Forum OSKKO - wątek

TEMAT: znów proszę Forumowiczów o wywiad do gazety:-)
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar10-09-2006 14:16:49   [#01]

piszę właśnie artykułek do Głosu Nauczycielskiego - związany z tematyką kongresu.

Chciałbym Was prosić o kilka słów praktyków na temat:

- oczekiwań co do kongresu i..

- pilnych potrzeb polskiej edukacji, którymi kongres i system edukacji, minister i inni powinni się zająć

- w szczególności oddzielnie pytam o potrzeby co do styku: nadzór pedagogiczny - samorząd - szkoła

 

to jest dla nas także ważne, ponieważ w Łodzi planujemy (uwaga ogłoszenie;-): sformułować Łódzką Deklarację Oświatową - w sprawie najważniejszych zadań dla resortu edukacji i rządu - co powinno być pilnie uporządkowane w oświacie (a co mniej pilnie;-)

upublicznimy sprawę, wraz z mediami popilnujemy tego i przypomnimy za rok co z tego zrobiono

tak więc - proszę o kilka słów oraz proszę o dodanie emaili do okienka: email - żebym mógł autorów spytać potem o zgodę na podanie nazwiska (lub o brak zgody)

po podaniu informacji o Deklaracji, mogę przeformułować już pytania:

Co powinno być poruszone w Łódzkiej Deklaracji Oświatowej, 29 września 2006r jako zadanie na ten rok szkolny dla resortu edukacji? Jakie obszary mamy uporządkować, o co nowego wnioskować, gdzie oczekiwać poprawy?

Proszę o aktywny udział -  tych, którzy jadą i tych, którzy jechać nie mogą a by chcieli;-) To też udział w kongresie.

Gaba10-09-2006 14:29:48   [#02]

mam takie riowskie nastroje, wiem, ale i sporo ohydnych myśli -

boshe, ja proszę, by plan finansowy był Czymś, czymś powazniejszym, a nie instrumentem, który istnieje swoim zyciem, wbrew potrzebom jego uzytkowników, przeszkadza - by specyfika roku szkolnego była uwględniania w roku budżetowym, nie da się pracować zachowuja rytmicznośc, planowanie pracy placówqki - właściwie z planu finansowego można korzystać efektywnie tylko przez 5  miesięcy, a reszta szkoła nie pracuje?

Proszę, by plan rozwoju szkoły był negocjowany przez szkołę, KO i OP i miał gwaracje finansowe OP.

Awans taki - niech go sobie wezmą.

status dyrektora - nie wiem, kim jestem, utraciłam tożsamość. ;-)

Nie koniecznie musze byc nauczycielem, ale jeżeli...

urlop nauczyciela p.o. dyrektora szkoły - dorby dyrektro to wypoczęty - prawo do dobierania go sobie, gdy potrzeby placówki w wakacje ją większe, odbieranie, gdy sa awanse...

AnJa10-09-2006 14:36:20   [#03]

Niestety, nie potrafię systemowo na oświatę patrzeć, więc o drobiazgach chyba:
1. Niezbędne jest, w kontekście Matury 2009, natychmiastowe ogłoszenie podstawy programowej i standardów wymagań z matematyki - zwłaszcza na poziomie podstawowym. Prawdopodobnie byłaby to podstawa "przejściowa", na kilka lat i tylko do szkół ponadgimnazjalnych kończących się maturą - w perspektywie koniecznie są zmiany systemowe w nauczaniu matematyki od nauczania zintegrowanego do matury.

2. Wydanie wreszcie rozporządzenia dotyczącego kwalifikacji, w którym albo precyzyjnie określi się posiadanie jakiego wykształcenia kierunkowego daje prawo do nauczania jakich przedmiotów w danym typie szkół, albo jednoznacznie zostawi się to do uznania dyrektorowi.

3. Rozszerzenie definicji "szkoła" także na zespół szkół, zwłaszcza szkół tego samego etapu kształcenia, co usankcjonuje stan często istniejący ale i wyeliminuje karkołomne wolty prawne wykonywane corocznie przez dyrektorów zespołów przy nawiązywaniu i zmianie warunków pracy.

ankate10-09-2006 14:53:19   [#04]
Dokładne kreślenie kwalifikacji opiekuna świetlicy szkolnej.
DYREK10-09-2006 15:16:08   [#05]

Kwalifikacje nauczycieli - opracowanie nowego rozporządzenia uwzgledniającego trójstopniowy system studiów, czytelność standardów istnienie suplementów do dyplomu. Podkreślenie  roli dyrektora przy ocenie kwalifikacji nauczyciela.

Status prawny dyrektora szkoły

Marek Pleśniar10-09-2006 16:01:00   [#06]

dzięki i proszę o jeszcze! :-) dziś piszę bo cykl wydawniczy krótki

Marek Pleśniar10-09-2006 16:01:24   [#07]
a może ktoś z samorządu - z gminy itp?
rzepek10-09-2006 16:17:41   [#08]
A ja mam prośbę do Św. Mikołaja- aby nadzór pedagogiczny traktował dyrektora z życzliwością, sympatią i służył radą i pomocą w rozwiązywaniu problemów,  z którymi nie zawsze dyrektor sam sobie radzi. A nie tylko - cytuję: "... i znowu ma pani problemy z zatrudnieniem, 5 lat temu też to samo było"..., "... ja negatywnie ocenię pani projekt organizacyjny, bo ma pani o 1 godzinę za dużo..." ..." niech pani sobie sama poszuka w przepisach lub zadzwoni do kuratorium wojewódzkiego"... Może jestem przewrażliwiona?? :(
Fakir210-09-2006 16:38:41   [#09]

Poza wyżej podanymi, jeszcze

kilka podaję - dotyczących placówek specjalnych. To wybrane tylko problemy, spisane na gorąco, trochę chaotycznie... No ale jeśli ma to być szybko, to niech chociaż tak...

PROBLEMY PLACÓWEK  SPECJALNYCH

( bez hierarchii ich ważności)

  1. Wieczny problem ze środkami na doposażenie.

Zwiększa się w placówkach specjalnych odsetek uczniów ze znacznym i głębokim upośledzeniem umysłowym (z oczywistych względów ze współzaburzeniami). Wymagają oni specjalistycznych pomocy dydaktycznych, rewalidacyjnych – często bardzo zindywidualizowanych, jednostkowych. Pomoce takie oraz liczne specjalistyczne urządzenia są bardzo drogie. Tymczasem nakłady na pomoce w szkołach specjalnych i tzw. „normalnych” są najczęściej takie same.

Placówki specjalne często nie potrzebują normalnych stołów i krzeseł. Zamiast nich potrzeba wózków inwalidzkich (dziecko ma prawo do dopłaty z NFZ do jednego wózka na 3 lata i ten wózek ma w domu), blatów, pionizatorów, sprzętu wysoce specjalistycznego... W tych placówkach nie wystarczy (często nie jest nawet potrzebna) tablica. Nie niektórych placówkach nie potrzeba komputerów do „pracowni informatycznej” – potrzeba komputerów ze specjalistycznym oprogramowaniem i urządzeniami peryferyjnymi dla uczniów z porażeniem aparatu ruchowego, zachowaniami autystycznymi, niemówiących... Podobnie w niektórych szkołach niepotrzebne są pracownie chemiczne czy fizyczne, ale pracownie gospodarstwa domowego, pracy-techniki i inne. Ze specjalistycznym oprzyrządowaniem.

  1. Etaty pomocy nauczyciela.

W stosownych rozporządzeniach zawarto, że pomoc nauczyciela „należy się” (w placówkach specjalnych) w klasach od I do IV oraz w grupach rewalidacyjno-wychowawczych – po ½ etatu na oddział.

Niestety, nie jesteśmy w polskich szkołach cudotwórcami i nie umiemy sprawić, by ci nasi uczniowie, którzy dotknięci są np. porażeniami, głębszym upośledzeniem umysłowym itp., od V klasy nagle umieli samodzielnie chodzić, sygnalizować i sami załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne, sami jeść oraz... mniej ważyć !!! W klasach V i VI szkoły podstawowej oraz w klasach gimnazjalnych pomoc nauczyciela często jest po prostu niezbędna. Muszą istnieć procedury umożliwiające ich zatrudnienie – nie tylko enigmatyczne: „Za zgodą OP”. OP się nie zgadza, bo to drogie…

Stosowne rozporządzenia ustalają liczebność grup klasowych (zależnie od niepełosprawności). Grupy świetlicowe mają analogiczną liczbę uczniów. Nie ma natomiast nigdzie żadnej wzmianki o konieczności pomocy nauczyciela w świetlicy! A niektóre dzieci w świetlicy (szczególnie w szkołach dla głębiej upośledzonych umysłowo) też się zanieczyszczają, też same nie chodzą, wymiotują... Dzieci są te same, problemy też – w świetlicy powinny być pomoce nauczyciela!

  1. Zwiększająca się liczebność nauczania indywidualnego powoduje, że wzrasta liczba nauczycieli nauczających. Nauczyciele ci muszą być prowadzeni metodycznie, hospitowani (uczniowie rekrutują się nieraz z szerokiego rejonu). Trzeba wprowadzić pewne „normy” (np. od 20-30 dzieci?), po osiągnięciu których danej placówce przysługiwałby „specjalny” etat funkcyjny obejmujący nauczanie indywidualne. Ale nie „Za zgodą OP” – bo się nie zgodzi…
  2. Kolejnym problemem „etatów” jest potrzeba uzyskania prawa do tworzenia innych stanowisk niż te, które funkcjonują w tzw. „normalnych” placówkach. Do nich należy np. pracownik (asystent) socjalny (nie musi mieć wyższego wykształcenia), czy pracownik pomocniczy – technik-informatyk, zajmujący się sprzętem komputerowym, oprogramowaniem specjalistycznym. U w wielu szkołach (głównie dla głębiej upośledzonych umysłowo) nie ma przedmiotu „informatyka” więc nie ma też nauczyciela, któryby potrafił ten sprzęt profesjonalnie obsługiwać, naprawiać, programować. A potrzeby są ogromne – sprzęt i oprogramowanie specjalistyczne.
  3. Zupełnie osobnym zagadnieniem jest sprawa „wyczyszczenia” w skali Kraju problemu kierowania uczniów ze stwierdzonym głębszym upośledzeniem umysłowym do szkół i placówek. Trzeba to raz jasno powiedzieć: szkoły „ogólnodostępne” tworząc niejako lawinowo klasy integracyjne (bardziej lub mniej logicznie i zasadnie), „podbierają” uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną szkołom specjalnym dla lekko. Te szkoły zaś, tracąc swoich „klientów” (a pragnąc się „utrzymać” – zwłaszcza w sytuacji trwającego niżu demograficznego) kierują swoją ofertę w stronę dotychczasowych „klientów” szkół dla umiarkowanie i znacznie upośledzonych umysłowo. Tworzą więc klasy dla dzieci umiarkowanie upośledzonych umysłowo – chociaż bardzo często nie mają do tego tak naprawdę warunków.

W  efekcie  wyżej  przedstawionej  tendencji  do  szkoły  dla  umiarkowanie i znacznie upośledzonych umysłowo trafia coraz więcej dzieci ze znacznym stopniem upośledzenia umysłowego (z reguły też  ze współzaburzeniami) oraz wiele dzieci po V lub VI klasie (skończonej w tamtych szkołach), których te placówki już nie chcą.

Szkoły te więc, siłą faktu, pragnąc maksymalnie wykorzystać posiadaną dobrą i specjalistyczną bazę oraz bardzo silny potencjał ludzki (wysoce specjalistyczną kadrę), otwierają się na dzieci z głęboką niepełnosprawnością intelektualną.

W efekcie tych wszystkich działań, mamy do czynienia z sytuacją, że w szkołach ogólnodostępnych funkcjonują przeróżne odmiany klas nazywanych dumnie  „integracyjnymi”, szkoły dla lekko prowadzą klasy dla głębiej upośledzonych umysłowo a „szkoły życia” mają coraz więcej oddziałów dla uczniów z głębokim upośledzeniem umysłowym.

Nie jest to sytuacja dobra, gdyż żadna z tych szkół tak do końca nie robi tego, do czego została powołana.

            Nie wystarczy – wychodząc „naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu” rodziców, którzy nie chcą się pogodzić z faktem, że ich dziecko jest niepełnosprawne – zmniejszyć liczbę uczniów w klasie, „wstawić” do niej tego niepełnosprawnego ucznia i zatrudnić dodatkowego nauczyciela po pedagogice specjalnej, by już mieć „integrację”. A tak się niestety ciągle jeszcze ową integrację rozumie... To dziecko najczęściej (jak to napisałem wyżej) i tak w końcu znajdzie się w szkole specjalnej...

            Nie wystarczy w szkole dla lekko utworzyć (z powodów podobnych do ww.) oddziału dla umiarkowanie upośledzonych umysłowo. Nie tworząc całej niezbędnej infrastruktury nie możemy uznać sprawy za załatwioną. Pomijam już taki „szczegół” jak to, że metodyka pracy z osobami głębiej upośledzonymi umysłowo jest całkowicie inna, niż pracy z osobami z lekką niepełnosprawnością intelektualną... Także i ci uczniowie znajdą się w końcu (takie są realia) w szkole dla umiarkowanie i znacznie upośledzonych umysłowo. Wtedy jednak na pewne działania jest już za późno...

Niezbędne wydaje się odgórne „uporządkowanie” tej sprawy. Dowolność (każda szkoła tworzy sobie to, co uważa za stosowne) jest tutaj moim zdaniem niewłaściwa.  W moim odczuciu, w chwili obecnej szereg szkół walczy po prostu o własne przetrwanie kosztem dobra dzieci.

6. Do problemów natury ogólnej należą jeszcze

-  ustalenie liczby godzin przyznawanych na nauczanie indywidualne (widełki powodują, że OP najczęściej przyznają minimum);

-          dopracowanie statusu psychologa szkolnego – w tym nadanie pewnych uprawnień diagnostycznych;

-          brak pomysłu kontraktowania na terenie placówek usług organizacji pozarządowych;

-          brak sensownego systemu rozpoznania skali problemu (nie wiedząc ile osób jest niepełnosprawnych, trudno planować działania);

-          z powyższym się wiąże brak działań profilaktycznych (prewencji), brak polityki, brak struktur (wczesna diagnoza, wczesne wspomaganie...) a dokładniej utrudnienia w ich tworzeniu;

- - -

Jeszcze będę myśleć...

 

 

Marek Pleśniar10-09-2006 17:45:27   [#10]
jeszcze! :-))
Gaba10-09-2006 18:24:15   [#11]

uszanować specyfikę szkół jako gjb i wymuszać konieczność koordynacji kontroli - dlaczego podmiot gospodarczy może? a szkoła, gdzie dyrektor tyle rzeczy ma na głowie związanych z dzieckiem... jego bezpośrednimi potrzebami... ja np. miałam nabór - przyszedł pan z NIK i..., panowie z RIO - nie bardzo rozumieli, gdy im powiedziałam, że idę rozdawać świadectwa i z nimi nie porozmawiam, albo w sierpniu, że mam radę... jedną, drugą, trzecią... - to ich dziwi.

My mamy już natychmiast porzucać dzieci i biec po papiry.

Dziwi mnie to i gorszy - ale oni są nauczycieli z jakiś instytucji czy innych biur. Szkoła to nie biuro - tu się w dzieciach robi. Dziecka nie odsuniesz. Zadania statutowe są ważniejsze od jakiejkolwiek kontroli.

- są takie placówki, które winny być święte i tym miejscem są szkoły, może ograniczać... te kontrole, zmuszać do koordynacji i planu kontroli (RIO nie musi).

AnJa10-09-2006 18:25:52   [#12]

z punku widzenia OP, też szczegóły:

1. Systematyczne obniżanie wag subwencyjnych na szkoły połozone na terenach wiejskich, przy utrzymaniu  skali wydatków (dowóz dzieci, dodatek wiejski).

2. Coroczne - znaczące, bo parunastoprocentowe, różnice między kwotą  oswiatowej części subwencji ogólnej wstępnie naliczonej jesienią i wpisanej do budżetu JST, a ostateczną ustalona w marcu. (dotyczy na pewno powiatów ziemskich, pozostałych nie znam.)

AnJa10-09-2006 18:26:58   [#13]
oczywiście to o OP wyłącznie z rozmów przy kawie z Szefem - więc nie musi to być najważniejsze z tego, co go boli
Marek Pleśniar10-09-2006 18:30:06   [#14]

bo widzisz, kawa jako ciężko strawny trunek w brzuchu pozostaje i nie pozwala oleum wznosić się do głowy

nie wolno na Szefostwie oszczędzać, popraw się

Musiałbyś Waść cięższych trunków użyć, ta ze swej natury do głowy uderzając łacno dostarczą oleum władzom oświatowym do głów i pozwolą im rozwinąć teoryje a koncepty

Adaa10-09-2006 19:19:31   [#15]

to co mi najblizsze w danej chwili

- problem związany z kierowaniem uczniów na badania psychologiczne i brakiem informacji zwrotnej jesli rodzic nie wyraża takiej woli

-problem związany z kształceniem dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych w szkolach masowych (mam dziecko autystyczne,nie zdiagnozowane do konca,podejrzenie uposledzenia umysłowego w stopniu głebokim,wysoki poziom agresji),orzeczenie wskazuje specjalistyczna opiekę,indywidualne nauczanie,ostrozne kontakty w ramach integracji...rodzic upiera się na szkołę masową,z pełnym zakresem zadań jak dla dziecka bez problemów...i to jego prawo...i to głupota prawa

-skostniale struktury szkolnictwa specjalnego,spychanie problemu mimo narastającej liczby przypadków szczególnych,rodzice dzieci niepelnosprawnych zostawiani sa czesto samemu sobie,próbująć robic cos z problemem zakladaja fundacje,stowarzyszenia itp.,szukają gdzie tylko mozna srodków finansowych,spalaja sie w indywidualnym poszukiwaniu pomocy dla wlasnych dzieci,w konsekwencji im samym potrzebna jest pomoc

--------------

mam związane ręce,dziecko w szkole masowej absolutnie do niej nie przystajace,wymagajace naprawde specjalistycznej terapii,autodestrukcyjne,agresywne,nie utrzymujace kontaktu z nikim,nawet wzrokowego,zaburzenia sensoryczne,nadwrazliwość, nieprzewidywalność...i mam to dziecko w szkole masowej,bo tak chce rodzic dziecka,bo wierzy,że dziecko sie "odblokuje" wśród rówiesnikow,specjalisci,terapeuci mowią,że to pomyłka,że pogłebia sie deficyty...wszystko na nic...rodzic chce aby było w szkole masowej,normalnie sie uczyło...ba...dziecko ma nawet komplet podreczników...i ma sie z nich uczyć...ech

a ja mam zwiazane ręce wobec tego chcenia rodzica,który,moim zdaniem sam potrzebuje pomocy specjalistycznej

AnJa10-09-2006 19:23:24   [#16]

gwoli wyjaśnienia:

o tej porze, kiedy już z Szeferm o szkole gadamy  to ja kawy nie pijam

ale , ze wzgledów wychowawczych coś musialem napisać, żebyś nie pomyślał, że przy stoliku siedzimy i w oczy se patrzymy o finansowaniu zadań oswiatowych gawędząc

Adaa10-09-2006 19:26:51   [#17]

teraz doczytałam punkt 5 Fakira,zgadzam sie z tym wszystkim

kurcze  i jaka ironia losu...ja bardzo bym chciała aby dziecko zostało umieszczone w placówce specjalistycznej,gdzie kadra,baza...ale rodzice nie chca,korzystająć z dobrodziejstwa wolnego wyboru

powiem szczerze...dzieci z uposledzeniem,powyzej lekkiego, w szkolach masowych to totalna pomylka,to po prostu odbieranie im mozliwosci rozwoju

AnJa10-09-2006 19:50:00   [#18]
z lekkim od gimnazjum mam wrażenie, że też - niestety
Adaa10-09-2006 19:54:18   [#19]

jasne...to tylko przechowalnia

gdzie sie podzial funkcjonujacy dawniej,z sukcesem, system przyuczania do zawodu,rzemiosła

Gaba10-09-2006 20:13:02   [#20]

a może nowa definicja dziecka rejonowego - nijak się nie potrafię  doliczyć

- np. mam sporo dzieciaczków z domu dziecka - podają adres domowy, domu dziecka (to nasz rejon) czy filii - a to już nie rejon naszych ulic... - kurak 3 adresy to dla mnie za dużo.

ojeju, przypomniałam sobie, pieniązki na stupendia - mamy nowy regulamin gminny (dyr. ZEO powiedział, że teraz to będą dopiero jaja...), to jest skończone obrzydlistwo to stypendium szkolne - dlaczego nie może tego prowadzic MOPS czy GOPS, ja się na tym nie znam, dlaczego mam badać syt. osobistą, scigać... rozliczać - cos tu nie tak. Pytam się też i kiedy mam to robić? Dziecko ma komórę, wymalowane, ale stupendium ma dostać... - no nie bardzo wiem.

jerzyk10-09-2006 20:28:36   [#21]
obowiązek szkolny - kryterium nierealizowania (ile uczeń ma mieć nieobecności żeby mozna stwierdzić że obowiazek jest nierealizowany)
stone10-09-2006 20:34:34   [#22]

Kiedy nastąpią zmiany w Ustawie o systemie oświaty, w temacie -  obowiązku nauki?

 

Zapis, iż rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi nauki są obowiązani do: powiadamiania organów gminy o formie spełniania obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat i zmianach w tym zakresie jest martwym zapisem.

 

Czy nie lepiej, aby taka informację można było otrzymać ze szkoły ponadgimnazjalnej?

grażka10-09-2006 20:42:53   [#23]
Nie doczytałam - liczebność klas?
emila10-09-2006 20:52:30   [#24]
finansowanie pomocy na miarę XXI wieku: laptop i rzutnik multimedialny w każdej sali lekcyjnej ( od razu z dyscypliną uczniów będzie mniejszy kłopot - ale to być może konkurencja dla Instytutu Wychowania)

uregulowanie pp dla wolontariuszy w szkole - mam tu na myśli nauczycieli emerytów chętnych do prowadzenia (społecznie) kółek przedmiotowych   :-))
Rycho10-09-2006 20:59:09   [#25]
kwestia kontroli spełniania obowiązku uczenia się (obowiązku szkolnego i nauki) wymaga w całości bądź doprecyzowania (problemy poruszone przez gabę i jerzyka), bądź zmiany myślenia o tym temacie.
 
Z duskusji w MENie przy okazji SIO wiem, ze nawet tam nie bardzo potrafią wyjaśnić co to znaczy dziecko zamieszkałe w obwodzie szkoły.
 
Problem, który poruszł jerzyk. Też warto się tym zająć choćby w kontekście walki z wagarami.
 
Do tego dochodzi sprawa informowania się wzajemnego pomiędzy szkołami pochłaniająca masę kasy i czasem nerwów, gdy jakaś szkoła nie wypełnia należycie swoich zadań w tym zakresie.
 
Tu też sprawa kontroli spełniania rocznego przygotowania przedszkolnego (OSKKO już ten problem zgłaszało) i obowiązku nauki - tu jest moim zdaniem też trochę pomieszania. OP jedno, gimnazja drugie, szkoły ponadgimnazjalne zaś nic.
 
Może więc warto dążyć do całkowitej zmiany sposobu kontoli tego obowiązku. W dobie powszechnej informatyzacji i oPESELowania całego społeczeństwa skuteczniej i taniej mógłby to robić OP (wydz. ewidzencji ludności). Dyrektor listę PESELI do OP i po krzyku. Tam weryfikacja i od razu wiadomo, kto się miga od obowiązku. Albo który dyrektor nie przysłał listy.
 
Gaba ma rację tez jeśli chodzi o pomoc materialna dla uczniów. Zakazanie MOPSom uczestniczenia w tym i obarczenie OP powoduje, ze te szkołom polecają robienie wielu rzeczy, które nijak się mają do tego, do czego szkoła została powołana.
 
No i na koniec nadzór pedagogiczny - tu zmiana rozp jest konieczna. Czemu to wszyscy wiemy. Przy czym ponoć ministerstwo już tu nad tym pracuje. Ale na razie nie znamy konkretów.
Dorotka N10-09-2006 21:45:55   [#26]
 ja bym dodała jeszcze czytelność subwencji oświatowej - niech to w końcu nie będzie najbardziej strzeżona tajemnica samorządów - marzeniem by było moim  - jak pewnie wielu innych osób - gdyby była ona przekazywana szkołom a nie samorządom...
Marek Pleśniar10-09-2006 21:46:55   [#27]

no to troszkę spraw mamy;-)

ED1710-09-2006 22:24:03   [#28]
i co dalej, nauczycielu dyplomowany?
Marek Pleśniar10-09-2006 23:11:51   [#29]

no:-)

temat baardzo :-) będzie na pewno
emila10-09-2006 23:35:57   [#30]

co dalej, nauczycielu dyplomowany?

szkolenia e-learning

nadążyć za swoim uczniem - hasło
chodzi mi o posługiwanie sie sprzętem multimedialnym - laptop, rzutnik, aparat cyfrowy, tel. kom.
Marek Pleśniar11-09-2006 02:48:29   [#31]

siedzę i klecę teraz nasze wypowiedzi do kupki:-)

Dziękuję Państwu za wywiad:-)

To taki nasz wspólny zbiór uwag zachęcający czytelników do śledzenia prac kongresu

Na wielką literaturę nie liczcie - nie ma czasu;-)

Marek Pleśniar11-09-2006 04:14:59   [#32]

Kochani

zebrałem całośc, mam nadzieję że się nie pogniewacie za selekcję i skróty

napisałem że wypowiedzi pochodzą stąd - z naszego forum i nie wdawałem się w wymienianie nazwisk - bo nie mam Waszej zgody a czasu brak

Artykuł jest na szczęście niedochodowy więc mam czyste sumienie tu:-) Po prostu wspólna sprawa - popularyzacji kongresu.

A przy okazji zebraliśmy trochę myśli - i tak miałem nas o to poprosić

bardzo bardzo dziękuję:-)

S Wlazło11-09-2006 10:17:14   [#33]

 

Pewnie za późno, ale może upublicznię tę myśl podczas Kongresu - kuratorzy informują o likwidacji wewnętrznego mierzenia. To zapewne tylko chwyt terminologiczny, by pokazać, że nowa ekipa wprowadza zmiany. Pozyskiwanie informacji o rozwoju ucnzia jest konieczne w szkole, możemy to nazwać inaczej, nie zmieni to istoty, że szkoła musi w swych działaniach ukierunkowac na rozwój ucznia. Jesli już likwidować - to zewnętrzne mierzenie, zwiększyć przez to autonomię szkoły, prosić (tak prosić) szkoły o uwzględnianie w wewnętrznym mierzeniu priorytetów ministerialnych i kuratoryjnych, oczekiwać od szkół informacji, jak będą mierzyć - procedury, narzędzia, pomóc uczynić te narzędzia bardziej rzetelnymi, często w szkołach prowadzić wewnętrzne mierzenie w zakresie priorytetów i wreszcie dać strukturę (nie rozbudowaną - tylko wnioski) do sprawozdania, raportu dla KO. Zadnej utraty władzy nad szkołą ani autorytetu MEN i KO w tym by nie było. Stefan Wlazło

Marek Pleśniar11-09-2006 10:41:30   [#34]

Stefanie, do Ciebie to oddzielnie się udaję własnie

i nigdy nie za późno:-)

Fakir211-09-2006 19:03:26   [#35]

Poza wywiadem...

c.d. - równie niehierarchizowany jak wcześniejsza wypowiedź...

- Stan psychofizyczny uczniów placówek specjalnych jest jaki jest. Aktualne formy i zasady funkcjonowania służby zdrowia na terenie tych placówek nie zaspokajają potrzeb (które są jakby niedostrzegane przez władze...). Ot choćby kwestia finansowania apteczek, w których muszą być np. wlewki, specjalistyczne leki (bo np. rodzic zapomni przekazać a dzieciaczek musi pobrać...) itd.

- szkoła ma obowiązek współpracy z uczelniami wyższymi. OK. Brakuje jednak jednoznacznych zapisów prawa, które te współpracę regulują. Nie może być tak, że placówki są tylko miejscem praktyk (nędznie opłacanych zresztą - lub wcale...), nie mając przy tym "nic do gadania"...

- uczniów szkoły dla umiarkowanie i znacznie obowiązuje podstawa programowa. Nie istnieje - co oczywiste - program "odgórny". Z jednej strony nie ma więc "rozliczania" z realizacji tego programu (a więc nie zakłada się występowania tzw "poprzeczki" - nie realizacja programu jest celem pracy placówki) a z drugiej strony "rozlicza" się realizację podstawy programowej (i indywidualnych programów) za pomocą ocen - także punktowych. Trzeba wypełniać arkusze ocen, wydawać świadectwa promocyjne (klasyfikacja i promocja do klasy programowo wyższej...)...

- kompetencje doradców metodycznych - takich z prawdziwego zdarzenia! Tutaj też kompetencje doradcy w zakresie religii (etyki)...

- problemy związane z koordynacją współpracy (i głębiej kompetencyjnością) resortów edukacji, pomocy społecznej i służby zdrowia (co w szkołach specjalnych jest bardzo potrzebne)...

- brak realizacji (lub chociaż "wizji") pomysłu na kontraktowanie usług u organizacji pozarządowych, które - w przeciwieństwie do naszych placówek - mają szerokie możliwości pozyskiwania sponsorów, grantów, projektów czy w końcu owego 1% dla organizacji pożytku publicznego...

- problemy - to ciąg dalszy - ze współpracą z poradniami psych-ped... Także w zakresie diagnozowania, kwalifikowania czy wsparcia szkoły w sytuacjach problemowych (np. dziecko cierpi na wzw typ C, poradnia o tym nie wie, kwalifikuje do typu szkoły i.... No właśnie! Dana szkoła ma problem...)...

- No i na końcu sama terminologia... Wszelkie akty prawne (i w efekcie i my sami...) używają terminu "upośledzenie umysłowe"... A to dzisiaj trąci myszą (i to dawno zdechłą)... Na prośby - wielokrotne - by to zmienić słyszałem w MEN odpowiedź zawsze taką samą: "Za dużo by było zmian w przepisach".

- - -

To tyle.

Ale będę jeszcze myśleć.

Marek Pleśniar11-09-2006 21:28:03   [#36]
:-)
Magosia12-09-2006 21:10:39   [#37]

Dwa dni nie wchodziłam na Forum - więc dzisiaj dopiero:

Problem jeden dorzucę :

Brak standardów regulujących sprawę zatrudnienia pracowników obsługowo- administracyjnych. W tej chwili to decyzja OP. I mamy w ten sposob co najmniej dwie oświaty: wiejską ( 90 pracownikow , w tym 1,5 etatu administracyjnego!!!) i miejską - porównywalna szkoła z całym zespołem administracyjnym. Powinno być minimum, do którego OP zawsze może coś dodać - jeśli ma środki.

Gaba12-09-2006 21:51:34   [#38]

magosiu - są miejskie i miejskie, w tym miejskie krakowskie.

Ale fakt dramat, moje mają sprzątać chyba 1100 m2 = drrramat

zgredek12-09-2006 22:14:19   [#39]

kilka słów do Dorotki #26:

wiesz to nie tak do końca z tą subwencją wspaniale jest

przed połączeniem byliśmy tanią szkołą - mały budynek - mało "kosztował"

i wtedy chcieliśmy coby subwencję przysługującą nam (dużo uczniów, słuchaczy - szkoły dla dorosłych - od rana do wieczora zajęcia) dostać

i mielibyśmy - hohoho jak dużo - i nie rozumieliśmy, że "nasze pieniądze" rozdziela się na inne szkoły

no cóż - po połączeniu i zmianie budynku - subwencja pokryje nam około 60% planu finansowego:-(

i chcemy więcej, kosztem innych szkół oczywiście

punkt widzenia zależy... niestety

jerzyk12-09-2006 22:24:53   [#40]
subwencję zawsze dostawala  gmina a nie szkoła
zgredek12-09-2006 22:29:11   [#41]

no i akurat uważam, że tak być powinno

natomiast odniosłam się do Dorotkowego postu

Dorotka N12-09-2006 22:35:16   [#42]

wiesz zgredku...

 ja jako niepubliczna :-))), ale nie mająca w szkole czesnego patrze na to inaczej, wiadomo...

nie chcesz wiedziec, jakie ja mam środki, bo nikt nie uwierzy ze można za to przeżyc - ja też nie moge uwierzyć - nauczyłam sie jednaj innej polityki finansowej i dlatego kwestia podziału środków jest dla mnie solą w oku...

i dlatego w dalszym ciągu moim marzeniem jest - patrz powyżej :-))))

ankate12-09-2006 22:43:16   [#43]
A ja jeszcze raz w takiej kwestii: ostatnio uczestniczę w kursie inf. w związku z potencjalną pracownią int. którą mamy otrzymać i co dowiaduję się, że ma to być pracownia ogólniedostępna dla uczniów i n-li, uczniowie powinni po zajęciach przygotowywać sią w niej do lekcji, przygotowywać prezentacje, wykorzystywać TI na co dzień ... to wszystko oczywiście pod nadzorem, opieką? bo przecież same tam być nie mogą. W zw. z tym przydzieliłam n-lce informatyki 10 godz. świetlicy, żeby mogła zaopiekować się tymi młodymi ludźmi...i co...ko uznało, że nie ma kwalifikacji do świetlicy i bulba, na projekcie się skończyło...a nową pracownię chyba po zajęciach pod klucz coby nie popsuli :-(
zgredek12-09-2006 22:44:01   [#44]
Dorota - jasne:-)))))
Renata12-09-2006 22:57:07   [#45]
Ankate - zamiast przydzielenia n-lce informatyki 10 godz. świetlicy - w praktyce przydziel te godziny (bądź tyle ile zdołasz wywalczyć) na realizację godzin z TI.
Fakir212-09-2006 22:58:18   [#46]

- - -

cd.

- problem (różnej natury) godzin pracy...

Pedagog, psycholog, świetlica no i RW - system godzinowy (godzina zegarowa). Reszta - system godziny lekcyjnej...

Przenosząc np. nauczyciela z 18/18 w klasie do świetlicy przenoszę go nie tylko  (jakby się zdawało) na 24/24 ale de facto z 13,5 godziny zegarowej (+ przerwy, dyżury...), na 24 godziny zegarowe... To znacząca różnica...

Nauczyciel RW pracuje w systemie godziny zegarowej - 20 godzin (5 x 4)tygodniowo mają dzieci...

To powoduje problemy natury organizacyjnej... Zwłaszcza w sytuacji, gdy dany nauczyciel ma np. 6 godzin w klasie gimnazjalnej, 2 godziny w RW, resztę na indywidualnym w podstawówce i nadgodziny w świetlicy!

A potem płacowa lata za mną z łukiem i nożami...........

ankate12-09-2006 23:04:05   [#47]

Renata

Mam już 10 więcej nie dostanę, bo mam po jednym oddziale.
Renata12-09-2006 23:20:41   [#48]

Hmm.. Być może nie możesz dostać więcej, a może to jedynie takie przekonanie...
Trochę wiem co znaczy wywalczyć godziny na TI.., tam gdzie TI praktycznie nie ma... Dziś pracuję nad tym znów od podstaw, czyli zaczynam od.. przysłowiowego poziomu patowego.. I mam pewien plan.. No i co z tego, ze godzin dzis nie ma na to... Za jakiś czas będą.

gause712-09-2006 23:22:57   [#49]

Uważam, że w USO musi być uzupełniony zapis

Dz.U. z 2004 Nr 256 poz. 2572 z późn. zm.) „Obowiązkiem gminy jest zapewnienie uczniom niepełnosprawnym, których kształcenie i wychowanie odbywa się na podstawie art. 71b, bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższej szkoły podstawowej, gimnazjum, ponadgimnazjalnej lub ośrodka umożliwiającego realizację obowiązku szkolnego i obowiązku nauki dzieciom i młodzieży, o których mowa w art. 16 ust. 7, a także dzieciom i młodzieży z upośledzeniem umysłowym ze sprzężonymi niepełnosprawnościami albo zwrot kosztów przejazdu ucznia i opiekuna środkami komunikacji publicznej, jeżeli dowożenie zapewniają rodzice".

Uważam za dyskryminacje fakt, że uczeń z upośledzeniem w stopniu lekkim nie może po ukończeniu gimnazjum kontynuować nauki w szkole ponadgimnazjalnej np.w Lp czy Tech, bo nie ma dla nie go ramówki; może natomiast do zawodówki i dopiero do liceum lub tech to nie ma nic wspólnego z równymi szansami do edukacji czy z integracją.

Subwencja w całości powinna pójść za uczniem np. z niepełnosprawnościami sprzężonymi do szkoły niepublicznej.

Marek Pleśniar13-09-2006 00:55:37   [#50]

szanowni dostarczyciele materiału do przemyśleń

wygląda na to, że trzeba je przywieźć na kongres - bo zebrało się sporo aktualnego tu

strony: [ 1 ][ 2 ]