Forum OSKKO - wątek

TEMAT: 13 grudnia -
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Gaba12-11-2006 19:28:03   [#01]
jak zamierzacie obchodzić?
ankate12-11-2006 19:48:26   [#02]

Jutro o tym pomyślę.

Gabo odbierz, proszę, pocztę.

Małgoś12-11-2006 20:24:14   [#03]

bardzo jestem ciekawa wytycznych z MEN...

cos mi się wydaje, ze specjalnie do obchodów zachęcać nie będą;

a to przeciez 25 rocznica

przykro...

beera12-11-2006 20:26:21   [#04]

moj dzieciak wytypowany na miejski konkurs z tej okazji

Cieszę się, bo okazja do pogadnia.
On się interesuje tymi czasami, ale nie zna klimatu- to dla niego odległe jak krzyżacy.

Gaba12-11-2006 20:43:28   [#05]
Myślę o sesji naukowej w szkole lub o udziale młodzieży w wystawach...ale najpierw wyjasnić, co się działo.
Marek Pleśniar12-11-2006 21:02:55   [#06]

zobaczcie

"odległe to dla nich jak Krzyżacy"

mój ty Boże:-) Przeciez to zupenie nowe pokolenia bez naszych doświadczeń.

Gaba12-11-2006 21:09:06   [#07]

Ja te klimaty zawsze odtwarzam w najpiekniejszej moim prywatnym zdaniem polskiej powieści młodzieżowej "Opium w rosole"

gdy zadaję zadanie - ankietę do porozmawiania ze świadkami historii, czyli rodzicami czy dziakami uczniów, gdy przynoszą kartki, prawdziwe te z habaniną (tak sie to pisze?) na 600g z kością, bo dlaczego opium i dlaczego rosole?

rosół - polska tradycyjna świąteczna zupa, zupa, któa mozna było przygotować z prawie byle czego...

Dorotka N12-11-2006 22:34:16   [#08]

gaba

 to prawda z tym "Opium w rosole"...niedoceniona, bardzo dobra powieść... no ale taka nie znajdzie uznania na listach lektur

i co ciekawe - młodzi miłośnicy Musierowicz niespecjalnie lubią tę właśnie powieść - może dlatego, że to dla nich takie odległe,"krzyżackie" czasy...

Gaba12-11-2006 22:37:12   [#09]
to jest rewelacyjna powieśc od strony metodycznej, kupa pomysłów aż się kocą.
eny12-11-2006 22:42:20   [#10]

Wspomnienia?

Ja wtedy na I roku studiów, jechałam w niedzielę już na uczelnię aby w poniedziałek... wracać z powrotem do domu. Odwołano zajęcia. A potem się zaczęło...
hania12-11-2006 22:48:39   [#11]

a ja we wtorek - wyrzucona z akademika - jechałam (bez przepustki!) do mojego obecnego męża do krakowa, bo na kwiecień planowaliśmy ślub....

odbył sie - swoją drogą;-)

w pociągu w całym kuszetkowym nocnym wagonie 3 osoby i o 5 rano zasuwałam przez moje obeccne miasteczko, zerkając na boki, czy ie ma patrolu...

udało się, dotarłam........ angny dostałam, mój Gieniu po awanturze u komisarza w urzędzie załatwił nawet jakąś przepustkę mi i mnie nie zamknęli....

hania12-11-2006 22:49:39   [#12]
a dzieci moje z zapartym tchem słuchają opowieści z czasów historii dla nich - a dla nas - życia....
Małgoś12-11-2006 22:52:17   [#13]

na parę dni przed zniknęli z uczelni zagraniczni studenci, a nas tak nieoczekiwanie w piątek odwołali ze strajku okupacyjnego na U. Wrocławskim - babom kazali iść do domów, sami twardziele zostali - a potem przeżyli nocną napaść zomowców i już było po strajku

moje  podwórka z dzieciństwa - Zomostrasse (Grabiszyńska) i Gaz Platz (Plac Pereca)... opornik wpięte w klapę...milczenie i tysiące świeczek na cmentarzach, na grobach ofiar... patrole na rogatkach przy koksownikach...spałowani za nic koledzy i najgorsze - to świadomośc, ze się już nie ma żadnych praw, że mogą przyjść, zabrać, wywieźć i człowiek zniknie bez nadziei na powrót

tego nie wolno pozwolić zapomnieć - to była największa przemoc jakiej przyszło mi doświadczać w życiu

Dorotka N12-11-2006 22:55:02   [#14]
 a ja w niedziele 13 grudnia ślizgałam się na lodowisku, już oczywiście wiedząc, że stan wojenny... dotarło to jednak do mnie, gdy nas zgoniono z tegoż lodowiska i kazano iść do domu. A było wcześnie.
hania12-11-2006 22:57:21   [#15]

strajk na PW zawiesiliśmy 9 grudnia, po ataku zomo na szkołę pożarnictwa to było.....

pojechałam do domu (100 km od W-wy) rano (6:00) mama mnie obudziła i włączyła TV....

a ja na to: ja muszę do warszawy - jutro mam kolokwium!!!

i pojechałam.........

skrzat13-11-2006 13:28:17   [#16]
gdy ogłaszali - ja gotowałam kaszkę na śniadanie dla mojej pierworodnej, a mój mąż płakał...
sts13-11-2006 13:42:26   [#17]
mój mąż ale wtedy jeszcze kawaler w październiku dostał bilet do wojska, który wstrzymano mu po 2 tygodniach do odwołania. 15 grudnia dostał ponownie bilet do wojska na 6 stycznia. ksiądz po kolędzie ze łzami w oczach błogosławił i powiedział znamienne słowa: pamietaj abyś nie zapomniał, że jesteś Polakiem
Marek Pleśniar13-11-2006 13:55:58   [#18]

jak większość (tak tak, choć może teraz inaczej mówią;-) rodaków nie mam martyrologicznych wspomnień.

mnie prowadził strasząc odbezpieczonym Ak młody chłopak, kompletnie pijany z rozpiętym mundurem. Dowoidził nimi równie młody i pijany inny gówniarz.

Ale to nie był żaden komunistyczny oprawca. Spili się i łapali jadących studentów - do Gadańska gdy który;-)

Pijany gówniarz to był. I gdyby po pijaku zastrzelił, to nie ofiarą systemu bym się w niebie, (no może nie niebie;-) czuł lecz jako ofiara przypadku i pijaństwa poborowego;-)

Nie "obchodziłbym" rocznicu SW. Bo nie ma czego. Raczej bym wspominał, mówił o nim w szkole.Nie ma czego tu obchodzić - obchodzi się siwięta,

Dlatego nie ma obchodów, bo niewygodne

Bo prawdziwe święto byłyby w 9 lat potem - ale pewne bezkrwawe porozumienie Polaków teraz przejść nie chce wielu przez gardło, bo nie oni zostali jego bohaterami, bo powstania i rzucanie butelkami z benzyną im się marzyło. I żeby było pięknie jak w Warszawie w 1945. Żeby pokolenia miały co wspominać - jak Polacy znów gineli..

A tu było prawdziwe święto - żeśmy sie nie pozabijali. A śmy mogli;-)

Ala13-11-2006 14:12:14   [#19]
szykowałam się do wesela..., 2 stycznia miałam ślub i spotkanie w gronie najbliższej rodziny inni nie mieli szans dojechać i może lepiej bo byłoby zgromadzenie (zabronione),  minęło 25 lat i srebrnego wesela też nie będzie, takie życie... :-)
DYREK13-11-2006 14:18:10   [#20]
Mam przykre wspomnienia.  Po co do tego wracać, a "świętować lub obchodzić" to <wybaczcie> głupota.
Małgoś13-11-2006 14:24:31   [#21]

a kto mówi o świętowaniu?

czy rocznice wybuchu II wojny światowej się świętuje?

tu chodzi  o pamięć

po to sa te straszne daty w obchodach historycznych, żebyśmy mogli uczyć się na własnych błędach

stan wojenny to stosunkowo najświeższy eksperyment pozwalający odczuć na własnej skórze czym jest niedemokracja w rękach władzy

DYREK13-11-2006 14:56:53   [#22]

Małgoś

I tu się zgadzamy.
Małgoś13-11-2006 15:02:16   [#23]

Dyrek

uff :-)

bo już się wystraszyłam, ze np. walentynki są godniejszym dniem do pamiętania (obchodzenia/świętowania)  ;-)

bo przyjemniejszym...

Małgoś13-11-2006 15:13:19   [#24]

i jeszcze - cos prywatnego więc na marginesie

wczoraj jechliśmy długo autem na wybory z córą (która pierwszy raz) no i wywiązała się dyskusja na temat patriotyzmu, Święta Odzyskania Niepodległości i obowiązkowego dla młodziezy pochodu sobotniego

córka dowodziła bezsensu zmuszania  dzieci i młodzieży do obchodów świąt narodowych (nie chciało jej się iść w sobotę w pochodzie),

a my na to, że to nie polityka, ale tradycja i że Amerykanów nie trzeba zmuszać do radości z powodu sukcesów narodowych, a w Polsce rzeczywiście sa złe tradycje (zmuszania), ale maluczkim nalezy wpajać ważność wydarzeń historycznych itd.

no i padło pytanie, dlaczego z taką starannością córka obchodzi Święta Bozego Narodzenia - odpaliła, ze są miłe, radosne i wesołe; a my jej na to, że pochód też był fajny (bo się poprzebierali i w sumie było radośnie, ale ona tego nie widziała, bo się nie zdołala zmusić do uczestnictwa)

no to zbuntowana wypaliła: "Bo to wasza wina, żescie mnie nie nauczyli cieszyć się tym świętem"

i tu nas przytkało, bo to ..prawda

dlatego postanawiamy nadrobić błędy wychowawcze ...

nie chcę pozwolić dzieciom zapomnieć o tym co było tragiczne, a może też uda się jeszcze nauczyć je cieszyć się tym co było radosne w przeszłości RP

nie ukrywam, że byłabym wdzięczna szkole, gdyby mi w tym pomogła :-)

grażka13-11-2006 15:57:33   [#25]
Mam taką refleksję od lat - że nadmierny patos i smutactwo zabija w młodych ludziach patriotyzm. Marzą mi się radosne obchody świąt narodowych - tych, które powinny być radosne.
Marek Pleśniar13-11-2006 16:37:49   [#26]

errata (ze wstydem) - do #18

jest "rzucanie butelkami z benzyną im się marzyło. I żeby było pięknie jak w Warszawie w 1945".

Ma być: "rzucanie butelkami z benzyną im się marzyło. I żeby było pięknie jak w Warszawie w 1944"

udaję się wsadzić łeb pod stół ze wstydu:-)

Małgoś13-11-2006 17:58:31   [#27]

Grażka

chyba sie nie zgodzę :-)

bo przeciez w przeszłości najwieksze rzesze patriotów wychowano właśnie na patosie i smutactwie

mojemu pokoleniu też akademie i nasycone miłościa do Ojczyzny pieśni i poezje nie zaszkodziły

a wtedy, gdy nowomodnie zrezygnowano z podniosłych tonów, to jakoś tak się skorelowały te zmiany  ze wzrostem nieczułości u młodzieży wobez spraw ojczystych

Tak mi się jakoś stara lekturka przyplatała w pamięci - "Nad Niemnem" i postać artysty bez idei czyli Zygmusia Korczyńskiego, któremu matka oszczędzała i smutactwa i patosu, włócząc go po świecie i chowając w luksusach i  rozrywkach. I co z niego wyrosło? Meduza emocjonalna ;-)

Jan z T13-11-2006 18:14:44   [#28]

To ja też do #18 i ...

... z małą złośliwością, choć bez zamiaru sprawienia przykrości.
Otóż jeśli 25 lat temu ci mundurowi byli "gówniarzami" - to piszący o tym Sz. Pan (bez ironii tytuły!) Dyrektor znajdował się w dostojnym wieku?
;-)))
A w swoich wspomnieniach mam tłumaczenie się mundurowym jakim sposobem mogę jeździć samochodem, gdy nie mam uprawnień do kupowania benzyny. Pamiętam, że w swojej naiwności zwracałem im uwagę i nawet chciałem odnotowania, że bak mam pełny i mogę jeszcze długo jeździć...
grażka13-11-2006 18:53:41   [#29]
Ale to inne pokolenie, Małgosiu. Teraz brak zewnętrznego i wewnętrznego jasno identyfikowalnego wroga, wobec którego można być przeciw.
Wojciech Tański13-11-2006 19:12:12   [#30]
Niechcący wlazłem na ten wątek. Zastanowiło mnie to, co Małgoś napisala o Amerykanach. Że oni tak radośnie świętują. I pomyślałem, że owi Amerykanie są po prostu dumni ze swojej ojczyzny. Myślę, że u nas z tą dumą jest, mówiąc delikatnie, nie najlepiej. Może więc, zamiast zastanawiać się nad formą i celem świętowania, porozmawiajmy, dlaczego tak wielu Polaków nie jest dumnych ze swojej ojczyzny i pomyślmy, jak mozna to zmienić. Czy ta duma wzrośnie od świętowania?
Raf113-11-2006 19:17:02   [#31]

Przeczytałam tylko

pierwszych parę postów

Byłam w tym czasie już mężatką. Męża powołali na jakiemś tam ćwiczenia przed 13 - grudnia.

W czasie ćwiczeń powiedział: '"Jak będę musiał strzelać do rodaków to najpierw zastrzelę tego co mi wydał ten rozkaz, a potem siebie"

Gdy przyszedł 13 grudnia nie powołali go do wojska... syn urodził się nam zgadnijcie kiedy?

Ewa 1313-11-2006 20:02:42   [#32]

... czytając ten wątek tak bardzo sobie uświadomiłam, że to już 25 lat... ale te lata lecą...

wydaje mi się, że obchody 13 grudnia będą uzależnione od decyzji OP, a z tego co "mówią i piszą" w mediach można się już szykować do obchodów...

marzy mi sie jakaś wystawa z tej okazji... zdjęcia, ulotki, wiersze... (dziś już nikt chyba nie wezwie moich rodziców do szkoły, tak jak kiedyś, gdy wzięłam z domu (z tajnej gazetki) wiersz i powiesiłam go na szkolnej gazetce)...

Gaba13-11-2006 20:06:07   [#33]
od niczego nie będą uzależnione - to moje i nasze przeżycie i warto dzieciom o tym mówić, nie świętowac, bo nie ma czego, ale mówić i obchodzić.
Ewa 1313-11-2006 20:08:55   [#34]

gaba...

czy ze mną cosik nie tak dzisiaj?... czy mój komputer coś przeinacza?... w którym miejscu napisałam coś o świętowaniu?... pisałam o obchodach... i Ty również mówić i obchodzić.

Gaba13-11-2006 20:24:34   [#35]

a czy ja mówię do Ciebie? ;-)))

Tak se mówię -

Ewa 1313-11-2006 20:27:37   [#36]
w takim razie dzięki i przepraszam za przeszkadzanie w Tak se mówię -
Gaba13-11-2006 20:40:52   [#37]
mam nastrój nieprzysiadalny...
Małgosia13-11-2006 21:16:59   [#38]

niby nie na temat, a jednak...

Na płycie Grechuty z 1993 roku (chyba) pt. Dziesięć ważnych słów są cud utwory w klimacie, o którym ten wątek. Na przykład Ojczyzna, Wolność, Władza, Solidarność itp. Szczególnie Ojczyzna - przyprawia mnie po prostu o gęsią skórkę... Nie znałam tego wcześniej, dopiero teraz odkryłam.

I - co mnie cieszy - słuchają tego chętnie także moje dzieci.

A co do smutactwa - zgadzam się całkowicie z Grażką (#25) - też mi się marzy radosne świętowanie :-)

eny13-11-2006 21:20:39   [#39]

Łezka w oku

Faktycznie nie ma czego świętować - ale jest co wspominać. Podoba mi się pomysł z gazetką czy tablicą pamięci, zdjęcia, wycinki prasowe, fragmenty wspomnień. Byliśmy wszak świadkami historii. Tak to już 25 lat! ta ważna data , te wydarzenia ale jeszcze coś... Byłam wtedy... w wieku mej córki :(
Raf113-11-2006 21:27:32   [#40]

czyżby

Twoja córka Eny to "plon" 13 grudnia tak jak mój syn?
Raf113-11-2006 21:29:13   [#41]

a to ciekawe

ile się urodziło dzieci od grudnia 1981 r. do grudnia 1982 r.?
eny13-11-2006 21:35:15   [#42]
Nie Raf1 ja byłam świeżo upieczoną studentką , miałam, 18 lat. Piękny wiek... Moja córka urodziła się 8 lat później
AnJa13-11-2006 21:35:40   [#43]

dawny post Małgosi (#24)

widzisz , z tym pomaganiem to rzecz skomplikowana

bo ci co mają pomagać - to raczej nauczyciele, a oni moga mieć do tej rocznicy zdanie zbliżone do społeczeństwa (czyli różne oceny)

mój stosunek do stanu wojennego jest jednoznaczny akurat, ale np. prywatnie części rocznic uznanych za ważne dla Narodu nie uznaję (w tym i listopadowej i majowej-mam nawet uzasadnienie, pokrętne dosyć) - i jakoś tej pomocy pewnie bym udzielił, ale czy radość i  entuzjazm bym przekazał - wątpię

nawet jakby zostało zadekretowane, że mają być
...
aha - pisaliśmy już tu kiedyś, że są pory roku niezbyt swiętowaniu sprzyjające - u nas jakoś tak wypadają prawie wszystkie, a 15 sierpnia też nie wiemy:wojsko czy Matka Boska

a to co napisałaś o Bożym Narodzeniu to nijak nie pasuje - bo Boże Narodzenie to święto radosne rodzinnie i szkoła w uczeniu jego obchodzenia roli wielkiej nie odebrała
...
Magosiu- w 1995 zrobiłem scenariusz na podstawie Grechuty z małgosinej płyty, 'Sarmacji" Kaczmarskiego i paru kabaretów- dzieciaki występujące wówczas pamietają, prominenci miejscy też - dzisiaj już tak nie umiem.
Raf113-11-2006 21:41:35   [#44]

a szkoda

bo mój syn urodził się dokładnie w 1 rocznicę. To cudowne bo zawsze o tym pamiętamy ... nie tylko o urodzinach syna!
Małgoś13-11-2006 21:52:29   [#45]

AnJa

zaciekawiło mnie to Twoje "nie uznaję" i węszę jakąś wiedzę inną niż obiegowa - wszak Ty przecież historycznie rozwinięty jesteś ponad przeciętność ;-)

Boże Narodzenie to był przykład nie na rolę szkoły w kultywowaniu, ale na znaczenie radości w przyswajaniu tradycji

no i własciwie to nie wiem jaki jest Twój stosunek do stanu wojennego - jednoznaczny, ale w jaki sposób?

i na koniec - AnJa nas tez nie nauczono cieszyć się z historycznych sukcesów Polski; nas w dzieciństwie dziobały kruki i wrony i pan feudalny i krwiopijcy kapitaliści i Krzyżacy i Prusacy i zaborcy i paru gości z Jałty i z tego historycznego cierpienia kazano być dumnym ... :-(

cieszylismy sie po kryjomu z cudu nad Wisłą (kto w cuda wierzył), z Piłsudskiego na dworcu w Poznaniu, z  Grunwaldu (ciut głośniej i śmielej)

Małgoś13-11-2006 21:54:50   [#46]

Raf1

hmmm, ale biologicznie coś mi nie gra ;-)

jesli urodził się dokładnie w 1 rocznicę, to nie może być "plonem" grudnia 13... :-O

AnJa13-11-2006 22:09:45   [#47]
nie o wiedze chodzi - generalnie- rocznica przekazania władzy wojskowej przyszłemu dyktatorowi obalającemu konstytucyjny ustrój Rzeczypospolitej - nie powinna byc uznawane za rocznicę święta niepodległości  

"no i własciwie to nie wiem jaki jest Twój stosunek do stanu wojennego - jednoznaczny, ale w jaki sposób?"
W naszym pokoleniu - to chyba oczywiste?

nas nie uczono cieszyć się z kopania przeciwników - nie wrogów - bo takich nie wymieniłaś- i jako Podlasianin się z tego cieszę, że gancparady pod reichstagiem i kremlem, z deptaniem wrażych chorągwi, moich przodków ominęły
AnJa13-11-2006 22:13:20   [#48]
gwałty na mniszkach po zdobyciu Kremla przez polskich żółdaków na usługach Samozwańca- wolę zapomnieć
Małgoś13-11-2006 22:23:29   [#49]

AnJa ...i popatrz tylko jak ta wiedza zabija entuzjazm ;-)

no to z czego można się cieszyć? tak by była to radość z wydarzeń naprawdę godnych radości?

z Kopernika? Curie Skłodowskiej? Królowej Jadwigi? - jedynie nauka i kultura? a wydarzenia polityczne? są takie?

AnJa13-11-2006 22:45:22   [#50]
nie wiem - mnie narodowo cieszyć sie nie uczono- na wschodzie to nawet nie przystoi

na temat wymienionej przez Cię puszczalskich ( Kopernik był Niemcem, więc go epitet nie tyczy) - nie bedę sie wypowiadał

wg mnie jest parę wydarzeń politycznie chlubnych, acz też kontrowersyjnych:
966 - określenie sie cywilizacyjne,
1138 - pokojowe rozstrzygniecie sukcesji tronu,
1226- know how z zachodu,
1331- określenie granic dumpingu,
1410- transferowany Litwin zapewnia sukcesje tronu na długo,
1466 - wygrywamy cos niemal bez strat wlasnych, choć za kasę, ale nie naszą
koniec  naszych tryumfów
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]