Forum OSKKO - wątek

TEMAT: "POLA PSYCHOŚCIEMY" czyli o psychobiznesie w terapii
strony: [ 1 ][ 2 ]
Małgoś10-12-2009 21:58:38   [#51]

Hannasegal

piszesz o tym co ja nazywam pomocą

Dobry przyjaciel może też pomóc człowiekowi uważającemu swoje zycie za fikcję (przyznam się, że nie rozumiem tego, życie to życie - czysty real,  czasem mniej czasem bardziej satysfakcjonuje). Czy rzeczywiście trzeba go terapeutyzowac miesiącami... ?

hannasegal10-12-2009 22:03:11   [#52]
Nie miesiącami a latami. Z tego co pamiątam jesteś też psychologiem więc korzystasz ze swoich umiejętności plus jeszcze jesteś, lub starasz sie byc dobrym przyjacielem. Niestety nie każdy ma takie szczęście, zeby móc sobie ułożyc tak relacje z ludźmi, żeby mieć dobrego przyjaciela. wierz lub nie, jak ktoś potrafi mieć dobrego przyjaciela to moze tak mówić życie to zycie. Ja też tak mówię moim przyjaciółkom, chociaz czasmai to nie wystarcza. 
hannasegal11-12-2009 09:11:32   [#53]

Do Małgoś!

- Co to jest nauka?

- To poszukiwanie czarnego kota w ciemnym pokoju. OK< racjonalizacja

-Co to jest filozofia?

-To poszukiwanie czarnego kota w ciemnym pokoju, w którym żadnego kota nie ma. To rozumiem wywód, po dowodzie naukowym. Albo stworzenie specjalnych warunków, zeby byłe rozważania nad czymś czego nie ma. Gubi sie sens filozofii.

- Co to jest psychoterapia?

- Tom poszukiwanie czarnego kota w ciemnym pokoju, w którym kto ( tu zmienię) wydaje się, ze nie ma i... znalezienie go. - i to jest sens psychoterapii, zważywszy na to, ze to co znalazł Freud to nieświadomość, co do istnienia której nikt, chyba nie ma wątpliwosci.

 Z tego co piszesz Twoja wiedza zdobyta opiera się na Freudzie, ale ciekawe, ze nikt nie mówi o tym, ze od czasów Freuda, jak to ktoś tu napisał minęły lata całe. Ale z tego co widzę, wiedza na temat tego czym jest psychoanbaliza też pozostała w tyle lata całe. To jest dziedzina bardzo dynamicznie rozwijająca się. Myślę, że  luki w wiedzy na ten temat zastępowane są atakami na tą właśnie psychoanalizę.

Co do procentów i wyników badań.

Modne stało die mówienie o depresji, jeszcze o stresie, który jest winny wszystkiemu.

Ile z osób, którym stawia sie diagnozę depresja, faktycznie ma depresję, wie ktoś jak diagnozuje się depresję, ile rzeczy umyka z pola widzenia, przy takim zaszeregowaniu.

Warto wejść na forum np. dla osób z osobowością borderline, anoreksją, depresją, DDA, bulimią, zaburzeniami depresyjno-maniakalnymi i tam zobaczyć jaki ten świat wewnętzrny jest bogaty i jak obfituje w trudości, jaką ci ludzie posiadają już wiedzę na temat samego siebie, czego szukają. Warto.


Małgoś11-12-2009 09:58:23   [#54]

Hannasegal

to o czarnym kocie to  zwykły i dość znany żart!!!!

Mam wrażenie, że mówimy innymi językami ;-)

Nie mam pojęcia skąd wzięlo Ci się to: "Z tego co piszesz Twoja wiedza zdobyta opiera się na Freudzie"

A tak na marginesie zanim Freud ogłosił światu odkrycie podświadomości, wielu innych od dawna się nią zajmowało - od Platona po Nietzschego ;-)

Małgoś11-12-2009 10:05:21   [#55]

Hannasegal

jeszcze jedno:

Piszesz: Myślę, że  luki w wiedzy na ten temat zastępowane są atakami na tą właśnie psychoanalizę

Cóż, mam całkiem odmnienne zdanie...

Uważam, że właśnie coraz większa wiedza na temat podstaw i skuteczności psychoterapii sprawia, że podważa się sens psychoanalizy

hannasegal11-12-2009 13:20:09   [#56]
Ja tylko dodam, że z psychoanalizy korzystają najczęściej wykształceni ludzie np. prawnicy, lekarze, nauczyciele, studenci, artyści tip. itd. Często jest też tak, ze sama współpracując np. z terapeutą behawioralno poznawczym zaważam, że komuś jest potrzebniejszy inny rodzaj terapii i odwrotnie, to świadczy o otwartość na różne aspekty. Może faktycznie mówimy różnym językiem i na tym poprzestańmy. 
Małgoś25-12-2009 19:17:58   [#57]
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article505264/Problem_dzieci_z_rozbitych_rodzin.html

Psycholodzy nie radzą sobie z nawałem spraw

Problem dzieci z rozbitych rodzin

Rodzinne Ośrodki Diagnostyczno-Konsultacyjnych nie radzą sobie z nawałem spraw. Zaledwie kilkuset zatrudnionych w nich psychologów i lekarzy musi podejmować decyzje o losie tysięcy dzieci, których rodzice się rozwodzą.


"Badają sytuację rodziny pobieżnie, na dodatek często stosując szemrane kryteria" - uważa psycholog Barbara Gujska, współautorka najnowszego raportu o funkcjonowaniu RODK-ów.

Rozwodząca się właśnie Anna K. z Warszawy opowiada, że jej 8-letnią córkę pracownik stołecznego ośrodka zapytał: "Czy gdyby tata chciał Cię zabrać w góry, to pojechałabyś?". Dziewczynka zaprzeczyła, a dopytywana dlaczego odpowiedziała, że boi się lawiny. Biegła oceniła, że z pewnością matka nastawiła dziecka przeciwko ojcu.

Ireneusza Dzierżęgę, który walczy z żoną o opieką nad synem, psycholog z RODK poprosił o narysowanie drzewa.

"Oczywiście wiedziałem, że to ma być symbol mojej rodziny. Jednak co z tego, że moje drzewo miało mocne korzenie, rozłożyste gałęzie i bujną koronę. Uwagę biegłego zwróciło to, że narysowałem też dziuplę, a ta według niego okazała się symbolem przemocy domowej" - opowiada.

Kontrowersyjne opinie

Fundacja Batorego i Stowarzyszenie Centrum Praw Ojca i Dziecka opisała w swoim raporcie ponad 80 takich kontrowersyjnych decyzji RODK-ów.

"Przyjrzeliśmy się pracy 30 z 66 tych ośrodków. I niestety okazało się, że ich funkcjonowanie oraz poziom wydawanych opinii bardzo często nie spełnia żadnych norm" - mówi jeden z autorów raportu Marek Borkowski.

RODKi zaczęły powstawać w Polsce na przełomie lat 60. i 70. jako ośrodki pomocnicze dla sądownictwa rodzinnego. Początkowo zajmowały się badaniem dzieci zanim te trafiły do poprawczaków i ośrodków wychowawczych.

Później rozszerzono ich uprawnienia także na mediacje i oceny umiejętności wychowawczych rodziców podczas rozwodów. Dzisiaj ich głównym zadaniem jest wydawanie opinii dla sądów przy sprawach rozwodowych. Są również proszone o konsultację zanim dziecko trafi do rodziny zastępczej lub adopcji.

Z raportu wynika jednak, że RODK-i nie radzą sobie z tymi zadaniami. Najwięcej kontrowersji budzi praca biegłych. "Wciąż niestety powszechnie stosują oni metody podważane przez współczesną psychologię, takie jak test kolorów Luschera, czy test zdań niedokończonych" - tłumaczy Barbara Gujska z Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej.

Zbyt długie kolejki

Rodzice dzieci nie są informowani o wynikach tych badań, a biegli sądowi dowolnie wybierają ich fragmenty i na tej podstawie wydają swoje opinie.

"Efekt jest taki, że zarówno ojcowie, jak i matki czują się pokrzywdzeni. Zamiast realnej pomocy są zaskakiwani niedorzecznymi diagnozami" - mówi Marek Borkowski. Tak właśnie było w przypadku ojca, który w warszawskim RODKu opowiedział, że jest kucharzem i często dobiera wino do potraw. W diagnozie napisano, że jest alkoholikiem.

Poważnym problemem jest także długie oczekiwanie na badania. "Sąd zlecił badanie w grudniu ubiegłego roku, a odbyło się ono dopiero sześć miesięcy później" - wspomina 34-letni Krzysztof Knapik. Termin wyznaczono zresztą dopiero po trzykrotnych upomnieniach z sądu.

Stowarzyszenie Centrum praw Ojca i Dziecka uważa, że RODKi powinny zostać całkiem zlikwidowane. Miej radykalna jest Barbara Mirska ze stowarzyszenia "Damy radę", które pomaga samotnym rodzicom. "Te ośrodki pełnią bardzo ważną rolę mediacyjną i ich zadania powinny być jeszcze bardziej rozszerzone. Ale za tym powinno ewidentnie pójść lepsze wykształcenie biegłych oraz zwiększenie ich liczby. W przeciwnym razie nieprzemyślane decyzje będą dalej niszczyć ludziom życie" - uważa Mirska.


post został zmieniony: 25-12-2009 19:20:45
bratek03-02-2010 23:35:46   [#58]

Obiecałam, że zawidomię, więc zawiadamiam.

Część II artykułu, ukazała się w tym tygodniu!

http://www.przekroj.pl/galerie_archiwalne_galeria.html?galg_id=1358

Uważam, że każdy kto ma do czynienia z dziećmi niepełnosprawnymi powinien to przeczytać.

I chętnie podyskutuję.

Marek Pleśniar03-02-2010 23:48:38   [#59]
no właśnie czytam to w Przekroju
bratek03-02-2010 23:54:36   [#60]
Iiii?
Marek Pleśniar03-02-2010 23:56:15   [#61]

ii przeczytałem:-)

strach zabierać głos bo na te cudowne metody pół ludzi patrzy jak na zbawienie i oczy by za krytykę wydrapali

a pół odwrotnie:-)

bratek03-02-2010 23:59:24   [#62]

Nooo...

Ale ja się tam poodzywam!

:))

Marek Pleśniar04-02-2010 00:02:16   [#63]
uf, to dobrze bo się człowiek dowie której grupie sie naraża;-)
bratek04-02-2010 00:04:51   [#64]

Ja tam po staremu...

Po stronie efektywności!
Jak w Piśmie:

"Po owocach ich poznacie!"

Marek Pleśniar04-02-2010 00:50:42   [#65]

nader rozsądnie

a poznajemy po tych owocach? Wie ktoś coś?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]