Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Kontrola sprawdzania prac przez egzaminatorów zew.
strony: [ 1 ]
Gaba30-06-2010 17:22:13   [#01]

1. Nie zgadzam się ze sposobem sprawdzenia prac w mojej szkole przez egzaminatorów OKE

2. Chciałabym, by ktoś dokonał weryfikacji  - w tamtym roku miałam zastrzeżenia do umiejętności egzaminatorów odnośnie podania, w tym roku mam dalsze niepokojące informacje co do wiedzy i umiejętności ww. ludzi.

Rodzice opisują przypadki żenujących wpadek na kilka punktów.


Co robić? Czy CKE może sobie zweryfikować te  prace i odebrać tytuły egzaminatorów osobom niesprawdzającym się?

gosiaes230-06-2010 17:37:30   [#02]
a o jaki egzamin chodzi??
Gaba30-06-2010 18:20:44   [#03]
gimnazjalny z tzw. przedmiotów humanistycznych
AnJa30-06-2010 19:03:21   [#04]

na podstawie doswiadczeń z matury- odebrac nie moze, ale nie powoływac OKE w kolejnych latach do sprawdzania może

tylko ze widzisz gaba- ja nie bardzo wierze by akurat twoja szkola miala pecha i wciaz egzaminatorzy kretyni prace waszych dzieciakow sprawdzali

pewnie lepiej byłoby, gdyby transparentośc egzaminow była większa, ale wtedy byłby cyrk kompletny- bo jak wiemy zawsze w pytaniach są barabolce jakieś- widoczne nawet dla zwykłego magistra

a dzieciaki mają w rodzinach i kręgu znajomych specjalistów, którzy kazde pytanie i odpowiedź sugerowana jako poprawną są w stanie zakwestionować

Bas30-06-2010 19:06:39   [#05]

Są określone powody skreślenia z listy egzaminatorów. Myślę, że OKE nie powinno powoływać takich, co do których potwierdziły się zarzuty w trybie odwołań uczniów. Bo tylko takimi "danymi" można się posługiwać. Jakie, gabo, wytoczysz argumenty? Opowieści rodziców (nawet prawdziwe)? OKE ma wpływ na dobór, weryfikatorzy oddają swoje listy, przewodniczący pisze sprawozdanie. O wszystkim można napisać. Problem tylko z zebraniem tych informacji. No i potem ten szał sprawdzania, gdy nie ma ludzi, a sterta prac rośnie.

w tym roku sprawdzanie było strasznie skomplikowane, wierz mi

gosiaes230-06-2010 19:22:52   [#06]

...można posłużyć się także opinią przewodniczącego zespołu - on wie, jak kto sprawdza i jak sprawdza, jak sobie radzi z "TYM WYZWANIEM" i w efekcie rekomenduje człowieka na przyszłość.


Bas30-06-2010 19:25:30   [#07]
O tym właśnie pisałam. Potem jednak jest proza życia... ale skrajne przypadki są eliminowane. Przepraszam za skojarzenia.
Gaba30-06-2010 20:10:28   [#08]

Nie twierdzę, że moja ma pecha. I ja w to nie wierzę.

Wierzę, ba, nawet jestem przekonana na przykładzie mojej szkoły, że sprawdzający nie są przygotowani merytorycznie z elementarnej roboty - niektórzy nie znają nawet klasyfikacji błędów i mają bardzo małą wiedzę językową. Nie są to opowieści rodziców. 


 Dam jeden przykład mój osobisty - jako wykształcona sekretarka wiem, jak się pisze podanie, moi uczniowie mieli nie zaliczoną formę podania w ubiegłym roku. Wzoru podania w wersji CKE nie poznałam. Nie dane mi było. Ufam uczniom, że zredagowali formę stosownie do wymogów graficznych.

Oznaczano błędy interpunkcyjne niezgodnie z normą polską, nakazywano robić przecinki tam, gdzie nie powinno ich być. Oznaczano błąd stylistyczny w miejscu, gdzie występował inny. Szczytem poczucia humoru była pisownia nazwy RYNEK KRAKOWSKI w kilku pracach - i fala protestów rodziców sprzed 5 lat.


To jest ABC rzemiosła, moi studenci nie dostaja za to zaliczenia.

Bas30-06-2010 20:17:48   [#09]

Gabo, masz, niestety, rację. Problem w tym, jak to ugryźć. Może OKE ma jakieś wewnętrzne procedury wykluczające takich egzaminatorów. Problem chyba tkwi w ludziach. Jak do każdej czarnej roboty nie garną się najlepsi. I oczywiście nie uogólniam, broń Boże. Część humanistyczną sprawdzają i historycy, i katecheci, i inni humaniści, którzy nie mają tak wyrafinowanego przygotowania ortograficzno-stylistycznego jak "przeciętny" polonista. Może właśnie na nich trafili uczniowie.

Zastrzegam, że większość egzaminatorów zna swoją robotę. Piszę, co piszę, aby podtrzymać gabę.

malmar1530-06-2010 20:25:06   [#10]

no cóż, mam podobnie do Gaby (tok myślenia i uczenia)

jednak na kursie egzaminatorów, gdy nie zgadzałam się z punktacją dotyczącą formy- listu, kazano mi wyłączyć myślenie, włączyć kryteria

no cóż, za taką formę listu (musiałam przyznać punkty) mój uczeń nie dostanie pozytywnej oceny (poprawia do skutku)

Bas30-06-2010 20:28:40   [#11]
malmar, gabie chodzi o wiedzę egzaminatorów, o ich umiejętności. Co do stosowania kryteriów... sama wiem, jak to jest.
malmar1530-06-2010 20:37:12   [#12]

Bas, wiem, że o wiedzę, ale

jak sprawdzian w sp sprawdza np. egzaminator (żeby nie obrazić nikogo- napiszę: bez specjalności w zakresie przedmiotów egzaminacyjnych) to każdy "nakaz" przyjmie bez zmrużenia oka (a to też przynosi różne skutki)

zresztą zgadzam się z Tobą w tym, że problem tkwi chyba w ludziach


post został zmieniony: 30-06-2010 20:40:39
Gaba30-06-2010 20:49:47   [#13]

Dziewczyny, potrafię oceniać kryterialnie. Znam bolączki oceniania kryterialnego. Ale się z nim zgadzam.

Odmówiłam szkoleń pierwszych egzminatorów w OKE, szefując komisjom przed powstaniem nowego systemu, jestem jedną z licznych anonimowych myszek, która w terenie testowała przed powstaniem wyrafinowanego standardowania testy. 

Z kryteriami się nie dyskutuje  - ale nie dyskutuje się też z wiedzą oczywistą. Nie chodzi o subtelności: Sienkiewiczowski czy sienkiewiczowski, nie kłamany czy niekłamany, miedziano-złoty czy miedzianozłoty.

Ale, na Boga, Rynek Krakowski, rynek krakowski, krakowski rynek (i pochodne), Rynek krakowski, rynek Krakowski...

-

hania130-06-2010 22:10:25   [#14]

Obawiam się, że "wewnętrzne procedury" OKE polegają głównie na tym, żeby nie uznawać ŻADNYCH roszczeń zdających i unikać wszelkich rozstrzygnięć. Racja jest tylko po jednej stronie. Kwestie merytoryczne nie mają znaczenia.

Kryterialne ocenianie testów humanistycznych jest obciążone ogromną dozą subiektywizmu. Okazuje się, że nie tylko na płaszczyźnie językowej i stylistycznej. Mnie dowiedziono, że także w ortografii.

Ala30-06-2010 22:25:40   [#15]

a jednak zdarza się, że OKE uznaje roszczenia ;-)

ale chyba dzięki temu, że mama była bardzo zdeterminowana i pewna swego :-)

Alinka01-07-2010 08:31:25   [#16]

Gabo, w tym roku na egzaminie gimnazjalnym kryteria były niezgodne już nie tylko z zasadami oceniania, ale nawet ze zdrowym Rosnądkiem. Polecenie "Streść w 4-5 zdania tekst I". Ocenianie:

- uczeń streszcza poprawnie i bezblędnie- 4 pkt.;

- uczeń streszcza poiprawnie i robi 1 błąd (jakikolweik)- 3 pkt.

- uczeń streszcza poprawnie - robi 2 błędy- 2 pkt.

- uczeń streszcza poprawnie przy wielu błędach- 0 pkt.

Jak się ma do polecenia?  Uczono nas, że w poleceniu mają być czynności, za które potem oceniamy. Kryteria punktowania pracy twórczej to był majstersztyk- doktorat można na tym zrobić.

Wydaje mi się, ze jak ze wszystkim- nauczyciel praktyk powinien każdy test obejrzeć.....i wszytsko, co idzie w świat

annamaria01-07-2010 08:42:50   [#17]
coś z kluczem było rzeczywiście-po pierwsze na kilka stron , po drugi jak powyżej krzywdzący dla ucznia. 
hania101-07-2010 14:23:19   [#18]

To zadanie wzbudzało najwięcej kontrowersji. Okazało się, że samo streszczenie było najmniej ważną czynnością, bo można było otrzymać 0pkt przy poprawnie wykonanym poleceniu. Ja jestem zaskoczona także kryteriami sprawdzania wypracowania i absurdalnym tematem.

Determinacja rodzica nie ma znaczenia. Ponowne sprawdzenie pracy nawet w sytuacji, gdy pokazuje się palcem, gdzie egzaminator źle ocenił lub źle sklasyfikował błąd nic nie daje. Najwyżej 1 pkt na odczepnego - przy całej liście zastrzeżeń.

JarTul02-07-2010 21:46:57   [#19]

Co prawda egzamin maturalny, ale...
30 czerwca br. tragedia - zawalony egzamin z matematyki. Poprawka.
Ale dlaczego? Przecież liczyłem. Miałem zapas punktów. [Pierwsza reakcja absolwenta.]
Wniosek o wgląd do pracy. Termin ustalony na poniedziałek.
Dzisiaj telefon, że otrzyma świadectwo. Podobno efekt powtórnego przeglądu prac "na granicy".

Radosne... i smutne.

ulkowa03-07-2010 01:40:01   [#20]

Nie rozumiem.

Co to znaczy "na granicy"?

Byłam wczoraj z synem też "na granicy" w OKE  i muszę czekać na poprawę do 14 dni. Wg mnie granica to tylko 1 lub 2 punkty.A jaką granicę uznało OKE - nikt nie wie

Nie martwię się synem, nie załapał się "na granicę". Matematykę zda w sierpniu, a za rok podciągnie się ze swojego przedmiotu.

A ja się zastanowię czy nie podać OKE do Sądu. Nic nie wygram, ale może zmieni się prawo, że decyzja dyrektora OKE jest ostateczna

"Na granicę" sie załapał. Zabrakło jemu 1 punkt z matmy




post został zmieniony: 03-07-2010 01:41:30
AnJa03-07-2010 01:57:01   [#21]

nie zmieni  się z powodu jednego czy 1200 wyrokow- oddalających zresztą pozwy

byc może mógłby tu coś RPO zrobic- ale faktem jest też, ze w przypadku uznania prawa do reklamaci otworzy się puszka z pandorą - bo o wglad będą prosic niemal wszyscy, a i o punkt choćby jeden walczyc też.

Wg mnie receptą jest nie reklamacja a profesjonalizacja egzaminów- zwłaszcza na etapie przełożenia wymagań z podstawy programowej na plan testu i sformułowanie zadań- bo wg mnie nie w sprawdzaniu problem.

ulkowa03-07-2010 02:18:31   [#22]

Zgadzam się z Tobą. Nie podam do Sądu bo nie wiem czym OKE decydowało "na granicy".. Trochę mi przykro, żer na granicy było4 punkty a nie jeden I 

Mam jednak żal. Nie będę wspominać o dwuletniej amnestii p. Giertycha. I już za rok "amnestyjni" zaczną uczyć w szkołach.

A profesjonalizm egzaminatorów?

I widzę stary film. Duża hala. Głowno dowodzący   i my szaraki przy stołach robiący klucz



Bas04-07-2010 18:43:58   [#23]

Alinko, (#16), sprawdzałaś w tym roku? Kryteria skąd? A jeżeli prawdziwe, to naruszasz...

Duża liczba reklamacji (zasadnych) powinna dać OKE równie dużo do myślenia. Sama kiedyś (jako zainteresowany nauczyciel, nie egzaminator) zdopingowałam do reklamacji. Z pozytywnym wynikiem (zaskakująco wysokim!).

Testy wymagają standaryzacji, kryteria nie mogą być zmieniane w biegu - wszystko to wiemy. Ale Gabie chodziło o elementarną znajomość ortografii wśród egzaminatorów- i ja to rozumiem, przeżyłam i rozkładam ręce. Nie tylko, zresztą, w tej sprawie...

hania104-07-2010 19:14:05   [#24]

Brak rzetelnej weryfikacji - to zmiana wprowadzona przez OKE w tym roku. Widać już skutki. Dotychczas weryfikatorzy mieli obowiązek ponownie sprawdzać wszystkie pytania, które wzbudzały kontrowersje. W tym roku zasady się zmieniły - sprawdzali jedynie ustalony odsetek prac, ale za to całościowo.

Błędy ortograficzne, o których pisze Gaba, to tylko wierzchołek góry lodowej. Problem z błędami, które trudno uznać bądź odrzucić na podstawie słownika. Reklamacje składają na ogół dzieci zdolne, które nie wierzą, że napisały słabo, skoro dotychczas miały bardzo dobre wyniki. I tu spotyka je zaskoczenie, bo prace napisane niestandardowo, z polotem, z wyszukaną składnią roją się od "błędów", których w dodatku nie sposób podważyć.

Gaba04-07-2010 19:47:45   [#25]

Nie tylko chodzi o ortografię. 

Bardzo słabe umiejętności merytoryczne - to także słabe lub żadne wyobrażenie o jakiejś formie wypowiedzi, brak wiedzy większej niż kryteria - brak doświadczenia i kontaktu  z wieloma odmianami danej formy.

Umiejętności interpunkcyjne - nikłe, świadomość stylistyczna... żadna, niewrażliwość na błędy merytoryczne.

Brak umiejętności w rozpoznawaniu bł. frazeologicznych, dopatrywanie się ich tam, gdzie ich nie ma.

Pojęcie normy  językowej i poprawności - nie jest znane nawet na poziomie definicji.


PS. Nieumiejętność posługiwania się nawet tymi kryteriami, które są proponowane przez CKE - niekonsekwencja i dyletantyzm.

annamaria04-07-2010 19:53:11   [#26]
szkoda,że nie mogę się merytorycznie odezwać bo podpisałam oświadczenie tajności, ale myślę , że dobrze jest zbierać spostrzeżenia na poziomie najbardziej kompetentnym czyli wśród nauczycieli.
Gaba04-07-2010 19:57:50   [#27]
tere, nie rozumiem. Mój poziom jest niekompetentny, czy też mogę się zaliczyć? (ewentualnie)
annamaria04-07-2010 20:46:41   [#28]
niech Bóg broni, pamiętam /chyba/ Cię z gołębnika więc creme de la creme  , chodziło mi o to, że nauczyciele nigdzie nie zgłaszają swych wątpliwości albo są one nie słyszane.
hania104-07-2010 21:59:31   [#29]

Nauczyciele nie mają żadnej świadomości. Mogą co najwyżej przecierać oczy ze zdumienia, oglądając wyniki swoich uczniów. Bardzo zmienia się optyka, kiedy można obejrzeć pracę w OKE, a jeszcze bardziej - po wysłuchaniu tłumaczeń egzaminatora walczącego jak lew o dobre imię wszystkich członków zespołów sprawdzających i próbującego wmawiać, że np. powtórzenie nie może być celowym zabiegiem stylistycznym w wypracowaniu, bo jest błędem - według kryteriów. 

W zespołach sprawdzających prace maturalne są egzaminatorzy ze szkół średnich wraz z egzaminatorami zatrudnionymi na stałe w podstawówce, gimnazjum, szkole zawodowej i specjalnej. Chyba tu jest pies pogrzebany. Sama nigdy nie zgłosiłabym się do zespołu na sprawdzianie - szanuję doświadczenie koleżanek. Niechże każdy zajmie się tym, na czym się zna. Jesli można uprawnienia egzaminatora dostać po 3 latach pracy, niech będą to uprawnienia do egzaminu na poziomie zgodnym z doświadczeniem zawodowym. Sama znam osoby, które przez całą wiosnę dorabiają na egzaminach, począwszy od sprawdzianu, a skończywszy na maturze.

Alinka05-07-2010 08:23:30   [#30]

Faktycnzie, zagalopowałam się, ale nie wiem jak zmodyfikować


post został zmieniony: 05-07-2010 08:24:22
ola 1308-07-2010 20:04:11   [#31]

Haniu, sory winetu, ale nie podoba misie, że piszesz:

W zespołach sprawdzających prace maturalne są egzaminatorzy ze szkół średnich wraz z egzaminatorami zatrudnionymi na stałe w podstawówce, gimnazjum, szkole zawodowej i specjalnej. Chyba tu jest pies pogrzebany. Sama nigdy nie zgłosiłabym się do zespołu na sprawdzianie - szanuję doświadczenie koleżanek. Niechże każdy zajmie się tym, na czym się zna. Jesli można uprawnienia egzaminatora dostać po 3 latach pracy, niech będą to uprawnienia do egzaminu na poziomie zgodnym z doświadczeniem zawodowym. Sama znam osoby, które przez całą wiosnę dorabiają na egzaminach, począwszy od sprawdzianu, a skończywszy na maturze.

Ci ludzie kończyli takie same uczelnie, więc nie ma zmiłuj ws. postu Gaby [25].

Poza tym, nie jestem czynnym egzaminatorem (tajemnica mnię już nie dotyczy -przedawnienie :))ale uważam, że w części matematycznej sprawdzianu wielu uczniów traciło punkty przy rozwiązaniach nietypowych tzw. mięszanych, do których nie można było dopasować kryteriów wprost, a część rozwiązania była poprawna ... -teraz to popłynęłam stylistycznie/gramatycznie na tym zdaniu wielokrotnie złożonym :)))

 

krystyna09-07-2010 19:33:36   [#32]

Krakowscy nauczyciele kwestionują kompetencje egzaminatorów, oceniających sprawdzian po szóstej klasie, egzamin gimnazjalny i matury. Piszą apel do MEN, by zainteresowało się problemem.

http://www.abc.com.pl/w_newslettery.php?action=showNews&idn=28393&k=8


Gaba19-07-2010 08:34:37   [#33]

Przykre rozczarowanie spotkało licealistkę z Katowic, którą poinformowano, że nie zdała matury, jednak po obejrzeniu pracy, okazało się, że egzamin zaliczyła - pisze "Polska The Times".

W szkole dziewczynę poinformowano, że od zdanej matury dzielił ją zaledwie jeden procent, bo uzyskała 29% punktów możliwych do zdobycia, a minimum wynosi 30%. Maturzystka jednak podejrzewała pomyłkę, bo z pozostałych egzaminów uzyskała wysokie noty: od 76 do 92%.

Początkowy werdykt bardzo przeżyła matka abiturientki. Na szczęście Okręgowa Komisja Egzaminacyjna poprawiła swój błąd, a jednocześnie o zmianie wyniku szybko powiadomiła Krajowy Rejestr Matur. Dzięki temu maturzystka dostała się na studia.






Jednak postanowiła wyciągnąć konsekwencje wobec egzaminatora. Ministerstwo Edukacji Narodowej jej w tym nie pomoże, ponieważ sprawy związane z ocenianiem matur nie leżą w jego gestii. Podobnie jest w szkołach. Uczniowskie zastrzeżenia do wyników matur nie są też sprawą liceum czy technikum, w którym pisali egzamin. Bowiem po egzaminie dojrzałości są już absolwentami.

Maturzystka napisała więc skargę do Śląskiej Społecznej Rady Oświatowej. Egzaminatorowi jednak nic nie grozi, bo prawo oświatowe nie przewiduje odpowiedzialności za taką pomyłkę.

- Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego świadectwo nie jest dokumentem administracyjnym i nie można go unieważnić. W przeciwnym wypadku dziewczyna mogłaby wejść na drogę postępowania administracyjnego i być może, w konsekwencji domagać się przed sądem ukarania egzaminatora. Władza komisji egzaminacyjnych jest absolutna - mówi społeczny rzecznik praw ucznia Maciej Osuch dziennikowi "Polska The Times".
sanna19-07-2010 12:18:05   [#34]
w krakowskiej OKE - podwyższono po odwołaniu wynik z jęz. niemieckiego mojej absolwentce, czyli też gdzieś błąd egzaminatora...
Ala19-07-2010 12:27:47   [#35]

niekoniecznie egzaminatora, być może klucz był beznadziejny a egzaminator ma się do niego bezwzględnie stosować a może jeszcze coś innego...

przyczyny mogą być różne więc trudno generalizować

ale dobrze byłoby, gdyby z tych różnych przypadków wyciągnięto wnioski

AnJa19-07-2010 13:00:04   [#36]

narzucają się dwa

- gdzie sie da pytania zamknięte

- gdzie nie da- ramowy schemat oceniania- moze pamiętacie- były takie do historii na starej maturze, jako propozycja wówczas

były kiepskie, ale lepsze od wydumanego klaucza i kurczowego trzymania się się tegoż przez poddawanych tresurze corocznej egzaminatorów

 

Gaba19-07-2010 13:01:03   [#37]

Po przeglądzie wyników moich uczniów - ok. 50% prosiłabym do ponownego oglądu. A skoro 50% mnie dziwi/niepokoi, to poproszę o całość. 

Mam zaufanie do nauczycieli, z którymi pracuje od lat. Takich dziwnych wyników nie było od lat.

Bazia19-07-2010 13:37:46   [#38]

Egzaminatorom trzeba zapłacić dobrze i bezwzględnie wymagać odpowiedzialności. Oni czasami decydują o losach młodego człowieka. 

Wyrzuciłam link, bo o tym już było.


post został zmieniony: 19-07-2010 13:50:21

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]