Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
wracam do sprawy talonów |
violka | 17-10-2002 10:32:09 [#01] |
---|
z tą ustawą o nieuczciwej konkurencji to prawda mam jednak wątpliwości czy wystarczy,że zdążymy zakupić talony do 9 listopada ( z terminem realizacji np. do końca grudnia) czy też trzeba je zrealizować w sklepie do dnia 9 listopada ?????? |
Janusz Pawłowski | 17-10-2002 11:15:57 [#02] |
---|
Chyba nie trzeba się tym problemem zbyt mocno przejmować. Należy bowiem zastanowić się kogo dotyczy ustawa - dotyczy ona tych, którzy nieuczciwie konkurują, a nie ich klientów. Gdy ja jadę na zakupy do hipermarketu, to guzik mnie obchodzi to, czy cukier, który kupuję stanął na półce w wyniku uczciwej, czy nieuczciwej konkurencji (po cenie poniżej kosztów produkcji itp.). Gdy go kupię, to i tak mi nikt go przecież nie zabierze. Nie interesują mnie też rozważania na temat: "czy hipermarkety w sposób istotny ograniczają możliwość zakupu towarów w innych sklepach". Odpowiedź jest prosta - pewnie, że ograniczają, bo jak tam kupię wszystko co mi potrzeba (a kupię, bo tam wszystko można kupić), to po pierwsze nie mam już pieniędzy (co w sposób istotny ogranicza możliwość zakupu czegokolwiek i gdziekolwiek), a po drugie w pobliżu hipermarketu nie ma innych sklepów, co też istotnie ogranicza możliwość jakiegokolwiek zakupu. I takie bajania durnej treści można wlec w nieskończoność. Ale co mnie te wszystkie problemy konkurentów obchodzą? Jeśli jest potrzebny mi towar w atrakcyjnej cenie, to ja go po prostu kupuję i nie jest moim obowiązkiem, jako klienta, wnikać czy pochodzi on z uczciwej, czy nieuczciwej konkurencji. W takiej samej sytuacji wydaje się być zakład pracy kupujący bony dla swoich pracowników - on jest tu klientem, który stara się kupić bony w jak najatrakcyjniejszej ofercie dla swoich pracowników (w końcu są to środki z ZFŚS). Np. szkoła kupująca talony nie jest związana gospodarczo z żadnym z hipermarketów, więc nie można jej zarzucić uprawiania czynów nieuczciwej konkurencji - ona może być co najwyżej ofiarą (szczęśliwą zresztą) takich czynów. Chociaż ... można się zastanawiać nad tym, czy świadomość łamania prawa przez kogoś od kogo kupujemy towar nie jest jakąś formą współudziału - może to trochę coś jak paserstwo. Ale ... są tacy, którzy mówią, że np. ofiary rozmaitych przestępstw są w jakimś sensie za nie współodpowiedzialne - psycholodzy jakieś takie dyrdymały opowiadają - że jakieś cechy psychologiczne itp. powodują, że pewne osoby są bardziej narażone na agresję. No więc ... jeśli ofiary pobicia nie karze się za to, że została pobita, to chyba ofiary czynu nieuczciwej konkurencji tez nie powinno się karać za to, że nieuczciwie na niej konkurowano. Ale ... szczerze mówiąc - ta ustawa o ochronie konkurencji to jeden wielki bełkot, więc trudno tu coś jednoznacznego powiedzieć. |
Grzegorz | 17-10-2002 12:22:13 [#03] |
---|
A może po prostu zlikwidować te bony... Januszu,
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. :-)
Zanim obrzucacie mnie tu kamieniami, chwilę zastanówcie się nad tym, co tu napiszę:
Uważam, że bony towarowe są bardzo dobrym instrumentem pomocy, premiowania czy też nagradzania pracowników w każdym zakładzie pracy. Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego mają być one zwolnione od podatku. Przecież to typowy ekwiwalent pieniądza, tyle, że można nim płacić w jedynym wybranym hipermarkecie (bądź jego sieci). I nieważne, czy jest to sieć sklepów polskich czy zachodnich. Przecież z góry wiadomo, że drobni handlowcy nie będą w stanie wyemitować takich bonów, nie mówiąc już o ich sprzedaży. Nie zapewnią po prostu takiego asortymentu jak w marketach, choćby nie wiem jak mieli niskie ceny czy miłą obsługę (czy to jest uczciwa konkurencja?).
Ale nieopodatkowane talony handlowe to nie tylko przejaw faworyzowania dużych sieci handlowych. Jest to przede wszystkim przykład niesprawiedliwego traktowania wszystkich podatników (zarówno pracowników, jak i osoby fiz. prowadzące działalność gosp.). Nie we wszystkich zakładach pracy jest przecież fundusz. Dla lepszego zobrazowania posłużę się tutaj prościutkim przykładem:
Otóż przypuśćmy, że w jednej firmie pracownik otrzymał pensję w wysokości 2000 zł brutto. Po odliczeniach składek ZUS oraz podatku, jaki przy takiej kwocie zakład pracy odprowadził za pracownika zostaje mu na rękę ok. 1290 zł. W drugiej firmie pracownik otrzymał również 2000 zł, z tym, że 1300 zł to była pensja brutto a 700 zł to bony. W tym przypadku łączna wartość wypłaty netto wraz z ekwiwalentem pieniężnym w bonach wyniesie ok. 1530 zł (830+700). Różnica wynosi 240 zł (sic!).
Jakim prawem jeden Bogu ducha winny pracownik ma zapłacić fiskusowi 240 złotych więcej niż drugi? Gdzie tu elementarna zasada sprawiedliwego traktowania wszystkich podatników (konstytucja RP) bez względu na to, w jakiej firmie pracują? Przecież na koniec roku wypełniają oni swój PIT... wg tych samych zasad podatkowych. Dla pełnej jasności dodam tylko, że pracownik, który otrzymał bony wartości 700 zł, nie musi ich wcale wydać w wyznaczonym hipermarkecie. Wystarczy, że stanie przy kasie tego sklepu i poprosi o ich wymianę na gotówkę jednego z klientów. Sam kiedyś wyświadczyłem taką przysługę pewnej pani, która mnie o to poprosiła.
Na koniec dodam jeszcze tylko, że mam w rodzinie osobę pracującą w takim hipermarkecie - od niej wiem (choć to tajemnica), że w ub. roku sprzedano łącznie bony na prawie 800 tys. zł (starych 8 miliardów). Ostatnio czytałem w "Rzeczpospolitej", że ta sieć od 1995 roku wykazuje straty = nie zapłaciła ani 1 zł podatku. Ale to tak na marginesie. |
Janusz Pawłowski | 17-10-2002 12:32:08 [#04] |
---|
No ... blisko, blisko Grzegorzu ;-))) Tylko, że Ty proponujesz odcięcie palca, który boli (w dodatku akurat nie jego własciciela), zamiast usunięcia przyczyny bolączki. Innymi słowy - zamiast leczyć przyczyny choroby, proponujesz złagodzenie jej skutków. Tu nie chodzi o to, aby likwidować bony, bo nie są opodatkowane itp. Zresztą Twój przykład nie jest do końca poprawny - nieopodatkowane i nieoskładkowane są bony jednynie do wysokości 380 zł (w tym roku) - ale to nie jest istotne dla tych rozważań. Tu chodzi o to, aby zlikwidować w ogóle fundusz świadczeń socjalnych, jako durnowaty wynalazek - wtedy wszystkie objawy przez Ciebie wymienione znikną, przy okazji likwidując całą masę innych bolączek, o których tu niejednokrotnie pisaliśmy. |
Grzegorz | 17-10-2002 12:42:48 [#05] |
---|
Te 700 zł wziąłem z głowy, bo gdzieś mi się obiło, ale pewny nie byłem, więc dzięki za sprostowanie.
Co do likwidacji funduszu zgadzam się, choć wiem, że to zaboli.
Tylko kto to ruszy, skoro pracownicy (zwłaszcza budżetówka) to bardzo liczna grupa aktywnych wyborców :-) |
Janusz Pawłowski | 17-10-2002 12:45:57 [#06] |
---|
Może jeszcze uściślę niedoskonałość Twojego przykładu. Bony są zwolnione od podatku do wysokości 380 zł (w skali całego roku) i to w dodatku jedynie wtedy, gdy zostały zakupione z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Zatem jeśliby nawet pracodawca wypłacał część wynagrodzenia bonami (zamiast innych papierowych pieniędzy, to i tak od całości tej kwoty należy odprowadzić podatek, składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Tak więc - nie należy demonizować tu tej części "korzyści" majątkowych pracownika - wynikających z otrzymywania bonów. Powtórzę - to jest 380 zł w skali całego roku, a nie 700 (czy tylko 380) każdego miesiąca. I w dodatku - to jest oprócz wynagrodzenia, a nie zamiast. Natomiast - czy da się ruszyć? Hm... Gdyby zamiast bawić się w te bony i inne dyrdymały po prostu zwiekszyć o odpowiednia kwotę wynagrodzenie? Czemu nie? |
stan | 17-10-2002 13:36:14 [#07] |
---|
Ja wykładam w recepcji pięć list do pięciu różnych firm handlowych (sprawdzonych na naszym lokalnym rynku) i proponuję pracownikom zapisanie się gdzie chcą mieć talon. Można być w dwóch firmach po 1/2 talonu. Po zapisach "kupuję " talony wg liczby zapisanych. Czy to jest zgodne z zamówieniami publicznymi? stan |
Janusz Pawłowski | 17-10-2002 16:22:18 [#08] |
---|
To nie ma nic wspólnego z zamówieniami publicznymi. Zapewne chodzi Ci o zgodność z ustawą o nieuczciwej konkurencji. Właśnie w tym problem - nikt nie wie (włącznie z prawnikami tworzącymi to prawo), czy taki sposób działania jest OK, czy też nie. Tzn ... z Twojej strony chyba jak najbardziej OK (wogóle jesteś OK ;-))), ale tak naprawdę nadal pozostaje pytanie - czy w ogóle samo oferowanie talonów przez hipermarkety jest zgodne z ustawą - bo jak już ktoś wejdzie w ich posiadanie, to zostanie przywiązany do konkretnej sieci. Nad tym właśnie głowią się obserwatorzy tego prawa - tak naprawdę będą mogli oni odpowiedzieć na te pytania dopiero wtedy, gdy zapadną pierwsze wyroki - i to najlepiej ferrowane przez Sąd Najwyższy. Zostaje jeszcze kwestia tego, czy oferowanie bonów dających możliwość zakupu w kilku różnych sieciach i dziesiątkach sklepów (a takie są) jest wobec tej ustawy naganne, czy też już nie. Po prostu - czarna magia - nikt nic nie wie - ani kogo karać (czy hipermarkety, czy zakłady, które te bony dla pracowników kupują, czy w końcu samych kupujących pracowników), ani od kiedy karać. Ja bym karał kupujących zaraz po wyjściu ze sklepu i od dziś - skończyłby się ten bałagan i już. ;-))) Zabrałbym im zakupiony towar i zwrócił do hipermarketu. Ot co! ;-))) |
Janusz z W | 17-10-2002 20:30:31 [#09] |
---|
Jeszcze cytacik
Zmierzch bonów |
2002-10-10 |
Tak popularne dotąd fundowanie pracownikom bonów towarowych będzie od 10 listopada sprzeczne z prawem i traktowane jako czyn nieuczciwej konkurencji, wymuszający zakup towaru lub usługi u określonego przedsiębiorcy.
Jednym z czynów nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku. Ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U. nr 47, poz. 211) nie zawiera zamkniętego katalogu tego rodzaju działań, wymieniając jedynie, na czym takie utrudnianie dostępu do rynku może „w szczególności” polegać.
Nowelizacja ustawy dokonana 5 lipca b.r. (Dz.U. nr 126, poz. 1071) dodała, iż utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku może następować także przez działanie mające na celu wymuszenie na klientach wyboru jako kontrahenta określonego przedsiębiorcy lub stwarzanie warunków umożliwiających podmiotom trzecim wymuszanie zakupu towaru lub usługi u określonego przedsiębiorcy.
Czy taka sytuacja dotyczy również wydawania bonów towarowych, które pracodawcy fundują przy różnych okazjach pracownikom i które, jak dotąd, były dosyć powszechną formą gratyfikacji? Tak – bon jest bowiem tzw. znakiem legitymacyjnym, a nowelizacja przewidziała, że wymuszanie na klientach wyboru określonego kontrahenta może polegać także na emisji, oferowaniu oraz realizacji znaków legitymacyjnych podlegających wymianie na towary lub usługi oferowane przez jednego lub grupę przedsiębiorców pozostających w związku gospodarczym (czyli np. sieć hipermarketów X). Na takim stanowisku stoi również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Taki bon można zwykle zrealizować wyłącznie u jednego wskazanego przedsiębiorcy, bez możliwości wyboru innego. Czy jednak w sytuacji, kiedy pracodawca, który chce zafundować pracownikom bony, zorganizuje swoisty przetarg – np. zwróci się do kilku sieci hipermarketów o przesłanie ofert dotyczących wykupu bonów towarowych, a następnie wybierze ofertę najkorzystniejszą – jego działanie będzie mogło być rozpatrywane w kategoriach czynu nieuczciwej konkurencji? Albo zapewni pracownikom możliwość wyboru pomiędzy dwiema sieciami? – patrz interpretacja UOKiK. Przypomnijmy, że nowelizacja wchodzi w życie 10 listopada b.r. – wydawanie bonów do tego czasu będzie więc zgodne z prawem. Jaka data będzie jednak wiążąca – zawarcia umowy, wydania bonów pracownikom czy maksymalnego terminu realizacji bonu?
Wątpliwe, aby przepis ten zadziałał w praktyce – nie zdarzyło się dotąd, aby zostało udowodnione, że przedsiębiorcy utrudnia się dostęp do rynku.
Ewa Usowicz
|
| |
Zola | 17-10-2002 20:56:46 [#10] |
---|
dostałam dziś oferte firmy sodex widnieje pod aresem www.sodexhopass.pl dają informację,ze mogę zamówic u nich bony podarunkowe,jest wykaz placówek ,niestety zero upustu,a na dodatek trezba zapłacić za ubezpieczenie transpotu bonów,prowizję i wat 22 % od tej prowizji,najpierw zamówienie ,potem pieniądz na konto osobno założone dla placówki zamawiajacej i po kilku dniach bony nie wiem ,ale cos mi sie tu nie podoba plus jest jeden w ofercie - sklepy,bary,kawiarnie,stacje benzynowe w całej Polsce mimo wwzystko cos mi nie gra słyszał ktos o tej firmie |
Gaba | 17-10-2002 21:15:07 [#11] |
---|
słyszałam o firmach takich, ale słyszałam od osób reprezentujących "boniarzy", że bedą/są frimy, które mi takie bony do szkoły przywiozą, jak im zapłacę za... (to, co tam Zolu wypisujesz). A ja nie mam pieniędzy na 22% Vat + prowizja... przecież to kupa kasy, to trzeba bedzie ludziom zabrać, o tyle będzie mniej tych bonów.
Ja robiłam przetarg (z wolnej ręki) - wybierałam z kilku ofert, potem protokół...
jaka konkurencja nieuczciwa, wybrałam najtaniej, żeby móc kupic jak najwięcej... a co mnie to obchodzi, że ktos ma cukier po 2.5zł, kiedy ja znalazłam po 2,45...
cholera zaraz mi zrobią przetrag na wyro, na to z kim, na to jak... niechże się moje kochane Państwo tak nie wtrąca. Nikt nikomu nie kazał mieć cukru za 2,5. |
Zola | 17-10-2002 21:19:56 [#12] |
---|
gaba ,do tej pory tez tak robiłam i kontrole to uznawały za prawidłowe działanie |
Janusz Pawłowski | 17-10-2002 21:29:06 [#13] |
---|
Ja słyszałem o tej firmie Zolu. Co więcej od kilku lat dostaję bony w ramach ZFŚS właśnie tej firmy. Ja je sobie chwalę - kupuję gdzie chcę. Nie wiem natomiast nic o warunkach na jakich do tej pory kupowało się te bony. A propos przykładu Gaby - nie tylko wazne jest to za ile kupisze te bony - ale ważne jest równiez i to, ile potem za te bony kupisz. Bo jeśli tanio kupisz bony do drogiego sklepu, to może sie okazać, że za drogie bony do taniego sklepu można kupić więcej. Dla mnie ważne było, że nie muszę jechać na zakupy do jakiegoś konkretnego hipermarketu. Ale dość tej reklamy sodex - jeszcze mi za nią nie zapłacili. ;-))) |
Zola | 17-10-2002 21:50:44 [#14] |
---|
Janusz ,dzięki - sieć sklepów jest bardzo duża do tej pory jednak kupując bony udawało man sie dzieki upustowi zyskiwac troche grosza i były z tego np. zapomogi, i to właśnie chwaliły kontrole bo kupowałam bony tanio a to było w zapytaniu o cenę podstawowe kryterium, ale faktycznie towary w sklepie nie zawsze były takie jak trzeba i nie zawsze tanie - pracownik za swój bon kupował zatem mniej towarów mając bon do wielu sklepów może zdecydować czy je wyda w jakimś hipermarkecie czy pójdzie na obiad do knapki |
Marek3 | 21-10-2002 10:33:24 [#15] |
---|
W ubiegłym roku kupowałem pracownikom bony rozprowadzane przez Konsorcjum, do którego należy większość sklepów w najbliższym mieście powiatowym. (Przystąpić do niego może każdy sklep, bliższych warunków nie znam) Płaciłem np. 7000 zł i na tyle otrzymywałem bony. Nie rozumien co to jest "tani bon". Czyżbym za swoje 7000 zł mógł otrzymać bony np. za 7500 zł? |
Marek Pleśniar | 21-10-2002 11:24:31 [#16] |
---|
tak Marek rozsyłasz do sklepów zapytanie o cenę a sklepy przedstawiają propozycje - ile opuszczą, czyli np bon za 100zł sprzedadza za 95zł. Wygrywa jak zawsze tańszy (i zawsze gorszy) - ale to jedyna droga. |
Majka | 21-10-2002 15:19:16 [#17] |
---|
wytłumaczcie sierocie :-( Nie rozumiem już nic :-(( Fundusz socjalny przerósł pojemność mojego mózgu. Dzisiaj oznajmiono, że nie możemy dostać talonów, bo to forma zapomogi czy wspomożenia, czyli nie dla wszystkich. Każdy po trochę i w różnych kwotach też nie. Talony wykryte to mandat dla księgowej 6 tys. Możemy na wycieczkę, ale za jedzenie płacimy sami, bo z funduszu nie wolno. Nikt nie chce na wycieczkę! Ani trochę! Podania, żeśmy ubodzy, też nie wchodzą w grę, bo..... Pieniądze są, nie możemy ich dostać. A tu czytam o talonach i głupieję...więc wolno czy nie? Tylko proszę, napiszcie bez paragrafów, taką wersję dla plebsu prawniczego ;-)) |
violka | 24-10-2002 21:59:28 [#19] |
---|
czy to oznacza że bon trzeba zrealizować do 9 listopada ??? |
Ewa z Rz | 24-10-2002 22:01:34 [#20] |
---|
Tak rozumiem... Ale to głównie sklep jest zagrożony, więc jesli oni zrealizuję to nie widzę problemu... Trzeba ich spytać... Może 10 listopada wymienia talony (po cichu) na forsę? |
1962 | 24-10-2002 22:11:02 [#21] |
---|
....! czytałam tez gazetę prawną22X2002r podano adres wyżej wynika z tego że dotyczy to tych którzy prowadzą emisję ,oferują czyli my , realizują czyli pracownicy w myśl art.15ust .2 ustawy o nieuczciwej konkurencji .. więc jak to rozumieć ..myślę jak to rozwiązać aby dać jednak te talony |
Rycho | 25-10-2002 11:01:28 [#22] |
---|
do Majki niestety to oczym piszesz, to tak ma być. Przepisy mówią,że:
"Przyznawanie ulgowych usług i świadczeń oraz wysokość dopłat z Funduszu uzależnia się od sytuacji życiowej, rodzinnej i materialnej osoby uprawnionej do korzystania z Funduszu." i po drugie wydawanie tych pieniędzy musi być zgodne z regulaminem, który, uzgodniony z ZZ, powinniście mieć u siebie w placówce. Jak z tego wynika, nie może tu być żadnej "urawniłowki". O świadczenia z funduszu socjalnego (poza świadczeniem urlopowym) trzeba się starać (o talony też). Tzn musi być wniosek o to jakiego rodzaju świadczenie (zgodne z regulaminem) pracownik chce i w tym wniosku powinien on wskazać (uzasadnić) swoją sytuację materialną (ewent. życiową, rodzinną) po to aby dyrektor mógł zgodnie z prawem takie świadczenie przyznać. Bo zgodnie z przepisami wcale nie musi takiego świadczenia przyznać, jeśli nie będzie przekonany, że sytuacja (życiowa, rodzinna i materialna) pracownika wskazuje na to aby mu takie świadczenie przyznać. Przyzwyczailiśmy sie do tego, że fundusz socjalny to jest coś z czego każdemu coś się należy. A to nie do końca jest prawda. I jeszcze jedno. W jednej znanej mi szkole dyrektor miał kłopoty, bo okazało się że dając pracownikom bony, zrobił to niezgodnie z regulaminem. Otóz nie wpisano w nim, że jednym z możliwych świadczeń jest pomoc rzeczowa (a tym są bony). Może więc dochodzić nawet do takich sytuacji. A wracając do bonów. Wiadomo, że wszędzie one funkcjonują jako jedno ze świadczeń, które dje sie pracownikom z funduszu socjalnego. I w zasadzie dostają je wszyscy pracownicy. Tylko trzeba to zrobić tak,żeby z jednej strony było zgodnie z przepisami (odpowiedzialność dyrektora) z drugiej dostali je wszyscy (oczekiwania pracowników) nalepiej w zbliżonej (ale nie po równo) kwocie. To się da zrobić. :-))) |
Rycho | 25-10-2002 11:08:25 [#23] |
---|
talony tak jak Janusz napisał kupuję w firmie, która nie wskazuje żadnego sklepu ani sieci sklepów, w której mam kupować. Tylko daje długą listę punktów handlowych z których pracownik może wybrać jaki sie mu podoba i kupić tam to, co mu się podoba. Dziwnym trafem to ta sama firma. I z ustawą tu przytaczaną nie ma kłopotu. :-))) |
JarTul | 30-10-2002 20:23:52 [#24] |
---|
A ustawa o zamówieniach publicznych? Czy kupując bony za kwotę większą niż 3000 euro w firmie, która nie wskazuje żadnego sklepu ani sieci sklepów, nie podpadamy pod przepisy ustawy o zamówieniach publicznych? Tylko na co właściwie wtedy robić przetarg, jeżeli za 100 zł kupuję bon o wartości 100 zł, za który mogę kupić towar za 100 zł. |
krystyna | 30-10-2002 22:55:05 [#25] |
---|
nowa interpretacja... A interpretacyjna karuzela toczy się dalej........... Dzisiejsza Gazeta Prawna "odwołuje" to, co pisała o "przestępcach talonowych" 22 października, ale nowa interpretacja zapisów ustawy jest tak przedstawiona, że może ktoś przetłumaczy ją na język polski... A najśmieszniejsze jest to, że w TV jakaś pani z urzędu antymonopolowego bardzo się dziwiła tym wszystkim wątpliwościom, stwierdziła, że żaden pracodawca nie popełni przestępstwa o ile zrobi na te nieszczęsne talony przetarg, a tak w ogóle to ona NIE WIE (a chciałaby...) kto jest autorem tych zmian w ustawie !!!! "GAZETA PRAWNA" Dokonana w dniu 5 lipca br. nowelizacja ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji budzi wiele problemów interpretacyjnych.
Poniżej ustosunkujemy się do jednej z najbardziej dyskutowanych kwestii, a mianowicie znaków legitymacyjnych (bonów towarowych), zajmując odmienne stanowisko, aniżeli zawarte w artykule p. Teresy Sławińskiej pt. „Realizacja bonów po 9 listopada”, który ukazał się w „GP” (nr 205). Niewątpliwie zamiarem ustawodawcy było ograniczenie często stosowanej przez sieci handlowe praktyki emitowania bonów towarowych (wartościowych), które są chętnie nabywane, zwłaszcza przez duże przedsiębiorstwa dla swoich pracowników. Interpretując przepisy należy jednak zawsze pamiętać o tym, że cel ich wydania bierze się pod uwagę dopiero wówczas, gdy nie daje jednoznacznych wyników wykładnia językowa i systemowa. Wymuszanie na klientach wyboru Zacząć wypada od wskazania, że o znakach legitymacyjnych jest mowa w dwóch miejscach znowelizowanej ustawy: w art. 15 ust. 2 pkt 3 oraz w ust. 4 pkt 1 tego artykułu. W pierwszym z tych przepisów o znakach legitymacyjnych jest mowa w niejako „piętrowej” sytuacji. Otóż zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 5, czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku przez działanie mając na celu wymuszanie na klientach wyboru jako kontrahenta określonego przedsiębiorcy lub stwarzanie warunków umożliwiających podmiotom trzecim wymuszanie zakupu towaru lub usługi u określonego przedsiębiorcy. Ustęp 2 tego artykułu stanowi, że wskazany czyn może polegać w szczególności na: 1) ograniczaniu w istotny sposób lub wyłączeniu możliwości dokonywania przez klienta zakupu u innego przedsiębiorcy, 2) stworzeniu sytuacji powodującej pośrednio lub bezpośrednio narzucanie klientom przez podmioty trzecie konieczności dokonywania zakupu u danego przedsiębiorcy lub u przedsiębiorcy, z którym dany przedsiębiorca pozostaje w związku gospodarczym. W końcu, jeżeli okoliczności wskazane w cytowanych punktach 1 i 2 zostaną spełnione, wówczas czynem nieuczciwej konkurencji jest emisja, oferowanie oraz realizacja znaków legitymacyjnych przez jednego przedsiębiorcę lub grupę przedsiębiorców pozostających w związku gospodarczym (art. 15 ust. 2 pkt 3). Interpretację cytowanego ostatnio przepisu należy rozpocząć od stwierdzenia, że w ogóle nie daje on podstaw do ograniczania jego stosowania do sieci handlowych czy tzw. sklepów wielkopowierzchnioowych. O takich placówkach handlowych jest mowa jedynie w omówionym niżej art. 15 ust. 3. Lege non distinguente należałoby przyjąć, że przepis dotyczący znaków legitymacyjnych odnosi się do wszystkich przedsiębiorców, którzy utrudniają innym przedsiębiorcom dostęp do rynku (cyt. art. 15 ust. 1) poprzez działanie mające na celu wymuszanie na klientach wyboru jako kontrahenta określonego przedsiębiorcy lub stwarzanie warunków umożliwiających podmiotom trzecim wymuszanie zakupu towaru lub usługi u określonego przedsiębiorcy (art. 15 ust. 1 pkt 5). Tak więc przedsiębiorcami, których zachowania są sankcjonowane na podstawie tego przepisu, są jedynie tacy, którzy mają odpowiednią siłę rynkową, władną utrudnić innym przedsiębiorcom dostęp do rynku. Mamy tu zatem do czynienia z analogiczną sytuacją, jak określoną w ust. 1 pkt 1 i 3 omawianego artykułu. Otóż w przypadku uregulowanym w pkt 1 (gdzie jest zakazana sprzedaż poniżej kosztów w celu eliminacji innych przedsiębiorców) zgodnie twierdzi się, iż chodzi o realną możliwość uzyskania tego skutku. Tak samo, pomimo zawartego w pkt 3 zakazu, dozwolone jest rzeczowo nieuzasadnione traktowanie niektórych klientów, jeżeli przedsiębiorca nie ma tzw. władzy rynkowej. Wobec braku dominującej pozycji rynkowej, sprzedaż poniżej kosztów może bowiem doprowadzić go do upadłości, zaś zróżnicowane traktowanie klientów – do ich utraty. Musi być przymusekonomiczny Wszystkie zatem przykładowo wymienione w art. 15 ust. 1 i 2 przypadki powinny być interpretowane przez pryzmat przesłanki „utrudniania innym przedsiębiorcom dostępu do rynku”, i to rozumianej tak, jak to jest przyjęte w prawie antymonopolowym. Nie chodzi zatem o „uprzykrzanie życia” konkurentom, lecz o rzeczywistą możliwość osiągnięcia zamierzonego skutku na rynku właściwym (por. art. 4 pkt 8 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów). Tak więc, opisane w art. 15 ust. 1 pkt 5 „wymuszanie na klientach” lub „stwarzanie warunków umożliwiających wymuszanie” dotyczy przypadków rzeczywistego przymusu ekonomicznego. Będzie to przykładowo miało miejsce w sytuacji, gdy producent wyrobu finalnego zastrzega dokonywanie napraw gwarancyjnych wyłącznie w autoryzowanych stacjach obsługi. Zastanowić się jednak należy, czy szczególnie korzystne warunki zakupu nie stanowią elementu „wymuszania”. W szczególności chodziłoby o atrakcyjne, tzn. niskie ceny. Otóż uznanie, że taki przypadek podpadałby pod hipotezę omawianego przepisu, oznaczałoby w istocie zakwestionowanie zasad gospodarki rynkowej. Stosowanie zatem cen niższych od konkurenta niewątpliwie „utrudnia mu prowadzenie działalności gospodarczej”, ale nie „utrudnia dostępu do rynku” w rozumieniu – mającego tutaj zastosowanie – art. 15 ust. 1. Należytą reakcją przedsiębiorców, których „dolegliwość” taka spotkała, powinno być po prostu obniżenie ceny lub konkurowanie jakością towaru albo obsługi klienta. Jak widać – niezależnie od tego, co chciał wyrazić ustawodawca – na gruncie obowiązujących przepisów, zakres zastosowania art. 15 ust. 1 pkt 5 i ust. 2, w tym również punktu mówiącego o znakach legitymacyjnych, jest niezmiernie wąski. W każdym zaś razie nie dotyczy w ogóle przypadków najczęściej występujących w praktyce, takich jak zakupy przez pracodawców bonów towarowych dla pracowników. Szerzej na ten temat w wydaniu drukowanym Gazety Prawnej nr 211 z dnia 30 października 2002 roku Podstawa prawna Ustawa z dnia 5 lipca 2002 r. o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U. z 2001 r. nr. 126, poz. 1071) Ewa Nowińska, Michał du Vall Autorzy są pracownikami naukowymi Uniwersytetu Jagiellońskiego. |
grażka | 31-10-2002 11:20:22 [#26] |
---|
Dziś w Wyborczej interpretacja Urzędu Ochrony konkurencji i Konsumentów - nie jest co prawda wykładnią dla ewentualnego sądu, ale chroni "prawa nabyte". Nie mam czasu znaleźć linku - kończy mi się limit na internet - ale może ktoś podrzuci. W gazetowym wydaniu było na stronie 24. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|