Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Odpowiedzialność za organizację studniówek
strony: [ 1 ]
zbych06-09-2004 20:34:56   [#01]
Mam pytanie kto ponosi odpowiedzialność  prawną za organizację tzw. połowinek lub studniówek?  Jak rozwiązujecie ten problem w swoich szkolach?
AnJa06-09-2004 20:44:12   [#02]
Kto? Nie wiem, bo:

1. w sierpniu wpisuję to do kalendararz - czyli szkoła

2. w październiku powstają komitety organizacyjne złozone z rodziców i majace pełna niezalezność co do miejsca i ceny imprezy - czyli prawie nie szkoła (prawie - bo rodzice uczniów jednak)

3. nauczyciele sa na studniówki zapraszani - czyli goście, czyli nie odpowiadają niby, czyli nie szkoła

4. i tak wiadomo, że to studniówka liceum - czyli szkoła

5. jak odbywa sie w szkole  to i dyrekcja jest odpowiedzialna - czyli szkoła

6. chyba, że z zaproszenia nie skorzysta lub po polonezie sie zerwie - wtedy chyba nie szkoła,

7.ale jak kicha bedzie, to dyrekcja winna w oczach opinii publicznej (bo nawet studniówki nie dopilnowała) -czyli szkoła.

Połowinki - u nas impreza szkolna, wychowawcy odpowiadają.
Majka06-09-2004 21:05:12   [#03]

1. "Połowinki" to od lat jakaś konspira ;) organizowana wyłącznie przez uczniów i rodziców. Idzie kto chce (z uczniów). Czasem robi toto sobie jedna klasa, czasem bardziej gromadnie. Nauczyciele nie są zapraszani. Pilnują i odpowiadają za ewentualne szkody rodzice.

2. Studniówkę organizują w pełni rodzice. Mają jeno do pomocy nauczyciela wspomagającego (przydział od szefa), który na terenie szkoły załatwia co trzeba (listy klas, kontakt ze skarbnikami, lista nauczycieli, którzy skorzystają z zaproszenia).

Rodzice często organizują spotkania komitetu poza szkołą, zapraszając także (ważne!) przewodniczących klas. Od czasu, gdy młodzież bierze udział w organizacji - skończyły się kaprysy i zrzędzenie (np. na jadłospis).

Wychowawcy idą obowiązkowo i są do końca. Dyrekcja - ile wytrwa :)) Reszta nauczycieli - z frekwencją jest różnie.

Marek Pleśniar06-09-2004 21:13:18   [#04]

myślę że szkoła powinna tylko narzucić ograniczenia - natury "obyczajowej", wyznaczyć kontakty - jak opisuje Majka i się nie wtrącać.

Ograniczenia są uzasadnione - bo studniówkę szkoły takiej to a takiej własnie tak obsmaruje prasa jak kto narozrabia albo się upije. Szkodzi to opinii szkoły.

Małgorzata Piluch06-09-2004 21:43:05   [#05]

Dla mnie sprawa dość prosta.

Wiadomo, że studniówka nie jest imprezą szkolną w dosłownym rozumieniu tego słowa, chyba że odbywa się na terenie szkoły. Jeśli w lokalu, to zakładamy, że odpowiedzialność ponoszą rodzice i nawet wychowawca jest osobą zaproszoną. Można jeszcze uznać, że uczniowie są pełnoletni - sprawa jasna. Ja zawsze mówię rodzicom, że jakby mnie zaprosili do Paryża, ich wola. Mimo wszystko w sprawach np. usprawiedliwień, odbioru dokumentów ze szkoły sprawa jest uregulowana dawno: uczń pełnoletni, a tacy uczestniczą w studniówce, niejako sam za siebie odpowiada. Doświadczenie 24 lat pracy podpowiada mi, że im mniej się wychowawca wtrąca, tym lepiej. Czasem pomagałam coś tam załatwić, ale na tym koniec. W lokalu przecież i muzykę i menu załatwiają rodzice. Ciekawi mnie przy okazji fakt, czy u Was zaprasza się nauczycieli z tzw. osobami towarzyszącymi?
Majka06-09-2004 21:48:15   [#06]

U nas tak. Inaczej 40 kobiet za stołem w rzędzie....;)

Ale nie zdarza się, by całe grono wybierało się na studniówkę, więc nie są to tłumy.

Małgorzata Piluch06-09-2004 22:03:17   [#07]
Majko! Cały czas szykuję się do napisania do Ciebie prywatnie, ale nie mam czasu - na pewno to zrobie wolną chwilą. Rzeczywiście, jest tak, jak mówisz, ale u nas jednak przychodzi sporo osób.Osobiście lubię studniówki.
Majka06-09-2004 22:22:33   [#08]

:)

To napisz:)
RomanG06-09-2004 23:50:00   [#09]

Moim zdaniem prawnie odpowiada szkoła. Obojętne, czy najbardziej angażują się uczniowie, czy rodzice, obojętne jak bardzo nauczyciele, to organizują to jednak ciała szkolne, no i impreza wyrasta z tradycji szkolnej. A za wszystko, co się dzieje w szkole odpowiada dyrektor.

Dla mnie nie ma znaczenia, gdzie fizycznie impreza się odbywa - w szkole czy poza szkołą.

jan07-09-2004 11:22:22   [#10]

Chciałbym bardzo mocno poprzeć to, co napisał Roman. Jako rodzic dwóch córek, od niedawna studentek mam świeżo w pamięci dziwne dla mnie wypowiedzi zarówno dyrektora, jak i wychowawców klas, mające wykazać, że oni owszem, na studniówce będą, ale za nic co się tam ewentualnie stanie nie odpowiadają, bo to impreza młodzieży organizowana przez młodzież i rodziców. A oni tam będą tylko gośćmi. Do północy pewnie się będą bawić, a potem pójdą do domu, w końcu maturzyści są dorośli i sami za siebie odpowiadają. Rozumiem, że taka postawa jest wygodna, ale moim zdaniem to zwykłe unikanie odpowiedzialności czy wręcz nieodpowiedzialność. Wiem, że to ostre słowa, ale tak właśnie myślę.

Z moich rozmów i obserwacji wynika, że wielu dyrektorów wręcz utrudnia organizację studniówek w szkole, choć w wielu szkołach jest to jak najbardziej możliwe. Tak jest po prostu wygodniej. A czy lepiej dla szkoły i maturzystów - bardzo wątpię.

Oczywiście, także z niektórych wcześniejszych postów w tym wątku wynika, że moje negatywne doświadczenie w tym względzie nie jest normą, ale niestety nie jest także rzadkością.

janzg07-09-2004 11:50:03   [#11]

a to ciekawe

Odpowiedzialność spada moim zdaniem na organizatora - który na imprezę daje KASĘ (płacą rodzice) oraz wykonawcę, który za to dostaje KASĘ. Jeżeli impreza odbywa się poza szkołą, to na pewno w takim przypadku dyrektor niewiele ma z tym wspólnego, gdyż jedynie jest jednym z zaproszonych gości, podobnie jak przedstawiciel kuratura (może sam kurator) albo organu prowadzącego (np. sam starosta)

RomanG07-09-2004 12:03:45   [#12]

janzg

A co z wycieczkami szkolnymi?

Kasę dają rodzice, bezpośrednim organizatorem jest biuro podróży, impreza odbywa się poza szkołą...

To niedobre kryteria.

janzg07-09-2004 12:09:48   [#13]

a w tej konkretnej sprawie jest rozporządzenie MENiSa i jest podział ról - za co odpowiada biuro podróży a za co szkoła.

Tutaj szkoła nie może do tego ustawić się bokiem

jan07-09-2004 12:16:00   [#14]

Tutaj szkoła nie może do tego ustawić się bokiem

To też dość ciekawy argument - czyli jak tylko istnieje możliwość ustawienia  się bokiem, to tak należy robić?
RomanG07-09-2004 12:26:38   [#15]

ustawić się bokiem...

W sprawie studniówek też nie może, po prostu tylko szczególy organizacji studniówek nie są dodatkowo sprecyzowane w akcie prawnym rangi rozporządzenia.

Janzg, kto organizuje studniówkę: jacyś rodzice, czy rodzice uczniów szkoły X? A rodzice uczniów szkoły X są ciałem szkoły X i dlatego prawo oświatowe na studniówce musi obowiązywać.

I obowiązuje.

AnJa07-09-2004 12:41:44   [#16]

prawo oświatowe na studniówce musi obowiązywać.

I obowiązuje.

Uhmm;-)
RomanG07-09-2004 12:46:15   [#17]
:-)))
Majka07-09-2004 16:37:16   [#18]

e tam, goście ;)

Wychowawcy nie ! Są zawsze do końca , pilnują młodzieży, zwracają uwagę, krążą po sali jak lwy - w towarzystwie rodziców dyżurnych. Są w pracy.

Natomiast nie wtrącają się do organizowania studniówki! Nie stawiają żadnych wymagań, wręcz przeciwnie- często rolą nauczyciela koordynatora jest pilnowanie, by wierzący w studniówkowe legendy rodzice nie zafundowali nauczycielom np. innego jadłospisu.

Dżoana07-09-2004 17:40:10   [#19]

Bardzo mnie dziwi to co tu czytam. U nas nigdy rodzice nie konsultowali się z nami w sprawie organizacji studniówek.

Osobiście uważam, że nie można "obarczać" nauczyciela opieką na imprezie na którą został zaproszony jako gość. U nas jest tak, że przychodzą wychowawcy i zostają tak długo jak chcą (ja prawie do końca, bo lubię potańczyć). Dyrekcja nie zawsze się zjawia, chociaż ostatnio nawet nawet. To rodzice odpowiadają za swoje dzieci, bo nie jest to impreza szkolna. Przecież nauczyciel nie ma obowiązku być na tej studniówce. Rodzice zazwyczaj stają na wysokości zadania i przychodzą na swoje zmiany. Tylko raz zdarzyło mi się trafić na rodziców, od których na moją sugestię, że przydałoby się kilku rodziców i z mojej klasy, usłyszałam: "a co, nauczycieli nie będzie?".

janzg08-09-2004 14:59:27   [#20]

co kraj, to obyczaj

Dla mnie jest oczywiste, że "studniówka" jest nią na terenie szkoły -oczywiście jestem za tym aby tak było - natomiast poza szkołą, gdzie każdy przyszły maturzysta przychodzi z własnym "parowiczem"  (dorosłą osobą nie mającą nic wspólnego ze szkołą) a tak jest u nas od paru lat i nie tylko u nas, to taka ZABAWA KARNAWAŁOWA - nawet jeśli przypisuje się jej miano studniówki - imprezą szkolną nie jest.

Nawet jeśli na tej zabawie jest kilku rodziców, to nie zmienia to faktu, że praktycznie wszyscy uczestnicy tego balu są pełnoletni i często korzystają z tego faktu czy nam się to podoba czy też nie. Z tego też powodu na takim balu karnawałowym - jeśli zostałem zaproszony - czuję się gościem i z reguły opuszczam ten bal jeśli zauważam dwuznaczne sytuacje.

---------------------

RomanieG - najczęściej uczestnicy - uczniowie - wycieczki szkolnej nie zabierają na nią pełnoletnich osób towarzyszących. Chyba, że byłby to wyjazd na grzyby zorganizowany przez szkołę

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]