Forum OSKKO - wątek

TEMAT: psychologa proszę
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
asik11-03-2004 16:04:48   [#01]

bo jestem u kresu sił psychicznych. Była "pani dyrektor" ma paranoję na moim punkcie. Znalazła lepiej płatną pracę. Sama odeszła i od tamtej pory zaczęło się...brakuje mi już sił.

Wiem, że to nie temat na forum, ale może będzie mi nieco lżej

Basik11-03-2004 17:46:55   [#02]
Rozumiem Cie doskonale. Moja była odeszła ze stanowiska, ale została w szkole...
AnJa11-03-2004 20:43:00   [#03]

1. Dlaczego nie jest to niby temat na forum? Chyba każdy z nas po kims przychodził (poza szcęsciarzami w '99 w gimnazjum).

2.Jak jestem przeciw utajnianiu forum , tak np. w takim temacie byłbym za tym aby tego typu wątek był tajny - bo nie chciałbym, aby mój poprzednik czytał moje żale (słabe strony) i rady na nie.

3.Odchodziłem parę razy, 2 razy w dwuznacznej sytuacji, sporo o tym co sie czuje wtedy wiem - na pewno nie napiszę o tym na ogólnodostepnym dla czytelnika forum.

4. Dla jasności - wszyscy moi poprzednicy i następcy, to ludzie z którymi mam cały czas znakomity kontakt.

Małgoś11-03-2004 20:58:12   [#04]

asik

a jesteście zależne od siebie służbowo?

gdzie Wasze drogi sie krzyżują ?

asik11-03-2004 21:58:53   [#05]

Nie ja zaczęłąm całą batalię. Oszczerstwami jakimi zostałam zarzucona zszokowały mnie. To dla mnie chora osoba, której należałoby pomóc. Swoje słabości, własne kompleksy czy niegodziwe postępiki przypisuje mnie. Nie wiem, nie potrafię tego zrozumieć, to jest jak schizofremia. W tej chwili ona nawet wygląda prawie tak jak ja. Ludzie zaczynają nas mylić.

 Małgoś, nie jesteśmy zależne od siebie służbowo, ale w tej chwili spodziewam się już wszystkiego.

Małgoś11-03-2004 22:08:27   [#06]

cóż jej raczej nie zmienisz

ale możesz wzmocnić siebie :-)

asik11-03-2004 22:15:16   [#07]

Małgoś

a masz jakiś przepis na wzmocnienie?
Małgoś11-03-2004 22:24:34   [#08]

nie ma ...przepisu ;-)

to raczej uczenie się innego myslenia o problemie - żeby złapać dystans, poczucie wartości, niezależności itp.

efektem jest ...zmniejszenie znaczenia posunięć tej pani dla Twojego samopoczucia

a następnie (gdy poczujesz się silniejsza) lepszego radzenia sobie z jej atakami

Nie wiem skąd jesteś?

Może jest gdzies w okolicy psycholog-terapeuta, który orgaznizuje takie zajęcia (moga byc grupowe)

Dorsto11-03-2004 22:32:00   [#09]
Asik jest taki przepis,który przynajmniej na mnie skutkuje: Dezyderata. Naprawdę polecam. Drugą pomocą są książki Anthonego deMello (niestety,już nieosiągalne w normalnych księgarniach).
asik11-03-2004 22:33:13   [#10]
Pewnie masz rację, ja poprostu nie potrafię tego zrozumieć: tak wielkiej chęci niszczenia, wyrachowania i bezwzględności
asik11-03-2004 22:35:51   [#11]
Dezyderata? A co to takiego?
Karolina11-03-2004 22:38:11   [#12]

Dezyderata
Tekst: Znaleziony w 1692r. w Kościele Św. Pawła w Baltimore

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech
i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie,
bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie,
wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych,
oni też mają swoją opowieść.
Oni też mają opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych,
unikaj głośnych są udręką ducha.
Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany
będą dla Ciebie źródłem radości.
Bądź ostrożny w interesach,
bądź ostrożny w interesach,
na świecie bowiem pełno oszustwa.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.
Ani też nie podchodź  cynicznie do miłości,
Bo ona jest wieczna jak trawa.
Bo ona jest wieczna...
Unikaj głośnych i napastliwych,
unikaj głośnych są udręką ducha.
Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z
wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż
drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
A więc żyj w zgodzie z bogiem,
czymkolwiek On ci się wydaje.
W zgiełkliwym  pomieszaniu życia
zachowaj spokój
W zgiełkliwym  pomieszaniu życia
zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat.
Jest to piękny świat....

Dorsto11-03-2004 22:43:05   [#13]

 

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć
w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie i wysłuchaj innych, nawet tępych
i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, oni są udręką ducha. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz gorszych i lepszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak
i plany, będą dla ciebie źródłem radości. Wykonuj swą pracę z sercem, jakkolwiek byłaby skromna; ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach,
na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty. Wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości
i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają,
z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić
w nagłym nieszczęściu. Nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia
i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to dla ciebie jest jasne czy nie, wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia.
W zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź uważny. Dąż do szczęścia.

 

 

 

 

 

 

 

 

Karolina11-03-2004 22:43:49   [#14]
Dorsto podała orginalną wersję ;-)
asik11-03-2004 22:46:07   [#15]
Piękny i pouczający tekst. Nie potrzebuje żadnego komentarza...
Dorsto11-03-2004 22:46:38   [#16]

:-)

Pozwoliłam sobie wkleić "pełniejszy" tekst :-).
Uśka11-03-2004 22:50:03   [#17]
chyba sobie powieszę nad biurkiem w domu:)
AnJa11-03-2004 22:50:26   [#18]

Kicz????

Dostałem ten tekst jako pożegnalny przy odchodzeniu z poprzedniej szkoły.

Staram się go przeczytać co najmniej raz w tygodniu.

To się nie nudzi i naprawdę pomaga.

Starzeję się chyba.

asik11-03-2004 22:56:52   [#19]
dziękuję za to, że cierpliwie wysłuchaliście mojego użalania sie nad sobą...i za ten tekst, który pozwoli mi zrozumieć...
Dorsto13-03-2004 22:07:39   [#20]

U mnie wisi w kuchni. Codziennie (przy "okazji", np. smażenia kotletów) fragmencik sobie przeczytam -i już mi lepiej .

Co ciekawe: wielu znajomych próbowało zapamiętać oryginalny tekst - i każdy z nich miał ogromne trudności. Ja go nie umiem na pamięć do dzisiaj, choć starałam się bardzo ;-).

A na stres - najlepszy jest wyjazd do lasu :-).

krystyna13-03-2004 23:07:48   [#21]

a mnie poruszył kiedyś w bardzo trudnych chwilach taki wiersz (i nie wiem skąd go mam, ani kto jest jego autorem.......):

 

We śnie

szedłem brzegiem morza

z Panem,

oglądając na ekranie nieba

całą przeszłość mego życia.

Po każdym z minionych dni

zostawały na piasku dwa ślady –

mój i Pana.

Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad

odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.

I rzekłem:

„ – Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą,

przyrzekłeś być zawsze ze mną;

czemu zatem zostawiłeś mnie samego

wtedy, gdy mi było tak ciężko ?”

Odrzekł Pan:

„ – Wiesz, Synu, że cię kocham

i nigdy cię nie opuściłem.

W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad,

ja niosłem ciebie na moich r a m i o n a c h”.

 

Anka L14-03-2004 13:33:22   [#22]

o Dezyderacie

Tekst napisany przez indiańskiego poetę Maxa Ehrmanna, zarejestrowany w Bibliotece Kongresu USA w 1927 roku. Śpiewany w krakowskiej "Piwnicy pod Baranami". (za "Polityką" z kwietnia/maja 1999 r.)

Istnieje również wersja jakoby tekst pochodził z 1692 roku. Jest to efekt pewnego nieporozumienia. Pastor kongregacji w Baltimore, trafiwszy w latach 50-tych na tekst "Dezyderatu" nieoznaczonego autorstwa, dołączył go do zbioru tekstów kontemplacyjnych przeznaczonych dla swojej parafii. Zbiór ten zawierał adnotację "Old St. Paul's Church, Baltimore A.C. 1692.", która pojawiała się potem w kolejnych odpisach tekstu i została zinterpretowana jako miejsce i data powstania "Dezyderatu".

to moje "notatki" do lekcji z Dezyderaty :)

Anka L14-03-2004 13:43:55   [#23]

z tekstów wspierających...

św. Tomasz z Akwinu
Modlitwa poranna

Panie, Ty wiesz lepiej aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. (...)

Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydła, bym w lot przechodził do rzeczy. (...)

Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.
Zachowj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.

 

to trochę apropos wcześniejszego postu- przynajmniej pierszy akapit ;)

Majka14-03-2004 14:24:00   [#24]

uczę się tego na pamięć ;)))

Genialnie mądre...
Ewa S14-03-2004 16:26:17   [#25]

a mi w takich sytuacjach pomaga ...

Mimo wszystko

„Ludzie są nierozsądni, nielogiczni, samolubni

Kochaj ich mimo wszystko...

Jeśli czynisz dobro, ludzie oskarżą Cię o egoistyczne pobudki

Czyń dobro mimo wszystko...

Jeśli osiągniesz sukces, zyskasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów

Osiągaj sukces mimo wszystko...

To co dzisiaj zrobiłeś, jutro będzie zapomniane

Rób dobrze mimo wszystko...

Uczciwość i szczerość sprawią, że będziesz słabszy

Bądź uczciwy i szczery mimo wszystko...

To co budujesz latami, może być zniszczone przez jedną noc

Buduj mimo wszystko...

Ludzie naprawdę potrzebują pomocy, ale nie będą Cię potrzebować jeśli im pomożesz

Pomagaj mimo wszystko...

Daj światu co masz najlepszego, a dostaniesz od świata po głowie

Dawaj światu co masz najlepszego

 MIMO WSZYSTKO...”

 

może i Tobie Asiu się przyda :-))) pozdrawiam cieplutko

Uśka14-03-2004 18:11:40   [#26]

Do Krysi.

Krystyna , mnie też
Hanna14-03-2004 19:04:58   [#27]

a może...

Kto nas kocha-niech kocha,

temu co nas nie kocha-niech Bóg odmieni serce

a jesli nie potrafi odmienić serca-niech mu skręci nogę

byśmy go poznali po utykaniu

;-)))))))

asik14-03-2004 20:45:25   [#28]

Jak tu się smucić? Wszystkie te teksty, wiersze pomagają mi nabrać dystansu, spojrzeć inaczej na sytuację, na innych i w końcu na siebie. Jesteście wspaniali i życzę wszystkim tym, którzy nie mają się do kogo zwrócić w trudnych chwilach aby spotkali takich ludzi jak Wy.

grażka14-03-2004 20:46:46   [#29]
Wracam do szkoły - przyda się trochę dystansu...
jerzyk15-03-2004 09:36:23   [#30]

z tekstów wspierajacych

to ja kiedyś dostałem ten :

Modlitwa Poranna

          Panie, w ciszy wschodzacego dnia przychodzę Cię błagać o pokój, o mądrość,o siłę.Chcę patrzeć dziś na świat oczami przepełnionymi miłością. Byc cierpliwym, wyrozumialym, cichym i mądrym. Patrzeć ponad to, co jest tylko pozorem, widzieć Twoje dzieci takie, jak Ty sam je widzisz i dostrzegać w nich to co dobre.
 Daj mi taką życzliwość i radość, by wszyscy,którzy się ze mna stykają, odczuli Twoja obecność. I niech bede dla innych chlebem, jak Ty jesteś dla mnie dnia kazdego.

/Kard. Suenens/

Alfred15-03-2004 10:53:14   [#31]

W pobożnym klimacie;-))

Uśmiałem się wczoraj do łez, siedząc na innym forum. Może nie wszyscy znacie:-)) 

1.
Zmarło się staremu Rockersowi, ale ze był poczciwym chłopem, to trafił do nieba. Stoi tam stoi, aż przychodzi święty Piotr i mówi:
-gratulejszyn, jesteś w niebie, tutaj możesz mieć wszystko, co lubiłeś za życia albo i więcej.
-To ja poroszę największego i najszybszego harley'a jaki jest...
Nie dokończył a już pyrkocze pod nim olbrzymi Davidson
-to jeszcze do tego chciałbym taką dłuuuugą proooostą szosę, coby nie miała końca i żebym jechał i jechał...
Sru, piękna prosta szosa się przed nim otwarła.
-No i..... może butelczynę jacka danielsa, tylko taką, żeby się nigdy w niej dno nie pokazywało;-)
Trach, butla nagle sama mu do łapy wskoczyła.
Rockers pociągnął wielkiego łyka i poszedł z rykiem silnika w siną dal.
Jedzie tydzień, jedzie dwa, miesiąc, dwa aż tu nagle słyszy ryk jeszcze większej maszyny. Ryk narasta, aż w końcu wyprzedza go jakiś młodzik. Długie włosy, skóra, pokazuje mu znak środkowym palcem i go wyprzedza.
Rockers niemożebnie nabuzowany zawraca i tydzień, dwa, miesiąc, dwa jest z powrotem pod bramą u Piotrka:
-Staaary, co to ma znaczyć, miałem mieć najszybszego harleya, a tu byle gówniarz mnie wyprzedził!
Święty Piotr się trwożnie rozejrzał dookoła, zbliżył rękę do ust i wyszeptał:
-Ciiiiiiichoooooo głupcze, to syn szefa, takie układy..;-)))

2.
gdy marszałek francuski Henri de La Ferte (1660-1680) wszedł ze swoimi wojskami do Metz, obok innych przyszła tez delegacja żydowska, by złożyć mu hołd.
- nie chce widzieć tych łotrów co zamordowali Pana Jezusa ! - zawołał
- ale, marszałku - zwrócił mu uwagę adiutant - przynieśli w darze 4 tysiące szkudów ...
- to proszę ich wprowadzić - zgodził się marszałek - biedacy, nie wiedzieli co czynią - jak mawiał Pan Jezus ...

3.
Przybywszy na Dziki Zachód pastor kupuje sobie konia.
- Czy to łagodne zwierzę? - pyta.
Hodowca cmoka językiem:
- Można powiedzieć: pobożne! Na "Bogu niech będą dzięki" rusza galopem, a na "Amen" staje jak wryty.
Duchowny wskakuje na siodło, mówiąc:
- Bogu niech będą dzięki!
Koń rusza z kopyta przez prerię. Po pół godzinie jeździec dostrzega przed sobą szeroką rozpadlinę ziemną. Koń ani myśli zwolnić, a pastor zupełnie zapomniał, w jaki sposób można go zatrzymać. Ze ściśniętym ze strachu sercem zaczyna odmawiać "Ojcze nasz". Na końcowe "Amen" koń zatrzymuje się na skraju przepaści.
- Bogu niech będą dzięki - wzdycha pastor.

4.
Scenka dzieje się w zakonie. Młody mnich spiera się ze starszym w kwestiach biblijnych. Pyta go między innymi czy mogą istnieć różnice pomiędzy kolejnymi przekładami Pisma Świętego. Starszy cierpliwie mu odpowiada, że nie, że to niemożliwe, bo przecież każde słowo Pisma jest analizowane pod kątem współczesnego i starożytnego języka. Zajmują się tym całe zastępy biblistów i nie ma możliwości przekłamania. Młody mnich jest jednak nieugięty i za każdym razem dodaje swoje "A jeśli jednak okaże się, że są różnice choćby jednej literki i przez to wypacza się sens Słowa Bożego ?".

Stary mnich ma już tego gadania po dziurki w nosie, więc stwierdza, że przyjmuje zakład, iż czegoś takiego nie ma, a na dowód przyniesie za chwilę z biblioteki 2 wydania biblii - współczesne i jak najstarsze. Młody się zgadza i stary mnich oddala się w kierunku biblioteki. Nie ma go jednak 10 minut, 30, godzinę ... w końcu po 2 godzinach troszkę przestraszony młody zakonnik biegnie do biblioteki i zastaje w nim całego we łzach starego mnicha. Pyta się co się stało, a ten tylko wskazuje ręką cytat we współczesnym wydaniu Biblii: "... będziesz żył w celibacie ...". Młody wzrusza ramionami, bo zna ten cytat i próbuje się dowiedzieć, co w tym złego, na co stary mnich karze mu odnaleźć analogiczny fragment w starym wydaniu. Mnich znajduje go, a tam jest napisane: '... będziesz żył w celi bracie ...

5.
Scenka rodzajowa ma miejsce w Niebie. Pod drzwiami, za którymi przyjmuje św.Piotr siedzi dwóch 'klientów" i czeka na osąd swojego życia: Jan Paweł II oraz kard. Ratzinger. W pewnym momencie drzwi się otwierają: św. Piotr prosi najpierw papieża. Ten wchodzi ... nie ma go dziesięć, dwadzieścia minut ... w końcu po pół godzinie wychodzi spocony potwornie. Kard. R. pyta się:
- I jak ?
- dostałem 3 miesiące czyśćca za moje pasje narciarskie oraz brak powagi podczas moich pielgrzymek

Papież obiecał zaczekać na kard.R., aż ten wyjdzie i tenże z duszą na ramieniu (bo skoro papież dostał czyściec !) wchodzi do pokoiku św. Piotra. Kardynała nie ma przez kwadrans, godzinę, dwie ... w końcu po trzech godzinach wychodzi z pokoiku mokrzusieńki z potu .... św. Piotr. Papież zdziwiony pyta się św. Piotra:
- co się stało ?
- dostałem pół roku czyśćca. Kardynał znalazł mi kilka błędów doktrynalnych w moich listach apostolskich ...

6.
Żydzi przyprowadzili do Jezusa cudzołożnicę i pytają: ukamienować, czy puścić wolną. Jezus odpowiada: kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
A tu BUCH - jeden poleciał.
Jezus się odwraca i mówi:
Mamo, jak Ty mnie czasami denerwujesz..

7.
Dwóch amerykańskich pastorów podróżujących po Niemczech postanowiło pójść na nabożeństwo. Nie znając niemieckiego uznali, że najbezpieczniej będzie, jeśli będą robić to, co siedzący przed nimi dystyngowany pan. Podczas nabożeństwa pastor coś ogłosił i dystyngowany pan powstał z ławki. Obydwaj Amerykanie zerwali się na równe nogi budząc ogólną wesołość.
Po skończonym nabożeństwie przybysze odkryli, że tutejszy pastor mówi po angielsku i zapytali go, co tak rozśmieszyło zgromadzonych.
- Zapowiadałem chrzest i poprosiłem ojca dziecka o powstanie.

8.
Jurek przygląda się, jak ksiądz wbija gwoździe w płot.
- Chcesz mi pomóc, Jurku?
- Nie, chcę tylko usłyszeć, co ksiądz będzie mówił, gdy uderzy się w palec..;-)))

9.
Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi.
Kazał więc sprowadzić telewizor, włączył, akurat kobieta rodziła. Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg się pyta:
- Co to jest? Dlaczego tak kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł .
- Tak? No... Tego... Ja tak żartowałem... - powiedział zawstydzony lekko Bóg
Przełącza - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg się pyta:
- A to co to jest? Oni muszą się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote łańcuchy, itp., itd.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś..

10.
Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika , przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.

SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce.....
SL: to logiczne, chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 5' i 18". Co robimy??
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże , to nic nie dało.
SL: oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1' i 44"icon_wykrzyknik.gif
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić: ty idź na prawo ja na
lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.

Mężczyzna decyduje się iść za siostra Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cala i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.

SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże!! Opowiadaj, opowiadaj!!
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedna z nas i wybrał mnie.
SM: ( trochę wkurzona ) tak, tak wiem, a potem??
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo
robił on.
SM: tak, tak, a potem??
SL: zgodnie z logika, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś??
SL: jedyna logiczna w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało??
SL: logiczne!! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!!

A WY WSZYSCY, KTÓRZY MYSLICIE O SWINSTEWKACH........ NA KOLANA I PIĘĆ ZDROWASIEK!!

11.
Pewnego dnia stary żyd stwierdził, że jego syn potrzebuje poznać swoje narodowe korzenie i wysłał go do Izraela.
Syn wrócił i okazało się że nawrócił się na chrześcijaństwo.
Zdziwiony żyd poszedł do kolegi podzielić się straszną nowiną. A kolega mu mówi, ęe on też wysłał syna do Izraela - a ten wrócił jako chrześcijanin.
Wspólnie stwierdzili, że trzeba o tym pogadać z rabinem, aby on znalazł rozwiązanie. Opowiedzieli rabinowi całą sytuacje, a rabin na to ze jego syn po wyjeździe do Izraela też został chrześcijaniniem...
W końcu rabin stwierdził:
- Zapytajmy Boga, co mamy robić.
Zaczęli się wspólnie modlić. Aż tu nagle głos z nieba:
- Wiecie ... Ja też wysłałem mojego Syna do Izraela ... i też został chrześcijaninem ..


12.
Przyjemnej pracy:-)))

Grzesio15-03-2004 11:24:01   [#32]

współczuję, ale może być normalnie

Zrobiło się dość frywolnie w wątku rozpoczętym smutno. A ja w kontekście początku.

Mój poprzednik pracuje nadal. Nie wiecie, jaki to komfort. Zawsze można przegadać pewne sprawy, choć nie zawsze w szczególach zgadzaliśmy się i zgadzamy nadal - ale jedno nas zawsze łaczyło: idziemy w tym samym kierunku i widzimy szkołę. Trochę to patetycznie zabrzmiało, ale prawda. Ale najśmieszniejsze w tym jest to, że otoczenie nie może zrozumieć, że zmiany możliwe są bezkonfliktowo. Dlatego współczuję Asik-owi i Basik-owi. Trzymajcie się.

Basik15-03-2004 12:51:23   [#33]

Grzesiu, dzięki. Są ludzie i ludziska - jeden ci dłoń uściśnie, drugi - za gardło ściska.- tak mi sie przypomniało.

w poprzedniej placówce objęłam stanowisko po kobiecie, która pracowała u mnie jeszcze kilka lat. Była moja podporą, przyjaciółką, matką niemal - bo mogła nią być z racji wieku. Wprowadzała mnie w zawiłości kierowania szkołą, chętnie dzieliła się doświadczenie, nigdy nie krytykowała, ale tak pięknie mówiła Pozwoli pani, że się z panią nie zgodzę.

Często zdarzało się nam nie zgadzać, ale nie umniejszało to naszej przyjaźni, zaufania. Już od kilku lat ona nie pracuje w szkole, ale odwiedzam ją, ilekroć mogę. teraz od czasu do czasu ona potrzebuje mojej pomocy.I jestem wdzięczna opatrzności, jesli pomóc mogę.

To tak dla Asi - na osłodę. Ale dodam jeszcze, że w tym co robię staram się kierować myślą, aby ktoś, kto przyjdzie po mnie mógł kiedyś powiedzieć mniej więcej to samo, co ja o tej mojej pierwszej poprzedniczce, a nigdy tego - czego nie chcę mówić o tej drugiej.

asik15-03-2004 18:39:47   [#34]

Dobrze to ujęłaś Basik są ludzie i ludziska- jeden ci dłoń uściśnie, drugi- za gardło ściska. Tylko co zrobić jeśli ściska Cię za gardło w taki sposób, że nim się zorientujesz  jesteś już nieźle przyduszony?! Ot, psychologiczne podejście.

dorota16-03-2004 07:59:02   [#35]

 Wiecie co, a może spróbować iść tylko słoneczną stroną życia! - To moja dewiza życiowa.

A mnie pomagają, kiedy jestem w dołku słowa poznanej w dzieciństwie piosenki:

Uśmiechaj się rano,

uśmiechaj wieczorem,

uśmiechaj przez cały dzień.

Do wróbli na dachu,

do życia, do słońca

i do mnie uśmiechnij się!

Bo uśmiech najkrótszą, najprostszą jest drogą

do szczęścia, do ludzkich serc.

Świat się piękniejszy otworzy przed tobą, gdy tylko uśmiechniesz się.

 

To działa!!!! Sprawdziłam!!!! Asia głowa do góry!!!!

asik16-03-2004 16:33:26   [#36]
Dzięki, gębucha sama sie śmieje to takich ludzi jak Wy.
zgredek16-03-2004 16:54:08   [#37]

Dorota

to Gawęda chyba śpiewała:-)

To jeszcze:

Czarne wrony, czarno kraczą, w czarnych barwach widzą świat

i na próżno im tłumaczą  - mądrzy ludzie już od lat.

Zamiast krakać - weźcie pędzle

przemalujcie co się da.

Czarnych barw nie chcemy więcej

każdy kolor gra:

czarne przegrywa, kolor wygrywa...
Anka L16-03-2004 19:35:16   [#38]

jeszcze chwila

i włączy się Mięsarowa i ...

"pomarańczowe niebo, pomarańczowe słońce..."

:)

Anka L16-03-2004 19:36:51   [#39]

wiem wiem

ona śpiewała "zawsze niech będzie niebo", ale mnie nauczono w szkole o kredkach ;)

bogna18-03-2005 23:45:26   [#40]

podniosę sobie

;-)
Mada18-03-2005 23:59:08   [#41]

bogna

i dobrze zrbiłaś:)

zwłaszcza, że ja tego nie czytałam..

bobrej nocki-*

bogna19-03-2005 00:09:36   [#42]
pa, pa - dobrych snów :-)
Grażyna Stanek19-03-2005 00:30:27   [#43]

asik

a mnie uspokaja cos takiego - nie wiem skad to mam
 

O sensie życia

Profesor filozofii stanął przed swoimi studentami, rozkładając przed sobą kilka rzeczy.
Gdy zajęcia się rozpoczęły, wziął dużą pustą szklankę i wypełnił ją po brzegi dużymi kamykami.
Zapytał swoich studentów, czy szklanka jest pełna. Zgodzili się, że tak.
Profesor wziął pudełko z mniejszymi kamieniami i wsypał je do szklanki, potrząsając nią lekko.
Drobne kamyki wtoczyły się szybko pomiędzy duże kamienie, wypełniając puste miejsca. Wówczas znów zapytał studentów, czy szklanka jest pełna. Ze śmiechem zgodzili się z nim, że tak.
Wtedy profesor wyjął pudełko z piaskiem i wrzucił go do szklanki. Oczywiście piasek wypełnił ostatnie wolne miejsca między dużymi i mniejszymi kamieniami.
A więc – powiedział profesor do uczniów: Chciałbym, byście zrozumieli, że ta szklanka jest jak wasze życie! Duże kamienie to rzeczy ważne w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze zdrowie, wasze dzieci, a więc rzeczy, które – nawet gdy wszystko inne zniknie – zawsze pozostaną, by wypełniać wasze życie.
Mniejsze kamienie to inne, mniej ważne rzeczy, jak np. wasza praca, wasze mieszkanie lub wasze auto. Piach symbolizuje rzeczy mało ważne w życiu.
Kiedy napełnicie szklankę najpierw piachem, braknie miejsca na duże i mniejsze kamienie.
Podobnie jest w waszym życiu: gdy całą energię poświęcicie na rzeczy małe, nie starczy wam jej dla tych ważniejszych. Zwracajcie uwagę na sprawy istotne, nie wahajcie się poświęcać czas swoim dzieciom lub partnerowi, myślcie o waszym zdrowiu. Zostanie jeszcze wiele miejsca i czasu na pracę, dom, zabawę.
Ale zwracajcie najpierw uwagę na duże kamienie, tylko one się liczą. Reszta to tylko piach.

zgredek19-03-2005 00:36:24   [#44]
jacie

ale to ładne!
Maelka19-03-2005 08:39:06   [#45]

Zapomniałam o tym wątku. A szkoda.

Bogna, dzięki za podciągnięcie, Grażyna - za przypowieść.

:-)

AndrzejS19-03-2005 09:45:05   [#46]

Inne zakończenie przypowieści "O sensie życia"

A ja słyszałem jeszcze ciąg dalszy tej przypowieści z #43 (zresztą bardzo życiowy!?), który brzmi tak:

Po tych słowach podszedł do katedry jeden ze studentów. Wlał z puszki do szklanki zapełnionej kamieniami i piaskiem trochę piwa i powiedział:

" Między wszystkimi wielkimi (ważnymi) i małymi (mniej ważnymi) rzeczami w twoim życiu zawsze znajdzie sie jeszcze trochę miejsca na piwo."

-:)

Jola19-03-2005 09:51:50   [#47]

;-)))

No tak: panta rhei - wszystko płynie.
Nic, co doczesne, nie może być wieczne.
Maelka19-03-2005 09:56:54   [#48]

:-)))

Jola19-03-2005 10:11:12   [#49]

A tak serio

... to bardzo mi się ta alegoria podoba.
Szczególnie - prezentowana z wdziękiem przez Paulo Cozza :-))
INA0719-03-2005 15:48:51   [#50]
Ja również to znam - dobre . Dostałam to ( nie wiem od kogo ) w formie ładnej prezentacji jako "Morał Tysiąclecia "- fajne . Gdyby ktoś był zainteresowany mogę przesłać. Pozdrawiam
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]