Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
weekendowy przegląd prasy 2 |
malmar15 | 29-12-2010 16:30:21 [#01] |
---|
Zginął mi (mój) wątek ;-))) i właśnie uzyskałam informację z biura OSKKO,
że:
W trakcie prowadzenia prac technicznych na forum
OSKKO, wątek o którym mowa niżej (moje: weekendowy przegląd
prasy) został uszkodzony i niestety nie udało się
odzyskać jego treści. W związku z tym został on w całości usunięty z naszego forum. Za utrudnienia serdecznie przepraszamy.
W związku z powyższym pozwalam sobie założyć nowy ;-)
Poprzedni został założony 23.09.2005 r. i należał do
najpopularniejszych wątków (to wg grudniowego biuletynu i Marka :-). Znalazło
się na tam 1719 wypowiedzi.
Pozdrawiam. post został zmieniony: 29-12-2010 16:31:57 |
malmar15 | 30-12-2010 07:44:41 [#04] |
---|
łoł, dzięki Szefie :-))) |
Gaba | 30-12-2010 08:44:18 [#05] |
---|
Pani Maria nazywała się inaczej: Skłodowska-Curie, ona była żoną Curie'go a nie Skłodowskiego.
Parę szkół wyższych ma błędne nazwy, co jest śmieszne, zważywszy, że to szkoły polskie.
Warto o tym pamiętać, bo oprócz licznych milostek i namiętności była... autentyczna patriotką, a to swoje polskie trudne nazwisko nosiła z zawadiacką dumą. Pamiętam kiedyś zabawną dyskusję z przedstawicielami innego sytemu edukacji, Dla nich była to Maria Curie, a dla mnie Maria Sklodowska-Curie, dyskusja w pewnym momencie została przerwana pytaniem: dlaczego użwam takich dziwnych obcych określeń na tę wybitną uczoną. Cóż, gwoli prawdy historycznej. post został zmieniony: 30-12-2010 08:45:12 |
poek | 30-12-2010 10:17:02 [#06] |
---|
Za wikipedią:
"Pisownia jej nazwiska jest przedmiotem sporu: podpisywała się i Marie Curie (w tej wersji jest wypisany dyplom Nagrody Nobla z 1903) i Maria Skłodowska-Curie lub Marie Sklodowska-Curie (w tej ostatniej wersji jest wypisany dyplom Nagrody Nobla z 1911), czy wreszcie Maria Curie-Skłodowska (m.in. w korespondencji z władzami polskimi po odzyskaniu niepodległości przez Polskę)." |
Gaba | 30-12-2010 10:49:40 [#07] |
---|
przeciw autorytetowi wikipedii mam magistra, może być?
PS. :-))) |
Adaa | 30-12-2010 11:11:05 [#08] |
---|
angielska wikipedia tez do poprawki :
Marie Skłodowska Curie (7 November 1867 – 4 July 1934) was a Polish-born French physicist and chemist
(urodzona w Polsce francuska fizyczka i chemiczka)
a co dodaje jeszcze smaczku (za ta encyklopedią) to :
She was born Maria Skłodowska in Warsaw (then in Vistula Land, Russian Empire; now in Poland)
urodziła sie w Warszawie (późniejszy Kraj Nadwiślanski, Imperium Rosyjskie ; teraz w Polsce)
a dalej :
citizenship (obywatelstwo) : Russian, later French (rosyjskie , potem francuskie)
no...na pociechę daja, ze narodowosci polskiej
................................
Sikorski powinien coś zrobic:-)
|
Gaba | 30-12-2010 11:32:13 [#09] |
---|
1. W 19. wieku inaczej wyglądała sprawa narodowości - jedna idea, o ile pamiętam za Heinem była. Niemcy to se rozwiązali - Heimat i Vaterland. (narodowość... ile krwi wylano i wylewa się za nią dalej)
2. Cóż... było polskością - punkt patrzenia zależy od siedzenia. Komitet Noblowski nie zadzierałby z wielką Rosją. Fizyka i chemia, to fizyka i chemia, a nie jakieś tam Instytuty Radiowe czy inne, w powojennej Polsce.
3. Norwid pisał - sercem Polak, a talentem świata obywatel, więc może by się to rozwiązanie przydało.
4. Sprawa dotyczy jedynie pisowni nazwisk Polek, które przybrały nazwisko męża.
5. Ona Skłodowska z panny, po mężu Curie, córka z domu Curie a po męzu Joliott (chyba tak to jest napisane) post został zmieniony: 30-12-2010 11:33:21 |
Adaa | 30-12-2010 11:36:40 [#10] |
---|
Niemcy to se rozwiązali - Heimat i Vaterland.
Gaba, nam to rozwiązał rok 1918 |
Gaba | 30-12-2010 11:44:33 [#11] |
---|
tak jakby.
PS. :)))
PS. nie mamy jednego pojęcia na ojczyznę jako miejsce urodzenia oraz ojczyznę jako miesce pracy i zmiaeszkania... ten brak pobno kształtuje też sposoby mitologizacji przeszłości, co widac przecież znakomicie w zbiciu angielskiej wikipedii i mojej produkcji polonocentrycznej. |
Adaa | 30-12-2010 11:47:51 [#12] |
---|
W 19. wieku inaczej wyglądała sprawa narodowości
gaba, tu chodzi o terażniejszość
sprawdziłam - francuska wikipedia podaje, ze urodziła sie w Warszawie, w Polsce
|
Marek Pleśniar | 06-02-2011 02:00:36 [#24] |
---|
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103089,9059883,Pelna_sala_na_premierze_sztuki_Maslowskiej_w_Nowym.html
w ogóle na co dzień to nie trawię tej Masłowskiej, nie moje klymaty, ale opowieść o tym jak się jej powiodło w NYC sprawiła mi przyjemność
być może za sprawą jej reakcji:-)
"Bardzo podobała się jej gra aktorów. - Strasznie się uśmiałam. Nie
potrafię natomiast ocenić, jakie tutaj ten spektakl treści generuje -
tłumaczyła autorka;'
nie każdy by się tak odważył;-) W zasadzie tylko najlepsi
więc, nie mój to świat, lecz dopuszczam myśl że go po prostu nie rozumiem. Ale obrazek misie podoba. Trzymam kciuki
|
Marek Pleśniar | 13-02-2011 23:28:07 [#27] |
---|
równie skutecznie można rozdać wszystkim pierwszakom młotki - a nuż się spolitechnizują, albo łuki - może się usportowią |
Marek Pleśniar | 23-02-2011 10:10:55 [#28] |
---|
czytaliscie to już?
Oficjalny Dowcip Unii Europejskiej http://www.joemonster.org/art/16391/Oficjalny_Dowcip_Unii_Europejskiej_
Europejski
raj: Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Anglik,
jedzenie przygotował Francuz, a Włoch zajmuję się Tobą przy stole.
Wszystko zostało zorganizowane przez Niemca. Europejskie
piekło: Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Francuz,
jedzenie przygotował Anglik, Niemiec zajmuje się Tobą przy stole, ale
nie martw się, wszystko zorganizował Włoch. Ten dowcip został
zaproponowany przez Belga, jako Oficjalny Dowcip Unii Europejskiej,
którego powinien uczyć się każdy uczeń w szkole. Żart ten polepszy
stosunki międzynarodowe oraz będzie promował poczucie humoru i kulturę. Zebrała się więc Rada Europejska, aby zdecydować, czy zostanie on Oficjalnym Dowcipem Unii Europejskiej.
Brytyjczyk oświadczył, bez zmieniania wyrazu twarzy i bez ruchu szczęką, że żart jest prześmieszny. Francuz zgłosił sprzeciw, ponieważ Francję zaprezentowano w żarcie w negatywnym świetle. Polska również się sprzeciwiła, ponieważ w ogóle nie została ujęta w żarcie.
Luksemburg zapytał, kto posiada prawa autorskie do żartu, a
przedstawiciel Szwecji, chytrze się uśmiechając, nie powiedział ani
słowa. Dania zapytała, gdzie w dowcipie jest odnośnik seksualny, bo jeśli żart ma być śmieszny, to przecież taki musi się znaleźć. Holandia nie zrozumiała żartu, a Portugalia nie zrozumiała, co to jest "żart". Czy to jakieś nowe pojęcie?
Hiszpan wyjaśnił, że żart jest śmieszny tylko wtedy, gdy powiemy, że
lunch odbywa się o 13, a przecież wtedy jest śniadanie. Grecy poskarżyli
się, że nie poinformowano ich o lunchu, przegapili więc okazję, żeby
najeść się za darmo i zawsze się o nich zapomina. Rumunia zapytała, co
to jest "lunch". Litwa i Łotwa poskarżyły się, że zamieniono
ich tłumaczenia, co jest nie do zaakceptowania, nawet jeśli zdarza się
nagminnie. Słowenia odpowiedziała im, że jej tłumaczenie zostało
całkowicie zagubione i jakoś się nie skarży. Słowacja oświadczyła, że
jeśli żart nie był o kaczuszce i hydrauliku to znaczy, że ich
tłumaczenie jest z błędem. Na co Brytyjczyk oświadczył, że taka wersja
również jest prześmieszna. Węgry jeszcze nie skończyły czytać 120 stron swojego tłumaczenia.
Wtedy wstał Belg i zapytał, czy ten Belg, który zaproponował żart, był
francuskojęzyczny czy holenderskojęzyczny, bo jeśli był
francuskojęzyczny, to na pewno żart zostanie poparty, a jeśli
holenderskojęzyczny, to Belgia będzie musiała żart odrzucić, niezależnie
od jego walorów. Na zakończenie spotkania Niemiec
powiedział, że miło jest tak sobie obradować w Brukseli, ale teraz i
tak trzeba będzie złapać pociąg i pojechać do Strasburga, żeby podjąć
decyzję. Poprosił także, by ktoś obudził Włocha, żeby nie spóźnił się
na pociąg i żeby wszyscy zdążyli wrócić do Brukseli przed końcem dnia,
by móc przedstawić decyzję na konferencji prasowej. "Jaką decyzję?" zapytał Irlandczyk. I wszyscy uznali, że najwyższy czas napić się kawy.
|
Dżoana | 23-02-2011 17:42:03 [#29] |
---|
Świetne :) |
Marek Pleśniar | 08-03-2011 18:26:48 [#32] |
---|
kluczowe jest: "Wykształconych absolwentów
przybywa"
przybywa o wiele za wiele i zdecydowanie za słabo wykształconych
(w gazecie da się już przeczytać "artykuły" ze słowami typu "wykrztałcony" albo "absolwęt")
|
Gaba | 18-05-2011 02:53:16 [#39] |
---|
jako nauczyciele wszyscy mamy studia... a więc nas to dotyczy, w większości.
Składki emerytalne
przeminęły na studiach. 22 mld zł strat Polaków
Leszek Kostrzewski, Piotr Miączyński
17.05.2011 aktualizacja:
2011-05-17 09:47
22 mld zł mogli
stracić Polacy, studiując. Pokrzywdzony jest każdy, kto skończył uczelnię po
1984 roku. ZUS nie odkłada im części składek emerytalnych. Sprawę zbada senacka
komisja rodziny i polityki społecznej
Po raz pierwszy o
problemie napisaliśmy tydzień temu. Czytelnicy zasypali nas mailami. -
"Jak można tak nie dotrzymywać umów. Gdy ja państwu nie płacę podatków, to
mnie ściga. A jak mi państwo czegoś nie płaci, to jest OK" - napisała pani
Małgorzata z Warszawy.
Pani Barbara, absolwentka filozofii, uważa, że państwo ją oszukało. - Gdy
rozpoczynałam studia w 1992 roku, zapewniano mnie, że będą miała za ten okres
odkładane składki. Teraz słyszę, że nie. To ile ja będą dostawać emerytury?
300 zł?
Pani Barbara ma rację. Osoby, które studiowały
przed rokiem 1999, czyli przed reformą emerytalną, powinny mieć wliczony okres
studiów do emerytury. Państwo powinno przelać na ich konto określoną liczbę
składek (fachowo nazywa się to kapitałem początkowym). Tak przewiduje ustawa
emerytalna. Tyle że w przypadku wielu absolwentów państwo nie przelało nic albo
przelało niewielką część. Czas studiów to bowiem tzw. okres nieskładkowy w
przeciwieństwie do okresów składkowych, czyli lat pracy zawodowej. W ustawie emerytalnej
zapisano, że okresy nieskładkowe nie mogą przekraczać jednej trzeciej okresów
składkowych. Jeżeli więc pan Roman pracował po ukończeniu uniwersytetu 12
lat, to do emerytury dolicza mu się dodatkowo cztery lata studiów. Jeśli
pracowałby 15 lat, ZUS zaliczyłby mu całe studia (czyli pięć lat).
Problem w tym, że twórcy reformy emerytalnej wyznaczyli datę graniczną, do
której uwzględniane są studia. To rok 1999.
Jeżeli więc Kowalski pracował przed 1999 rokiem tylko 12 miesięcy, to oznacza,
że ma jedynie rok okresów składkowych. I od tego roku - a nie od całej kariery
zawodowej - liczoną ma jedną trzecią okresów nieskładkowych za studia. W
konsekwencji z pięcioletnich studiów do emerytury może sobie dodać zaledwie
cztery miesiące. Przepada mu ponad cztery i pół roku.
Zdaniem dr. Łukasza Wacławika, specjalisty od ubezpieczeń społecznych, adiunkta
na Wydziale Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, brak zaliczania
całości studiów jest niesprawiedliwy i narusza prawa nabyte. Poszkodowane są
wszystkie osoby, które skończyły studia po 1984 roku. Dlaczego? Bo do roku 1999
nie pracowały 15 lat. A tylko tak długa pracapozwala zaliczyć
do emerytury pięcioletnie studia.
Absolwentów z lat 1984-98 jest ok. miliona. - Zakładając, że
przeciętny absolwent traci średnio trzy nieskładkowe lata, a zarabiał średnią
krajową, to straty tej grupy można oszacować na blisko 11 mld zł. O tyle jest
dziś mniejszy ich kapitał początkowy. Oznacza to emeryturę niższą o blisko 80
zł - wyliczył specjalnie dla "Gazety" Wacławik.
Poszkodowana jest też jednak druga grupa - osoby, które rozpoczęły studia
przed 1999 rokiem, a w momencie wprowadzania reformy jeszcze je
kontynuowały. Im nie wpłyną żadne składki za studia. - W sumie można szacować,
że osób które straciły na nowych zasadach, jest ok. 1,5 mln. Państwo po
uwzględnieniu waloryzacji nie wypłaciło im do dziś ok. 22 mld zł
-dodaje Wacławik. Zdaniem Magdaleny Kochan, posłanki PO z sejmowej komisji
polityki społecznej i rodziny, budżetu nie stać dziś na wypłatę takiej sumy. -
Bo kto tak naprawdę poniósłby te koszty? Wszyscy podatnicy. Musielibyśmy
dodrukować pieniądze. Premier ich z kieszeni przecież nie weźmie - mówi pani
poseł.
Kochan tłumaczy, że w nowym systemie studia do emerytury nie są już liczone.
Twórcy reformy musieli więc ustalić jakąś datę graniczną wygaszającą stare
zasady. Okazuje się, że nie byli konsekwentni.
W przypadku opieki nad dzieckiem (to też okres nieskładkowy) żadnych ograniczeń
nie ma. Za urlop wychowawczy należą się pełne składki.
Sprawą obiecał zainteresować się Mieczysław Augustyn, senator PO,
przewodniczący senackiej komisji rodziny i polityki społecznej. - Wystąpimy
jako komisja do ZUS i Ministerstwa Pracy o stanowisko w tej sprawie - obiecuje.
|
malmar15 | 21-05-2011 15:13:04 [#40] |
---|
Dąb, Aramis i Legia, czyli
pomysły rodziców na imiona dla dzieci
Wielu
rodzicom imiona takie jak Maria czy Jan wydają się być zbyt pospolite, dlatego
też w trakcie wyboru imienia dla dziecka sięgają po nazwy egzotyczne lub
związane z ich zainteresowaniami. Niestety, ale bardzo często zapominają przy
tymo pojęciu „dobrego smaku” i o przyszłości swojego dziecka. Wybór imienia
jest bardzo ważną kwestią, gdyż decyduje ona o samopoczuciu młodego człowieka.
Dziwne imię naraża dziecko na śmieszność i może spowodować u niego kompleksy.
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/515841,dab_aramis_i_legia_czyli_pomysly_rodzicow_na_imiona_dla_dzieci.html |
Marek Pleśniar | 22-05-2011 20:36:26 [#41] |
---|
te imiona świadczą głównie o stanie nadających je rodziców |
Marek Pleśniar | 23-05-2011 18:09:55 [#42] |
---|
Mała wskazówka jak schudnąć:
Przekręć głowę w prawo, następnie w lewo.
Powtarzaj za każdym razem kiedy ktoś zaproponuje ci coś do jedzenia. post został zmieniony: 28-05-2011 20:14:01 |
Marek Pleśniar | 20-06-2011 23:09:45 [#46] |
---|
polecam:-)
" jak hobbici: mały naród małych ludzi, uprawiamy swoje ogródki, nie chcemy problemów"
|
|