Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy to ma sens - laptop dla gimnazjalisty
strony: [ 1 ][ 2 ]
aza01-06-2008 13:28:46   [#51]

wiecie-

tak czytam te wszystkie posty Wasze-

i przypomniał mi się wykład Fazlagica z Miętnego.

pokolenie Y - oni z tych laptopów, smsów, multimediów korzystają bez nauki w szkole. Czasem znają sie lepiej na tym, niz niejeden nauczycel i inny dorosły.

Ale- mają problem ze zwykłą komunikacją werbalną, rozmową, porozumieniem - w realu - z innymi ludźmi.

 

 

Adaa01-06-2008 13:33:15   [#52]

scena z mego podwórka :

wychodzi córka na balkon, widzi, że sąsiad biega po podwórku ( sie koleguja bardzo), pogoda piękna... a ona "Kacper wejdź na gg!...no to on polecial pogadac sobie z nią:-)

 

aniuta01-06-2008 15:10:48   [#53]
Ale prace pisane na kompie sprawdzałoby się łatwiej. Czasami podejrzewam, ze moi uczniowie celowo wybierają jaśniuteńki atrament i, aby mnie dobić, piszą maczkiem. Zakładam jedne okulary, zmieniam na drugie, mrużę slepia i nic. A zmarszczek wokół oczu więcej i więcej :(
Marek Pleśniar01-06-2008 15:29:41   [#54]

no ale może jednak jeszcze nie jesteśmy gotowi do rezygnacji z uczenia w szkole pisania?

 

i tak dzieci już gorzej piszą

nauczyciele - likwidatorami sztuki pisania:-) to ci dopiero

zgredek01-06-2008 16:33:37   [#55]
no bo te zmarszczki...;-)
Marek Pleśniar01-06-2008 18:25:36   [#56]
niech piszą wiekszymi kobyłami:-)
aniuta01-06-2008 18:34:27   [#57]
niech :)))
JarTul02-06-2008 11:06:49   [#58]
Uzupełniając #37.
Te pieniądze pozwoliłyby również na zapewnienie bezpłatnych podręczników (własność szkoły) i to nie tylko w gimnazjum, ale i w SP (co może nawet ważniejsze). Wreszcie dzieci chodziłyby do szkoły z lekkimi "tornistrami".
Standard w części krajów europejskich.
pio02-06-2008 14:51:49   [#59]
Uderz w stół... a Marek Plesniar się odezwie :)
Owszem może użyłem nieuprawnionego skrótu myślowego, ale stawianie
barier do tego pomysłu, które pojawiły się w tym temacie sprawiło, że powątpiewam w umiejętność korzystania z multimediów na lekcjach. Moje powątpiewania biorą się też z obserwacji jak się wykorzystuje już dzisiaj skromne acz już niemałe dobrodziejstwo inwentarza.
Umiejętność pisania nie przekłada się w zdolność stworzenia poematu tak
samo znajomość obsługi myszki i klawiatury nie uprawnia do tego by
chwalić się umiejętnością stworzenia efektywnej lekcji.

Na razie czytam komentarze, ze dzieciaki nie potrafią się porozumiewać,
że nie potrafią pisać, a w ogóle to przydałby się remont stołówki.
Przecież to ucieczka w bok. Skoro już dzisiaj nie potrafią jasno
artykułować własnych myśli to może należy uznać, że dzisiejsza szkoła
poniosła porażkę i zamiast atakować nowoczesność, należałoby ujarzmić ją i pokazać
jak pozytywnie z niej korzystać.
Dlaczego o polskiej szkole są tak złe opinie? Bo wciąż oparta na XIX-wiecznej scholastyce zupełnie nie przygotowuje do nowych czasów. Ileż teraz tworzy się pisanych odręcznie dokumentów? W jaki sposób szukamy potrzebnych informacji?

Poza tym sądzę, że proponowane laptopy mają być narzędziem pomocniczym, zamiast książek i ćwiczeń, w miejsce niedostatecznej bazy pomocy dydaktycznej, a nie zamiast nauczyciela. Natomiast wszelkie uśmieszki, że na wuefie będą grać w FIFę świadczą o kiepskiej wyobraźni jak wykorzystać multimedia na lekcjach.
AnJa02-06-2008 15:27:46   [#60]
dla mnie i pomysł i dyskusja nad nim wygląda trochę jak z tego programu kabaretowego, gdzie nauczycielka każe dzieciom z I klasy wyciągnąc komóreczki i dyktuje zdanie: Ala ma kota jako: klawisz 1 naciśnicie raz, klawisz 5 trzy razy...

i nie o drwinę z pseudonowoczesności mi chodzi a :

1. nieprzydatność nowoczesnych technologii w przypadku pozostawienia tradyceyjnej organizacji nauczania - no, bo jesli dzieciak ma dostęp do szybkiego netu to po cholerę ma z tym laptopem do szkoły leźć?

2.przy poziomie niedoinwestowania przecietnej polskiej szkoły i kondycji materialnej przecietnego polskiego ucznia tem laptop wydaje się byc klasycznym kwiatkiem do kożucha - stad te pomysły o sensowne zaopatrzenie w multimedia i podręczniki szkół, otwarcie ich poza godzinami lekcyjnymi i rezygnacja z prac domowych wydają się byc zncznie bardziej przemyślanymi niż rozdawnictwo powszechne elektronicznych gadżetów
Leszek02-06-2008 19:21:40   [#61]

na razie przedstawiono pomysł - generalnie nie dbając o szczegóły organizacyjne sprawy - "a tu leży pies pogrzebany"... gdzie ja to słyszałem?...

pozdrawiam

AnJa02-06-2008 19:24:39   [#62]
pijes?

a jaki? łyżew może?
Leszek02-06-2008 19:27:22   [#63]

ano, niezapomniany Dziewoński z Michnikowskim...

pozdrawiam

hania02-06-2008 19:45:04   [#64]
jak Adaa w 52#
scena spod bloku
dwie młode damy ( w wieku gimnazjalnym) na ławce
siedzą obok siebie ze znudzeniem, bo nie mają o czym gadać
wreszcie wstają: "no to lecę - wejdź na gg, to pogadamy" :-) (fakt!!)

anegdota misie o 2 babach, co 25 lat w jednej celi siedziały przypomniała...
po wyjściu z kicia ze 2 godziny przed bramą pogadały.....

laptop, a jeszcze z dostępem do netu fajna rzecz, bardzo mi go brakuje....
wiedziałabym do czego go używać, by się rozwijać nieco
czy uczeń będzie wiedział?
czy to od nas li tylko zależy?
Marek Pleśniar02-06-2008 20:18:02   [#65]

rozdawanie czegokolwiek wszystkim i za darmo jest demoralizujące, moim zdaniem

a Ty pio sie czepnij kogo innego - albo dyskutujemy na temat albo robimy wycieczki osobiste

wycieraj sob ie .. klawiature kim innym i gdzie indziej jesli tej zasady nie szanujesz

pio03-06-2008 10:45:44   [#66]
Panie Marku,
Nie było moim zamiarem sie pana czepiać. Pan, żeś mnie trącił to odpowiedziałem.

Pomysł jest na razie ogólny, zneleźli się oświeceni co już wiedzą, że laptopy będą za cięzkie, że nie nadają się do gier, że dzieciaki nie będą umiały pisać długopisem za to bedą klikać w gygy, a w ogóle nic za darmo. Jakie darmo, wszak płacimy podatki

Przecież każdy rozsądny wie, że laptopy nie będą doskonałym remedium na wszelkie niedomagania polskiego szkolnictwa. Pewnie, że wolałbym aby zajeto się innymi obszarami. Ot choćby w gimnazjum, zeby były klasy 15 osobowe, a nie 30. Szkoły otwarte do późna z propozycją edukacyjną opłacaną z bonu oświatowego na model słowacki itepe.
Natomiast widzę w tej akcji krok w dobrym kierunku.
Taki edulaptop jest za niewielka cenę (ok 200,- pln) z pakietem multimedialnym zastępującym podręczniki, których waga i cena przewyższa proponowany edulaptop. Eduromki też kosztują, ale można wesprzeć inicjatywę wolnych podręczników? W zamian mamy narzędzie, które przybliża nasze szkoły do wymagań współczesnego rynku.
AnJa03-06-2008 11:27:28   [#67]
jeśli pojawi się masowo laptopy skończy się rynek wolnych podręczników w wersjach elektronicznych (a przecież i tak wasciwie go nie ma)
jatoja03-06-2008 11:43:51   [#68]
Tracę pio :-)
Masz pewnie sporo racji w zakresie "laptopizacji" - racji wyizolowanej, wyspowej.
.

Powiem dlaczego nie chcę laptopów w szkole dziś ( w domu chcę i mam)

Bo nie umiem pracować z zespołem na laptopach. Po prostu nie wiem, jak musiałabym organizować proces dydaktyczny.
jatoja03-06-2008 11:53:19   [#69]

Sie mi przypomniało: w szkole syna sporo zadań domowych i projektów dzieciaki opracowują elektroniczni ( i tak kontaktują się z nauczycielami). Ostatnio "emailowałam" usprawiedliwienie: proszę usprawiedliwić niekompletną pracę syna, ale w trakcie pracy pies zrestartował komputer przed zapisaniem pliku. Poprawiona pracę syn doniesie jutro. :-))))

 

( dodałam że zrestartował drapiąc się)

 

 


post został zmieniony: 03-06-2008 11:58:49
Marek Pleśniar03-06-2008 12:49:52   [#70]

wygląda więc mi z waszych wypowiedzi na to, że komputer u każdego ucznia to dobre narzędzie do pracy domowej

----

w kwestii "oświeconych" - wielkiego oświecenia nie trzeba by sprawdzić ile waży laptop do 3-4 tys zł

3,20 kg około

----

zastanawiam się tak przy okazji.. po co ten komputerek byłby np memu synowi?

on już ma porządny komputer:-)

jatoja03-06-2008 12:59:58   [#71]
Przeczytałam swoją wypowiedź : szkolenie dla psów konieczne, żeby pliki zapisywały przed drapaniem sie przy komputerze.
Marek Pleśniar03-06-2008 14:06:07   [#72]
z EFSu
haltanek03-06-2008 14:38:15   [#73]
laptop dla nauczyciela to rozumiem ;)
rozmarzyłam się.. że mogłabym wtedy pracę szkolną wykonywać w szkole, a nie w domu cichcem - nikt tego nie widzi i ma mnie za lenia, co pracuje 18h.. a tu trzeba siedzieć godzinami na swoim prywatnym komputerze i płacić za swój prywatny internet i robić coś, co powinno być zrobione w miejscu pracy, ale możliwości nie ma (znaczy komputera z internetem) ;)
grażka04-06-2008 06:48:29   [#74]

MEN chce odciążyć nauczycieli

ika 02-06-2008, ostatnia aktualizacja 02-06-2008 16:21

Minister edukacji narodowej Katarzyna Hall oświadczyła w Opolu, że jej resort planuje odciążenie nauczycieli od nadmiaru biurokratycznych obowiązków.

"Planujemy uproszczenie prawa związanego z prowadzeniem dokumentacji. W szczególności chcielibyśmy w przyszłości wręcz umożliwić prowadzenie dokumentacji w formie elektronicznej" - oświadczyła Hall.

oraz

Podczas konferencji Hall mówiła też o projekcie roboczo nazwanym "komputer dla ucznia". Pytana o szczegóły, tłumaczyła, że specjalny zespół, który ma opracować założenia tego projektu, dopiero rozpoczyna pracę. "Dopiero potem będzie można odpowiedzialnie mówić o szczegółach i terminach realizacji projektu" - wyjaśniła.

http://www.rp.pl/artykul/142737.html

Marek Pleśniar04-06-2008 08:57:47   [#75]
uff
stan04-06-2008 10:33:45   [#76]

... jakoś tak domyślnie chyba zakłada się, że w każdej szkole istnieje bezprzewodowy dostęp do Internetu.

Czy się mi coś pomerdało ...

slos04-06-2008 14:17:16   [#77]
Informatyzacja tak. Rozdawnictwo nie. Już widzę lombardy pełne laptopów, zamienionych przez przedsiębiorczych rodziców na środki płatnicze wykorzystane w celu nabycia wina marki wino. Ot, i taki bedzie pożytek.
emeryt04-06-2008 14:23:15   [#78]

A równolegle leci taki projekt. Po moich doświadczeniach ze stypendiami podzielam zdanie slosa.

Dotacje na informatyzację2008-06-03 16:23

Rusza nabór wniosków o dotacje na komputery, oprogramowanie i dostęp do internetu dla zagrożonych wykluczeniem cyfrowym najuboższych oraz niepełnosprawnych. "Tylko w tym roku do rozdysponowania jest 31 mln euro. To niepowtarzalna okazja, aby uzyskać dofinansowanie do planowanych działań związanych z informatyzacją dla mieszkańców gmin. Gorąco zachęcam samorządy, aby z niej skorzystały" - mówi Witold Drożdż, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Nabór wniosków o dofinansowanie realizacji projektów ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Działania 8.3. – Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu – eInclusion ogłosiła 2 czerwca Władza Wdrażająca Programy Europejskie (WWPE) jako Instytucja Wdrażająca to działanie.

Wnioski o dofinansowanie będzie można składać od 16 czerwca 2008 r.

Jak podkreśla minister Drożdż, budżet Działania 8.3 to ponad 364 mln euro, a do końca bieżącego roku kwota środków przeznaczonych na dofinansowanie projektów wynosi ponad 31 mln euro. "To duży zastrzyk pieniędzy. Takiej okazji dla rozwoju być może już nie będzie" - powiedział minister.

O dotacje będą mogły wnioskować jednostki samorządu terytorialnego, ich konsorcja lub konsorcja jst z organizacjami pozarządowymi. Można ubiegać się o wsparcie maksymalnie w wysokości 85% kwalifikujących się wydatków. Pozostała część musi zostać pokryta ze środków własnych.

Przypomnijmy, w ramach działania 8.3 dotowany będzie m. in.: zakup sprzętu niezbędnego do zapewnienia dostępu do Internetu dla zagrożonych wykluczeniem cyfrowym.

Projekty kwalifikujące się do dofinansowania będą zawierać także - maksymalnie przez okres 3 lat - koszty dostępu do Internetu w gospodarstwach domowych na obszarze objętym projektem.

Dofinansowaniem zostaną również objęte: dostarczenie, instalacja oraz serwisowanie sprzętu komputerowego i niezbędnego oprogramowania w gospodarstwach domowych wskazanych przez projektodawcę, przeprowadzenie szkoleń z zakresu obsługi komputera oraz korzystania z Internetu dla użytkowników końcowych projektu. Możliwe jest również dofinansowanie kosztów operacyjnych oraz kosztów zatrudnienia i szkolenia pracowników jednostek samorządu terytorialnego lub organizacji pozarządowej uczestniczącej w konsorcjum z jednostką samorządu terytorialnego, którzy będą odpowiedzialni za realizację działania. 

Beneficjentami ostatecznymi mają być następujące grupy:
- gospodarstwa domowe spełniające kryterium dochodowe upoważniające do otrzymania wsparcia w ramach systemu pomocy społecznej,
- gospodarstwa domowe spełniające kryterium dochodowe upoważniające do otrzymania wsparcia w ramach systemu świadczeń rodzinnych,
- dzieci i młodzież ucząca się z rodzin w trudnej sytuacji materialnej i społecznej uprawniającej do uzyskania stypendiów socjalnych, typowana do otrzymania wsparcia we współpracy ze szkołą oraz/lub ośrodkami pomocy społecznej,
- osoby niepełnosprawne ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności lub z orzeczeniem równoważnym.

"Przewidujemy duże zainteresowanie możliwością dofinansowania projektów. Dlatego organizowane będą szkolenia w całym kraju, dotyczące tego, jak ubiegać się o środki dla zagrożonych wykluczeniem cyfrowym" - powiedział Witold Drożdż.

Więcej na temat szkoleń

Wzór wniosku, instrukcja wypełnienia wniosku, wzór umowy o dofinansowanie oraz regulamin konkursu dostępne są na stronie WWPE

Anna Stradowska
Serwis Samorządowy PAP
a.stradowska@pap.pl

Adaa04-06-2008 21:34:24   [#79]

PERYSKOP- Newsweek

Numer 23/08, strona 12

Laptopy non grata

Wykładowcy akademiccy mają nowego wroga. Odbiór prowadzonych przez nich zajęć zakłócają fale łączy internetowych.

.............

poniewaz artykuł zamkniety do 6 czerwca to tylko sygnalizuję.

Ma problem i Harward i inni...masowe uzywanie laptopów przez studentów (serfowanie w necie na wykladach) ... wi-fi itd.

Uczelnie wprowadzaja kolejno zakazy używania lub blokują łacza itd.

Czy to ma sens?

;-)

Marek Pleśniar04-06-2008 21:36:27   [#80]
marna sieć:-)
Marek Pleśniar10-06-2008 23:05:31   [#81]
Rozmowa z prof. Maciejem M. Sysłą*

Aleksandra Pezda: Rząd chce kupić każdemu gimnazjaliście laptopa. Rewelacja, prawda?

Maciej M. Sysło: Sprzęt nie gwarantuje korzyści edukacyjnych. To staromodne myślenie: dajmy ludziom sprzęt za kilkadziesiąt milionów, a będzie lepiej. To prawda, mamy niski współczynnik komputeryzacji szkół. W Polsce przypada 10-20 uczniów na jeden komputer w szkole, a np. w Wielkiej Brytanii - 3-5 uczniów. Ale właściwie co z tego wynika? To jeszcze nie przesądza o umiejętnościach uczniów.

Laptop za dwa-trzy lata będzie do wymiany - kto za to zapłaci? A jeśli będą kradzieże albo handel laptopami w rodzinach patologicznych? I po co kazać dzieciom nosić na plecach dodatkowe 2,5 kg? W ogóle - po co planować z rozmachem wyposażanie uczniów za duże pieniądze w przestarzały sprzęt? Wkrótce powszechne będą np. i-phony, wszechstronniejsze niż laptopy, które uczeń będzie sobie nosił w kieszeni i które już kosztują dwa razy mniej.

To co - nie kupować wcale?

- Zanim uczniowie i szkoły zostaną nasycone sprzętem, trzeba zagwarantować, że z ich pomocą będą mieli dostęp do odpowiednich elektronicznych środowisk uczenia się i własnego rozwoju. Nie wystarczy jedynie zablokować niewłaściwe strony w internecie, jak to się na ogół proponuje.

Czyli na przykład zamiast kupować wszystkim laptopy, zapłaćmy im za internet?

- A choćby tak. Trzeba zadbać o powszechny dostęp do internetu, nie tylko w szkołach, również w uboższych miejscowościach, czy rodzinach, których na to nie stać.

A co ważniejsze - chodzi o to, żeby uczeń miał dostęp do specjalnie przygotowanych dla niego zasobów internetowych. Takie systemy już uruchomili Norwegowie, Brytyjczycy, właśnie Austria przymierza się do wprowadzenia w szkołach jednolitej e-platformy edukacyjnej. Dzięki niej uczeń będzie miał dostęp do swoich indywidualnych zasobów w internecie. Będzie powiększał swoje osobiste archiwum i układał z niego swoje e-portfolio, czyli cyfrową wizytówkę: historię własnego rozwoju, wykonane prace, opis osiągnięć, zdobyte doświadczenia, również oceny i wyniki egzaminów, a wszystko opatrzone swoimi refleksjami.

Taką platformę mamy zamiar udostępnić niedługo dla trzystu szkół na Dolnym Śląsku. Polega to na tym, że w systemie rejestruje się każda szkoła, każdy uczeń i nauczyciele, również zarządzający oświatą. Nauczyciele wprowadzają materiały do swoich zajęć, uczniowie je pobierają i zostawiają tam swoje prace. W ten sposób łatwiej np. tworzyć indywidualne ścieżki kształcenia.

Jak przestawić nauczycieli, dla których - w wielu przypadkach - internet nie jest codziennym środowiskiem?

- Problem nie polega wcale na tym, że nie znają internetu. Tylko na tym, że musieliby inaczej pracować, ponieważ praca z platformą e-learningową wymaga ogromnej dyscypliny. Do klasycznej lekcji nauczyciel przygotowuje się z książek i notatek, ma je na karteczkach, na marginesie podręczników, w zeszytach itd. W e-learningu wszystko musi wprowadzić do sieci. I właśnie do tego będzie ciężko przekonać nauczycieli.

W dodatku oczekiwany jest też nowy typ nauczyciela - bardziej doradcy i moderatora rozwoju uczniów niż mentora ich poczynań, bo dzisiejszy szkolny system klasowo-lekcyjny jest osłabiony i to będzie postępowało. Na uczelniach już część zajęć jest prowadzona w systemie e-learningu: są zdalne wykłady, ćwiczenia, sprawdzanie prac studentów. W szkole będzie to następowało wolniej, ale jest nieuniknione. I nie ma w tym szkody. Brytyjczycy przeprowadzili badania, ile z tego, co jest przewidziane w programach szkolnych, uczeń rzeczywiście zdobywa na lekcjach. Okazało się, że tylko ok. 50 proc. Resztę łapią poza szkołą, między innymi w internecie.

Jak ma wyglądać taka szkoła przyszłości? Zupełnie bez lekcji?

- Nie, oczywiście e-szkoła nie zastąpi tradycyjnych lekcji, tylko znacznie poszerzy ich możliwości.

Głównym celem jest spowodowanie, żeby dostęp do technologii i jej zasobów był wszędzie tam, gdzie potrzebują jej uczniowie, nauczyciele, personel, a także rodzice. Od strony technologii potrzebne jest upowszechnienie sieci bezprzewodowych i mobilnego sprzętu, np. laptopów. A w internecie - rozwój elektronicznych środowisk uczenia się. To są założenia, które leżą u podstaw projektu e-szkoła realizowanego na Dolnym Śląsku, także w Wielkopolsce i w Opolskiem. Dwa przykłady.

Nauczyciele z kilku szkół leżących nad rzeką Kwisa dają uczniom do wykonania projekt "Zanieczyszczenie przemysłowe rzeki Kwisa". Uczniowie pracują w grupach w swoich szkołach przez cały semestr. Na e-platformie gromadzą materiały: teksty, zdjęcia, wyniki analiz chemicznych. Tam wymieniają informacje i tworzą wspólny raport końcowy, a nauczyciele kontrolują postęp prac.

Albo: lekcja fizyki o napięciu powierzchniowym - uczniowie wykonują doświadczenie w grupach: do szklanki z wodą wrzucają monety, po kilku monetach woda się wylewa. Nauczyciel musi wytłumaczyć, co się dzieje. Mógłby narysować schemat zjawiska i pokazać na nim działające siły. Zamiast tego prosi, by na dziesięć minut otworzyć laptopy i podaje adres z animacją zjawiska. Wystarczy tyle laptopów, ile jest grup. Tak już jest np. w jednym z gimnazjów w Krotoszynie, gdzie kręciliśmy film o e-szkole. Może jestem nadmiernym optymistą, ale tak może wyglądać każda polska szkoła.



Maciej M. Sysło jest profesorem matematyki i informatyki na Uniwersytecie w Toruniu i we Wrocławiu, zajmuje się edukacją informatyczną.





Kto i kiedy dostanie laptopy

Pierwsze laptopy mają dostać gimnazjaliści z kilkudziesięciu szkół pilotażowo w 2009 r. Wszyscy w 2010 r.

Gimnazjalista dostanie laptopa na wyłączny użytek, będzie mógł go używać i w szkole, i w domu. Potem zabierze sprzęt ze sobą do liceum. Rząd szacuje, że będzie to kosztować ok. 500 mln zł rocznie

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]