)
Gaba22-05-2005 10:12:30   [#14]
z tym dywanikiem... to ostrożnie, są nauczyciele, co nikogo nie boja nawet siebie... Dywanik - tak, czasem... - i jeżeli już, to bez pobłażania. Bez traktowania nauczyciela jak kolejnego dziecka w szkole.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]