a więc ...terapia zbiorowa

- to się da podciągnąć pod integrację ;-)

ZMIANA PRAWA

• Posłowie sejmowej Komisji Zdrowia chcą, żeby w żadnym zakładzie pracy nie wolno było palić papierosów
• Niektóre palarnie będą zlikwidowane w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowelizacji ustawy
• Rzecznik praw obywatelskich obawia się, że wprowadzenie nowych przepisów może dyskryminować palących

http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=1982.2.0.39.14.1.0.1.htm

Nie wyobrażam sobie, jaki przepis prawny, w przedszkolu (54 osoby personelu) gdzie nie ma sali ruchowej, magazynów, gabinetów itp. ZMUSIŁBY mnie do utworzenia palarni. Nie ma piwnic, kotłowni itp. Kto chce - wychodzi na parking dostawczy przed przedszkole- (tylko obsługa, bo nauczycielkom jednak głupio)

Nikt sie nie skarży - każdy rozumie, że nie ma miejsca, po prostu....

PIP nie zrozumie i wlepi mandat- niestety ( wystarczy skarga n-la)

wówczas się pisze pismo do OP o przekazanie 30 tysięcy na zrobienie palarni, ono- to OP stuka się w głowę i jesteś kryta;)

się mi podoba ;-)

ale podejrzewam, że moje nauczycielki nie wpadną na taki pomysł.....(w kwestiii skargi)

no i dobrze

a w tym roku, na moim pożegnaniu, okazało się, ze żadna z palaczek sprzed 10 lat juz nie pali, za co zaspiewały mi sto lat ;))

Asiu,

nie było u mnie palarni:)

..........

no- nie będę już dyrektorem szkoły od 1 września:)

ale wymądrzac zamierzam się dalej;))

jakbyś szła do ministerstwa, to byś musiała się

wymandrzać -

a tego sobie chyba nie wyobrażam,

przynajmniej w Twoim Asiu wykonaniu.....

jak tego dokonałam?

w najprostszy z mozliwych sposobów- nie przystępując do konkursu:)

To było cenne 10 lat, czas na kolejne- mam nadzieję równie cenne

..........

nie- wymandrzać się nie będę :))

no jak to co -

będzie prezesem OSKKO -

mało roboty?

a może będzie wizytować wszystkich oskkowiczów

na stanowisku pracy?

Juz się bójcie.....

ja tego, że nie palą dokonałam na drodze, za która Majka by mi łeb urwała, bo tu ona się upomina o prawa palaczy.

ja to nawet- powiem szczerze, rozumiem. Sa obowiązki pracodawcy i są prawa pracownika- nie mnie, jako dyrektorowi, oceniać, czy palacze są "be", czy "cacy", tylko robić swoje.

Ale było jak u azy, malutko pomieszczeń, a ludzie naprawdę sensowni, dogadaliśmy się, ze nie da rady zrobic palarni i zrozumieli.

Potem jakoś tak samo szło. Przestali palić w szkole, a potem w ogóle :)

Ale miałam małe grono- to łatwo było

święte słowa - idę asiu tą samą drogą....

może mnie też pomoże (;-))))))))  )

Asiu

pomoże

tak myślsz aza?

;-)

a nie?

myślisz, że ja to już straconam?

Ty

e nie no co Ty :-))))))))

a jeśli już to tylko dla mnie w pewych "okolicznościach", które niewątpliwie lubię ;-)

ewa - ale mi się numerek trafił - dwie siekierki.....

omen, czy co?

"okoliczności" na razie istnieją, pomimo szumnych deklaracji składanych w pewnych okolicznościach.....

obecne okoliczności są na tyle niesprzyjające, że "okoliczności", o których wspominasz, mogą jednak zaistnieć w Poznaniu....

nie wiem, co na to Szefostwo.....

a, co tam.....

A może miejscem na palenie być pokój (nauczycielski)-dostosowany, z wymianą powietrza, 30m2 , itd). Komu dym szkodzi, może iść na świeże powietrze... albo pozostać w klasie. W każdej szkole jest większość pomeszczeń ze świeżym powietrzem...

Tyle, że taka palarnia nawet za zgodą większości,przekształca się bardzo szybko w pokój nauczycielski. Nawet pani, która nie pali idzie pogadać, bo tam jakoś raźniej, weselej...a dymu nie znosi i jej, oczywiście, szkodzi...

"Szefostwo" już wie, że ma w swych szeregach niewyuczalnych w pewnym zakresie ;-))

ale Ty słowa zdeklarowanego w Ochotnicy dotrzymaj, fajnie będzie jak Ci się uda, znajdziemy inne okoliczności, a właściwie to chyba już znalazłyśmy ;-)))))))

:-(((((((((((((((

no, silnej woli to ja chyba nie mam....

może po dyplomowaniu....

ewa!!!!!

!!!!!!!!!!