Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ściąganie
strony: [ 1 ]
Majka15-05-2002 13:19:37   [#01]

Od kilku dni podczytuję forumowe wypowiedzi uczniów - po maturze i po egzaminie gimnazjalnym.

Przeraża mnie oczywistość stwierdzeń typu: panie pomagały, komisja śmiała się, gdy gadałyśmy z koleżanką, obserwatora zagadała dyrektorka, ściągi fruwały po sali , przy oddawaniu prac profesorka poprawiała błędy itd.

Pomijam gloryfikację ściągania prowadzoną w mediach, te obowiązkowe pytania: a jak pan ściągał? Czy dawali ściągać? Dziennikarze szukają "smaczków" i nie myślą często o konsekwencjach, o tym, że coraz młodsi zaczynają ściąganie uważać za coś absolutnie normalnego. Ale oni niewiele wiedzą o szkole. Potem i tak napiszą, że nauczyciele nie nauczyli, że klan Łybackiej nie dopuści do egzaminów zewnętrznych. I może będą mieli rację?

Egzaminatorzy po sprawdzianie 6 klas skarżyli się na dopisywanie zadań przez nauczycieli, pamiętacie?

Nigdy nie zmienimy moralności szkolnej, jeśli "dobroć" nauczycieli i dyrektorów będzie polegała na takich działaniach.

Wspólnymi siłami hodujemy następne pokolenie cwaniaków (pyt. z forum uczniowskiego: Jakim prawem oni wymagają od nas takiej rozległej wiedzy?)

Informacja, że w innych krajach dostaje się wilczy bilet za takie praktyki, budzi pogardliwy śmiech i natychmiastową odpowiedź- bo tam uczą tylko mądrych rzeczy. A może TAM  szkoła bardziej się szanuje?

Ewa z Rz15-05-2002 14:00:56   [#02]

A może zmienić system?

Przy tego typu egzaminie jak "stara" matura z j. polskiego to powinno być dozwolone korzystanie ze wszelkich, przugotowanych przez zdających, pomocy i... nie było by problemu ze ściąganiem!
Na zasadzie: proszę bardzo, macie 5 godzin na napisanie pracy i ona MUSI spełniac WSZYSTKIE wymagania, tu wymienic jakie np. pełna i wyczerpująca, napisana ładnym stylem z podaniem cytatów itp.
Przecież w dobie kompków i sieci najważniejszą umiejętność to przygotowanie sobie materiałów a potem właściwe z nich skorzystanie!
Ja nie miałam problemu ze ściąganiem pracując 9 lat w zawodówkach i technikach - uczniowie mogli korzystać z własnych, przez siebie przygotowanych pomocy (ilość dowolna) i otrzymywali każdy inny zestaw pytań. A pytania, wszystkie, były uczniom podawane zawsze na początku działu.
W ten sposób nawet nie można mi było zarzucić braku obiektywności spowodowanej dawaniem uczniom różnych pytań.
Majka15-05-2002 14:20:01   [#03]

Ewo, myślę przede wszystkim o egzaminach i to wszelkiego typu.

Pewnie, że lepiej zacząć ab ovo :)

gordon15-05-2002 16:48:11   [#04]
Stara matura odejdzie (mam nadzieję) do lamusa, przedyskutujmy zatem egzamin dla gimnazjalistów. Dotychczas mówiłem uczniom aby się nie emocjonowali tym, czy egzamin jest łatwy, czy trudny, bo to nie ma znaczenia. Nie jest ważne jaki wynik osiągniesz, tylko jak napiszesz w porównaniu z innymi. Prosty test większość rozwiąże na 40/50, z dla testu trudnego wynik 30/50 będzie premiował miejscem w dobrym liceum.
 Ostatnie moje spostrzeżenia zmuszają mnie do zmiany zdania. Błąd mój polegał na założeniu, że egzamin jest przeprowadzany uczciwie, a wyniki obiektywne. Niestety sam również słyszę o "drukowaniu" wyników przez nauczycieli niektórych szkół oraz przymykaniu oka na powszechne ściąganie. W tej sytuacji trudny egzamin jest zabójczy dla uczniów dobrych gdyż każdy jego punkt (ten autorstwa ucznia jak i ten nauczyciela) wiele waży. Po wstępnych ocenach tegorocznego testu (uważany za trudny w części matematyczno-przyrodniczej) jest mi przykro, że wielu średnio dobrych uczniów (tym najlepszym nic nie zaszkodzi) nie dostanie się do wymarzonych szkół, bo będą wyeliminowani przez swoich nieuczciwych kolegów i ich bezcennych nauczycieli.
  Nieuczciwość przeprowadzania tego typu egzaminów uważam za największe zło. To czy zadanie było poprawnie sformułowane i czy gałązka świerku była dobrze narysowana jest oczywiście ważne. Niedociągnięcia i błędy w treści zadań nie wypaczą jednak wyniku egzaminu tak bardzo jak prosta nieuczciwość.
 Uważam, że na tym problemie należy się najbardziej skoncentrować. W przyszłości niedopuszczalne powinno być przeprowanie tego typu egzaminów bez zewnętrznych, odpowiednio przygotowanych (poinformowanych o wadze problemu i ich roli) egzaminatorów.
  Nie rozumiem, Majko co znaczą skargi egzaminatorów na nauczycieli, którzy dopisywali zadania. Dla mnie jest to sprawa karna (przynajmniej dyscyplinarna).
  Jest mi przykro o tym pisać, gdyż wielu z Was wie, że jestem nieprzejednanym zwolennikiem egzaminów kompetencyjnych.
pozdrowienia,
gordon
Majka15-05-2002 17:06:40   [#05]

Gordon

Egzaminatorzy poskarżyli sie na forum i prywatnie, ale OKE została poinformowana.

 Nie słyszałam jednak, by podjęto jakiekolwiek interwencje i to mnie martwi :(       Może aż taka dyskrecja obowiązuje?

Przewodnicząca komisji egzaminatorów , która zgłosiła problem, nie dostała żadnej informacji zwrotnej.

gordon15-05-2002 17:13:48   [#06]

cóż,

ryba psuje się od głowy. :-)
gordon
beera15-05-2002 18:19:39   [#07]

yhm

Ciekawa byłam, czy taki wątek pojawi się na forum. Mi samej palce na klawiaturę sie składały..

Moim motywem była wysłuchana audycja radiowa, w ktorej reporter wymieniał z maturzystami uwagi na temat ich poza merytorycznego przygotowania do matury. Informacje maturzystów na temat ściąg oraz ich ukrycia przeplatane były żartobliwymi uwagami dziennikarza...

I jakos w glowie mi te sprawy się zakotwiły. Czytam ten wątek i ma  wrażenie, że poruszamy sie w obrębie problemu biorąc go dośc globalnie.

Moim zdaniem wyodrębnic należaloby z naszej dyskusji dwa wątki

1. Organizacja egzaminów

Pierwsza rzecz- dość moim zdaniem wazna- taka organizacja sprawdzianów, matur, egzaminów i innych przekrojowych badań, aby uniemożliwić jakiekolwiek wątpliwości, co do ich wiarygodności i rzetelności.

Tu pojawia się problem nowej matury, obserwatorów podczas badań i innych tego typu spraw.

Szczerze pisząc naprawdę sądzę, że te zewnętrzne czynniki  najłatwiej doskonalić. Potrzebne jest tylko uswiadomienie sobie ich znaczenia i ich działania oraz chęć zmiany

Potrzeba oczywiście chęci, pewnie pieniędzy, zmiany zarządzeń, określonych składów komisji. Nie twierdzę, że to proste- ale naprawdę  jest to do zrobienia.

2. Postawy

Tego własnie dotyka Majka w swoim poście.

I tu- moim zdaniem zaczynają się schody.

Uczymy dzieciaki tego, że nie jest wazne , to co jest ważne, a jest wazne, to co się opłaca...

Nasz polski koloryt- łamać reguły i chełpic się tym.

Skąd się biorą takie postawy? Dlaczego zamiast piętnowania bywają wzmacniane podziwem?

Odpowiedzi prostych na to nie ma...

Może w zgodzie na połowiczność?

W zgodzie na przymrużanie oka?

Może w słabości belfrów i rodziców, w braku kręgosłupa?

Może w życiu, że takie jest?

Może w strachu przed prawdą?

Może w związku z tak modną "elastycznością" pojmowaną jako umiejętnośc mimikry?

Wróciłabym zresztą w tym momencie do BB- nie wydaje się wam , iz można odnaleźć powiązanie pomiędzy tymi wątkami?

Majka15-05-2002 19:06:15   [#08]

o postawach

Chciałam zacytować fragment wypowiedzi maturzysty. To odpowiedź dziewczynie, która pochwaliła się, że u niej w szkole się nie ściąga:
          " nie rozumiem, o co ci chodzi
           jak udowodnisz, że nikt nie ściągał?
           ja też mogę powiedzieć, że myślę, iż u mnie każdy był w porządku, ale co z tego? kto mi uwierzy?
           no i po co ktoś ma w to wierzyć?
           i po co ostentacyjnie robisz z siebie i swojej szkoły wielkich bohaterów,   którzy na przekór wszystkiemu walczą w imię "wielkich" idei?
           ściągać czy nie ściągać - o to było już wiele dyskusji
           jak jest, każdy wie
           jak powinno być, nie wiadomo
           nie ma po co robić sensacji z czegoś, w co i tak mało kto uwierzy, a jesli  nawet ktoś uwierzy, raczej potraktuje to jako zwykły kaprys buntowniczej młodzieży
           artykuł o ściągach był przynajmniej ciekawy, bo można było się pośmiać i  podziwiać pomysłowość maturzystów
           czy to jest konstruktywne?
           nie wiem, ale wiem, że przynajmniej przyjemne
           
           ale w sumie to ja was popieram
           tylko nie bądźcie tacy głośni i patetyczni, bo to wygląda jedynie śmiesznie
           miejcie swoje idee - realizujcie, ale nie krzyczcie, że wasze idee   najlepsze, a wokół jest chała"
  Nie mam siły tego komentować...  Jak bym nie czytała, wychodzi, że uczciwy= śmieszny, nudny, patetyczny.     

A skojarzenie z BB boleśnie prawdziwe...

Maelka16-05-2002 00:11:05   [#09]

gordon,

świetnie rozumiem twoje rozgoryczenie. Czuję to samo, zwłaszcza, kiedy pomyślę o pieniądzach, które na te "obiektywne" sprawdziany i egzaminy zostały wydane. Jako egzaminator czuję się podle, bo tym tytułem obdarzono mnie zaufaniem, którego odmówiono innym nauczycielom.

Moim zdaniem, to nie tyle sprawdzanie powinno być uczciwe i obiektywne, ale pisanie. Czyli my, nauczyciele. Wszyscy. A tego żadna OKE za nas nie załatwi.

Moi uczniowie bardzo często piszą klasówki w czasie mojej nieobecności(np. zamiast łączenia). Jestem pewna, że nie ściągają. Jeśli czasem wymienią słówko, aby sobie coś przypomnieć, nie szkodzi. Każda praca inna. Tego nie da się podrobić.

Moi uczniowie (dobrzy!) wypadli tak, jak ci, którzy książki znają z widzenia (inna, zaprzyjaźniona szkoła). Tamci chwalą się, że nauczyciele pomagali... Moi mówią o tym ze zgrozą, ale patrzą na mnie smutno...

Jeszcze mi ufają. Ale jak długo?

Spayk16-05-2002 08:57:56   [#10]

W podświadomości każdego Polaka drzemie potrzeba walki z systemem i łamania prawa, bo było narzucone.

Nasze pokolenie też ściągało (albo dawało ściągać) mamy to we krwi.

Z postawy walecznego Polaka została walka z zakazem ściągania (smutne)

A my z litości pozwalamy odpisywać (nie zdany egzamin to rozpacz, kończą to trzeba im pomóc, co im będę życie utrudniał... argumentów jest sporo

HenrykB16-05-2002 09:17:43   [#11]

Łączę się w rozpaczy i bólu

z Maelką.

Dobrze, że teraz nie pracuję, bo po tych informacjach trudno spojrzeć uczniom w oczy.

Tomasz16-05-2002 17:55:42   [#12]

 

Dlaczego w niektórych szkołach Komisja otwierała testy przysłane w nadmiarze,zapakowane w folie?Przecież należało je  oddać  w stanie nienaruszonym! Widocznie potrzebne im były po to,by  przygotować sie do podpowiadania.

Gaba17-05-2002 06:20:01   [#13]

!

np. u nas trzeba było otworzyć, by przeczytać uczniom, którzy mieli obowiązek wysłuchania
Ada20-05-2002 00:40:59   [#14]

:(((

Łacze sie ze wszystkimi, ktorzy czują sie rozgoryczeni egzaminami....
eee szkoda słów..........chyba lepiej zrobie jak się wyśpię (rano do pracy).
Majka20-05-2002 21:46:30   [#15]

wróciło jak zły szeląg

Egzaminatorki po 2 dniach sprawdzania testu gimków znowu dzielą się przykładami dopisków w pracach :(((

A pracę w całości napisaną dorosłą ręką kazano uznać, bo "udowodnić się nie da" (test bez orzeczonej dysfunkcji).

Ohyda i tyle ;(

Mariola20-05-2002 21:50:02   [#16]

myślałam , że nowa matura coś zmieni
ale patrząc na egzamin gimnazjalny widzę ,że nic :-(


a jeszcze nasza pani minister stwierdziła w radiowym wywiadzie ,że nauczyciela u którego egzaminy źle wypadną można zwolnić ...:-(
to już pozostawię bez komentarza...

Majka20-05-2002 22:02:58   [#17]

hmm

Masz rację, w takich warunkach - bez komentarza  :(
gordon20-05-2002 23:01:05   [#18]

co można zrobić?

W wyniku desperacji pacjentów powtała internetowa czarna strona lekarzy. Oby nie powstała podobna strona nieuczciwych szkół i nauczycieli. Jest jeszcze rozwiązanie bardziej klasyczne. Polecam lekturę zapomnianej powieści "Jak hartowała się stal" Nikołaja Ostrowskiego. ;-)
gordon
Maelka20-05-2002 23:19:57   [#19]

Gordon ??

Zachęcasz nas do stworzenia czarnej strony ministrów?????

Naprawdę???

No, nie wiem....

Do lektury nie sięgnę, bo pewnie równie wywrotowa, a mnie do emerytury tyle dni, co złotówek w pensji zasadniczej. Nie będę się narażać...

;-))))))

gordon20-05-2002 23:36:12   [#20]

nie zachęcam

wyrażam tylko swoje obawy. Tam gdzie prawo nie działa występują działania zastępcze (Pawka Korczagin, Ojciec chrzestny itp.) ;-)
gordon
Maelka20-05-2002 23:41:03   [#21]
:-)
BożenaB21-05-2002 15:07:27   [#22]

A może by tak

wprowadzić zasadę wymiany między szkołami jednego członka komisji? Byłoby dwóch swoich i jeden z zewnątrz. Ucięłoby sie u niektórych ciągotki do ściągania. Uczciwych by to chyba nie obrażalo? W naszym rejonie "poszedł" do OKE telefon o ściąganiu w jednej ze szkół; że to niby komisja wyszła na chwilkę i uczniowie mogli podyktować sobie poprawne odpowiedzi w teście wyboru. Polecono przejrzeć pod tym kątem prace. W mojej paczce żadnych dowodów nie stwierdziłam. Pojedyncze poprawienia i równie często z dobrej odp na złą. Ale plotkę puszczono; to krzywda dla niewinnej szkoły.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]