Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Poprawa 1 ze sprawdzianu na 1, co sądzicie
strony: [ 1 ]
misiek1129-11-2018 19:36:40   [#01]

Witam, dziś zadzwoniła do mnie koleżanka że szkoły ponadpodstawowych że kuratorium zapowiedziało się na kontrolę z powodu skargi rodziców na temat oceny niedostatecznie że sprawdzianu poprawione na ocenę niedostateczna. Uczeń ma w dzienniku ocenę 1 ze sprawdzianu i obok niej 1 z poprawy. Co sądzicie? Wydaje mi się że jeśli dajemy szansę poprawy, to jak sama nazwa wskazuje jeśli nie ma poprawy to porostu nie wpisujemy??? Ale może się mylę, jak jest u Was?

KaPi29-11-2018 19:42:53   [#02]

ja wpisywałam nawet jak napisał na 1, ponieważ i dla mnie i dla rodzica jest to informacja, że dostał szansę poprawy, ale wyszło jak wyszło... oczywiście patrzę na to jako na jedną 1...

MKJ29-11-2018 20:22:57   [#03]

Zgadzam się z KaPi - ocena jest informacją dla ucznia i rodzica, więc wszystko jest jak najbardziej w porządku. Oczywiście, jak uczeń w końcu spełni wymagania edukacyjne na wyższą ocenę, to będzie miał wyższą i już.

Jeśli kuratorium ma sprawdzać, czy nauczyciel powinien lub nie wpisywać oceny, to niech się lepiej nie wygłupiają, ale jeśli nauczyciel ocenę klasyfikacyjną ustala ze średniej ocen (bo jeśli uczeń spełni wymagania np. w piątym podejściu, to ta średnia na pewno nie wyjdzie pozytywna), to rzeczywiście kontrola jest wskazana.

Marek Pleśniar29-11-2018 23:38:35   [#04]

tzn ma ktoś postawić 2 jak napisano na 1? :-)

Nie dawajcie się

graraz30-11-2018 00:11:19   [#05]

Marku przecież 1+1=2 :)

Areq30-11-2018 08:46:43   [#06]

Nie wstawiiać drugiej jedynki, przecież nie poprawił. A tak poza tym ocenianie kształtujące się kłania!

Dante30-11-2018 08:54:30   [#07]

Poprawa 1 na 1 to dowód, że uczeń miał możliwość poprawy. W dzienniku elektronicznym wpisuję się w to samo miejsce, a jak ocena jest wyższa niż była, to wyświetla się wyższa ocena.

rzepek30-11-2018 13:04:59   [#08]

Mam takich specjalistów-podchodza do poprawy na zasadzie "uda sie lub nie" -bez zadnego przygotowania.  Jeżeli nie bedzie sie wpisywać kolejnych "1" to taki uczeń może przystąpić do  "takiej" poprawy jeszcze 35 razy (do końca I okresu) a potem w II jeszcze jakieś  85 razy. Ocenianie ksztaltujące? Hm...;)

Dante30-11-2018 13:31:07   [#09]

Wpisać do WZO/ WSO/ STATUTU, że ocenę można poprawić tylko raz w ciągu 2 tyg. od pierwszej lekcji po wystawieniu, albo od faktycznego wystawienia ( 20.30  w sobotę),  czyli skutecznego poinformowania o tym, jaka jest ocena.

KaPi30-11-2018 18:27:08   [#10]

mamy właśnie taki zapis w statucie o terminach, może poprawiać każdy sprawdzian, ale musi zmieścić się w terminie

MKJ01-12-2018 10:56:51   [#11]

A jak się nie zmieści to co? Zamykamy mu szansę opanowania materiału już w listopadzie? To po co ma potem jeszcze chodzić do szkoły, skoro już wie, że nie otrzyma promocji, bo nie spełnił wymagań edukacyjnych na 2 i już nie spełni, bo nikt mu nie da szansy?

Z przepisów prawa oświatowego jasno wynika, że dopiero roczna ocena klasyfikacyjna stanowi o spełnieniu lub niespełnieniu wymagań edukacyjnych skutkującym promocją lub jej brakiem. Nie ma żadnych podstaw, aby w trakcie roku szkolnego zamykać uczniowi drogę do opanowania materiału i spełnienia wymagań edukacyjnych.

Nie rozumiem, w czym jest problem wpisania dziesięciu jedynek z danego zakresu programu nauczania, a za jedenastym razem uczeń w końcu spełni wymagania edukacyjne i opanuje materiał na 2. Bo chyba właśnie chodzi o to, żeby uczeń w końcu posiadł tę wiedzę i umiejętności. Inna sprawa, że już po pierwszej jedynce należałoby podjąć dodatkowy trud zastanowienia się, na czym polega problem tego ucznia.

Dante01-12-2018 12:01:17   [#12]

1  to tylko czubek góry lodowej. A tak np. z dwójki na czwórkę w czerwcu ?  Czemu nie???

Po to są oceny bieżące, żeby w procesie edukacyjnym ( na bieżąco ) kształtować umysł. Egzamin poprawkowy moze być  z dwóch przedmiotów. To dlaczego nie z sześciu? itd.

KaPi01-12-2018 12:36:20   [#13]

Oczywiście, niech poprawia, ale jak mamy dawać uczniowi tyle szans na poprawę i kiedy chce, to po co ocenianie bieżące? Po co próbujemy uczyć go jakiś zasad i odpowiedzialności? Po co tworzymy zapisy w statutach? Żeby czekać tak od listopada, bo może w maju namyśli się poprawiać oceny? Ma możliwość poprawy, ale niech zrobi to w wyznaczonym czasie... nie jest jedynym uczniem w szkole...

Przepraszam, ale takie moje zdanie...

MKJ01-12-2018 12:59:54   [#14]

A tak np. z dwójki na czwórkę w czerwcu ?  Czemu nie???

No właśnie! Czemu nie? Jeśli uczeń spełnia wymagania edukacyjne na ocenę dobry, to jaka jest podstawa do niewystawienia tej czwórki?

Zgodnie z zasadami oceniania określonymi w UoSO wyznaczonym czasem na opanowanie przez ucznia wiedzy i umiejętności z zakresu objętego programem nauczania realizowanym w danej klasie jest okres od września do czerwca. W niczym nie przeszkadza to, żeby uczyć zasad, odpowiedzialności i systematyczności i po to m.in. jest ocenianie bieżące. Jeżeli uczeń przez cały rok nie spełnia wymagań edukacyjnych na ocenę dopuszczający z sześciu przedmiotów, a w ostatnim tygodniu okazuje się, że udało mu się spełnić, to albo trzeba się przyjrzeć tym wymaganiom albo mamy do czynienia z uczniem zdolnym i może należałoby pomyśleć o indywidualnym programie lub toku nauki dla niego.

rzepek01-12-2018 13:08:19   [#15]

Czyli rozumiem to tak: jeden uczeń pilnie i systematycznie uczy sie przez caly rok dostając 4 i 5. A drugi olewa caly rok, ma dziesiątki "jedynek" a na koniec roku -bomba!! Zdaje wszystko na 5 i na koniec ma 5 tak samo, jak ten pilny. Też bym się nie uczyła przy takim podejściu. Bo po co?.

MKJ01-12-2018 13:34:15   [#16]

Toteż właśnie napisałem, że jeśli uczeń cały rok się nie uczył, a na koniec okazało się, że spełnia wymagania edukacyjne na 4 lub 5, to znaczy, że albo jest coś nie tak z tymi wymaganiami albo uczeń jest wyjątkowo zdolny i należy zastosować do niego indywidualne podejście.

eny01-12-2018 16:04:20   [#17]

MKJ a gdzie tu systematyczność, odpowiedzialność, rzetelność... etc. czego ponoć też mamy uczyć naszą kochaną młodzież? Ocena jest tylko... oceną;)


post został zmieniony: 01-12-2018 16:04:50
kulka01-12-2018 21:42:08   [#18]

A ilu macie uczniów, co to cały rok się nie uczą a na koniec wszystkie sprawdziany zaliczają na 5???

Pracuję ok. 20 lat. Nie zdarzyło się, by jakiś dzieciak lekceważył sobie miesiącami naukę, a na koniec semestru umiał wszystko na 5! Gdyby umiał, miałby 5... .I tyle.

O co rozdzieranie szat?Są u Was tscy, co to nic nie robią, nie uczą się,  a na koniec roku macie z nim problem, bo okazuje się, że...wszystko umie celująco? 

Czy ktoś z Was FAKTYCZNIE, NAPRAWDĘ, W RZECZYWISTOŚCI MIAŁ taki problem?? 

Czy tylko zastanawiamy się,  co zrobić z uczniem, gdyby okazało się,że jednak...umie? 

rzepek02-12-2018 11:39:03   [#19]

Nie jest duzo takich uczniów ale...są. Może nie dotyczy to zbyt często końcowej oceny, ale np z klasówek -już często! Napiszą na 1, potem juz wiedza, jakie zadania, poduczą sie i piszą poprawę na 5. Wtedy i tak liczę średnią z obu ocen, bo trudno trakować równo tych z 5 w pierwszym podejściu i tych 5 poprawkowych.  Ale są tez tacy, ktorzy przychodzą na poprawę bez przygotowania - i do skutku zdają...pisałam juz o tym. Każdy powinien mieć szansę, ale ... nie lubię cwaniactwa i kombinowania.

MKJ02-12-2018 12:38:13   [#20]

Ja też nie lubię cwaniactwa i kombinowania.

O tym, co będzie na sprawdzianie wszyscy wiedzą dużo wcześniej - jeśli nauczyciel na poprawie daje takie same pytania, to jest to problem nauczyciela, a nie ucznia.

Liczenie średniej z ocen jest naruszeniem przepisów art. 44b ust. 3, 5, 6 i 8 oraz art. 44f ust. 2 i 3 UoSO.

Jedni potrzebują mniej, a inni więcej czasu na opanowanie materiału - na tym m.in. polega indywidualizowanie pracy z uczniem, o którym mowa w art. 44c ust. 1 UoSO. Ale za spełnienie na tym samym poziomie, wcześniej lub później, wymagań edukacyjnych na poszczególne śródroczne lub roczne oceny klasyfikacyjne należy się taka sama ocena.

Skimir02-12-2018 18:15:43   [#21]

Mnie dziwią, śmieszą, smucą... te wszystkie „systemy” poprawiana ocen jakie szkoły sobie wymyślają aby: dać pozór sprawiedliwości, zmotywować do nauki, ułatwić pracę nauczycielowi... i co tam jeszcze wpadnie do głowy.

Nadrzędnym celem jest nauczenie ucznia. Jak i kiedy on poprawi to już kwestia drugorzędna. Ma mieć szansę a ocena finalna ma odzwierciedlać poziom jego umiejętności a nie historię dojścia do tego poziomu. Po co więc tworzyć jakieś zapisy, że sprawdzian to można poprawić w ciągu dwóch tygodni, kartkówkę w ciągu jednego tygodnia, że można coś poprawić jeden raz a co innego dwa razy... Czy nauczyciel najzwyklej na świecie nie może się umówić z uczniem na poprawę wtedy gdy ten uzna, że już się nauczył (niech to będzie nawet dwa miesiące po sprawdzianie), czy nie może tenże nauczyciel odpuścić uczniowi poprawy jakiejś kartkówki jeśli ten napisał sprawdzian zawierający umiejętności sprawdzane na wcześniejszej kartkowce na dobrym poziomie? 

Zawsze, w ostateczności jest możliwość uzyskania oceny wyższej niż przewidywana. Z resztą tutaj też nie rozumiem, czemu w wielu szkołach określa się takie warunki aby przypadkiem uczeń nie mógł z tej możliwości skorzystać.

Jakiś taki fetysz z tego poprawiania się robi.

Jeśli chodzi o sedno wątku, to uważam, że jeśli uczeń podejdzie do poprawy ale jednak dostanie ocenę niedostateczną to powinna ona znaleźć się w dzienniku, jako dowód działań nauczyciela i ucznia jednak tylko w tym celu a nie po to aby później jakieś średnie wyliczać.

@kulka - o to właśnie chodzi. Często nauczyciele mówią, że jak tak się pozwoli to będą przychodzić na koniec roku i poprawiać na piątki a to niesprawiedliwe jest. Tylko ilu tak zrobi? Jeśli jakiś uczeń z powodów losowych przez cały rok miał kiepskie oceny ale się uczył i w czerwcu to udowodił to niech ma nawet „sześć”, a jeśli olewał przez rok, to jakie są szanse, że nagle w czerwcu go olśni - żadne.


post został zmieniony: 02-12-2018 18:20:56
Karolina02-12-2018 19:04:56   [#22]

Odpowiedzialność, systematyczność, rzetelność - to jest postawa wobec przedmiotu i można jeśli się bardzo chce to oceniać oceną zachowania lub też inną formą. Co to ma jednak do wiedzy? Mam wrażenie, że to rozumieją tylko nauczyciele przedmiotów artystycznych, którym od lat rozporządzenie nakazuje osobno oceniać postawę od umiejętności. Rozumiem, że wasza logika ocenia zatem nie wiedzę a charakter ucznia, jego postawę i zachowania.

Wszyscy się zachwycają Finlandią, zmianami w edukacji, brakiem testowania, zadań domowych a my jesteśmy w czarnej d.. W mojej szkole można nawet "poprawić" z 4 na 2 czyli w drugą stronę i niech mi ktoś mądry wyjaśni - po co to wszystko i czego uczymy?

Ano uczymy by mieć ocenę a nie uczymy by czegoś nauczyć. Mój smutny wniosek. 

Zapomnijcie o tym by szkołę jednak lubili uczniowie, by chcieli się uczyć. 

Zaliczył - wolny

Dziękuję za uwagę. 

:)

ps. jestem nauczycielem WF

Rycho02-12-2018 20:15:54   [#23]

Zgadzam się w pełni z MKJ, Skimirem i Karoliną.

Zapominamy dla kogo jest szkoła i co jest jej celem.

Z niektórych wypowiedzi wynika, ze celem jest udowodnienie uczniowi, że nie wie i nie potrafi.

Zasady oceniania określone w przepisach wyraźnie rozdzielają ocenę zachowania od oceny wiedzy i umiejętności, która jak to już podał MKJ ma określać wyłącznie poziom spełniania wymagań edukacyjnych z danego przedmiotu.

Powtórzę za Karoliną: odpowiedzialność, systematyczność, rzetelność mieści się w zakresie oceny zachowania, nie przedmiotu. Z tego powodu zamiast udowadniać uczniowi jego niewiedzę powinniśmy raczej dążyć do tego, by uczeń osiągnął jednak poziom wymagany do promowania go do następnej klasy.

I pytanie do tych, co to chcą się średnią posługiwać: jak uczeń najpierw dostał za coś 1, a potem poprawił to na 5, to jaki jest jego poziom wiedzy (umiejętności) z tego zakresu? Umie na 5, czy na 3 jak by to wynikało ze średniej?

 

 

rzepek02-12-2018 20:59:44   [#24]

Umie na 5 przez tydzień. Nauczyl się aby zdać. Za 2 tygodnie nie pamięta już nic. Ten, który uczyl się rzetelnie- pamięta. No i miałam pytanie rozżalonego ucznia, dlaczego tamten ma też taką samą ocenę, chociaż olewał naukę, a on był uczciwy... itd. Trudno to wytłumaczyć.Oprócz nauki i wiedzy powinna też być jakaś sprawiedliwość. Jestem za rezygnacją z oceniania w ogóle. Szkoda nerwów i stresu dzieci.

Skimir02-12-2018 21:16:39   [#25]

Z terminami poprawy to też nie problem. Nie zmuszam, nie przypominam, informuję ogólnie, że można - czekam na ruch ucznia.

Przychodzi, mówi, że chce poprawić. Pytam - kiedy. Za tydzień - nie ma problemu. Nauczysz się? - bo nie chcę abyśmy bawili się w ciuciubabkę do skutku. No, no to może za miesiąc? - OK. Za trzy miesiące mogę? - a będziesz pamiętać jeszcze? - nie ma problemu ale to już w drugim okresie, więc na koniec tego wystawię Ci ocenę z tych ocen które masz a poprawę uwzględnię przy ocenie na koniec roku...

Nie godzę się na poprawianie na chybił trafił aż się uda ale ustalam co i jak, jednak każdy może zaplanować i uzgodnić kiedy chce się wykazać, że się nauczył. Końcem maja, początkiem czerwca zaczyna się „walka” o oceny. Mówię uczniowi, że mu postawię „cztery”, on pyta czy może dostać „pięć” - oczywiście, musisz zrobić takie, takie, i takie zadania bo z tych rzeczy masz zbyt słabe oceny aby dostać „pięć”... Oooo, to dużo - tak, sporo ale chcesz przecież „pięć” a to zobowiązuje :-) 90% uczniów po przedstawieniu wymagań na ocenę jaką sobie wymyślili rezygnuje z walki bo rozumie, że zaproponowana ocena jest ozdwierciedleniem tego co potrafią.

Jedyny problem to dokumentowanie tych ustaleń i popraw bo często rodzice są bardziej ambitni niż uczniowie i przychodzą i pytają czemu Jasiu ma cztery a nie pięć... Wtedy trzeba pokazać jakie były ustalenia z uczniem i co on sam zrobił.

No ale ja teraz to już mało praktykuję więc może zbyt idealizuję...

 

Rzepek - to fakt, czemu ON a nie JA, jest to trudne w edukacji, trzeba pracować z uczniami aby akceptowali takie rozwiązania. Może ON, musiał poświęcić na to pięć razy więcej czasu, przygotować się do poprawy, przyjść po lekcjach... a TY masz to z marszu. Czy najlepsze mogą dostawać tylko ci, którzy mają talent czy również mogą to dostać ci, ktorzy ciężko pracują.


post został zmieniony: 02-12-2018 21:23:56
Roman Langhammer04-12-2018 10:39:19   [#26]

Ja mam pytanie techniczne. W statucie mam zapis:

"3. Uczeń powinien być oceniany systematycznie; sprawdziany i testy obejmujące większy zakres materiału są zapowiadane z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem; uczniowie mogą mieć jeden sprawdzian lub test w ciągu dnia i nie więcej niż trzy w tygodniu.

3a. Termin sprawdzianu lub testu należy odnotować w dzienniku elektronicznym.

4. Sprawdziany i testy są obowiązkowe; nieobecni uczniowie piszą sprawdzian lub test w terminie ustalonym z nauczycielem."

 

Czy są jakieś przeciwwskazania prawne, żeby dodać zapis (coś w tym stylu):

"W przypadku, gdy zapowiedziany sprawdzian lub test nie odbył się z przyczyn losowych (np. choroba nauczyciela, odwołana lekcja), termin sprawdzianu lub testu ustala się na najbliższe zajęcia edukacyjne, których dotyczy sprawdzian lub test, z zastrzeżeniem, że nie mogę to być zajęcia w ramach zastępstwa doraźnego. W takiej sytuacji nie obowiązuje limit określony w ust. 3".

Proszę o poradę.

eny04-12-2018 12:28:51   [#27]

Roman a czy taki zapis jest konieczny, takie wchodzenie w szczególne sytuacje? U nas to jest po prostu ustalane pomiędzy nauczycielem a daną klasą.

Mamy dokładnie takie zapisy jak twoje (bez uszczegółowiania)


post został zmieniony: 04-12-2018 12:29:38
Roman Langhammer04-12-2018 14:25:49   [#28]

No właśnie wyskoczyła taka sytuacja... I w zasadzie wg obecnych zapisów klasa nie powinna pisać drugiego sprawdzianu w ciągu dnia... Stąd moje pytanie.

MKJ04-12-2018 16:55:12   [#29]

Rozumiem, że zapis, że uczeń może pisać jeden sprawdzian w jednym dniu i nie więcej niż 3 w tygodniu jest podyktowany dobrem ucznia i dbałością o jego higienę pracy.

To dlaczego chcecie z tego rezygnować? Jeżeli sprawdzian się nie odbył z powodu choroby nauczyciela lub odwołanej lekcji (czyli nie było w tym żadnej winy uczniów), to niech się odbędzie w najbliższym możliwym terminie z zachowaniem tych limitów.

Ja mam taki zapis:

"4. W przypadku gdy praca pisemna, o której mowa w ust. 1 pkt 2 i 4, nie odbyła się z powodu odwołania zajęć lub nieobecności Nauczyciela, przeprowadza się ją na najbliższych zajęciach z danego przedmiotu, o ile spełnione są warunki, o których mowa w ust. 5. (...)
5. W jednym dniu Uczeń może mieć zapowiedziany jeden sprawdzian, a w tygodniu od poniedziałku do piątku nie więcej niż trzy."


post został zmieniony: 04-12-2018 16:58:53
Roman Langhammer04-12-2018 17:39:20   [#30]

Tak, tylko np. w klasie 7 czy 8 zdarzają się takie rzeczy, że mają po 3 zapowiedziane np. na 3 tygodnie do przodu... i sprawdzian, który się nie odbył w tym wypadku mógłby być dopiero za miesiąc. I tu bywa problem.

MKJ04-12-2018 18:13:56   [#31]

3 x 3 = 9

Dziewięć sprawdzianów w ciągu trzech tygodni! Nawet na Wydziale Fizyki UW w czasie sesji nie było tak hardcorowo!

To skutki reformy, czy komuś brak umiaru?

Karolina04-12-2018 22:22:46   [#32]

Polski nauczyciel uważa, że jak nie sprawdził wiadomości to znaczy, że nie nauczył.... sprawdza sam siebie?

:)

esos10-12-2018 20:04:13   [#33]

Czy uczeń ma prawo poprawić każdą ocenę mam na myśli kartkówki, zadanie domowe czy tylko sprawdziany i testy ?

MKJ10-12-2018 20:35:49   [#34]

To pytanie ma się nijak do systemu oceniania określonego w ustawie. Uczeń ma prawo, a nawet obowiązek, w trakcie roku szkolnego opanować wiedzę i umiejętności określone w realizowanym w szkole programie nauczania, a szkoła ma obowiązek mu to umożliwić i ocenić poziom i postępy w opanowaniu przez niego wiedzy i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych na poszczególne oceny klasyfikacyjne wynikających z realizowanego programu nauczania.

AndrzejW11-12-2018 13:10:25   [#35]

Tak co do idei, wartości, misji i wizji to całkowicie się zgadzam z pięknem roztoczonych powyżej idei.

Ale widzę też prozę parteru jaką jest sytuacja, kiedy nauczyciel ma przedmiot "jednogodzinny". Czyli uczy w co najmniej 18 klasach. Każda po 30 uczniów. To daje 540 uczniów oglądanych w każdym tygodniu. Etat "zbiera" w dwóch lub trzech szkołach.

 

Przygotowuje się do lekcji. Porządnie je prowadzi. Raz na jakiś czas jest sprawdzian. Ocenia w terminie.

I co ma być później....?

Bo tutaj się pogubiłem w Waszym toku myślenia.

Nauczyciel przychodzi na kolejną lekcję a Jasio mówi "ja to bym dzisiaj poprawił klasówkę sprzed miesiąca" , a Zosia mówi "ja bym spróbowała po raz czwarty poprawić tę sprzed trzech miesięcy, może dzisiaj mam lepszy dzień"

I co? Nauczyciel ma poprowadzić lekcje czy urządzić poprawianki? Ma wyczarować po kilkadziesiąt różnych wersji sprawdzuianów testów itp, czy rozdać oceny za dobre chęci?

Po lekcji nie zostanie, bo musi się telepoprtować do innej szkoły i tam prowadzić zajęcia.

Mógłby wyznaczyć stały termin - jeden dzień na poprawianki dla chętnych, ale dyrektor musi mu za to płacić, bo to praca bezpośrednio z uczniem lub na jego rzecz...

No i wreszcie - nasi uczniowie jak wyjdą spod klosza szkoły, to się ogromnie dziwią. Bo w życiu nie ma wydłużonego czasu, dostosowań etc... Bo w życiu jest życie. Są terminy. Są wymagania. Są zasady.

 

 

rzewa11-12-2018 17:17:50   [#36]

już tu parę razy opisywałam swoje zasady oceniania, np tu:

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=50287&pst=92#pst92

nie napisałam tam, ale moi uczniowie zawsze, przez wszystkie lata, kiedy uczyłam młodzież, mieli prawo korzystania z własnych notatek w czasie sprawdzianów

i tu:

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=53019&pst=12#pst12

a także tu:

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=55332&pst=21#pst21

i dla wyjaśnienia jeszcze dodam, że miałam wówczas różną liczbę uczniów w roku wahającą się pomiędzy 600 a 870 (1047 to największa liczba ocen klasyfikacyjnych jaką udało mi się wystawić w czasie jednej klasyfikacji) i te zasady mogy być stosowane...

aaa. i było to w czasach, gdy o komputerach czy ksero n-lowi się nawet nie śniło -> te pytania na sprawdzian pisałam ręcznie (nie dysponowałam maszyną do pisania) i to przez kalkę, bo jedynie w ten sposób mogłam mieć kilka egzemplarzy bez przepracowywania się

i dało się!

:-)

 

 


post został zmieniony: 11-12-2018 17:20:38
eny11-12-2018 17:27:04   [#37]

rzewa siłaczka jako się patrzy ;)

Możesz napisać o efektach takiej pracy ?

rzewa11-12-2018 17:33:15   [#38]

Mogę :-)

jeśli tylko spotkam swoich dawnych uczniów, to zwykle podkreślają, że to czego ich uczyłam nieraz im się w życiu przydało i, że sami są zdziwieni teraz tym, ile się wówczas nauczyli

MKJ11-12-2018 17:40:52   [#39]

Andrzeju, nigdzie nie napisałem, że nauczyciel ma być zakładnikiem ucznia. To nauczyciel uczniowi wyznacza terminy sprawdzenia jego wiedzy i umiejętności (czyli terminy poprawy) z danego zakresu, zgodnie z zapisami w statucie. Przygotowanie kilkadziesiąt wersji sprawdzianu z danej części materiału, to naprawdę nie problem - polecam generatory sprawdzianów na różnego rodzaju portalach.

Umożliwienie uczniowi poprawy sprawdzianu mieści się w "innych zajęciach i czynnościach wynikających z zadań statutowych szkoły, w tym zajęciach opiekuńczych i wychowawczych uwzględniających potrzeby i zainteresowania uczniów".

Z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100% - są terminy, są wymagania, są zasady. Tu nie chodzi o to, żeby uczniów trzymać pod kloszem, tylko żeby uczyć ich odpowiedzialności i zasad. Nie da się tego robić nie dając przykładu trzymania się np. zasad oceniania określonych w UoSO.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]