Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zwolnienie n-la z dyżurów
strony: [ 1 ][ 2 ]
Małgorzata 6003-12-2009 20:20:03   [#01]

Czy nauczyciel,który przyniósł zwolnienie z dyżurów ze względu na chorobę kręgosłupa  może jeździć na wycieczki z grupą młodzieży czy też nie?

Gdyby pojechał i coś mu się stało ,to kto ponosi odpowiedzialność,dyrektor czy on sam?

 

Gaba03-12-2009 20:31:44   [#02]
zdecydowanie jest za chory na wycieczki i na pracę... skieruj go do organu rentowego, gdyż nie może pracować.
krystyna03-12-2009 20:31:55   [#03]

jak dla mnie, wycieczka = delegowanie pracownika do bardzo ciężkiej i odpowiedzialnej pracy

a deleguje kto ? - dyrektor

i odpowiada za bezpieczeństwo dzieci kto ? - dyrektor

więc lepiej niech nie wysyła. 

krystyna03-12-2009 20:33:57   [#04]

z tym, że tak daleko jak gaba, to ja bym nie poszła...

nic nie wiemy o rodzaju schorzenia i rokowaniach. 

zgredek03-12-2009 20:38:24   [#05]

a ja zapytam tak:

co to znaczy: "nauczyciel przyniósł zwolnienie z dyżurów"?

naprawdę próbuję zrozumieć - ale nic a nic nie rozumiem:-(

ania0303-12-2009 20:59:31   [#06]

Ja też nie rozumiem, albo może pracować albo nie. Dyżury wchodzą w zakres obowiązków.

Lekarz dał zdolność czy nie ?

Małgorzata 6003-12-2009 21:02:32   [#07]
przyniósł  zaświadczenie od lekarza neurologa,że nie może dyżurować. Gdzie go powinnam wysłać,może do lekarza medycyny pracy,tak mi kiedyś sugerował prawnik.Może ,,zgredek" masz inny pomysł,to proszę podsuń mi.
Karolina03-12-2009 21:07:09   [#08]

to, że ma chory kręgosłup nie znaczy, że nie może być nauczycielem - wydziwiacie - już o tym była mowa tysiąc razy....

 

joljol03-12-2009 21:08:38   [#09]
ja jutro pójdę, może da mi zaświadczenie, że nie mogę zajęć prowadzić, ale nauczycielem chcę być dalej
zgredek03-12-2009 21:09:09   [#10]

takie zaświadczenie to nawet nie wiem co znaczy - może tylko tyle, ze nauczyciel ma problemy zdrowotne

i jeśli nie może w ciagu 10-15 minut przebywać w pozycji "stojącej" - to jak może prowadzić lekcje 45- minutowe

albo może pracować, albo nie

bosia03-12-2009 21:10:24   [#11]

nauczycielem może być

chce tylko zwolnienia z tej najmniej lubianej części obowiązków nauczycielskich

nie wpadłam na to nigdy, choć problem nie jest mi obcy od lat

zgredek03-12-2009 21:11:20   [#12]

pewnie, że wydziwiam - nauczycielem jestem to i wydziwiam

tak ponoć nauczycoiele mają

ania0303-12-2009 21:13:19   [#13]

Raczej w takich przypadkach bywały zniżki godzin, ale nie wiem czy ten przepis jeszcze obowiązuje.

 

zgredek03-12-2009 21:16:31   [#14]

mnie boli noga

ale nie zawsze mnie boli

niekiedy mnie boli a niekiedy nie boli

ale jak zaboli - to nie mogę ani stać, ani leżeć, ani siedzieć, ani pisać

mogę mówić

myslicie, że takie zaświadczenie mi lekarz wystawi: "jak zaboli to nie może..."

?

bosia03-12-2009 21:18:41   [#15]
jak poprosisz;-)
Karolina03-12-2009 21:19:49   [#16]

obśmiać można wszystko - z góry wiecie, że nauczyciel zciemnia - brawo!

ja słyszałam nawet o niepełnospranwych nauczycielach na wózku; słyszałam o zwolnieniach z dyżurów z innych powodów

można tego nauczyciela wykorzystać w inny sposób w szkole - wymaga tylko wyobraźni, chęci współpracy i pomysłów

można go też zwolnić z roboty - tylko nie wiem na jakiej podstawie ale to pewnie wiele z was wie

zgredek03-12-2009 21:20:43   [#17]

no

ja wiem

wystarczy, że go lekarz nie dopuści do pracy

Karolina03-12-2009 21:23:20   [#18]

z pewnością całe forum już wie, że nie dopuści....

aj... :(

zgredek03-12-2009 21:25:07   [#19]

Karolino - dla mądrego dyrektora nie jest potrzebne "zaświadczenie lekarskie"

mądry szef - wie

wie, dużo więcej niż podwładnym się wydaje

szanuję wiedzących szefów

dlatego napisałam to co napisałam

bosia03-12-2009 21:26:11   [#20]

Karolina, napisałam, że problem znany jest mi od lat (przynajmniej 15-nie będę pisac szczegółów)

i nie przyszło mi nigdy na myśl prosić o zwolnienie z dyżurów

nie obsmewam tego

nie lubię tylko pewnego rodzaju cwaniactwa

Karolina03-12-2009 21:28:10   [#21]

zgredku - zdaje się, że właśnie odkryłaś, że na forum jest mnóstwo głupich szefów bo nie wiedzą i pytają

bosiu - zakładasz z góry cwaniactwo, to mi się nie podoba - tylko tyle

 

zgredek03-12-2009 21:30:33   [#22]
e, tam odkryłam
zgredek03-12-2009 21:35:42   [#23]

widzisz Karolino - w tej chwili na stronie u mnie wyświetlają się 4 wątki bez odpowiedzi

to nie są jakieś wielkie problemy

a nikt nie odpowiada

(a ja wiem, a nie powiem)

...

to na forum się tylko pyta?

Karolina03-12-2009 21:55:11   [#24]

ja też bym mogła w kilku popisać ale mi sie nie chce ;)

a w ogole ja nie szef ;)

Maelka03-12-2009 22:20:28   [#25]

O zwalnianiu z dyżurów było już do syta, mozna odkopac stare wątki, bo chyba niczego nowego nie wymyslimy.

Ale na marginesie:

Smutna to musi być szkoła, w której nauczycielowi do głowy przychodzi takie zaswiadczenie przynieść. 

Bo albo szef jest bez serca i nie rozumie swych pracowników, albo pracownik nie ufa w zdrowy rozsądek szefa. Albo szuka sposobu legalnego wymigania się od uciążliwego obowiązku.

Kazda z tych opcji smutna jest.

I chyba o tym pisał zgredek w #19.

 

zgredek03-12-2009 22:22:01   [#26]

dokładnie Maelko - o tym

2katarzyna03-12-2009 22:28:23   [#27]
A tam zaraz smutna szkoła. Jak nie może dyżurować, niech weźmie na siebie inne obowiązki, których nie lubią inni, np. niech protokoły pisze, akademie organizuje... Na wycieczki? Proszę bardzo, jeśli taki operatywny i sam organizuje. Zapytałabym tylko, na jak długo będzie potrzebował takiego zwolnienia, bo zakładam, że rzecz jest przejściowa i wymaga rehabilitacji. Jeśli jego problem jest nie do wyleczenia, to chyba tylko ZUS zostaje, bo przecież inni n-le też mają swoje problemy i dolegliwości i dożywotnio zastępować nie zechcą.
zgredek03-12-2009 22:33:32   [#28]
Kasiu - ale nam własnie o to chodzi
2katarzyna03-12-2009 22:36:23   [#29]
Ale założyłyście z góry, że kombinator. Ja chcę wierzyć, że chory. 
Karolina03-12-2009 22:36:56   [#30]

Może na temat a może przy okazji....

 Gorsze niż bariery architektoniczne są jednak bariery w umysłach pracodawców. Dyrektor może i machnąłby na wózek ręką, dostosował jakoś budynek, ale boi się reakcji rodziców - mówi Marek Plura, poseł i członek podkomisji ds. osób niepełnosprawnych.

W piątek opublikowaliśmy list Sylwii Cegieły, polonistki poruszającej się na wózku, która od kilku miesięcy bezskutecznie dobija się do śląskich szkół w poszukiwaniu pracy. Dlaczego niepełnosprawnej nauczycielce tak trudno znaleźć zatrudnienie?

- Pierwszym powodem jest pewnie to samo, co uniemożliwia uczniom podjęcie nauki w większości szkół. Banalne trzy schodki mogą spowodować, że dla niepełnosprawnego droga do pracy czy nauki w danej placówce jest zamknięta. Gorsze niż bariery architektoniczne są jednak bariery w umysłach pracodawców. Dyrektor może i machnąłby na wózek ręką, dostosował jakoś budynek, ale boi się reakcji rodziców. A nuż będą utyskiwać, że ich dzieci uczy niepełnosprawny. Ale jest rada: niepełnosprawni powinni zdobyć się na odwagę i wykorzystać możliwości, jakie daje im prawo. Składać aplikacje tam, gdzie wiedzą, że są wakaty, i domagać się odpowiedzi na piśmie. Jeśli dyrektor odmówi zatrudnienia z powodu kalectwa, można go oskarżyć o dyskryminację.

Polecam całość:

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,4955817.html

ania0303-12-2009 22:41:02   [#31]

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale tu nie chodzi o niepełnosprawnego a o chorego, a chorych ludzi lekarze meycyny pracy do pracy nie dopuszczają.

Czy lekarze dyskryminują chorych ludzi ?

Karolina03-12-2009 22:45:40   [#32]

Wiesz ania03 - każdy zawsze wyczyta to co chce wyczytać ;)

Mam nadzieję Małgorzato60, że potrafisz ocenić sytuację, życzę powodzenia

zgredek03-12-2009 22:46:11   [#33]

z pewnością nie na temat

głupia głupota dyrektora - ale nic Karolino na to nie poradzisz - a ostatnie zdanie to głupota totalna - juz widzę dyrektorów odmawiających zatrudnienia z powodu kalectwa

bariery - to jest problem, chociaż wiem z własnego doswiadczenia, że nie taki straszny

więcej niż nie napiszę, bo nie bardzo mam co...

zgredek03-12-2009 22:47:27   [#34]

natomiast nie bardzo wiem o co się czepiasz Ani

Maelka03-12-2009 22:48:22   [#35]

Katarzyno - smutna taka szkoła, w której nie można dogadać się bez zaświadczeń lekarskich.

Jest to dla mnie (na szczęście!) księżycowe zjawisko.

 

Karolina03-12-2009 22:50:23   [#36]

a gdzie tam się czepiam ;)

artykuł był przy okazji ale pomyslałam, że od chorego kręgosłupa do uznania niepełnosprawności droga bliska - aczkolwiek niekoniecznie, czego nie życzę nikomu

miłej nocy, chyba wyczerpałam temat

__edit: bo zapomniałam dopisac, że zgadzam się z Maelką, że to smutne

 


post został zmieniony: 03-12-2009 22:51:15
zgredek03-12-2009 22:54:19   [#37]

szkoda, że zrozumiałaś Maelkę - w zasadzie dobrze, ale szkoda, ze tylko Maelkę

ale może za jakiś czas zrozumiesz i mnie;-)

pozdrowienia:)

Karolina03-12-2009 22:57:36   [#38]

jezu... mówienie mi, że za jakiś czas coś zrozumiem juz nie na moj wiek jest zgredku ;)

pozdrawiam

zgredek03-12-2009 22:59:18   [#39]

aaa

też już taka wiekowa jesteś

to bardzo przepraszam - nie chciałam tak

 

eny03-12-2009 23:16:19   [#40]
no taaak...
Agnieszka z Krakowa04-12-2009 11:42:01   [#41]

o, mój ulubiony temat znów wypłynął na powierzchnię :)

niepełnosprawny, proszę Państwa, może pracować, ma do tego prawo nawet w szkole

można przystosować mu stanowisko pracy m.in. poprzez zwolnienie z obowiązku dyżurowania i przydzielenie w zamian, jeśli już tak po aptekarsku ma być po równo, choć wcale nie sprawiedliwie, dodatkowych zadań "siedzących" na przykład

z takiego pracownika pracodawca może też mieć wymierne finansowe korzyści

potrzeba tylko wiedzy i wyobraźni dyrektora, żeby takie sprawy jak ta opisana tutaj nie były dla nikogo żadnym problemem

ale jakoś słabo to widzę, łatwiej się w kuratoryjny papierowy program o tolerancji dla sprawnych inaczej zaangażować niż faktycznie w tym kierunku coś zrobić

Gaba04-12-2009 12:15:21   [#42]

Agnieszko, mam niepełnosprawnych pracowników i są to pełnowartościowi znakomici pracownicy. Ale bywali tez kombinatorzy. Najpierw dopuszczenie do pracy i jestem tutaj zasadnicza.

I na pewno nie poslę na wycieczkę. Sprawa samego stania na dyzurze jest naprawdę do załatwienia. Czasem lepsze jest zwykłe - prosze i wyjasnienie, co sie dzieje.

Moja mowa jest twarda, wynika to z rozsądku i gorzkiego doświadczenia - np. wkręcania w wypadek przy pracy z mojej winy.

Spayk05-12-2009 01:18:59   [#43]

Podziwiam dyrektorów, w swojej trudnej pracy muszą jeszcze dodatkowo się znać na medycynie. muszą weryfikować prawdziwość zaświadczeń lekarskich.

śmieszne jest z jadnej strony z założenia podejżewanie że to oszustwo, a z drugiej strony twierdzenie że to można "na gębę" z szefem bo litościwy i wyrozumiały.

Gotowość zatrudniania niepełnosprawnego nauczyciela i wysyłanie na rentę tylko chorego.

Jeśli chce na wycieczkę to widocznie uważa że jego stan zdrowia na to pozwala.


Maelka05-12-2009 08:29:00   [#44]

Coraz mniej mi się podoba stawianie po dwóch stronach barykady nauczycieli i dyrektorów, i próby takiego skonfliktowania obu tych stron, aż poleje się wirtualna krew i padną słowa o mocy srebrnych kul czy osikowych kołków.

Tylko w imię podkręcania dyskusji.

Chcę wierzyć, ze dyrektor ma jakiś rozumek i nawet jeśli nie ogarnia nim wszystkiego, to rozumek ów pozwala mu na przeprowadzenie z nauczycielem, który ma problem, rozmowy oraz wysłuchanie i ocenę argumentów.

Moja koleżanka z młodosci traci słuch i od kilku lat nosi aparaty słuchowe. Słyszy dobrze, ale musi wspomagać się patrzeniem na usta.  I jakoś bez dyskusji i zaswiadczeń, bez proszenia została zwolniona z pisania protokołów.

Jeśli dyrektor potrzebuje zaświadczenia, niech na ten temat pogada z nauczycielem i - ewentualnie - poprosi o podkładkę w formie zaswiadczenia lekarskiego.

Jeśli nauczyciel ma problem z betonowym dyrektorem, niech przeprowadza batalię z zaświadczeniami w dłoni. Batalię zakończoną zwycięstwem. Bez względu na to, co ten termin dla niego oznacza.

Tyle tylko, że - powtarzam - smutna to musi byc szkoła.

Choć wierzę, że bywają takie.

Niestety.

Gaba05-12-2009 08:30:53   [#45]
Widzisz... Ty będziesz podziwiał i będziesz spokojny, a ja będę podejmować decyzję i mieć odpowiedzialność za pracownika. Taka jest różnica między podejżewaniem a podejrzewaniem. 
AnJa05-12-2009 10:14:11   [#46]

chyba nie na temat, choć trochę...

bylem niedawno na pewnym szkoleniu

branża niełatwa i jeszcze nieoswojona

prowadził dosyć wysoko umiejscowiony w hierarchii urzednik, uczestnikami byli dyrektorzy

urzędnik sypał paragrafami, przykłądami rozstrzygnięc jego urzedu, wynikami kontroli

i co jaki czas powoływał się na zaskakująca pp: zdrowy rozsądek

i jak się na to powoływał słuchacze zaczynali się usmiechać, mruczeć, komentowac...

no bo co to ten rozsadek, jak to tak bez paragrafu...

siedziałem tak sobie, słuchałem i myślałem- a mozeby jakis obóz reedukacyjny dla dyrektorów? bo szkolenia ze stosowania zdrowego rozsadku to się chyba nie da?

 

 

pio05-12-2009 13:21:03   [#47]

AnJA,

A co to ten zdrowy rozsądek, bo dzisiaj to każdy ma inne zdrowie, nie mówiąc o rozsądku.

Mój zdrowy rozsądek podpowiada, ze takie sprawy chwilowej niedyspozycji rozwiązuje się przez wewnętrzne układy. Gdy w tamtym roku nie mogłem brać porannego dyżuru to zaproponowałem, ze będę w zamian odwalał inną czarną robotę. Dało się załatwić we własnym gronie bez zawracania głowy dyrektorowi.

Gdy pracownika zdrowy rozsadek szuka w papierku ochrony dla siebie tzn, ze coś jest nie tentego i punkt siedzenia wskazuje punkt widzenia, więc każdy wg własnych doświadczeń szuka winnego gdzie indziej.

Czy nauczycielka w ciąży musi w papierku szukać ochrony dla siebie? Koleżeństwo pomoże.

AnJa05-12-2009 13:29:20   [#48]

chyba sie nie rozumiemy nijak

ale u mnie to wlasciwie norma- tak jakoś dziwnie piszę

 

pio05-12-2009 13:59:48   [#49]

AnJa,

ależ ja tylko pierwsze zdanie skierowałem do ciebie


reszta juz do samego wątku, więc chyba troska o niezrozumienie zbędna.

przepraszam za zamieszanie, ale z moim pisaniem też bywa różnie :))

Maelka05-12-2009 21:45:06   [#50]
:-)))))
strony: [ 1 ][ 2 ]