Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Drożdżówki wracają |
DICK | 01-10-2015 20:49:47 [#01] |
---|
No i spełniono wolę ludu. Aż się prosi by wybory były co miesiąc? |
bogda4 | 01-10-2015 21:20:24 [#02] |
---|
dublujemy wątek ... post został zmieniony: 01-10-2015 21:21:56 |
Daniel1208 | 02-10-2015 10:46:58 [#03] |
---|
Kompromitacja goni kompromitację.............. |
rzepek | 02-10-2015 13:27:04 [#04] |
---|
A solić już wolno? |
robson | 02-10-2015 14:10:46 [#05] |
---|
Jak nikt nie widzi :) |
bogda4 | 03-10-2015 02:20:39 [#06] |
---|
|
Skimir | 03-10-2015 14:16:04 [#07] |
---|
W Krakowie i okolicach poszło o precle bo przecież z mąki białej są a jakoś nikt nie chciał razowych precli robić...
W końcu niby zezwolili bo toż to produkt lokalny, tradycjny...
Więc tak pomyślałem, że skoro pod przykrywką tradycji się da to może oscypki, no tłuste ale dobre (szkoda, że słone)...
a już tak w głebi tego całego bezsensu to może cydr lubelski lub śliwowica łącka :-) też by przeszły... |
Marek Pleśniar | 05-10-2015 11:06:07 [#08] |
---|
cydr jest z owoców, bez soli, jak dobry to bez cukru...;-)
same zalety |
AnJa | 05-10-2015 12:51:17 [#09] |
---|
prawie każdy ma siarczyny
|
dota c | 05-10-2015 15:04:38 [#10] |
---|
Zjadłabym drożdżówkę. Może być jagodzianka (najlepiej z czarnymi borówkami). |
annamaria | 05-10-2015 15:05:51 [#11] |
---|
czyzby prawdą były słowa ministra Sienkiewicza? |
AnJa | 05-10-2015 17:17:00 [#12] |
---|
jadałem czerstwe drożdżówki- ale nigdy az takie jak kamienie. Więc chyba nie. |
Karolina | 05-10-2015 18:36:41 [#13] |
---|
tym sposobem - bardzo ważna rzecz, jaką jest zdrowie dzieci, stało się obiektem kabaretów, skeczy, memów i drwin wielu ludzi...
stało się być może również kartą przetargową kampanii wyborczej i Bóg wie, czego jeszcze
edit: widziałam nawet wydarzenie na FB z panią Minister na zdjęciu i tytułem - cała Polska je drożdżówki post został zmieniony: 05-10-2015 18:37:47 |
AnJa | 05-10-2015 19:05:43 [#14] |
---|
Karolina- nie przesadzaj. Drożdżówka w porównaniu z nacpanym hormonami i antybiotykami gotowanym kurakiem, kolorowanym mlekiem i jego przetworami, modyfikowanymi genetycznie zbożami (pieczywo pełnoziarniste), przezartym środkami ochrony roślin warzywami i owocami to niemal pikuś. |
MKJ | 05-10-2015 19:11:30 [#15] |
---|
No cóż, najpierw Pani Minister do spółki z Panem Ministrem, za 5 dwunasta, fundują nam zdrowe obiadki, a potem, z lekkim zdziwieniem, za pośrednictwem kuratorów pytają się, jak nam smakują...
Nawet jeśli zmiana nawyków żywieniowych u dzieci jest konieczna, a jest, to efekt mamy zupełnie inny - osiedlowe sklepiki zwiększyły obroty (rozwój lokalnego drobnego handlu), tornistry dzieci wypchane drożdżówkami i batonami (wzrost zainteresowania rodziców tym, co dzieci mają w plecakach) i dilerzy czipsów w szkołach (edukacja ekonomiczna w praktyce). W zasadzie same plusy, ale jak tu sobie nie kpić...
Więc też sobie pozwolę...
"Radio MKJ FM jako pierwsze dotarło do tajnego, nigdy nie opublikowanego załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie produktów przeznaczonych do sprzedaży w sklepikach szkolnych. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że soki bezcukrowe i buły pełnoziarniste to etap przejściowy. Docelowo planowane są szczaw i mirabelki. Szkoły już szykują zapasy. - Jesteśmy w pierwszej fazie przygotowań do wdrożenia nowelizacji rozporządzenia. Na dzień dzisiejszy szkoła zamówiła dwie tony otrębów pszennych i tonę otrębów owsianych. Będziemy systematycznie i niepostrzeżenie dodawać je do sprzedawanych posiłków aż do całkowitego wyeliminowania innych produktów. Zakupiliśmy również odpowiednią ilość nasion szczawiu, którymi zostanie obsiane boisko szkolne. Ostatnim etapem walki z otyłością będzie zwężenie wszystkich drzwi wejściowych do szkoły i sal lekcyjnych. Konieczne remonty planowane są na ferie. - mówi anonimowo dyrektor jednego ze stołecznych liceów. Wszyscy są zgodni, że akcja zaplanowana na tak szeroką skalę musi przynieść efekty, a powszechna szczupłość i szczęśliwość, które niewątpliwie będą wynikiem tych działań, przełoży się na wzrost społecznego przekonania o słuszności linii naszej władzy." |
Karolina | 05-10-2015 19:37:38 [#16] |
---|
nie mam nic przeciwko drożdżówkom - sama je czasem piekę lub też kupuję
tu nie o nią chodzi
stałą się symbolem tego, że tak naprawdę wieloletnia promocja zdrowia - apele, akcje, gazetki, pogadanki - było do niczego
do kogo je kierowaliśmy?
do dzisiejszych matek i ojców między innymi, do młodzieży, która dziś protestują bo nie może kupić w szkole ponagimnazjalnej tego co lubi - znaczy do kitu to wszystko
albo będziemy się trzymać tego wspólnie, albo po drożdżówkach nastąpi złagodzenie w tylu kwestiach, że to wszystko traci sens
mnie też jest śmieszno - wskazuje, jak naprawdę jesteśmy lekko zakłamani
jak sól w ziemniakach okazała się strategicznym narodowym dobrem
i straszno też - tak jedno i drugie |
MKJ | 05-10-2015 19:59:01 [#17] |
---|
Niech to będzie nauczką, że jeśli jakiekolwiek prospołeczne, prozdrowotne, proekologiczne itp. działania mają przynieść długofalowe skutki, to muszą być właściwie zaplanowane i przeprowadzone, łącznie z odpowiednią kampanią edukacyjną.
A tu mieliśmy zasłonę milczenia, czekanie do ostatniego dnia sierpnia i jak 1 września gruchnęło, to nie wiadomo było, czy się śmiać, czy płakać. Rozumiem, że zbliżają się wybory, ale bez przesady... |
dota c | 05-10-2015 20:07:26 [#18] |
---|
Akurat odpowiednia kampania edukacyjna, to powinna była być w każdej szkole od lat. I tu zgadzam się w pełni z Karoliną. Teoria teorią, a gdy mówimy "sprawdzam" w praktyce, to panika i histeria. |
MKJ | 05-10-2015 20:35:52 [#19] |
---|
Różnie z tą kampanią bywa...
Znam szkoły podstawowe, w których żelaznym punktem programu wycieczki jest wizyta w McDonaldsie. Oczywiście za pełną aprobatą, a nawet na wniosek rodziców. |
Karolina | 05-10-2015 21:03:03 [#20] |
---|
dokładnie dota..... może i to było szybko - ale czego nie wiedzieliśmy??
byl projekt, było wiadomo co wejdzie - bo najpierw ustawa
ja z naszą panią od sklepiku rozmawiałam od 2 lat, tłumaczyłam i prosiłam - od roku zapowiadałam zmiany
i nagle ona rezygnuje bo nie zdążyła się przygotować
mnie tego sklepiku w ogóle nie żal - lepiej, że go nie ma
|
AnJa | 05-10-2015 21:24:41 [#21] |
---|
z gadaniem mamy ten problem w Polsce, ze odzwyczailiśmy się od (nie przyzwycailismy się do?) wierzenia władzy
wiec jak wladza mówi, ze cos wprowadzi za 2 lata- to my zakladamy, że zapomni albo odejdzie
choć akurat drożdzówka i sól w kartoflu wydają mi się niezbyt poważną ilustracją powaznego problemu
a właściwie to także drugiego powaznego problemu: komunikacyjnego
bo wraz z ustawą komunikowano (tzn. do mnie taki komunikat dotarł - więc pewnie i do wielu): chipsy i gazowane słodziaki won ze sklepików i automatów szkolnych
i tu zastanawiałem się- z czego niektóre sklepiki przeżyją - bo widziałem, co w nich bywało (tzn. niemal nic poza powyższym- także (rzadko) dlatego, ze np. na ciepła bułę sanepid nie pozwalał, choć ajent miał chęć.
a tymczasem poszło po bandzie
z tym, ze akurat fakt, że sklepiki ze szkoł wychodzą jakoś bardzo mnie nie martwi - dzieci powinny uczyć się żyć w społeczeństwie a nie realizowaqć się, w tym nawet kupować papu, w wygrodzonych gettach
|
Stefan Ruta | 06-10-2015 12:01:38 [#22] |
---|
a wczoraj w telewizji widziałem reklamę batoników mniam mniam dzieci wcinały, a najlepszy jet podwójny hamburger, telewizja kłamie ?
a poważnie wczoraj widziałem panią wiceminister zdrowia, która tłumaczyła że kucharki nie zrozumiały rozporządzenia, można solić, słodzić i pieprzyć w czasie przygotowania posiłków, to można czy nie można a może wolno tylko pieprzyć ? |
ReniaB | 06-10-2015 20:41:48 [#23] |
---|
można w czasie przygotowywanie, ale od dopuszczalnej ilości soli - 5 gram na osobę należy odliczyć sól w innych produktach (mówię o wyżywieniu całodziennym) czyli pieczywie, wędlinie, serach. Zostaje niewiele, a i tak ma to być sol niskosodowa - po około 7 zł w hurcie - u mnie w sklepie 10, 70zł; u nas na śniadanie i kolację chleb nie jest racjonowany jak odliczać ta sól, nie każdy je wędlinę - prościej i taniej nie solić
Dzielnie jem razem z moimi wychowankami i da się przyzwyczaić, tylko te ziemniaki ....
Ale Karolina i Dorotka mają rację, łatwiej włączyć się w narzekanie niż mrówczo uczyć się zdrowszego odżywiania |
tardeli | 07-10-2015 10:13:06 [#25] |
---|
Stefan Kisielewski mówił: Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju! |
rzewa | 07-10-2015 10:20:03 [#26] |
---|
właśnie
do uczenia się i innych (zwłaszcza mrówczo :-)) zdrowego odżywiania nie jest potrzebne prawne regulowanie tej kwestii (a nawet szkodliwe)
skąd to przekonanie, że można administracyjnie uszczęśliwić człowieka.....?
ps. jem ziemniaki bez soli, solone mi nie smakują - to kwestia li tylko przyzwyczajenia... ale by się tak przyzwyczaić trzeba mieć motywację, której nie da się wytworzyć zakazem czy nakazem administracyjnym |
Karolina | 07-10-2015 17:18:14 [#27] |
---|
można nie być zadowolonym z wielu nakazów administracyjnych - mam swój rozum i wiem, co dla mnie lepsze
niestety w państwie prawa - przepisy i nakazy były, są i będą - z wieloma możemy się nie zgadzać i wg własnego uznania omijać
wymienię kilka:
nakaz rozpoczęcia nauki w wieku 6 lat i zakończenia w wieku 18
nakaz szczepień ochronnych w przypadku epidemii (wg niektórych nakaz nawet bez niej)
nakaz zabraniający sprzedaży papierosów i alkoholu osobom poniżej 18 roku życia
nakaz sprzedaży niektórych leków wyłącznie na receptę
itp
itd
nowy nakaz zabraniający sprzedaży określonych produktów w placówkach oświatowych jest kolejnym, nie pierwszym i zapewne nie ostatnim
edit: w ostatnim odcinku Masterchefa - ekipy przygotowywały pudełka dla linii lotniczych japońskich ich narodowe menu - oczywiście znalazł się tam ryż - wszyscy dosłownie probujący dania ocenili, że nikt nie potrafił ugotować ryżu - głownie też dlatego, że Japończycy w ogóle nie solą ryżu - ja niechcący jak oni też nie solę od lat
post został zmieniony: 07-10-2015 17:23:06 |
Gaba | 07-10-2015 20:40:28 [#28] |
---|
Karolina, jestem przeciwna nie sensowi czy idei ograniczania tego, co niezdrowe, ale sposobowi, a przede wszystkim dwójmyśleniu - dzieci jeść słodyczy nie powinny i nie powinny solić, ale konsekwentnie - zakaz reklamowania jedzeniowych śmieci. A teraz jest jeszcze śmieszniej, bo się wycofują...
Mam rozpoznać zawartość tłuszczu w kiełbasie, ale jak?
Nie lubię herbaty, gdyż często jest to straszne dziadostwo, a nie herbata, i uważam, że jest ona bardzo niezdrowa, o wiele bardziej niż kawa. Dzieciom ani kawy, ani herbaty nie powinno się podawać.
Inaczej to tylko gadanina - chmurki, idee i inne.
PS. a ja lubię solony ryż i nie będą mi Japończycy wyjaśniać, jak się go gotuje. Ryż, jaki robię, mnie smakuje. |
Marek Pleśniar | 09-10-2015 14:09:27 [#30] |
---|
jak jeszcze pan z Lewiatana przyzna, że chce podwyższenia podatków firmom - na te śniadania w szkole to jestem za;-) |
Gaba | 09-10-2015 19:27:13 [#31] |
---|
bardzo mi się nie podoba wypowiedź pana z Lewiatana, tj jego osobiste zdanie, bi nie lewiatanowe... |
gosiaes2 | 10-10-2015 09:13:30 [#32] |
---|
u mnie nie ma sklepiku ani stołówki, więc problemy "jakby" mnie nie dotyczą, ale....
"moje dzieciaki" zajadają na przerwach czipsy, drożdżówki i inne rarytasy...
czy powinnam zrobić zebranie z rodzicami na temat obowiązującej ustawy, na temat zdrowego żywienia, na temat pierwszego śniadania???
Chyba tak zrobię!!!! i mam nadzieję, że nie poczują się urażeni, że im żądzę..... |
Karolina | 10-10-2015 09:29:24 [#33] |
---|
Reaguję na KAŻDE spotkane dziecko z chipsami - wyjaśniam co to jest, pytam czy jadło śniadanie, mówię w kilku słowach jaki ma to zły wpływ na rozwój i zdrowie. Drożdżówkom odpuszczam.
Widzę coraz więcej dzieci z dobrymi śniadaniami w szkole, rozmawiam z gimnazjalistkami w każdej wolnej chwili, niebawem zaczynam z nimi warsztaty gotowania w ramach projektu.
Nie mów rodzicom, że przepisy zabraniają. Powiedz co dobre dla nich i dla dzieci, pokaż statystyki i dane. Nie tylko odnośnie otyłości - odnośnie próchnicy, nadpodbudliwości, cukrzycy i chorób autoimmunologicznych. |
Marek Pleśniar | 10-10-2015 09:54:53 [#34] |
---|
co więcej, uczniowie prędzej posłuchają nauczyciela niż mamy:-)
mój syn zaczął jeść surówki dopiero jak pani powiedziała jakie to konieczne i zdrowe:-) |
Karolina | 10-10-2015 10:21:46 [#35] |
---|
jasne, mój 5 latek potwierdza - co powie pani to święte :)
natomiast u starszych to może działać też na zasadzie jak kiedyś : "MAMO, TATO - NIE PAL" :)) wczoraj jedna z uczennic pochwaliła mi się, że tata kupił zupkę chińską i pytał czy ma ochotę - kategorycznie odmówiła, instruując go, że to sama chemia :)
inna: proszę pani nie jadłam chipsów od czasu kiedy mnie pani widziała z nimi, mama mi raz kupiła to podziękowałam, nie chcę ich już jeść tyle....
poważnie - one mi to mówią i są w tym szczere post został zmieniony: 10-10-2015 10:22:16 |
gosiaes2 | 10-10-2015 12:00:09 [#36] |
---|
kurcze....., jak dobrze posłuchać mądrych ludzi ;)))))
drożdżówkom też odpuszczę, bo niemalże obok szkoły jest wielka firma Osk....a, i sama nie mogę się oprzeć ich drożdżówkom...
Pozdrawiam weekendowo :)) |
kulka | 10-10-2015 12:48:42 [#37] |
---|
Wczoraj jechałam autostradą.Przerwa na kawę. Zatrzymały się dwa autokary wycieczkowe,w każdym ok.40 uczniów, tak na oko 5-6 klasa i młodsi gimnazjaliści. Wszyscy do kolejki do McDonald s. razem z opiekunami. W szkole pewnie jedzą niesolone,zdrowe obiady... Zastanawiają takie niekonsekwencje. To dowód na to,że wszystkiego przepisami się nie ureguluje. |
ola 13 | 10-10-2015 19:16:32 [#38] |
---|
Kulko potraktuj to raczej, że raz na tydzień jest niedziela :-)
Dla mnie to jest rzucanie się ze skrajności w skrajność. Z wszystkiego trzeba umieć korzystać z rozsądkiem. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|