1. niewiele w prawie się o tej sferze mówi - stąd pierwszy aspekt "uprawnień" niewiele wniesie praktykom 2. mowa o "uprawnieniach" bez "obowiązków", "obszarów działania" (z określeniem granic tych obszarów), propozycji dla środowisk spoza oswiaty - rodziców, prasy, sądu, policji nic nie dadzą 3. Ponadto samo mówienie o "uprawnieniach" brzmi roszczeniowo i zraża partnerów dyskusji (to już wspólny wniosek) Innymi słowy - "uprawnienia" zawężają sens tego co będzie na konferencji. Wychowawcza sfera działania szkoły zasługuje na więcej. A przede wszystkim mamy dostarczyć społeczeństwu komunikatów, wiedzy, propozycji ... Musiałem się zgodzić z ministrem, a wiele z tej zgody pochodzi z naszych sporów na forum (w tym z Tobą Romanie), że cokolwiek mówimy o zaangażowaniu szkoły w wychowanie dzieci, to poza oczywistością - że wychowują rodzice, jest też rzeczywistość - że każde działanie nauczyciela ma skutek wychowawczy. A skoro tak to trzeba mieć to uporządkowane w głowie. |