Dziś miałam dużą przyjemność brać udział w panelu eksperckim zatytułowanym "Przedsiębiorcy i edukacja zawodowa - razem czy osobno?"
Reprezentowałam naturalnie przedsiębiorców. Oto co starałam się zaprezentować w moim wystąpieniu:
Oczekiwania przedsiębiorców wobec pracowników
Zawsze zastanawiam się, czy uprawniona jestem do zabierania głosu w jakiejś sprawie… Myślę, że tym razem z całą pewnością mam mandat do reprezentowania środowiska przedsiębiorców, ponieważ od 2007 r. aktywnie uczestniczę w pracach organizacji zrzeszających przedsiębiorców: zasiadam w zarządach dwóch największych organizacji samorządu gospodarczego w regionie (ŁIPH i Klubu 500-Łódź), które zrzeszają ok. 350-400 firm oraz we władzach ogólnopolskiej organizacji samorządu branżowego ważnej – dla rynku pracy - branży, bo branży usług rozwojowych, to jest Polskiej Izby Firm Szkoleniowych, czyli reprezentuję kolejne 300 firm.
Nie jest tajemnicą, że przedsiębiorcy bardzo narzekają na brak na rynku pracy odpowiednich pracowników. Kluczowe jest tutaj słowo „odpowiednich”, bowiem podaż jest ogromna, na każde ogłoszenie spływają setki aplikacji, pięknie napisanych CV, zachęcających do zatrudnienia odbytymi szkoleniami, bogatym doświadczeniem i ciekawą charakterystyką kandydatów. Później dochodzi do rozmów kwalifikacyjnych i …
I okazuje się, że wśród setek zgłaszających się osób nie sposób znaleźć kogoś odpowiedniego. Jakie są zatem oczekiwania przedsiębiorców?
Świat się bardzo zmienił w ciągu ostatnich lat, więc można by przypuszczać, że zmieniły się oczekiwania Pracodawców w stosunku do zatrudnianych pracowników – a tu okazuje się, że nie do końca!
Niedawno miałam okazję uczestniczyć w konferencji podsumowującej rezultaty projektu „Regionalne mapy kompetencji kluczowych i zawodowych kadr średniego szczebla”, w ramach którego diagnozowano między innymi potrzeby edukacyjne w zakresie kształcenia zawodowego w oparciu o badanie prowadzone na próbie liczącej 1050 przedsiębiorców i to trzykrotnie.
Jednym z badanych problemów były właśnie oczekiwania wobec potencjalnego pracownika, w tym absolwenta. Badania te wykazały, że:
Przedsiębiorcy oczekują od swoich potencjalnych pracowników umiejętności twardych, technicznych, stricte zawodowych, których powinni się oni nauczyć w szkole i w toku praktyk zawodowych – to wskazanie 60% badanych pracodawców. Jednak blisko 80% odpowiada, że od pracowników oczekuje przede wszystkim uczciwości! Kolejne wskazania to oczekiwanie, że pracownicy powinni być odpowiedzialni i pracowici – po 40%. Jedna trzecia pracodawców oczekuje komunikatywności.
Moje osobiste doświadczenie częściowo potwierdza te wskazania: zatrudniamy ludzi na określone stanowiska, do określonych zadań, czyli szukamy umiejętności twardych (np. potrzebna jest księgowa – szukam osoby legitymującej się takimi kwalifikacjami, potrzebny informatyk – szukam kogoś, kto ma dyplom informatyka).
Sprawa komplikuje się, gdy trzeba wykształcić pracowników wysoce wyspecjalizowanych, posługujących się skomplikowanym sprzętem, który na dokładkę błyskawicznie starzeje się i wymaga wymiany co dwa lata. Nie sposób zorganizować sieć szkół wyposażonych w taki sprzęt przeznaczony do nauki, więc współpraca przedsiębiorców ze szkołami zawodowymi staje się warunkiem sine qua non prowadzenia edukacji zawodowej.
To rozwiązanie też ma swoje wady, bowiem jest kosztowne dla przedsiębiorcy (pobyt uczniów wymaga ścisłego nadzoru ze strony pracowników przedsiębiorstwa oraz odpowiedniego wyposażenia uczniów zgodnego z wymogami bhp), ale wydaje się, że to jedyna rozsądna droga. Jest już wiele przykładów zastosowania takich rozwiązań zarówno zagranicą, jak i w kraju.
Drugie ważne oczekiwanie, którego jednak nie znalazłam w wynikach badań prowadzonych w ramach wspomnianego projektu, to oczekiwanie, że pracownicy będą biegle posługiwali się komputerami i urządzeniami z nimi sprzężonymi. Cyfryzacja postępuje tak szybko, że właściwie trudno wyobrazić sobie stanowiska pracy, na których nie wykorzystuje się technik teleinformatycznych. Czyli umiejętność twarda stała się jednocześnie kompetencją uniwersalną – i nic dziwnego, bowiem jest jedną z kompetencji kluczowych, bez których trudno jest we współczesnym świecie funkcjonować.
Następna kwestia i właściwie nie wiem, czy następna, czy też raczej równorzędna, to zespół cech charakteru, których my przedsiębiorcy od pracowników oczekujemy:
- na pewno gotowość do przyswajania nowych umiejętności i nowej wiedzy (podkreślam: nie umiejętność szybkiego przyswajania wiedzy tylko gotowość, otwartość na to, by nowych rzeczy się uczyć!)
- zaangażowanie, czyli nie pozostawanie z boku i odpracowywanie swoich ośmiu godzin, tylko aktywne uczestniczenie w procesie pracy, nastawienie na ulepszanie go, na wprowadzanie zmian takich, które pozwolą firmę uczynić lepszą, efektywniej działającą
- umiejętność efektywnego porozumiewania się z otoczeniem, czyli innymi pracownikami, mówienia tym samym językiem – kiedyś mówiliśmy o przepływie informacji, teraz zwracamy uwagę na to, by informacje były przekazywane efektywnie – mówimy o komunikatywności, która jest podstawą budowania zespołów pracowniczych
- odpowiedzialność i sumienność – i trudno przecenić znaczenie tych cech, zwłaszcza w zawodach, gdzie od tejże odpowiedzialności zależy ludzkie życie, ale też w każdej pracy i na każdym stanowisku jest to cecha niezwykle pożądana, bo wyobraźmy sobie, że ile szkód może spowodować nieodpowiedzialny motorniczy, nieodpowiedzialny cukiernik, nieodpowiedzialna szwaczka itp. (różnego kalibru są skutki nieodpowiedzialności, ale zawsze powodują straty!)
Co do doświadczenia, to mając do wyboru pracownika doświadczonego, ale takiego niechętnego, zamkniętego na nowości, takiego Smerfa Marudę i niedoświadczonego, ale otwartego na inicjatywy innych, poszukującego nowych rozwiązań – przedsiębiorcy zawsze wskazują tego niedoświadczonego. Dlaczego?
Tu dochodzimy do definicji kompetencji. To słowo zrobiło zawrotną karierę, ale dość często rozumiane jest wąsko, jako wiedza i umiejętności. My – i tu odwołuję się do moich doświadczeń z Polskiej Izby Firm Szkoleniowych – my, czyli osoby zajmujące się usługami rozwojowymi i rynkiem pracy, bo nie tylko o usługi szkoleniowe tu chodzi, ale o to wszystko, co służyć ma dokonywaniu się pozytywnych zmian w ludziach w kontekście ich (brzydko powiem) zatrudnialności, my pod określeniem kompetencje rozumiemy wiedzę, umiejętności, doświadczenie i WARTOŚCI.
I właśnie wartości mają dla nas ogromne znaczenie – tą wartością, która decyduje, że wolimy niedoświadczonego entuzjastę od doświadczonego malkontenta jest dla nas ROZWOJOWE PROINNOWACYJNE NASTAWIENIE.
I w ogóle wartości są absolutnie niezbędne w funkcjonowaniu współczesnych firm - bowiem one, choć celem podstawowym firmy jest wypracowanie jak największego zysku, to jednak właśnie wartości są motorem napędowym, zapewniającym rozwój. Jeśli przestaje się wierzyć w SENS swojego działania, jeśli wartości przestają mieć znaczenie, firma umiera.
Z tego wynikają dwie ważne kwestie:
1) nie wystarczy, by edukacja zawodowa zapewniała wyłącznie wiedzę i umiejętności, bo temu służyć mogą równie dobrze kursy kwalifikacyjne, zakończone egzaminem państwowym,
2) zarówno w edukacji zawodowej, jak i ogólnokształcącej silny nacisk położyć należy na pokazywanie etosu pracy i wypracowanie cech i umiejętności miękkich (dokładność, sumienność, odpowiedzialność, otwartość, gotowość do uczenia się).
Ponadto system edukacyjny powinien antycypować potrzeby pracodawców. Tu mamy duże pole do popisu dla świata nauki, bo przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że już teraz kształcimy przyszłe kadry do zawodów, których jeszcze nie znamy, a które pewnie za pięć lat będą sprawą pilną do obsadzenia!