Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Godzina koła - zegarowa czy lekcyjna?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
AnJa21-10-2009 19:09:52   [#101]

Panie są z pobliża, nieprawdaż?

To może mały sparing w realu?

Bo się nakręcacie tutaj, dochodząc już do podwadnych- takich ostatnio miałem jak dowodziłem plutonem rezerwistów.

Adaa21-10-2009 19:34:05   [#102]

Nie znasz się na kobiecych kłótniach a sie wcinasz:-)

KObiety nie oczekują oceny, rad, stawania po tej, czy tamtej stronie - oczekuja wysłuchania- o ile czegokolwiek oczekują:-)

Nie ma nic gorszego, w takich momentach, niż rada faceta.

Co za ignorant...ech ;-)

Gaba21-10-2009 19:34:22   [#103]
Ty masz Andrzej w dziób, ale niestety nie będę mieć okazji Ci dać. To masz wirtuala. A od moich podwładnych się odczep. 
Adaa21-10-2009 19:34:55   [#104]
a nie mówiłam:-))
Gaba21-10-2009 19:35:04   [#105]
O, Adaa. Sedno sedn!
eny21-10-2009 19:36:48   [#106]

Ot toto AnJa jak zwykle celna uwaga;))) (potrafisz zatrybić )


A tak swoją drogą Gaba to ciekaw określenie nauczycieli "Pokój nauczycielski"  ( dla mnie pogardliwe i niegodne dyrektora szkoły)

Gaba21-10-2009 19:43:14   [#107]

jesteś dyrektorem szkoły?

- jeżeli jesteś - to masz własny katalog tego co, godne i co niegodne

- jeżeli nie jesteś - to masz wyobrażenia.Grosze rzeczy się robi - zaprawdę.

Nie ja użyłam pierwsza określenia - pokój nauczycielski jako miejsce... hmmm negatywne. Tak, bywa to miejsce, obrzydliwym. Nie ja go takim robię - znam pewne damy z pokoju nauczycielskiego, które doprowadziły do usunięcia nauczycielki, która prosiła, by nie palić. I jeszcze były dumne.

Znałam złodziejkę, która obrabiała szafki w pokoju nauczycielskim. Znam brud w pokoju nauczycielskim - dla ułatwienia dodam: widziałam z 50 pokoi nauczycielskich

eny21-10-2009 19:46:47   [#108]

Hmmm nie polemizuję z taką formą wypowiedzi...

A swoją drogą co dobrego widziałaś w pokoju nauczycielskim...?

dyrlo21-10-2009 19:47:41   [#109]
A wymażę bo mi trochę wstyd 
post został zmieniony: 21-10-2009 19:48:49
jxg21-10-2009 19:52:51   [#110]

zastanowiłyście się (-liście się) nad tym, do czego prowadzi ta dyskusja?

może warto...

Gaba21-10-2009 19:54:43   [#111]
W tych, w których pracowałam - żarty, dobre i na poziomie żarty. Miłych i niesamowitych ludzi widzę, codziennie rano wchodząc  do pokoju nauczycielskiego, przed wejściem do sekretariatu i do siebie na górkę - witam się z miłymi uśmiechniętymi ludźmi. Co dobrego? Dzień dobry i pracowity. ;-) Nasz pokój lubię - każdy zakątek, mebelek zrobiony na miarę, szafeczki, czajnik, sofę i stoliczki - nie lubię tylko koloru ścian (wymyśliłam kretyński) 
Gaba21-10-2009 19:57:03   [#112]

do niczego nie prowadzi - od dawna nie prowadzi, od rozważań nad kwadraturą koła od czerdziestopięciosześćdziesięciomiutowych lekcji. Funta kłaków nie jest warta ta rozmowa. 


Nie mogę już wytrzymać - opowiadania nieprawdopodobnych rzeczy. 

malgala21-10-2009 19:58:55   [#113]

może słoneczko skończy te sprzeczki, bo tego w ostatnich dniach wszystkim nam brakuje

stąd chyba takie rozdrażnienie nawet na forum

Gaba21-10-2009 20:00:25   [#114]
za słońce dziękuję, to najważniejsze dziś w tej hmmmm rozmowie! posyłam i promyczek.  
matman21-10-2009 20:12:27   [#115]

Doleję oliwy do ognia i postuluję liczenie godziny w systemie dziesiętnym: jednostką podstawową jest sekunda podzielna na 100 i 1000 (Bolt i Button korzystają z tych miar), 100 sekund wyznacza minutę, a 100 minut godzinę. To rozwiąże problemy przeliczania czasu kalkulatorem.

Pozdrawiam serdecznie władzę ustawodawczą i niezmiernie serdecznie wykonawczą 

ola 1321-10-2009 20:20:41   [#116]
Matman, ale jak wtedy byłoby nudno. A tak łamiemy tę przestrzeń czasem niedziesiątkowym. Do tego postulaty o wywaleniu ułamków zwyłych...
Nie zgadzam się!!!! :)
malgala21-10-2009 20:23:46   [#117]

a jak już mają być ułamki dziesiętne, to może lepiej od razu procenty

pogoda taka procentowa bardziej

nastrój by się poprawił

dyskusja na swobodniejsze tory zeszła

matman21-10-2009 20:23:48   [#118]
Ułamki pozostaną, choćby na torcie, albo kołowym diagramie procentowym.
ania0321-10-2009 20:28:08   [#119]

...nastrój by się poprawił..

Malgała to dzięki Twojemu słoneczku.

pozdrawiam

grażka21-10-2009 20:37:02   [#120]

...oprócz pięciu godzin niemieckiego tygodniowo - są dwie, również bezpłatne, godziny angielskiego. Jedną nauczycielka prowadzi jako dodatkową lekcję, do której wszystkich nauczycieli zobowiązało od tego roku Ministerstwo Edukacji, a drugą godzinę organizuje... społecznie. I jak zapewnia dyrektor, "społecznie z własnej woli".

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,7171710,_Mamy_placic_za_angielski______rodzice_zrobili_awanture.html

Spayk22-10-2009 00:57:19   [#121]

Praca w szkole byłaby przyjemniejsza gdyby nie było w niej dzieci, Gaba chce iśc dalej pozbyła by się jeszcze nauczycieli :-), (zwanych pokojem nauczycielskim) jako miejsca obrzydliwego, no chyba że dzieci by zostawiła.

Wdaje mi się że pokój nauczycielski nie jest bardziej obrzydliwy od pokoju dyrektorskiego.

 "jesteś dyrektorem szkoły?

- jeżeli jesteś - to masz własny katalog tego co, godne i co niegodne" -lekko mnie to dziwi, zawsze godność była pojęciem uniwersalnym a nie konstruowanym na własne potrzeby. 

I jeszcze jedno, za atmosferę w szkole (siłą rzeczy i w pokoju nauczycielskim) z znacznej mierze odpowida dyrektor.

Marek Pleśniar22-10-2009 01:30:34   [#122]

jeżeli dyrektor jest dobry, to za atmosferę w znacznej mierze odpowiadają nauczyciele

jeśli jest świetny - rodzice i nauczyciele

jesli jest mistrzem - uczniowie, rodzice i nauczyciele

jeśli nauczyciele są dobrzy - są partnerami a nie barankami którym ktoś buduje atmosferę i klimat firmy


prawdą jest że w dużej mierze buduje to dyrektor


ale jeśli ktoś w to wierzy to ma wspierać i współbudować postać dyrektora, nie kwestionować jego roli

taki swoisty paragraf 22, 23,4,5 itd

Gaba22-10-2009 04:19:06   [#123]

Niezmiennie lubię czytać to, co piszesz. Niezmiennie. W szkole nie powinno być - "i wy sobie, i my sobie, każdy sobie rzepkę skrobie". Znam takich, którzy za sobą w ogień skoczą - przepraszam, ale mówicie Państwo o naszym dyrektorze... bywa, że stanowczo słychać - nie zgadzam sie, by Pan/Pani tak wyrażała się o naszym nauczycielu... 

Wiele jest do zrobienia, by podnieść kulturę prawną, ale trzeba wymagać najpierw od dyrekcji - za bolesna jest niekompetencja, bezwolność,  brak wizji i konsekwencji - to nie może być powszechne. Trzeba pracować nad wysoką pozycją dyrektora szkoły i  trzeba uzmysławiać, że pracownik pracuje czyli jako nauczyciel uczy, ale jest gł. pracownikiem, podwładnym, a nie jeszcze jednym dzieckiem w szkole, podlegającym wychowaniu.


Powiedziało mi się parę razy w przebłyskach mojej aktywności, że szkoła jest dla nauczyciela zakładem pracy. Nauczyciel nie chodzi do szkoły jako szkoły, ale miejsca pracy. 

Zapomniało mi się, że źle mają niektórzy w swoich placówkach. Nie pracowałam nigdy, mając takie problemy, jak opisują ludzie (myślę o nauczycielach i dyrektorach). Miałam delikatne dwuznaczności z szefową w poprzedniej placówce - grzecznie i kulturalnie odeszłam, gdyż mi nie odpowiadał styl zarządzania. Sprawa jest dziś po 10 latach nieistotna. 


Na nas, napatrzyłam się na komisji dyscyplinarnej, której byłam wpierw ławnikiem a potem wiceszefem. Mamy, co robić. Idę spać - blisko zima, trzeba przezimować.




kikka22-10-2009 06:02:59   [#124]

Praca w szkole byłaby przyjemniejsza gdyby nie było w niej dzieci    ( #121)

??????????

Gaba22-10-2009 06:39:30   [#125]
Tu się zgodzę, myślę, że chodzi o przekraczanie pewnych standardów, które są naukowo wyliczone, ale nie brane pod uwagę. od strony prawnej.
Spayk22-10-2009 11:05:47   [#126]

I z dużą przyjemnością się z wami zgadzam. 

praca w szkole byłaby przyjemniejsza gdyby nie było w niej dzieci - to miał być żart

I lubię swoją pracę, "pokój nauczycielski" i dyrektora :-)

Gaba22-10-2009 11:25:20   [#127]
Wszędzie będę pyskować, że likwidacja małych szkół, blisko dziecka - była i jest skandalem, że w klasie szkolnej ma być nie więcej niż 24 osób - a dziecko ma iść o 14.00 do domu. A nie żeby się uczyła szkoła do 17.00 - boe jest bon, bo jest... cos innego.
Spayk22-10-2009 11:45:35   [#128]
... coś innego... np 19 godzina, też będę pyskował. :-)
Gaba22-10-2009 13:09:15   [#129]

Widzisz Spayk, u nas w szkole była tradycja konsultacji - dla nas nie ma zdziwienia, dwuznaczności... (nie mam dobrego słowa, a nie chcę oceniać - mysmy sami doszli do tego, ja marudziłam, tłumaczyłam dlaczego trzeba, jakie to ważne dla wizerunku, dla przyszłości i dla dzieci...itp.) - zamienili jedną godzinę w ramach pracy "nie więcej niż 40 godzin" na inną, dokładniej ją w prawie okreslili.

Ważne, że chodzi tych kilku na zajęcia. Ale!!! - nasze dzieci nie mają czasu na zajęcia z nauczycielem, są zajęte, pędzą gdzie indziej.

Spayk23-10-2009 09:31:56   [#130]

Określi, fakt, właśnie o to chodzi. Uważam że to nic nie pomoże, przynajmniej mnie.

Zwykle "siedzę" w pracy więcej niż wynika to z "obowiązkowych" godzin. Zawsze pracowałem z dziećmi dodatkowo, tyle że robiłem to kiedy chciałem, jak chciałem, kiedy było trzeba. Sformalizowanie tego co dla mnie (i myślę, większości nauczycieli) było naturalne, nic nie pomoże. Teraz będę robił to sam, tyle że "w godzinach od ... do..", z dzienniczkiem zajęć, pewnie niedługo trzeba będzie, dopisać plan, program, sprawozdanie albo ankietę wypełnić. Muszę pilnować żeby mi tych godzin (i minut) nie brakło (albo nie było za dużo). Zdecydowanie ułatwi mi to życie :-(

Nie wierzę zę zmieni to opinię o nauczycielach (".. mają 18 godz pracy i narzekają..").

Ci co nie robili nic przez 18 nadal nie będą robić nic tyle że przez 19.

Para w gwizdek, nie widzę powodu do radości z tej godziny, i wcale nie chodzi o to że będę więcej pracował z dziećmi, nie będę, po prostu będę robił to samo, Czy będę miał więcej pracy? Tak, nikomu nie potrzebnej, papierkowej.  


AnJa23-10-2009 09:38:29   [#131]

jaką to papierkową pracę dodatkowa wykomujesz w związku z karcianą?

wpisanie tematu spotkania i nazwisk obecnych (albo zaznaczenie ich obecnosci, jeśli grupa stała) uczniów to praca?

Spayk23-10-2009 09:53:53   [#132]
Tak to praca, chociaż wysiłek nie wielki. Jestem przekonany, że niedługo dojdzie do tego pisanie planów i jakieś podsumowanie (przecież ministerstwo musi się dowiedzieć jak przebiega realizacja.) A plany pracy na te godziny już piszą w szkołach. A to już większy wysiłek i wcale mi nie potrzebny.  
beera23-10-2009 09:55:22   [#133]

hm...

trzeba chyba poczytać rozporządzenie o prowadzeniu dokumentacji

w tym o dziennikach zajęć pozalekcyjnych

naprawdę warto;)

AnJa23-10-2009 10:31:35   [#134]

mam fundamentalne wątpliwości czy jedyną formą rejestracji tych godzin jest dziennik zajęc pozalekcyjnych

w zwiazku z powyższym pozwól, ze jednak nie poczytam:-)

i będę rejestrował po swojemu i po swojemu rozliczał

najwyżej mnie rozliczą:-)

aczz, przy sprym legaliźmie cechującym obecne władze MEN nie wydaje mi sie, by mnie rozliczono- z braku twardego paragrafu:-)

Gaba23-10-2009 10:33:20   [#135]
sprym - to spory i sprytny!
Spayk23-10-2009 10:42:08   [#136]
Poprawka, nie będę pracował dodatkowo z dziećmi więcej. Teraz mi powiedziano ile tych godzin ma być, nadprodukcje miałem.
AnJa23-10-2009 10:43:13   [#137]

albo sporysz

...

uprasza sie Gabę o niezaśmiecanie tego wątku - inne bardziej uzdrowienia moralnego w kontekście pokoju nauczycielskiego i gabinetu dyrektorskiego, ze szczególnym uwzglednieniem niechlujności językowej na forum, wymagają;-)

Spayk- po 2 miesiącach dowiedziałeś się ile masz godzin karcianych? Fajna szkoła:-)


post został zmieniony: 23-10-2009 10:44:22
beera23-10-2009 10:50:14   [#138]

mam fundamentalne wątpliwości czy jedyną formą rejestracji tych godzin jest dziennik zajęc pozalekcyjnych

te fundamentalne wątpliwości powinno Ci rozwiac przeczytanie kn ;))

 

Spayk23-10-2009 11:01:46   [#139]

AnJa - chyba nie załapałeś, ile jest karcianych wiem conajmniej tak długo jak Ty (nie wiem kiedy Tobie powiedzieli).

Nadprodukcję miałem w latach porzednich, pracowałem dodatkowo wiecej niż jedną (średnio) w tygodniu, teraz men mi powiedział mi ile ma ich być.  

AnJa23-10-2009 11:04:40   [#140]

wielokrotnie to narzekaliśmy na KN, nawet postulujac jej odesłanie do archiwum

a Ty mi proponujesz czytanie...

ech, ta logika...:-)

...

nie mówili mi- przeczytałem


post został zmieniony: 23-10-2009 11:06:05
AnJa23-10-2009 11:15:15   [#141]

przeczytałem to rozporządzenie:

"2. Do dzienników zajęć, o których mowa w ust. 1, wpisuje się w porządku alfabetycznym nazwiska i imiona odpowiednio uczniów lub wychowanków, indywidualny program pracy z uczniem lub wychowankiem, a w przypadku zajęć grupowych - program pracy grupy, tygodniowy plan zajęć, tematy przeprowadzonych zajęć, ocenę postępów i wnioski dotyczące dalszej pracy oraz obecność uczniów lub wychowanków na zajęciach."

nijak mi to nie pasuje do zajęc organizowanych dla ucznió zgłaszających taką potrzebę, róznych w róznych okresach czasu czyli tworzących grupę zmienną co do składu, a rozliczanie semestralne eliminuje planowośc

ciekawe, ze mam listę uczniów alkfabetyczna mieć, a obecności nie odznaczam

część o zajeciach grupowych dotyczy czegoś innego (zajęcia miedzyodziałowe z ramówki raczej- stąd wymóg oceniania) - wiec nawet nie odnoszę sie

hmm

w rozporzadzeniu pozostało wpisywanie w dziennikach hospitacji- jesli zamierzam obserwować w inny sposób- nie wpisuję

hmm

chyba to trzeba inaczej czytać:

2. Do dzienników zajęć, o których mowa w ust. 1, wpisuje się w porządku alfabetycznym nazwiska i imiona odpowiednio uczniów lub wychowanków,

( 1.indywidualny program pracy z uczniem lub wychowankiem, lub 2.a w przypadku zajęć grupowych - program pracy grupy,)

tygodniowy plan zajęć, tematy przeprowadzonych zajęć, ocenę postępów i wnioski dotyczące dalszej pracy oraz obecność uczniów lub wychowanków na zajęciach.

no to tym bardziej nie pasuje


post został zmieniony: 23-10-2009 11:18:07
beera23-10-2009 14:28:31   [#142]

niestety, po drugim HM pasuje

ale jakbym chciała zmienną, to bym napisała dwuzdaniowy program: "wyrównywanie braków", albo "prowadzenie dodatkowych ćwiczeń utrwalających omawiany materiał", albo "odrabianie zadan domowych"

więc też spoko w zasadzie:)

bosia23-10-2009 14:38:58   [#143]

wzięłam ten dziennik co był tutaj, trochę go zmodyfikowałam i dostosowałam do nas

ale jeszcze na niektórych zajęciach trzeba zmienić-poprosiłam nauczycieli, aby się nie rozpisywali zanadto i podali co do zmiany

akceptuje taki plan: zajęcia przygotowujące do matury

nie potrzebuję szczegółów, szczegółami będą wyniki egzaminu

a nauczyciel i tak musi mieć jakąś koncepcję tej pracy i to jest najważniejsze, zeby wiedział co ma robić

do tej pory też to robił i też zapisywał obecność

okazuje się, ze u nas niektórzy uczniowie przychodzą na godzinę zerową (na warsztaty), bo jest ciekawie

coś tam montują, rozbierają itp. (no ale mam świeżą kadrę)

AnJa23-10-2009 15:04:42   [#144]

no widzisz Asiu- własnie tak mam- czyli odrabianie pracy domowej, wyrównywanie braków itp

ale jeśli peowiec ma zajęcia w 13 klasach z ok.300 dzieciakami to przeca im wszystkim alfabetycznego dziennika nie założy- czyli rejestruje: kiedy, z którymi dzieciakami i co robił:-)

czyli nie da się wprost zastosować tego, obwarowanego formalnościami dziennika z rozporządzenia o dokumentacji, do rejestracji godziny karcianej

i chwała Bogu ( ludzim zresztą też) ze się nie da - bo, jak mówi klasyk- "nie  o to Polska walczyła" :-)


post został zmieniony: 23-10-2009 15:05:11

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]