Forum OSKKO - wątek

TEMAT: telefon komórkowy
strony: [ 1 ][ 2 ]
Mariolka13-12-2011 19:12:14   [#01]
Czy w statucie moze byc taki zapis, ze jezeli uczen uzywa na lekcji telefonu komórkowego, to nauczyciel zabiera mu oddaje do depozytu do sekretariatu a po odbiór zgłaszaja sie rodzice?
dyrlo13-12-2011 19:35:00   [#02]

Nie zdecydowałaby się na odebranie telefonu. Ale zapis powinien być. My mamy:

- na lekcjach i innych zajęciach szkolnych zabrania się korzystania z telefonów

komórkowych i innych urządzeń elektronicznych bez zgody prowadzącego; podczas zajęć

telefon powinien być wyłączony i schowany do plecaka,

I to wszystko, nie mamy problemów z telefonami komórkowymi. Jeśli przez przypadek uczeń zapomni wyciszyć telefonu i mu się "odezwie" to widać zażenowanie i słychać "przepraszam". 

Marek Pleśniar13-12-2011 19:53:17   [#03]

taki wpis raczej ośmieszałby tak poważny dokument jak statut

ale w jakimś regulaminie, najlepiej uzgodnionym z RR, czemu nie

Mariolka13-12-2011 19:54:38   [#04]
u nas taki zapis funkcjonuje, tylko uczniowie nie chca oddawac telefonu i jest problem, a ten który oddał to twierdzii, ze jest to niezgodne z przepisami i odwoła sie do kuratorium. Czy jakies przepisy regulują taki problem?
jaris-113-12-2011 20:19:21   [#05]
U nas też funkcjonuje i na razie sprawdza się. Oczywiście mowa o aktywnym telefonie podczas twania lekcji. Zapis powstał z zaleceń min. Giertycha. Oczywiście nie mówił on wprost o depozycie, ale kazał sprawę uregulować.
Marek Pleśniar13-12-2011 23:13:15   [#06]
minister nie może nic "kazać" - on ma uregulować sprawę rozporządzeniem
jaris-114-12-2011 07:55:09   [#07]
Giertych nie kazał: on zalecał :)
Marek Pleśniar14-12-2011 08:07:26   [#08]
no ba - zalecał nawet czasem wprost na miejscu - w szkole którejś
Jersz14-12-2011 11:10:45   [#09]
Nauczyciel nie może odebrać uczniowi komórki lub innej rzeczy, która do niego należy. Jeśli uczeń zgodzi się np. położyć komórkę na biurku nauczyciela na czas trwania lekcji, to Ok, ale nie można mu jej zabrać wbrew jego woli. Zapisy w statucie uprawniające nauczyciela do odebrania, a ucznia do oddania telefonu są nieprawne. Nie ma podstawy prawnej do takiego zapisu i oczywiście do takiego działania. Ja przynajmniej nie znam takiej. A zapis w regulaminie? Tak samo niezasadny. 
Marek Pleśniar14-12-2011 11:29:35   [#10]

nie miałbym obaw przed zabraniem telefonu podczas lekcji i oddaniem po niej

posłowie np oddają telefony bez szemrania na niektórych komisjach;-)

Wszystko jest kwestią "kultury firmy"

Jersz14-12-2011 11:40:58   [#11]
Ja nie mam obaw przed oddaniem. Mam jednak zdecydowane przed zabraniem. 
hania114-12-2011 20:01:44   [#12]
W statucie - bez sensu. O zakazie tak, ale o depozycie - nie potrzeba pisać. Uczeń osobiście zanosi telefon do depozytu. Dostaje nawet pokwitowanie. Nie ma z tym na ogół problemu, bo wszyscy się pilnują. Telefon w depozycie ląduje rzadko, na ogół w przypadku rażącego naruszenia zasad.
Marek Pleśniar14-12-2011 21:47:51   [#13]

odebranie na czas lekcji przedmiotu służącemu przeszkadzaniu w lekcji nie jest żadnym zaborem mienia, kradzieżą albo innym podłym uczynkiem. Sami własnego cienia się zaczynamy bac - w ten sposób nie da się ani uczyć ani wychowywać. Prowadzi to do lęku przed polecaniem uczniom czegokolwiek, nauczyciele stają się zastraszonymi, niekompetentnymi w kwestiach zachowania dyscypliny guwernant/kami - służącymi.

eny16-12-2011 11:12:08   [#14]

Popieram Marka w całej rozciągłości.

Idąc tym tokiem myślenia uczeń korzystający z telefonu na lekcji zobowiązany jest go oddać nauczycielowi i jest on do odbioru przez rodzica u wicedyrektora. Skutkuje.



post został zmieniony: 16-12-2011 11:13:11
barwi16-12-2011 22:26:37   [#15]

Depozyty, pokwitowania..... telefon a cóż to za problem jest ? przepraszam nie mogę tego zrozumieć. I kto to wszystko prowadzi ? woźna , konserwator, kwitki podpisy , MEGA BIUROKRACJA . Nie będę się powtarzał - całkowita zasadność wpisu #02. Na przerwach niech dzwonią smsują czatują i bardzio dobrze . społeczeństwo normalnieje. Także w szkole.

Ile polskich szkoł potrafi przekroczyć barierę ewolucji i zrozumieć : wifi z nieograniczonym dostępem dla uczniów - tak na przerwach , tak przed i po lekcjach , tak na zajęciach adekwatnych do realizowanych zadań - to niewiele kosztuje . Trzeba tylko zacząc przełamywać anachroniczne systemy myślenia.

PS. "uwielbiam" jak na naradach oświatowej kadry kierowniczej, szkoleniach etc . nagle ryczy dzwonek Pani Dyrektor , Pani Dyrektor szuka nerwowo w torebce , nie może wyciszyć, nie umie , w końcu wybiega z sali krzycząc halo halo nie teraz .... i inne zabawne historie . I co wtedy ? jak to ocenić ? Jasiu powiedz pani jak wyciszyć telefon, Jasiu wyjaśnij pani , że w określonych sytuacjach telefon wibrujemy - ma on taką opcję, Jasiu pokaż Pani jak należy wyciszyć dzwonek.... :))


post został zmieniony: 16-12-2011 22:32:47
hania117-12-2011 08:11:27   [#16]

Tak mnie naszło przy okazji -naprzeciwko szkoły samochód potrącił dziewczynę. Leżała na jezdni póki nie nadjechała karetka, a tłum uczniów wyjął telefony. Zrobili masę pięknych fotek i ciekawych filmików.

Jak nie będziemy uczyć zasad etycznego i kulturalnego posługiwania się takim sprzętem, to nam dzieci zdziczeją doszczętnie. Telewizja je nauczyła, że liczy się sensacja i nic więcej. Mamy straszne zapóźnienie w tym względzie. A i sami jesteśmy nie lepsi - na szkoleniu dyrektorów raz za razem dzwonił dzwonek, a panie dyrektor pod ławką lub w kąciku udzielały szybciutkich i "cichutkich" instrukcji służbowych, kulinarnych, domowych itd.

Adaa17-12-2011 10:09:12   [#17]

ile polskich szkoł potrafi przekroczyć barierę ewolucji i zrozumieć : wifi z nieograniczonym dostępem dla uczniów - tak na przerwach

barwi trochę pooguglania i poczytania nie zaszkodzi :

Francja: Nowa ustawa ochrony środowiska - Grenelle 2 weszła w życie od 12 lipca 2010 r. jest w niej m.in. zabronione w przedszkolach, szkołach podstawowych i wyżej używania telefonii komórkowej przez dzieci, uczniów a także przez nauczycieli i personel szkolny.
Ustawa ta rozszerza wcześniejszy z roku 2009 zakaz instalacji nadajników mikrofalowych na żłobkach, przedszkolach, szkołach oraz zakaz instalacji WLAN w bibliotekach uniwerstytetu Sorbonne i dalszych.

Izrael: od lipca 2009 roku jest zabroniona sprzedaż instalacji bezprzewodowych sieci WLAN i telefonii komórkowej w budynkach mieszkalnych.

IZBA LEKARSKA OSTRZEGA PRZED UŻYWANIEM KOMÓREK PRZEZ DZIECI.
Finansowany przez Unię Europejską międzynarodowy projekt badawczy 120 ośrodków naukowych z 6 krajów: Finlandii, Austrii, Niemiec, Hiszpanii, Francji oraz Włoch, wykazały, że intensywne używanie komórek uszkadza materiał genetyczny. Wiedeńska Izba Lekarska poleca "Dzieciom i młodzieży poniżej 16 lat, nieużywanie komórek".

DEPARTAMENT UNIJNY DO SPRAW OCHRONY ŚRODOWISKA PODAŁ SWOJE STANOWISKO!
Fachowa i specjalistyczna Agencja Środowiskowa Unii Europejskiej jako jednostka, jest współwydawcą raportu, który podaje: "Telefonia komórkowa jest niebezpieczna i szkodliwa". Po 10 latach używania komórki wzrasta ryzyko guza mózgu z 20 do 200 procent. Efekty w komórkach ludzkich występują znacznie poniżej wartości granicznych. Polskie normy nas nie chronią ! Inne badania, które nie znajdują żadnych szkodliwości należy wytłumaczyć korupcją naukowców, a dokładnie zależnością finansową od życzeń zleceniodawców z mafii telefonii komórkowej.
Jak wykazały również 2 prace badawcze z USA i ze Szwajcarii, wyniki badań szkodliwości pól elektromagnetycznych zależą od stanowiska sponsorów.

Gaba17-12-2011 11:21:16   [#18]

odbiera działającą komórkę na lekcji nauczyciel od czasów jeszcze przedgiertychowskich, oddaje do sekretariatu, sekretarz jednym ruchem pakuje do koperty, opisuje nazwisko i w sejfie szkolnym czeka rzecz na rodzica - ok. 1 minuta. Komórka też sobie czeka.

Najczęściej przychodzi rodzic i przeprasza, nie wiem zresztą dlaczego, rodzic przeprasza mnie, czy nas. My zawsze prosimy o rozmowę z dzieckiem nt. kultury i o potrzebie stosowności. 

Od dawna nie miałam posądzenia o chęć kradzieży, zabór mienia, aczkolwiek i bywały takie kiedyś tam. Będę miała sprawę w sądzie, to pójdę. 

Tak samo nie mam procedury na kamienie przynoszone do szkoły, cegłówkę, gwoździe, broń i... ostatnio pite "rebule" i inne tajgery, ba, nawet kreatyninę, która troskliwa mama zakupiła dziecku, by nabrało trochę masy.


Rzeczy te odbieramy, gdyż nie są to pomoce szkolne, do szkoły przynosi się jedynie potrzebne pomoce/rzeczy  i z nich korzysta się na lekcji. Amen. 

Nie lubi mnie ktoś, uważa ktoś za głupią, przemądrzałą dyrektorkę - to mam problem. Nikomu nic nie kradnę, definicja kradzieży jest inna.


post został zmieniony: 17-12-2011 11:22:14
Adaa17-12-2011 11:40:06   [#19]

jestem przeciwniczka zapisów, które mówią, że telefon zostaje odebrany do przechowania

po pierwsze - rodzi to watpliwosci prawne

po drugie - w wielu przypadkach "motywuje" to uczniów do wywołania takiego zdarzenia - na zasadzie przekory, próby sił czy cos w tym stylu

zapis w statucie musi być, taki jak ma dyrlo moim zdaniem jest ok

mozna tez tak :

Zasady korzystania  z telefonu komórkowego w szkole:

- telefon podczas trwania zajęć powinien być wyłączony;
- w sprawach pilnych korzystamy z telefonu w sekretariacie szkoły;
- szkoła nie ponosi odpowiedzialności  w przypadku zagubienia, zniszczenia lub utraty telefonu - uczniowie posiadaja go go na własną odpowiedzialność;

barwi17-12-2011 13:45:29   [#20]

pozwolę sobie zacytować fragment poważnej publikacji poruszającej temat nowych technologii :

"Jak wynika z najnowszych badań niezależnej organizacji Common Sense Media Zero to Eight: Children’s Media Use in America, dzieci w przedziale wiekowym 0-8 lat spędzają coraz więcej czasu przy nowych mediach – ekranach laptopów, konsolach podłączonych do telewizora, iPadach, iPodach, smartfonach i innych nowoczesnych urządzeniach elektronicznych. Już 27% czasu ekspozycji medialnej przypada na mobilne technologie.

Common Sense Media przestrzega przed zjawiskiem, które określa mianem „app-gap“, czyli szybko rosnącej luki edukacyjnej związanej z dostępnością do mobilnych technologii, a zwłaszcza do aplikacji uruchamianych w smartfonach. Problem ten dotyczy rodzin o niskich dochodach, w których dzieci nie mogą liczyć na korzystanie na co dzień z ciekawego i spersonalizowanego oprogramowania. W Stanach Zjednoczonych tylko 1 na 10 dzieci z takich rodzin posiada multimedialnego iPoda lub inne podobne wielofunkcyjne urządzenie. W rodzinach o wyższych dochodach – co trzecie dziecko. Gdy chodzi o tablety w domach –ma je obecnie odpowiednio 2% i 17% dzieci.

Dysproporcje w korzystaniu z najnowszych urządzeń pojawiają się w każdym zakresie: 55% dzieci (0-8 lat) z bogatszych rodzin korzystało już z telefonu komórkowego, smartfona, iPoda, iPada czy innych podobnych urządzeń"

To , że w niektórych szkołach istnieje tego rodzaju podejście do sieci komputerowych i urzadzeń mobilnych to naprawdę jest powazny problem. Problem który pokazuje skalę skostnienia naszej instytucji. Podobno w latach 90 badania wykazywały szkodliwy wpływ pierwszych urządzeń video i odtwarzaczy cd - ale to drobiazg. Minęło parę lat i świadomośc społeczna uległa zmianie. Europa Zachodnia ( plus tak modna , wskazywana u nas jako wzorzec oświata fińska ) już dawno pojęła zasadność zastosowania nowej technologii w szkole i jakakolwiek dyskusja w tej kwestii nie ma sensu . KREDA I TABLICA - i święty spokój.

 


post został zmieniony: 17-12-2011 13:46:46
barwi17-12-2011 13:50:53   [#21]

do # 17

PROSZĘ PRZESTAŃCIE MĄCIĆ LUDZIOM W GŁOWACH . Szukając w sieci mogę cytować w nieskończonośc artykuły fachowe podważające powyższe ( #17 ) rewelacje. Ale czy o to chodzi ?

"Od samego początku wynalezienia fal radiowych ludzie spierają się o to czy są one szkodliwe dla człowieka czy też nie. Spór ten zaostrzył się jeszcze bardziej w momencie coraz szybszego rozprzestrzeniania się sieci WiFi oraz popularyzacji telefonów komórkowych i sartfonów.

Naukowcy z Institute of Cancer Epidemiology w Kopenhadze przeprowadzili przez ostatnie 18 lat bardzo rozległe badanie, które w końcu miało odpowiedzieć na pytanie, czy telefony komórkowe mogą wywoływać raka.

Najpierw duńscy badacze przebadali grupę ludzi (powyżej 30 roku życia), nie używających telefonów. Wykorzystano też wyniki badań osób, urodzony po 1925 r., a więc kiedy nikt jeszcze nie słyszał o smartfonach.

Następnie skierowali swoją uwagę na drugą grupę. Przez 18 lat przebadano ponad 350 tys. właścicieli telefonów komórkowych. Naukowcy doszli do wniosków, że częstotliwość występowania chorób nowotworowych nie zmienia się pod wpływem korzystania z komórek. To, jak często ktoś korzysta z telefonu nie ma tutaj nic do rzeczy. Nawet ci, którzy używają telefonów od 13 lat, mogą być spokojni o swoje zdrowie.

Duńscy badacze są przekonani, że ich badanie raz na zawsze wyeliminuje mit o szkodliwości fal radiowych (wykorzystywanych przez telefony komórkowe) na ciało człowieka.

TO SMUTNE , ŻE W CZASIE GDY W POLSKICH SZKOŁACH TOCZY SIĘ WALKA O MOŻLIWOŚC DOSTĘPU DO SIECI WIFI - działa się dokładnie w odwrotnych kierunku...


post został zmieniony: 17-12-2011 13:56:38
barwi17-12-2011 13:58:26   [#22]
Gimnazjaliści z Gliwic dzięki swojej kreatywności i konsekwencji wywalczyli dostęp do WiFi w swojej szkole. Brawo! Niewątpliwie są wzorem do naśladowania przez innych uczniów.
Poniżej zamieszczamy porady : "Jak wywalczyć WIFI w szkole?"
 
Zapraszamy do zapoznania się z poradnikiem Gimnazjalistów z Gliwic, którzy przygotowali kilka porad o tym jak wywalczyć WiFi w szkole.
 
1) Zachęć, przekonaj wychowawcę, że WIFI i Internet są w dzisiejszych czasach niezbędne do edukacji.
 
2) Zorganizujcie debatę na temat plusów i minusów używania Internetu do uczenia się, zaproście na nią szkoły z całego miasta, aby pokazać nauczycielom i dyrektorowi, że nie tylko wasza szkoła potrzebuje Internetu dostępnego dla każdego. Rozgłoście sprawę w okolicy, zaproście lokalne i wojewódzkie telewizje, radia. Porozwieszajcie plakaty w całym mieście --> stwórzcie plakaty sami, takie które będą przyciągać uwagę, a jednocześnie w prosty sposób wyrażać o co wam chodzi .
 
3) Główny temat debaty - WIFI, dlaczego, po co, dla kogo, kiedy, za ile, czy faktycznie u was w szkole potrzebne.
 
4) Jeżeli szkoła nie ma środków na instalację sieci ---> zbierzcie chociaż część! Pokażcie, że dla tej sprawy jesteście w stanie zrobić wszystko, co w waszej mocy. Udowodnijcie, że chcecie Internetu głównie do edukacji.
 
5) Pokażcie, że wporwadzenie sieci w szkole nie będzie bezużyteczne, że macie urządzenia, na których możecie go odbierać. Zorganizujcie prezentacje dla nauczycieli, opracujcie przykładowe lekcje z wykorzystaniem waszego sprzętu i zasobów Internetowych.
 
6) Napiszcie Kodeks 2.0, który będzie określał zasady korzystania z Internetu.
 
7) Niech każdy, kto chce korzystać ze szkolnego WiFi podpisze oświadczenie i zobowiązanie, że będzie go używał tylko w celach edukacyjnych.
 
 
 
Po podjęciu tych kroków, na pewno sprawa nabierze tempa.
Tak właśnie było w naszym przypadku.
 
Uczniowie „Rewolucji 2.0” z Gimnazjum nr 14 w Gliwicach
hania117-12-2011 19:00:14   [#23]
To teraz trzeba walczyć o WIFI?U nas jest od kilku lat i jakoś bez walki. Po prostu informatyk założył i działa. Ale tu chyba chodzi o budowanie społeczeństwa obywatelskiego - żeby tak sobie coś małego wywalczyć w szkole na początek, to potem w życiu będzie łatwiej... Tak sobie myślę...
Adaa17-12-2011 19:19:02   [#24]

barwi, ale konkretnie o co tobie chodzi?

o wifi w szkołach? - a co to za problem? w wiekszości które znam jest, hania potwierdza

czasami mam wrazenie, że wydaje ci sie, ze odkryłes Amerykę, czym sie radosnie tu dzielisz

nie odbieram ci prawa do radosci, ale moze ty myslisz, że inne szkoły to jakaś mamrotnia czy co?

barwi19-12-2011 21:38:55   [#25]
problemem Adoooo nie jest wifi w szkołach - problemem jest Twój wpis #17 - który jednoznacznie wskazuje na jeden punkt widzenia w zakresie szkodliwosci fal radiowych (i oczywiście narzuca pewien myślowy schemat ) , to raz a dwa - forum droga Pani polega na wymianie różnych myśli z szacunkiem dla innych forumowiczów , nawet tych którzy odkryli , odkrywają bądź jeszcze odkryją Amerykę :)) a idąc takim tokiem myślenia jak we wpisie #17 radziłbym wszystkim wyrzucić telewizory i komputery jako źródło szkodliwego dla mózgu promieniowania..... :))
post został zmieniony: 19-12-2011 21:41:34
Adaa19-12-2011 22:19:33   [#26]

ależ drogi Panie, z szacunkiem przeciez piszę i jestem niezmiernie zasmucona, że odbiór drogi Pan ma inny

jakże bym smiała inaczej wobec dyskutanta, którego wiedza przewyższa wiedzę rządów Francji, Izraela oraz 120 osrodków naukowych z 6 krajów!

naprawde, walę czołem w podłogę

;-)

Marek Pleśniar19-12-2011 22:33:56   [#27]

pierwsze słyszę że ktoś jest przeciw wifi czy kablowym sieciom w szkołach- co więcej to już powszechne

ale sam np jestem przeciw używaniu urządzeń komunikacyjnych podczas lekcji - chyba że jest to element lekcji

ba, jestem przeciwny prowadzeniu zbyt wielu lekcji na komputerach wszelkiego typu

i coraz przychylniej patrzę na instalowanie zagłuszarek sygnału GSM w szkołach i instytucjach publicznych

=====

komputery nie są już nowym cudem dla uczniów i nauczycieli, nadszedł czas opadnięcia zachwytu na rzecz zastanowienia - nad tym co przeszkadza w skupieniu, czemu nie jest dobry nadmiar bodźców i nadmiar informacji gdy się uczymy

nadszedł czas mądrego ograniczania - dobierania właściwych narzędzi do właściwych celów

podobnie samochód już ze 100 lat nie jest cudem techniki - podobnie przestaje nim być komputer

teraz przesiadamy się na rowwery, odsmradzamy centra miast, podobnie reagować zaczynamy na elektroniczne zaśmiecanie środowiska człowieka

na powszechne "pseudoADHD", brak skupienia, nadmiar jazgotu

tak więc entuzjaści wszechkomputeryzacji są o jedną "rewolucję" do tyłu, tak jak zdołali już odczuć nauczyciele w krajach Europy, gdzie "laptop dla każdego ucznia" okazuje się coraz trudniejszy do zniesienia

poczciwa kreda z tablicą odzyskuje swój urok, jaki mają rzeczy proste


"nasze internetowe obyczaje wpływają na funkcjonowanie naszego mózgu nawet wtedy, gdy wyłączymy komputer. Korzystamy z tych samych ścieżek neuronowych związanych z wielozadaniowością, a omijamy te, które związane są z czytaniem książek czy głębokimi przemyśleniami.

barwi20-12-2011 10:22:43   [#28]

Nie chciałbym wchodzić tak daleko w dywagacje natury neurologicznej i wpływu bodźcow elektronicznych tudzież urzadzeń mobilnych na zdrowie zwlaszcza młodego człowieka - bo nie jestem w tych sprawach kompetentny a cytowanie wybiórczych publikacji z sieci to najprostsze co można zrobić. Twierdzę wbrew optymistycznnie przedstawianym tezom iż poziom zacofania technologicznego naszych szkół wzrasta mniej więcej z taką szybkością, z jaką następuje rozwój oprogramowania, czy możliwości technicznych komputerów, zwłaszcza w dobie coraz popularniejszych ipadów smartfonów etc . Nauczycieli nie ma kto nauczyć, jak z tej nowej technologii mądrze korzystać. Stąd najłatwiej odwołać się do populistycznych haseł w stylu : to szkodliwe dla zdrowia, bodzce źle wpływają na mózg etc etc. A czym tak naprawdę różni się ksiązka tradycyjna od e-booka ? Już dziecko wie , że dostęp do odpowiedniej bazy publikacji jest prostszy niż wyprawa do biblioteki. Wiem , wiem zaraz się zacznie burza , o łamaniu wieloletniej kulturowej tradycji - a to przecież "tępota" intelektualna etc. Mniejsza  o to. Szkole potrzebna jest swoista rewolucja, ale nie chodzi o infrastrukturę technologiczną. Największym problemem jest to, że nie wykorzystujemy nowoczesnych technologii, aby się uczyć i skuteczniej nauczać. Było już tak z tablicami interaktywnymi, które po zakupieniu w wielu szkołach były chowane do szafy, aby się zbyt szybko nie zniszczyły. To pokazuje, że tak naprawdę potrzebujemy rewolucji w głowach uczących się i nauczających.

Postuluję wprowadzenie przedmiotu : nowe technologie bądź edukacja cyfrowa bądź odbiór mediów jak zwał tak zwał . To może być jakiś sposób na kształtowanie świadomości młodego człowieka w krytycznym odbiorze tego co serwuje mu sieć i nie tylko. Uwstecznianie w stylu tylko powrót do epoki kredy jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.Pozdrawiam

Marek Pleśniar20-12-2011 11:04:14   [#29]
taki przedmiot istnieje w polskiej szkole od zawsze i się nazywa technika.
Marek Pleśniar20-12-2011 11:05:31   [#30]
rewolucja w głowie ma polegać na używaniu smartfona? Myślałem że na czymś zupełnie innym
Adaa20-12-2011 11:27:40   [#31]

Twierdzę wbrew optymistycznnie przedstawianym tezom iż poziom zacofania technologicznego naszych szkół wzrasta mniej więcej z taką szybkością, z jaką następuje rozwój oprogramowania,....itd.

a na jakiej podstawie tak twierdzisz? obserwacji własnych - to ile szkół zlustrowałes pod tym katem?

śmiem twierdzić, że niewiele, bo w przeciwnym wypadku wiedziałbys, że w szkole  sa zajecia komputerowe, informatyka

że istnieje cos takiego jak e-learning

Uwstecznianie w stylu tylko powrót do epoki kredy jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Skąd ty to wytrzasnąłes? Kto do tego nawołuje, kto sugeruje?

Wyciagasz jakieś wnioseki, który jest totalnym nieporozumieniem, po czym udowadniasz, że wniosek ten jest błedny:-))

...................................

jest takie polskie przysłowie, o mleku i ryczeniu;-)



barwi20-12-2011 11:28:28   [#32]

Czy smartfon jest problemem w edukacji ? . Na czym ma polegać rewolucja w głowie ? Pani Adda reaguje w sposób bardzo emocjonalny , ryczący ? :)) - zupelnie niepotrzebnie :)) ...

"tak więc entuzjaści wszechkomputeryzacji są o jedną "rewolucję" do tyłu (...)  poczciwa kreda z tablicą odzyskuje swój urok, jaki mają rzeczy proste"


post został zmieniony: 20-12-2011 11:32:47
JarTul20-12-2011 11:40:33   [#33]

Zgadzam się z barwi.

Po raz kolejny widać, że próbujemy - my dorośli - tworzyć szkołę według takiego wyobrażenia i w takim kształtcie jaki byłby pewnie dobry w naszych czasach szkolnych. (Między innymi trzeba pamiętać, że czasy, gdy młodzi uczyli się "wszystkiego od dorosłych minęły bezpowrotnie.)
Obecnym uczniom przyjdzie żyć w świecie gdzie nowe - te już znane i te nowe nowe - technologie informacyjne, komunikacyjne itp. będą powszechne, ba będą "przedłużeniem ciała i umysłu" i szkoła powinna pomóc im się do tego życia przygotować.


Adaa20-12-2011 11:42:21   [#34]

nie, reaguję zupełnie spokojnie , ba! ze współczuciem nawet

biedne owieczki;-)







barwi20-12-2011 12:04:18   [#35]

Ad # 27 co do wpisu Marka - instalowanie zagłuszarek sygnału GSM w ( ...) instytucjach publicznych,

rozumiem to jako żart :)) , nie wyobrażam sobie jakoś inaczej tego komentować jak tylko w kategorii żartu Marku . Czyli jako petent lub też klient przychodzę do urzędu / instytucji i nie mogę skorzystać z sieci, mój smatfon, netbook nie działa etc. . Pytam co jest ? - a urzędnik mówi , że zagluszają bo to przeszkadza w pracy ... Nie, naprawdę to jakiś żart jest :)) nie wierzę w poważne stwierdzenie tej myśli...


post został zmieniony: 20-12-2011 12:06:27
Marek Pleśniar20-12-2011 12:04:59   [#36]
nie, to nie żart. Czemu miałbym żartować?
barwi20-12-2011 12:07:50   [#37]
?????
izael20-12-2011 12:08:25   [#38]
http://szkola.wp.pl/kat,121278,title,Szkola-bez-komputerow-w-Krzemowej-Dolinie,wid,13937450,wiadomosc.html?ticaid=1d975
barwi20-12-2011 12:18:08   [#39]

Fajna ciekawostka. Coś na kształt eksperymentu. Zapewne jedna z wielu oryginalnych metod.

Ale jak słusznie zauważa autor w konkluzji :

Metody edukacyjne Waldorf School wzbudzają wiele kontrowersji. Ich zwolennicy przekonują, że takie pobudzanie dziecka stymuluje jego zainteresowanie nauką. Twierdzą też, że komputery hamują kreatywność i zaburzają relacje międzyludzkie. Przeciwnicy takiej metody uczenia i wychowywania twierdzą natomiast, że szkoły, które mają dostęp do komputerów i mogą używać, a tego nie robią, tak naprawdę oszukują dzieci.


post został zmieniony: 20-12-2011 12:21:16
izael20-12-2011 12:41:19   [#40]

Jest to inne spojrzenie na wykorzystywanie nowinek technologicznych:) Ludzi, którzy raczej otwarcie patrzą na świat i zasoby niezbędne do odpowiedniego kształcenia swoich dzieci mają olbrzymie. A że jest to bardzo inne od ogółu, to na pewno wzbudza sprzeciw niektórych.

I zawsze trzeba znaleźć złoty środek.

Na jednym biegunie kreda i tablica, na drugim bezwarunkowy dostęp i możliwość korzystania ze wszystkiego, co nowe...

 

Marek Pleśniar20-12-2011 16:20:39   [#41]

jak już, kolego dyrektorze i nauczycielu, zawififiujesz każdego ucznia, zaczipujesz każdego nauczyciela i wpuścisz do sieci każdą lekcję to uczniowie będą z tego mądrzejsi, szczęśliwsi, będą lepszymi ludźmi, kolegami, pracownikami i obywatelami?

czy będą bardziej uczynni i pożyteczni? Czy będą mieli więcej prawdziwych przyjaciół? Czy będą mieli lepszy kontakt z rodzicami i odwrotnie?

Jeśli tak - to w pełni popieram.


Bo przecież o to chodzi, prawda? Po to ich czipujesz i smartfonizujesz?

 ----

Dodam - na użytek technokratów (znam ich dobrze bo sam taki byłem, ale wyrosłem;-)

Pal 6 czy uczniowie będą lepsi i szczęśliwsi, ale czy od ajpadyzacji będą lepiej się uczyli?


post został zmieniony: 20-12-2011 16:28:03
barwi20-12-2011 17:52:41   [#42]

#41 - to ciekawy wątek filozoficzny może być ale w zupełnie innym miejscu

Dyskusja dotyczy obecności telefonów komórkowych i inncyh urządzeń na terenie szkoły i możliwości korzystania z nich przez uczniów a poniekąd wprowadzania nowych technologii do szkół .

Tu nie chodzi bynajmniej o popieranie skrajności w zafascynowaniu jedynie nowymi technologiami i wdrażaniu ich na siłę po to by wprowadzić niekontrolowany bałagan . Problemem jest uparte trzymanie się schematów , lęk przed nowinkami , strach przed innowacją . NAJLEPIEJ ZAGŁUSZYĆ I ZABLOKOWAĆ SIEĆ . Będzie święty spokój

Oświato Polska ! Ty jak : "Moribus antiquis res stat Romana virisque"

:))

Marek Pleśniar20-12-2011 18:52:48   [#43]
a to przepraszam, nie wiedziałem o czym jest Twoja dyskusja;-)
Dragon20-12-2011 22:35:00   [#44]

Dyskusja od postu 1-14 toczyła się o kulturze korzystania z telefonu komórkowego.
Z niewiadomych przyczyn - w poście #15 barwi odpłynął zupełnie - zauważając w tej dyskusji okazję do przeflancowania jej na instalację sieci wifi w szkołach i upowszechniania, upowszechnianej bez tego apelu, nauki korzystania z dobrodziejstwa netu.

Nie kumam tego związku - ale w sumie jak jestem nachlany to też mi się otwierają czakry, uaktywniają uśpione synapsy i w sposób nieprzewidywalny tworzą się połączenia neuronowe gdzie popadnie - ukazując blask nieistniejących związków i analogii.

W mojej firmie wifi jest wszędzie - bo firma żyje z oprogramowania - co nie wpływa na to, że podczas spotkań roboczych wycisza się komórki, żeby nie przeszkadzały.
Jakoś nikt nie czuje, że ogranicza się w ten sposób jego rozwój osobisty.
To kwestia kultury i higieny pracy - do zastosowania w szkole jak najbardziej.

Nie wiem więc co ma kwestia dotycząca zasad korzystania z komórek - do wifi w szkole.
Ale spoko - się nachlam, to dostrzegę związek - a pewnie nawet znacznie więcej związków mi się jasno ukaże.

Na przykład tzw. kwestia pralek.
Dlaczego w szkole nie ma zamontowanych na korytarzach pralek?
Jak dzieci uczyć czystości, higieny?
Wolność dostępu do pralki to podstawa wychowania!

izael20-12-2011 22:40:47   [#45]
:))))
Gaba20-12-2011 23:15:23   [#46]
Janusz... - 
barwi21-12-2011 12:28:28   [#47]
#44 - sprobuj ten swój fizoloficzny o pardon filozoffowiczny wywód ubrac w jakiś sens adekwatny do wątku. Dawaj !
post został zmieniony: 21-12-2011 12:31:07
eny21-12-2011 21:15:58   [#48]

barwi ty z dragonem nie jedź w te klocki bo to guru komputerowo- internetowe na tym forum;)

Zagnie cię na maxa i po co ci to? 

;)))

Adaa21-12-2011 22:03:29   [#49]

a jeszcze jak sie nachla ... to uchowaj Boże!

:-)))

AnJa21-12-2011 22:08:26   [#50]

no- nachlane guru ... uchowaj Boże

a żeby się go bać internetowo - komputerowo? że zagina? nie przypominam sobie

gorzej kiedy korzysta z rozumu - tu faktycznie niebezpieczny i zagina- diabli wiedzą czemu, ale uważa, że powinno być logicznie i prosto

w oświacie????

strony: [ 1 ][ 2 ]