Forum OSKKO - wątek

TEMAT: rozp. - org. kształcenia w szk. specjalnych - KONSULTACJA OSKKO
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Karolina18-05-2010 09:34:16   [#51]

Nie zgadzam się!

Był wybór teoretyczny, w praktyce to wyglądało tak, że już PPP sugerowało szkołe specjalną i OP mialo takie umowy między sobą, że szkolnictwo specjalne zniknęło z szkól masowych. To były nieliczne przypadki kiedy rodzicom udało się wymusic, wyperswadować aby dyrektor takie dziecko przyjął. Przeważnie za cene taką iż mowion tym rodzicom, że żadnych zajęc reawlidacyjnych nie ma i nie będzie. Kiedy to niby mialoby się zmienic? Kiedy nauczyciele szkol masowych byliby zmuszeni się doksztalcic? Po co? Skoro mozna było natychmiamst sugerować rodzicom przeniesienie. To jest dalsza izolacja i wykluczanie ze społeczeństwa.

Dla wielu uczniów przebywanie ze sprawnymi rówieśnikami to forma terapii a co z uczniami, ktorych jest zalew w szkolach? Nadpobudliwe, ze spetrum autyzmu a sprawne intelektualnie? Ich też masowo chcecie do szkół specjalnych wysyłac?

Szkoła musi się zmieniać, musi być gotowa na nowego ucznia, na inne potrzeby wychodzące poza schemat.

Każdego ucznia, ktory nie radzi sobie w masowce, ktore nawet ma opinię obecnie najchętniej by się pozbyto. Tak jest. Nieliczne, wyjątkowe szkoły robią odstępstwa, którym zalezy i którym się chce.

malachow - dziekuje za miłe słowa ale ja wcale nie jestem odosobniona. Myślę, ze właśnie rodziców o ktorych piszesz jest mniej. A jesli nawet troszke ich jest (w co wątpie aby to było zjawisko masowe) to dlaczego nie może istniec system wsparcia w szkolach masowych? Co stoi na przeszkodzie?

Nie wiem jak brzmi konkretnie ten zapis ale uważam go sluszny i godny XXI wieku. To społeczenstwo musi się nauczyc radzic z nowymi sytuacjami a nie izolować ludzi bo spoleczenstwo nie jest gotowe!

Zatem odwrotnie - w pierwszej kolejnosci uczniowie ci do szkoł masowych - w uzasadnionych przypadkach uczeń może byc skierowany do specjalnej - ale jakie to wg was beda uzasadnione przypadki? Niski iloraz inteligencji rodzicow? Na boga!

Nie i jeszcze raz nie!

I ja chętnie pomogę bo takiego stanowiska zabraknąc nie może!


post został zmieniony: 18-05-2010 09:41:42
rzewa18-05-2010 09:47:28   [#52]
zajmę się tym jak skończę szkolenie - gdzieś po 17-tej
IkaP18-05-2010 11:02:34   [#53]
Karolina, bardzo dużo tu racji, ale w takim razie dlaczego ograniczono tylko dzieciom z lekkim u.u. i tylko w SOSW - do szkół specjalnych będą mogli uczęszczać. Brak w tym konsekwencji.
malchow19-05-2010 00:02:12   [#54]

Karolino,

Nie znam pojęcia OP dogadało się z PPP. PPP nie kieruje, ba u nas nawet nie informuje. Pozostawia to Rodzicom.

I tak jak pisałam poprzednio. Jestem w stanie zrozumieć, że nie ma w ogóle szkół przenaczonych dla Dzieciaków

o obnizonej sprawności intelektualnej w stopniu lekkim, ale...... w tym wypadku zostały usunięte jedynie z sosw?!

Czyli nie zaszczędzono na  "nauczycielach" (twierdzisz że zaczęłą się walka o etaty), ale na Rodzicach - no cóż

przy tym absurdzie wystraczy przekształcić się w zespół i po problemie. Więc nie jest tak jak uważasz, tyle tylko że Rodzic poniesie koszty pomysółw MEN-u. Z drugiej strony twierdzisz, że nauczyciele szkół mają się uczyć i dokształcać.

Zapraszam do projektów rozporządzenia. My aby móc uczyć np. informatyki, matematyki, j.polskiego i tak mogę wymienić wszystkie przedmioty musimy mieć oligo +przedmiot, albo przedmiot +oligo. nauczyciel szkoły nie musi nawet skończyć oligo.

Tylko nieliczni w natłoku zobowiązań w stosunku do dzieci bez dysfunkcji, będą się szkolić, jeździć, czytać, poszukiwać - sama wiesz ile trzeba na to poświęcić czasu....!

Do niczego, w myśł nowego rozporządzenia mu to nie jest potrzebne - więc nie licz Karolino, że szkoły mając uczniów oligo, tyflo, surdo nagle hurtem wyślą swoich nauczycieli na dokształcanie. Najprawdopodobniej będzie tak, że zatrudnią jednego oligofrenopedagoga i będzie to osoba od tzw WSPARCIA - od wszystkiego czyli jak dla mnie od niczego. Bo sama wiesz, że terapii z dzieckiem wymagającym dodatkowych, specjalistycznych oddziaływań nie da się prowadzić raz na .... - no właśnie jak często dziecko to dostanie wsparcie. Już widzę las rąk chętnych, by pisać granty, zabiegać o dodatkowe wsparcie oragnizacji itd.

Nauczyciele w szkoła sami muszą stawić czoła sprawdzianom, egzaminom, maturze,egzaminom zawodowy itp.

Jakoś nie wierzę w ogólnopolskie  pochylenie się nad przygotowaniem naszych Dzieciaków do egazminów zawodowych - o ile w ogóle dotrwają, bez zrozumenia ich, do tego momentu, itd.

Co do "Myślę, ze właśnie rodziców o ktorych piszesz jest mniej. A jesli nawet troszke ich jest (w co wątpie aby to było zjawisko masowe)" - przykro mi, ale nie chciałaś tego wysłuchać w Krakowie i nadal nie dopuszczasz tej myśli do siebie...! Karolino tak jest.

Mamy 325 uczniów, ilu Rodzicow korzysta z poczty, internetu itd (mimo, że mają komputery w domu - pomogliśmy tym, którzy spełniali warunki by je zakupićzałatwić wszystkie formalności - korzystaja obecnie dzieci) garstka - przekazywanie informacji drogą powszechnie dzisiaj uważaną za istniejącą, u nas praktycznie nie jest możliwe do zrealizowania!!!!! Jeżeli chcesz przekażę Ci adresy poczty, bądź pocztowe placówek w całej Polsce - sprawdź jak to NAPRAWDĘ funkcjonuje, często to nie dzieckojest "problemem":) - oczywiście dostrzegasz podtekst, ale jego Rodzic. Może warto zobaczyć to z naszej strony.

Pozdrawiam:)

Karolina19-05-2010 09:56:48   [#55]

malchow - nie zamierzam prowadzić krucjaty na rzecz.... sam fakt jak niskie zainteresowanie jest tym tematem swiadczy, że mam poczucie zawracania wody kijem. To poczucie mam od tylu lat, że jestem nim zmęczona.

Na forum jestem od początku (to informacja dla poziombki) i od zawsze wypowiadam się na temat edukacji włączającej, integracji, łączenia a nie dzielenia ludzi. Nie zgadzam się z traktowaniem nas rodziców jako tych przewrażliwonych, roszczeniowych i z wybujałą fantazją. Nie zgadzam sie z uogólnianiem, że rodzice dzieci niepełnosprawnych sami potrzebują wsparcia ponieważ są nieudolni. Jest odsetek rodziców, którym potrzebna jest opieka społeczna i wsparcie specjalistów ale nie sądzę aby byli oni wyłącznie rodzicami dzieci specjalnej troski - są jakaś tam grupą społeczeństwa.

Nie porozumiemy się jesli ciągle będę udowadniać, że rodzice są aktywni, mądrzy i wiedzą... po prostu nie są głupi. Takich spotykam też na SDSI - to oni szukają, dociekają, sami kierują leczeniem i terapią ponieważ nikt im sensownie nie pomaga. To rodzice, którzy nie godzą się na bylejakość.

Nie chce mi się prowadzic kolejnej dyskusji na zasadzie kto ma racje. Nie ja użyłam argumentu o traceniu etatów - tak piszecie same, tak wypowiadał się nauczyciel SOSW w TV. Nie ja przytaczam nieustannie motyw dokształcenia (wg mnie podyplomówka oligo, którą ma olbrzymi procent nauczycieli w edukacji specjalnej daje tyle kwalifikacji i umiejętności, że strach się bać normalnie... za przeproszeniem - personalnie nie piszę tego do ciebie czy poziombki bo was na tyle nie znam - to nie dyskusja ad persona), nie ja narzekam, że nie ma pieniędzy.

Czuję się jak na jakiejś pustyni, gdzie wszyscy są tak zasiedziali i skostniali przyzwyczajeniami, że każda zmiana powoduje paniczną, bezsensowną dyskusję, ktora staje się też personalna.

Z jedym się zgadzam, wycofanie dzieci z uu lekkim z sosw to tak małe drgnięcie w fasadach skostniałej struktury, że na ile zapowiada jakaś zmianę to nie rzutuje aż tak jak powinno. Dlatego nie warto nawet dłużej na tym tematem się pochylać.

Pozostaje mi wierzyc, ze nauczyciele szkół masowych jednak będą ewaluowac, że nauczą się wspierać i otwierać na inność ponieważ zmuszą ich do tego realia. I może dyrektorzy otwierający się na różne formy pomocy zobaczą, że nie taki diabeł straszny, i że warto edukować każdego ucznia a nie pozbywać się jak było dotąd.

malchow - masz swoje doświadczenia ja mam swoje, życzę powodzenia w prostestowaniu.

Nie robi to na mnie wrażenia.

Marek Pleśniar19-05-2010 15:31:32   [#56]

krucjata krucjatą, ale trzeba stanowisko zająć:-)

---

nie ukrywam, że to trudne- dodam - bo wielkie są oczekiwania placówek ale z drugiej strony integracja jest wyzwaniem, któremu wcześniej czy później musieliśmy stawić czoła


post został zmieniony: 19-05-2010 15:32:43
maeljas19-05-2010 17:31:44   [#57]

Marku (do#56)

dyskutowany zapis niestety nie ma nic wspólnego ze szczytną ideą  integracji - chodzi li tylko o pieniądze


mniej wychowanków +  mniej etatów = mniej wydatków

Taka jest prawda i niepotrzebnie akurat w  tym wypadku dorabiane są ideologie

Marek Pleśniar19-05-2010 17:43:05   [#58]
zaraz zaraz, jak to mniej wychowanków?>
poziombka19-05-2010 17:48:38   [#59]

No mniej - choćby w OSW, gdy zabroni się przyjmowania uczniów z lekkim upośledzeniem.

Mniej też w szkołach - lekko upośledzeni zostaną w szkołach masowych, nawet jeśli nikt nie będzie umiał im pomóc...

Adaa19-05-2010 18:00:46   [#60]

"powrót" lekko uposledzonycvh do szkół masowych nie spowoduje, że będzie sie tworzyło mniej liczne oddziały - nie zmieni sie, moim zdaniem ich liczba, zwiekszy sie natomiast liczebność - to jest szansa?

na pewno zlikwidowane beda oddziały w szkołach specjalnych

to tak dziala

w moim rejonie jest jedna szkoła specjalna do ktorej uczęszczaja uczniowie z wielu obwodów szkół

załózmy, że 10 uczniów, którzy sa w szkole specjalnej "powróci" do swych rejonów

dla mnie bedzie to 1 uczeń na przyklad - tam padnie klasa, u mnie dodatkowy uczeń na liści - bez zmiany organizacji

majstersztyk jesli chodzi o manewr w sprawie oszczedności na oswiacie - i to w imię deklarowanej troski o ucznia :-)



Karolina19-05-2010 18:03:02   [#61]

a dlaczego ma paść szkoła specjalna?

czemu znów łączycie sosw z szkołami specjalnymi?

Adaa19-05-2010 18:04:00   [#62]
oddział w szkole specjalnej, nie szkoła 
Karolina19-05-2010 18:08:36   [#63]

Adaa - szkołom specjalnym nic nie zagraża, to tylko do sosw nie mają być przyjmowane dzieci z uu w stopniu lekkim

i tu akurat klucza nie pojmuje - tyle, że ja z innego względu niż poprzedniczki

Adaa19-05-2010 18:09:09   [#64]

Karolino, odniose sie tylko do zdania :

I może dyrektorzy otwierający się na różne formy pomocy zobaczą, że nie taki diabeł straszny, i że warto edukować każdego ucznia a nie pozbywać się jak było dotąd.

moze nie czytałaś, to przeczytaj co napisalam w :

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=42705&ux=205&pst=29#pst29
Annax19-05-2010 18:12:11   [#65]
Chyba dlatego to łączymy Karolino, że takie szkoły funkcjonują w strukturze (jakby) SOSW. W większości SOSW są dziś przecież uczniowie z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim. I NAPRAWDĘ są w Polsce miejsca skąd do "zwykłej" szkoły specjalnej jest tak daleko, że dowóz jest niemozliwy (bo i sytuacje rodzinne tychże uczniów są bardzo różne) - i jedyną możliwością (a często i szansą nawet) jest pobyt ich właśnie w SOSW. I - NAPRAWDĘ!!!! - są rodzice, którzy chcą - CHCĄ - i WIDZĄ SENS w tym, żeby ich upośledzone w stopniu lekkim dziecko uczyło się w szkolnictwie specjalnym, a nie w szkole ogólnodostepnej. 
Karolina19-05-2010 18:22:53   [#66]

Adaa  - czytałam.

Ponownie, nie czuję potrzeby bycia orędownikiem jedynie słusznej drogi. Nadal uważam, że to możliwe. Często czytam tu o tym, Rycho ostatnio chciał dowody przedstawić u siebie, że można. Rozumiem Adaa, że u ciebie się nie udało. Trafiłaś na takich rodziców, na takiego ucznia, dojrzałaś takie bariery u siebie.... tak wyszło. Czegoś jednak z tych sytuacji się nauczyłaś, może w przyłości będzie więc łatwiej i profesjonalniej.

Ja nie znam rodziców, którzy widzą w tym sens. Wierzę, że są. Nie wiem jednak w jaki sposób zmieniając moje stanowisko mogłabym im pomóc.

Reasumując - wierzę, ze zamiary MEN nie mają na celu oszczędności tylko zmianę systemu pomocy. Praca jakiej będzie wymagało sie od szkół masowych (tu naprawdę szok jak niewielu się wypowiada a zmiany są poważne) idzie w dobrym kierunku, oczywiście nie odrazu Kraków zbudowano.

Widzicie wszystko w czarnych barwach a ja wierzę, że kiedyś się uda.

To mój głos w dyskusji, ponieważ rozporządzenie poddane jest konsultacji, pozwoliłam sobie zabrać głos.

Annax19-05-2010 18:24:38   [#67]
To nie jest integracja - to co od lat tak modnie integracją w Polsce się nazywa. To łatwe - "wrócić" dzieci z uu w st. lekkim do ogólnodostepnych. A może są większe problemy, które dyskryminują i segregują tychże upośledzonych ( we wszystkich stopniach)??? Może lepiej byłoby zająć się ich mozliwościami życiowymi juz po szkole? Może pomyśleć jak szeroko i powszechnie pomóc w podejmowaniu zatrudnienia ( na miarę możliwości i potrzeb) już dorosłych osób z różnymi stopniami upośledzenia?  Nie. To już wymagałoby więcej pracy, dobrej woli i  - niestety PIENIĘDZY. Po cóż więc? Uczeń z upośledzeniem umysłowym - także lekkim - umieszczony w szkole ogółnodostępnej wcale nie jest tylko z tego powodu zintegrowany, pełen wiary w swoje mozliwości, szczęśliwy. Moje dziecko skończyło szkołę specjalną. I to był BARDZO DOBRY WYBÓR. A przedtem uczęszczało do zwykłego przedszkola - i to był HORROR, PIEKŁO. Tak więc - jak widzicie - doświadczenia mogą byc bardzo różne. I dlatego możliwości wyboru powinno być jak najwięcej. A rozwiązanie nad którym dyskutujemy - tę możliwość wyboru OGRANICZY.
Annax19-05-2010 18:33:25   [#68]

Też wierzę, że "kiedyś się uda".

Ale nie wierzę, że teraz i takim posunięciem. "Kiedyś" jest jescze chyba trochę oddalone. I nie chcę, żeby osiąganie tego marzenia dla tych, którzy "kiedyś" na tym zyskają, było dziś okupione złymi ( a czasem i tragicznymi) doświadczeniami tych dzisiejszych, którzy będą "materiałem do ćwiczeń". Znam takich wielu. (W tym i moje własne)

Marek Pleśniar19-05-2010 18:36:39   [#69]
czyli u nas nie, a gdzie indziej tak?
Karolina19-05-2010 18:40:21   [#70]

Annax - jestem za jak najszerszym wolnym wyborem i wcale nie chcę abyście myślały, że chcę komuś coś ograniczać.

Obawiam się jednak, że obecnie wybór jest iluzoryczny i jest to "wybór"  -  tylko wyborem na papierze a w rzeczywistości jak jest każdy wie. Dlatego ujrzałam w tym rozporządzeniu furtkę.

Nie wiem jakie inne zapisy spowodowałyby lepsze przygotowanie do przyjęcia każdego ucznia w szkole masowej i czy rozumiecie, że to "kiedys" musi się jakoś rozpocząc bo inaczej nigdy się nic nie zmieni?

 

Annax19-05-2010 18:44:31   [#71]
A dlaczego "iluzoryczny to wybór", Karolino?
Adaa19-05-2010 18:44:52   [#72]

wierzę, ze zamiary MEN nie mają na celu oszczędności tylko zmianę systemu pomocy

czy uważasz Karolino, że skrócenie do max 15 roku zycia ksztalcenia specjalnego ucznia w szkole podstawowej jest dobrym posunieciem w zakresie zmiany systemu pomocy?


Annax19-05-2010 18:47:24   [#73]
Otóż to - kolejny absurd "dla dobra dziecka" oczywiście...
Karolina19-05-2010 18:54:10   [#74]

Chyba zwołam minister Hall do pomocy bo sama nie wyrabiam ;)

A na poważnie... iluzoryczny nie wiecie czemu? Dobre!

Teoretycznie każdy uczeń miał prawo uczęszczać do szkoły masowej i co z tego... w szkole masowej nikt nie był przygotowany do tego ani wręcz do tego przygotowania się nikomu nie kwapiło. Obecnie zmiany nakładają większe obowiązki dla dyrektorów, nauczycieli szkół masowych, co zakładam jest czynione w kierunku polepszenia tej sytuacji. Przynajmniej muszę w to wierzyć.

Wiem, że za moment uderzycie w ton, że OP i tak nic nie da więcej zatem po co to zamieszanie.

Adaa i Annax - a wg was ido którego roku życia uczeń powienien być w szkole podstawowej? Lub inaczej ile lat to powinno reprezentowac?

 

Annax19-05-2010 19:04:51   [#75]
A Twoim zdaniem Karolino, jakie perspektywy rozwoju, integracji, życia społecznego - ma po opuszczeniu szkoły osoba z upośledzeniem um. w stopniu np. umiarkowanym? A prawo do przedłużania etapu edukacyjnego "co najmniej o jeden rok"  - też już jest niepotrzebne?
Karolina19-05-2010 19:10:54   [#76]

Annax a czy prawo wydłużania etapu edukacyjnego zlikwidowano? Przyznaje się, że nie czytałam. Jeśli tak byłoby źle.

Być może obniżenie to wynika z wcześniejszego o rok obowiązku szkolnego - tak głośno myślę - jednak panią Hall nie jestem.

Annax - nie rozumiem jak te perspektywy się nagle zmieniają w tych nowych przepisach. Jak były marne po ukończeniu edukacji tak są.

edit: fakt skrócenia edukacji w szkole podstawowej z 18 do 15 roku zycia został na pierwszej stronie już wpisany w tabelkę, czytalam ale potem mi umknęło, oczywiście ten zapis trzeba przywrócić. Może biorąc pod uwagę wcześniejszą edukację o rok to wiek do 17 roku życia byłby sprawiedliwym przywróceniem tego co było.

Kurcze.... potraktowałyście mnie jakbym z góry przyklaskiwała na wszystko co jest zapisane, to nie fair - dyskutowałyśmy o czymś innym


post został zmieniony: 19-05-2010 19:20:26
Annax19-05-2010 19:46:39   [#77]

Nie chcę być "nie fair", Karolino. Po prostu uważam, że jest wiele naprawdę dużych problemów związanych z edukacją, integracją (taką szeroką, prawdziwą) i życiem dzieci, młodzieży z uu. I wiele z nich jest  nie tknięta prawie. A to o czym dyskutowłyśmy - zmienia jeden z tych problemów, ale niestety nie na lepsze - bo jesli uczniów z uu w st lekkim  ma nie być w SOSW to po prostu w stosunku do tego jak jest dzisiaj - zmniejsza się możliwość wyboru o tę właśnie ewentualność.

A przedłużenia niby się nie likwiduje, ale czas pobytu w szkole podstawowej w wieku od 8 do 15 lat ogranicza tę możliwość TYLKO do JEDNEGO ROKU, a więc odbiera to możliwość jaka byla dotychczas, czyli: CO NAJMNIEJ o jeden rok... Chyba, że coś źle liczę?... (z matematyki orłem nigdy nie byłam... ;-) )

A tak czy inaczej skrócenie całego okresu edukacji nawet o rok to w przypadku wielu, wielu, wielu - o rok wcześniejsze zamknięcie w domu, a często w DPS-e... Każdego roku rodzice naszych absolwentów Szkoły Sp.Przysposabiającej do Pracy załamują ręce, płaczą i pytają: "Co teraz? Co dalej?" Tak mało wciąż jest WTZ, świetlic, dziennych ośrodków, nie mówiąc już o miejscach pracy.

Dlaczego od tego autorzy i pomysłodawcy zmian odwracają głowy?

Adaa19-05-2010 19:54:57   [#78]

ależ Karolino:-)

o przyklaskiwanie to na pewno bym Cie nie posądzała - po prostu mamy tu dwa spojrzenia - każde oparte na innym doświadczeniu


Karolina19-05-2010 20:10:41   [#79]

Annax - czemu liczysz szkołę podstawową od wieku 8 lat? Z tego co wiemy obniża się obowiązek szkolny i powinnaś liczyć od 6. Zapewne doliczasz odroczenie ale to też się chyba zmienia. W wieku 6 lat do szkoły, teoretycznie może ją skończyć w wieku 12 lat - zatem można wydłuzyć o 3. Tak moja matematyka wypada. ;)

Ale oczywiście warto walczyć o to by mozna było wydłużać więcej. Tu się zgadzam.

Biedny Marek... ja nie wiem jakie tu wnioski zebrac? I czy to jeszcze jest konsultacja?

Adaa19-05-2010 20:26:16   [#80]

na marginesie, krótka informacja, jak z tego typu problememi radza sobie inne kraje - które juz wyszly z tego co u nas w dalszym ciagu trwa - tak zwanej integracji pozornej 

Francja, Niemcy, Austria :

klasy specjalne na terenie szkół masowych (zwane współpracującymi, kooperacyjnymi),    gdzie   uczniowie   niepełnosprawni,   pod   opieką pedagoga specjalnego, realizują swój program nauczania, oprócz tego każdy uczeń niepełnosprawny ma przypisane godziny, które spędza w innych klasach ze zdrowymi rówieśnikami

Szwecja :

klasy integracyjne, których uczniowie cześć zajęć realizują ze zdrowymi rówieśnikami, część zaś na osobnych lekcjach

Anglia :

możliwość uczęszczania poszczególnych dzieci do klas integracyjnych z jednoczesną realizacja  na  zajęciach  indywidualnych  niektórych przedmiotów nauczania

.............................

profesor Anna Sobolewska, matka dziecka z zespołem Downa pisze tak : "Wydaje się, że dzieci upośledzone w klasie integracyjnej tracą mnóstwo czasu i chwytają tylko okruchy wiedzy przeznaczonej dla innych dzieci"

jesli Men naprawde chce zbudowac racjonalny system pomocy niech skorzysta ze sprawdzonych wzorców a nie utrwala pozorną integrację


maeljas19-05-2010 20:35:28   [#81]

Powracając do meritum - myślę, że najwłaściwszym byłoby zapytanie - dlaczego w SOSW nie można będzie

przyjmować do szkoły specjalnej uczniów z upośl. w stopniu lekkim a pozostawia się w szkołach specjalnych?

Gdyby chodziło o zmianę systemu pomocy - logiczne byłoby pójście za ciosem i objęcie też tym zapisem szkoły

specjalne nie wchodzące w skład SOSW - wtedy intencja MEN byłaby czytelna! I odważna

Karolino piszesz:

"wierzę, ze zamiary MEN nie mają na celu oszczędności tylko zmianę systemu pomocy." 


No to poczytaj:

W projekcie rozporządzenia w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w przedszkolach, szkołach i oddziałach ogólnodostępnych lub integracyjnych, w § 2 ust. 2 jest zapis, że nie organizuje się

przedszkoli integracyjnych i oddziałów integracyjnych w przedszkolach ogólnodostępnych dla dzieci i młodzieży z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim.

Z uzasadnieniem zgadzam się:

„Rodzaj i poziom zaburzeń rozwojowych u tych dzieci wynika z faktu, iż etiologia upośledzenia umysłowego stopnia lekkiego,(…) zdaniem wielu autorytetów zawiera oddziaływanie kilku czynników patogennych.(…) Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, czy poziom funkcjonowania w momencie badania młodszych dzieci wynika z rzeczywistego upośledzenia, czy tylko braku stymulacji w rodzinie. Dlatego diagnozowanie upośledzenia umysłowego należy dokonywać dopiero u dzieci w wieku szkolnym, u których można z całą pewności rozpoznać znaczne zaburzenie procesu analizy i syntezy i niższy poziom sprawności procesów poznawczych”

Ale …

wyjaśnię na przykładzie przedszkola niepublicznego z mojego miasta

- do tej pory na te dzieci  przedszkole otrzymywało 1337 zł – i musiało zapewnić maluchowi specjalistyczne zajęcia stymulujące

rozwój - na podstawie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego - kwota zapewniona w subwencji oświatowej

w świetle projektu – przedszkole otrzyma na dziecko 487 zł ( nie będzie podstaw do otrzymania zwiększonej subwencji) - skąd wziąć pieniądze na wsparcie dziecka?  Z kieszeni rodziców?

Karolina19-05-2010 20:37:05   [#82]

Adaa - czemu wracasz do faktu podważania integracji... ten temat był wałkowany kilkanaście lat temu i integracja jest już faktem. Zdanie pani Sobolewskiej nic nie wnosi - ma taką opinię, ja mam inną .. i co z tego?

Nie każde dziecko nadaje się do integracji i o tym wiedzą wszyscy i nikt też tego nie podważa.

Przykłady państw ciekawe... u nas widzisz sprobować się nie da bo i tak zawsze będą przeciwnicy, przyzwyczajeni do tego co było. Wprowadzać zmiany jest strasznie trudno.

Ja pozytywnie odczytuję ten krok, aczkolwiek zgdzam się z wami iż jest poczyniony troszkę dziwnie.

 

 

Adaa19-05-2010 20:45:58   [#83]

teraz powinnas Karolino wiedziec dlaczego sie nie rozumiemy

gdzie widzisz z mojej strony powrót do faktu podwazania integracji ?


w pewnym sensie rozumiem - wychodzisz z załozenia, ze forsuję swoje poglady - bo mi sie nie chce, jako dyrektorowi podjąc wyzwań i obowiązków, które naklada na mnie rozporzadzenie

Mówisz, ze wprowadzenia zmian jest strasznie trudne

jasne, ze trudne, szczególnie gdy nie ma systemu - konkretnego i jasnego, dajacego dyrektorowi atuty w postaci konkretnych i zdecydowanych przepisów prawnych

bo dobry system nie opiera sie na chceniu czy nie dyrektora, dobrej czy złej woli OP

ma być jasno w prawie powiedziane - ma byc tak i tak- to ma miec zagwarantowane dziecko

........................

Marek Ty se radź:-)




post został zmieniony: 19-05-2010 20:52:06
poziombka19-05-2010 21:00:49   [#84]

Karolina mówi:

"Annax - czemu liczysz szkołę podstawową od wieku 8 lat? Z tego co wiemy obniża się obowiązek szkolny i powinnaś liczyć od 6."

Otóż posiedziałam w papierach i zrobiłam małą analizę dzieciaków z upośl. umiark. i znacznym w mojej szkole. Przez ostatnie 10 lat ANI JEDNO dziecko nie przyszło do nas jako 7 - latek! Ok. 50% miało lat 8, 25% lat 9, a aż 25% nawet 10 lat!!!!

Więc Annax słusznie wątpi w nagłą inwazję 6 - latków. Doświadczenie uczy, że PPP oraz przedszkola do oporu odraczają, zgodnie z myśleniem, że " może mu minie" a czasem "przebywanie wśród zdrowych rówieśników go uleczy". Teraz też dostaniemy dzieci w ostatnim momencie, kiedy ukończą 8 lat - chyba, że rodzic będzie mądrzejszy.

Adaa19-05-2010 21:05:22   [#85]

a wiesz poziombko co zauwazyłam?

rodzice odraczaja do ilu sie da (często) bo sie obawiaja, że jesli dziecko wejdzie w obowiązek szkolny to zacznie sie presja na umieszczenie dziecka w szkole specjalnej

tego chca uniknąć

Karolina19-05-2010 21:09:41   [#86]

Jeśli zaczynamy mówić o finansach to jasne, że jesteśmy po jednej stronie, bo zawsze... zawsze będzie za mało. Każdy ruch powodujący, iż jest tych finansów mniej jest zły. Powiedzmy sobie jednak szczerze,.. niewiele jest dzieci w wieku przedszkolnym które ma tylko uposledzenie umysłowe jeśli jego rozwój jest zaburzony. Jeśli jest ono ewidentnie dno jest grubsze, w innych przypadkach faktycznie i ja zgadzam się z uzasadnieniem.

Adaa - napisałam tak, ponieważ nie mogłam pojąc co ten cytat pani Sobolewskiej ma na tym etapie dyskusji wnieść nowego. Nic...

Resztę sama sobie odpowiedzialaś. Ja też jestem nauczycielem w masowej szkole, mnie też mogą czekać kiedyś zmiany, strach przed nowością jest naturalny.

maeljas - zgadzam się, że intencja MEN jest trochę zamazana przez fragmentaryczne podejście - mogę w tej sprawie ewnetualnie zaproponować skreślenie w § 2. 1. pkt 6 - wówczas by na mnie nie pozostawiono suchej nitki a i tak czuję się oblana potem. ;)

W związku z powyższym - nie jesteśmy w stanie wypracować stanowiska - na to wygląda.

;)

Annax19-05-2010 21:30:58   [#87]
Karolino, a nie wydaje Ci się, że gdyby te intencje ustawodawców były takie w jakie Ty wierzysz, a większość z nas wątpi (choć pewnie i my wolelibyśmy wierzyć) - to musiałyby być ustawowe zapisy o tym, że uczeń "MUSI mieć zapewnione" wsparcie wszelkiego rodzaju, a nie jak jest: "POWINIEN"? I wszystko uzależnione od woli i decyzji OP? W wolę dokładania do tego interesu masowo przez wszystkie op też masz taką wiarę? Przecież za tym nie idą realne, rzeczywiste pieniądze. Śmiem więc twierdzić, że wciąż to wszystko śmierdzi (przepraszam) fikcją. Na edukacji w ogóle, a na specjalnych tym bardziej łatwo można zaoszczędzić.
anmar19-05-2010 21:46:00   [#88]

Dopóki nie będzie jednoznacznego zapisu, że OP ma obowiązek zapewnić... nie będzie mozna mówić o prawidłowej integracji czy włączaniu. Jak to obecnie w masówkach (przynajmniej na moim terenie) wygląda: dzieci mające w orzeczeniach zapis o indywidualnych zajęciach rewalidacyjnych takowych praktycznie nie mają. Dzieciaczki łączy się w grupy, i to na dodatek dzieci z niepełnosprawnością intelektualną razem z dziećmi z niedowidzeniem czy niedosłuchem. 

 Kiedy jeszcze moje osobiste dziecię było w gimnazjum i napisałam wniosek o zajęcia rewalidacyjne, to nawet nikt mi na piśmie nie raczył odpowiedzieć.  Włączono moje dziecię (jednostronna  głuchota i  niewielki ubytek typu przewodzeniowego w drugim uchu) razem z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną. Chłopak się nudził, nie takie zajecia były mu potrzebne, bo w wtedy bardziej potrzebował logopedy i foniatry.

Obecnie w naszym rejonie taki system w dalszym ciągu funkcjonuje, mimo skarg rodzicow do kuratorium.  


Integracja, hm

W klasie 28 młodych ludzi (gimnazjum), w tym 4 z dysleksją, 1 niedowidzący, 2 z lekką niepełnosprawnością, 1 z ADHA. Jak indywidual;izować, jak pracować skoro to bardzo żywa klasa i na dodatek w okresie buntu. 

malchow19-05-2010 22:09:17   [#89]

Witam,

może dołącz jeszcze dzieckao z upośledzeniam w stopniu umiarkowanym. Bo takie wieści doszły do mnie z jednej ze szkół.

Karolino, proszę zapoznaj się ze wszystkimi projektami z 28 kwietnia. One niestety nie są spójne. I tak jak pisałam poprzednio NIE LIKWIDUJĄ SZKÓŁ DLA DZIECI I MŁODZIEŻY lekko upośledzonej umysłowo. Wyłączaja je jedynie z sosw. Oszczędność jest prosta - op będzie zarobkować na odpłatności za pobyt dziecka w internacie. To nie jest krok w stronę tego czego oczekujesz - to jest oszczędność w państwie i zdarcie z Rodzica. No chyba, że uważasz, że w szkołach specjalnych funkcjonujących w zespołach szkół (sp, pg i zsz ewentualnie ulo) jest ok, a w sosw  (sp, pg i zsz ewentualnie ulo) NIE?!

:)

zapomniałam dodać spacji


post został zmieniony: 19-05-2010 22:12:24
Karolina19-05-2010 22:21:39   [#90]

malchow - nie będę się powtarzać; proszę też nie sugeruj mi co uważam.

edit:

zastanawiam się gdzie są dyrektorzy sosw w tej dyskusji skoro to tak wielka rewolucja w waszej pracy? gdzie są dyrektorzy szkól masowych skoro to do nich trafią ci uczniowie?

zaczynam się na tym wątku czuć dziwnie....

 


post został zmieniony: 19-05-2010 22:24:05
Marek Pleśniar19-05-2010 22:22:01   [#91]
jestem przekonany że klasom z uczniem o specjalnych potrzebach MEN NATYCHMIAST zapewni nauczyciela wspomagającego;-)
anmar19-05-2010 22:23:49   [#92]

"może dołącz jeszcze dzieckao z upośledzeniam w stopniu umiarkowanym. Bo takie wieści doszły do mnie z jednej ze szkół".

Nie wiem czy to było złośliwe, czy nie ale takie są realia małomiasteczkowe 

anmar19-05-2010 22:25:24   [#93]
Marku- to jest moje MARZENIE
Rycho19-05-2010 22:28:32   [#94]
co do idei, podzielam pogląd Karoliny,

co od praktyki, w pełni zgadzam się z  Adą:

brakuje mi w tym wszystkim konkretnego i jasnego, dajacego dyrektorowi atuty w postaci konkretnych i zdecydowanych przepisów prawnych

bo dobry system nie opiera sie na chceniu czy nie dyrektora, dobrej czy złej woli OP

ma być jasno w prawie powiedziane - ma byc tak i tak- to ma miec zagwarantowane dziecko

malchow19-05-2010 22:31:30   [#95]

Tak jak w naszym terenie? Wsparcie polega na tym, że dzieci mają jedną godzinę tygodniowo zajęć, wsparcie PPP polega na tym, że słowo w słowo w orzeczeniach i opiniach przepisują słowa zaczerpnięte z opinii pedagogicznych nauczycieli, którzy oczekują konkretów. Jakie jest wsparcie nauczyciela oligofrenopedagoga skoro w związku z brakiem etatu polonisty wysłają go na kurs (ja to nazywam szpagatowy) z oligo, aby miał pracę. W szkolnictwie specjalnym pracuje lata, mój ojciec też - to rodzinna przypadłość i nie odważę się nazwać specjalistą. To tak jak z fizykiem, którym poprzednio mógł stać się polonista, a plonista - fizykiem(dobrze, że ktoś to dostrzegł) - kto chciały abytakie DOBRO dośwadzczyło wasze dziecko!?... To tak jak było lata temu z zerówkami, potem przeszły przez to szkoły zawodowe i przedszkola - po latach wracamy do początku.

szkoda mi tylko dzieci

Marek Pleśniar19-05-2010 22:31:31   [#96]

aż to irytujące i wściec się można z tego, ale tu też mam identyczne zdanie z Twoim Rychoo

chcę się tego trzymać montując rano pisma do złożenia

Karolina19-05-2010 22:32:35   [#97]
Nie ma problemu Marek - w końcu obecni dyrektorzy to prawidziwi menadżerowie oświaty, oni będą wiedzieć co i jak załatwić aby było "musi" a nie "powinien".
malchow19-05-2010 22:33:52   [#98]

do anmar

niesty tak. To nie złośliwość. Podobnie jak wspaniałe wsparcie z PPP "z uczniem należy pracować metodami szkoły dla lekko" - orzeczenie dotyczy dziecka upośledzonego w stopniu znacznym!!!!!

:((((

Karolina19-05-2010 22:37:22   [#99]

malchow - prezentujesz typowe zachowanie nauczyciela specjalnego, jedynego sprawiedliwego - reszta jest do kitu, nie umie lub nie chce, PPP  tragedia, OP - skąpy... plus nieudolny rodzic, który was nie wspiera...

tak też środowisko przestawialo sprawę na konferencji w Krakowie....

a złośliwośc wyczułam odrazu

Marek.... ciekawam co wytworzysz, Rychoo - dziękuję.

malchow19-05-2010 22:59:59   [#100]

Mylisz się Karolino, nie uważam się za jedynego sprawiedliwego - tylko niestety życie sprowadza się do drobiazgów. I jeżeli poczytasz forum poza tym co dotyczy tego problemu, to wszyscy tu aktywni- poszukuja wsparcia i pomocy w tych drobiazgach życia codziennego nauczyciela, dyrektora, pracownika op. Jeżeli to prześledzisz, to i op są rózne w różnych częściach Polski i pracujący tam ludzie mają różny pomysł na oświatę. Przeczytasz wypowiedzi, w których widać, że mają doskonałe wsparcie ze strony op, a niestety są takie miejsca gdzie o wszystko bądź prawie o wszystko trzeba toczyć wojnę. Ja przytaczam codzienność - mówiłam rzeczywistośc jest SZARA, a nie biała lub czarna.

Ostatnia uwaga dotyczyła rozmowy, którą odbyłam z nauczycielkami sp i pg, które zwrócily się z prosbą o wytłumaczenie tego zapisu w orzeczeniu, bo muszą go realizować z uczniem... To wszystko.

Rodzic nie musi nas wspierać, to jest nasz obowiązek jako szkoły specjalnej, bo na tym polega nasza działalność - i koniec pieśni.

Złośliwości z mojej strony nie było w stosunku do Twojej Osoby, natomiast zaskoczyła mnie Twoja postawa.

Żeby sprawa była jasna - pracuję z dzieciakami o obnionej sprawności intelktualnej w stopniu umiarkowanym i znacznym - więc mnie bezpośrednio te projekty nie dotyczą- więc nie "walczę o etat" - dostrzegam problem.

Środowiska Krakowa i ewentualnego nastawienia środowiska "konferencji" nie znam - też tam tylko bywałam.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]