Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
oświatowy przegląd prasy |
|
beera | 14-01-2009 08:13:50 [#4402] |
---|
teraz do najgorszych uczniów pójdą najlepsi a, do najlepszych uczniów pójdą najgorsi nauczyiele
zdaje się, że mamy szansę dogonić Anglię niebawem;)
Mam jakoś dziwne przekonanie, że n-le pracujący z najlepszymi uczniami nie poradzą sobie na trudnym odcinku.
Chodzi o to, by odwrócić trend pogoni ludzi za dobrą szkołą. Na Wyspach zdarza się bowiem, że całe rodziny przenoszą się z dużych mieszkań czy domów w gorszych dzielnicach do klitek w lepszych kwartałach, by dzieci miały szansę uczyć się w szkołach publicznych z wyższym poziomem nauczania i lepszymi nauczycielami. Jak bowiem wynika z badań, dzieci uczone przez najlepszych średnio dwa razy szybciej przyswajają wiedzę.
Nie wiem na ile jest to uproszczony wniosk, więc się nie chcę zasadniczo odnosić do tych badań - ale już z samego tego fragmentu widać, że nie tylko "dzieci uczone przez najlepszych", ale przede wszystkim dzieci ze zmotywowanych silnie rodzin, dzieci uczone w innej społeczności w klasie i w szkole i na koncu uczone przez dobrych nauczycieli.
|
AnJa | 14-01-2009 12:17:34 [#4403] |
---|
przeczytałem o tym przedszkolu dopiero teraz
pierwszy raz w historii pałętania się po tym form zrobiło mi się najzwyczajniej w świecie niedobrze - po tym fragmencie o usługach dodatkowych
ciekawe jest, że w naszym kraju odbiera się dzieci rodzicom, którzy mają powyżej 1 promila we krwi i potencjalnie moga skrzywdzić dziecko, a nawet nie kieruje na terapię tyvch, którzy dla 3-5 latak wykupują całodobowy tygodniowy abonament w przedszkolu |
jotabp | 14-01-2009 22:23:08 [#4406] |
---|
Nie mogę się otrząsnąć po przeczytaniu materiału zamieszczonego przez Malmar
Smutne? Nie - przerażające, straszne. Tyle akcji charytatywnych się organizuje, tyle darczyńców i tych, co korzystają z tej pomocy na- jak dla mnie -niekiedy luksusowe wydatki . Czy świat zapomniał o takich ośrodkach? Co robią wychowawcy i jak mogą sobie spojrzeć w lustrze w twarz, jeśli dopuszczają, pozwalają. A gdzie byli ci lekarze. Każdy, kto wiedział, że tam tak jest, ponosi odpowiedzialność za zło, przeciwko któremu nic nie robił. |
bosia | 14-01-2009 22:23:22 [#4407] |
---|
żłobki i przedszkola tygodniowe istniały już u nas kilkanaście lat temu
na studiach koleżanka mojej siostry córkę do takiego oddała, to było biedne dziecko |
beera | 16-01-2009 09:41:34 [#4410] |
---|
Przedszkolak ma samodzielnie i bezpiecznie organizować sobie czas wolny, podejmować rozsądne decyzje i wykazywać zainteresowanie architekturą wnętrz i zieleni.
powtórzę za prof. Żurkiem, który spytał o to Pospieszalskiego, czy piszacy ten artykuł przeczytał podstawę programową dla przedszkoli, czy pogadał tylko z kimś, kto mu o tym opowiedział... kierunkowo? |
Ala | 16-01-2009 11:20:40 [#4411] |
---|
mam wrażenie, że ci co o tym piszą to nie przeczytali ;-) |
Marek Pleśniar | 16-01-2009 13:17:26 [#4412] |
---|
bzdurę napisałem, cofam post został zmieniony: 16-01-2009 13:21:15 |
Marek Pleśniar | 16-01-2009 13:50:40 [#4413] |
---|
http://bip.men.gov.pl/akty_projekty/projekt_rozporzadzenia_20081223_zal_1.pdf
tu jest podstawa. Bardzo sensowna. Rzeczywiście się w niej oczekuje że dziecko w skupieniu posłucha co np im pani zagra albo opowie, że w rozmowie w grupie zastanowi się na swoim sześcioletnim poziomie nad tym jak się urządza pokój czy ogródek...
własnie się tego uczy w przedszkolu przecież?
ale co to ja miałem..
artykuł, .... zdumiało mnie to |
Marek Pleśniar | 16-01-2009 13:59:30 [#4414] |
---|
wiecie, zmartwiło mnie to, nie mogę jakoś przejść nad tym artykułem w GW do porządku dziennego.
że ludziom można tak wszystko wmówić. Dorobić gębę każdej sprawie. Nie mam interesu w obronie akurat tej podstawy programowej. Podstawa jak podstawa. Ma zalety, ma wady. Generalnie jest spójna i pisana językiem osiągania ale i dochodzenia do celów.
Na pewno to jest krok naprzód. Świat idzie naprzód też.
Niby to wiem, poruszam się w tym wszystkim, to także moja praca ale...
No niesłychane:-) |
malmar15 | 16-01-2009 17:55:27 [#4416] |
---|
Maturalny wyciek. Skąd uczniowie znali pytania?
Co to za próbna matura? Od kilku dni znamy pytania - mówili uczniowie, którzy pisali w środę egzamin z języka polskiego na poziomie rozszerzonym - podaje "Gazeta Wyborcza".
Pytania przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Większość szkół zgodnie z instrukcją zorganizowała próbny rozszerzony egzamin z polskiego w środę. Niektóre, jak ogólniak w Ciechocinku, pięć dni wcześniej - w piątek, razem z poziomem podstawowym. I tego właśnie dnia wszystkie tematy znalazły się na forach internetowych.
Zbigniew Różański, dyrektor LO w Ciechocinku, które się wyłamało, tłumaczył, że wszystko przez "problemy lokalowe". Kilka miesięcy temu spaliła się w szkole sala gimnastyczna. A ponieważ nie chciał, by pozostali uczniowie tracili dzień nauki, więc egzamin z rozszerzonego polskiego odbył się w tutaj razem z poziomem podstawowym - informuje "Gazeta Wyborcza". |
AnJa | 16-01-2009 18:01:38 [#4417] |
---|
było
jak to co to za próbna matura? diagnostyczna oczywiście |
beera | 16-01-2009 19:38:01 [#4418] |
---|
Jak naprawdę wygląda edukacja seksualna?"
Rusza kampania, która ma umożliwić młodzieży wypowiedzenie się na temat lekcji wychowania seksualnego w szkołach. Na podstawie opinii młodych ludzi powstanie raport, który zostanie przekazany Ministerstwu Edukacji Narodowej.
Inicjatorem kampanii "Jak NAPRAWDĘ wygląda edukacja seksualna w Polsce?" jest Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton.
- Nie możemy zdobyć informacji na ten temat od ministerstwa edukacji, nie istnieją żadne raporty, a nasze pytania do MEN są ignorowane, więc postanowiliśmy zapytać o to samą młodzież - powiedziała Aleksandra Józefowska z Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton.
Swoje opinie na temat lekcji wychowania do życia w rodzinie młodzi ludzie mogą wysyłać do grupy Ponton już teraz - aż do 1 maja. Jak zapewniają organizatorzy, każda z nich będzie wzięta pod uwagę i dokładnie przeanalizowana.
Działaczy grupy interesuje, jak często odbywają się zajęcia, jakie podręczniki są podczas nich używane oraz kto je prowadzi i w jaki sposób.
Jak twierdzą aktywiści Pontona, młodzież wciąż sygnalizuje, że lekcje wychowania seksualnego są prowadzone przez osoby niekompetentne lub przekazujące swoje opinie zamiast faktów.
- Rozmawiałam z chłopakiem, w którego szkole zajęcia prowadzi fanatyczny przeciwnik homoseksualizmu. Gdy mój rozmówca próbował wygłosić przeciwne zdanie, trafił do dyrektora za to, że "pyskuje" - powiedziała Aleksandra Józefowska.
Przytacza również list siedemnastolatka z Podkarpacia, który opisał lekcje wychowania seksualnego w swojej szkole.
- Nauczycielka przedstawiała pogląd, jakoby inicjacja seksualna przed ślubem była zła. Rozdawała nam karteczki, na których mieliśmy wypisywać argumenty, dlaczego tak jest. Żadnego wyboru, dyskusji na temat tego, czy zgadzamy się z jej poglądami - napisano w liście.
Działacze Pontona zajmują się edukacją seksualną oraz poradnictwem dla młodzieży w sprawach dojrzewania, antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego. Organizują w szkołach pogadanki na temat antykoncepcji i profilaktyki chorób przenoszonych drogą płciową.
Wychowanie do życia w rodzinie trafiło do szkół w 1999 r. Uczęszczają na nie uczniowie szkół ponadpodstawowych oraz piątych i szóstych klas podstawówki.
Na zajęciach młodzież ma zdobywać wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz o metodach i środkach świadomej prokreacji.
====
nauczyciele bywają do bani |
AnJa | 16-01-2009 19:46:07 [#4419] |
---|
ale nie tylko od wdż(seksu)
o ile to jakoś pociezająca konstatacja... |
Dżoana | 17-01-2009 11:58:33 [#4421] |
---|
http://wiadomosci.onet.pl/1899130,11,item.html
Z polskich szkół znikną stare tekturowe dzienniki
fot. Grzegorz Michałowski
PAP
Elektroniczne dzienniki w szkołach na równych prawach z tradycyjnymi papierowymi – zdecydowało Ministerstwo Edukacji. Projekt rozporządzenia jest już gotowy - pisze dziennik "Polska - The Times".
– Wreszcie można zrezygnować ze stosów tekturowych dzienników, których przechowywanie było dla wielu szkół poważnym problemem – chwali w rozmowie z "Polską" pomysł Marek Pleśniar, szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (należą do niego 3 tys. dyrektorów szkół).
Problem archiwizowania dzienników doskwiera szkołom, bo prawo nakazuje przechowywać je przez 5–6 lat, a arkusze ocen aż przez pół wieku.
Elektroniczny dziennik to nie tylko zwykła baza danych z ocenami uczniów, listą obecności i tematami zajęć. – Nauczyciele błyskawicznie mogą przygotować zestawienie ocen z ostatniego okresu na radę pedagogiczną, wyliczyć średnią ocen na koniec roku, pogrupować uczniów pod względem ich osiągnięć, system drukuje też świadectwa na koniec roku – wylicza Mariusz Iwaniec, właściciel firmy 4proweb.pl z Wrocławia, która od trzech lat produkuje elektroniczne dzienniki, czyli programy komputerowe.
Do takiej szkolnej bazy wgląd mają też rodzice. – Za dostęp płacą 20 zł na rok.
Do tej pory elektroniczne dzienniki prowadziło tylko około dwustu szkół. Chętnych nie było wielu, bo zgodnie z prawem nauczyciele poza elektronicznym musieli wypełniać też dziennik papierowy. Pracy mieli więc dwa razy więcej. Nowe prawo daje szkołom wybór - czytamy w "Polsce". |
malmar15 | 17-01-2009 14:15:27 [#4423] |
---|
Idą ciężkie czasy dla szkół wyższych
W najbliższych latach nie powstanie żadna państwowa uczelnia. Ich liczba może nawet zmaleć o jedną trzecią
|
Gaba | 17-01-2009 15:35:31 [#4424] |
---|
etyki będą uczyć, których zatrudni dyrektor! |
Gaba | 18-01-2009 12:49:47 [#4426] |
---|
nic mi nie zaleje naszej szkoły - ponieważ kończyłam studia i potrafie zadecydowac, czy to czy tamto jest mi potrzebne. Niechże ci ekspercie nie robią afery tam, gdzie jej nie ma.
Potrafię bez nich wybrać rzecz, ktora jest mo potrzebna - nie musi miec placetu MEN i podrażac dodatkowo ceny produktu. |
bosia | 19-01-2009 21:50:34 [#4429] |
---|
miała być reaktywacja zawodówek
a tekst o karnym wcieleniu do nich to jakaś pomyłka i robi złą reklamę tymże
uważam, ze progi powinny być
dzieci nie chcą iść do zawodówek, a potrzeba nam fachowców
do technikum trafiają z taka wiedzą, że o obowiązkowej maturze z matematyki nawet nie chce mi sie myśleć
to co wszyscy do lo-tanio będzie |
Marek Pleśniar | 20-01-2009 01:03:08 [#4430] |
---|
i na ślusarzy mają iść najgłupsi? A nie po prostu zainteresowani ślusarstwem? |
grażka | 20-01-2009 06:44:07 [#4431] |
---|
No cóż, jak nauczyciel odkryje w nich taki talent - niech rozwija go i wzmacnia! Wtedy będą szukać sami odpowiednich szkół :) |
Marek Pleśniar | 20-01-2009 07:40:32 [#4432] |
---|
(nie zebym podejrzewał iż znajdzie się ktoś zainteresowany tym slusarstwem naprawdę;-) Większość dzieciaków, niezaleznie od uzdolnień, wyników nauki itp drobiazgów planuje zostac kimś raczej na stanowisku lub dziennikarzem czy tez kimś nieokreslonym ale o dobrych dochodach i zawodzie "niepracowniczym"
tzn kimś takim jak wszyscy w telewizji |
malmar15 | 21-01-2009 17:03:20 [#4435] |
---|
Konsultacje w sprawach stypendiów prowadzi wójt
Autor: Aleksandra Tarka Źródło: Gazeta Prawna nr 4
Przepisy o samorządzie gminnym przyznają kompetencje związane z wykonywaniem budżetu gminy wójtowi. Ponieważ to on odpowiada za prawidłową gospodarkę finansową gminy, jest również właściwy w sprawach konsultacji wysokości stypendiów przyznawanych przez dyrektora szkoły za wyniki w nauce.
|
Gaba | 26-01-2009 07:48:35 [#4437] |
---|
 |
Dysleksja to mit?
Niedawno członek brytyjskiego parlamentu wywołał oburzenie mówiąc, że dysleksja, z powodu której ludzie mają trudności z czytaniem i pisaniem, to mit. Co doprowadziło go do wybuchu?
Graham Stringer, należący do brytyjskiej Partii Pracy członek parlamentu z okręgu wyborczego Blackley w Manchesterze, zabrnął w te kontrowersje w ubiegłym tygodniu, nazywając dysleksję “okrutną fikcją”. Pisząc w swojej kolumnie w lokalnej gazecie stwierdził, że “już czas, aby wytępić przemysł dysleksji”. Ubolewał też nad faktem, że dyslektycy, którzy zmagają się z czytaniem i pisaniem dostają na zdanie egzaminów szkolnych i uniwersyteckich dodatkowy czas.
“Do szczytu absurdu doszło, kiedy studentka medycyny pozwała do sądu Izbę Lekarską, ponieważ jak sądzi, została dyskryminowana, gdyż kazano jej przystąpić do egzaminów pisemnych” - napisał. “Nie wiem o innych takich osobach, ale chcę, żeby moi lekarze i tak samo inżynierowie, nauczyciele, dentyści i oficerowie policji, umieli czytać i pisać”.
Słowo dysleksja wywodzi się z greki i oznacza “trudności ze słowami”. Brytyjska ustawa Education Act z 1981 roku uznała dysleksję za problemy w nauce.
Uważa się, że kłopoty z nauką przypominające dysleksję mieli Leonardo da Vinci, Albert Einstein i Winston Churchill. Według Dyslexia Action - organizacji pomagającej ludziom cierpiącym na dysleksję, problem ten dotyczy 10 procent populacji Wielkiej Brytanii i 1,2 mln tamtejszych dzieci.
- To szalenie frustrujące, że członek parlamentu opowiada coś takiego – uznaje dyrektor naczelna organizacji, Shirley Cramer. - Wiemy, że mózgi ludzi z dysleksją zwyczajnie inaczej pracują. To całkiem co innego, kiedy dzieciom mówi się: “Nie jesteś głupi, po prostu masz dysleksję” - podkreśla.
Wiele problemów, jedna diagnoza
Kilku uczonych skrytykowało jednak rozpoznawanie dysleksji u coraz większej liczby ludzi. - Przemysł dysleksji rozrasta się bardzo gwałtownie – zwraca uwagę profesor Julian Elliott, psycholog edukacji z Durham University. Po 30 latach badań w terenie oznajmił, że ma dość ograniczone zaufanie do własnej zdolności diagnozowania dysleksji, a nawet jej zdefiniowania.
- Teoria, że co dziesiąta osoba ma dysleksję jest nonsensem. Ale mówimy tu o wielu problemach, które stają się coraz bardziej powszechne – dodaje.
Co roku na pomoc dzieciom z tą przypadłością brytyjski rząd wydaje niemal 80 mln funtów. Stringer poparł wykorzystanie w szkołach systemu, w którym dzieci uczy się 43 dźwięków języka angielskiego oraz tego, jak je ze sobą łączyć.
Według rady ds. kwalifikacji i programów nauczania, Qualifications and Curriculum Authority, niemal 70 tysięcy brytyjskich uczniów dostało dodatkowy czas (wydłużony nawet o jedną czwartą) na to, by w 2007 roku ukończyć zdawany w wieku 16 lat egzamin GCSE oraz A-level (odpowiednik polskiej matury – przyp.Onet.pl). Liczba próśb o ten dodatkowy czas wzrosła o 34 procent. Pojawiają się też doniesienia, że część rodziców zapisuje się na prywatne wizyty lekarskie, aby u ich dzieci stwierdzono dysleksję.
John Stein, profesor neurofizjologii na Oxford University i przewodniczący Dyslexia Research Trust za “skandal” uznał fakt, że tak wielu uczniów państwowych szkół walczy o rozpoznanie u nich problemów z nauką.
- W zasadzie ten członek parlamentu wygaduje głupoty – mówi. - Jest to jednak oskarżenie całego naszego systemu edukacji, że przechodzi przez niego tak wielu ludzi nie umiejąc nawet czytać.
| |
Marek Pleśniar | 26-01-2009 22:09:08 [#4439] |
---|
http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,35193,6106532,Tu_mozesz_zostawic_przedszkolaka_do_wieczora.html
Tu możesz zostawić przedszkolaka do wieczora
Marta Bełza
2008-12-29, ostatnia aktualizacja 2008-12-29 19:48
Długo pracujesz, a nie masz z kim zostawić dziecka? A może po pracy chcesz ze swoją pociechą chodzić na kilka godzin do przedszkola? Placówka na Zatorzu może zaopiekować się dziećmi aż do godz. 19.30.
Fot. Tomasz Waszczuk / AG
Dzieci z przedszkola przy ul. Zamenhofa myją ręce przed obiadam.
Popołudniowe zajęcia dla najmłodszych będą odbywać się w niepublicznym Przedszkolu "Szesnastka" przy ul. Zamenhofa. Autorką pomysłu utworzenia w Olsztynie popołudniowego przedszkola jest Jolanta Jastrzębska, dyrektor placówki. Zainspirowały ją ubiegłoroczne popołudniowe zajęcia adaptacyjne prowadzone dla maluchów, które miały dopiero rozpocząć naukę w "Szesnastce". - Dzieci bardzo dobrze sobie radziły, a później szybko zaaklimatyzowały się w naszym przedszkolu - opowiada dyrektorka. - Wtedy pomyślałam, że od godz. 16 prawie wszystkie sale w przedszkolu są wolne. Dlaczego by z nich nie skorzystać?
|
beera | 27-01-2009 20:03:49 [#4444] |
---|
jakby to się udało - że książki/podręczniki będą dostępne w wersji elektronicznej, to byłaby rewolucja.
W ktorą trudno uwierzyć - bo wydawnictwa? |
Leszek | 27-01-2009 21:06:48 [#4445] |
---|
e-booki to także książki tylko nieco inne, zauważyłem, ze sporo wydawnictw
już je przygotowuje.
A jest to odciażenie ucznia
i zarobić jeszcze można na odtwarzaczach
pozdrawiam |
Marek Pleśniar | 28-01-2009 01:10:54 [#4446] |
---|
Nie przenoście historii do lamusa
http://www.rp.pl/artykul/19,254267_Nie_przenoscie_historii_do_lamusa_.html
Mariusz Goss , rc , tom 27-01-2009, ostatnia aktualizacja 27-01-2009 07:38
Spór o podstawę programową. Zmiany w nauczaniu historii i polskiego niewielu się podobają. Minister edukacji zaprosiła krytyków na spotkanie – ustaliła „Rz”
źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Czy teraz o rozbiorach i bitwie pod Racławicami (na reprodukcji obrazu Jana Matejki) większość uczniów usłyszy ostatni raz w wieku 14 – 15 lat?
Sprzeciw naukowców wobec zmian w programach szkolnych przybiera na sile. W apelu, który opublikowała wczoraj m.in. „Rz”, plany MEN skrytykowali zgodnie historycy i poloniści, którzy nierzadko w innych sprawach różnią się opiniami. Apel podpisali m.in. Andrzej Paczkowski, Wojciech Roszkowski, Piotr Wandycz, Bohdan Cywiński czy Paweł Wieczorkiewicz.
– Stworzyliśmy porozumienie ponad podziałami – mówi prof. Jacek Bartyzel, sygnatariusz apelu.
Minister Katarzyna Hall chce, by w ramach nauczania ogólnego uczeń miał lekcje historii tylko do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej. W następnych klasach, jeśli nie wybierze bloku humanistycznego, z historii pozna tylko wybrane zagadnienia. Przesądza o tym nowa podstawa programowa, która ma wejść w życie od września.
Obawiam się, że następnemu pokoleniu zabraknie duszy - Jacek Bartyzel, historyk
Prof. Bartyzel mówi wprost: – Bez znajomości epok historycznych nie sposób poznawać literatury, a czytanie bez zrozumienia jest stratą czasu. Według niego nawet tak prosty przekaz, jak hasło reklamowe „ociec prać” z „Potopu” Henryka Sienkiewicza, na którym przed laty karierę zrobił proszek do prania „Pollena 2000”, będzie trudny w odbiorze.
Jego niepokój podziela prof. Maria Nartonowicz-Kot, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego: – Bez solidnej wiedzy zdobytej w szkołach średnich ich absolwenci nie poradzą sobie na uczelni. Kadra naukowa instytutu też jest przeciwna podstawie i w lutym wystąpię z projektem uchwały, w której wyrazimy swoją dezaprobatę.
Minister Hall, choć nie zamierza wycofać się z wprowadzenia zmian (pod koniec grudnia podpisała już wprowadzające je rozporządzenie), spróbuje przekonać krytyków do swoich planów. – Zaprosimy autorów listu, by spotkali się z ekspertami, którzy pisali podstawę programową. Sądzę, że głosy krytyczne biorą się stąd, że ten dokument nie jest znany – mówi Hall. Spotkanie prawdopodobnie odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Zmiany zaniepokoiły też wielu nauczycieli, z którymi rozmawiała „Rz”. – Boją się utraty pracy. Uczniowie mogą ich przedmiot wybrać jako fakultatywny albo nie – mówi Jan Kamiński, dyrektor I LO im. Kopernika w Łodzi.
Aneta Wojciechowska, polonistka z Liceum Sióstr Prezentek w Rzeszowie, twierdzi, że jeśli uczniowie zrezygnują z zajęć fakultatywnych z historii, obowiązki historyków w dużej części będą musieli przejąć poloniści, bo omawianie lektur z okresu wojny i współczesności wymaga wprowadzenia w epokę.
– To katastrofa! To, co chce zrobić minister Hall, spowoduje, że wielu uczniów nie będzie znało podstawowych dat z historii Polski – mówi Dariusz Piontkowski, nauczyciel historii w I LO im. Adama Mickiewicza w Białymstoku.
Cztery lata ogólnej nauki
Nie tylko uczenie historii zmieni się w szkołach od września. Nowa podstawa programowa, którą w grudniu 2008 r. podpisała minister Katarzyna Hall, zakłada, że każdy uczeń otrzyma podstawowe wykształcenie ogólne. Nauczanie ogólne obejmie trzy lata gimnazjum i pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. W drugiej klasie liceum uczniowie mają wybrać przedmioty, których będą się uczyć w trybie rozszerzonym, z bloku przyrodniczego lub humanistycznego. Ci, którzy się zdecydują na przedmioty ścisłe, będą dodatkowo realizować wybrane zagadnienia z bloku „Historia i społeczeństwo”. Z kolei humaniści – z bloku „Przyroda”. W liceum nie będą powtarzane treści z gimnazjum. W tym roku według nowych programów zaczną się uczyć pierwsze klasy podstawówek i gimnazjów. |
malmar15 | 29-01-2009 18:48:08 [#4448] |
---|
Brytyjskie szkoły nie są bezpieczne
uczniowie z wielkiej Brytanii najbardziej boją się, ze mogą być zaatakowani w drodze do szkoły lub z powrotem przez gangi. " Przynoszenie broni do szkoły nie jest niczym złym - uzasadniają uczniowie. Możemy przecież zostać zaatakowani po drodze do lub ze szkoły".
Młodzi Brytyjczycy najczęściej zostają członkami gangów w wieku od 12 do 14 lat, jednak coraz częściej zdarza się, że do przestępczych grup rekrutowane są dzieci w wieku 9 - 10 lat. W niektórych regionach kraju, np. w Londynie i Birmingham, kultura gangów jest głęboko zakorzeniona i kultywowana.
Raport został przygotowany na zlecenie Narodowego Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół i Stowarzyszenia Nauczycielek przez firma Perpetuity Group, specjalizująca się w działaniach na rzecz zmniejszenia przestępczości.
Prowadzona od kilku lat polityka "zero tolerancji dla broni" przyjęta kilka lat temu przez wszystkie szkoły w Wielkiej Brytanii przyniosła według autorów raportu kiepskie rezultaty.
W odpowiedzi na raport Perpetuity Group, rzecznik Ministerstwa ds. Dzieci, Szkolnictwa i Rodzin powiedział: "Większość brytyjskich szkół jest bardzo bezpiecznych. Zajścia z nożami zdarzają się niezwykle rzadko."
Źródło: Gazeta.pl Londyn |
malmar15 | 29-01-2009 18:50:35 [#4449] |
---|
Podręczniki według nowych zasad
Od piątku wydawcy podręczników mogą ubiegać się o dopuszczenie ich do użytku szkolnego według nowych zasad; w piątek wchodzi w życie nowe rozporządzenie ministra edukacji regulujące te kwestie.
W związku z wydaniem nowych podstaw programowych nauczania, według nowych zasad dopuszczane będą wszystkie podręczniki do I klasy szkoły podstawowej i I klasy gimnazjum; w tych klasach jako pierwszych będą obowiązywać nowe podstawy, będą one wprowadzane sukcesywnie i co roku obejmować kolejne następujące po sobie klasy.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem, w przypadku podręczników, które są elementem serii (np. do klasy I, II i III) składając książkę do I klasy wydawca musi przedstawić konspekty podręczników do klas następnych i zawrzeć w całości serii treści wymagane w podstawach programowych na tym etapie kształcenia. Wydawca musi także podać terminy wydania następnych książek z danej serii.
Zmniejszyła się też liczba recenzji wymaganych przy dopuszczeniu, np. w przypadku podręcznika do języka polskiego do tej pory obowiązywały cztery: dwie dotyczące treści merytorycznych, jedna - dydaktycznych i jedna - stylistycznych. Teraz wymagane będą trzy recenzje: dwie merytoryczno-dydaktyczne i jedna stylistyczna.
Z ankiet przeprowadzonych w styczniu przez MEN wśród wydawców edukacyjnych, wynika, m.in. że o dopuszczenie do użytku szkolnego podręczników do kształcenia zintegrowanego w klasach I szkoły podstawowej ubiegać się będzie 14 tytułów, 30 podręczników do nauki angielskiego i 7 do nauki niemieckiego. Jeśli chodzi o I klasę gimnazjum - 13 deklaracji dotyczy ofert na podręczniki do nauki polskiego, 7 - matematyki, 8 - fizyki, 5 - biologii, 42 - angielskiego, 9 - niemieckiego.
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP |
|