Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zakaz wprowadzania wózków
strony: [ 1 ][ 2 ]
Promyk25-09-2008 20:22:17   [#01]
Wprowadziłam zakaz wchodzenia z wózkami dziecięcymi i rowerami na teren szkoły. Teraz mam kolejki młodych i pyskatych mam, które odbierają dzieci z zerówki i chcą wchodzić z wózkami. Czy jest jakiś przepis, na który mogłabym się dodatkowo powołać uzasadniajac swoją decyzję?
rzewa25-09-2008 20:26:59   [#02]
nie ma

a nawet można by się pokusić o udowodnienie, że takiego zakazu wprowadzić w szkole nie można...
elrym25-09-2008 20:26:59   [#03]

ale dlaczego takie ograniczenie?

jezeli matka wózek z dzieckiem przed bramą szkoły zostawi to wiesz, co moze się zdarzyć? 

 

 

elrym25-09-2008 20:28:04   [#04]

ale się czasowo zgrałyśmy

:-)

rzewa25-09-2008 20:28:45   [#05]
:-))
halwol225-09-2008 20:30:00   [#06]
Może przyjrzyj się, jak wyglada odbieranie dzieciaka z innym dzieciakiem na ręku...
Promyk25-09-2008 20:38:35   [#07]
Szkoła jest duża, wózek można zostawić przy portierni. Nie wyobrażam sobie, ze dwa ray dziennie przez szkołę przejedzie ok. 20 wózków. To naprawdę problem.
rzewa25-09-2008 20:41:43   [#08]
a może wystarczy przenieść w pobliże wejścia salę "zerówki" i kl. 1 oraz świetlicę?
Promyk25-09-2008 20:42:26   [#09]
Są najblizej wejścia, ale to i tak ok. 50 m
elrym25-09-2008 20:43:08   [#10]

ale jaki problem?

a Ty zosatwiłabyś swoje dziecko z obcym portierem?

a portier to ma w zakresie obowiązków pilnowanie wózków?a jak dziecko śpi toma dzieckopilnować?

Promyku, na Twoim miejscu szybko bym się wycofała z takiego zakazu...sama

 

 

grażka25-09-2008 20:45:17   [#11]
Szkoła przyjaźnie wymagająca :D
bogda425-09-2008 20:58:00   [#12]

ale dlaczego matka z wózkiem jedzie po dziecko do klasy? to na-l nie odprowadza dzieci do szatni?

....

z pieskami tez latają , bo nie ma ich gdzie przywiązać?/ tak bywało u nas/

kiepski żart z mojej strony ale czasem obawa przed " pyskatymi"  nie pozwala na własciwe decyzje

 

 

Dżoana25-09-2008 21:21:07   [#13]
A w czym Ci te wózki przeszkadzają, że nie wyobrażasz sobie  ze dwa ray dziennie przez szkołę przejedzie ok. 20 wózków. ?
Nie rozumiem
Małgoś25-09-2008 21:43:10   [#14]

Nie wpadałbym w życiu na taki zakaz... :-(

Promyk, przykro mi, ale nie mieści mie się w głowie, żeby zakazać matkom wprowadzania wózków na teren szkoły.

To tak jakbyś zakazała wprowadzania wózków inwalidzkich, białych lasek itd.

niemowlę dla własnego bezpieczeństwea nia ma innego, lepszego środku transportu...

Dla mnie taki zakaz to kuriozum, które ośmiesza szkolnych decydentów

Prawdopodobnie narazisz się tą decyzją na nieprzyjemności....

Promyk25-09-2008 22:00:29   [#15]
zakaz był tak naprawdę od kilku lat - wprowadził go mój poprzednik, ja go ponowiłam w zeszłym i tym roku.  Nigdy nie było problemu, teraz jest po raz pierwszy. Zastanowię się jak rozwiązać ten problem. Ale wiem, ze są też szkoły, w których jest nawet zakaz odprowadzania dzieci do klas czy nawet wchodzenia rodziców na teren szkoły podczas lekcji - ze wględu na bezp.
Małgoś25-09-2008 22:04:14   [#16]

zakaz chodzenia po szkole osób "niezidentyfikowanych" to co innego, niż zakaz dla wózków z niemowlakami....

chociaż, nie wyobrażam sobie, żebym nie mogła wejśc do szkoły mojego dziecka - oczywiście można żądać wylegitymowania się, ale jest miejsce publiczne, a nie żaden ...zamknięty klasztor ;-) czy centrum CIA

Małgoś25-09-2008 22:04:59   [#17]
Promyku, póki czas wycofaj ten zakaz, bo to ...bardzo źle wygląda ;-)
Promyk25-09-2008 22:07:35   [#18]
Mam w szkole prawie 1000 uczniów. Nie identyfikuję nawet połowy rodzicxów:) Na szczęście większość rodziców rozumie, że właśnie lepiej poczekać przy wejsciu do szkoły - mniej zamieszania, dziecko jest bardziej samodzielne.
Małgoś25-09-2008 22:09:57   [#19]

promyku, i tak jest OK - większość czeka

ale jak będziesz twardo zakazywać, to nawet w tych spokojnych matkach obudzisz emocje ....

marqs25-09-2008 22:29:46   [#20]
Na wstępie zaznaczam, że nie nie jestem przeciwnikiem wprowadzania wózków dziecięcych do szkoły o ile to konieczne (sam mam brzdąca jeszcze w pampersach), ale zastanawiają mnie zaobserwane przeze mnie sytuacje, kiedy to matki zostawiają wózki przed urzędem gminy czy miasta, przed urzędem skarbowym, a będąc w kosciele stoją na przedsionku coby nie przeszkadzać innym na wypadek, gdyba dziecko zaczęło płakać. Podobnych miejsc można by wyliczyc jeszcze conajmniej kilka. Nasuwa sie wniosek, a raczej pytanie, czemu owe "pyskate" nie chcą uszanować spokoju podczas prowadzonych przez nauczycieli lekcji z ich dziećmi?
Małgoś25-09-2008 22:36:31   [#21]

A mnie nasuwa się pytanie ...skąd to negatywne nastawienie do matek

że pyskate, ze nie szanują...

osobiście karałabym surowymi mandatami te matki, które zostawiają dzieci w wózkach przed kościołem, urzędami , sklepem czy szkołą

i nie dziwi mnie pyskatość kobiet, które nawet w szkole napotykają zakazy wstępu wózka...

Ostatnio uświadomiłam sobie, że w naszym kraju osoba  niewidoma nie może wejśc do Kościoła (i paru innych miejsc) z psem przewodnikiem

...to źle świadczy o naszym poziomie

PS. Kobiety, któe zostawiają dzieci w wózkach przed Urzedem Skarbowym nie zasługuuja na żaden szacunek, ale na pouczenie o odpowiedzialności i zagrożeniach....

marqs25-09-2008 22:50:15   [#22]

Małgoś...

"...kiedy to matki zostawiają wózki..." (przeczytaj dokładnie) - nie wspomniałem, że z dziećmi zostawiają, ale skoro potrafią zostawić sam wózek i znaleźć sposób, by nie zakłócać spokoju pracy urzędników i mszy w kościele, to powinny też umieć znaleźć sposób by go nie zakłócać w takim miejscu jak szkoła, bo tam nasze młode pokolenie uczy się jak nie "pyskować" i jak nie dostać "surowego mandatu" za zostawienie dziecka gdziekolwiek bez opieki.

Małgoś25-09-2008 22:56:24   [#23]

zakładasz więc, że matka wyciąga dziecko z wózka i dźwigając je na ręku mniej zakłóca porządek szacownego urzędu?

oprócz niemowlaka ma zapewne torebkę i torbę z podręcznymi akcesoriami?

Może więc w szkole wywiesić nakaz:

"Wstęp dla niemowląt jedynie w pozycji noszonej przez matkę/ojca/nianię/babcię"

Sorry, w/g mnie to ...absurdalne

Cóz, ja uważam, że najbezpieczniejszym środkiem lokomocji dla niemowlaka jest wózek, a nie ramiona objuczonej kobiety....

marqs25-09-2008 23:02:36   [#24]

Małgoś

Nie zakładam, tylko wiem dokładnie jak jest ciężko matkom i zgadzam się z Tobą, że tak być nie powinno, tylko zauważ, że w urzędach i kościołach matki maja większy respekt i szacunek do miejsca, w którym przebywają i tam nie "pyskują" że im niewygodnie, ciężko i wiele toreb...

Małgoś25-09-2008 23:05:30   [#25]

a może to nie jest pyskowanie...

a może mozna to napisac inaczej :-)

żę ...w szkole matki mają większa odwagę korzystać ze swoich praw ;-)

...co stawiałoby szkołę wyżej niż bezduszne urzędy...?

Adaa25-09-2008 23:06:00   [#26]

zawsze widze w Kosciele matki z wózkami...i w urzedach też

rozumiem jednak pewien problem - wózki, wprowadzane przez mamy strasznie, w okreslonych porach roku brudzą - mój korytarz wygladał wtedy jak po przejściu armii zabłoconych kaloszy:-)

sprawe w pewnym stopniu rozwiazały odpowiednie wycieraczki, nie mniej dalej jest to problem

mimo to nie mialabym sumienia wprowadzac takiego zakazu

beera25-09-2008 23:07:18   [#27]

:)))))))))))))

jacie

To zart jakiś, bo mi się nie chce wierzyć, by serio ktos cos takiego wymyslił

że wwożenie dzieci w wózkach swiadczy o braku szacunku pyskujacych matek do szacownej szkoły?

Małgoś25-09-2008 23:11:58   [#28]

idźmy dalej tym tropem:

obrazą dla urzędu jest sam fakt posiadania dzieci małych

...bo duże znaczy bezwózkowe mniej obrażają ;-)

marqs25-09-2008 23:13:31   [#29]
Porównaj "pyskatą" stojącą przed dyrektorem szkoły z tą samą stojącacą przed urzędnikiem czy księdzem - zobaczysz wyższość szkoły i jej dyrektora nad resztą.
azik25-09-2008 23:14:37   [#30]
W szkole w której pracowałam, nawet swojego dziecka wwieźć nie mogłam.

tylko zastanawiam się ile w tym roli pań woźnych było a ile dyrektora (pracowałam króciutko na zastępstwo, więc nie wnikałam)
Małgoś25-09-2008 23:15:26   [#31]

Margs, ale co z tego wynika i jak się to ma do wwożenia wózka do szkoły?

jak świat światem ludzie bali się księdza czy urzędnika bardziej niz nauczyciela

Małgoś25-09-2008 23:19:36   [#32]

Azik :-)

Bo to jest bujda, że pokorne cielę dwie matki ssie - wcale nie ssie, bo inne cielaki wykopią pokorniaka poza margines  cyca :-)

Dopiero od niedawna ludzie zaczynają sobie uświadamiać, że maja prawa i że każdy zakaz ograniczający ich swobodę musi mieć jakieś prawne podstawy. Kiedyś szkołą rządziła woźna labo palacz. Teraz coraz rzadziej ;-)

Szkoda, ze dochodzenie swoich praw czasami jest postrzegane jako ...pyskatość

marqs25-09-2008 23:23:39   [#33]

Małgoś

#20 i #24

Marek Pleśniar25-09-2008 23:25:32   [#34]

a może oni nie mają w szkole miejsca na wózki? Np ciasno jest a dzieci tam biegają?

czasem prawda jest o wiele banalniejsza niż byśmy chcieli - by się trochę pooburzać

Małgoś25-09-2008 23:27:11   [#35]

margs

a może pyskate rzadziej chodzą do kościoła i urzędów...;-)

elrym25-09-2008 23:31:09   [#36]

w [#01] wyrażnie jest "teren szkoły" - ja rozumiem to, co znajduje się wokół szkoły,  Promyk wspomina też o rowerach...

to raczej nie samego budynku dotyczy

marqs25-09-2008 23:33:34   [#37]

"Bo to jest bujda, że pokorne cielę dwie matki ssie - wcale nie ssie, bo inne cielaki wykopią pokorniaka poza margines  cyca :-)"

I dlatego wg. mnie dyrektorzy szkół powinni podejmować decyzje takie, by nie zakłócać porządku prowadzonych zajęć w szkole, bez względu na to czy mają miejsce na wózki czy nie, a przy okazji nie dać się wykopać "poza margines cyca..."

Małgoś25-09-2008 23:34:34   [#38]
Marku, czy to znaczy, ze jak brak miejsca to ... bardzo grube mamy tez nie moga wchodzic....
JarTul25-09-2008 23:43:07   [#39]
A niepełnosprawny na wózku może wjechać? Czy ma wejść?
Marek Pleśniar25-09-2008 23:43:45   [#40]

troszkę to naciągane z tymi grubymi mamami. Nie warto tak się z ludxmi bawić ala: "jestes za pastowaniem butów to znaczy że z ciebie neofaszysta" ;-)

To łatwe ale to szczególnie też łatwo uraża ludzi gdy stosowane czesto

ale do tematu:

nigdy nie spotkałem się z takim zakazem jak ten o którym w tym wątku mowa - ale nie znam uwarunkowań więc próbuję to widzieć z myslą że autor pomysłu ma w tym jakaś rację

 

do margs - Twój argument  o nie daniu się wykopać za wszelką cenę moim zdaniem dyskwalifikuje dyrektora

marqs25-09-2008 23:44:14   [#41]

Małgoś.

Promykowi #1 nie pomoże Twoja drwina, myślę ze wolałaby uzyskać konkretną radę jak ma postąpić.


post został zmieniony: 25-09-2008 23:48:56
JarTul25-09-2008 23:46:24   [#42]
Porozmawiać z rodzicami na zebraniach, wyjaśnić jakie to sprawia kłopoty, problemy... a zakaz znieść. Argumenty padały wyżej.
marqs25-09-2008 23:56:30   [#43]
Do Marka Plesniara - słuszna jest Twoja uwaga i szczęściem jest, że dyrektorzy szkół w wiekszości tak nie postępują, ale zauważ, że jak slusznie Małgoś zacytowała "...inne cielaki mogą go wykopać..." np. bezduszni urzednicy.
Małgoś25-09-2008 23:58:32   [#44]

ale ja nie drwię z problemu Promyka, a wręcz przeciwnie - traktuję całą sprawę z jak największa powagą

bez względu na uwarunkowania organizacyjno-budowlane, uważam , że  wózek jest integralną czescią(wyposażeniem) małego dziecka, którego nie można na moment zostawiać bez opieki, a szkoła to obowiązkowe miejsce pobytu dla ciut większych dzieci, które tez musza byc nonstop pod opieką (stąd przyprowadzanie i odprowadzanie przez mamy),

dlatego zakazywanie wstępu mamom z wózkami na teren szkoły jest w/g mnie absurdalne i ryzykowne dla dyrektora szkoły, który w ten sposób może sobie narobić powazniejszych kłopotów, niz zabrudzone podłogi, czy przejściowy tłok na korytarzu

PS. Popuśćmy wodze wyobraźni:

Zakaz wisi na drzwiach szkoły.

Pokorna matka zostawia wózek ze spiącym niemowlakiem na zew. budynku, czy przy drzwiach wejściowych.

Wraca po 10 min. a tu:

a) dziecka nie ma,

b) wózek z dzieckiem jest wywrócony

c) ....(wstaw co chcesz)

Co wówczas dyrektor szkoły będzie miał na swoje usprawiedliwienie? Czym ukoi wyrzuty sumienia....?

marqs26-09-2008 00:07:53   [#45]

Małgoś.

Przepraszam, ale zadrwię w odwecie (nie złosliwie) z Ciebie ;-)

cyt.

"...a) dziecka nie ma,

b) wózek z dzieckiem jest wywrócony..." - (skąd nagle znalazło się dziecko w tym wózku?)

c) ... (wstaw co chcesz) ;-)

Co wówczas będziesz miała  na swoje usprawiedliwienie? Czym ukoisz wyrzuty sumienia....?

Małgoś26-09-2008 00:18:24   [#46]

margs... to są 3 zupełnie różne i  możliwe zdarzenia do wyboru

a reszty "drwiny" ...nie rozumiem :-)

marqs26-09-2008 00:29:46   [#47]

Małgoś

a reszty "drwiny" ...nie rozumiem :-)

#38 ;-)

Założony przez  Promyk wątek przerodził się na solową "utarczkę" słowną ;-)

Proponuję przenieść ją na prywatne roztrzygnięcie.

haltanek26-09-2008 00:54:33   [#48]
pamietam jak miałam zerówkę - szatnia ciasna, wąska, długa, po dzieci przychodziły "w pakiecie": mama z dzieckiem, ze swoją siostrą i 2 jej dzieci i nie był to jedyny przypadek
czekając na swoje pociechy tarasowały przejście innym dzieciom, tłok straszny, maluchy niemal gniecione
sodoma i gomora
na szczęście inne mamy były bardziej trzeźwo myślące i same wyszły z inicjatywą, że wszystkie wewnatrz być nie muszą - jedna mama 'zgarniała'3-4 dzieci, po opuszczeniu szatni każdy już był przy czekajacych na niego opiekunach

zakaz nie jest rozwiazaniem - trzeba by zorganizować to w ten sposób, by mamy same znalazły wyjście z tej sytuacji (przy wsparciu nauczycieli i dyrektora ;)
ulkowa26-09-2008 01:06:10   [#49]
Po pierwsze dziecka w wózku nie można zostawić ot tak sobie pod szkołą, urzędem, kościołem, sklepem itd. Nie zauważyłam w kościele żeby rodzice zostawiali wózki pod kościołem. Kilka dni temu widziałam jak urzędnik pomagał pani wnieść wózek po schodach (może musiała dojść do kasy).
A ile tych mam przychodzi z dzieciakami w wózkach do szkoły?
Może jednak należy coś zmienić? Jeżeli w Statucie szkoły macie zapis, ze dziecko ze świetlicy może odebrać osobiście rodzic to rodzic ma prawo wejść z wózkiem do szkoły. No chyba, że jest portiernia przed szkoła i portier poinformuje panią ze świetlicy, ze przyszedł rodzic po dziecko. Mama lub tata przynajmniej sobie pospacerują pod szkołą czekając na dziecko. Za duże ryzyko?
Na pewno tak. I dlatego lepiej pozwolić mamie wejść z wózkiem. Wszak nie jest ich tak dużo
No i co najważniejsze. A dlaczego rodzic ma się bać nauczyciela???? Nauczyciel przecież nie jest straszakiem
azik26-09-2008 14:14:39   [#50]
nie wyobrażam sobie zostawienia wózka gdziekolwiek (pensja nauczycielska - a becikowe za małe na kilka wózków) tym bardziej nie wyobrażam sobie zostawienia dziecka

moje dzieci żyły ze mną całe macierzyńskie urlopy, biura, urzędy, itp

nie było miejsca (oprócz sklepów w galeriach handlowych - ale takie sobie odpuszczałam - ich biznes) w którym odmówiliby mi wjazdu, a wręcz nie pomogli, tylko we wspomnianej mojej szkole... i na pewno na przeszkodzie nie stały wymogi architektoniczne ani dbanie o poziom nauczania.

co do przychodzenia w nadmiarze - niestety sa i rodzice z małą wyobraźnią i nawet nie potrzebują wózka do tego by poprzeszkadzać - wtedy wydaje mi się że znalezienie PRZEZ RODZICÓW rozwiązania problemu podczas zebrania jest jednym z mądrzejszych pomysłów - rodzice jak i dzieci mają bardzo dobre pomysły - trzeba im dać szansę

to co SAMI zaproponują będą przestrzegać, a zakazy ... jak to wiemy od zawsze sa po to by łamać - powszechne
strony: [ 1 ][ 2 ]