Dzień dobry,
proszę koleżanki i kolegów o podzielenie się doświadczeniem "w tym temacie". Otóż często rodzice piszą w różnej formie, różnego rodzaju usprawiedliwienia nieobecności dziecka w szkole. Na spotkaniach wizytatorzy oświadczają, że "rodzic zawsze może usprawiedliwić nieobecność swojego dziecka w szkole". Niby tak, jeżeli chodzi o pojedyncze nieobecności. Ale nieraz mają miejsce usprawiedliwienia typu, bo musiał pozostać w domu, z powodu wyjazdu itp. Już kuriozalne staje się tłumaczenie, wiedząc o możliwości takiego działania: niech pani mi powie kiedy go nie było, to ja te nieobecności usprawiedliwie. Czy wszystkie takie nieobecności muszą być usprawiedliwione?
Ustawa o systemie oświaty nakazuje w "Art. 14b. 1. Rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi, o którym mowa w art. 14 ust. 3, są obowiązani do:
2) zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia".
Jako nauczyciel mogę przyjąć do wiadomości pobyt dziecka w domu, ale nie jestem przekonany do usprawiedliwienia tej nieobecności. W wielu systemach oceny zachowania, nieobecności nieusprawiedliwione maja wpływ na ocenę zachowania, i są jednym z czynników motywujących. Jak jest w waszych placówkach? |