Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zadanie dla OSKKO: określmy standardy organizacyjne dla 6-latków
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar13-01-2012 00:44:50   [#01]

11 stycznia spotkałem się z zespołem MEN w sprawie współpracy z OSKKO. Zwracałem uwagę na potrzebę lepszego docierania do rodziców i nauczycieli z informacjami o zamiarach MEN. Szczególnie słabo poinformowani są rodzice (nb. łatwiej zobaczyć w TV publicznej krytykę niż jakąkolwiek reklamę tego co się proponuje). Dobrym przykładem są sześciolatki w szkole. Omówiliśmy też aktualne zadania które możemy, na rzecz wspólnego ulepszania oświaty, wykonać. Zaproponowano nam pewną pracę...

Dziękuję przedstawicielom MEN za zachętę do tej pracy i, zgodnie z pierwszymi ustaleniami, zapraszam chętnych do udziału w pracy nad ustaleniem proponowanego przez dyrektorów standardu przygotowania szkoły na przyjęcie sześciolatków

proszę Was o dyskusję nad tym co powinno być w szkole zrobione i przygotowane aby sześciolatkom zapewnić prawidłowe warunki opieki i edukacji

chodzi o listę pytań kontrolnych dla sprawdzenia: "czy jesteśmy przygotowani do przyjęcia do naszej szkoły dzieci sześcioletnich?"


zbadałem wstepnie grunt i z opinii dyrektorów przedszkoli wynika, że rodzice, którzy ponownie przenoszą dzieci ze szkół do przedszkoli (a są takie przypadki) głównie wskazują na brak przygotowania nauczycieli w szkole do uczenia tak małych dzieci

odrębnym problemem jest rózne przygotowanie szkół - jeśli chodzi o materialne warunki pobytu, opieki. Tu z krytyką występują już dyrektorzy szkół. Nie wszędzie jest dość środków i - w związku z tym - brakuje pewnych rzeczy....

wszelkie głosy mile widziane, opinie także


nasza praca, praca zespołu ludzi, którzy się w te prace włączą,  po podsumowaniu - zostanie przekazana MEN


wstępnie dyskusję rozpoczęliśmy dziś tu:http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=47354&ux=10&pst=13#pst13


Gaba13-01-2012 06:41:00   [#02]

co to jest standard organizacyjny szkoły (akredytacyjny), to jest stan niezbędnego minimum. Wielkość klasy winna być określona odgórnie i liczba nie powinna przekraczać 24 osób. Dla każdego typu klas w Polsce.

Co do sali -

wielkość

temperatura - odrębne przepisy, nie więcej jednak niż 20C

światło dzienne, światło sztuczne - odrębne przepisy

oddalenie od ubikacji - 

jedzenie -

meble, w tym stoliczki wielkościowo wg normy - zgodnie z aranżacją (prace dyplomowe i konkursy z wizualizacjami dla studentów), funkcjonalne, bardzo estetyczne, do wielokrotnego przebudowywania 

ściany - ciepłe pastele, nie przypadkowe krzykliwe kolory

wykładziny - konkursy dla studentów i katalog (zakaz kupowania dowolnych wykładzin, bo kicz i kakofonia kolorów poraża, przepłasza, budzi wstręt i wzdryganie) 

katalog projektowy - sala aranżowana wg  konkretnego pomysłu (można rozpisać konkursy na wzornictwie na ASP... - prace dyplomowe dla studentów) i... uporządkowana estetycznie (absolutny zakaz produkcji malarskiej grzybków, muchomorków, pajaców, lal na ścianach, potworków, które powstają w dobrej wierze i z biedy, ale krzywią poczucie ładu, wnoszą chaos, a atakują bezładną ilością znaków - kształtów, barw, zakaz estetyki domorosłej i disnejowskiej)

plansze, zestawy edukacyjne, itp. tablice magnetyczne i inne.

zestaw AV 

kącik żywieniowy (?)  


Renatka13-01-2012 08:31:19   [#03]

-muszle klozetowe dostosowane dla dzieci(wysokość)

- umywalki i krany wysokość dla dzieci ,wydzielenie osobnych toalet z których korzystają 5-6latki.

-czas zajęć dostosowany do wieku stopniowo wydłużany,

- szatnie dostosowane do wieku i wzrostu, warto zapewnić dyżur dodatkowej pani do pomocy przy rozbieraniu i ubieraniu(np. woźnej do pomocy szczególnie w pierwszych miesiącach),

-plac zabaw ogrodzony i wyposażony zgodnie z normami.


post został zmieniony: 13-01-2012 08:32:24
Ank13-01-2012 08:46:32   [#04]

- w gminach wiejskich gdzie dowozi się dzieci zapewniona szczególna opieka przy dowozie dzieci, jeśli to możliwe (u nas zależne od wielkości szkoły) oddzielenie maluchów od najtarszych dzieci

- opieka świetlicowa dla maluchów poza zajęciami - świetlice dla dzici młodszych, zajęcia dosotosowane do wieku dzieci

- jestem z przedszkola więc powtórzę za Markiem - psychologia rozwojowa i metodyka pracy z dziećmi młodszymi!!! : to nie dziecko  jest niegotowe do szkoły tylko często szkoła nie potrafi z nim pracować

AnJa13-01-2012 08:55:50   [#05]

to może spróbujcie jakoś systematyzowac:

- standardy bazy:

- standardy metodyczne:

i co zrobić, by je osiągnąc

ja generalnie jestem zwolennikiem deregulacji co do wszelkich standardów - zwłaszcza estetycznych (lubię grzybki!!!! zwłaszcza malowane  od zaciekowych)

slos13-01-2012 08:58:27   [#06]
A grzybki marynowane też są dobre...
Ank13-01-2012 09:10:36   [#07]

no można je wpisać do standardów tyż:-)

ale poważnie

skoro wszyscy są zadowoleni z pobytu 6 -latków w przedszkolach a my przecież żadnych standardów nie posiadamy ani dla tej ani też innej grupy wiekowej(tylko patrzeć jak przykładem lekarzy za którymi poszli aptekarze u nas za 6-latkami pójdą rodzice np. 3-latków) to może należy przyjżeć się pracy przedszkoli i właśnie na metodyce przedszkolnej oprzeć te nieszczęsne standardy jeśli już one muszą być

izael13-01-2012 09:10:37   [#08]

standardy bazy:

wielkość sali a liczba uczniów

biorąc oczywiście pod uwagę, że salach mają być wydzielone części dydaktyczne i rekreacyjne, powinny być kąciki tematyczne, miejsce na przybotry i podręczniki itd.

zestaw pomocy

Zalecane jest wyposażenie sal w pomoce dydaktyczne i przedmioty potrzebne do zajęć (np. liczmany), sprzęt audiowizualny, komputery z dostępem do Internetu, gry i zabawki dydaktyczne, kąciki tematyczne (np. przyrody), biblioteczkę itp.

 

na standardy estetyczne to ja też się nie zgadzam:)

bo niby jak to ktoś zapisze?

i co nie będę mieć mojego wściekle cytrynowego korytarza na piętrze maluchów, gdzie zawsze było ciemno i ponuro?

 

a co do metodyki to sie zgadzam z tym, co AnJa napisał, że powinniśmy zapytać specjalistów z przedszkoli


post został zmieniony: 13-01-2012 09:12:24
Ala13-01-2012 11:00:27   [#09]

estetyka to rzecz gustu, jednemu się coś podoba drugiemu nie, w jednym miejscu coś pasuje w innym niekoniecznie

na estetykę czasami mają wpływ finanse, nie zawsze stać nas na to, co byśmy chcieli więc robimy to na co wystarczy pieniędzy

metodyka pracy z małymi dziećmi jest kluczowa

żeby nie wiem jak wspaniale były wyposażone sale i szkoła to umiejętności nauczyciela nie mają z tym związku

wydaje mi się, że trochę lepiej jest w szkołach, gdzie są oddziały przedszkolne i nauczyciel idzie z dziećmi od przedszkola do klasy III, jednak tu też nie można generalizować, bo nie wszędzie tak jest

myślę, że powinniśmy się skupić na przygotowaniu nauczycieli jeszcze nie jeden raz zwracając uwagę na podstawę programową, na to czego zgodnie z pp dziecko ma się nauczyć,

zupełnie osobny rozdział to podręczniki, a właściwie pakiety zawierające różnej jakości karty pracy, ćwiczenia itp. gotowce, na to, że podręcznik nie musi być "przerobiony" od deski do deski, że trzeba mieć duży dystans do tego co oferują wydawcy, tu jako stowarzyszenie możemy lobbować za zmianami

 zmieniać trzeba przede wszystkim ludzi i ich stare przyzwyczajenia


post został zmieniony: 13-01-2012 11:03:04
Ank13-01-2012 11:14:09   [#10]
brawo Alu o to właśnie chodzi głównie
Ala13-01-2012 11:31:59   [#11]
:-)
Rycho13-01-2012 12:19:11   [#12]
dostaję białej gorączki, gdy słyszę, że standardem w przygotowaniu szkoły do przyjęcia 6-latka ma być obniżenie muszli klozetowych i tego typu inne pomysły.


od 30 lat w mojej szkole są 6-latki i dotąd nikt (ani dzieci ani ich rodzice) nie miał problemu z nie obniżonymi muszlami klozetowymi. Podobnie jak mój 4-letni wnuk nie ma problemu z załatwianiem potrzeb fizjologicznych w domowej, nieodostosowanej do jego wieku i wzrostu toalecie. Równie dobrze sobie radzi z równie niedostosowaną do niego łazienką.

Teraz nagle stało się to kluczowym problemem w być albo nie być 6-latka w szkole. 

Podobnie z placami zabaw. Oczywistym jest, że jeśli szkoła plac zabaw posiada, to jest to bardzo dobre. Ale niech mi nikt nie mówi, że znów jest to kluczowa sprawa dla bytności 6-latka  w niej. Bo jestem gotów udawadniać, że dzieci 6-letnie potrafią się świetni bawić na podwórku bez placu zabaw.

Tylko trzeba im to wszytko odpowiednio zorganizować.

I tu dochodzimy do naprawdę moim zdaniem kluczowego problemu, o którym zresztą kilka osób tu już wyżej pisało:

przygotowanie nauczycieli do pracy z 6-latkiem. Nie formalne, bo takie większość ma, lecz bardziej mentalne i metodyczne.

A z tym problemem sytemowo nic się nie robi, a i też niewiele o nim mówi.

Proponuję zatem, by to właśnie uczynić priorytetem w przygotowaniu szkól do przyjęcia 6-latków, pamiętając jednocześnie, że gdy pójdą oni do klasy IV, to nauczyciele tam uczący też będą musieli uwzględnić w swojej pracy z nimi ich obniżony wiek. I też trzeba już myśleć o ich przygotowaniu do tego - mentalnym  i metodycznym.

Bo za trzy lata ponownie się obudzimy z ręką w (nomen omen) nocniku.
Ala13-01-2012 12:51:12   [#13]

no więc powinno się zacząć od tego co pod pojęciem "nieprzygotowana na przyjęcie 6-latków szkoła" mają na myśli ci, którzy tak mówią

czy wyznacznikiem przygotowania szkoły jest np. wysokość toalet i place zabaw?

USTALMY PRIORYTETY, w tym względzie w pełni podzielam zdanie Rycha :-)

Ank13-01-2012 12:56:40   [#14]

określiłabym to tak : chyba największy problem w tym aby być dla dzieci a nie mieć dla dzieci bo naprawdę nie kolor ścian jest najważniejszy

 

Macia13-01-2012 14:00:31   [#15]

Aniu trafnie to określiłaś


mariwu13-01-2012 14:10:49   [#16]

Dlatego właśnie wydaje mi się, że nie bardzo jest powód opracowywania przez OSKKO "standardów", które są już opisane w przepisach budowlanych/p.poż/sanepid/polska norma. I w metodykach szczegółowych. I choćby w zaleceniach (bardzo dobrych przecież) dotyczących realizacji podstawy programowej dla I-III.

Nie bardzo sobie wyobrażam, że opracowanie przez OSKKO "standardów" spowoduje wydanie rozporządzenia (bo Marek w "wątku wstępnym" domagał się "prawa" a nie "zaleceń"), które określałoby np. procentowy rozkład dozwolonych do stosowania w klasie I metod pracy z uczniami. I, że poprawiłoby to jakość pracy z 6-latkami.

Myślę, że trzeba raczej zastanowić się nad praktycznym umożliwieniem nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej zapoznania się z dotychczasowym trybem pracy z 6-latkami. Bo on się przecież sprawdzał.

Utracono niestety bezpowrotnie możliwość "szerokiego frontu pracy" na żywym przykładzie. Wystraczyło w okresie przygotowań do wprowadzenia reformy wysłać nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej na zajęcia otwarte/koleżeńskie do nauczycieli pracujących z 6-latkami (w okolicznych przedszkolach i oddziałach) przed reformą i pozwolić im popatrzeć. Uświadomić, że po reformie to oni przejmą treści nauczania i grupę wiekową. Pozwolić im zorientować się, na ile każdy z nich jest przygotowany/otwarty na zmianę, dać czas na poszukanie potrzebnego wsparcia/uzupełnienia wiedzy teoretycznej.

Teraz nie ma już takiej, prostej w realizacji, możliwości masowego "przeszkolenia" nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, bo nie ma już takich grup (6-latków realizujących w przedszkolu/oddziałach treści, które teraz "przeskoczyły" do I klas). Dlatego trzeba wytypować (metodycy? zgloszenia ochotników?) nauczycieli, którzy pracują w I klasie z 6-latkami tak, że przynosi to dobre efekty (nie bedę pisać co to są "dobre efekty", bo w kontekście tej dyskusji chyba wiadomo o co chodzi) i wysłać na ich lekcje/zajęcia pozostałych.

Jak najmniej szkoleń "na sucho"/prezentacji multimedialnych. Jak najwięcej lekcji/zajeć pokazowych i warsztatów. I te lekcje pokazowe prowadzić na 6-latkach, bo pokazanie nauczycielom szkół metodyki pracy na 3-4-5-latkach, na treściach, które nauczycieli szkół nie dotyczą, wiele do ich wiedzy/gotowości na zmianę nie wniesie.




post został zmieniony: 13-01-2012 14:17:36
Gaba13-01-2012 14:39:16   [#17]

Niestety będę się upierać przy standardzie estetycznym, to nie są jakieś gusty pańci, to jest poważny dział wzornictwa przemysłowego - przestrzeń bałagani w głowach, ale i pomaga. Nasze dzieci są nadpobudliwe także ze względu na kakofonię barw, przypadkowych bodźców i chaosu. 


mariwu13-01-2012 14:52:31   [#18]

przestrzeń bałagani w głowach, ale i pomaga. Nasze dzieci są nadpobudliwe także ze względu na kakofonię barw, przypadkowych bodźców i chaosu.

I znowu zgodzę się z Gabą.

Także w sprawie krasnali i innych "disnejów" ;-)

Gaba13-01-2012 15:00:03   [#19]

to samo dotyczy ilustracji książkowych i podręcznikowych  - ars bene illustrandi zgubiona i zapomniana, ściągana jest za grosze z mulimedialnych prawie darmowych serwisów. Kicz za kiczem. Mądrzy edytorzy alarmują, piszą, prtestują plastycy i disajnerzy. 

Gusty się wyrabia, nad gustami pracuje. Zaczyna się od kołyski, ubranka i przysłowiowej grzechotki.

Marek Pleśniar13-01-2012 16:18:49   [#20]

wypowiedzi - o przewadze "być" nad "mieć" - to tak samo równouprawniona odpowiedź dla partnerów zewnętrznych jak inne

(bardzo mi się podoba obrót tej dyskusji )


aza13-01-2012 17:27:53   [#21]

z forum rodzicielskiego - 

witam,
Moje dziecko chodzi do 1 klasy w państwowej szkole. Klasa składa się z samych sześciolatków.

Dzieci uczą się z podręcznika ............... Po 2,5 miesiąca dzieci miały przerobiony 1 zeszyt ćwiczeń podręcznika. Od początku było nadane ostre tempo nauki, literki itd
Na zebraniu jeden rodzic powiedział że to może za duże tempo, na to inni rodzice ale ich zdolne dzieci nie będą się nudzić itd, itp.

Szybko pani zadawała teksty do czytania do domu. Te teksty dzieci uczyły się na pamięć bo były krótkie. Nie zauważyłam, żeby dzieci były jakimś systemem uczone czytać, na początku jakieś dzielenie na sylaby wyrazów i wio do czytania. Byłam na rozmowie z panią, moje dziecko nie czyta tak szybko itd..pani na to że no niektóre dzieci czytają naturalnie no a inne nie. Moje dziecko zaczęło płakać przy czytaniu już pół stronnicowych tekstów po miesiącu.
Pani powiedziała że niech czyta połowę z tego.
Wychowawczyni dodatkowo debiutuje w roli nauczyciela 6 latków, wcześniej nie uczyła w szkolesad(((

Po rozmowie z rodzicami, niektórych czytających dzieci dowiedziałam się, że ich dzieci czytały już "naturalnie" od 1 września, gdyż albowiem "naturalnie" już były uczone jako 5 latki w prywatnym przedszkolu (sic!)
Moje dziecko po państwowym przedszkolu gdzie było chyba programowo zabronione uczenie czytać, przyszło do państwowej szkoły z zamiarem nauczenia się czytać.
W tej chwili ona nie chce czytać, bo widzi że czytanki coraz dłuższe, tempo większe i dziecko wpada w kompleksy, bo nie umie.
Dziecko przez panią zostało zapisane na reedukację, bo 1 września nie czytało!!! W każdym razie odstaje.
Mimo że uważam ją za zdolną i rozwiniętą ponad poziom, bo jest większa, ma większy zasób słów itd itp to w tej chwili dziecko już jest zniechęcone.
Dodatkowo ostatnio dziecko zmoczyło się w nocy, co nie miało miejsca przez kilka ostatnich lat.
Co robić? Idę na zebranie w przyszłym tygodniu.
Niemniej jednak nie robię sobie wiele nadziei, postrzegam szkołę jak betonowy schron, gdzie nauczyciele realizują swoje wizje, swoje cele i dzieci są na końcu. Miało nie być ocen a są literki i są oceniane. Problemy się przyklepuje. Boję się że problemy psychologiczne mogą się pojawić z zaburzeniami neurologicznymi . Jak postępować?
Nadmienię że byłam entuzjastką 1 klasy a teraz uważam że w wykonaniu naszych szkól i nauczycieli to farsa! Klasy 26 uczniów i nieprzygotowani nauczyciele. W razie co etykietka dziecka mało zdolnego a rodzic problemowy! Pomocy!



i naprawdę, tu jest problem..a nie w dywaniku i kraniku..

AnJa13-01-2012 17:31:36   [#22]
ano tu
Gaba13-01-2012 18:32:14   [#23]

Aza - to bardzo ważne, ale tamto, o czym piszę, także ważne, z akcentem na relacje ludzkie - dziecko, dzieci i nauczyciela. Tak to widzę. 


AnJa13-01-2012 18:35:23   [#24]

Gaba- byli już tacy, co standardy estetyczne urzedowo ustalali - nawet w Polsce

Na MDM i Muranowie sporo tego widać, bliżej Ciebie- w Nowej Hucie

Ala13-01-2012 19:00:08   [#25]

w tym co Gaba pisze np. o kakofonii barw i nadmiarze różnych bodźców jest sporo racji

to rzeczywiście źle wpływa na dziecko

mimo to jestem przeciwna sztywnym standardom w tym zakresie, wystarczy zdrowy rozsądek

a przy okazji trochę z innej beczki ale jednak blisko polecam: http://www.demotywery.pl/5167/Jak-Udalo-Nam-Sie-Przezyc-30-Lat-Temu  ;-)

 

AsiaJ13-01-2012 19:09:18   [#26]
świetne i prawdziwe:-)
Adaa13-01-2012 19:36:16   [#27]

zastanawiam sie teraz - jak ja wychowałam swoje domowe dzieci bez obnizonej umywalki i toalety, bez malutkiego stoliczka w kuchni, bez nisko zamontowanych wieszaków

jakim cudem nauczyły sie jeździc na rowerze bez kółek bocznych

..........................

a chcecie popatrzec jakie powinny być sale dla najmłodszych :

http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=q7VTfPFpPQI


joljol13-01-2012 21:04:37   [#28]

ja tam proponuję tylko zejść do podłogi (na podłogę), bo to główne miejsce życia w przedszkolu

zamiast siedzieć w ławkach pozwólcie dzieciom  działać, bawić się i zrezygnujcie z tych (przepraszam) cholernych kart pracy, kserówek lub upchniętych do ksiązki

mój Krzysio, który ma już 7 lat,  przyszedł we wrześniu taki zielony do przedszkola, że nawet nie potrafił liczyć do 2, w ciągu jednego tygodnia, wykorzystując różne sytuacje (zabawy swobodne, spacery, posiłki.....), Krzysio zaskoczył o co chodzi, teraz uczy Adasia, któremu jeszcze nie zawsze się to udaje ale Krzysio jest dobrym nauczycielem

 DZIECI UCZĄ SIĘ POPRZEZ ZABAWĘ, 6-LATEK MYŚLI KONKRETNIE, MANIPULACYJNIE, POLISENSORYCZNIE - NIC WIĘCEJ

AHA, NIE LUBI GADANIA, WOLI SAM .......

cała filozofia 

Ala13-01-2012 21:15:46   [#29]

i właśnie tą całą filozofię trzeba przeflancować do szkoły :-)

jerzyk13-01-2012 21:55:05   [#30]
Była „Radosna szkoła” trzeba zrobić kontynuację pn. „Radosna klasa” i tym załatwić sprawy estetyczne. MEN da na wyposażenie a samorząd na dostosowanie warunków (czyli na. kolorki muszelki i pisuarki dostosowane do tegoż wyposażenia i wieku przyszłych użytkowników ) . Propozycje aranżacji wnętrz (kolorki+ zaproponowane przez MEN wyposażenie, w dowolnych konfiguracjach ) mogą robić studenci w ramach ogłoszonych konkursów. Kto zechce skorzysta( proporcje partycypacji do ustalenia) My powinniśmy się zająć przystosowaniem naszej kadry do tak powstałych warunków. Bo jak powiadał pewien klasyk ;-) "Kadry decydują o wszystkim"
Gaba14-01-2012 00:02:23   [#31]

no to - jeszcze raz - ludzie są ważni. Dziecko, potem nauczyciel z jego kompetencjami i... tło - tło, które nie powinno być pomijane, ale nie powinno zasłaniać, czy zastępować (pozorować) prawdziwych działań. 

 Kompetencje nauczycieli najważniejsze, ale to jednak za mało.

W przestrzeni, która jest ważna (1/4?)  nie są ważne kibelki, ale cała aranżacja przestrzeni. Aranżacja nie jest tylko radosną szkołą z hała, kupą gadżetów - to koncepcja, a koncepcja jest pewną filozofią. 


jerzyk14-01-2012 00:23:13   [#32]
No to - jeszcze raz:
 gaba= racja
Ale skoro się powidzialo A)
może warto powiedzić B)  [ czyli to co proponuję w #30]
 żeby nie wyszło, że sie wszystko na samorzady przerzuca.
Gaba14-01-2012 07:20:54   [#33]

Wczoraj czytałam Jerzykowe - nie zrozumiałam. Dziś dotarło.

taaa...

A - można poprawić czy poprawiać... (bez pisuarków, grzybków, a ew. z sugestią dot. bardzo przemyślanej aranżacji, z wydaniem katalogu promującego młodych zdolnych i chętnych studentów, czy projektantów - to do zrobienia w drodze konkursu)

B - można sugerować, lecz faktycznie - oprócz wymysłów/pomysłów jest jakaś droga dochodzenia do tego i pieniądze. 

To ja mam pytanie, czy Markowi, który nas tu zacnie wypuszcza, czego dotyczyło Twoje pytanie?

Marek Pleśniar14-01-2012 12:02:57   [#34]
przecież ja wszystko napisałem w #1 :-) Więcej nie wiem i nie zeznam.
mariwu14-01-2012 13:07:11   [#35]

A - można poprawić czy poprawiać... (bez pisuarków, grzybków, a ew. z sugestią dot. bardzo przemyślanej aranżacji, z wydaniem katalogu promującego młodych zdolnych i chętnych studentów, czy projektantów - to do zrobienia w drodze konkursu)

B - można sugerować, lecz faktycznie - oprócz wymysłów/pomysłów jest jakaś droga dochodzenia do tego i pieniądze.

Dlatego właśnie zgadzam się z Tobą, że o estetykę/organizację przestrzeni edukacyjnej należy dbać, ale nie wyobrażam sobie narzucenia odgórnych "standardów". Ani wydawania specjalnych pieniędzy na ich promowanie.

Odgórna estetyka nie zawsze przystaje do lokalnych potrzeb/możliwości. Nie ma jednej, w której wszyscy czuliby się dobrze.

Pamiętaj także, że, szczególnie w przypadku edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej (a o takiej teraz rozmawiamy), kolory ścian, meble i ich układ, to tylko szkielet/baza wstępna. Nie ma u nas "ostatecznej" aranżacji sali, bo ona ciągle się zmienia. W metodykę/założenia naszej pracy wpisana jest ekspozycja wytworów dzieci (a nie są to rzeczy "wystandaryzowane", które zawsze starannie wpiszą się w założoną przez plastyka wizję), elementy wystroju zmieniające sie wraz z porami roku/ważnymi dla życia dzieci wydarzeniami.

Oczywiście dobrze jest promować pewne założenia/rozwiązania. Ale to już się dzieje: mówią o tym na studiach, pokazują w coraz lepszych katalogach firm sprzedających meble szkolne/przedszkolne. A i nauczyciele/dyrektorzy podglądają się wzajemnie. Nie trzeba na to dodatkowych pieniędzy.

U mnie w szatni i jadalni przedszkolnej wisi Łazorek, Kmita, Filipiak i paru innych. I żaden, kurka wodna, "odgórny"/ministerialny standard estetyczny nie zmusi mnie do zejscia z nimi do podziemia ;-)


post został zmieniony: 14-01-2012 13:11:06
Marek Pleśniar14-01-2012 13:47:23   [#36]

nikt nie narzuca odgórnych standardów przecież?

sie nas tylko grzecznie spytano co my tu widzimy


Nawet zresztą to dziwne że takich przepisów nie ma (choć nie do końca bo gdyby MEN takie stworzył to sam padłby ich pierwszą ofiarą;-)

Adaa14-01-2012 14:51:20   [#37]

a dlaczego skupiac sie tylko na standardach organizacyjnych kształcenia 6 - latków?

kazda grupa wiekowa zasługuje na to samo

to tak jakby budowac dom, skupiajac sie tylko na funkcjonalności przedpokoju

Ank14-01-2012 15:19:56   [#38]

No właśnie o tym wcześniej pisałam ... są przecież też młodsze dzieci i może wychowane wśród grzybków i disnejów (bo z całym szacunkiem dla moich koleżanek - tego wciąż sporo w przedszkolach) kończąc 6-lat mogą znaleźć się nagle w innej rzeczywistości i znów będzie źle !

przecież nikt nie zagląda do przedszkoli a tam też było i jest różnie jeśli chodzi o estetykę ale nikt dla 6-latów nie wieszał tablicy i nie stawiał ławek w rzędach a tak jest w mojej pobliskiej szkole

ba, pomieszano 6-laty i 7-laty w klasach a rodzice we wrześniu organizowali profesjonalne korepetycje dla dzieci bo pani powiedziała, że mają zaległości z przedszkola bo nie czytają :-)  

aha i codziennie dostają do domu oprócz czytanki i ćwiczeń dwie strony literek do przepisania i piszą dyktanda

i piszę to ja - w miarę obiektywny (bo mnie krew nagła zalewa!!!) dyrektor przedszkola a nie przewrażliwiony i caciekły w boju o wolność 6-latków rodzic

grażka15-01-2012 09:52:17   [#39]

Przez całe lata, aby pracować w przedszkolu lub szkolnym oddziale przedszkolnym nauczyciel (jeśli ukończył wcześniej nauczanie początkowe lub kształcenie zintegrowane) musiał ukończyć kurs kwalifikacyjny/studia podyplomowe. I odwrotnie. W momencie wprowadzania reformy te kwalifikacje jednym podpisem ministra zrównano.

http://katarzynahall.blogspot.com/2011/10/o-szesciolatku-raz-jeszcze.html

cytat: Polscy nauczyciele na ogół mają dobre kwalifikacje, umieją indywidualnie podchodzić do potrzeb dzieci i do tego mają wiele serca do najmłodszych uczniów. O nauczycielach nawet ci bardzo rozżaleni na różne trudne sytuacje rodzice na ogół piszą i mówią dobrze.

To jak można było zmotywować nauczycieli szkoł do jakichkolwiek ruchów doskonalących? Jeszcze przy atmosferze, która tworzą komunikaty fachowców, wzmacniane (niekiedy przeinnaczanymi) przekazami medialnym. Wypowiedzi urzedników z MEN, fachowców (np. super niania), fragment jednego z materiałów na stronie ORE*, a z ostatnich medialnych przekazów wypowiedzi posłanki PO (z Komisji Edukacji), zaproszonej do programu Pospieszalskiego 28 lub 29 grudnia ubiegłego roku, artykuły w GP o nudzie w przeszkolu, bo dzieci będą powtarzać program, te wszystkie: "dzieci muszą iść wcześniej do szkoły, bo tak jest wszędzie w Europie, szkoła wreszcie wyrówna ich szanse, wyłapie talenty, wesprze, a w ogóle - nasze dzieci zasługują na dobrą edukację". Bo przecież "6-latku! Nie trać roku!" I - "między 6 i 7 latkiem nie ma żadnej różnicy". A "powtarzanie materiału z zerówki w klasie pierwszej jest nudne". 

Naprawdę jesteście przekonani - czy to raczej "poprawne politycznie" mówić, że nauczyciele (przedszkoli i szkół) - en bloc - opierają się jedynie na fachowych materiałach metodycznych, ignorując przekazy prasowe? Jeśli kilka wątków niżej doświadczamy tego w dyskusji o raporcie dotyczącym dyrektorów.

To czegóż przedszkolanki - wg ukształowanego medialnie przekazu - nie prowadzące nigdy wcześniej "diagnozy", nie wspierajace dzieci, nie edukujące lub robiące to niedostatecznie dobrze - mogły nauczyć i pokazać nauczycielkom szkół? Nie jeden raz pisano tu, jaka degradacją zawodową bywa dla kogoś z kształcenia przejście choćby na rok do zerówki. Na ile skuteczne w przekazie - pisałam o tym - były artykuły autorek reformy o powodzeniu szkolnym młodszych dzieci, publikowane w czasopiśmie przeznaczonym dla przedszkoli? Podglądam stronę SNEP - zaplanowany cały cykl konferencji "Indywidualizacja w procesie kształcenia kl. I-III" - i np. odwołane spotkanie "ze względu na małą liczbę chętnych".

Do mojego przedszkola jeden raz! trzy lata temu na jedno! zajęcie otwarte w zerówce przyszły 3 nauczycielki z jednej z trzech szkoł rejonowych. Ja o tym już tu na forum pisałam - że jako przedszkolanki mamy taki pomysł, proponujemy współpracę itp - przecież o reformie nie rozmawiamy tu od wczoraj. Nigdy więcej się nie pojawiły - choć przez kolejny rok zapraszałyśmy je co miesiąc.

Gdy czytam powyższe wypowiedzi, to jasną widzę, jak zmarnowano trzy lata - kierując się hasłem "jakoś to będzie". I mówiono o tym - od przedszkolanek/nauczycielek przedszkola tu na forum - po profesorów - m.in. pisał o tym na blogu prof. Śliwerski (niestety, nie ma tam wpisów sprzed dłużej niż roku), ale i inne osoby.

Dobrze, że choćby po 3 latach jest refleksja. Dobrze, że czytamy wypowiedzi rodziców. Jak zmienić szkołę - ja i koleżanki z mojego przedszkola jesteśmy gotowe i otwarte, ale nic nie możemy zrobić, żeby nauczyciel ze szkoły zechciał do nas przyjść po wsparcie i skorzystać z doświadczenia - np. pracy na poziomach, przecież mamy grupy mieszane wiekowo. Od lat. Jeden z nagrodzonych przedszkolnych progarmów opaty jest na systemie M. Montessori.

Popieram Gabę w kwestiach estetyki - o otoczeniu i kolorze jest mnóstwo opracowań. Współpraca z uczelniami kształcącymi architektów wprost wymarzona :)

* Skutki organizacyjne obniżenia wieku szkolnego w perspektywie roku 2012, czyli 6-latki w szkole". Str. 3 pkt. 1.


post został zmieniony: 15-01-2012 09:54:25
grażka15-01-2012 10:31:08   [#40]
Zapomniałam o tym, ale pisze Rycho - do czwartej klasy też będą trafiały młodsze dzieci. I tam też ważniejsze będą metody, niż dywaniki i kraniki.
Marek Pleśniar15-01-2012 23:13:44   [#41]

nie działa;)

to nie działa - generalizowanie pt: "nikt" albo "wszyscy"

Gaba16-01-2012 10:05:23   [#42]
http://forum.gazeta.pl/forum/w,410,132419272,,Szesciolatki_do_szkol_NIK_na_kontrole.html
post został zmieniony: 16-01-2012 10:05:41
grażka18-01-2012 06:11:56   [#43]

Niementalni nauczyciele


post został zmieniony: 18-01-2012 06:12:39
Marek Pleśniar18-01-2012 09:03:08   [#44]
tytuł zaiste... prasowy
Marek Pleśniar18-01-2012 09:24:10   [#45]

http://www.emetro.pl/emetro/1,85648,10806679,Nam_chodzi_o_dzieci.html

- szkoły wykonały w ciągu ostatnich dwóch lat ogromną pracę, by się do reformy przygotować,


w elektronicznym Metrze http://www.emetro.pl/emetro/0,0.html  jest też artykuł nowszy o naszej tu dyskusji - nr 17 metra.

pt. 

Reformujemy. Jak? Sami nie wiemy!

[,,,]widać wyraźnie, co w opinii dyrektorów jest najsłabszym punktem reformy. Wcale nie mebelki czy place zabaw. Kluczowe jest przygotowanie nauczycieli.


post został zmieniony: 18-01-2012 09:39:43
Adaa18-01-2012 09:44:36   [#46]

ciekawe jest to, że w tej całej dyskusji nie mówimy o tym, ze trzeba mentalnie przygotować Rodziców

mebelki, nauczyciele...itd. - tu mamy jasnośc jakby

nie prowadzi sie natomiast dyskusji w kierunku uświadomienia rodziców, że ich dziecko pójdzie wczesniej do szkoły

"Mamo, tato - Twoje dziecko za dwa lata pójdzie do I klasy"

- czy robisz cos co zwiekszy jego samodzielność?

- czy starsz się przygotowac swoje dziecko do podjęcia wczesniejszych obowiązków szkolnych?

Reforma nie uda sie gdy te trzy filary nie będa wspólnie współpracować : rodzice, nauczyciele, szkoła

Coraz częsciej mówi sie o tym, że za bardzo chuchamy i dmuchamy na dzieci, że odbieramy im radość z samodzielności, że tłumimy ich kreatywność nadmierna opiekuńczością

duzo by pisać ...

polecam ciekawe artykuły, z wielu ciekawych na ten temat :

Baw się ogniem, scyzorykiem i wiertarką

Ma obowiązki? Wyrośnie na szczęśliwszego człowieka

i zerknijcie tam od czasu do czasu :

http://www.facebook.com/SamodzielneDzieci



post został zmieniony: 18-01-2012 09:50:16
befana18-01-2012 14:01:28   [#47]
I proszę, nie zgubcie w toku dyskusji tego wątku o książkach,tu naprawdę potrzebne są zmiany ( w podejściu nauczycieli do "przerabiania" podręczników oczywiście też).
grażka18-01-2012 19:31:17   [#48]
[#44] - Marek, pisałam po 6.00 rano mając 10 minut do wyjścia z domu. Od "surowego" linku wątek się rozjechał. Zresztą, do GP pasuje :)
grażka27-01-2012 09:02:04   [#49]

http://fakty.interia.pl/raport/szesciolatki_do_szkoly/news/dyrektor-szkoly-bedzie-mial-obowiazek-przyjac-6-latka,1751362

 

Jacek27-01-2012 11:30:11   [#50]

już po ptokach w Sejmie

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szesciolatki-w-szkolach-dopiero-od-2014-roku,1,5010010,wiadomosc.html

 

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]