wysłuchałam dzisiaj tyrady moich pań bibliotekarek na temat bezsensu istnienia tego całego Centrum, skoro uczniowie i tak nie mogą korzystać z potrzebnego im  oprogramowania (z wyjątkiem zainstalowanych pakietów edukacyjnych) np. podobno nie wolno używać nic z Office, nawet Worda..., nie wolno nagrywać...i coś tam jeszcze...

Jako "podstawę prawną" tych zakazów pokazały mi materiały ze szkolenia dla opiekunów MCI, no i faktycznie  - jest tam wykaz dla opiekuna (co mu wolno) i wykaz dla ucznia (czego mu nie wolno).

Jak to jest ?

Szukam cały dzień, bo gdzieś to na pewno widziałam, że uczeń dzięki MCI będzie mógł robić to i tamto...... i umieć to i tamto.... I tam mógł dużo !!!

Gdzie są jakieś odgórne zasady dla ucznia ??? I programy, z których może korzystać ???

a u mnie tez tak było. Nie wolno uczniowi kopiowac nie wolno zapisywać itp. to po jaką cholerę to centrum.. aż mi uczniowie przestali przychodzić no bo po co on ma przyjść jak może se cos w necie znależć ale nie moze tego zapisac na dyskietce czy płycie, przepisywać? toż to chore

no i podjąłem decyzję po konsultacji z informatykiem i bibiotekarzem oraz po tel do firmy, która to instalowała. Firma powiedziała, ze se możemy robić co chcemy???

no to zrobilismy: informatyk zrobił obraz dysku na płycie żeby w razie czego przywrócic wszystko i puściliśmy centrum na całego (no może nie aż tak na całego). Uczeń może korzystać ze wsztystkiego co jest na kompie, kopiować zapisywać i takie tam.. ograniczone jest tylko drukowanie (po konsultacji z bibliotekarzem) i bez żadnych gg i innych komunikatorów, no i nadzór nad stronami www na tyle ile sie da + program filtrujący..

no i zobaczymy jak to bedzie funkcjonować

Jacku,

dzięki, dzięki, dzięki,

bo aż wierzyć mi się w to wszystko nie chciało !

Czyli krok 1 - to telefon do firmy instalującej ?

Ale czy do samego szefostwa ( u mnie Gliwice), czy do ich "przedstawicielstwa", czyli konkretnej ekipy instalujacej, którą mam u siebie ?

ja dzwoniłem do głównej firmy która wygrała i instalowała comarch czy jak im tam

W sumie telefon do firmy wykonałem kurtuazyjnie bo jak by powiedzieli, że nie można to i tak bym sie tym nie przejmował i zrobił po swojemu.

Poprzednia pracownię dla gimnazjum jeszcze z 2000r. dośc szybko informatyk przeinstalował z SBS-a na Windowsa 2000 bo dla niego było prościej w ten sposób zarządzać i mniej kłopotów

lepsza jest jednak metoda Kowalskiego

bo jak spytacie "szefostwo" to klapa

jeszcze żaden urzędnik nigdy nie wydał na własne konto decyzji że coś wolno

tylko że każda usterka powinna być zgłaszana do nich, a wtedy jak przyjadą i zobaczą - to co ?

Traktuje sprzet jako swój w końcu mi przekazano i ze wszystkich programów i aplikacji można korzystac w zalezności od potrzeb no i oczywiście pod kontrolą jesli korzysta uczeń. Jeśli mi coś potrzebne żeby dograć czy zainstalowac to to robię (no legalne musi być).

W końcu po to do szkoły to trafiło żeby hulało a nie szukać na liście co wolno bo większości nie wolno (niby)

jak się popsuje to mam obraz na płycie i odtwarzam więc nie jest mi tu potrzebny żaden serwis. Jeszcze czego żebym czekał tydzień czy dwa az łaskawie przyjadą a tak 10 min o gotowe

A jak walnie coś sprzętowo to własnie po to jest gwarancja żeby wymienili.. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby w okresie gwarancji cos walnęło choć z tym nigdy nie wiadomo

Po co komplikować jak można prościej

"ps. A na poziomie C w centrum nie można z Worda czy internetu korzystać??? Dziwne..."

można jak najbardziej... polikwidowaliśmy tylko konta bo na poszczególnych poziomach było ich po kilka a wystarczy przeciez tylko jedno. Tak, że w ICIM- ie wsio działa i dopuszczamy ucznia by jak najwięcej mógł skorzystać. Doinstalowaliśmy to na co mamy licencje, choćby antywir-a i gra ;-)

kazdy poziom mozna modyfikować wg swoich potrzeb,mozna nadawac uprawnienia jak sie chce...

poza tym, istnieje opcja udostepniania...

i takie tam:-)