Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wagi ocen
strony: [ 1 ][ 2 ]
xelek11-02-2013 23:23:02   [#01]

Czy ma Ktoś w szkole wprowadzone wagi ocen?  Bardzo proszę o podzielenie się uwagami na temat takiego systemu oceniania.

                      Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich FORUMOWICZÓW

Gaba12-02-2013 07:14:45   [#02]

odradzam - to złamanie rozporządzenia o ocenianiu

AnJa12-02-2013 08:10:08   [#03]

o- a jakich zapisów?

bo miałem taki system w ogólniaku i jego niezgodności z czymkolwiek nie zauważyłem

oczywicie chodzi o ważenie ocen ustalonych w stopniu:-)

dyrlo12-02-2013 08:40:59   [#04]

jw.

aster12-02-2013 08:51:31   [#05]

Jak Gaba.

DYREK12-02-2013 08:56:44   [#06]

wg mnie

jeżeli ten sposób liczenia (średnia ważona) służy tylko wstępnemu oszacowaniu oceny to ok.

po tak wstępnym oszacowaniu możemy wystawić ocenę uwzględniają pozostałe jej funkcje

ocena ma pomóc uczniowi, nie może to być tylko zwykła buchalteria

 

 

 

 

MMM12-02-2013 09:43:15   [#07]

Gaba i Aster proszę powiedzcie coś więcej -rozwińcie swoją myśl:) bardzo proszę

aster12-02-2013 09:51:59   [#08]

Długo by pisać na ten temat, ale ja powiem tak: Zgodnie z rozporządzeniem o ocenianiu ocenę śródroczną czy roczną ustala nauczyciel przedmiotu. Zgodnie z systemem oceniania ze średnią ważoną - ocenę ustala... kalkulator.

 

Trochę zgodzę się z dyrkiem, iż "jeżeli ten sposób liczenia (średnia ważona) służy tylko wstępnemu oszacowaniu oceny to ok", ale po prostu nie uwierzę, że średnia ważona służy tylko wstępnemu oszacowaniu oceny.

xelek13-02-2013 00:13:23   [#09]

 

Gaba, wyjaśnij proszę, dlaczego uważasz, że wagi ocen to łamanie rozporządzenia o ocenianiu.

Zastanawiam się nad wprowadzeniem wag, ponieważ według mnie ocena z ustnej odpowiedzi lub kartkówki z ostatniej lekcji ma mniejszą wagę niż ocena z pracy klasowej czy sprawdzianu;  ocena za tekst przepisany z tablicy ma mniejszą wagę niż ocena z dyktanda itd...

Tymczasem uczniowie - i coraz częściej ich rodzice - liczą po prostu średnią z ocen i przychodzą z pretensjami, że ocena na koniec semestru jest niższa od ich wyliczeń.

Mamy dziennik elektroniczny, więc z przeliczaniem wag - jeśli będą mądrze określone do różnych ocenianych działań - nie byłoby problemu.

Ale po przeczytaniu powyższych opinii mam coraz większe wątpliwości.

 

 


post został zmieniony: 13-02-2013 00:14:39
aster13-02-2013 00:25:12   [#10]

Uczniom i ich rodzicom należy spokojnie wytłumaczyć tę sytuację dokładnie tak samo, jak napisałaś w zdaniu drugim od słowa "ponieważ".

rzewa13-02-2013 07:10:44   [#11]

xelek - wprowadzenie wag nie rozwiąże problemu, gdyż tylko potwierdzi obecne myślenie uczniów i ich rodziców, czyli ich przekonanie, że ocenę klasyfikacyjną wystawia kalkulator (czyli każdy może sobie wyliczyć ile dostać powinien)

a przecież odpowiedź ustna odpowiedzi ustnej nierówna i kartkówka kartkówce nie równa itp... czyli zamiast stosować odhumanizowanie oceny należy po prostu wprowadzić ocenianie kształtujące - pełna informacja zwrotna wykluczy takie podejście do oceny uczniów i ich rodziców

:-)

slos13-02-2013 07:46:22   [#12]

Rzekła Rzewa, a mądrze. Podstawową funkcją oceny jest informacja.

Gaba13-02-2013 07:54:15   [#13]

nauczyciel ma oszacować postęp - niech więc spróbuje szacować, manipulując wagami -

befana13-02-2013 07:55:55   [#14]

Ocenianie kształtujące pięknie wygląda do momentu, gdy z informacji zwrotnych nagle ma się wyłonić ocena końcoworoczna.

 

Gaba13-02-2013 08:12:14   [#15]

nie jest źle - ja stosuję 2 typy jednocześnie, gdyby stosować jedynie kształtujące trzeba by napisać tyle wymagań, ile dzieci w klasie...

hania113-02-2013 17:21:53   [#16]

Wagi są sposobem zobiektywizowania ocen. Oceny wystawia nauczyciel. Żadnej niezgodności z prawem nie widzę. Wyżej cenię "średnią ważoną" niż preferowaną przez niektórych "średnią proszoną" lub "Średnią patrzoną". Ważona - przesuwa odpowiedzialność za wyniki na ucznia, a pozostałe mają jedynie ugruntować dominującą pozycję nauczyciela.

Od lat (w ponadgimnazjalnej)  mamy średnią ważoną i promujemy szkołę jako tą, gdzie ocenia się sprawiedliwie, a uczeń i rodzic dzięki dostępowi do dziennika elektronicznego ma na bieżąco informację o postępach i przewidywanych ocenach końcowych. W całej szkole obowiązuje ten sam system wag i nikt z nauczycieli nie narzeka na ograniczenie swojej autonomii - przeciwnie - wszyscy chwalą.

 

rzepek13-02-2013 19:27:27   [#17]

A jak ta ocena "ważona" uwzględnia sytuację, kiedy uczeń  właśnie pisze klasówkę, a tu ...źle sie czuje, albo ma chorą mamę, albo umarł tatuś, albo rzucił chłopak...całe mnóstwo skomplikowanych problemów uczuciowo -psychologicznych rzutujących na efekt napisanej klasówki. A tu "ważyć" trzeba, ocena z klasówki ndst i obniża całość (bo przeciez ma najwiekszą "wagę")... i mały człowieczek gdzieś tam w tle zostaje:(

aster13-02-2013 20:11:27   [#18]

Haniu,

nie wierzę, że ta superobiektywna średnia ważona nie staje się średnią proszoną w sytuacji, gdy uczniowi na koniec kalkulator wyliczy przykładowo 1,25.

 

xelek,

proponuję umieścić w statucie rozwiązanie cedujące na poszczególnych nauczycieli ustalenie wymagań z przedmiotów. Czy to będą średnie zwykłe, czy średnie ważone, czy średnie proszone, czy cokolwiek innego, to niestety (albo na szczęście), każdy nauczyciel z osobna ma obowiązek (§ 4 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia o ocenianiu), ale i prawo sam formułować wymagania oraz uwzględniać lub nie takie czynniki ocenotwórcze, jak np. stosunek ucznia do przedmiotu, solidność, obijanie się, niepracowanie na miarę swoich możliwości, chorobę mamy, zawiedzioną miłość itp.

A wprowadzenie średniej ważonej i tak nie zwalnia nauczycieli z powyższego obowiązku (prawa).

hania113-02-2013 22:22:21   [#19]

Jakoś niepoważnie brzmią te argumenty, które przytaczacie przeciwko średniej ważonej. A może ja nie rozumiem? To jeśli uczeń ma 1,25 to powinien dostać dwójkę? A jeśli ma problem to mam mu podwyższyć ocenę? Jakkolwiek robicie, brzmi to co najmniej dziwnie.

We wszystkim trzeba być człowiekiem. I tyle. A formułowanie w ZWO czy PSO przypadków, kiedy ocenę się podwyższa, nic tu nie pomoże.

Moim zdaniem uczeń i rodzic mają prawo wiedzieć za co, jaką ocenę można uzyskać. Nie powinno się również tworzyć precedensów, bo nie budują one poczucia bezpieczeństwa i odpowiedzialności u młodzieży. Bardzo sobie cenię fakt, że nie mam kolejek pod pokojem nauczycielskim i rodziców pytających, "co dałoby się zrobić", albo "co dziecku wyjdzie". Każdy wie, co ma zrobić, żeby dostać to, co chce. Dodam nieskromnie, że nasza szkoła jest prowincjonalna, a młodzież głównie wiejska. Nie oszukujemy uczniów piątkami za gazetkę, a wyniki maturalne i zawodowe mamy w czołówce. Więc skoro się sprawdza i jest dobrze, to nikt mnie nie przekona, że jest źle.

Oczywiście wolna wola. Wagi dla Xelek'a wysłałam na priva, żeby nie drażnić zwolenników "średniej proszonej".

Katka14-02-2013 08:47:18   [#20]

Srednia ważona jest dobra do tego,by uczeń i jesgo rodzic mogli po prostu orientować sie na bieżąco jaka jest "sytuacja  klasyfikacyjna"ucznia, ale wystawianie oceny klasyfikacyjnej na podstwie średniej ważonej uważam za nieporozumienie. W ocenianiu nalezy wesprzec ucznia i kształtowac jego postwę wobec przedmiotu i samego siebie - jak to robi średnia ważona? Nijak! Nie widzi przyrostu wiedzy ucznia (na początku słabo, potem coraz lepiej - ale w obliczu św jest to obojętne), nie widzi starań - jest zwykłą bezduszną buchalterią, która daje rozgrzeszenie nauczycielom nie traktującym ucznia jak człowieka!

befana14-02-2013 12:38:11   [#21]

Katka, to słodkie, co piszesz, ale:

"Ocenianiu podlegają:
1) osiągnięcia edukacyjne ucznia;
2) zachowanie ucznia.
2. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez
nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości
i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych wynikających z podstawy
programowej, określonej w odrębnych przepisach, i realizowanych w szkole
programów nauczania uwzględniających tę podstawę."

 

i o tym trzeba pamiętać, konstruując system oceniania

hania14-02-2013 21:59:57   [#22]

normy ilościowe, normy jakościowe...

ocenianie intuicyjne, analityczne, holistyczne....

ileż dyskusji o ocenianiu jest zawsze...

to wrzucę ciekawostkę ( dzięki p. K. Stróżyńskiemu) - przepraszam, że to tylko "wyciąg", ale inteligentny czytelnik pojmie

a co Wy na takie dictum?

WAŻENIE STOPNI – wg Klemensa Stróżyńskiego………  (ciekawostka?)

Założenia:

• nagroda za sukces – większa niż kara za porażkę
•ocena informuje o osiągnięciach
•symbole cyfrowe ocen mają przypisane określone wartości liczbowe, różnicujące wartość oceny i różnice między postępami uczniów

PRZYKŁAD:

NDST – 0

DOP – 1

DST – 3

DB – 7

BDB – 15

CEL – 31

(to tylko przykład przypisania cyfry do słownej oceny, jak aktualnie - ndst=1, dop=2, dst=3 itd...)

przykładowe konsekwencje „wyliczania” oceny końcowej wg tego "przypisania":

Np.: dst dst bdb

       3+3+15=21      21:3=7, ocena db

ndst  ndst  ndst dop  db  bdb

0 +     0  +    0  +  1 + 7 + 15 = 23     23:6= 3,8 (odpowiada to ocenie dst)

A jak wg „zwykłej średniej?” a ważonej - jakie tam wagi przypisujemy?

 

ciekawam Waszych przemyśleń....

aster14-02-2013 22:34:08   [#23]

Ciekawe to inne "ważenie" ocen, warte zastanowienia się.

Ale moim zdaniem nie do zastosowania na poziomie całej szkoły. Bo ocena bdb ocenie bdb nierówna, tak samo jak dopuszczająca dopuszczającej. Nie można usztywniać (w sensie: ujednolicać w szkole) oceniania, ale jak się któremuś nauczycielowi spodoba, to nie widzę przeszkód. Ale wówczas każda ocena cząstkowa musiałaby tyle samo ważyć za sprawdzian, co i za przyniesienie kwiatka.

Natomiast zauważyłam pewne symptomy stosowania takiego ważenia ocen u... siebie. ;)

Otóż podczas ustalania oceny klasyfikacyjnej czasem patrzę dość długo w oceny ucznia, potem w sufit, to gdzieś w dal, to w przeszłość, to w przyszłość, to znów w oceny, to pamięć, to w niepamięć, to w ucznia, to w jego zaangażowanie w lekcje, w jego solidność, pracę, postępy, dociekliwość, błyskotliwość, to w jego zeszyt (w pamięć o zeszycie), to znów w sufit lub w oceny i... tak ustalam ocenę klasyfikacyjną, mniej więcej na zasadzie ważenia stopni wg Stróżyńskiego. Oczywiście nie zawsze, ale mniej więcej tak mi wychodzi. Przy czym ja sobie nazywałam tę metodę ustalania ocen "na sufit". Naprawdę mam wówczas poczucie sprawiedliwego ustalenia oceny. Bo ocenę ucznia kształtuje nie tylko to, co w dzienniku.

Dlatego tak alergicznie reaguję na wszelkie sproceduralizowanie ustalania ocen.

aster14-02-2013 22:35:35   [#24]

To tak, jakby nauczyciel nie potrafił już samodzielnie ustalić oceny uczniowi.

hania114-02-2013 23:50:47   [#25]

Aster, nie rozumiesz założenia "średniej ważonej". Ona właśnie uwzględnia fakt, że piątka piątce nierówna, np.:

bdb za sprawdzian ma wagę 1
bdb za recytację ma wagę 0,5
bdb za zadanie domowe ma wagę 0,5

Zrób sobie symulację ocen. To, co nauczyciel "samodzielnie" ustali uczniowie, da się wyliczyć właśnie w średniej ważonej. Nie spotkałam się w mojej pracy z sytuacją, żeby ocena "na oko" była inna od tej "ważonej". Oceny mnoży się x współczynnik, a potem dzieli przez sumę współczynników.

Z tego, co pamiętam, Klemens Stróżyński proponował, żeby za ocenę poprawianą (dyskutowaliśmy na ten temat niedawno) ustalić wyższy współczynnik w średniej ważonej. Propozycja jest świetna dla szkół podstawowych. Starsza młodzież kombinuje i nie przychodzi na pierwszy termin, więc pomysł nie jest trafiony moim zdaniem.

aster15-02-2013 00:17:21   [#26]

Ale ja pisząc, że piątka piątce nierówna, odnosiłam się do zasady K. Stróżyńskiego, bo to w jego systemie za piątkę daje się jakąś tam wagę, niezależnie od tego, czy to piątka za sprawdzian, czy za przyniesienie kwiatka.

Marek Pleśniar15-02-2013 08:50:39   [#27]

im głębiej w las, tym mniej widać las;-)

DYREK15-02-2013 09:50:25   [#28]

nie można sprowadzać oceniania do zwykłej buchalterii

I to by było na tyle;-)

aster15-02-2013 10:07:56   [#29]

Popieram dyrka.

Niech ocenianie będzie mądre, przemyślane, głębokie, ale i w pewnym stopniu spontaniczne, a nie sformalizowane kalkulatorem.

Bo łatwo się można zapętlić. Bo po wprowadzeiu średniej ważonej za pół roku okaże się, że system trzeba dopracować, bo biolog wolałby bardziej "doceniać" oceny ze sprawdzianów, chemiczka z pracy na lekcji, matematyczka z zadań domowych, a polonista z prowadzenia zeszytu przedmiotowego. Bo trzeba ciągle ewaluować wprowadzony system, dewaluując tym samym wprowadzone już i świetnie "wyważone" oceny.

Jeśli komuś świetnie się sprawdza system średniej ważonej, niech go wprowadzi... na swoim przedmiocie.

A uczniowie i tak będą się pytać, dlaczego pani taką a ni inną ocenę wystawiła, bo... mają do tego prawo, a nauczyciel ma obowiązek i tak każdą ocenę na prośbę ucznia czy rodzica uzasadnić.

Statutowy system średniej ważonej daje uczniom złudne poczucie sprawiedliwości oceniania, a jednocześnie przesuwa granicę autonomii nauczyciela w stronę sztywnych ram. Po roku czy dwóch dojdziemy do wniosku, że lepiej nie oceniać np. zeszytu przedmiotowego, bo waga przyznana ocenie za prowadzenie zeszytu się zdewaluowała, a w ogóle to na jakimś szkoleniu usłyszymy, że "oceniać powinniśmy wiedzę, a nie zeszyt", że "zeszyt jest dla ucznia" i... wykasujemy ze statutu możliwość sprawdzenia uczniowi zeszytu.

Ala15-02-2013 10:19:58   [#30]

"piątka za przyniesienie kwiatka"

o zgrozo!!!

aster15-02-2013 10:26:15   [#31]

Nie no, to symbolicznie miało być. ;)

Ale właściwie, czemu nie? ;)

Ala15-02-2013 10:29:05   [#32]

bo ocenie podlegają wiadomości i umiejętności i postęp w ich opanowywaniu :)

jak się ma do tego kwiatek?

..........

chyba, że jest ten kwiatek np. pracą plastyczną wykonaną przez ucznia ;)


post został zmieniony: 15-02-2013 10:30:26
aster15-02-2013 10:34:28   [#33]

Oj, bardzo proszę nie czepiać się tego kwiatka, bo celowo przejaskrawilam.

Co nie znaczy, że grzechem śmiertelnym jest dać piątkę za kwiatka, jeśli chcemy ustroić salę, a uczniowie za bardzo się nie kwapią.

Ala15-02-2013 10:37:00   [#34]

no skoro to celowo to się nie czepiam ;)

kurcze, a tak fajnie szło :)))

.......

ale i tak z tym kwiatkiem to przegięcie


post został zmieniony: 15-02-2013 10:37:55
hania115-02-2013 10:59:45   [#35]

Przegięcie - jeśli autonomia nauczyciela sprowadza się do wstawiania grzecznym dziewczynkom piątek, a niegrzecznym chłopcom trójek - kiedy oceny cząstkowe są identyczne. Wolę średnią ważoną. Znajomy licealista chwali się, że go pani chyba lubi, bo z ocen wychodzi mu równo 3, a on dostaje celujący na koniec. Przy średniej ważonej oceny są na ogół średnie, ale takich nadużyć słowa "autonomia" nie ma.

Zastanawia mnie, dlaczego tak wiele osób poszłoby na szańce w obronie swojej "autonomii". Czy chodzi o lęk przed utratą autorytetu? - chyba nie. Dążymy do jak największego obiektywizmu? A może to ja dążę? Jestem przewrażliwiona na punkcie sprawiedliwych ocen, które w dodatku mają się przekładać na wynik na egzaminach zewnętrznych. Czy prowadzicie takie porównania? My tak. Jak uczeń dostaje 4 na koniec, to powinien maturę też napisać na takim poziomie.

aster15-02-2013 11:08:27   [#36]

Autonomia nie może oznaczać przekrętów. W niewielkim stopniu, ale jednak jakoś, musi w ramach nadzoru dyrektor zwalczać w swojej szkole tę patologię.

Ale nie zwalczy jej wprowadzając średnią ważoną! Nie tędy droga.

Rozmawiajmy o normalnych nauczycielach.


post został zmieniony: 15-02-2013 11:09:31
aster15-02-2013 11:29:36   [#37]

Pod osłoną hipersprawiedliwości średniej ważonej nauczyciel może przecież:

- odpytywać częściej niegrzecznych chłopców lub zadawać im trudniejsze pytania,

- odpytywać rzadziej grzeczne dziewczynki lub zadawać im łatwiejsze pytania,

- dawać więcej piątek i celujących (nawet i małoważących) grzecznym dziewczynkom, co i tak podniesie im średnią,

- częściej sprawdzać np. zeszyt czy zadanie domowe (załóżmy, że małoważące) niegrzecznym chłopcom, którzy rzadko mają uzupełniony zeszyt, a zadań domowych w zasadzie nie odrabiają,

- ustalać tak zadania na dużoważącym sprawdzianie, by zaspokoić swe żądze władzy i pokazać uczniom, że niczego nie umieją,

- albo wręcz przeciwnie - ustalać tak zadania, by sprawdzian wypadł dobrze i średnia została podniesiona,

- itp.

 

Marek Pleśniar15-02-2013 11:44:15   [#38]

Zawsze można przynieść kwiatek metodą projektu. Zespołowo, z elementami WF, przyrody, współpracą.

Ktoś musi zebrać ekipę, stworzyć plan, wyznaczyć role (ty pilnujesz czy nikt nie idzie, ja działam na klombie pod urzędem miasta).

Nassssy15-02-2013 12:19:25   [#39]

a propo oceny obiektywnej:

befana15-02-2013 12:29:41   [#40]

aster, to o czym piszesz, można robić i bez średniej ważonej.

befana15-02-2013 12:30:55   [#41]

A propos Nassssy, próbowałeś o tym rozmawiać z CKE?

aster15-02-2013 13:00:43   [#42]

Nasssy, rysunek adekwatny. :)

Befana, dlatego właśnie pisałam, że średnią ważoną nie zlikwidujemy patologii w szkole.

emila17-02-2013 17:17:27   [#43]

moje "trzy grosze":
Jestem już emerytką od września 2006. Od roku 2000 do czerwca 2006 prowadziłam ocenianie ważone na lekcjach matematyki w gimnazjum w klasach, które uczyłam.
Poza tym prowadziłam również "Samoocenę składową z matematyki (wystawioną przez ucznia)" w/g profesora Bolesława NIEMIERKO.
Wprowadziłam średnią ważoną, żeby uniknąć kłótni z uczniami o oceny. Po wyliczeniu, może nie wszyscy byli zadowoleni, ale nie kłócili się. Mogli w każdej chwili wyliczyć swoją ocenę i wykonać pracę dodatkową, np. referat na temat uzgodniony ze mną, mogli rozwiązywać dodatkowe zadania uzgodnione ze mną lub w/g własnej inwencji, mogli wykonać jakąś pomoc naukową. Sposobów poprawienia oceny było i jest wiele. Najważniejsze, że kto chciał mógł sobie ocenę poprawić, pracując systematycznie. Nie dało się oceny poprawić w ostatnim dniu. Znając moją konsekwencję uczniowie nigdy nie występowali o dodatkowy egzamin (zgodnie z najnowszymi trendami w oświacie).

Wprowadziłam również samoocenę dla uczniów, gdzie wystawia się oceny końcowe bez patrzenia do dziennika. Zadziwiające, ale uczniowie mówili, że to są dopiero oceny sprawiedliwe, prosili, czy mogłabym tych ocen nie wystawiać. Samoocena była po prostu drugą wersję oceniania, do porównania i uświadomienia Im, że oceny wystawiam sprawiedliwie.

 Szóstek prawie nie wystawiałam, ale też nigdy nie miałam uczniów osiągających jakiekolwiek wyniki poza szkołą, więc zgodnie z wymogami wystawiania ocen celujących – zgodnie z Rozporządzeniami MENiS i KO nie miałam podstaw do wystawiania szóstek. A i tak zdarzyło się 2-3 razy dokładnie nie pamiętam kiedy, że tę upragnioną przez ucznia szóstkę postawiłam na koniec roku szkolnego (uczyłam wtedy już 29-ty rok).

Przygotowuję swoje notatki, na temat stosowania przez mnie ocen ważonych, do Wymiany Plików. Tylko nie umiem inaczej jak w Wordzie, dlatego wyślę Markowi do Biura do opracowania :-)

pozdrawiam emila

aster17-02-2013 17:57:32   [#44]

Emila, ja cały czas powtarzam, że jak ktoś chce na swoim przedmiocie wprowadzić średnią ważoną, to niech ją wprowadzi, wolno mu.

Natomiast nie ma podstaw prawnych do ustalenia średniej ważonej na poziomie statutu szkoły.

Co do celujących - piszesz, że nie miałaś podstaw do wystawiania szóstek. To nieprawda, rozporządzenie nie zabrania wystawiania szóstek. O wystawieniu szóstki decyduje sam nauczyciel, ustalając, że ów uczeń spełnił wymagania na szóstkę. Rozporządzenie jedynie narzuca konieczność wystawienia uczniowi szóstki w sytuacji, gdyby ten uczeń nawet i nie spełnił nauczycielskich wymagań na szóstkę, ale był laureatem czy finalistą jakiejś ważnej olimpiady (pisze z głowy, nie cytuję).

Co do samooceny - mogłabyś rozwinąć, bo mnie zaintrygowało. Na czym to polega? Co to znaczy "bez patrzenia do dziennika" (myślałam, że to oczywiste, skoro uczniowie się oceniają). Czemu uczniowie nie chcieli tych ocen?

emila17-02-2013 18:21:10   [#45]

aster

samoocenę wysłałam na priva

pozdrawiam

aster17-02-2013 18:38:29   [#46]

Dziękuję. :)

dyrlo18-02-2013 09:40:12   [#47]

Aster, napisałaś, że nie ma podstaw prawnych do wprowadzenia średniej ważonej do Statutu. A jest podstawa prawna zabraniająca tego?

Średnią ważoną w naszej szkole zapoczątkował informatyk, potem byłam ja, potem jeszcze kilku aż nastąpił taki moment, że wprowadziliśmy zapisy w Statucie i tak to już od lat trwa. W bieżącym roku szkolnym (nowy dyrektor) powołany został zespół (4 osoby) do zmiany w Statucie i ten Zespół pierwsze co zrobił zajął się WSO.  Zmiany nie przeszły w głosowaniu.

Negatywnie zaopiniowali też uczniowie proponowane zmiany, dyrektor na posiedzeniu RR też usłyszał, że nie zmieniać.

Nikt nie chce zmiany, czyli się sprawdza.

Zdecydowanie jestem za średnią ważoną i to stosowana przez wszystkich uczących w danej szkole.

 

 

rzewa18-02-2013 09:47:11   [#48]

cóż...

:-(

aster18-02-2013 10:04:30   [#49]

dyrlo,

Ja nie wątpię, że gdzieś tam się sprawdza, że są tacy, co nie chcą zmieniać. Ale...

Przecież ci wszyscy nauczyciele mogą spokojnie wprowadzić na swoich przedmiotach (czyli w tzw. PSO) zapis o średniej ważonej i wówczas jest to zgodne z prawem.

Natomiast wprowadzenie tego na poziomie statutu pozbawia nauczyciela możliwości wprowadzenia własnych wymagań, które to wymagania i tak musi ustalić (§ 4 ust. 1 pkt 1 rozp.). Ja na przykład na swoim przedmiocie chciałabym ocenie ze sprawdzianów przypisać mniejszą wagę, niż przypisuje jej statut, a ocenie z zadań domowych większą.

Mam do tego prawo na podstawie § 4 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia? Mam.

Czy moge to zrobić, skoro w statucie jest zapis o innych wagach? Nie mogę.

Chociaż w zasadzie niby mogę, bo statut niezgodny z prawem można po prostu zignorować. Ale w takim razie po co tak pieścić coś, co jest niezgodne z prawem?

 

Aster, napisałaś, że nie ma podstaw prawnych do wprowadzenia średniej ważonej do Statutu. A jest podstawa prawna zabraniająca tego?

Planujemy wprowadzić do statutu zapis "Nauczyciele obowiązkowo przynajmniej dwa razy w półroczu oceniają sposób prowadzenia zeszytu". Możemy?

Są podstawy prawne?

Nie ma?

A jest podstawa prawna zabraniająca tego?

AnJa18-02-2013 10:44:59   [#50]

nie ma

rozumiem, ze zdefiniujecie pojęcie zeszyt (skoroszyt? pakiet? wf? technika?), okreslicie też kryteria - generalnie ilościowe (no bo sposób, czyli nie zawartośc merytoryczną)

 

strony: [ 1 ][ 2 ]