Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Sprawdziany do wglądu rodziców
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
dota c10-11-2015 21:24:21   [#51]

;-)

Nassssy11-11-2015 21:07:42   [#52]

Przeraziło mnie to. Czy ktoś mi jest w stanie wyjaśnić, dlaczego ustawa o systemie oświaty musi regulować to co nauczyciel robi z kartkówkami? 

izael11-11-2015 21:21:03   [#53]

bo nauczyciel, szkoła i dyrektor tej szkoły durnym jest?

i bo państwo wie lepiej?


i jest jeszcze tysiące innych rzeczy przeregulowanych, to czemuż...

ach czemuż, Nassssy, przeraża Cię drobiazg ten?

 

Nassssy11-11-2015 21:34:51   [#54]

Przeraziła mnie myśl, że ponosimy za to odpowiedzialność. Nawet na tym wątku. Zapędzamy się w sprawnym zarządzaniu.

Gaba11-11-2015 21:36:57   [#55]

mamy pokazywać te sprawdziany i ja to rozumiem, a nawet mi sie podoba, nie mam pomysłu, jak je odzyskać od rodzica - nie masz jakiegoś?

Nassssy11-11-2015 21:38:27   [#56]

no i mamy nowy problem. A jakby tak nie stawiać stopni...

Marek Pleśniar11-11-2015 23:10:18   [#57]

rodzice chcą stopni. Uwielbiają

Leszek12-11-2015 09:58:01   [#58]

Gabo, jeśli nauczyciel nie odzyska to sobie odnotuje - "nie oddano"

i świat się nie zawali, po uprawomocnieniu oceny to już tylko makulatura, której mniej będzie w szkole..

nie przywiązujmy się tak do tych papierów

pozdrawiam

Gaba12-11-2015 10:00:16   [#59]

zdecydowanie bym się jednak przywiązała do papieru - rodzic się odwołuje, nic nie wie, nikt go nie informował... -  a dowodu brak, niestety - dowodu.

Leszek12-11-2015 12:32:56   [#60]

To zbuduj tak system oceniania aby nie mógł od każdego sprawdzianu się odwoływać...

pozdrawiam

ola 1312-11-2015 16:19:15   [#61]

Napiszę o sprawdzianie nie jako o dowodzie w sprawie, ale jako o pomocy edukacyjnej nauczyciela :-)

Czasami/często (zależy od ucznia) zaglądam do sprawdzianów uczniowskich, gdy sprawdzam co i jak umieją. Nie pamiętam przecież po kilku miesiącach jakie typy zadań sprawiły dziecku najwięcej kłopotów. Ocena opisowa, którą stosuję nie jest tak bogata w treści, nie analizuję każdego zdania, zbieram zagadnieniami. Dlatego kiedy nie mam sprawdzianu dziecka, bądź jego pracy pisemnej - nawet kartkówki - to wtedy jest mi trudniej rzetelnie go ocenić.

Gaba12-11-2015 16:40:01   [#62]

hmmm, to jasne, że tak trzeba robić, by nie było się od czego odwołać. Sytuacja autentyczna - dziewczynka z ocenami 643543 222 (w maju od zaproponowania oceny te trzy ostatnie) i upierała się, miała prawo, że umie na 5. Oczywiście miała prawo. Tłumaczyliśmy jej, że ma robić to i tamto, ona się upierała, że umie, nie umiała itp. - sprawa trwała miesiąc, dziecina złapała 3 dopy i postanowiła się poskarżyć na nauczycielkę do mnie, niczego złego nauczyciela nie zrobiła, gdy się dziecko zorientowało, że nic nie wskóra, bo się nie uczyło, to poskarżyło się wyżej na mnie - niczego nie wskórało, bo było ok. Dziewczynka nie rozumiała, bo nie chciała, że nie robi postępu. 

 

A gdyby nie było tych prac, bo rodzic je wziął i mówił, że ich nie ma, to jak odbyłaby się kontrola prawidłowości oceniania przez KO - myśmy mieli w tamtym roku taką mamę (nauczycielkę), która odmawiała regularnie zwrotu prac. 

To kto ma czuwać nad tymi pracami?

Dlaczego nie oddać ich dziecku? (aha, pogubi)

To jest jakaś paranoja...

mstola12-11-2015 18:25:23   [#63]

Zacytuję statut z "wymiany" ( uważam, że bardzo dobry )

"

  1. Sprawdzone i ocenione prace pisemne oraz inna dokumentacja dotycząca oceniania jest udostępniana uczniowi lub jego rodzicom na ich wniosek do wglądu w terminie i miejscu określonym przez nauczyciela.
  2. Podczas wglądu, prace pisemne oraz inna dokumentacja dotycząca oceniania nie może być kopiowana lub powielana w jakiejkolwiek formie lub w jakikolwiek sposób. Nie dopuszcza się również możliwości wykonywania zdjęć lub innej formy utrwalenia cyfrowego całości lub jakiejkolwiek części udostępnianej do wglądu dokumentacji."    Zastanawia mnie następujący problem: jeżeli damy do domu prace "mogą być poprawiane " więc może pozostać przy cytowanym zapisie?                                                    
Karolina12-11-2015 18:41:48   [#64]

to co zacytowałaś może dotyczyć dokumentacji związanej z egaminem poprawkowym, klasyfikacyjnym czy sprawdzającym, natomiast dokumentacja oceniania bieżącego powinna być dostępna bez proszenia się

wg mnie po oddraniu poprawnionych: sprawdzianów, kartkówek, testów itp... uczen powinien je otrzymać do domu, do podpisu rodzica, po czym na kolejnej lekcji powinien ją nauczcielowi oddać

czy to zrobi?

tego nie wiemy, warto przygotować sobie jakiś system monitorowania - nie wiem co... zeszyt - nauczyciel odnotowuje, że oddał uczniowi, jeśli uczeń nie zwróci, zgubi - to też w przyszłości brak mu dowodu na ewentualne roszczenia, więc sam sobie robi źle

Jacek12-11-2015 19:33:10   [#65]

jako autor cytowanego zapisu w statucie pozostanę przy swoim mimo listu MEN i zapisów nie zamierzam zmienić. Zapisy w uoso są takie:

Art. 44e. 4. Sprawdzone i ocenione pisemne prace ucznia są udostępniane uczniowi i jego rodzicom. .....

5. Na wniosek ucznia lub jego rodziców dokumentacja dotycząca egzaminu klasyfikacyjnego, o którym mowa w art. 16 ust. 11, art. 20zh ust. 3 i 3a, art. 44k ust. 2 i 3 oraz art. 66 ust. 1b, egzaminu poprawkowego, o którym mowa w art. 44m ust. 1, zastrzeżeń, o których mowa w art. 44n, oraz inna dokumentacja dotycząca oceniania ucznia jest udostępniana do wglądu uczniowi lub jego rodzicom.

7. Sposób udostępniania dokumentacji, o której mowa w ust. 4 i 5, określa statut szkoły.
ust. 4 dotyczy udostępniania prac pisemnych sprawdzonych i ocenionych, natomiast ust. 7 mówi, że to statut szkoły określa sposób tego udostępnienia. Zatem, jeśli w statucie zapisałem, że ma to miejsce w szkole do wglądu, to uważam że nie przekraczam zapisu ustawowego i delegacji do stanowienia tego sposobu udostępniania w statucie.

post został zmieniony: 12-11-2015 19:34:00
dota c12-11-2015 19:41:00   [#66]

Tylko Ty masz zapis o "wnioskowaniu", czego obecnie nie ma w uoso

Chociaz własciwie można by pójść jeszcze dalej... Właściwie art 44e.4 nie mówi, kiedy mają być udostępniane. Jak sie uprzesz, to możesz to zrobić po klasyfikacji rocznej ;-) 

:)))

Gaba12-11-2015 19:57:34   [#67]

o właśnie to - udostępniane w szkole...

Jacek12-11-2015 20:00:44   [#68]

do [#66]

ależ rodzic w jakiś sposób musi powiedzieć, że chce zobaczyć (podobnie jak i dokumentację z egzaminów). Wniosek nie musi być papierowy (nie mam takiego wymogu) i wystarczy paszczą :-)

rzepek12-11-2015 20:24:38   [#69]

W liście MEN do dyrektorów z 10 listopada jest wyraźnie zapisane:

..."Udostępnienie sprawdzonych i ocenionych prac pisemnych uczniów.

Przepis Art.44e ust.4 stanowi, że sprawdzone i ocenione prace pisemne ucznia są udostępniane  uczniowi i jego rodzicom.Oznacza to, że uczeń i jego rodzice nie muszą zwracać sie do nauczyciela z wnioskiem o udostępnienie pracy (tak  stanowiły dotrychczasowe przepisy). Nauczyciel ma obowiązek udostepnić sprawdzone i ocenione bieżące prace pisemne..."

 Dalej w piśmie jest jeszcze raz podkreślone, że ..."udostępnienie prac do wglądu tylko na terenie szkoły (np podczas wywiadówek)  nie spełnia warunku swobodnego dostępu rodziców..."

Co  oznacza, ze w statucie nie może figurowac zapis, że prace udostępnia sie na prośbę rodzica. Albo, że są dostępne w szkole... Trzeba po prostu każdą klasówkę przekazać rodzicom, czy tego chcą, czy nie. Najlepiej -kserować i zostawiać kopie w szkole. Kolejne robótki ręczne:(


post został zmieniony: 12-11-2015 20:25:21
Jacek12-11-2015 20:30:58   [#70]

Stanowisko wyrażone przez MEN w liście jest stanowiskiem MEN. Szanuję je, ale się z nim nie zgadzam póki co, bo tak czytam zapisy uoso, i mam takie prawo.

AnJa12-11-2015 20:52:52   [#71]

Stanowisko MEN daje spore pole do stworzenia stanowiska przez szkołe. Pomijam taki drobiazg, ze dla tak stanowczych sądów jak niektore w tym stanowisku ustawa przesłanek nie tworzy.

Jak dostanę trochę wolnego - pomyslę może jak to rozwiązać.

 

Gaba12-11-2015 21:17:03   [#72]

stanowisko MEN nie jest źródłem prawa, ale wykładnię może stanowić, gdyż tylko ustawodawca może ją zrobić - 

jak pogodzić udostępnianie prac z zabezpieczeniem ich przed zagubieniem/nieoddaniem?

mstola12-11-2015 21:39:35   [#73]

Jacku mam nadzieję, że nie masz pretensji za cytat z Twojego statutu.

 Czy zapis określający, że są dostępne na terenie szkoły ( oczywiście bez zawężania do wywiadówek ) jest wadliwy.

Analogicznie można stwierdzić, że w stanowisku MEN nie ma też zapisu, że sprawdzian ma być przekazany do domu rodzicom.

Karolina12-11-2015 21:48:35   [#74]

moje stanowisko pewnie wynika z faktu, że jestem wuefistką i za diabła nie rozumiem, w czym tkwi problem

za dawnych czasów prace klasowe brało się do domu do podpisu rodzica i odnosiło - co złego w tym?

ola 1312-11-2015 21:53:43   [#75]

Karolino, tym problemem jest:

jedno słowo ODNOSIŁO + zasada, że każdy Polak zna się na medycynie, prawie i nauczaniu... i innych rzeczach + KO, które jest ..... (co komu w duszy gra)

AnJa12-11-2015 21:59:22   [#76]

Oczywiście rozwiazaniem jest rezygnacja ze sprawdzianów i innych takich robionych poza zeszytem:-)

Jacek12-11-2015 22:05:04   [#77]

do  [#73]

jakież tam pretensje mam mieć :-)

wg mnie mieszczę się w prawie wyznaczonym przez uoso, ale zgadzam się z tym co napisał Nassssy w [#52]

Przeraziło mnie to. Czy ktoś mi jest w stanie wyjaśnić, dlaczego ustawa o systemie oświaty musi regulować to co nauczyciel robi z kartkówkami? 

Nassssy13-11-2015 10:00:17   [#78]

Dziękuję za przywołanie, ale to było pytanie retoryczne.

Moim zdaniem, to my ograniczamy dostęp uczniom do oceniania, i dlatego staliśmy się adresatem interwencji MENu. Próbujemy naprawić systemu stopni ograniczając osobom uczącym się do informacji o ich poziomie osiągnięć. Formalizując ten proces, mówimy wręcz "masz zadowolić się stopniem wystawionym przez nauczyciela, uzasadnienie jest trudno dostępne".  

dota c13-11-2015 17:38:18   [#79]

Nassssy - lubie to :)

Gaba13-11-2015 21:03:06   [#80]

a ja z uporem wariata pytam, jak otrzymać z powrotem od rodzica sprawdzian, za który odpowiadam. 

Nie przerabialiście nigdy rodzica, który odmawia oddania pracy, i poucza nauczyciela (będąc nauczycielem) oraz odpowiada, że odda, kiedy będzie chciał.

dota c13-11-2015 21:08:50   [#81]

To prawda, nie przerabiałam.

Zrób notatkę, bedziesz miała podkładkę, gdyby potem dyskutował - utrudnia przecież w ten sposób prace nauczycielowi z własnym dzieckiem. 

dota c13-11-2015 21:10:37   [#82]

Moze, gdy go poprosisz o podpisanie takiej notatki, zastanowi sie przez chwilkę.

Może, ale nie na pewno :)

Karolina13-11-2015 21:19:02   [#83]

Gaba - na podstawie jakiej pp ty odpowiadasz?

Ala13-11-2015 22:20:59   [#84]

tej pani dałabym kserówkę

i niech ją sobie trzyma do końca świata ;)

ola 1313-11-2015 22:24:16   [#85]

i niech ją sobie trzyma do końca świata ;)

 o jeden dzień dłużej niż KO. ;-)

jerzyk13-11-2015 22:47:05   [#86]

Gaba. Zleć to profesjonalistom

"Odzyskanie długów jest bardzo trudne w szczególności jeśli podejmujemy się takich działań na własną rękę. Odwlekanie wizyty u profesjonalisty w tej dziedzinie i nie skorzystanie z fachowej pomocy, prowadzi najczęściej do kompletnej utraty możliwości dochodzenia swoich wierzytelności."

;-)

a na poważnie to sprawa beznadziejna  i chyba nikt Ci dobrej rady nie da.

 

 

Ala13-11-2015 23:11:46   [#87]

no przecie dałam

na specjalistach można zaoszczędzić ;)

jerzyk13-11-2015 23:29:57   [#88]

Ala . W przyszłości tak , ale z tego co ja zrozumiałem, to pani Mama już otrzymała  do wglądu  oryginał sprawdzianu a Gaba nie zrobiła przed tym  dla siebie kserówki.

ola 1314-11-2015 09:43:19   [#89]

Moim zdaniem, to my ograniczamy dostęp uczniom do oceniania, i dlatego staliśmy się adresatem interwencji MENu. Próbujemy naprawić systemu stopni ograniczając osobom uczącym się do informacji o ich poziomie osiągnięć. Formalizując ten proces, mówimy wręcz "masz zadowolić się stopniem wystawionym przez nauczyciela, uzasadnienie jest trudno dostępne".  

Tak od wczoraj korci mnie, żeby odpowiedzieć na te słowa, co niniejszym czynię.

Szanowny Nassssy, 

W swojej wypowiedzi zastosowałeś odpowiedzialność zbiorową, ale tylko jednej grupy uczestników procesu oceniania - nauczycieli. Warto tutaj dołożyć drugą grupę, która bierze w tej czynności udział pośredni - prawodawcę i jego kontrolerów. Prawodawca nakłada na wystawcę ocen obowiązek zbierania dowodów, na których opiera swoje oceny, a kontroler skrupulatnie go z tego zbieractwa rozlicza. I pojawia się impas jeżeli nie ma dowodu, to nie ma podstaw to wystawienia takiej a nie innej oceny. Konsekwencja - prawo zostało złamane, trza ukarać wystawcę oceny. 
Nakręca się spirala braku zaufania i podejrzliwości. Każda ze stron okopuje się na swoich pozycjach. Nie wiem, co trzeba byłoby zrobić. Wg. mojej wizji odejść od stawiania stopni, ale jest to zbyt rewolucyjne dla polskiego systemu oświaty.
Aczkolwiek odważnych osób w tym systemie nie brakuje - ukłony dla dyrektora CKE za zmniejszenie liczebności składów komisji oraz zdjęcie ograniczeń dotyczących przedmiotowców i wychowawców. DZIĘKUJĘ

Poza tym rodzi się kolejne pytane, czy przez to, że prace pisemne są tylko do wglądu, ograniczamy uczniom dostęp do oceniania, czy ich wykluczamy z tego procesu? 

Uważam, że nie. Albowiem sprawdzian jest na lekcji omawiany, czyli omawiamy najczęściej popełniane błędy z czego one wynikają. Każdy uczeń jeszcze raz rozwiązuje swoje zadanie, w którym popełnił błąd. Wspólnie rozwiązujemy zadanie, które sprawiło największą trudność... itp.

Echhh i uszło ze mnie, pałera mi zabrakło na dalsze wynurzenia, bo każdy pisze ze swojej perspektywy i doświadczeń. I zawsze znajdzie się grupa, dla której ocenianie i wystawianie stopni jest celem, i grupa, dla której ocenianie jest tylko środkiem do celu. :-(

Edit: usunęłam niepotrzebne spacje 


post został zmieniony: 14-11-2015 09:44:29
Gaba14-11-2015 10:44:08   [#90]

A oddałabym te papiery  - tylko co przy konflikcie? (Olu, ujęłaś to, o czym marudzę)

elkap15-11-2015 21:52:13   [#91]

"Klient nasz pan". Rodzic, uczeń to klienci szkoły, bez których nauczyciel nie ma po co pracować. Wiem, że to duże uproszczenie. Ale, czy tak trudno zrozumieć, że rodzic ma prawo wiedzieć na bieżąco jakie są osiągnięcia jego dziecka? Zdecydowana większość rodziców mając dostęp do prac swojego dziecka, wykorzysta ten fakt do zmobilizowania swoich pociech do nauki. Niech nie zwodzą nas tutaj ci wiecznie niezadowoleni, bo ich naprawdę jest mniejszość. A nauczyciel, kiedy jest klientem jakiegokolwiek urzędu uważa, że naturalny jest dostęp do informacji publicznej. Dlaczego więc mamy kwestionować prawa rodziców w tym zakresie? Przestałam być takim klientem szkoły już kilkanaście lat temu. Ale jeszcze ciągle pamiętam do jakiej szewskiej pasji doprowadzała mnie niewiedza w zakresie osiągnięć moich dzieci, kiedy od nich dowiadywałam się o ocenie, ale nie znałam szczegółów. A że dostęp do informacji kosztuje, to dyrektorzy łatwo uświadomią organom prowadzącym. Przecież one też ten problem znają.

Gaba15-11-2015 22:28:42   [#92]

ale ja się z Tobą zgadzam, chcę tylko, by mi oddali to, co prawo życzy sobie, bym miała.

Jeśli zmieni się prawo, oddam- bez żalu.

A poważniej - ja wydaję wszystko do domu i na zawsze. 

Ale nauczycielki wydają i proszą o zwrot i nie dostają z powrotem.

ola 1315-11-2015 23:04:30   [#93]

A poważniej  - ja nie wydaję do domu, zostawiam u siebie

 

krystyna15-11-2015 23:27:52   [#94]

"...chcę tylko, by mi oddali to, co prawo życzy sobie, bym miała."

pytam zupełnie poważnie:

Jakie prawo, jakie przepisy nakładają na nauczyciela posiadanie pisemnych prac uczniów ?

Bo szukam i szukam ... i nigdzie nic na ten temat nie znalazłam.

O przechowywaniu przez rok - też nic. Nawet ze szkół dla dorosłych został skreślony zapis o przechowywaniu prac semestralnych.

O możliwości podważenia oceny cząstkowej - też nic.

A ocenę roczną, jeżeli została wg ucznia/rodziców wystawiona z uchybieniem trybu jej ustalania można jak najbardziej zmienić - delikwent pisze sprawdzian. I nawet tutaj nie ma mowy o dowodzeniu przez strony swoich racji poprzez analizę ocen (prac) cząstkowych. Jest sprawdzian i tyle.

Czy coś mi umknęło ?

----------------------------------

W 2003 r. podobna dyskusja miała fajny tytuł: "Archiwizacja" :-)

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=2499

 

 

 

 

Karolina16-11-2015 07:26:12   [#95]

właśnie o to pytałam Gabę parę wpisów wyżej - miałam na myśli obowiązek przechowywania tych sprawdzianow - z czego wynika

z przyzwyczajenia? matko!

my mamy w statucie 2 lata, kiedyś bylo 5, ewentualnie logicznej jest przchowywanie do konca roku szkolnego na wypadek odwołań

nasze nauczycieli nie chcą oddawać do domu - nie wiem jak je przekonać bom wuefistka, Gaba oddajesz... :)

Gaba16-11-2015 07:55:48   [#96]

my mamy do końca roku szkolnego - na pewno mamy tak w statucie. 

Ja bym się chętnie tego pozbyła... Myślicie, że to zbieractwo to tylko przyzwyczajenie?

O...., to naprawdę ciekawe.

 

AnJa16-11-2015 08:15:21   [#97]

nie jest to przyzwyczajenie- dopóki masz taki zapis w statucie

jeśli chcesz o niego (i praktyki gromadzenia) odejść powinnas się chyba zastanowić nad konsekwencją - bo owszem- rodzice będą już iwdzieć wszystko- ale nauczyciel może nie kojarzyć, co o stanie kometencji ucznia powiedział mu sprawdzian

bo zakładam, że temu sprawdzian służy- obok wystawienia oceny?

czy nauczyciel powinien jakoś analizy przeprowadzać i je mieć

a wtedy dowiesz się, ze birokratyzujesz

Ala16-11-2015 12:56:15   [#98]

jakby nie patrzeć d... zawsze z tyłu ;)))

dota c16-11-2015 12:59:22   [#99]

To chyba dobrze. Wolałabyś z przodu?

Ala16-11-2015 17:44:50   [#100]

ooo nie, nie  nie;)))

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]