XI OZNI parafia Kudowa OSKKO-wa
25 maja (po czesku) 2011 r.
Drogie Siostry i Bracia
Parafianie Kochani
Udaliśmy się w dniu wczorajszym, na jakże
uduchowioną pielgrzymkę pokutną, pod skrzydłami
Umiłowanego Ojca Naszego – Dyrektora.
Niestety, dwie z naszych pokutnych sióstr, mając
zapewne nieczyste myśli, opóźniły naszą długo
wyczekiwaną podróż, gdyż zapomniały swych
identyfikacyjnych modlitewników, niezbędnych do
spotkania z braćmi naszymi w wierze – Czechami.
Z
głębokim smutkiem, ująwszy w swą czcigodną dłoń
białą chusteczkę, pożegnała nas udających się
krętymi ścieżkami, w podróż życia – nasza ukochana
siostra Rzewa z Zakonu Faworków Strzępiastych.
Pielgrzymkę prowadził nasz brat wikary – Marek,
głoszący wciąż coraz to bardziej grzeszne myśli,
które też były jako i on Be ! Do uszu naszych
niewinnych docierały jakże zbereźne słowa: „koko,
dziwka z praskiego Mac Donalda, szukam szczotki i
temu świńskiemu podobne”. A fuj!!!! Szatańska mocy!
I …
powiódł nas do kantoru, celem nabycia srebrników
koronnych, jakże cennych dla naszego Zgromadzenia
Opactwa Służebników Kanonicznych Kościelnych
Oświaty, zwanego w skrócie OSKKO.
Pozostaję w nadziei, kochani Parafianie, iż
zasilicie sobotnią tacę owymi srebrnikami, na zacny
cel znany li tylko Ojcu Dyrektorowi, Wikaremu i jego
jakże oddanej Gospodyni.
Stanąwszy u wrót świętego Miasta Skalnego Adrspach,
jak grom z jasnego nieba olał nas oczyszczający
deszcz.
Był
to znak!!! Pora posilić się. Usta nasze przyjęły
pokarmy bogów: bramborową polewkę, zmarzliny,
prażeny syrop, omaste oraz znaczną ilość
orzeźwiającego chmielowego napoju.
Posileni i z lekka nawaleni udaliśmy się pomiędzy
budzącymi grozę piaskowymi monumentalnymi skałami,
ku uciesze i pożądanemu oczyszczeniu dusz
naszych.
Oczom naszym objawiały się co rusz: skalne „traby i
gołe (za przeproszeniem) dupy słoni, nadęte fallusy,
od których ze zgorszeniem odwracaliśmy zawstydzone
oczy. Jedyną pociechą dla ócz naszych i serc
spragnionych, stał się długo oczekiwany widok
skalnej Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
I
niebawem oczom naszym ukazał się cud
kolejny: zagłębiwszy się w grotę skalną wznieśliśmy
nasze natchnione głowy i odmówiwszy wspólną modlitwą
do nawróconego Karkonosza, otrzymaliśmy łaskę w
postaci życiodajnego wytrysku.
Wkrótce co cnotliwsze siostry doznawszy
niespotykanej dotąd rozkoszy udały się w
towarzystwie równie uduchowionych braci Arką Noego w
podróż do Singapuru. Pomimo upomnień pepiczkowego
przewoźnika, niesforne siostry, miast na prawo,
chciały wysiąść na lewo (co w naszym zakonie jest
surowo zabronione).
Swym
nieposłuszeństwem wzbudziły gniew niebios. Z nakazu
Wikarego Marka Be skróciliśmy drogi i męki swe.
I ….
nastała pora ukojenia doczesnych potrzeb sióstr i
braci naszych.
Pradawnym zwyczajem, jako że to w piątek było, zjeść
by potrzeba, by się nie przytyło.
A
teraz wejrzyjcie w sumienia i wnętrza Wasze i
przeto, kto spożyć się odważył jadło postne pod
postacią: polędwiczek wołowych, knedliczków z
gulaszem czy karkóweczki z sosikiem, niech teraz na
kolana pada przed Majestatem Wielkim a moje siostry
służebniczki obiją Was srogo rózgami.
Parafianie Kochani.
Łaska Pana jest wielka i miłosierna.
Grzeszyliście!
Odpokutowaliście!
I
jak mówi Święta Księga: Laska se ne wydyma i ne
wypina se!
Didaskalia: (Tu ks. Andrzej pochyla głowę w
skupieniu i zadumie)
Siostry: Spisz brate??
Ks. Andrzej: Ja sem nie spim, ja sem żikam.
Drodzy Parafianie, żikajte Se ze mnou a pokuta Was
ominie. Amen. |