Pojawia sie w postach nawiązywanie do mego artykułu w "Dyrektorze Szkoły". Otóź, popelniłem tam niezręczność słownikową. Napisałem "Ministerstwo zleciło grupie ekspertów". W sensie prawnym nie zlecono, bo takiego zlecenia nie ma, powołano natomiast grupę ekspercką do opracowania projektu nowego nadzoru pedagogicznego. To jednak istotna różnica, zatem wszystkich serdecznie przepraszam za ten brak precyzji słownej. Po prostu mocno chciałem zaakcentować nową praktykę w ministerstwie, która podoba mi się bardzo, choć nie należę do PO, zresztą do żadnej partii.Można było śladem poprzedniego ministra edukacji, który w środku roku szkolnego wprowadził nowy nadzór -do stycznia - mierzenie, a od lutego diagnozowanie, przy czym procedury były diametralnie różne, wprowadzić nagle rozporządzeniem nowy nadzór. Tu zwróćcie uwagę, po 2 latach dopiero nowe ministerstwo wprowadza nowe rozporządzenie, a czas został poświęcony na prace ekspertów i róznorodne konsultacje. Podobnie działa MEN, także w innych trudnych problemach, np w niesłychanie trudnym problemie szkolnictwa zawodowego. Miłego popołudnia niedzielnego. Stefan |