Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Konsultacja OSKKO - Projekt Założeń proj. ustawy o zmianie uoso
strony: [ 1 ][ 2 ]
Tomasz Fiedorowicz11-10-2012 12:02:47   [#01]

Otrzymaliśmy do konsultacji projekt Założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty.

Zapraszamy na stronę konsultacji, gdzie można zapoznać się z projektem, oraz o głosy w tym wątku. 

http://oskko.edu.pl/oskko/uoso2012/

 


post został zmieniony: 11-10-2012 12:05:55
Rycho11-10-2012 14:34:00   [#02]

Tomek,

a mółbyś podpiąć projekt?

bo mnie się nie wyświetla. Jakby link był pusty.

Tomasz Fiedorowicz11-10-2012 15:06:06   [#03]

Hm, u nas działa. 

Tu bezpośredni link do projektu: http://oskko.edu.pl/oskko/uoso2012/nps1CF7.pdf

 

marmar4911-10-2012 18:05:49   [#04]

rzuciłem się do czytania

licząc na jakieś ciekawe zmiany i rozwiązania

a tu tylko o przedszkolach :(

Marek Pleśniar11-10-2012 19:54:23   [#05]

UOSO, wbrew pozorom, dość często spotykają zmiany

grażka12-10-2012 06:53:59   [#06]

ja jestem przeciwna z powodów które już opisałam.

Marek Pleśniar12-10-2012 08:22:24   [#07]

grażko, w czasie zbierania konsultacji nikt nie będzie zgadywał co gdzieś powiedziałaś. Przeklej tu, jesli ma być brane pod uwagę:-)

grażka12-10-2012 08:31:31   [#08]

ło matko, mogę w niedzielę? mam dwa dni poza domem praktycznie

Marek Pleśniar12-10-2012 09:51:46   [#09]

możesz łomatko:-) Wszyscy teraz mają robote:-)

grażka14-10-2012 14:56:41   [#10]

Z powodów technicznych - czyli ani kopiowania, ani wydruku - napiszę krótko:

 

Jako właściciel przedszkola niepublicznego po przeczytaniu projektu zmian uważam, że finansowanie przedszkoli niepublicznych - małych, autorskich placówek - na proponowanych warunkach nie zapewni im możliwości dalszego funkcjonowania, a wręcz doprowadzi do likwidacji istniejących tam miejsc pracy lub samego przedszkola.

Oznaczać będzie konieczność rezygnacji z dotychczasowych standardów - m.in.: małe grupy, korzystniejsza proporcja nauczycieli/opiekunów na ilość dzieci umożliwiająca indywidualizację działań i wsparcie, dodatkowe zajęcia w ofercie przedszkola prowadzone przez fachowców, wyposażenie w pomoce, nakłady na kształcenie i rozwój zawodowy. 

Dochody w wysokości narzuconej przez gminę nie pozwolą na inwestowanie w rozwój infrastruktury. Dotacja ma bowiem - tak jak dotychczas pokrywać wyłącznie wydatki bieżące (str. 5 projektu)

Ponadto na stronie 8 znajduje się zapis, że dotacja dla przedszkola niepublicznego będzie pomniejszana o wysokość opłat wnoszonych przez rodziców - w istocie zatem nie będzie to 100 kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu publicznym.

Na stronie 16 znalazł się zapis o umożliwieniu pokrywania z dotacji  wynagrodzenia właściciela - jeśli pełni w nim funkcje dyrektora. A co z właścicielem, który pełni funkcję nauczyciela? Jeśli właścicieli - jednocześnie pracujących jako nauczyciele - jest więcej? Przy wstępnym oszacowaniu kwot z dotacji już wiadomo, że wpłaty rodziców zgodne z uregulowaniem dla przedszkoli publicznych nie pozwolą na uzyskanie środków na wypłatę wynagrodzenia, podatków oraz ZUS. Brak także ostatecznej interpretacji, czy wynagrodzenie takie jest np. zwolnione z podatku dochodowego (na taka możliwość wskazują niektóre interpretacje indywidualne, powstanie więc kolejna niespójność przepisów).

 

----------------------------------------------------------------------------------

I osobiste refleksje, będące powtórzeniem tego co napisałam w wątku:

Projekt oceniam bardzo krytycznie także z innego powodu - ponad dwa lata trwała kampania MEN zachęcająca do zakładania małych przedszkoli lub innych form wychowania przedszkolnego.

Osoby takie jak ja - i moje dwie wspólniczki (kilka takich artykułów publikowała także prasa), ogromnym wysiłkiem, planując na dotychczasowych zasadach, zaciągając poważne zobowiązania finansowe, obciążając swoje rodziny - deklarowane wsparcie prawne, logistyczne czy finansowe/unijne okazało się niedostępne z rożnych przyczyn - podjęły jednak wyzwanie stworzenia placówek autorskich, małych, przyjaznych dla dzieci i rodziców. Nie przeznaczonych dla elity finansowej, lecz niestety droższych - zwyczajnie ze względu na realny koszt ich finansowania czy warunki (np. braku możliwości posiadania kuchni wymusza catering).

Planowana zmiana zamiast ułatwić stabilizację finansową przedszkola i jego właścicieli prowadzi w mojej ocenie do degradacji i stawia przed nami konieczność zapytania o sens dalszego funkcjonowania. Przed podobnym dylematem stanie z pewnością wiele dotychczas funkcjonujących małych przedszkoli - przed zwykłym ekonomicznym rachunkiem.

I - refleksja druga - sprawa jest w zasadzie przesądzona. Wystąpienie Premiera nie zostawia tu złudzeń - i to także ma wpływ na to, że na tym zakończę analizę proponowanych zmian.

 

 


post został zmieniony: 14-10-2012 15:00:15
mariwu14-10-2012 15:09:30   [#11]

Założenia projektu niosą dla gmin obciążenia nieadekwatne wobec proponowanego wsparcia.

Gdyby proponowana dotacja celowa miała wesprzeć jedynie istniejące już miejsca i pozostawić gminom wolną rękę w planowaniu liczby utrzymywanych w wychowaniu przedszkolnym miejsc, wtedy byłoby to rzeczywiste wsparcie ze strony państwa. Ale nałożenie na gminy obowiązku zapewnienia, w krótkim czasie, miejsc w wychowaniu przedszkolnym wszystkim chętnym (poprzez danie ustawowego prawa wszystkim 3, 4-latkom a w bliskiej perspektywie także 2-latkom) wygeneruje dla gmin wysokie koszty, których nie uwzględniały one, prawdopodobnie, w swoich planach rozwojowych.

Szczególnie odczują to duże miasta, w których brak miejsc w przedszkolach publicznych jest najbardziej dotkliwy. Kwota proponowanej dotacji z budżetu państwa (ok. 100-130 zł miesięcznie na jednego przedszkolaka) w żaden znaczący sposób nie zrekompensuje kwot koniecznych do wyasygnowania przez samorządy na stworzenie i bieżące utrzymywanie wielu nowych miejsc w wychowaniu przedszkolnym. A w dużych miastach będzie ich potrzeba (tych nowych miejsc) naprawdę dużo. W Warszawie 25% przedszkolaków korzysta w tej chwili z miejsc zapewnianych przez przedszkola niepubliczne (dane z 2009 r.). Większość z nich nie z miłości do oświaty niepublicznej, ale z braku miejsc w przedszkolach publicznych. Jeżeli dostaną prawo do miejsca w przedszkolu/punkcie/oddziale publicznym, to zdecydowana większość z nich będzie chciała to prawo wyegzekwować. I będzie miała do tego prawo :-)

Duże miasta nie bardzo będą mogły liczyć na posiłkowanie się (w realizacji nałożonego przez projekt obowiązku zapewnienia wszystkim chętnym miejsc w placówkach wychowania przedszkolnego) znaczącą liczbą miejsc w przedszkolach niepublicznych, które zdecydują się na otrzymywanie 100% dotacji w zamian za pobieranie opłat wysokości 1 zł za godzinę, ponieważ niewiele budżetów przedszkoli niepublicznych wytrzyma taką zmianę (nieco wyższa dotacja w zamian za radykalny spadek czesnego). Prawdopodobnie będą to jedynie przedszkola prowadzone przez organizacje typu non-profit lub te, które zdecydują się na jedynie 5-godzinną pracę (bo każda następna będzie generować jedynie straty). Wg danych z 2009 r. wśród organów prowadzących warszawskie przedszkola niepubliczne tylko 24% to stowarzyszenia i fundacje. Kolejne 7,5% to zgromadzenia i parafie. I, być może, głównie wśród tych organów prowadzących, można upatrywać kandydatów mogących wesprzeć gminy w realizacji nałożonego na nie obowiązku. I jeszcze jeden, jak mi się wydaje, warunek, który pozwoli przedszkolom niepublicznym rozpatrywać ofertę czesnego ograniczonego do 1zł/godz. w zamian za 100% dotacji - własny lokal (bo opłata za wynajmowany, szczególnie w dużych miastach, bardzo podnosi koszty prowadzenia placówki). W 2009 r. własnym lokalem, w przypadku warszawskich przedszkoli niepublicznych, dysponowało tylko ok. 21% organów prowadzących.

Nałożenie na gminy obowiązku zapewnienia miejsc w wychowaniu przedszkolnym wszystkim chętnym spowoduje także dużą destabilizację pracy/sieci placówek. Co rok, w każdej gminie, liczba dzieci chcących skorzystać z miejsc w przedszkolach może być bardzo różna. Na terenie małych gmin wystarczy jedno znaczące wydarzenie (powstanie lub upadek dużego zakładu pracy), żeby całkowicie zmienić zapotrzebowanie na liczbę miejsc w przedszkolach. Nie jest łatwo stworzyć nowe miejsca (przygotować lokal zgodny z wymaganiami, odpowiednio go wyposażyć). Nie będzie też łatwo zdecydować co zrobić, jeżeli chwilowo nie będą już potrzebne (bo łatwo je będzie zlikwidować, ale po roku, dwóch znowu mogą byc potrzebne).

Duże miasta będą miały inny kłopot: będą musiały zapewnić miejsca w placówkach wszystkim chętnym dzieciom zamieszkałym na ich terenie. A liczba dzieci "zamieszkałych" (nie - "zameldowanych") i chętnych jest bardzo trudna do określenia/przewidzenia. I bardzo zmienna.

Generalnie:

- założenia do projektu nakładają na gminy obowiązki/obciążenia finansowe nieadekwatne do planowanego, państwowego, wsparcia,

- znaczące, ustawowe, obniżenie opłat wnoszonych przez rodziców (i zrównanie ich bez względu na lokalne warunki) przy jednoczesnej konieczności zapewnienia miejsc wszystkim chętnym 3-4-latkom (a w perspektywie także 2-latkom) może prowadzić do znacznego obniżenia jakości pracy placówek wychowania przedszkolnego, szczególnie tych, działających dłużej niż 5 godzin - przypadkowe łączenie roczników w grupach (a to zupełnie coś innego niż praca w grupach, z założenia, zróżnicowanych/mieszanych wiekowo), brak ciągłości pracy nauczycieli z poszczególnymi grupami (skupienie się jedynie na "ekonomicznym" wykorzystaniu czasu pracy nauczycieli), destabilizacji sposobu wykorzystania bazy lokalowej,

- założenia projektu utrzymują nierówność dotowania przez gminę/państwo dzieci korzystających z wychowania przedszkolnego w przedszkolach publicznych i niepublicznych, ponieważ warunki stawiane przedszkolom niepublicznym w celu możliwości uzyskania dotacji w wysokości 100% są dla większości z nich niemożliwe do przyjęcia.

- trzeba także zwrócić uwagę, że planowane w projekcie objęcie wychowaniem przedszkolnym 2-latków będzie wymagało zmian organizacyjnych w grupach, w których znajdą się te dzieci. W takich grupach nie wystarczy, jak dotychczas w grupach najmłodszych (w przedszkolach publicznych), jeden nauczyciel +pomoc+woźna. Nie w grupach 25-osobowych. Nawet, jeżeli będzie w nich tylko kilkoro 2-latków.

Doprecyzowania/wyjaśnienia wymaga też zapis:

"Wprowadzenie zasady, że wszystkie zajęcia odbywające się w czasie przekraczającym czas bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki w przedszkolach publicznych oraz niepublicznych otrzymujących dotację w wysokości 100%, będą prowadzone w ramach opłat ustalonych przez radę gminy."

"Od dnia 1 września 2013 r. opłaty ustalone przez radę gminy będą obowiązywać we wszystkich publicznych przedszkolach, oddziałach przedszkolnych, a od dnia 1 września 2014 r. również w przedszkolach niepublicznych dotowanych w wysokości 100%. Wszystkie zajęcia będą prowadzone w ramach opłat pobieranych na podstawie art. 14 ust. 5 ustawy o systemie oświaty. Wprowadzone zostaną przepisy uniemożliwiające pobieranie przez publiczne przedszkola (również oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych, inne formy wychowania przedszkolnego oraz przedszkola niepubliczne dotowane w wysokości 100%) dodatkowych opłat za zajęcia, poza opłatami ustalonymi w uchwale rady gminy".

Co to oznacza? Wyprowadzenie z przedszkoli wszelkich zajęć prowadzonych przez fachowców z zewnątrz? Innych niż nauczycielki zatrudnione w przedszkolu? Calkowity zakaz prowadzenia takich zajęć, jeżeli nie są one finansowane przez gminę/organ prowadzący? Czy może oznacza to przejęcie przez gminy finansowania tzw. "zajęć dodatkowych" (teraz, najczęściej, to rytmika i nauka języka obcego)?  Czy może pozostawienie opłat za "zajęcia dodatkowe" w rękach rodziców (bo już teraz, zwykle, w przypadku przedszkoli publicznych, te zajęcia finansowane są ze składek - nie "opłat" za przedszkole - dodatkowych, często firmowanych przez rady rodziców)?

To wymaga jasnego określenia: wolno do przedszkoli (publicznych i niepublicznych z dotacją 100%) wprowadzać zajęcia dodatkowe (jeżeli takie jest życzenie rodziców) czy nie? Wolno rodzicom je finansować (jeżeli nie finansuje ich gmina) czy nie?

ewa16-10-2012 21:02:28   [#12]

czy macie dalsze uwagi, chcemy, mając na uwadze prośbę o pilne potraktowanie sprawy, kończyć ich zbieranie

:-)

Marek Pleśniar19-10-2012 11:45:10   [#13]

prosimy o głosy - jest ich trochę mało - choć ciężar gatunkowy tych, które są jest spory

kończymy konsultację w ten weekend!

Marek Pleśniar23-10-2012 20:50:05   [#14]

a grażka i mariwu - może możecie do mnie zadzwonić teraz nał?

513 057 830

grażka24-10-2012 08:34:00   [#15]

Dla mnie pilna sprawa jest wyjaśnienie kwestii wynagrodzeń i pochodnych dla właściciela/właścicieli, którzy są jednocześnie nauczycielami i dyrektorami. Był taki projekt, pamiętam go, ale nie mogę znaleźć.

Przy braku jednoznacznie określonej możliwości takich wypłat, niemożliwe staje się sfinansowanie z wpłat rodziców inwestycji, remontów rozbudowy. Bo z dotacji tylko remonty bieżące, a bywa że określona jest także górna granica tej kwoty. Starczy może na odmalowanie klasy, ale nie na nowa podłogę, okna lub dach.

Marek Pleśniar24-10-2012 11:39:20   [#16]

Dziękuję Wam za kontakt:-)
Grażko - możesz rozwinąć tę wypowiedź? Dla mnie te uwarunkowania są nieco egzotyczne...

grażka24-10-2012 20:50:21   [#17]

zgodnie z uchwałą mojej rady miejskiej z dotacji mogę finansować:

a) wynagrodzenia pracowników,
b) pochodne od wynagrodzeń (składki na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Pracy),
c) wydatki eksploatacyjne, w tym zakup energii,
d) zakup wyposażenia, książek i pomocy dydaktycznych,
e) remonty,
f) wydatki dotyczące wynajmu pomieszczeń.

Pkt a i b są niedookreślone jeśli chodzi o właścicieli, którzy są w swoim przedszkolu także dyrektorami i nauczycielami. Bo sami siebie nie zatrudniają, po prostu pracują.

I sytuacja jest taka - cześć właścicieli nie wypłaca sobie z tego powodu wynagrodzenia z dotacji w ogóle. Moja gmina odmówiła mi zajęcia stanowiska w tej kwestii, miałam uzyskać interpretację indywidualną, której wszczęcia Izba Skarbowa odmówiła. I tak naprawdę nie wiadomo, kto ma problem rozstrzygnąć.

Niektórzy wypłacają - i nawet korzystają ze zwolnienia z podatku dochodowego (taki dochód z dotacji jest on w niektórych wypadkach z podatku zwolniony i są na takie przypadki interpretacje indywidualne). Natomiast spotkałam się ze stanowiskiem, że odpowiednio udokumentowana praca właściciela w przedszkolu daje podstawy do wypłaty, ale także z takim stanowiskiem, że powinien te dochód być opodatkowany. 

Oczywiście jest jeszcze kwestia ZUS.

Czytelne są natomiast interpretacje dotyczące kwestii inwestycji - nie można w żaden sposób dokonywać rozbudów, nadbudów, wyłącznie bieżące remonty. Niektóre gminy ustalają także w swoich uchwałach górną wielkość takich wydatków. Także wydatków na wyposażenie - nie więcej niż...

Przegryzanie się przez to zajęło mi sporo czasu i nie wiem, czy robię dobrze.

Wiem jedno - z wpłat 1 zł za godzinę nie uzbieram na pensję nawet dla jednej osoby.

 


post został zmieniony: 24-10-2012 20:52:07
rzewa25-10-2012 08:29:55   [#18]

grażka - z tego co piszesz wynika, że ta uchwała jest do obalenia przed WSA -> wystarczy ją tylko zaskarżyć

j2327-10-2012 22:19:42   [#19]

rzewa ma rację, uchwała jest do obalenia, bo rada gminy nie ma prawa definiować pojęcia wydatków bieżących. Każde takie wyliczanki to typowa radosna twórczość, która może skończyć się uchyleniem w WSA.

Ale chyba nie o to chodziło grażce, faktycznie, przy przejściu przedszkola niepublicznego na wersję rządową, tj. pobieranie 1 zł za każdą godzinę od rodziców ponad 5 godzin bezpłatnych, zmienia się struktura dochodów przedszkola. Dotacja może stanowić nawet 90% wpływów, a to oznacza, że wydatki niezaliczane do bieżących (zakupy inwestycyjne) będzie trzeba realizować tylko z pozostałych 10%. Wniosek, konieczna ustawowe określenie wydatków rozliczanych z dotacji, włącznie z inwestycjami.

A co do wynagrodzenia osoby prowadzącej przedszkole, nie można być zatrudnionym u samego siebie, tak więc nie masz wynagrodzenia, ale zysk na działalności, który podlega opodatkowaniu. Oczywiście nie da się tego rozliczyć w dotacji, bo nie jest to wydatek. 

rzewa27-10-2012 23:52:53   [#20]

cóż... nie zgadzam się z ostatnim stwierdzeniem - jak najbardziej jest to wydatek i da się rozliczyć z dotacji  wystarczy tylko właściwie opisać rzecz w księdze rachunkowej

grażka28-10-2012 00:00:38   [#21]

no właśnie, same widzicie, jak to jest :/

Marek Pleśniar28-10-2012 00:22:01   [#22]

dziś wrócimy do tej konsultacji. Więcej głosów nie ma..

mam pytanie do Was - projekt pozwala na zachowanie dotychczasowych zasad dla p. niepublicznych oraz taką samą dotację 75%

w takim razie czy nie jest tak, że przedszkola niepubliczne mogą nadal działać tak jak chcą?

grażka28-10-2012 00:25:34   [#23]

wróciłam godzinę temu z Poznania, więc właściwie padam - można było i można mieć te 100 procent dotacji prowadząc - nawet jako osoba prowadząca inna niż jst.

Więc w czym tu to novum?

W chwytliwym haśle? 

Przeczytam UoSO rano i napiszę jeszcze.


post został zmieniony: 28-10-2012 00:25:52
grażka28-10-2012 00:27:31   [#24]

Natomiast oczekuję rozstrzygnięcia problemów istotnych - czyli kwestii wynagrodzenia właścicieli, którzy pracują we własnym przedszkolu.

 

mariwu28-10-2012 19:04:50   [#25]

w takim razie czy nie jest tak, że przedszkola niepubliczne mogą nadal działać tak jak chcą?

Owszem.

Ale kilka postów wyżej napisałam:

- założenia projektu utrzymują nierówność dotowania przez gminę/państwo dzieci korzystających z wychowania przedszkolnego w przedszkolach publicznych i niepublicznych, ponieważ warunki stawiane przedszkolom niepublicznym w celu możliwości uzyskania dotacji w wysokości 100% są dla większości z nich niemożliwe do przyjęcia.

Bardzo bym chciała kiedyś usłyszeć choć jeden rzeczowy argument, dlaczego wszystkie dzieci chodzące do przedszkoli nie mogą otrzymywać jednakowej dotacji gminnej. Bez żadnych DODATKOWYCH warunków. Przecież przedszkola niepubliczne, już na etapie rejestracji/uzyskania wpisu do ewidencji, spełniły wszystkie warunki "bycia przedszkolem". Pracują w nich tak samo, jak w publicznych, wykształceni nauczyciele, realizowana jest ta sama, co w publicznych, podstawa programowa, lokale muszą spełnić te same, co publiczne, normy sanitarno-pożarowe.

Więc w czym rzecz?

Przedszkola niepubliczne, zgodnie z założeniami projektu, będą mogły dalej działać tak, jak chcą. Ale to rodzice poniosą tego konsekwencje. Bo ustawodawca, z nieznanych powodów, zdecydował, że znów będą wśród nich równi i równiejsi...

 

ewa28-10-2012 19:26:23   [#26]

mic ja zdecydowanie czegoś nie łapię mariwu, a bardzo bym chciała  jednak załapać

możesz mi tak końkretnie jak czereśniakowi wyjaśnić co masz na myśli

bardzo proszę

może być na priv :-)

mariwu28-10-2012 19:40:52   [#27]

Dzięki Ewo za zainteresowanie i chęć szczerą :-)

Idę na priv, to mi powiesz w czym niejasność.

grażka28-10-2012 20:20:18   [#28]

W omawianej sprawie - w UoSO jest możliwość już teraz uzyskiwania 100% dotacji dla przedszkoli publicznych (Art. 80.1 i 2.) prowadzonych przez podmioty inne niż ministrowie lub jednostki samorządu terytorialnego. (Art. 5.1 i 2.)

W proponowanych zmianach oczywiście jest mowa o tym, że przedszkole niepubliczne nie musi przyjmować proponowanych zasad i funkcjonować jak dotychczas.

Co jednak za to je spotka? Dostanie nie 75% dotacji tak jak dotychczas, ale ta dotacja zostanie dodatkowo - przed wyliczeniem owych 75% pomniejszona o wpłaty od rodziców w przedszkolach prowadzonych przez jst.

Więc ja pytam - na czym oparta jest zasada 75%? Bo nie budził mojej wątpliwości zapis dotychczasowy - owe 75% wydawało się być własnie spowodowane pobieraniem przez przedszkola niepubliczne większych wpłat od rodziców.

Teraz dotacja będzie jeszcze mniejsza. Dlaczego? Czy wpływy z podatków od rodziców mających dzieci w placówkach niepublicznych są mniejsze? Taka ulga podatkowa nie funkcjonuje już od lat.

I to rodzi podział na dzieci równe i równiejsze.

O realności pokrycia z tak niskich stawek kosztów utrzymania przedszkola już pisałam. 

Natomiast wracam do wypłacania pensji właścicieli - dyrektora i nauczycieli.

Rozumiem, że za normalną uznaje się sytuację, że właściciel - ten który jest we własnym przedszkolu nauczycielem - ma pracować na utrzymanie swoje gdzie indziej, niż we własnym przedszkolu, bo państwo stworzyło mu sytuację - dajesz pracę innym i na to nawet damy dotację, ale sam - żyj powietrzem i misją.

 

 

i - rzeczywiście, może warto o inwestycje w strukturze dotacji powalczyć?


post został zmieniony: 28-10-2012 20:22:50
rzewa28-10-2012 21:39:55   [#29]

kochane, dotacja na przedszkola publiczne wynosi 75% wydatków gminy na przedszkola przez nie prowadzone dlatego, że przedszkole niepubliczne może pobierać czesne za cały czas pobytu dziecka w przedszkolu a nie tylko za zajęcia ponad podstawę programową, jak to ma miejsce w przedszkolu publicznym

ponadto w przedszkolu publicznym niesamorządowym KN ma zastosowanie w szerszym zakresie niż w przedszkolu niepublicznym, a to kosztuje

no i w przedszkole publiczne musi być zorganizowane zgodnie z ramowym statutem przedszkola, a przedszkole niepubliczne nie ma takiego obowiązku itd.

ponadto przedszkole publiczne ma prawo nie przyjąć dziecka tylko z powodu braku miejsca, a przedszkole niepubliczne ma prawo dobrać sobie dzieci wg własnego uznania

co do pomniejszania wydatków o wpłaty rodziców, to po to ta regulacja aby było tak jak do momentu przekształcenia przedszkoli w jednostki budżetowe - jak przedszkole było zakładem budżetowym wydatki gminy na przedszkole ograniczały się tylko do dotacji płaconej przedszkolom więc nie były one powiększane o wpłaty rodziców, a zatem nie było potrzeby tych wpłat odejmować od wydatków.

Po przekształceniu przedszkoli w jednostki budżetowe wpłaty rodziców stały się dochodami gminy, a plan finansowy musi przewidywać 100% wydatków, zatem również tę część finansowaną przez rodziców.

j2328-10-2012 21:46:13   [#30]

oczywiście, że od 1.09.14 przedszkola niepubliczne będą mogły nadal działać na tych samych zasadach, ale proszę zauważyć, że będą niekonkurencyjne, rodzice za pobyt w przedszkolu publicznym będą ponosić opłatę ok 70 zł miesięcznie,  kiedy w przedszkolach niepublicznych 200-300 zł. Tak więc, wiele z przedszkoli niepublicznych skorzysta z możliwości otrzymywania dotacji 100%, wraz z zasadami odpłatności 1 zł/h ponad 5 godzin bezpłatnych.

dzisiaj oczywiście istnieje możliwość funkcjonowania jako przedszkola publiczne ze 100% dotacją, ale zgodę na to wydaje gmina, tzn. raczej jej nie wydaje ;)

co do wynagrodzenia prowadzącego przedszkole, nie bardzo rozumiem jak może być to udokumentowane, bo każdy wydatek musi być udokumentowany. Osoba prowadząca przedszkole nie może sama ze sobą podpisać umowy o pracę czy umowy cywilno-prawnej. Jak więc ma być ten wydatek rozliczony w dotacji? Na zasadzie oświadczenia, że jej praca jest warta tyle a tyle? co to znaczy "opisać rzecz w księdze rachunkowej"? 

grażka28-10-2012 21:48:57   [#31]

o, nie wiedziałam tego o dochodach gminy, dzięki.

Co nie zmienia faktu, że niepubliczne nie dostanie ekstra pieniędzy na inwestycje lub remont - tak jak ma to miejsce w publicznych prowadzonych przez gminy.

grażka28-10-2012 21:52:34   [#32]

j23 - w moim mieście wydaje - dla niektórych podmiotów dała nawet świeżo wyremontowane budynki :) więc dotacja nie musi z 3 lata co najmniej iść na remonty.

warunkiem jest stworzenie miejsc np. dla 100 dzieci.

 

j2328-10-2012 22:12:33   [#33]

grażka, myślę że mówimy o dwóch różnych sprawach. Nie wiem czyją własnością są budynki w których prowadzone są przedszkola niepubliczne. Jeżeli jest to własność gminy, to być może wykonywane są jakieś prace remontowe lub inwestycyjne, ale nie na zasadzie przekazywania środków finansowych do przedszkola, bo tutaj obowiązuje zasada dotacji podmiotowej na dziecko. No tak przynajmniej być powinno.

grażka28-10-2012 22:31:47   [#34]

Tak - tak jest rzeczywiście. W jednym przypadku fundacja prowadząca przedszkole wprowadziła się do wyremontowanego gminnego budynku. Musiała je za to sama wyposażyć.

Natomiast w przypadku ogłoszonego w wakacje przetargu na prowadzenie przedszkola na podobnych zasadach jak proponuje w tej chwili MEN, zażądano w warunkach przystąpienia do niego podpisania zobowiązań: o samodzielnie wykonanym remoncie - w budynku należącym do gminy, stałą stawkę czynszu - płaconego gminie, oraz deklaracje, że wszelkie remonty wykonane będą w okresie wynajmowania ze środków własnych.

Nasze przedszkole mieści się w budynku prywatnym. Tu inwestycje z dotacji są z zasady niemożliwe - a ze środków własnych nie uzbiera się na nie.

mariwu29-10-2012 22:20:43   [#35]

rzewo :-)

Bardzo dziękuję za wyjaśnienia. Ja znam te argumenty.

Piszesz o tym, że przedszkole publiczne musi działać w określony sposób i dlatego ma dosyć sztywno ustaloną strukturę kosztów. Czyli faktem jest, że gmina ponosi określone wydatki na utrzymanie swojego mieszkańca korzystającego z wychowania przedszkolnego w placówce gminnej.

Ja pytałam, dlaczego gmina nie może takiej samej kwoty (którą faktycznie przecież wsparła edukację przedszkolną mieszkańca swojej gminy) przekazać innemu mieszkańcowi gminy, który wybiera edukację przedszkolną w placówce innej niż prowadzona przez gminę. Placówce, która wykorzysta ją w sposób inny niż musi to zrobić przedszkole prowadzone przez gminę, ale także, w całości, przeznaczy ją na edukację przedszkolną mieszkańca tej samej gminy.

Interesujące jest dla mnie także skąd akurat to "nie mniej niż 75%". Czy ktoś dokonał kiedykolwiek jakiejkolwiek symulacji różnicy kosztów funkcjonowania między "wzorcowym" przedszkolem gminnym a "wzorcowym" przedszkolem niepublicznym. Bo byłoby to dosyć trudno zrobić.

Prześledziłam zmiany wysokości dotacji dla dzieci w przedszkolach niepublicznych w kolejnych nowelizacjach ustawy o systemie oświaty:

1991 - "do 50%"

1993 - "50%" (już bez "do")

2003 - "nie niższą niż 75%"

No i teraz nie wiem, z czego to wynika. Bo "obowiązki" finansowe gmin wobec przedszkoli publicznych chyba niewiele się w tym okresie zmieniały (KN, ramowe statuty itd.). A jeżeli już, to raczej rosły (jdu czy jak to tam zwał ;). A procentowe zwiększanie dotacji dla dzieci w niepublicznych jednak następowało.

Dlatego mam nieodparte wrażenie, że ta wysokość (%) dotacji dla dzieci z niepublicznych to chyba jednak głównie dobra wola ustawodawcy. Może od "do 50%" do "nie niższą niż 75%" rosła po prostu świadomośc, że "wszystkie dzieci są nasze"? Może czas na odważny krok: 100%? Bez dodatkowych warunków? :-)

Kochani samorządowcy. Pamiętajcie, że to ja, mariwu, bronię Was przed pomysłem konieczności zapewnienia na cito wszystkim dzieciom miejsc w wychowaniu przedszkolnym. Bronię Was przed koniecznością gwałtownego budowania szklanych domów i ponoszenia kosztów ogrzewania ich zimą. I chłodzenia latem ;-)

rzewo, serdeczności :-)

 

rzewa30-10-2012 07:52:03   [#36]

mariwu - nie ponosisz takich kosztów pracy jakie ponoszą JST w przedszkolach samorządowych, zatem gdyby dotacja wynosiła 100% Twoje przedszkole byłoby lepiej sytuowane od gminnego :-) (oczywiście pomijam tu część inwestycyjną)

ponadto prowadząc przedszkole niepubliczne masz prawo pobierać opłatę za opiekę sprawowaną w ramach podstawy programowej czego nie wolno robić w przedszkolu publicznym (nie ma innego niż rynek ograniczenia tej opłaty) (i właśnie tu masz kasę na to na co dotacji wydać nie możesz)

fakt, że te 75% jest przyjęte tak na wyczucie, ale jakąś granicę trzeba przyjąć - podnoszenie jej brało się z tego, że przy 50% widać było, że przedszkola nie mogą się utrzymać - dlatego teraz MEN proponuje 100% dotację w zamian za niepobieranie opłat, co moim zdaniem nie jest dobrym pomysłem, gdyż rzeczywiście zaburza reguły rynku, a nie przyniesie oczekiwanych przez MEN efektów - przypomina trochę wylanie dziecka z kąpielą. Niech JST dostaną większą kasę na przedszkola swoje, a to przełoży się automatycznie na zwiększenie dotacji na obecnych zasadach - to by w zupełności wystarczyło (można tez rozważyć podniesienie tej 75% granicy trochę np. do 80% bez żadnych dodatkowych warunków)

A wszystko dlatego, że 100% dotacja nie załatwia wszystkiego. Nie dlatego nie ma przedszkoli publicznych niesamorządowych (tych ze 100% dotacją), że gminy odmawiają wydania zezwoleń - gmina nie bardzo może skutecznie odmówić wydania takiego zezwolenia - takich przedszkoli prawie nie ma (poza katolickimi), gdyż dotację można wykorzystać tylko na wydatki bieżące, a wydatki inwestycyjne trzeba robić z innych środków a tych w takich przedszkolach nie ma wcale. Zatem osoby prowadzące takie przedszkole muszą mieć źródło finansowania tych wydatków - przedszkole takie inaczej nie da się zbilansować na 0, więc nie może funkcjonować. (pomijam rozwiązania na granicy legalności :-))

Uważam, że dotacja powinna być ustalana wg wydatków bieżących ponoszonych na przedszkola, ale wykorzystywanie jej nie powinno być ograniczone tylko do wydatków bieżących, wystarczyłoby żeby dotacja musiała być wydana na potrzeby przedszkola bez wskazywania rodzaju tych wydatków. Wtedy byłoby tak jak uważa MEN - że dotacja 100% (przy ustaleniu częściowej subwencji na przedszkola) wystarczałaby na prowadzenie przedszkola a dodatkowa opieka (ponad 5 godzin) mogłaby być za symboliczną złotówkę.

mariwu30-10-2012 08:31:07   [#37]

rzewa na ministra :-)

Serio.

 

grażka30-10-2012 15:48:09   [#38]

:)

grażka02-11-2012 18:13:28   [#39]

http://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/,40476.html

 

grażka03-11-2012 17:19:10   [#40]

http://www.rp.pl/artykul/10,940541-Prywatne-przedszkola-moga-stracic.html

Marek Pleśniar06-11-2012 15:30:41   [#41]

po dyskusji Zarządu, podpartej lekturą wypowiedzi w tym wątku, ustaliliśmy (bardzo zgodnie) to co poniżej:

- uważamy za krzywdzące obniżanie 75% dotacji (dla p. niepublicznych niespełniających pewnych warunków) o opłaty wnoszone przez rodziców. Jest to krzywdzące dla.. dzieci, a raczej ich rodziców, gdy się ma na celu upowszechnianie opieki przedszkolnej.

- minimalny standard usług powinien być w przedszkolach niepublicznych finansowany z dotacji, a to co ponad miniumum - z opłat wnoszonych przez rodziców. Poziom 75% dobrze spełnia to wymaganie

- propozycja zwiększenia poziomu dotacji do 100% pod warunkiem dostosowania opłat do poziomu właściwego dla przedszkoli publicznych - to działanie prowadzące do "upublicznienia" niepublicznych przedszkoli, z jednoczesnym psuciem uwarunkowań rynkowych, co może spowodować wyrugowanie z rynku małych placówek (a na pewno pogorszenie ich sytuacji finansowej). Pogorszy to różnorodność i konkurencyjność oferty przedszkoli.„

grażka06-11-2012 19:54:33   [#42]

Bardzo dziękuję :)

mariwu06-11-2012 21:43:32   [#43]

Przyznać muszę, że jestem pod wrażeniem :-)

Marek Pleśniar06-11-2012 22:57:27   [#44]

po prostu wolimy dobre autorskie przedszkola dobrych przedszkolanek niż wyżyłowane biznesowo kąty do przechowywania dzieci - a w sytuacji walki o skromne  dutki zła usługa wypiera lepszą

w niczym to ponadto nie wadzi publicznym przedszkolom

(jak mi się ktoś obrazi za dumne słowo "przedszkolanka" to będzie musiał mnie pobić;-)

pozdrowienia z Brukseli, gdzie sobie o nas przypomniano


post został zmieniony: 06-11-2012 22:58:04
grażka08-11-2012 08:32:23   [#45]

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/660050,szumilas-dotacja-na-przedszkola-trafi-do-gmin-w-sierpniu-lub-wrzesniu.html

 

i na czacie


post został zmieniony: 08-11-2012 08:33:45
grażka08-11-2012 20:29:00   [#46]

a tak to działa

grażka19-11-2012 11:09:23   [#47]

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/662861,gminy-domagaja-sie-wiekszych-nakladow-na-opieke-przedszkolna.html

 

grażka23-11-2012 01:48:28   [#48]

http://www.rp.pl/artykul/19,954555-MEN-zapomnialo-o-6-latkach.html

 

grażka29-11-2012 19:33:43   [#49]

http://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/przedszkola-znow-poszly-w-odstawke,41674_0.html

 

grażka05-12-2012 08:50:56   [#50]

http://www.rp.pl/artykul/182403,958107-Przedszkola-za-trudne-dla-MEN.html

 

strony: [ 1 ][ 2 ]