Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Prawa autorskie, czy to obowiązuje środowisko nauczycielskie? |
|
Gaba | 02-03-2012 05:35:38 [#01] |
---|
mówimy często o dość niskiej kulturze prawnej naszego środowiska, chciałabym zwrócić uwagę na chyba niepruszany temat - praw autorskich, albo elementarnej przyzwoitości.
Kilka razy (o kilka za dużo wg mnie) znalazłam cudze materiały, które sobie ktoś z publikujących nauczycieli przywłaszczył. Ostatnio w nowym czasopiśmie dla polonistów z jednej strony z pewną radością, a z drugiej z głębokim smutkiem odkrywam rzeczy dobrze mi znane, bibliografia artykułu milczy nt. autora nt. prawdziwego autora. A to się wklei żywcem cudze ćwiczenia, a to kartę pracy, a to przepisze schemat podręcznika łącznie z tytułami utworów.
Koledzy w komisjach awansowych mówią, że widują często swoje materiały, teczka kolegi z dyplomowania robiła "furorę" wśród dyplomujących się dyrektorów, mimo iż nikomu jej nie udostępniał. Na niektóre przypadki mam dowody, inne są już tylko smutną anegdotą. A proceder kwitnie.
7 - nie kradnij, 11 - pożyczaj, ale napisz o tym.
Dlaczego uczniowie nie mogą ściągać? Dlaczego oburzamy się i unieważniamy egzaminy - a po cichu akceptujemy innych złodziei w środowisku? (tak się to nazywa)
Każdy nauczyciel, który przywłaszczył sobie cudzą własność winien za to odpowiedzieć: awansujący winien mieć odrzucony awans, a inni publikujący nie swoje być może sprawy dyscyplinarne. A w czasopismach winny się pojawić wyjaśnienia i przeprosiny.
Dlaczego nie?
|
hanabi | 02-03-2012 07:30:13 [#02] |
---|
wydaje się, że nie obowiązuje:)
ostatnio też w bardzo szacownym wydawnictwie nabyłam pozycję, której autorki zagadki i rebusy cudzego autorstwa zamieszczane przed laty w Świerszczyku wykorzystały jako swoje;(
zamierzałam nawet napisać z prośbą o zwrot pieniędzy ale dałam sobie spokój
|
noe19 | 02-03-2012 07:54:45 [#03] |
---|
niestety tak to wygląda. Mój przykład. Metodyk w mieście poprosił polonistów o przygotowanie materiałów .... Moja żona przygotowała scenariusz wycieczki obejmujący nasze miasta. Do tego konspekty lekcji. Wyszło rewelacyjnie, poświęciła na to kilkanaście godzin. Ponieważ wiem, jak wygląda właśnie to "pożyczanie materiałów" przygotowałem to wszystko w pdf z wyłączoną możliwością drukowania i kopiowania. Można było przeglądać na ekranie ;) - a co wolno mi, autor decyduje o sposobie rozpowszechniania ;). Przecież jak ktoś będzie chciał to wykorzystać to się zwróci do autora - nieprawdaż :)
no i .... jakie było wielkie oburzenie pani metodyk, że tego nie dostała w Wordzie, nie można tego wydrukować ani "dostosować" do własnych potrzeb ...
to tyle moich doświadczeń |
grażka | 02-03-2012 08:05:00 [#04] |
---|
Pisalam o tym na forum dobre 6-7 lat temu - no cóż, nie było specjalnie zainteresowania dyskusją... |
Leszek | 02-03-2012 09:10:47 [#05] |
---|
niestety zjawisko tak powszechne, nie tylko zresztą w oświacie...
często podczas spotkań o tym mówię, - "tak, korzystajcie, ale zachowajcie oznaczenie autora" i różnie to wychodzi.
pozdrawiam
|
slos | 02-03-2012 10:21:40 [#06] |
---|
...bo przecież wszystko już zostało powiedziane... :-))) Gabo, pusciłem Ci coś na priva w tej materii. |
muza | 02-03-2012 11:35:04 [#07] |
---|
A ja głośno ganię taki proceder. Koleżankom udostępniam, ale za każdym razem, niby w żartach mówię, że obowiązują prawa autorskie. I uwierzcie mi, jeśli znalazłabym gdzieś mój materiał podpisany cudzym imieniem i nazwiskiem, nie zostawiłabym tego bez echa. Szanujmy się i swoją pracę intelektualną. Kiedyś na szkoleniu prowadzący poinformował nas, jak udowodnić, że to nasz materiał. Otóż wystarczyło pokazać zapis w komputerze, wskazać datę powstania dokumentu... Pewnie teraz to za mało, ale nadal nie pozwalajmy na kradzieże. Na swoim materiałach zostawiam adnotację "Wszelkie prawa zastrzeżone" :). Chyba to działa:), nie znalazłam jeszcze swojej pracy w obcych publikacjach:). I śmiem twierdzić, że to nie dlatego, że takie nic nie warte (współpracuję z wydawnictwem nauczycielskim)... pozdrawiam |
Gaba | 02-03-2012 11:53:44 [#08] |
---|
A mnie się teraz nie chce śmiać - oto tekst, który powstał w 1999, istnie u nad dla naszego dobra w wymianie i sobie go ktos opublikował - pod innym nazwiskiem...jakaś p. Grochowolska, która mi go ukradła.
gwo.pl/files/download/14482 |
slos | 02-03-2012 13:42:32 [#09] |
---|
Zauważ,że dzieje się to na stronie GWO, które w ten sposób podpisuje się pod przywłaszczeniem Twojego tekstu. I to rzeczywiscie nie jest do smiechu... |
Gaba | 02-03-2012 14:37:40 [#10] |
---|
Slos, w Raabem to samo - ktoś sobie pisze artykulik i reklamowany jest jako autorytet, a jedna kolumna tekstu pożyczona jest z pewnej publikacji Znakowskiej z 1998, bardzo mi znanej - ki czort, co się dzieje, ludzie się chyba głowami pozamieniali.
Nie o to chodzi, żem jakas intelektualistka, ale gdy się pożycza, to się cytuje i robi przypis.... |
muza | 02-03-2012 19:06:31 [#11] |
---|
Jak już pisałam sama współpracuję z wydawnictwem pedagogicznym. Myślę, że nie wyjawię tajemnicy umowy, ale jest w niej punkt mówiący o tym, że autor tekstu oświadcza, iż jest autorem całego tekstu i że ów tekst nie narusza praw autorskich innych osób. A następnie jest klauzula dotycząca kary za nieprawidłowości. Dlatego uważam, że rozsądnie byłoby napisać do GWO lub innego, które jest nieuczciwe i zapytać/ zwrócić uwagę, iż tekst publikowany przez wydawnictwo pochodzi z innego źródła i jego autorem jest inna osoba. Jeśli nie będziemy zwracać na to uwagi, ten proceder nie zostanie wstrzymany.
pozdrawiam
|
Adaa | 02-03-2012 21:29:32 [#12] |
---|
Gaba, napisz do Pani Marzenny - jest nauczycielem, na pewno Cię zrozumie:-)
Marzenna Grochowalska, jest nauczycielką matematyki, prowadzi też
szkolenia dla nauczycieli. Jest autorką sprawdzianów dla gimnazjum i
szkoły podstawowej wydanych w serii Matematyka z plusem oraz wielu artykułów metodycznych.
|
Marek Pleśniar | 03-03-2012 17:25:02 [#13] |
---|
Tak po prawdzie to gaba może wysądzić znaczne pieniądze. Byłoby to błyskawiczne lekarstwo dla tego wydawnictwa i zapewne innych.
Pozwij ich
|
Gaba | 03-03-2012 18:57:27 [#14] |
---|
Myślę. |
Marek Pleśniar | 03-03-2012 20:09:58 [#15] |
---|
a jak to w praktyce się kończy - na priv :-) |
hanabi | 04-03-2012 08:12:27 [#16] |
---|
w praktyce jest to bardzo trudne,niestety pewnie skończy się tylko na przeprosinach wydawnictwa, które zastanowi się nad dalszą współpracą z panią "autorką" |
Gaba | 04-03-2012 08:55:40 [#17] |
---|
Zgadzam się Hanabi, że wydawnictwo będzie dążyło do takiego rozwiązania, że im przykro, ze pomyślą, że nawiążą współpracę, ale może trzeba będzie potem zrobić coś jeszcze. |
Gaba | 04-03-2012 18:42:26 [#18] |
---|
z wikipedii ----
Plagiat
Plagiat (łac. plagium - kradzież) - skopiowanie cudzej pracy/pomysłu (lub jej części)
i przedstawienie pod własnym nazwiskiem, np. obrazu, grafiki, fotografii,
odkrycia, piosenki, wiersza, wynalazku, pracy magisterskiej, pracy doktorskiej,
publikacji naukowej.
Plagiat oznacza – w języku potocznym – kradzież utworu lub pomysłu. Plagiatem jest
przywłaszczenie sobie autorstwa cudzego utworu lub jego fragmentu
(cudzych elementów twórczych), to znaczy ukrycia źródła ich pochodzenia.
Oznacza więc kradzież intelektualną[1]. Plagiat z założenia jest umyślny, plagiator (osoba, która
dopuściła się plagiatu) przypisuje sobie cudzą twórczość[2]. Plagiator świadomie zataja źródło pochodzenia istotnych
zapożyczeń. Według niektórych autorów ...niechlujstwo i rażąca niedbałość,
względnie nieumiejętność w redagowaniu przypisów nie stanowi (…) okoliczności
łagodzącej[1].
|
Plagiat jest szczególnie niechlubnym przestępstwem,
dyskwalifikującym autora całkowicie do uczestnictwa w środowisku naukowym.
Dotyczy to zarówno studentów, jak i pracowników naukowych. Plagiat polega na
kopiowaniu cudzych pomysłów i tekstów – jest to kradzież idei. [3].
|
Plagiat nie odnosi się do grafik/tekstów w domenie publicznej, czyli, możliwych do użytku dla każdego.
Np. gdy osoba użyje grafiki/tekstu która/y jest ogólnodostępny, a osoba druga
użyje tej samej grafiki/tekstu, nie można tego uznać za plagiat, jako że
obydwoje odbiorcy mają do tej grafiki/tekstu takie same prawa.
Plagiat w ujęciu prawniczym jest trudny do
zdefiniowania. Z tego względu nie zawsze stanowi naruszenie praw autorskich lub
pokrewnych, ale nawet wtedy jest czynnością naganną moralnie[2].
Trudność w definiowaniu plagiatu wynika m.in. z
faktu, że cały dorobek intelektualny i artystyczny ludzkości powstaje w wyniku
przetwarzania i rozwijania dorobku poprzedników. Zatem informowanie o każdym,
nawet najmniejszym zapożyczeniu prowadzi do absurdu[2]. Na dodatek z wielu zapożyczeń nie zdajemy sobie sprawy, a
plagiat jest zamierzeniem celowym. Trudno więc mówić o plagiacie
niezamierzonym. Plagiatem będzie jedynie nie informowanie o istotnych
zapożyczeniach. Być może kłopotliwe i nieostre będzie uznanie istotnych i
nieistotnych zapożyczeń.
§ Plagiat jawny polega na przejęciu
całości lub fragmentu cudzego utworu i opatrzenia go własnym nazwiskiem[1].
§ Plagiat ukryty występuje wtedy, gdy
autor przejmuje fragmenty z cudzego utworu bez podania źródła i pierwotnego
autora, a następnie wplata je do własnych wywodów[1]. Odnosi się to nie tylko do dosłownych zapożyczeń (słowo w słowo,
kopiowanie), ale również na odwzorowaniu danego utworu przy użyciu innych
wyrazów, oddających jednak dokładnie tę sama treść i konstrukcję myślową
(rodzaj wywodu)[1].
Autoplagiat to dzieło będące powtórzeniem
wcześniejszych utworów (lub ich znaczących fragmentów) tego samego twórcy[4]. Autoplagiat własnych
utworów (lub odkryć, danych) spotykany jest czasem wśród naukowców, którzy w
ten sposób chcą ilościowo powiększyć swój dorobek.
|
Autoplagiat występuje wtedy, gdy autor przepisuje rozległe
fragmenty opublikowanego już (lub oddanego w ramach pracy zaliczeniowej)
tekstu. Są różne standardy mówiące, ile powtórzeń jest dopuszczalnych,
najbardziej liberalne mówią o 20%. Jednak szanujący się autorzy unikają
przepisywania w pełnym brzmieniu nawet jednego akapitu. Autoplagiat jest
powodem do wstydu, a niekiedy także przestępstwem (publikacja, zaliczenie)[3].
|
Niekiedy praktykuje się i uważa za dopuszczalne
wydawanie w formie zwartej monografii zbioru artykułów, ale za wskazaniem
miejsca oryginalnej publikacji.
Przykłady
przyznania pierwszeństwa odkrycia[edytuj]
Często otwarte przyznanie pierwszeństwa
poprzednikowi przynosi więcej korzyści. Augustin-Jean Fresnel przyznał otwarcie pierwszeństwo
wynalazku do skonstruowanej przez siebie soczewki,Georges'owi
Buffonowi, który opisał ją w Historii naturalnej. Jednak soczewka
nazywana jest Soczewką Fresnela, a zdarzenie podawane jest jako przykład honoru wynalazcy.
§ Thomas Savery w 1699 kopiuje podnośnik wody Somerseta z ok. 1628,
wykupuje i niszczy wcześniejsze publikacje.
§ Guglielmo Marconi uzyskuje Nagrodę Nobla w 1909 za wynalezienie radia,
ale w 1943 przegrywa proces o pierwszeństwo z Nikolą Teslą. Dodatkowo palmę pierwszeństwa dzieli z Aleksandrem
Stiepanowiczem Popowem.
§ W 1890 roku Siergiej Mosin umieszcza
w swoim karabinie magazynek skonstruowany przez Leona Naganta,
który następnie nieskutecznie próbuje opatentować. Wywołuje to wielki skandal.
§ Firma "Majestic Studios" w 2008 roku wydała grę
"Limbo of the Lost", którą tworzono 12 lat. Okazało się że cała gra
to jeden wielki plagiat innych gier, filmów itp. Doszukano się lokacji,
postaci, przedmiotów z innych gier, takich jak Painkiller, Diablo, Oblivion,
Thief 3, Morrowind, Crysis, Unreal, Return to Castle
Wolfenstein itd. Gra
wywołała wielki skandal na całym świecie i została natychmiast wycofana ze
sprzedaży.
§ Obraz Aleksandra Dejneki "Obrona Piotrogrodu" z roku 1928 powtarza niemal dokładnie kompozycje
obrazu Ferdinanda Hodlera "Wymarsz
Jenajskich Studentów 1813" namalowanego w roku 1908[5].
dotyczące plagiatu
§ kopia
§ replika
§ cytat, prawo cytatu
§ falsyfikat
§ ściąga, ściąganie
§ wzorowanie się
§ prawa autorskie
Przypisy
1. 1,0 1,1 1,2 1,3 1,4 Radosław Zenderowski: Plagiat. Istota – rodzaje –
skutki (w odniesieniu do prac pisemnych na studiach wyższych), Instytut
Politologii, Uniwersytet Kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Warszawa 2008
2. 2,0 2,1 2,2 Teresa Grzeszak: Zagadnienie plagiatu. Wydziału Prawa
i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2008
3. 3,0 3,1 Monika Kostera: Plagiat i autoplagiat
4. Dunaj B. (red.) Słownik współczesnego języka polskiego.
Wydawnictwo WILGA, 2001
5. Richard Hamann:"Geschichte der
Kunst", Th. Knaur Nachf., Berlin 1933, str.872
§ Uchwała Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich w
kwestii plagiatów |
Gaba | 04-03-2012 18:48:50 [#19] |
---|
z wikipedii ---
Prawo
cytatu
Prawo cytatu – prawem dopuszczalna możliwość przytoczenia w
tworzonym przez siebie dziele urywków rozpowszechnionych utworów lub drobnych utworów w całości bez zgody ich twórcy i bez
uiszczania na jego rzecz wynagrodzenia. Prawo cytatu dotyczy twórczości chronionej majątkowymi prawami autorskimi i stanowi ich ograniczenie na rzecz dozwolonego użytku. Z utworów nie objętych
prawami majątkowymi można bowiem korzystać swobodnie, pod warunkiem oznaczenia
autora.
W prawie polskim prawo cytatu uregulowane jest w
art. 29 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych[1]: Wolno przytaczać w utworach
stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne
utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną,
nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.
Warunki
korzystania z prawa cytatu[edytuj]
Cytat jako ograniczenie praw autorskich twórcy
musi spełniać kilka warunków, aby mieścić się w granicach określonych przez
prawo:
§ Cytat musi być rozpoznawalny.
Czytelnik musi wiedzieć, które słowa są słowami autora, a które są cytowane.
Brak odróżnienia cytatu od reszty tekstu stanowić będzie naruszenie praw
autorskich. Można w takim przypadku mówić o popełnieniu plagiatu[2].
§ Cytat musi być wyraźnie
oznaczony co do autorstwa i
źródła, i to w każdym przypadku, w którym się pojawia. Nie wystarczy samo
ogólne odwołanie się do autorów lub dzieł w końcowym zestawieniu bibliografii
lub źródeł. Brak wyraźnego oznaczenia cytatu stanowić będzie naruszenie praw
autorskich. W przypadku przytaczania cytatów, których autorstwo nie jest znane
(rozpowszechniane były anonimowo), należy
taką okoliczność również zaznaczyć[3].
§ Zamieszczenie cytatu musi być uzasadnione
celem – ma służyć wyjaśnianiu
lub nauczaniu, krytycznej analizie lub prawom gatunku twórczości.
§ Cytat pełni funkcję
pomocniczą – ma służyć
uzupełnieniu i wzbogaceniu dzieła, nie może go natomiast zastępować, ani
tworzyć jego zasadniczej konstrukcji. Tworzone dzieło ma być samoistne, nie
może polegać na przytoczeniu cudzej twórczości, ewentualnie jedynie z własnym,
krótkim komentarzem. Nie może być również serią cytatów, nawet gdyby to były
cytaty z różnych dzieł i autorów. Cytaty w samoistnym dziele powinny mieć rolę
podrzędną. Nadmierne, zbyt obszerne i nieuzasadnione korzystanie z cytatów
również stanowi naruszenie praw autorskich.
Nie jest jednoznacznie określona dopuszczalna wielkość cytatu. Musi on jednak
pozostawać w takiej relacji do całości dzieła, aby przy realizowanych przez
cytat celach zachowana była pomocnicza rola cytatu. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego cytowany urywek lub nawet cały
drobny utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu własnej twórczości,
aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne, samoistne dzieło[4].
Nierzetelne
wykorzystanie prawa cytatu[edytuj]
Z reguły niedotrzymanie warunków korzystania z
prawa cytatu powoduje naruszenie majątkowych praw autorskich[5]. Niekiedy jednak może
dojść również do naruszenia autorskich praw osobistych. Będzie tak w
sytuacjach nierzetelnego wykorzystania dzieła[6], tj. wykorzystania
cytatu w taki sposób, że zniekształceniu ulega myśl autora wyrażona w cytowanym
utworze. Cytat zostaje wówczas dobrany nieumiejętnie lub świadomie
zmanipulowany tak, iż odbiorca cytatu może odnieść mylne wrażenie co do tego,
co jego autor rzeczywiście chciał przekazać. Przyjmuje się, że w takich
sytuacjach autorowi może przysługiwać nie tylko ochrona prawno-autorska, ale
równocześnie ochrona dóbr osobistych gwarantowanych w kodeksie
cywilnym[7].
§ cytat, cytowanie, dozwolony użytek, utwór
§ autorskie prawa majątkowe, autorskie prawa osobiste
§ antologia, przedruk, sampling
Przypisy
1. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. (Dz. U.
z 2006 r. Nr 90, poz. 631, z późn. zm.)
2. Elżbieta Traple: Komentarz do art. 29.
W: Janusz Barta, Ryszard Markiewicz: Prawo
autorskie i prawa pokrewne. Komentarz. Wyd. 4. Kraków: Zakamycze, 2005, s.
346. ISBN
83-7444-033-3.
3. Janusz Barta, Ryszard Markiewicz: Prawo autorskie i prawa pokrewne.
Warszawa: Wolters Kluwer Polska, 2008, s. 95. ISBN
978-83-7601-408-1.
4. Wyrok Sądu Najwyższego z 24 listopada
2004 r., I CK 232/04, OSNC 2005, nr 11, poz. 195.
5. Elżbieta Traple: Komentarz do art. 29.
W: Janusz Barta, Ryszard Markiewicz: Prawo
autorskie i prawa pokrewne. Komentarz. Wyd. 4. Kraków: Zakamycze, 2005, s.
345. ISBN
83-7444-033-3.
6. Zgodnie z art. 16 ustawy o prawie
autorskim i prawach pokrewnych autorskie prawa osobiste obejmują m.in. prawo
twórcy do rzetelnego wykorzystania jego dzieła (zob. art. 16 pkt 3).
7. Art. 23 i 24 kc,
Elżbieta Traple: Komentarz do art. 29. W: Janusz Barta, Ryszard Markiewicz: Prawo autorskie i prawa pokrewne.
Komentarz. Wyd. 4. Kraków: Zakamycze, 2005, s. 353. ISBN 83-7444-033-3.
§ Janusz Barta, Ryszard Markiewicz: Prawo autorskie i prawa pokrewne.
Warszawa: Wolters Kluwer Polska, 2008. ISBN
978-83-7601-408-1.
§ Janusz Barta, Ryszard Markiewicz (red.): Prawo autorskie i prawa
pokrewne : komentarz. Kraków: Zakamycze, 2005. ISBN
83-7444-033-3.
§ Agnieszka
Wachowska, Prawo cytatu w Internecie (dostęp: 20.02.2009)
|
grażka | 04-03-2012 18:49:07 [#20] |
---|
Gabo - popieram Cię z całego serca. Walcz. Czas na zmiany mentalne.
Dla mnie kuriozalna była wypowiedź dyrektora ośrodka doskonalenia, który spytał - a co, pani X sobie swoje pomysły opatentowała? To nie można książki przeczytać i swojego kursu zrobić? |
malchow | 05-03-2012 19:42:48 [#21] |
---|
U "" bratka"":))) w Krakowie na konferencji bywałam;
zaszczycił nas swoja obecnością pewien pan;
dr Tomasz Witkowski, ktory baaardzo duzo na ten temat
podczas wykladu i w rozmowach kuluarowych mówił.
Niestety brak kultury w narodzie, w tym zakresie, nie tylko wśrod nauczycieli.
|
hanabi | 06-03-2012 08:48:13 [#22] |
---|
Gabo, a może spróbuj w ten sposób dochodzić swoich , słusznych zresztą , roszczeń
http://bartoszgrykowski.wordpress.com/2011/01/24/przedawnienie-zawezwanie-do-proby-ugodowej/
trochę w tym i naszej, dyrektorskiej winy
przecież łatwo na etapie awansowania poprosić nauczyciela o dopisanie nazwiska współautora scenariusza imprezy albo wyrazić sprzeciw w czasie egzaminu czy komisji
ilu z nas tak zrobiło?
post został zmieniony: 06-03-2012 08:51:27 |
grażka | 06-03-2012 09:08:57 [#23] |
---|
Hanabi - ilu z dyrektorów wysyła nauczyciela na szkolenie - w ramach WDN to się nazywa - a potem ów nauczyciel szkoli z tego, co zobaczył i usłyszał - bo przecież nawet często nie wypraktykował, nie zdążył - pozostałych nauczycieli?
I wpisuje sobie w awans, że "podzilił się dorobkiem?" Tylko czyim - od lat tu o to pytałam? |
Gaba | 18-03-2012 05:04:01 [#24] |
---|
Napisałam do 2 wydawnictw - jedno poprosiłam o przeprosiny (autorce zabrakło przypisu, że pomysły na proponowane lekcje wzięła z książeczki mojego współautorstwa), drugie poprosiłam o wpisanie prawdziwego autora i zapłatę jak autorowi.
Gdyby (w co nie wierzę) doszło do tego, że otrzymam jakieś pieniądze, to przekażę je na potrzeby OSKKO - organizacji, która dąży do podniesienia kultury prawnej własnego środowiska.
Z szacownego pierwszego wydawnictwa przyszedł prywatny list, gdzie pisze znajoma mi dobrze polonistka (redaktor tego nieszczęścia polonistycznego) o - niedopatrzeniu i że się zdarzyło pierwszy raz i że pouczają autorów i proponują współpracę. Chyba się odniosę do owego "niedopatrzenia" autorki i chyba i napiszę tekstem otwartym.
Redakcja milczy, szefostwo milczy - oficjalnie woda w usta. To trzeba być naprawdę nierozgarniętym, albo naiwnym, by nie wiedzieć, ze podam nazwę do publicznej wiadomości.
Odpiszę, że za możliwość współpracy bardzo dziękuję (nie wierzę w nią i przecież jej nie chcę). Zaproponuję z przekorą publikację artykułu o ściąganiu nauczycieli i szkoleniowców. Nawet mam tytuł - Ściąga-nie. Nie! Oczywiście, że nie opublikują tego. Odniosę się też do listu prywatnego.
Drugie zaś wydawnictwo milczy... - i słusznie, bo zgłupieli. Ciekawe, co gada taki złodziej, jak się tłumaczy?
|
Gaba | 18-03-2012 05:14:54 [#25] |
---|
Nadal nic nie zrobili w drugim wydawnictwie. Pozwolę sobie na ironiczne podkreślenie fragmentu ich tekstu. Skoro nie dbają o swoje dobre imię... jakie komplementy mnie tu spotykają, tzn, nie do końca mnie, gdyż są to materiały powarsztatowe z 1998 lub 1999 roku.
www GWO z dnia 18 marca 2012:
Kryteria oceny podręczników i programów nauczania
Bardzo ważnym elementem w nauczaniu języka polskiego jest korzystanie z odpowiedniego podręcznika. Wybór najlepszych materiałów to duże wyzwanie dla nauczyciela. Zamieszczony poniżej materiał w rzetelny i uporządkowany sposób pomoże ocenić i wybrać dobry podręcznik.
Funkcje dobrego podręcznika do szkoły podstawowej i gimnazjum - plik pdf
| UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|