Witam serdecznie,

wracam do dyskutowanego juz na forum wątku. Jakie przepisy oświatowe mówią o tym, że wso może być załącznikiem do statutu albo tez musi być integralną cześcią statutu?

A co z programem wychowawczym?

Programem profilaktyki?

Rozp.o coenianiu: par. 3 ust 4

4. Szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego określa statut szkoły, z uwzględnieniem przepisów rozporządzenia.

Co do reszty mam zapisane cele obu w statucie, szczegóły itp odrębny dokument

Kasiu 66

statut nie może miec żadnych załączników

wypowiadał się juz tutaj na ren temat Antoni Jeżowski.

Zatem szczegółowe warunki i sposób wewnętrznego oceniania określac musi SAM statut, a programy wychowawczy i profilaktyczny sa osobnymi dokumentami mającymi własna podstawę prawną, podobnie program rozwoju szkoły czy szkolny zestaw programów nauczania oraz programy poszczególnych zajęć i przedmiotów czy ścieżek.

im bardziej Kubuś zaglądał za załącznikami do.. statutu tym bardziej załączników tam nie było;-)

trąbiliśwa o tym sto razy;-)

ale

przecież może być jako załącznik "dokument statutowy nr ......". Nikt mi się do tej pory o to nie "doczepił"

Statut szkoły jest napisany dla całej społeczności uczniowskiej. Dla ucznia, który ma 12 - 13 lat, dla rodzica o różnym poziomie intelektualnym i ja wychodzę właśnie z takiego założenia. Jak wszytsko umieszczę w statucie to "niektórzy" nic w nim nie znajdą.

często czym innym

sa przepisy prawa, a czym innym praktyka stosowania tych przepisów :-)

oświata

jak widać to wielkie zbiorowisko indywidualności (czasem też indywiduów :-), o(d)pornych na... wszystko. Co mi tak nauka (o prawie), praktyka (stosowania prawa), teoria czy historyczna ciągłość uwarunkowań!!! Ja mam patent na moje rozwiązania i one się sprawdzają! Co więcej - z dumą odkrywcy głoszę to publicznie! A przecież w szkole (podobno) edukuje się nie tylko podczas lekcji, ale po prostu życiem szkoły. Jeśli to życie nacechowane jest dewiacjami, to jest wielka szansa, że dewianci (albo ignoranci) wchodzą z niej w życie dorosłej społeczności. No, chyba żeby nie. Nie robiono w "tym temacie" badań. A szkoda.

To taka niedzielna refleksja, wcale ad personam, a raczej tak na marginesie... bo w kwestii merytorycznej, z powodów wskazanych wyżej, zwyczajnie nie mam siły... :))))

ja też już czasami...

Antoni mnie zbeształ zresztą Rzewa też, ale nic na to nie poradzę, że jestem odporna na ..........wszystko.