To jest problem idiotycznej kompetencji RP, do której wszyscy się przyzwyczailiśmy i nikt już chyba nie zauważa absurdu tego przepisu, że RP podejmuje uchwałę w sprawie wyników klasyfikacji i promocji. A po jaką cholerę?
Ocenę z zajęć edukacyjnych ustala nauczyciel prowadzący te zajęcia, ocenę zachowania ustala wychowawca, przepisy jasno precyzują, kiedy uczeń otrzymuje promocję, a kiedy nie lub kiedy ma prawo do egzaminu klasyfikacyjnego, poprawkowego lub sprawdzianu wiadomości i umiejętności. Precyzują również, kiedy ocena może zostać podważona. Ocenę po egzaminie lub sprawdzianie ustala komisja powołana przez dyrektora szkoły. Gdzie tu jest miejsce dla rady pedagogicznej???
Kiedyś był przepis, że datą wydania świadectwa uczniowi, który przystępował do egzaminów po zakończeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych był dzień egzaminu, co sugerowało, żeby RP nie podejmowała już żadnych uchwał w tej sprawie. Teraz jest przepis, że datą wydania świadectwa takiemu uczniowi jest data podjęcia uchwały przez RP w sprawie klasyfikacji i promocji tego ucznia (§ 16 ust. 8 rozporządzenia ws. świadectw), zatem mamy jednoznaczne wskazanie, że RP ma podjąć uchwałę.
I teraz pytania:
1) RP jest organem kolegialnym i podejmuje uchwały w głosowaniu, więc co się stanie, jeśli RP nie podejmie uchwały w sprawie wyników klasyfikacji i promocji? Będziemy głosować do skutku?
2) Jak powinna brzmieć taka uchwała? RP przyjmuje, zatwierdza, konstytuuje, zalegalizowuje czy co jeszcze może zrobić z tymi wynikami? Żadna z tych czynności nie jest wymieniona jako kompetencja RP, bo zapis "RP podejmuje uchwały w sprawie wyników klasyfikacji i promocji" nic nie znaczy.
Co roku zastanawiam się, po co jest ten przepis... |