Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
twarde stanowisko KO - brońmy wicków |
Gaba | 07-06-2005 09:09:58 [#01] |
---|
kolejny raz MKO informuje, że jedynie osobiście dyrektor szkoły może być w komisji na dyplomowanego... - my sobie, oni sobie, a ministerstwo skrobie prawo... i prawko i praweczko..., które zmusza urzędników niższego szczebla do żadania takich absurdów, abusrdów uderzających w dobor placówki. - zastanawiam się, czego nie muszę robić osobiście w mojej pracy, chyba już nic - czy mogę zwolnić więc zastępcę, jest mi zupełnie już niepotrzebny, (tzn. mnie jest - tylko nie może wykonywac tego, co jest nam potrzebne, a robi za skeretarkę w szkole...) to po co mam zastępcę? ktoś taki ubezwłasnowlniony w dodatku na mocy prawa... - nie za dużo tego się wtrącania w sprawy szkół i narzucania rozwiązań organizacyjnych, które nie powinny być majstrowane na górze, a wynikac z potrzeb placówki, ze stylu zarządzania?? |
Marek Pleśniar | 07-06-2005 10:29:50 [#02] |
---|
a czemu Gabo nazywasz to obroną wice?? To chyba dobrze dla Nich że nie muszą zarywać wakacji:-) ---------- Porzuciwszy żarty. Osobiście nie uważam wicedyrektora za ubezwłasnowolnionego czymś takim. Jego rolą jest zajmowanie się sprawami wewnętrzxnymi szkoły, a większość sytuacji gdy jest inaczej kojarzy mi się średnio;-) Generalnie: dyrektor reprezentuje szkołę na zewnątrz (Art. 39. 1. u 1.UOSO)*. I jest lekkomyślny jak lubi sytuację że nie reprezentuje. Popełnia błąd zmierzając w tym kierunku. Dlatego wysiłki skierowałbym raczej na to by negocjowano z dyrektorem terminy komisji tak, by wszystkim stronom pasowało a dyrektor naczelny mógł być na komisji swojego nauczyciela. Art. 39. 1. Dyrektor szkoły lub placówki w szczególności: 1) kieruje działalnością szkoły lub placówki oraz reprezentuje ją na zewnątrz; Zawsze marudzę o tym ważnym prawie/obowiązku z którego dyrektorów wysiudać pragnie prawie każdy - OP, KO czasem i inni z jakiegoś powodu ma dyrektor ten przywilej wymieniony jako pierwszy. Dlaczego tak chętnie go oddaje? By umniejszyć rolę dyrektora? I rangę dyplomowania nauczyciela do któego nie chce mu się przyjść? Odebrałbym to jako lekceważenie mnie-nauczyciela, który awansuje. ----- * żeby było jasne - znam Art. 39. pkt 7 UOSO i dopuszczam jego stosowanie w wypadku np choroby;-)) |
beera | 07-06-2005 10:33:36 [#03] |
---|
Troche to sprzeczne, co piszesz chocby z odpowiedzią MENIS na temat ewentualnej obecności wicka w komisjach kwalifikacyjnych Dla mnie problemem jest to,że MENIS i KO inaczej interpretuja przepis - nie ma łaczności między nimi, czy co? Natomiast zgadzam się co do generaliow |
janzg | 07-06-2005 10:54:05 [#04] |
---|
".....Dlatego wysiłki skierowałbym raczej na to by negocjowano z dyrektorem terminy komisji tak, by wszystkim stronom pasowało a dyrektor naczelny mógł być na komisji swojego nauczyciela..." idea jak najbardziej słuszna, czy mając bagaż dotychczasowych doświadczeń "współpracy" z ON jest możliwa do realizacji? ciekaw jestem, ile znanych jest w Polsce przypadków zapytania dyrektora szkoły przez KO o możliwe-"przyjazne" dla niego terminy posiedzeń komisji kwalifikacyjnych??? przypadki takich uzgodnień terminów przez OP są mi osobiście znane, dodam, że w moim przypadku było to normą. |
Jacek | 07-06-2005 11:13:12 [#05] |
---|
gaba zadzwoń do MENiSa do Departamentu Pragmatyki. Mój wizytator kategorycznie twierdził że wice nie może byc w zastepstwie na mianowanego i dyplomowanego więc zadzwoniłeł do MENiSa i pan wyraźnie stwierdził że może i polecił kontakt z wydziałem pragmatyki właściwego KO i tam ku swojemu zdziwieniu pani poinformowała że wicek może. Co tu gadać o niejasnościach między MENiSem a KO jak w samych KO jedni uważaja ta inni inaczej. W kazdym razie wyraznie mi potwierdzono że na mocy Art. 39. pkt 7 UOSO można upowaznić wice do udziału w komisji w zastępstwie dyrektora |
beera | 07-06-2005 11:15:20 [#06] |
---|
doświadczenia mam dokladnie takie jak janzg OP- rozmawia o terminach komisji, KO- zawiadamia |
Wertykal | 07-06-2005 11:19:06 [#07] |
---|
Uwazam, ze zakres upowaznien zalezy od prawa szkolnego i od dyrektora. Jak sama nazwa wskazuje zastepca -zastepuje. I nie wazne w jakich sprawach - tylko w jakich okolicznosciach. Jak nie ma dyrektora to jest zastepca. I tak jest rowniez w przypadku komisji awansowych. A roznice zdan miedzy MENiS i KO sa bardzo interesujace, a zarazem swiadczace o jakosci zarzadzania oswiata w RP. Marek |
Gaba | 07-06-2005 11:31:21 [#08] |
---|
co ma vicek robić w szkole chciałabym generalnie decydować o tym ja - nie KO, nie MENiS... - dla mnie narzucenie mi koncpecji organizacji, ograniczanie, niezezwalanie na delegację uprawnień - jest kolejnym usztywnieniem organizacji pracy szkoły, dla mnie jest to odgórne ubezwłasnowolnienie mnie i mojego wicka, tak to odbieram - o tym, co chce, powinien decydować dyrektor. do niego nalezy organizacja placówki. Z tą relacją KO i MENiS - może jest tak, że to i ich sprawa, ale dotyczy mnie, dokucza mi, krępuje mnie, czasem wręcz uniemożliwia pracę. Muszę iść na egzamin koleżanki... a chciałabym, by był to w tym przypadku i to mój zastępca i mój wybór. Chcę mieć autonomię - decydować w sprawie swojej placówki sama, nawet wtedy, gdy do mnie należy reprezentowanie placówki na zew. Na egz. nie reprezentuj tylko placówki - a stanowisko dyrektora, chyba że dyrektor to już placówka, a jeżeli reprezentuję stanowisko dyrektora, to chciałabym sama decydować, kto występuje w moim imieniu. Przed sądem pracy mogę zrobić upoważnienie dla p. radcy i jakoś da się. Ale przed KO... nie. Hmm... ;-( bomba, zaorać, 10 lat przerwy, zaorać, zawalcować - nic nie sadzić. ;-) |
AnJa | 07-06-2005 12:28:31 [#09] |
---|
"bomba, zaorać, 10 lat przerwy, zaorać, zawalcować - nic nie sadzić"
Rada z gruntu fałszywa - na takim niezagospodarowanym podłozu chwasty wyrastają.
Niewykluczone, że coś takiego się właśnie u nas stało - gdzieś ok.1991 roku, po Samsonowiczu.
....
Trochę pyskówek mam świeżo za sobą:-( |
AnJa | 07-06-2005 12:33:30 [#10] |
---|
Co do wice w komisjach i innych takich:
O ile generalnie zgadzam się z tym co pisze tu Marek, akurat w kwestiach reprezentowania przypisanych dyrektorowi zdanie mam nieco inne - Dyrektor zawsze i do wszystkiego może wice upoważnić.
Jesli sam podpisuję świadectwa - tłumaczyłem (podoba mi się mój podpis)
Jeśli sam jestem na komisjach- jestem dyspozycyjny, co będę chłopakom wakacje psuć.
Jeśli sam odbierałem pakiety z CKE - j.w., poranki zamiast wakacji. |
gosienka | 07-06-2005 16:44:54 [#11] |
---|
Moj OP / tak jak pisze janzg/ też ustala ze mną termin komisji. ON nigdy na ten pomysł nie wpadł. Mając kilka komisji w ON ustalono terminy na kilka dni. I ja tak jeżdziłam około 80 km w jedną stronę. Czas, pieniądze na delegacje....... |
Gaba | 07-06-2005 18:22:16 [#12] |
---|
AnJa - ale Ty piszesz paskudo, o tym, o czym ja. Sama chcę decydować - jak nam lepiej i wygodniej. Pierwszy rok ze mna uzgadniano i połaczono mi awanse, natomiast rok ubiegły to był czar par... OP swoje, KO swoje - cały lipec, nie wie lewica, co czyni prawica... dzik to dziki... dzik to zły... - mam tylko 4 awansowiczów, bo jedna nie podchodzi i chyba się nie wyrobi ksiądz, ale rok ubiegły z 16 osobami, był szalony... - mianowanych odpuściłam, bo się nie wyrobiła, rozłozyli nam mianowanych na dwa dni. |
DYREK | 07-06-2005 20:06:13 [#13] |
---|
Istnieje w zarządzaniu pojęcie delegowania uprawnień. "Faktyczne delegowanie uprawnień to wyposażenie określonych osób w prawo do:
- reprezentowania placówki na zewnątrz (rozmowa z potencjalnymi klientami, kontrahentami, pracownikami),
- podejmowania decyzji w ściśle wyznaczonych sprawach i obszarach,
- podpisywania określonej grupy pism i dokumentów,
- nadzorowania pracy a nawet wydawania poleceń określonej grupie pracowników,
- przygotowywania, prezentacji, obrony, a w niektórych przypadkach zatwierdzania części planów, harmonogramów działania."
http://www.scholaris.pl/Portal?secId=KCS0IYMY0J0GT07832H5U0W8&mlt_docview=4G311F5IUJNP0N7U17G3PLP8 Dyrektor ma prawo delegować cześć swoich uprawnień na wicedyrektora. Tak jak kurator deleguje uprawnienia na wicekuratora (też wizytatora ) i raczej osobiście nie wykonuje wszystkiego co jest określone w art. 31 UoSO . Dyrektor też osobiście nie musi i nie powinien wykonywać wszystkiego co jest określone w art. 39 UoSO. |
Marek Pleśniar | 07-06-2005 20:26:11 [#14] |
---|
a jak awans nie pójdzie? A Ciebie przy tym nie będzie? |
Gaba | 07-06-2005 20:29:44 [#15] |
---|
Marku, wiele rzeczy nie idzie, gdy jestem przy tym... : -) tu chodzi o taki ludzki wymiar... nie nadążam. ;-) |
AnJa | 07-06-2005 20:31:49 [#16] |
---|
To awansu nie będzie.
A jakbym był to coś to by zmieniło?
Że niby autorytetem formalnym? Czy urokiem osobistym? |
Marek Pleśniar | 07-06-2005 20:39:01 [#17] |
---|
:-) to było tak. Dyrektor pewnej szkoły (nie mojej ale ja widziałem sytuację jako dyrektor mojej) posłał na ważną dyskusję wicedyrektora. Wicedyrektora zahukano (nie ja). A sytuację popchnięto tak że straciła na tym szkoła nieobecnego. Jego nauczyciele byli przekonani, że gdyby był ich szef - byłoby inaczej. I mieli do niego żal o to. Zasada powinna być prosta. To antydyrektorskie i to błąd strategiczny- że tak powiem - posyłać na zewnątrz kogoś za siebie. Chyba że chorzyśmy. Delegujmy sobie co tam chcemy ale wewnątrz firmy. To jest delegowanie uprawnień. Zrzekanie się prawa i obowiązku reprezentowania firmy na zewnątrz to żadne tam dlegowanie tylko podanie tyłów. dla kogoś kto w d...ę nigdy nie był kopnięty - powtórzę dla jasności o zastępowaniu dyrektora;-) Wewnątrz - dobrze Na zewnątrz - źle Powtórzmy;-) Wewnątrz - dobrze Na zewnątrz - źle Wspomnisz me słowa kiedyś;-) |
AnJa | 07-06-2005 20:39:44 [#18] |
---|
No, z gabą jednym głosem to żesmy jeszcze nie gadali;-)
Trzeba wyraźnie określić ;, kto to jest wice. Dla mnie jest to dyrektor w zakresie w jakim do bycia dyrektorem go upoważniłem.
Mozna oczywiście przyjąc model prezydencki z USA - to potencjalny dyrektor na wypadek, gdy dyrektora szlag czasowo czy na stałe trafi.
Matura - masa uprawnień PSZE. ale jest i zastępca. Na forum OKE pytanie, czy takowy, jeśli jest matematykiem np, może wejść na salę podczas egzaminu z matematyki. Odpowiedź w duchu amerykańskim - nie, zastępca jest nikim, dopóki przewodniczący funkcjonuje.
Podstawy prawnej oczywiście nie ma. U mnie miał te same kompetencje co ja - i po tych salch się palętał, raz po przerwie za rezerwowego szefa ZN robił.
Podstawa: za organizację w szkole odpowiada PSZE. |
Marek Pleśniar | 07-06-2005 20:40:41 [#19] |
---|
to było do gaby. Ale jaksie nadstawaiasz;-) powtórzę jak mantrę (uspokaja mnie i jakoś się relaksująco kojarzy;-))))))))) Wewnątrz - dobrze Na zewnątrz - źle |
AnJa | 07-06-2005 20:44:15 [#20] |
---|
Już widzę, jak moich zastępców ktoś zahuka:-))))) |
Marek Pleśniar | 07-06-2005 20:45:51 [#21] |
---|
no to gratuluję Wewnątrz - dobrze Na zewnątrz - źle;-) |
Wertykal | 07-06-2005 20:59:12 [#22] |
---|
Jak mam miec zastepce malowanego i do wewnatrz, to wole żonę. ;-) Skoro wybralem czlowieka (babe), ufam, dalem zakres odpowiedzialnosci i obowiazkow - to w sytuacji tego wymagajacej wysylam na zewnatrz. Jak kiepski nie daje rady - trza wymienic. Jak dobry zaufac. Omnipotencja glownego konczy sie zwykle zawalem, wylewem albo innym dyrektoskim swinstwem. ;-)) Marek |
Gaba | 07-06-2005 21:02:13 [#23] |
---|
e... Marek, do pyskowania na zew. chodzę sama (trzeba se elektorat przed wyborami na wszelki wypadek robić..), oj, to ja umiem - a do załatwiania słownych wew. ekwilibrystyk w środku moją Maryśkę wysyłam... bo nie mam cierpliwości do niektórych. Co mi tam moga mojej Mary zrobic przy awnasie, jak ona matematyczko-fizyczka - siedzi w temacie lepiej niż ja, bo ja ja do tych cudaczności chciałam posłac, jeszcze mi nic nie przeiwaniła. ale o pieniądze, na Rady i posiedzenia komitetów pieniążkowych chadzam sama lub - jeszcze lepiej we dwie, Marysia jest świetna do odbioru technicznego (mgr inż. -jest prawidziwy... nie?) |
DYREK | 07-06-2005 21:13:56 [#24] |
---|
U mnie wicedyrektor to:
- nauczyciel dyplomowany,
- ekspert (przedmioty humanistyczne) wchodzący w skład komisji egzaminacyjnych i kwalifikacyjnych dla nauczycieli ubiegających się o awans na stopień zawodowy,
- ma kwalifikacje do nauczania j.polskiego i j. angielskiego.
Upoważniam Go do udziału w pracach komisji z przedmiotów humanistycznych. Sam ( też dyplomowany i ekspert ) jestem u ścisłowców . I tak rozumiem delegowanie uprawnień. |
zgredek | 07-06-2005 21:19:13 [#25] |
---|
o kurczę a ja nie jestem ekspertem:-( |
zgredek | 07-06-2005 21:20:00 [#26] |
---|
ale za to wicków mam dużo:-) |
AnJa | 07-06-2005 21:23:02 [#27] |
---|
ekspertów?
Ja nawet dyplomowany nie jestem - to nie wiem, czy moge być, bo z tej zawiści to jeszcze więcej niz 11 (poprzednio) lub 6 (teraz) nie dałem.
Powyżej 50% muszę, bo negatywnej oceny za staż boje się dać-:( |
DYREK | 07-06-2005 22:01:57 [#28] |
---|
"...bo z tej zawiści to jeszcze więcej niz 11 (poprzednio) lub 6 (teraz) nie dałem." Dawaj 10. Nauczyciel się ucieszy . Skrajne i tak odrzucają.
|
AnJa | 07-06-2005 22:04:58 [#29] |
---|
Nie mogę - niestety zz dają 10 . |
Magosia | 07-06-2005 22:07:44 [#30] |
---|
Hm... to ja tak za Markiem -mantrę Wewnątrz - dobrze Na zewnątrz - źle;-) Ale , żeby po równo- i za AnJą: Jesli sam podpisuję świadectwa - tłumaczyłem (podoba mi się mój podpis)
Jeśli sam jestem na komisjach- jestem dyspozycyjny, co będę dziewczynom wakacje psuć. A żeby skomplikować, z gabą też się prawie zgadzam. Czyli - ja dyrektor, decyduję , kto, gdzie i dlaczego właśnie tak. A że lubię i potrafię reprezentować na zewnątz - to i jeżdżę, bywam. Na komisje jeżdżę, bo uważam, że to się moim nauczycielom należy- ode mnie. Dwa razy mnie wice zastąpila- po uzgodnieniu z KO- byłam baaardzo daleko. Acha, a moje ON i OP uzgadnia ze mną czy mi termin pasuje :-) |
cierpliwa | 07-06-2005 22:14:59 [#31] |
---|
zróbcie sami pierwszy krok Radzę nie czekać na termin posiedzenia komisji w KO tylko wykonać telefon do przewodniczącej i zapytać czy nie można ustalić ze względu na ....... Na prawdę skutkuje. Wizytator też czasami jest człowiekiem. Nigdy nie miałam z tym kłopotów a kilku już moich n-li jest dyplomowanymi. |
Gaba | 07-06-2005 22:18:38 [#32] |
---|
Marek nam tu jakieś cytaty z "Folwarku Zwierzęcego uprawia... czyli nadaje nam jak do koryta |
Małgosia | 07-06-2005 22:20:44 [#33] |
---|
cierpliwa, dobre to ;-) Wizytator też czasami jest człowiekiem. Ale numer! Ciekawe, co na to Leszek? :-))) A z tym telefonem masz rację. Nic prostszego przecież. |
AnJa | 07-06-2005 22:26:49 [#34] |
---|
No wiesz????
Nic prostszego niz telefon?
To dlaczego jakieś głupie sto parę lat temu go wymyślono?
Po lokomotywie nawet. |
Gaba | 07-06-2005 22:29:29 [#35] |
---|
po dzisiejszym telefonie do mojej p. wizytator - usłyszałyśmy... - oczywiście może wice przyjść... potem kontakt z moja znajomą w KO - kolega z pokokoju mówi - nie,nie może. I bądź tu mądry, i pisz wiersze. |
AnJa | 07-06-2005 22:31:35 [#36] |
---|
:-) E, tam...
Co ma mądrość do pisania wierszy? |
Małgosia | 07-06-2005 22:31:51 [#37] |
---|
AnJa Jeśli telefon sto parę lat temu wymyslono, to ja się urodziłam ...parę lat temu. Fajnie! |
Magosia | 07-06-2005 22:34:35 [#38] |
---|
I do tego i madra, i wiersze pisze:-) A cierpliwa ma rację - też korzystałam, jak nie chciałam z wyjazdu wakacyjnego wrócić, to zadzwoniłam i powiedzialam : mogę do... i się odbyło:-) |
AnJa | 07-06-2005 22:36:25 [#39] |
---|
Parę, parę
Dla mnie wojna francusko -pruska była sto parę lat temu - a ten telefon zdaje się mniej więcej wtedy. |
Małgosia | 07-06-2005 22:37:39 [#40] |
---|
1876, jesli nie mam sklerozy. A to juz jest sto kilkadziesiąt... |
AnJa | 07-06-2005 22:40:37 [#41] |
---|
29 lat to kilkadziesiąt????
Małgoska, Ty się opamietaj! |
Małgosia | 07-06-2005 22:43:45 [#42] |
---|
opamietuje się ;-))) 29? Łomatko! Faktycznie - przesadziłam. Ale bardziej kilkadziesiąt niż parę ;-))) Ale wiesz, ja jestem po ginie z tonikiem, to rozumiesz... |
AnJa | 07-06-2005 22:46:37 [#43] |
---|
Dla mnie bardziej parę - toż 29 to prawie małolata.
A małolata to parę.
....
Zależy po ilu porcjach - jesli kilkudziesięciu - rozumiem, jeśli paru - nie:-) |
Małgosia | 07-06-2005 22:50:56 [#44] |
---|
Porcja jedna, ale mocna i dość szybka ;-))) Daty jeszcze pamiętam, ale - jak widać z odejmowaniem liczb czterocyfrowych już kiepsko. Spadam do spanka. Pożytku ze mnie już nie będzie. Zresztą - nie chcę dalej zaśmiecać wątku ;-) |
Anka K | 12-06-2005 17:49:02 [#45] |
---|
No i z tym wickiem? Może, czy nie może brać udział w komisji na dyplomowanego. Może jest gdzieś coś na piśmie? Przydałoby się jakieś stanowisko w sprawie... wyjaśnienie wątpliwości... interpretacja prawa... Według mnie wszystko jest jasne: wicek może na podstawie artykułu 39 UoSO, ale co z tego, że dla mnie jest jasne. |
DYREK | 12-06-2005 18:14:12 [#48] |
---|
Dlaczego określono konieczność bezwzględnej obecności dyrektora szkoły w komisjach egzaminacyjnych i kwalifikacyjnych, bez możliwości zastępstwa przez wicedyrektora? |
W skład komisji kwalifikacyjnej i egzaminacyjnej dla nauczycieli powołuje się dyrektora szkoły, który zgodnie z art. 7 ust. 1 ustawy – Karta Nauczyciela reprezentuje szkołę na zewnątrz i jest przełożonym służbowym nauczycieli. Jeżeli dyrektor nie może uczestniczyć w pracach komisji, może go zastąpić wicedyrektor, bądź inny upoważniony nauczyciel. | |
elada | 12-06-2005 21:49:32 [#49] |
---|
Trzeci miesiąc dyrektor na zwolnieniu .Co mi wolno, z dyskusji wynikka, że niewiele. Dla mnie to byłoby super, ale to ja wstawałam o 4.00. Jestem wickiem jak mówicie. I pracuję za pieniążki takie jak miałam. OP raz zadzwonil w innej sprawie i przy okazji stweirdził, że chyba sobie radze bo nie dzwonie. Super |
DYREK | 12-06-2005 22:05:24 [#50] |
---|
§ 24. Dodatek funkcyjny w stawce ustalonej dla dyrektora szkoły przysługuje wicedyrektorowi szkoły od pierwszego dnia miesiąca kalendarzowego następującego po 1 miesiącu zastępstwa.
To z naszego regulaminu wynagradzania nauczycieli. Warto sprawdzić u siebie. |
|