Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Strajk włoski
strony: [ 1 ][ 2 ]
lidka106-05-2019 13:27:27   [#01]

Witam

Jak rozumiecie strajk włoski w szkole? Bo ja nijak nie umiem sobie tego wyobrazić. Karta Nauczyciela mówi wyraźnie o 40 godzinnym czasie pracy, o organizowaniu różnych zajęć - nie tylko pensum itd. To jak mam traktować nauczyciela, który odmówi przygotowania udziału uczniów do uroczystości szkolnej? Będzie nierzetelny czy tylko strajkujący ?

Sama nie wiem już co o tym myśleć.....

AnJa06-05-2019 13:33:50   [#02]

A dlaczego ma odmówić? Będzie realizował- tyle, ze porządnie. Czyli nie próby na przerwach i ze 2 normalne a kilkadziesiąt godzin, które wykaże w ewidencji, którą złoży w sekretariacie.

I jak do tego dołoży zespoły, rp i inne takie a zz poproszą o wystandaryzowanie czasu poświęconego na sprawdzanie klasówek i innych takich- to może by ćciekawie.


 

olaszyma06-05-2019 13:46:26   [#03]

Ciekawa jestem czy bylibyśmy zdolni do takiej formy protestu jaką podobno zastosowali nauczyciele francuscy - przez jakiś czas zamiast sprawdzać prace uczniów dawali im za nie najwyższe oceny....(20/20) - nie do zdobycia w zwyczajnym procesie dydaktycznym. Nikt by się nie czepiał ze robimy uczniom "kuku". Oceny końcowe wprawdzie nie odzwierciedlałyby rzeczywistego poziomu wiedzy uczniów ale co tam... Chyba nie jesteśmy na to gotowi - instynkt belfra poszukiwacza potknięć uczniów jest silniejszy...

eny06-05-2019 16:18:25   [#04]

To tak jak ze strajkiem policjantów, którzy w proteście nie wypisywali mandatów;) Sama się na to załapałam... jestem za;)

Marek Pleśniar06-05-2019 17:56:14   [#05]

pomysł #02 misie najbardziej podoba

pomysł z fałszowaniem ocen albo unikaniem uczniów po lekcjach mniej

camelot08-05-2019 23:17:10   [#06]

Strajk włoski stawiajmy uczniom same 6 za wszystko. A na koniec roku też 6. Świadectwa będą super.


post został zmieniony: 08-05-2019 23:18:41
slos09-05-2019 08:09:24   [#07]

Nie ma takiego pojęcia w prawie. Jest to określenie zwyczajowe - stosuje się głównie w administracji i tam, gdzie strajki są niedozwolone, a polega na drobiazgowym załatwianiu wszystkich spraw zgodnie z przepisami. W szkole nie do zastosowania. Upowszechniane w internecie poglądy, ze sw polega na realizacji tylko "płatnych" obowiązków" jest nieporozumieniem. Po włosku realizujemy drobiazgowo wszystko, co wynika z prawa. 

DYREK09-05-2019 11:35:27   [#08]

w szkole (przykładowo):

  • żądanie zapewnienia odpowiedniej liczby opiekunów w czasie wycieczki szkolnej (zielonej szkoły) -> gdy zaistniałaby konieczność wydłużenia czasu pracy nauczyciela powyżej dopuszczalnych (8 godzin) 40 godzin
  • domaganie się nieodpłatnego wyposażenia w materiały niezbędne do wykonywania czynności wchodzących w zakres obowiązków nauczyciela (vide: art.29 KN)
Marek Pleśniar11-05-2019 22:20:15   [#09]

dyrektorzy użyją jak pies w studni;-)

Marek Pleśniar11-05-2019 22:21:36   [#10]

nb. rzeczywiście używałbym jednak właściwych nazw - strajk włoski nie polega na oszukiwaniu że się pracuje, tylko wręcz przeciwnie - pracowaniu do absurdu sumiennie. 40 godzin, z respektowaniem najdrobniejszego przepisu i procedury

Skimir11-05-2019 23:21:35   [#11]

Dyrek, po pewnych niezbyt miłych doświadczeniach z "zielonymi szkołami" ustaliłem, że ilość opiekunów na zielonej szkole ma być taka, aby:

  • kierownik miał wolną rękę przy załatwianiu różnych spraw i nie był obarczony swoją grupą uczniów;
  • nauczyciel, który pełni dozór nocny, nie musiał uczestniczyć w opiece w ciągu dnia (mógł się wyspać).

Ilość "darmowej" opieki dawana w gratisie przez hotel/firmę jest najmniej istotna. Jeśli np. firma pozwala na trzech "gratisowych" opiekunów a warunki "zielonej" szkoły wymagają pięciu, to koszt tych dwóch kolejnych należy zaliczyć do budżetu wycieczki i rozłożyć pomiędzy uczestników...

No i nagle pojawiły się głosy zdziwienia (ze strony rodziców), że trzeba więcej płacić (za dodatkowych nauczycieli), że dyrektor utrudnia organizację zielonych szkół, że w ogóle to jak tak można...

ergo12-05-2019 00:40:52   [#12]

W moim przypadku strajk włoski może wyglądać tak, że rodzic nie dostanie opinii z dnia na dzień, bo przypomniał sobie o terminie badań np. w poradni, tylko składa wniosek o wydanie opinii w sekretariacie i dostaje  w terminie wg KPA., najwcześniej po 7 dniach.

Nie przyjmę następnego rodzica, ucznia, nauczyciela, jeżeli nie uzupełnię dokumentacji po odbytym wcześniejszym spotkaniu. 

A już na pewno będę się umawiać w swoich godzinach pracy, a nie jak do tej pory, jak 

Nie będzie "wolontariatu" w formie zajęć z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, pikników w sobotę, przyszłość "zielonych szkół" też rysuje się mało optymistycznie.

Strajk  dał nam gorzką lekcję, ile znaczymy dla rodziców naszych uczniów.

 

Marek Pleśniar12-05-2019 09:26:51   [#13]

no dobrze, ale komu właściwie chcemy robić na złość działając uciążliwie dla rodziców i uczniów?

------

bo, generalnie, to takie postępowanie sprawi, że rodzice przestaną już zupełnie popierać nauczycieli i dyrektorów, a rząd zyska argument, że ci nauczyciele to faktycznie nie dość że pracują 3,5 godziny dziennie to jeszcze nieużyci szkodnicy

eny12-05-2019 11:52:48   [#14]

Nauczyciel to misja... ?

Popatrzmy na lekarzy , prawników. Rzadko zdarza się społecznik, który poświęca swój prywatny czas, pieniądze, rodzinę aby "robić dobrze"  Jeśli już to każą sobie za to słono płacić. Czy społeczeństwo określa ich "nieużyci szkodnicy" ? Mają poważanie. Nauczyciele w większości poświęcają wiele dla dobra ucznia w zamian jest to co obserwowaliśmy w czasie strajków...

Czy to można zmienić? (pytanie może retoryczne)

ergo12-05-2019 11:54:33   [#15]

Kiedy celnicy prowadzili strajk włoski, to pracując przestrzegali drobiazgowo procedur i o tym napisałam.

Było to uciążliwe dla podróżujących, a nie rządu.

Są zasady, procedury, przepisy i tego się trzymajmy, bo nauczyliśmy rodziców, że zawsze jesteśmy dostępni i mamy czas zająć się ich problemem od ręki.

Właśnie takie podejście sprawia, że rodzic może pomyśleć, że nauczyciele nic poza dydaktyką nie robią i stąd opinie o kilkunastu godzinach pracy.

Oczywiście nie zależy mi na psuciu relacji z rodzicami, bo bez dobrych relacji moja praca nie ma sensu.

Mam świadomość, że takie działanie nauczycieli uderzy także  w dyrektorów szkół, którzy podczas strajków znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, wywiązując się ze swoich dyrektorskich powinności a jednocześnie będąc nauczycielami i wspierając nauczycieli.

Jeśli wyglądało to tak, jak w mojej szkole, to jestem pełna szacunku za okazanie profesjonalizmu i klasy.

---------

Dodam, że pomysł zorganizowania nauczycielom odpowiednich  stanowisk pracy w szkole  i wykonywania  jej w całości tamże w godzinach 7.30- 15.30 nadal pozostaje do rozważenia.

Tylko znowu to nie będzie problem rządu, zapewnić te warunki musi dyrektor i OP.

Skimir12-05-2019 13:48:21   [#16]

Mimo, że ustalenie czasu pracy od 7:30 do 15:30 pewne kwestie by wyprostowało to osobiście nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania.

Cztery godziny pracy w klasie z uczniami to często spory wysiłek, nauczyciel pracuje całym sobą. Po takiej pracy dobrze jest, jak to sam nazywam - „odszumić się” - usiąść w spokoju, zająć się czymś innym... W zależności od osoby to może trwać chwilę ale innym potrzeba więcej czasu. Zależy to od dnia, nastroju, problemów w klasie... Po co wciskać nauczyciela w ramy biura? Po lekcjach pójdzie do domu, odpocznie, weźmie się za ocenianie prac czy przygotowanie do lekcji z nowymi siłami. Jak będzie mieć ochotę to może poświęcić inny dzień na pracę, jak ma ochotę to może dobrym rozwiązaniem będzie cisza późnego wieczoru.

Zawód nauczyciela nie polega przecież na wykonaniu określonej pracy tu i teraz... Ośmiogodzinne ramy nie koniecznie przyniosą poprawę warunków pracy. Owszem - miejsce w szkole, biurko, komputer - czas pracy stacjonarnej - OK, ale czasu pracy kreatywnej nie da się powiązać z biurkiem przy stoliku w szkole.


post został zmieniony: 12-05-2019 13:49:13
DYREK12-05-2019 14:25:44   [#17]

liczba nauczycieli w roku 2018/2019 to 587 936 osób (wg. GUS)

ile może kosztować utworzenie tylu stanowisk pracy w szkole ?

pół miliona biurek :-)

ergo12-05-2019 14:28:32   [#18]

Po lekcjach nauczyciel może mieć przerwę na obiad i "odszumienie się" wliczaną do czasu pracy, jak w wielu innych zawodach, które też przecież kreatywności wymagają i są emocjonalnie wypalające, ale wybierając takie rozwiązanie nie ma poczucia, że jest w pracy przez cały dzień.

Często po lekcjach trzeba też zostać, żeby zająć się innymi zadaniami albo wrócić do szkoły z drugiego końca miasta późnym popołudniem.

Taki czas pracy może być zaletą, ale bywa częściej wadą, bo można nauczycielowi przypisać mnóstwo zadań mówiąc, że to jest  w ramach 40 godzin. Nie wspomnę już o wieczornych telefonach od rodziców, którzy uważają, że wciąż jesteśmy w pracy. Ja jestem za rzetelnym rozliczaniem czasu pracy.

 

-------------

Dyrku

Koszt utrzymania tych stanowisk pracy ponoszą teraz nauczyciele z własnego budżetu domowego i udaje się, że tych kosztów nie ma.

 


post został zmieniony: 12-05-2019 14:31:12
Skimir12-05-2019 16:52:23   [#19]

Tak, uporządkowanie byłoby bardzo wskazane. Przygotowanie tylu stanowisk pracy jest na obecną chwilę zadaniem abstrakcyjnym więc można sobie ten argument przedstawiać... i przedstawiać...

Ja bym to widział w ten sposób: 6 godzin dziennie w szkole przy odpowiednio przygotowanym stanowisku pracy, reszta to praca "abstrakcyjna" w miejscu i chwili gdy pojawi się "wena".

Lub inna opcja - zostawić to tak jak jest, zakładając, że praca nauczyciela to coś jakby dzieło - do wykonania godziny przy tablicy a reszta w czasie i miejscu dowolnym. Z tym, że trzeba by uporządkować kwestie dostępności nauczyciela w szkole (zebrania, konsultacje itp.)... No i oczywiście odczarować mit 18 godzin.

Co do kosztów - edukacja kosztuje, biurka można utrzymywać w szkole lub odpowiednio zapłacić nauczycielowi (np. jakiś ryczałt) za utrzymanie biurka w domu. Tak czy siak, obecnego stanu rzeczy długo się nie pociągnie.

ergo12-05-2019 17:06:49   [#20]

Obawiam się, że przy pozostawieniu obecnego stanu odczarowanie mitu 18 godzin będzie niemożliwe...

Marek Pleśniar12-05-2019 21:36:16   [#21]

wy tak poważnie, z tym odczarowywaniem, biurkami i ekwiwalentami?

 

ergo12-05-2019 22:07:16   [#22]

Na razie dyskutujemy.

Skimir12-05-2019 23:31:37   [#23]

A jest jakaś realna opcja „na poważnie”?

Marek Pleśniar13-05-2019 00:16:02   [#24]

:-)

no tak

DYREK02-10-2019 09:59:04   [#25]

" ...... 55,3 procent jest za niewykonywaniem pozastatutowych zadań, czyli tak zwanym strajkiem włoskim - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Protest ma rozpocząć się 15 października."

z: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/nauczyciele-chca-strajku-wloskiego-ma-sie-rozpoczac-15-pazdziernika,974002.html 

 

https://www.money.pl/gospodarka/strajk-nauczycieli-znamy-decyzje-znp-6430719299040897a.html 


post został zmieniony: 02-10-2019 10:07:20
DYREK02-10-2019 16:27:59   [#26]

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/strajk-nauczycieli-co-zmieni-sie-w-szkolach-przez-strajk-wloski/dyejlkx 

DYREK08-10-2019 13:24:19   [#27]

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/praca/strajk-wloski-w-szkolach-czy-nauczyciel-dostanie-wyplate/x7cxvjh

 

 

rzepek09-10-2019 13:16:20   [#28]

Strajk włoski zrobi krzywdę uczniom (brak ukochanego SKS-u), rodzicom (pilne problemy w sprawie uczniów- nie do załatwienia), nauczycielom (brak wypłat za dodatkowe godziny), OP - musi się opowiedzieć : za szkołą czy rządem. No i dyrektorom -żeby to wszystko ogarnąć.  

A rząd będzie zacierał ręce z radości - że nauczyciele są jak wiadomo najgorszym sortem i nie warto w nich inwestować -c.b.d.o.

AnJa09-10-2019 13:56:21   [#29]

SKS- a dlaczego brak? jeśli jest płatny z innej umowy albo przydzielony jako ponadwymiarówka?

Brak wypłat za dodatkowe godziny- a dlaczego? strajk włoski polega przecież na starannym wykonywaniu pracy - a wiec nie wstrzymuje wynagrodzenia
….
A rządowi to szkoda łapek na zacieranie gdy mysli o nauczycielach. Hmmm…. no, nie tyle nie szkoda, co nie myśli o nich.

Bo niby z jakiego powodu?


post został zmieniony: 09-10-2019 13:58:23
Dante09-10-2019 18:37:17   [#30]

Obym nie był wieszczem, ale ile to jednym ruchem pozbawić KN zapisów typu udpz, zwiększyć pensum itp. A z 8 dni wolnych zrobić 3 na egzaminy, a rok szkolny do końca czerwca. I urlop na wakacje długości 6 tyg. w tym  1 tydzień  w środku na organizację półkolonii w szkołach. I to może być taki ,,skutek uboczny" zaproponowanej formy protestu. Nie wspomnę już o rodzicach, którzy nie troszczą się o dobro nauczycieli. 


post został zmieniony: 09-10-2019 18:39:00
camelot15-10-2019 23:20:52   [#31]

Dlaczego wszyscy mówią z uporem maniaka, że czas pracy nauczyciela wynosi 40 godzin w tygodniu skoro w karcie jest "...nie może przekraczać 40 godzin na tydzień". Czyli jak nauczyciel będzie np. pracował 18 godzin to też będzie zgodne z prawem.

Rycho16-10-2019 08:28:06   [#32]

camelot,

bo 40 spełnia warunek "...nie może przekraczać 40 godzin na tydzień". 

A praca nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze tylko przez 18 godz./tyg nie do końca była by zgodna z prawem. Bo to oznaczałoby, ze nie wykonuje on czynności, o których mowa w Art. 42 ust. 2 pkt. 2 i 3 KN, za które ma przecież zapłacone.

ReniaB16-10-2019 09:09:02   [#33]

Dante, pozwolę sobie się nie zgodzić z ostatnim stwierdzaniem, według moich doświadczeń sporo Rodziców rozumie nauczycieli i zależność dobrostanu nauczyciela i dziecka - ucznia - wychowanka

katsik28-10-2019 19:22:36   [#34]

Hh...a ja zastanawiam się nad inną sprawą? Czy nauczyciel powinien poinformować dyrektora, ze przystępuje do protestu? Jak organizować pracę w szkole skoro dyrek nie wie, na czym stoi:(

Marek Pleśniar29-10-2019 10:22:44   [#35]

https://krytykapolityczna.pl/kraj/rozpoczal-sie-bezterminowy-protest-nauczycieli-justyna-suchecka/?fbclid=IwAR0kJ1SSjTz-X4cdRrZd-BF0bWWWw9t30oFwXROX1bTodpgnbz2gfuvYqGo

 

robson30-10-2019 15:59:26   [#36]

W naszym kraju ten strajk włoski to jedna wielka pomyłka. Nikomu to nic nie daje a robi z tego zawodu pośmiewisko. Nauczyciele przychodzą do szkoły, rodzice, władze itd. wymagają wyników. Dla części nauczycieli (bez urazy) strajk włoski no normalność od lat bo i tak uważają że więcej robić nie będą. Tyle w temacie.

ReniaB30-10-2019 17:55:01   [#37]

Też nie rozumiem idei tego strajku, ale z innego powodu. Praca z młodzieżą to  ogromna satysfakcja i radość - jedyna rzecz, której nikt, a zwłaszcza żaden polityk mi nie odbierze. I w imię czego mam z tego zrezygnować?

robson30-10-2019 19:13:37   [#38]

Ok, jednak fajnie by było gdyby Ci ktoś za tą przyjemność godziwie zapłacił. Każdy ma rodzinię i wiele innych spraw na głowie. Satysfakcji do garnka nie wsadzisz. Ale było takie wydarzenie w pazdzierniku... i teraz tak będzie przez kilka lat


post został zmieniony: 30-10-2019 19:13:57
kulka30-10-2019 20:02:42   [#39]

Nie podoba mi się wpis, że "dla części nauczycieli strajk włoski to normalność od lat...". 

robson30-10-2019 20:58:23   [#40]

kulka - a dlaczego? 

kulka30-10-2019 21:20:27   [#41]

Brzmi lekceważąco i niesprawiedliwie. 

Marek Pleśniar31-10-2019 08:19:55   [#42]

kiedy prawda... każdy zna któregoś/którąś z nauczycieli właśnie takich strajkujących
- wychodzących punkt 10 minut po ostatniej lekcji i wracających tylko na swoje lekcje

plus cięęężko wymęczona konieczność rad pedagogicznych, obowiązkowych szkoleń "rady pedagogicznej" i dyżurów

nawet ich nikt nie chce prosić o coś więcej, bo po co skoro inni zrobią chętniej i z uśmiechem?

 

(nb. jak zaczynałem uczyć to tacy zawsze mieli najlepiej podciągnięte dzienniki, dużo wystawionych stopni i kolorowo popodkreślane "rozkłady" - potem dla dyrektora już była to trudność - żadnego haka się nie znajdzie :-)

ale jestem pewien, że to przeszłość - tyle było reform i deform;-)

robson31-10-2019 08:49:20   [#43]

Marek - idealnie i w punkt. Co do ostatniego zdania to powinni o nas kręcić filmy edukacyjne, czyli jak tego ...robić.  

Daniel120831-10-2019 08:58:24   [#44]

Dokładnie tak jak napisał Pan Marek ......

Niestety, w zawodzie jest coraz gorzej. Coraz mniej tych, którzy chcą i widzą sens. Zrobił się to zawód wyjątkowo negatywnej selekcji. Oczywiście, wielu to oburza, ale tak jest. Nie wiem jak w kraju, ale w Warszawie nastąpił bardzo duży odpływ dobrych nauczycieli. W naszej szkole jest w miarę stabilnie, ale w szkole obok na 120 nauczycieli 23 odeszło z zawodu. Większość boryka się z brakiem chemików, fizyków. Problemem od zawsze są językowcy. W trakcie roku szkolnego może zmienić się dwóch, trzech ...... Zostają tylko faktycznie pasjonaci, albo ci, którzy tak naprawdę nie mają pomysłu na coś lepszego, albo siedzą w zawodzie, bo wolne ferie, wakacje. W zasadzie pracują od dzwonka do dzwonka i później już tylko wolne. Trudnością jest rada pedagogiczna, rada szkoleniowa, jakieś obowiązki dokumentacyjne. Nie widzi się niczego dziwnego w spóźnieniu do pracy, bo co tam minuta czy pięć.... A najgorsze w tym wszystkim jest to, że już teraz tak naprawdę nie ma w czym wybierać. Bierze się każdego, kto złoży CV i jesteśmy zadowoleni, że mamy obsadę. Dobrzy odchodzą, a ci co zostają, bardzo często nie widzą tego, że zupełne rozminęli się z powołaniem i nie nadają się do zawodu. Ale siedzą. Lepiej nie będzie.

Marek Pleśniar31-10-2019 10:25:44   [#45]

ale są też tacy, jak pani Ewa (3. od lewej), pani Kasia (4. od lewej), Tomek (2. od prawej) ...

którzy są zawsze gdy uczeń potrzebuje rozmowy, specjalnie dla młodzieży nauczyli się nowych zawodów by móc im pomóc w starcie w przyszłość, zmienili swoje życie dla uczniów.

dla nich się siedzi w oświacie i jej sprawach nadal

pamiętamy o nich - zaprosiliśmy niedawno na nasz kongres wraz z uczniami - ale spotkanie:-)


post został zmieniony: 31-10-2019 10:42:59
robson31-10-2019 11:37:03   [#46]

Jak już sobie o tym piszemy to w każdym zawodzie są tacy co im się chce i tacy dla których zrobienie czegoś ponad obowiązkową lekcję jest problemem. Kłopot w tym, że jak ktoś powie, że tak jest to reszta uważa to za coś obraźliwego oraz w tym, że jeśli w innych zawodach ktoś się nie sprawdza to odchodzi a u nas nie ma to większego znaczenia. Jest przedmiot, jest etat i ten ktoś jest praktycznie nie do ruszenia. 

AnJa31-10-2019 12:00:27   [#47]

Problemem chyba nie  jest robienie czegoś poza obowiązkową lekcję a w przeświadczenie, że poza lekcją nic obowiązkowe nie jest.

I to jest o tyle zrozumiałe, ze w znakomitej większości zawodów obowiązkowe jest to, co realizowane jest w miejscu pracy (chyba, ze organizacja pracy zakłada np. jej świadczenie w domu) a sposób liczenia godzin ponadwymiarowych utwierdza w przekonaniu, ze nauczyciel otrzymuje wynagrodzenie za zrealizowane lekcje a wszystko poza nimi to praca darmowa.

kulka31-10-2019 12:39:09   [#48]

Tak. Zgoda. Jak wszędzie są tacy i tacy. Ale tyle już społeczeństwo psioczy na nauczycieli, że trudno jest znaleźć miejsce, gdzie na nauczycielach się psów nie wiesza. I dobrze byłoby, gdyby to właśnie forum takim miejscem było. Co nie znaczy, że uważam, że o bolączkąch naszego zawodu nie należy rozmawiać. Jednakże nie widziałam miejsca, w którym lekarze na lekarzach suchej nitki nie zostawiają.

Możliwe jednak, że sama pogubiłam się w obecnej oświatowej rzeczywistości i nie mam racji. 


post został zmieniony: 31-10-2019 12:40:17
Daniel120831-10-2019 13:05:02   [#49]

Problematycznym jest też to, że bardzo wielu /w zasadzie większość/ nauczycieli pracuje w kilku szkołach i dotyczy to nie tylko tych co nie mają pełnych etatów. Wtedy rodzi się problem rada tu, rada tam, pokrywające się szkolenia. I tak naprawdę z takiego nauczyciela nie ma pożytku ani jedna, ani druga szkoła ..... Pogoń za kasą jest niesamowita. Ale czy można się dziwić ....... A społeczeństwo widzi tylko te 18 godzin tygodniowo! 

AndrzejW31-10-2019 17:55:41   [#50]

Jeszcze jedna kwestia związana z tymi 40 godzinami.

Nie więcej niż 40 jest przy 18 dydaktycznych (w szkołach).

A jak nauczyciel ma 27/18 to dla niego max jest nadal 40 czy już 60?

Bo kasę dostaje za 1,5 etatu.

To czy ma pracować w czasie 1,5 etatu czy 1 etatu?

strony: [ 1 ][ 2 ]