Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
dyrektor bez zastępcy |
ibil | 14-03-2008 21:37:45 [#01] |
---|
W małych placówkach nie ma zastępcy dyrektora a więc w czasie nieobecności dyrektora zastępuje go inny nauczyciel wskazany przez OP. Kiedyś nazywano go społecznym zastępcą . Jakie są jego uprawnienia, jeśli OP ich nie wskazał?? Czy uprawnienia ma wtedy wskazać sam dyrektor - na piśmie, jak je sprecyzować? Chodzi mi przede wszystkim o to, czy nauczyciel może podpisywać dokumenty w czasie nieobecności dyrektora, a szczególnie finansowe, np. przelewy, czy można podać wzór jego podpisu w banku? |
bogdan | 14-03-2008 22:07:51 [#02] |
---|
Nie ma czegoś takiego jak społeczny zastępca. Jeśli jest taka konieczność trzeba to uzgodnić z OP, on desygnuje wyznaczonego przez dyrektora zastępcę. Ja jestem nominalnym zastępcą i odradzam wszystkim "zabawę" w wicedyrektorowanie. Jego kompetencje określa dyrektor ( mój powiedział, że OP żąda podpisywania wszystkich dokumentów tylko przez dyrektora :)). Rzadko się zdarza w polskiej szkole, że dyrektorem jest ktoś normalny. W związku z tym dyrektor stara się z reguły umnijeszać kompetencje swojego zastępcy - a ten "ora" jak w moim przypadku za dodatek funkcyjny w wysokości 220zł brutto. W większości szkół całą robotę "odwala" wicedyrektor. Dyrektor często stawia pieczątkę i podpis na dokumencie wypracowanym przez wice. Wiem, że tak jest i powinno być, ale te relacje interpersonalne... Bierzcie 4 korepetycje i dajcie sobie spokój z wicedyrektorowaniem - chyba, że chodzi wam o dobro dzieci i .... Wicedyrektor to innymi słowy "jeszcze nie dyrektor a już s.....syn". |
bogdan | 14-03-2008 22:09:35 [#03] |
---|
Przez słabe łącze internetowe powtórzyłem wypowiedź, nie chodzi o wzmocnienie wypowiedzi.. post został zmieniony: 14-03-2008 22:13:57 |
AsiaJ | 14-03-2008 22:19:29 [#04] |
---|
Co to za ptak co własne gniazdo...
Bogdan - lepiej rzuć tę robotę i nie narzekaj;) |
jatoja | 14-03-2008 22:21:55 [#05] |
---|
Zły to ptak... |
ibil | 14-03-2008 22:25:38 [#06] |
---|
Wiem, ze nie ma czegoś takiego jak potocznie kiedyś nazywany "społeczny zastępca dyr.". Chodzi mi o sytuację, kiedy w placówce nie ma zastępcy, musi być natomiast osoba wskazana przez OP ( zgodnie z Ust. o syst. ośw.), która zastępuje dyr w przypadku jego nieobecności. Taką osobę muszę np. wskazać na wniosku urlopowym do OP. Pytam o uprawnienia takiego nauczyciela. Co i czy w ogóle może podpisywać? Bo przecież dyr. czasami wyjeżdża, urlopuje, itp. a trzeba np. pilnie wysłać przelew? Proszę o odpowiedź osóby, które nie mają zastępców. dzięki |
bogdan | 14-03-2008 22:27:41 [#07] |
---|
Co to za ptak, który gówna ze swojego gniazda nie usuwa? Możemy się przeżucać słowami a problem pozostanie.
Nabywam uprawnienia do końca 2008r. - więc ta propzycja jest bezprzedmiotowa. Skłamałbym gdybym powiedział, że ta praca mnie nie nie "kręci" ale w przeciwieństwie do wielu mam odwagę pisać prawdę, chyba, że tylko ja mam takie "szczęście", że borykam się z tym "krzyżem". |
AsiaJ | 14-03-2008 22:31:14 [#08] |
---|
Nic nie może podpisywać a szczególnie dokumentów finansowych.Chyba,że jest osobą upoważnioną do składania podpisów,złożył wzór podpisu w banku itd. Jeśli nie to nie może nic poza tym,że jest obecny i nadzoruje(?), kiedy ty jesteś na urlopie. |
AsiaJ | 14-03-2008 22:32:33 [#09] |
---|
Bogdan-porozmawiaj o tym ze swoim dyrektorem będzie Ci lżej. |
zgredek | 14-03-2008 22:36:11 [#10] |
---|
wybrał nas;-)
do porozmawiania
może już mu lżej:-) |
bosia | 14-03-2008 22:39:06 [#11] |
---|
Bogdan po prostu zrezygnuj...
weź sobie cztery korepetycje i już...po co masz cierpieć
Dodatku mam dwa razy tyle co Ty ...w zespole szkół, czasami pracuję i w sobotę i w niedzielę...
Rzadko się zdarza w polskiej szkole, że dyrektorem jest ktoś normalny- normalna nie jestem, że za tyle i tyle pracuję, to fakt....ale lubię.
.........
nie odświeżyłam
chyba rzeczywiście chciał sobie pogadać i nas wybrał post został zmieniony: 14-03-2008 22:42:08 |
bogdan | 14-03-2008 22:39:50 [#12] |
---|
Kiedy on jest chory na władzę. Podpisywać dokumentów ze skutkami finansowymi nie mogę i każdy inny wicedyrektor też. Dyrektor to nie "TY". Są różni dyrektorzy jak różni są ludzie. Wierzę, że więcej jest normalnych. |
ibil | 14-03-2008 22:40:25 [#13] |
---|
do asiaj
... n-l złożył wzór podpisu w banku, jest to także ujęte w instrukcji obiegu dokumentów finansowych. Czy mam to jeszcze w jakiś sposób "zalegalizować"?? |
Magosia | 14-03-2008 22:41:55 [#14] |
---|
Bardzo lubilam być nauczycielem :-)
Bardzo lubiłam być wicedyrektorem - robiłam i realizowalam wszystkie swoje pomysly, a troche czarnej roboty odwalała Szefowa( nie lubilam i nie lubie finansow, arkuszy et cetera)- bylam 7 lat.
A teraz bardzo lubię być dyrektorem i troche czarnej roboty odwalają moje Kochane Koleżanki Vice - 9 rok.
Bardzo lubię swoją prace - tak dziwnie mam :-) ;-)
Bogdan - kryzys przedemerytalny ? Uśmiech przesyłam :-) |
AsiaJ | 14-03-2008 22:46:03 [#15] |
---|
Albo wiesz co Bogdan, zostań dyrektorem:-), wtedy problem z normalnością szefa napewno nabierze innego wymiaru.
Ibil, jeśli w banku wzór podpisu złożony to powinno być ok. |
bosia | 14-03-2008 22:48:50 [#16] |
---|
i wtedy będziesz mógł podpisywac dokumenty ze skutkami finansowymi
Ja ich nie znosze podpisywać |
bogdan | 14-03-2008 22:49:20 [#17] |
---|
Do wątku [#14]. "Bóg zapłać dobra kobieto". Nie jest to syndrom wypalenia ale polska rzeczywistość. Mogłem być dyrektorem, ale z różnych przyczyn nie chciałem. W naiwności swojej myślałem, co myślałem. Jest jak jest i robię co robię. Wszyscy są zadowoleni, tylko ja mam obstrukcje bo chciałbym więcej dobra. |
jatoja | 14-03-2008 22:50:14 [#18] |
---|
dobro dobrem ... |
zgredek | 14-03-2008 22:50:49 [#19] |
---|
...odpłacaj |
AsiaJ | 14-03-2008 22:51:53 [#20] |
---|
To samo pomyślałam:) |
bosia | 14-03-2008 22:52:29 [#21] |
---|
choć nie popłaca...czasami |
AsiaJ | 14-03-2008 22:54:08 [#22] |
---|
Też prawda... |
jatoja | 14-03-2008 22:54:20 [#23] |
---|
A wy to o pieniądzach ino.;-) |
bosia | 14-03-2008 22:55:38 [#24] |
---|
a gdzies tu widzisz słowo pieniądz (oprócz #23);-) |
jatoja | 14-03-2008 22:57:29 [#25] |
---|
a płaca? ( fakt - żaden pieniądz) |
bosia | 14-03-2008 22:58:12 [#26] |
---|
w naturze można ;-) |
AsiaJ | 14-03-2008 22:58:23 [#27] |
---|
Pieniądze ważne są,bo zaspakajają potrzeby biologiczne ;) |
zgredek | 14-03-2008 22:58:48 [#28] |
---|
płaca, praca, proca, groch |
AsiaJ | 14-03-2008 22:59:28 [#29] |
---|
fakt, natura to insza potrzeba biologiczna;) |
bosia | 14-03-2008 23:00:23 [#30] |
---|
kapusta
to do grochu było post został zmieniony: 14-03-2008 23:00:53 |
jatoja | 14-03-2008 23:01:02 [#31] |
---|
..........................
same "skojarzenia" miałam. A że w mozilli jestem - to wykropkowałam. Pozostawiam wyobraźni albo na priva mogę |
bosia | 14-03-2008 23:02:09 [#32] |
---|
dawaj na priva...
bo moja wyobraźnia w inną stronę idzie ostatnio niż ja |
jatoja | 14-03-2008 23:02:10 [#33] |
---|
kapusta...hm... to też o pieniądzach. Ino! |
bogdan | 14-03-2008 23:02:56 [#34] |
---|
Sprowadziłem dyskuję do poziomu filozoficznego. Nie to było moją intencją, ale uważam, że chwila refleksji nad naszą pozycją w "chorym systemie" nie zaszkodzi. |
jatoja | 14-03-2008 23:07:17 [#35] |
---|
Ja nie ma pozycji w systemie. Mi szkodzi ;-) |
bosia | 14-03-2008 23:09:54 [#36] |
---|
to już wiem dlaczego taka chora byłam...
mi też szkodzi;-) |
bogdan | 14-03-2008 23:20:49 [#37] |
---|
Komu szkodzi niech się leczy lub unika. Tak się postępuje w przypadku kontaktu z trucizną. :)) Kochajmy się. |
elrym | 14-03-2008 23:22:36 [#38] |
---|
proponuję coś mocniejszego zażyć, chyba i mnie bierze...
zaczynam się zastanawiać, czy brakuje mi potrzeby składania podpisu na dokumentach ze skutkami finansowymi?
stwierdzam, że dlatego jestem wickeim, ze nie muszę tego robić :-)) (chyba rzeczywiście jestem chora, no, to kto stawia to lekarstwo? ) ;-)) |
jatoja | 14-03-2008 23:23:42 [#39] |
---|
Ale jakby Ci się Bogdan chciało: to podrzuć istotę refleksji, co?
- chory system?
- zły dyrektor
- vice problem? |
AsiaJ | 14-03-2008 23:25:16 [#40] |
---|
Jatoja nie prowokuj;) |
jatoja | 14-03-2008 23:26:14 [#41] |
---|
( a wiecie co - wątek zaczął się w meritum i de facto zastępca bez dyrektora) |
zgredek | 14-03-2008 23:26:46 [#42] |
---|
- chory dyrektor - zły problem - system vice |
elrym | 14-03-2008 23:29:40 [#43] |
---|
-zły wice
-chory system
- problem ma dyrektor! |
AsiaJ | 14-03-2008 23:30:34 [#44] |
---|
Ładna konkluzja, elrym :-) |
bogdan | 15-03-2008 00:21:35 [#45] |
---|
W odpowiedzi -[#43
Nigdy nie pozwoliłbym sobie na taką wypowiedź. Z całym szacunkiem: problem z takim dyrektorem ma wicedyrektor. System jest do zmiany, dyrektor też - nikt nie jest przyspawany do krzesła ani nieomylny. Ty mówisz jak ... post został zmieniony: 15-03-2008 00:23:05 |
Rycho | 15-03-2008 01:30:36 [#46] |
---|
a z takim wicedyrektorem, to kto ma problem?
moim zdaniem istnieje coś, co powinno charakteryzować wicedyrektora i dyrektora w jednej szkole.
To coś, to lojalność.
Jeśli jej nie ma - powinno się zmienić wicedyrektora (to jeśli dyrektor jest nielojalny),
albo wicedyrektor powinien zrezygnować (gdy sam ma problem z tą cechą).
I wystartować najbliższym konkursie.
Jak wygra zdobędzie przywilej, który pozwoli mu decydować o wicedyrektorze.
Publiczne opowiadanie róznych takich o dyrektorze (nawet jeśli są prawdą) moim zdaniem dyskredytuje wicedyrektora całkowicie. post został zmieniony: 15-03-2008 01:31:04 |
bogdan | 15-03-2008 01:44:04 [#47] |
---|
A aspekt humanistyczny - ludzki? Zostały tylko " śróbki"? |
Rycho | 15-03-2008 01:48:36 [#48] |
---|
może warto jeszcze raz przeczytać #46?
On obejmuje wszystkie aspekty relacji dyrektor - wice.
Dokładnie wszystkie. |
bogdan | 15-03-2008 02:05:59 [#49] |
---|
Masz rację po stokroć. Ja też czytałem wiele bajek jak byłem mały. Takie rady to jak " Kochaj swoją żonę ponad swoje życie - i nie ważne, że zdradza Cię z Twoim kumplem". Mądre myśli, z którymi nie można dyskutować.
Jeśli o to ci chodziło to masz rację. (Ja wadzę się z rzeczywistością nie dlatego, że jestem wickiem tylko dlatego, że władza nie odebrała mi rozumu). Co zmieni fakt, że w następnym konkursie to ja zostanę dyrektorem? Otóż wiele, ale nie nie mam w sobie siły by wchodzić w te "gówniane" prowinconalne rozgrywki przed konkursem. Chyba, że nigdy o takim układzie nie słyszałeś? Jesteśmy dorośli - mówmy otwartym tekstem. |
Power4 | 15-03-2008 08:44:07 [#50] |
---|
Bogdan
Miałam się nie odezwać ale się wkurzyłam.
Może powiem tak:
Mam to szczęście, że mój bardzo zapracowany wicedyrektor, odwalający kawał dobrej roboty rozumie dlaczego tam muszą być moje pieczątki.
Mam dla niego wiele szacunku oraz uznania za trud i poświęcenie.
Jestem absolutnie pewna, że rzetelnie podchodzi do swoich obowiazków i każdą pracę wykonuje bardzo skrupulatnie.
Gdyby tak nie było- nie byłby moim wice.Do swojego muszę mieć zaufanie w 100% w każdym wymiarze.
Nie zawsze mu zdążę o tym powiedzieć po realizacji każdego zadania-jak świetnie znowu coś zrobił a dodatek ma taki jaki zgodnie z przepisami mogę mu dać.
Jednego jestem pewna: mój Wicek np. widzi że ma urlop a ja "nie zawsze".
Mój wicek wie, że moja pieczęć znaczy iż jestem odpowiedzialna za ten dokument (nawet za ewentualny jego błąd) i nie zazdrości mi tej "fuchy".
W wielu sytuacjach mi mówi że takiej odpowiedzialności za wszystko nie zniósłby i nie chciał.
A ja jestem też pewnie jakaś nawiedzona (czy jak to określiłeś w poście wyżej...)
i wciąż zapał mam ale z takim wickiem współpracować bym nie mogła-wolałabym wszystko sama zrobić.I tak często nie mam wolnych wieczorów i sobót.Więcej też dałabym radę.
No tylko po co wtedy mi wicek? |
|