Forum OSKKO - wątek

TEMAT: odpowiedź MEN dla OSKKO - zmiany UoSO: sześciolatki w szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
aza25-11-2011 14:10:02   [#01]

Właśnie pojawił się projekt zmian. Pójście dzieci sześcioletnich będzie zależało od woli rodziców aż do 1. 09. 2014roku.

Już od wczoraj od razu rozgorzała dyskusja. Proszę Was o uwagi.


http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/17048/17049/17050/dokument15783.pdf?userLogged=false
aza25-11-2011 14:42:37   [#02]

ze strony MEN-u:

Jeszcze przez dwa lata sześciolatki w pierwszej klasie zgodnie z wolą rodziców - projekt nowelizacji ustawy do konsultacji
Dodany: 24 listopada 2011, uaktualniony: 24 listopada 2011

Od września naukę w klasach pierwszych szkół podstawowych rozpoczęło około 20% wszystkich dzieci sześcioletnich. W obecnym roku szkolnym sześciolatki uczęszczają do blisko 90% szkół podstawowych lub oddziałów przedszkolnych funkcjonujących w szkołach. Niektóre szkoły potrzebują jednak więcej czasu na włączenie się w realizację tej części reformy systemu oświaty.

Aby umożliwić samorządom odpowiednie przygotowanie wszystkich szkół, biorąc jednocześnie pod uwagę oczekiwania rodziców i chcąc zapewnić jak najszerszy udział dzieci pięcioletnich w wychowaniu przedszkolnym, Minister Edukacji Narodowej przekazuje do konsultacji społecznych projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty zakładający:

1. Przedłużenie o dwa lata okresu, w którym rodzice podejmują decyzję o rozpoczęciu przez dziecko sześcioletnie edukacji szkolnej. Oznacza to, że o rozpoczęciu nauki w szkole dzieci urodzonych w latach 2006 i 2007 nadal decydować będą rodzice,

2. Objęcie obowiązkiem szkolnym wszystkich dzieci sześcioletnich od 1 września 2014 roku. Oznacza to, że dzieci urodzone w 2008 roku i w latach kolejnych będą rozpoczynały naukę w szkole w wieku sześciu lat.

Dzieci pięcioletnie nadal będą objęte obowiązkiem uczestnictwa w wychowaniu przedszkolnym.

Dzieci urodzone w latach 2006 i 2007, które - zgodnie z decyzją rodziców - nie rozpoczną nauki w szkole w wieku sześciu lat, będą nadal uczęszczać do przedszkoli lub oddziałów przedszkolnych w szkołach.

Dla tych dzieci nauczyciele wymienionych placówek opracują program, rozszerzający zdobytą wcześniej wiedzę i umiejętności, który będzie uwzględniał ich potrzeby rozwojowe.

W podjęciu decyzji o zapisaniu sześciolatka do klasy pierwszej rodzicom pomoże informacja o poziomie przygotowania dziecka do edukacji szkolnej, przygotowana przez nauczyciela w przedszkolu.

Wydłużenie do 2014 roku terminu wprowadzenia obowiązku nauki dla sześciolatków umożliwi samorządom skorzystanie m.in. ze środków przeznaczonych na realizację rządowego programu „Radosna szkoła". 

Cywilizacyjna zmiana, jaką jest jak najwcześniejsze objęcie dzieci zorganizowaną edukacją, zapewnia im szybszy rozwój, wcześniejsze odkrywanie ich talentów i korygowanie ewentualnych deficytów. Chcemy, aby pod tym względem polskie dzieci miały warunki porównywalne z ich europejskimi rówieśnikami. W większości krajów europejskich naukę podejmują dzieci sześcioletnie i młodsze np. od 4. roku życia w Irlandii Północnej i Luksemburgu; od 5. roku życia w Anglii, Holandii, na Łotwie, w Szkocji, Walii i na Węgrzech; od 6. roku życia w Austrii, Belgii, Czechach, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, na Litwie, w Niemczech, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii i we Włoszech.



post został zmieniony: 25-11-2011 14:44:02
jota12325-11-2011 15:11:54   [#03]
Termin pójścia sześciolatków do szkół jest ciągle przesuwany z czego jedni się cieszą inni nie! Argumentem przetargowym jest ich dojrzałość! A czy ktoś myśli o tych siedmiolatkach, których ogłupiamy już od trzech lat ucząć ich według podstawy programowej dla sześciolatków????????????????
Benigna25-11-2011 15:49:45   [#04]

Obawiam się, że Art. 4 będzie kolejnym punktem zapalnym.

To ma być takie "oczko" puszczone w kierunku podstawy programowej? Czy jakieś zabezpieczenie przed narzekaniem?

Mam na myśli sytuację związaną z tym, co napisała aza ze strony MEN-u: "dzieci urodzone w latach 2006 i 2007, które - zgodnie z decyzją rodziców - nie rozpoczną nauki w szkole w wieku sześciu lat, będą nadal uczęszczać do przedszkoli lub oddziałów przedszkolnych w szkołach. Dla tych dzieci nauczyciele wymienionych placówek opracują program, rozszerzający zdobytą wcześniej wiedzę i umiejętności, który będzie uwzględniał ich potrzeby rozwojowe."

Co to oznacza: opracują program? W jakim sensie ten program? Jak dla dziecka zdolnego, w ramach pomocy psych.-ped.? Wprowadzą litery, czytanie, pisanie?

To teraz nie uwzględnia się w pracy potrzeb rozwojowych dzieci sześcioletnich, których rodzice zamiast szkoły wybrali przedszkole?

Nie wniosłam nic do dyskusji, ale zmniejszyłam sobie stopień irytacji. Trudno.



Viola225-11-2011 16:00:00   [#05]
W tym roku szkolnym nie mam sześciolatków. Jeśli rodzice zostawią dzieci w przedszkolu to nie robię naboru na rok przyszły, czyli nie przyjmuję żadnego trzy ani czterolatka ani pięciolatka, który będzie miał obowiązek.
izael25-11-2011 16:00:42   [#06]

napiszę tu oczywiście swoje zdanie, bo nie znam sytuacji w innych regionach

przesuwanie w czasie pójścia do szkoły sześciolatków jest bez sensu

ta zmiana tak naprawdę już się zadziała

te dzieci są już u nas w szkołach!

przemieszanie roczników  mamy, przygotowaliśmy się już do tego

i co... 

gdzieś Adaa pisała, i z tym się zgadzam, i takie są nasze obserwacje, że to nie rocznik (nie tylko) decyduje  o tym, czy dziecko osiąga dojrzałość szkolną i jak funkcjonuje w grupie, w szkole, więc może konsekwentnie należy doprowadzić tę zmianę do finału?

a czy sytuacja finansowa samorządów zmieni się teraz, gdy wszyscy mówią o kryzysie?

moim zdaniem nie tak, by szkoły przygotować lepiej na przyjęcie sześciolatków

odwlekanie tego w czasie powoduje tylko zamieszanie w szkołach, a zmiana i tak ma nastąpić...


aza25-11-2011 17:22:37   [#08]

ze strony MEN:


Sześciolatek w przedszkolu doskonali i rozwija zdobyte wcześniej umiejętności
Dodany: 25 listopada 2011

W związku z pojawiającymi się pytaniami związanymi z dostosowywaniem przez nauczycieli przedszkoli programów nauczania do potrzeb rozwojowych dzieci sześcioletnich, obecnych w edukacji przedszkolnej uprzejmie wyjaśniamy:

Dzieci rozpoczynają edukacje przedszkolną w różnym wieku. Część z nich jako trzylatki, a część jako pięciolatki. W oddziale przedszkolnym od zawsze spotykają się ze sobą dzieci w tym samym wieku, ale mające za sobą różne doświadczenia. Niektóre z nich chodzą do przedszkola od ponad dwóch lat, a niektóre dopiero rozpoczynają edukację przedszkolną. Dlatego programy przedszkolne konstruowane są przez nauczycieli z myślą o doskonaleniu wcześniej nabytych przez dziecko umiejętności poprzez stawianie mu do rozwiązania coraz trudniejszych zadań. Zgodnie z podstawą programowa wychowania przedszkolnego dziecko m.in. uczy się funkcjonowania w grupie, rozwija umiejętności mówienia (słuchanie, opowiadanie, odpowiadania na pytania) oraz umiejętności manualne (wycinanie, rysowanie). Jeśli więc rodzice nie zdecydują się posłać dziecka sześcioletniego do szkoły a zostanie ono jeszcze rok w edukacji przedszkolnej będzie ono doskonalić i rozwijać posiadane umiejętności.

Aby zobrazować powyższą sytuację, możemy posłużyć się przykładem. Jednym z wymagań podstawy programowej wychowania przedszkolnego jest wykształcenie umiejętności słuchania np. opowiadań, baśni, rozmawiania o nich, interesowania się książkami. To wymaganie, jak wszystkie pozostałe, dotyczy każdej grupy wiekowej, i jest dostosowywane do aktualnego poziomu możliwości dziecka. Trzylatek uczy się słuchać prostych bajek i odpowiadać na proste pytania. Im starsze dziecko, tym czytane mu teksty są bardziej skomplikowane, a pytania trudniejsze. Nauczyciel dobiera odpowiedni tekst i zadaje pytania łatwiejsze lub trudniejsze, w zależności od umiejętności dziecka.

Oceniając stan przygotowania dziecka do edukacji szkolnej nie jest brane pod uwagę, czy potrafi ono pisać, czytać i liczyć, ale czy jego rozwój społeczny, zakres słownictwa, umiejętności manualne gwarantują, że w klasie I szkoły podstawowej nie będzie miało trudności z nauką pisania i czytania.

Już od 1 września 2009 roku każdy nauczyciel przedszkola i szkoły ma obowiązek przygotowania własnego programu nauczania realizującego podstawę programową i dostosowanego do potrzeb swoich uczniów i wychowanków. To obowiązek każdego nauczyciela wykonywany w ramach stosunku pracy. Nauczyciele pracują z uczniami w oparciu o własne, przygotowane przez siebie programy lub konstruują je w oparciu o dostępne materiały.

Aby wspomóc nauczycieli w tym zadaniu, na zamówienie Ministerstwa Edukacji Narodowej, Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli (obecnie Ośrodek Rozwoju Edukacji) w drodze konkursu wskazał przykładowe programy wychowania przedszkolnego, które pomagają obecnie nauczycielom w tworzeniu ich własnych. We wrześniu tego roku Ośrodek Rozwoju Edukacji ogłosił także konkurs na opracowanie materiałów dydaktycznych do pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym, które uwzględniać mają również potrzeby dzieci sześcioletnich. Dzisiaj Ośrodek Rozwoju Edukacji uruchamia stronę internetową, na której nauczyciele przedszkoli będą mogli znaleźć pomocne im materiały i wyjaśnienia.



Gaba25-11-2011 17:25:22   [#09]

Za niedopuszczalną uważam decyzję rządu, to pogłębienie chaosu i niepewności oraz skumulowanie większej liczby sześciolatków sześciolatkami. Uderza to w pięciolatki i dzieci młodsze - samorządy nie mają pieniędzy na przedszkola, w szkołach jest miejsce.

Nie do pomyslenia dla mnie jest oddawanie decyzji tylko rodzicom - to jest chora demokracja, mozna konsultować z ludźmi, ale nie mozna uchylac się od odpowiedzialności.

Dzieciaki tych dwóch roczników winny być kwartałami wpuszczane w system szkolny przez 2 lata. Tak, jak znielubiłam PiS za oddanie nas p. gierychowi, tak niestety zdystansowuję się wobec PO. SLD - podpadło mi za Łybę.

To jest pierwszy niefart rządu p. premiera Tuska - nieodpowiedzilność, brak wiedzy, brak zarządzania strategicznego.

 

 

 

Benigna25-11-2011 17:46:43   [#10]

I znowu - w odniesieniu do tekstu przytoczonego przez azę, opublikowanego dzisiaj na stronie MEN: nam, nauczycielom przedszkola naprawdę nie trzeba pomagać w pracy z sześciolatkami - jeszcze to pamiętamy.

Czy nie lepiej byłoby wesprzeć w tej materii nauczycieli pracujących w szkołach???

Im lepsza będzie opinia rodziców o ich pracy z dziećmi sześcioletnimi, tym łatwiej szkoły przekonają do siebie i przyciągną rodziców tych dzieci.

Benigna25-11-2011 18:28:56   [#11]

Jeśli się dobrze przyjrzeć programom, które poznaliśmy już w 2009 roku jako nagrodzone, wyróżnione w konkursie na najlepsze programy wych. p-lnego. (można je znaleźć na stronie ORE w zakładce: Sześciolatek w szkole i w przedszkolu) to zobaczymy,  że oprócz założenia pracy nauczyciela opartej na działaniu, indywidualizacji, wspieraniu rozwoju dziecka, zaspokajaniu jego potrzeb, dostosowaniu do poziomu rozwoju dziecka - proponują one rozszerzony zakres wiadomości i umiejętności dziecka (choćby program "Ku dziecku").

Zatem od dwóch lat mamy możliwość doskonalenia zdobytych umiejętności.


zapolska25-11-2011 19:40:42   [#12]

Jestem przeciwna tym zmianom.Uważam, że nic w ustawie nie powinno się zmienić.Dzieci sześcioletnie powinny od 1 września pójśc do szkoły.Rodzice dzieci sześcioletnich aktualnie chodzących do szkoly moga się czuć oszukani,niektórzy z nich podejmowali też taką decyzję bo byli zdania, że kiedy od 2012 roku wszystkie sześcio i siedmiolatki będa w szkołach to będzie wszystkim po kazdym etapie edukacyjnym trudniej np.dostac się do szkół czy w konsekwencji znależć pracę.

A już zdecydowanie moje zdziwienie budzi fakt, że dzieci 5 cio letnie realizujący teraz tę samą podstawę programowa co sześcioletnie mają mieć w przyszłym roku jakis bliżej nieokreślony? dodatkowy?program.To tak jakby repetowały i dwa razy uczyly się tego samego?EEEEch.

 

Ank25-11-2011 19:48:59   [#13]

popieram głosy w sprawie wsparcia nauczycieli szkół bo tak naprawdę to nie w wyposażeniu pomieszczeń dydaktycznych leży problem a moim zdaniem w czynniku ludzkim

w zeszłym roku zrobiliśmy kampanię na rzecz przejścia dzieci 6-letnich do klas I i czym to się skończyło ? ano rozgoryczeniem rodziców bo mimo obietnic dyrekcji SP 6-laty są w klasie z 7-latami a nauczyciele na każdym zebraniu wytykają rodzicom tych młodszych, że są "słabsze" od starszych rówieśników!

kiedy zbierałam grupę nauczycieli z terenu gminy chętnych na bezpłatne szkolenie 60 godzinne na temat wspomagania rozwoju dziecka w wieku przedszkolnym(super przygotowane bo to druga już edycja i część swojej kadry już przeszkoliłam) to ze szkoły panie powiedziały, że to nie dla nich bo przecież w programie są np. omawiane metody pracy z dziećmi (m.in. metoda dobrego startu, ruchu rozwijającego itd) a to nie dla nich

efekt jest taki, że na 7 grup przedszkolych w tym roku mam 3 grupy przyszłorocznych 6 latków i jedną 7 latków i gwarantuję, że rodzice po tzw."giełdzie" pozostawią dzieci w przedszkolu co oznacza, że na jeden wolny oddział będę musiała przyjąć 5 i 6 latki z obowiązku a gdzie 3 i 4 latki ?

 

 

 

mariwu25-11-2011 21:01:06   [#14]

Właśnie pojawił się projekt zmian. Pójście dzieci sześcioletnich będzie zależało od woli rodziców aż do 1. 09. 2014roku.

To bardzo dobra propozycja.

Jeżeli już 6-latki muszą iść do szkoły, to, po bałaganie, którego narobiono, taka propozycja da wszystkim większe szanse na odnalezienie się w systemie.

Za dwa lata będzie zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej będą już wiedzieli, jak pracować z 6-latkami. Klasy I poprowadzą nauczycielki, które będą juz miały pewne doświadczenie w tej kwestii. Dyrektorzy także zyskają 2 lata doświadczeń.

Rodzice będą mieli szansę uwierzyć szkole. I sądzę, że, jeżeli tylko szkoły zrozumieją, że to nie tylko o czystą edukację chodzi, z każdym rokiem większa liczba dzieci jednak do tych I klas trafi. Bo rozniosą się nie tylko złe wieści, ale i, powoli, dobre doświadczenia.

Proponowałabym tylko w kampaniach unikać klimatu "To, co PRZED szkołą, to czas zmarnowany". Bo to wkurza rodziców. Odbiera im kompetencje. A większość z nich daje jednak dzieciom do ręki kredki, czyta książki i uczy świata. A w sprawie edukacji, którą ich dziecko otrzymuje w przedszkolu zagłosowali już nogami.

Co nie zmienia faktu, że dalej pozostaję wrogiem podejmowania przez dzieci obowiązku szkolnego w wieku lat 6. Prawidłowości rozwoju niespecjalnie się przejmują wymogami gospodarki ogólnoświatowej/pomysłami rządów.

rzewa25-11-2011 23:53:24   [#15]

mariwu, naprawdę wierzysz, że te 2 lata coś zmieni? Bo ja bardzo wątpię - kto chciał/mógł/musiał się nauczyć/przygotować to się nauczył/przygotował, a kto do teraz tego nie zrobił, to i nie zrobi przez te 2 lata - zrobi, jak będzie musiał, czyli jak już się stanie i 6-cio latki znajdą się w szkole...

tyle

aza26-11-2011 03:15:20   [#16]
.
post został zmieniony: 26-11-2011 03:16:17
Power426-11-2011 08:23:43   [#17]

Jeśli juz konieczna jest zmiana to:

Może jednak o wejściu obligatoryjnym zostawić należy (jak zostało to zapisane w pp)?

Ale z wprowadzeniem zapisu/z uwagą

 że w latach np. do 2014 rodzic, który uważa , że jego dziecko z dowolnych przyczyn jeszcze nie powinno pójść do szkoły,
nie jest dojrzałe, jest za mało samodzielne, w szczególności dziecko urodzone w październiku, listopadzie i grudniu (ostatni kwartał roku),placówka nie jest jeszcze przygotowana, ...

na swój umotywowany wniosek (składany do 31.03-przed arkuszami)

bez obligatoryjnej  konieczności opinii PPP

może skorzystać z możliwości "odroczenia" od realizacji obowiązku szkolnego dziecka od szóstego roku życia.

Gwarancja, że każdy wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie przez dyrektora szkoły.

Takie rozwiązanie pozwoli również dyrektorom szkół monitorować w pełni sytuację , podobnie jak dyrektorom przedszkoli a rodzicom zabrać głos do 2014.


Nie powinno się dopuścić do bałaganu, a o odpowiedzialności nie warto w tym wątku się chyba wypowiadać, jak się mówi A trzeba powiedzieć i B.

lub

inne rozwiązanie: ostatni kwartał roku , z opinią PPP -decyzja na innych zasadach 


post został zmieniony: 26-11-2011 08:34:12
Adaa26-11-2011 15:37:12   [#18]

gdyby dla maluchów czekały takie sale nie byłoby protestów :

http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=q7VTfPFpPQI


danucha26-11-2011 19:06:52   [#19]

Jestem przeciwna zmianom .Obserwuję że to nie sześciolatki są poszkodowane, a siedmiolatki uczące się według podstawy programowej dla sześciolatków.Najtrudniejszą sprawą w pracy dla nauczycieli jest mieszanie roczników w klasie ( a dodatków za klasy łączone nie mają). Większość rodziców już pogodziła się z tym faktem,odstąpienie tylko przedłuży trwający bałagan , który miał się skończyć w tym roku.

Czas na przygotowania nic nie da bo gminy oszczędzają na wszystkim i lepszych warunków w najbliższych dwóch latach nie będzie

Mimo łączenia siedmiolatków z sześciolatkami od dwóch lat mam klasy pierwsze  28 i 29 osobowe ,bo mojego OP nie interesuje zapis w formie zalecenia że nie powinno być więcej niż 26 - " Zalecenie to nie zakaz prawny  brak środków, Jak MEN zaleca niech da środki ,nie daje zalecania nas nie interesują"

Takie wyjaśnienie usłyszałam próbując za wszelką cenę wyjaśnić,  że nie mam możliwości właściwej realizacji podstawy programowej w tak licznych klasach które muszą przebywać w ciasnych pomieszczeniach.

kizak26-11-2011 19:51:56   [#20]

Jestem zdecydowanie przeciwny zmianom. 

Rozumiem, że będzie to spełnienie przedwyborczych obietnic p. Premiera, ale czy faktycznie można tak beztrosko beztrosko bawić się oświatą? Odsunięcie w czasie przyjęcia sześciolatków do szkół jest całkowicie sprzeczne z pierwotnym założeniem przesunięcia wieku szkolnego, które miało nieco osłabić skutki niżu demograficznego. 

W zupełności zgadzam się z izael i Gabą - ta zmiana tylko przedłuży zamieszanie panujące w szkołach i rozterki rodziców. Zgadzam się również z Benigną - potrzebne jest wsparcie nauczycieli w szkołach i dobre przygotowanie ich do pracy z młodszymi dziećmi. Niektóre szkoły może i są nieprzygotowane do przyjęcia sześciolatków, ale to nie wysokość zamontowania pisuaru lub umywalki jest najważniejsza, ale umiejętności kadry nauczycielskiej. 


Power427-11-2011 07:33:30   [#21]
:-)
darek720527-11-2011 11:36:41   [#22]
Witam. Mam nadzieję, że tak jak w innym temacie Marek napisał, że liczy się głos ludu - 4000 członków, to wyrażam swoją opinię. Jestem zdecydowanie przeciw planowanym zmianom, ponieważ nie rozwiązują problemu, a wręcz go potęgują. 1) Rodzice dzieci, którzy w tym roku zdecydowali się posłać dzieci 6 letnie do klasy I czują się w dużej części oszukani. 2) W szkole przez dwa lata będą dzieci w ,,zerówce''.  Jesli tak, to w drugim roku będą realizować podstawę programową klasy I - choć nazwane zostanie to jako indywidualny program rozszerzający wiedzę itp. Wątpliwości i argumentów mam więcej. 
zapolska27-11-2011 17:55:39   [#23]
Czy jeśli będzie jeszcze więcej opinii to OSKKO przedstawi ministerstwu swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie?I jakie to stanowisko będzie?Bo tak mi się wydaje:   raczej więcej osób jest przeciw zmianom.
ewa27-11-2011 18:02:30   [#24]

przedstawi, po to przecież konsultacje tu, po nich jest stanowisko i to bez względu czy dużo czy mało opinii, choć jak więcej, to lepiej, bo jakby prościej się to stanowisko tworzy :-)

aza zbieracz, jak widzisz tu Paulo :-)

j2327-11-2011 18:56:41   [#25]
Jestem za, a nawet przeciw! Większość osób wypowiada się tu na temat własnych emocji z tym związanych. Ja nie mam już dzieci w tym wieku, wnuków też jakoś nie, ale moja praca ma związek decyzjami MEN. Najgorsze nie jest to czy idą w 2012/13/14 czy jeszcze później. Najgorsze jest to, że nie ma stabilnej polityki rządu w tym względzie. To tak jak w biznesie, nie jest ważne czy kurs euro jest wysoki czy niski, najgorsza jest nieprzewidywalność!
Marek Pleśniar27-11-2011 20:21:17   [#26]

OSKKO przedstawi stanowisko wynikające z tego co myślimy - co myśli większość z nas

z tego co wiem aza czyta i sumuje

ola 1327-11-2011 20:38:34   [#27]

A co ja mam zrobić, kiedy by uniknąć zbytecznych tłoków w 2012 przekonałam wszystkich rodziców dzieci 6 letnich by zapisały je w tym roku do klasy 1 (taki zestaw małolicznych roczników).

I teraz w 2012 może się okzać, żę nie będę miała żadnego naboru do klasy 1. Wszyscu zostaną w  zerówce...

To jest chore .... Przecież, nie można niczego planować w szkola ..- mam dosyć ...

aza27-11-2011 20:44:03   [#28]

czytam z uwagą wszystkie wasze posty. zbiorę je i uwzględnimy je w naszym stanowisku do MEN.

piszcie!!!

Ala27-11-2011 23:37:27   [#29]

no to piszę:

uważam, że kolejna zmiana przepisów jest bezsensowna

od dwóch lat temat obniżenia wieku obowiązku szkolnego jest wałkowany na różne sposoby, argumentem jest m.in. to, że szkoły są nieprzygotowane, co nie do końca jest prawdą, wydaje mi się, że większość szkół jest gotowa na przyjęcie 6 latków, bardziej lub mniej ale jednak

że potrzebne są zmiany mentalne - tak, i to jest najtrudniejsze chyba w każdej zmianie

i jak w każdej zmianie przez ten okres trzeba przejść ruszając do przodu a nie zatrzymując się wpół drogi, oczekiwanie na "lepsze czasy" niczego nie poprawi

najbardziej w tym momencie potrzebne są konkretne decyzje by wiadomo było co i jak

a póki co mamy tylko chaos a 6 latki są kartą przetargową :-(

Grazzza28-11-2011 09:19:45   [#30]
O ile zostaną wprowadzone zmiany zaproponowane przez MEN, którym również jestem przeciwna, zgadzam się z Benią, że nie należy w ORE "pracować" nad nauczycielami przedszkoli, ale klas 1-3. Sorry, ale to tam jest problem z pracą na dwóch poziomach, większość 6 latków jest krytykowana za niedojrzałość społeczną i emocjonalną, ale w szkole pracuje się z programem i stara się wszystko uśredniać. Twórzcie programy i szkolcie nauczycieli 1-3 my - przedszkolaki sobie poradzimy.
grażka28-11-2011 09:39:42   [#31]

http://www.emetro.pl/emetro/1,88815,10718375,Ile_razy_przepisywac_literke__j_.html

mariwu28-11-2011 11:59:03   [#32]

Z najbliższego podwórka:

- pierwszy tydzień października: 6-latka, pierwszy w życiu szkolny, poranny, ból brzucha. Bo na ten dzień pani zapowiedziała sprawdzian. I kazała się przygotować w domu. Ale dziecko nie potrafiło określić ani "z czego" ten sprawdzian, ani jak ma się "przygotować w domu". A potem typowa, szkolna radość: sprawdzianu nie było. Bo pani na zwolnieniu.

- listopad: wielka radość, bo w szkole obchodzony jest "Dzień Pluszowego Misia". I wolno przynieść z domu własne misie. "A ja siedzę z nikim, to będę mogła siedzieć z misiem".

Siedzi "z nikim". W pierwszej ławce. Bo jest jeszcze bardzo niedojrzała emocjonalnie i, według słów nauczycielki, nie wytrzymuje w ciszy i skupieniu całej lekcji... Miała iść do oddziału przedszkolnego, ale w ostatnim tygodniu sierpnia rodzice zdecydowali, że jednak I klasa. "Bo potem będzie straszny tłok".

Na szczęście ma też swoją niszę sukcesu: pod koniec października skończyła zeszyt skrzętnie zapisany kształtnymi literkami (równolegle zapełnia tymi literkami, łączonymi już w słowa, "Cwiczenia kaligrafii"). Bo jest bardzo "manualna". Zawsze dużo i chętnie rysowała. Inni, podobno, radzą sobie znacznie gorzej i muszą bardzo dużo pracować w domu.

Ale i tak ma lepiej niż 6-letnia koleżanka z I klasy w innej szkole, która dostała od pani, w połowie września, karteczkę z zaleceniami do pracy w domu. Mama została poinformowana, że dziecko ma duże zaległości (?!). M.in. nie potrafi czytać...

To są oczywiście pojedyncze, konkretne, przypadki. I zdecydowanie bardziej dowody braku dojrzałości instytucjonalnej szkoły niż braku gotowości szkolnej dziecka.

A to nie jest przecież pierwszy rok po wprowadzeniu reformy programowej. To nie są pierwsze 6-latki, które poszły do I klasy.

Poczytajcie swoje, dorosłe, argumenty: "bałagan z naborem", "rodzice z poczuciem krzywdy". Ale ta sprawa dotyczy DZIECI. A dzieci rozpoczynają naukę w szkole tylko raz. I ten szkolny start, jego jakość, zwykle determinuje całą, szkolną, drogę edukacji.

Dlatego te 2 kolejne lata są potrzebne SZKOLE. Tam, gdzie szkoła jest już dojrzała, nabór będzie.

 

 

Gaba28-11-2011 13:21:43   [#33]

Psycholog: Zawiesili sześciolatki w szkolnej próżni

...

Olga Szpunar 2011-11-28, ostatnia aktualizacja 2011-11-27 20:43:00.0

W przygotowaniu szkół na przyjęcie sześciolatka nie chodzi o kolorowe dywaniki i o to, by na przerwie mógł jak szalony w kółko zjeżdżać ze zjeżdżalni, ale żeby nauczyciele umieli z nim pracować. Im bardziej odsuniemy reformę w czasie, tym później to osiągniemy - mówi dr Witold Ligęza.

Olga Szpunar: Zadzwonił pan do mnie i powiedział, że jest wkurzony.

Dr Witold Ligęza, psycholog rozwojowy, prowadzący szkolenia w Niepublicznym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Krakowie: Bo jestem. Od czwartku, gdy usłyszałem o kolejnych kombinacjach Ministerstwa Edukacji w związku z posyłaniem do szkół sześciolatków.

Wykombinowali, że zamiast w 2012 roku pójdą obowiązkowo do szkoły w 2014. Rodzice dzieci z rocznika 2006 i 2007 mogą sami decydować, czy zostawić je w przedszkolach, czy posłać do pierwszych klas.

- I zapomnieli przy tym zupełnie o sześciolatkach, które już do szkoły poszły.

Ale one już się uczą i decyzje MEN nie powinny mieć dla nich znaczenia.

- Mają kolosalne. Ministerstwo, przesuwając reformę, zawiesiło te dzieciaki w szkolnej próżni. Sześciolatki nie pomaszerują obowiązkowo do szkół ani za rok, ani za dwa lata. Nie wiadomo nawet, czy reforma wejdzie w życie w 2014 roku! Tyle razy była przesuwana, że można przecież jeszcze raz. Mówi się nawet o wprowadzeniu jej w 2020 roku. A co to wszystko oznacza? Że nauczyciele mogą stracić motywację do pracy z tymi dziećmi. Na pewno w najbliższych dwóch latach nie będą się musieli tak bardzo starać. Znam nauczycieli. Boję się, że niektórzy ten stan tymczasowy potraktują jako docelowy i w ogóle zapomną, że do szkół mają pójść jakieś sześciolatki. A te, które tam już są, stracą. Będą w szkole traktowane jak tymczasowo wstawiony do domu mebel. Nie dba się o niego z przesadną troską, nie poleruje...

Chciałby pan, by szkoły zaczęły "polerować" wszystkie sześciolatki już w 2012?

- Nie jestem wielkim zwolennikiem reformy, ale skoro ministerstwo chce posłać do szkół wszystkie sześciolatki, niechże wreszcie to zrobi. A jeśli nie chce ich już tam posyłać, niech się z tego wycofa bez ściemniania.

Przeciąganie w nieskończoność stanu zawieszenia jest najgorszym z możliwych rozwiązań. Słyszę o nieprzygotowaniu szkół na reformę. A jak się mają przygotowywać, skoro ostateczny termin, do którego mają to zrobić, wciąż jest zmieniamy, przesuwany? Nie mamy wszystkiego zapiętego na ostatni guzik? Spoko. Zawsze jest nadzieja, że pozwolą nam go dłużej zapinać. To demotywuje.

Do organizatorów akcji "Ratuj maluchy", która skupia osoby przeciwne reformie, rodzice pisali dramatyczne listy o nieprzygotowaniu szkół na przyjęcie sześciolatków.

W "Gazecie" sami zadaliście pytanie, co to znaczy, że szkoły są nieprzygotowane. Odsuwając reformę o dwa lata, przyznało to samo ministerstwo, ale ciekawe na jakiej podstawie, bo sami alarmujecie, że na temat stanu szkół resort edukacji nie przygotował żadnych solidnych raportów. Czy o nieprzygotowaniu możemy mówić, gdy brak kolorowego dywanika w sali? Proszę pani, w tej reformie nie chodzi o kolorowe dywaniki i tym podobne. Tyle się mówi o budowie placów zabaw przy szkołach dla sześciolatków, a proszę mi wierzyć, że zamiast tego wystarczy dać im piłkę czy hula-hoop i wyjść z nimi na boisko. Sześciolatek to nie trzylatek, ma inne potrzeby i możliwości rozwoju ruchowego, w co innego się bawi. Nie musi na przerwie jak szalony w kółko zjeżdżać ze zjeżdżalni. Ważniejsze, żeby nauczyciele umieli z nim pracować. Im bardziej odsuniemy reformę w czasie, tym później to osiągniemy

I tym, że MEN zdaje się tego nie rozumieć, jestem wkurzony. To nie są tylko sprawy techniczne, to ogromna zmiana psychologiczna i pedagogiczna w obszarze edukacji.

Kolejne sześciolatki, które za rok nie pójdą do szkoły, będą powtarzać rok w przedszkolu, bo w założeniach reformy programowej grupa, do której obecnie chodzą, miała być ich ostatnią.

- To dowód, że w całych tych zawirowaniach przedszkola nie traktuje się jak sensownego partnera w edukacji dzieci. A przedszkole jest nie tylko początkiem, ale podstawą edukacji.

Dla tych, których rodzice nie posyłają do szkoły, stało się przechowalnią. Brak programów do pracy z sześciolatkami w przedszkolach, bo MEN, tworząc je dobre kilka lat temu, założył, że sześciolatki będą w szkołach. Cała nadzieja w nauczycielach przedszkola, którzy mogą się postarać, by sześciolatek w przedszkolu mądrze się bawił, badał, eksperymentował. Mogą go rozwinąć, wykraczając poza podstawę programową.

Znowelizowaną ustawę o obowiązku szkolnym sześciolatków MEN przekaże teraz do konsultacji społecznych. Potem o jej przyjęciu zadecyduje parlament.
beata14 6028-11-2011 19:50:15   [#34]
Do mojej szkoły jeszcze nie przyszły sześciolatki. Sale mam przygotowane, plac zabaw też. A nauczyciele? No cóż. Myślę, że też. To już trzeci rok nowej podstawy programowej. Też uważam, że to nie od wieku zależy czy dziecko jest gotowe do obowiązku szkolnego. Mam w tym roku 7-latki, które nie powinny przyjść do szkoły. Nie powinno się w nieskończoność przesuwać przyjścia sześciloatków do szkoły.
Ewav28-11-2011 21:36:36   [#35]
Dlaczego nie może tak być, że rodzice zdecydują, czy poślą dziecko do szkoły, czy nie w wieku lat sześciu. Ziarenko zostało zasiane i rodzice częściej niż poprzednio myślą o posłaniu dziecka wcześniej do szkoły. Przy poprzednich przepisach nie przychodziło im to tak często do głowy i wymagało więcej wysiłku. Jeśli rodzic decyduje o poddaniu dziecka badaniu w ppp i pośrednio o diagnozie, bo musi wyrazić na nią zgodę, to dlaczego w przypadku rozpoczęcia nauki nie może być głównym decydentem?
Adaa28-11-2011 21:39:40   [#36]

hm...fajnie, my sobie tu rozmawiamy, argumentujemy, oburzamy a prawda jest prosta

na pierwszaka musi dac budżet państwa

przedszkolaka utrzymuje gmina - bo to zadanie własne

przy tak pustej kasie państwa i przy zapowiadajacym sie deficycie, a w perspektywie długachi zobowiązaniach w związku z euro 2012 tez bym starała sie odciązyc kase państwa

to prosty zabieg

odkładamy pójscie pierwszaków do klasy I - odkładamy zobowiązania wobec nich:-)


zapolska28-11-2011 21:46:33   [#37]

A mnie się udało stworzyć jedną całą klasę sześciolatkow i bardzo dobrze.Dzieci są wspaniałe, bardzo dobrze układa sie wspołpraca z rodzicami,nauczyciel pracuje doskonale .

Po lekcji na której byłam wydaje się że ta klasa jest lepsza od pozostałych.

Paula29-11-2011 08:23:17   [#38]

U mnie w roku 2009/2010 powstały (dzięki poparciu i pieniążkom OP oraz  bardzo odważnego i optymistycznego podejścia do sprawy przez nauczycieli przedszkola) dwie, choć małe klasy pierwsze. Jedna siedmiolatki, druga sześciolatki.

Następne dwa roczniki sześciolatków rodzice posłali już z mniejszymi obawami. Może łatwiej mi było bo oddział przedszkolny mieści się w szkole i nie znaczyło to dla dzieci zmiany środowiska.

 Jak zareagują moi  rodzice na proponowane przez rząd zmiany ? U nas to się zadziało i działa.

Dzieci jak twierdzą nauczyciele są na podobnym poziomie. Przymierzam się do małego badania po I semestrze klasy III.

Jeśli już rozmawiamy o budżecie to porozmawiajmy o budżetach gmin. Na dziecko szkolne jest subwencja, na przedszkolaka nie. A gminy, które też bardzo cienko przędą, bedą szukały oszczędności i w szkołach i w przedszkolach :(

Jetem przeciwna przesunięciu na 2014 czy 2020 rok obowiązku szkolnego sześciolatków.



Macia29-11-2011 14:26:42   [#39]

doskonale wiemy, że w każdym roczniku są dzieci o rożnym poziomie dojrzałości i samodzielności. Nie jest to kwestia różnicy wieku w miesiącach - dziecko ur. w grudniu często jest dojrzalsze emocjonalnie i społecznie od tego urodzonego np. w marcu. Jak czytamy wyżej są 6latki gotowe do podjęcia nauki w szkole i siedmiolatki niekoniecznie do tego gotowe. Myślę wiec, że najlepszym rozwiązaniem byłoby to, o którym pisze Ewav, żeby rodzice, którzy chcą posyłali dziecko do szkoły w wieku 6 lat. Nie przesuwać nie kombinować tylko zostawić tak jak jest obecnie, bo tymi przesunięciami narobi się jeszcze wiecej bałaganu.

Jeśli jednak obowiązek szkolny miałby być koniecznie obniżony to zrobić to łagodnie a nie szokowo. Był przed laty taki plan:1rok-wszystkie 7latki +6l. ur. w I kwartale, 2 rok- siedmiolatki z II-IV kwartału+ 6latki z IiII kwartału,                 3rok-siedmiolatki z III-IV kwartału+ 6latki z I-III kwartału, 4rok- siedmiolatki z IV kwartału+ 6latki wszystkie.

nie byłoby tłoku w szkołach a w p-lach robiłby się luz dla młodszych

bartekac05-12-2011 21:57:51   [#40]

Zrobił się bałagan i tyle. Rodzice przyszłych uczniów klas I ( 6 i 7 latków) są zdezorientowani. Ja jako dyrektor powinnam im pomóc, nie bardzo wiem jak? Do tej pory namawiałam i prosiłam o ich zdrowy rozsądek (rodziców) na jakim poziomie jest ich dziecko, jak sobie radzi w przedszkolu? Jeśli sobie radzi to warto dać od 6 lat, program jest inny, uczą się dopiero w klasie I liter i liczb. Ale są dzieci słabiutkie i te warto zostawić w przedszkolu. 

Muszą zmienić się nauczycielki w klasach 1-3, tu trzeba mocno przyjrzeć się metodom przekazywania wiedzy.

W przedszkolach panie są przygotowane do pracy z maluchami a pozostali powinni obserwować i naśladować tych najlepszych.

Podsumowując MEN nie powinien juz mieszać w tej UoSO, bo w tzw. zerówkach mamy i 5 i 6 latki. Jak zostana 6 latki za mało bedzie w klasach I dzieci a za dużo w zerówkach, szkolnych bądź przedszkolnych.

Proszę naciskajcie na MEN niech się nie wycofuje, będzie totalny bałagan a zwolennicy reformy stracą cierpliwość i nie będzie z kim zmieniać szarego świata.

hania05-12-2011 23:24:22   [#41]

czy przy tej okazji - nadal, na 2 lata w zawieszeniu zostanie kwestia pensum nauczycieli pracujących z dziećmi 5- letnimi ( obowiazkowe przygotowanie, brak określenia w KN pensum tych nauczycieli) oraz kwestii pensum grup mieszanych 5 i 6 latków? 

może przy okazji warto i to uporządkowac?

pomijając fakt niepotrzebnego mieszania w czasie wprowadzenia reformy...

kwestie finansowe tylko do mnie docierają......

Marek Pleśniar05-12-2011 23:28:42   [#42]
inne sprawy - tylko pod warunkiem że nie zaciemni to głównego przekazu - właśnie po czytaniu Was  powstał draft stanowiska - jak poczyścimy to tu zaraz wkleimy do ostatnich uwag Waszych
Gaba06-12-2011 08:12:23   [#43]
http://oskko.edu.pl/forum/nowy_post.php?w=16416&nr_postu=6608
Nassssy06-12-2011 19:28:30   [#44]

Dołączam do głosów przeciw. Rozumiem względy polityczne. Rozumiem, że cześć placówek jest niedostateczne przygotowane. Ale ta zmiana tego nie poprawi a nawet da asumpt samorządom do stałego myślenia "a może nie wejdzie w życie" (bo tak się przecież stało). W sytuacji kryzysu będą ważniejsze potrzeby.

Zwracam uwagę też, że istotniejsze od doposażania szkół w huśtawki ;) jest wsparcie metodyczne nauczycieli ed.wczesnoszkolej. Nauczyciele ci zbudowali swój warsztat i metodykę pracy pod siedmiolatki i dzieci starsze. Zmiana wieku uczniów skutkuje bardzo poważnie dla tego warsztatu. W przemianie w przedszkolankę szkolną pozostawiono ich samotnie.
Uważam, że ta zmiana jest kluczowa i jeśli zajdzie zmiana postaw i filozofii uczenia to zaowocuje ona efektywnym wykorzystaniem środków na zmianę infrastruktury szkolnej.   

grażka06-12-2011 22:44:31   [#45]
Nassssy - to ważny głos. Szkoda, że tak późno.
Marek Pleśniar12-12-2011 01:08:38   [#47]

przygotowaliśmy projekt stanowiska OSKKO, który w poniedziałek - po ewentualnych poprawkach - złożymy w MEN. Jest jeszcze trochę czasu na uwagi.


====


Stanowisko Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty

w sprawie projektu z dnia 24 listopada 2011r. Ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw, dotyczącego przedłużenia o dwa lata terminu objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci sześcioletnich.

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO) pragnie zachęcić resort edukacji do utrzymania dotychczasowej, konsekwentnej postawy w upowszechnianiu edukacji przedszkolnej oraz edukacji szkolnej sześciolatków.

W związku z tym OSKKO negatywnie opiniuje projekt z dnia 24 listopada 2011r. Ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw zakładający przedłużenie o dwa lata terminu objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci sześcioletnich.

Uzasadnienie stanowiska:

  1. W uzasadnieniu do projektu wskazuje się na to, że w roku szkolnym 2011/2012 w blisko 90% szkół podstawowych sześciolatki są uczniami klas pierwszych lub wychowankami prowadzonych w tych szkołach oddziałów przedszkolnych. Dane te świadczą o dobrym przygotowaniu szkół na przyjęcie sześciolatków.

  2. Przez ostatnie dwa lata dyrektorzy szkół, przedszkoli oraz organy prowadzące prowadziły intensywne prace, aby przygotować wejście wszystkich dzieci sześcioletnich do szkół we wrześniu 2012 roku. Na te działania składało się dostosowanie infrastruktury (pomieszczenia i miejsca zabaw) i zakrojona na szeroką skalę akcja promowania tej idei wśród rodziców. W efekcie szkoły przygotowały się organizacyjnie do przyjęcia dzieci sześcioletnich od 2012 roku. Organy prowadzące w większości przygotowały miejsca nauki dla sześciolatków na poziomie określonych standardów. Zaburzenie opisanej powyżej pracy spowoduje poważne problemy w planowaniu pracy szkół i budżetów samorządów prowadzących szkoły. W obecnej sytuacji ekonomicznej państwa zrozumiałe są poszukiwania oszczędności budżetowych, lecz ww. inwestycja w edukację zasługuje na dalsze wsparcie.

  3. Programy wychowania przedszkolnego wybrane do realizacji przez nauczycieli są napisane w oparciu o podstawę programową dla dzieci w wieku przedszkolnym. Nawet rozszerzone, zgodnie z zaleceniami MEN, nie mogą uwzględniać treści programowych właściwych dla edukacji szkolnej. Nie znajduje także uzasadnienia powtórne przygotowanie dzieci do osiągnięcia dojrzałości szkolnej.

  4. Zmiana jest niekorzystna dla upowszechnienia edukacji przedszkolnej. Konieczność przyjęcia do przedszkoli wszystkich dzieci pięcioletnich oraz wszystkich sześcioletnich, które zechcą pozostać w edukacji przedszkolnej, zmniejszy szanse na przyjęcie dzieci czteroletnich i trzyletnich.

Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę na pilną potrzebę udzielenia systemowego wsparcia nauczycielom klas 1-3, dotyczącego doskonalenia kompetencji niezbędnych w pracy z dzieckiem sześcioletnim zgodnie z nową podstawą programową.  

Jacek12-12-2011 01:16:32   [#48]

jeszcze drobna korekta

w sprawie projektu Ustawy z dnia 24 listopada 2011r. zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw, dotyczącego przedłużenia o dwa lata terminu objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci sześcioletnich.

Marek Pleśniar12-12-2011 01:18:52   [#49]

uwzględnimy

po przemysleniu:-)


post został zmieniony: 12-12-2011 01:19:41
AnJa12-12-2011 07:52:26   [#50]

nie rozumiem tego:

"Programy wychowania przedszkolnego wybrane do realizacji przez nauczycieli są napisane w oparciu o podstawę programową dla dzieci w wieku przedszkolnym.

tzn. to akurat jest oczywiste- poza tym, że nie wybrane do realizacji  a realizowane

ale co to znaczy to poniżej? MEN gdzieś zalecał by w przedszkolach realizowac podstawe kształcenia ogólnego? jakoś nie wyobrazam sobie tego

 Nawet rozszerzone, zgodnie z zaleceniami MEN, nie mogą uwzględniać treści programowych właściwych dla edukacji szkolnej.

strony: [ 1 ][ 2 ]