Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wakacje trwają za długo
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Norman Bates03-08-2009 15:20:43   [#01]

Uważam, że wakacje trwają za długo. Jak zagospodarować czas dzieciom, szczególnie tych od I - III, jeżeli rodzice mają 2 tygodni urlopu. Tak długie wakacje nikomu i niczemu nie służą.



Power403-08-2009 15:41:57   [#02]

26 dni to nie jest 2 tygodnie urlopu:-)

a reszta -to można już dyskutować:-)

u nas wiele półkolonii i zajęć organizowanych jest w mieście (to już coś), możliwość wyjazdu na zorganizowane kolonie:-)


post został zmieniony: 03-08-2009 15:44:50
Bazia03-08-2009 15:57:40   [#03]
Szkoła to nie matka ani ojciec.
beera03-08-2009 16:13:34   [#04]

szkoła to też nie dziadek ani babcia, ani makaron do zupy, ani nawet nie zupa

Szkoła to też nie rów przy drodze, ani kioskiem ruchu szkoła nie jest

Bazia - chodzi o wątek z wpisami czym nie ejst szkoła? To chyba trzeba otworzyć osobno?

===

Power - niestety rzadko się zdarza, żebyś w zakładzie dostała więcej niż dwa tygodnie urlopu - takie sa realia (choć oczywiście urlopu jest więcej)

dota c03-08-2009 16:20:55   [#05]

Trwają za długo...

jaka jest intencja tego przekazu?

Że dzieci powinny się więcej uczyć?

Że dzieci powinny się dłużej uczyć?

Że szkoła powinna również pełnić funkcję opiekuńczą w czasie lata, kiedy nie ma zajęć edukacyjnych?

Że zajęcia edukacyjne powinny być rozłożone nie na 30+kilka tygodni, a na 40?


Bo zrozumiałam, że problem polega na zagospodarowaniu dzieciom czasu w okresie wakacji. Tylko czy to jest zadaniem szkoły. Czy w intencji Normana to powinno być zadanie szkoły?

Dragon03-08-2009 16:30:55   [#06]

Intencje intencjami - a teza nieprawdziwa.

Moim dzieciom długie wakacje służą.
Mojej żonie (nauczycielce) też.
Służą odpoczynkowi i zajęciem się tym, czym nie dało się zająć w czasie roku szkolnego z powodu zajęć szkolnych.

Małgoś03-08-2009 16:36:31   [#07]

ale po co zaraz zamachiwać się na wakacje! ;-)

wystarczy uruchomić przechowalnie dzieci...

eny03-08-2009 16:39:53   [#08]

Czyli odwieczny problem:

"Rodzice nie mają pomysłu co zrobić z dziećmi jak nie chodzą one do szkoły(są wakacje)";)

Najprościej: Zlikwidować wakacje!

Coś tu nie gra...


post został zmieniony: 03-08-2009 16:40:25
Dragon03-08-2009 16:42:52   [#09]

Postawić przy przydrożnych rowach kioski i tam przechowywać dzieci w czasie wakacji, dostarczając im od czasu do czasu rosołu z makaronem, coby jakoś przetrwały ten smutny czas wakacji! :-))

eny03-08-2009 16:46:25   [#10]
Januszu a KTO by miał ten rosół gotować i dostarczać??? Wszak RODZICE są w pracy i nie mają tyle urlopu:)))
Dragon03-08-2009 16:47:13   [#11]
Nie czytasz Asi - dziadek i babcia. :-)
kikka03-08-2009 17:01:47   [#12]
Myślę że Normanowi za bardzo się dostało po głowie. Czytając jego wpis pomyślałam o rodzicach , którzy z niepokojem myślą już na wiosnę o zbliżających się wakacjach. Mają na przykład ośmioletniego malucha, pracę taką,że ledwo na życie wystarczy (o opiekunce nawet nie ma co marzyć), albo to samotna matka jest, szef prywatnej firmy da najwyżej dwa tygodnie urlopu latem, a jak się pracownik będzie upierał,że potrzebuje więcej to usłyszy,że wielu jest na jego miejsce, i żadnej babci nie ma niestety, która zajęłaby sie dzieckiem, i mieszkają oni nie jak Power4 w mieście, gdzie maluch może kilka chociaż godzin na półkoloniach spędzić... I co wtedy taki rodzic ma zrobić? Ja wyobrażam sobie jego bezradnośc w tej sytuacji i beznadzieję i zamartwianie się co jego ośmiolatek przez 8-9 godzin dziennie sam robi? Jak normalnie funkcjonować w pracy?(A przecież takiego dziecka tak naprawdę nie można samego zostawić, bez opieki!). Myśle,ze to z takich beznadziejnych sytuacji mogło się zrodzić twierdzenie Normana. Chociaż, oczywiście, Norman, źle postawiona teza.  Wakacje są potrzebne. I służą one uczniom. Jak na razie, w naszym kraju (i z tego co wiem w innych jest podobnie) wakacje w całości są problemem rodzicow. Rozwiązaniem byłby większy wysiłek ze strony samorządów (przykładem miasto Powera) i ich zaangażowanie finansowe- na pewno w każdej szkole ,wiejskim domu kultury lub innym podobnym miejscu znaleźliby się nauczyciele gotowi popracować dodatkowo w czasie wakacji.Nie myślę tu oczywiście o zjęciach edukacyjnych! Ale ciekawych, opiekuńczych. W miejsowości, w której pracuję (wiejskiej) niestety jest to niemożliwe.
emeryt03-08-2009 17:03:59   [#13]

Protestuję!!!

Dziadek i babcia też lubią rosołki proszone.

A wakacje są za długie.

Stanowczo.

W okolicach 8 sierpnia coraz więcej nauczycieli do szkoły zagląda. Tacy jacyś wymęczeni i pracy spragnieni.

Dzieci tu nic nie winowate.

Ala03-08-2009 17:25:31   [#14]

no a jak dziadek i babcia też jeszcze pracują? ;-)

wtedy wakacje bez rosołku nawet...

Wioleta D03-08-2009 17:47:57   [#15]
Uważam, że to wakacyjna prowokacja
bogdan03-08-2009 17:48:58   [#16]

"Uważam, że wakacje trwają za długo. Jak zagospodarować czas dzieciom, szczególnie tych od I - III, jeżeli rodzice mają 2 tygodni urlopu. Tak długie wakacje nikomu i niczemu nie służą".

Zgadzam się z Norman Bates. Problem tylko w tym, że nauczyciele to nie "opiekunki do dzieci". Nauczyciele mogą pracować pod KP, ale będzie jeszcze większy problem związany z organizowaniem zastępstw za nauczycieli, którzy zgodnie z KP wzięli swój urlop np. w październiku 6 dni, w grudniu 13 dni, marcu 6 dni. Wakacje tylko pozornie są przywilejem nauczycieli. Wyobrażam sobie sytuację, że nauczyciele pracują w lipcu i sierpniu a biorą urlop w czasie rolu szkolnego. Żeby tak było to państwo musi być bardzo bogate. Abstrahując od problemu wakacji w kontekście nauczycieli warto się zastanowić nad istotą tak postawionego przez Norman Bates problemu. Może to jest dowód na niewydolność wychowawczą polskich rodzin, brak chęci do wspólnego przeżywania, spędzania razem czasu itd. itp.?

beera03-08-2009 17:58:24   [#17]

 brak możliwości zapiekowania się dzieckim przez matkę w około 4 miesiące  jego wolnego, ma być dowodem na niewydoloność wychowawczą rodzin?

czy jakoś źle zrozumiałam?

===

Kikka - bez przesady, Normanowi się nie dostało

Ja się z jego główną myślą zgadzam.

I jestem pewna, że urynkowienie szkół spowodowałoby brak tego problemu, który się pojawia w każdy wolny czas naszych dzieciaków. Szkoły walcząc o dzieciaki, a więc o pracę wyjdą pewnie na przeciw oczekiwaniom rodziców - tak się na przykład dzieje przecież w przedszkolach.
Na razie u nas zamyka się biblioteki, a dzieciaki uczą się do poprawek samodzielnie - ale, moim zdaniem, w końcu się to zmieni.



bogdan03-08-2009 18:10:32   [#18]

"brak możliwości zapiekowania się dzieckim przez matkę w około 4 miesiące  jego wolnego, ma być dowodem na niewydoloność wychowawczą rodzin"?

Źle zaadresowany problem. To nie nauczyciel odpowiada za brak opieki nad dzieckiem w czasie swojego urlopu. Ten sam problem wystąpi gdy będzie miał tylko 26 dni jak chce asia - jeśli rodzina nie może zająć się swoim dzieckiem to albo jest niewydolna albo chodzi o coś więcej (może to państwo nie stwarza rodzinie takich możliwości), ale nauczyciel nie uleczy wszystkich problemów społecznych. Co najwyżej może się stać ofiarą, "kozłem ofiarnym"). Nauczycieli akademickich jakoś nikt nie posądza o brak wrażliwości.

beera03-08-2009 18:13:09   [#19]
wydaje mi się, że źle adresujesz problem;)
Dragon03-08-2009 18:36:46   [#20]
Żeby rozwiązać problem niewydolności wychowawczej rodzin, zgodnie z polityką prorodzinną, proponuję dwukrotne zwiększenie wymiaru urlopów udzielanych na podstawie KP.
Uzasadniliśmy bowiem, że tak krótkie urlopy nikomu i niczemu nie służą.
:-)
Dragon03-08-2009 19:06:34   [#21]
Czy może, Asiu, chciałaś na poważnie rozpocząć debatę na temat urynkowienia szkół, a ja weksluję?
No to wal - co rozumiesz pod pojęciem "urynkowienie szkół"?
Finansowanie i inne takie ...
A ja obiecuję, że się nie będę odzywał, bo mógłby z tego niezły sajgon wyjść. :-))
beera03-08-2009 19:23:22   [#22]

debatę na temat urynkowienia - jakbym chciała, to pewnie bym otworzyła nowy wątek:)

 ja myślę, ze wystarczy, jak się pojawi więcej niepublicznych szkół i już się uruchomi inne myślenie. Trochę tak właśnie stało się z przedszkolami.


grażka03-08-2009 19:28:05   [#23]

Szkoły czasem też organizują pólkolonie - dodatkowe, choć marne pieniądze kuszą nauczycieli. 

W przedszkolu z dyżurem wakacyjnym miesięcznym - tak jak w moim mieście - nauczycielki mają potem prawo (czasem przedtem, np. w czerwcu) odbierać urlop w ciągu roku szkolnego.  Bywa dramatycznie - przetestowałam to :( dzielone do innych grup np. w październiku lub listopadzie dzieci miewają różne historie - do zaburzeń wegetatywnych włącznie. Nie ma tu żadnej rynkowości, dyżury ustala OP, a standardy opieki bywają gorsze - nie ma np. pieniędzy na materiały plastyczne, pracuje się na resztkach z roku szkolnego - za które najczęściej zapłacili rodzice dzieci nie korzystających z dyżuru wakacyjnego, więc wydzielam te papiery, klej i farby z myślą - czy coś mi zostanie na wrzesień?

Rynkowo to do tego podchodzą przedszkola niepubliczne, ale i one miewaja przynajmniej miesiąc wakacji.

Bazia03-08-2009 19:29:05   [#24]

Asia - chodzi o wątek "wizja urynkowionej szkoły"? To chyba trzeba otworzyć osobno? 

==

W dawnym ZSRR były całodobowe przedszkola, czasem obowiązkowe, ale nam chyba nie o to chodzi? A jeszcze w jednej z Korei to skutecznie funkcjonuje :(

 

grażka03-08-2009 19:34:17   [#25]

Bazia, kilkanaście lat temu to i jeszcze w Polsce przedszkola tygodniowe były; nie, nie chodzi o to jak sądzę :)

Ale nie chcę realizować - wybacz asiu - kolejnego "kaganka oświaty". Jako przedszkolanka nie mam żadnych ferii - od marca lecę jak większość moich koleżanek na psychicznym doplaczu "byle do wakacji" - i odliczam każdy dzień, tak jak kiedyś stary żołnierz na centymetrze dni "do cywila".


post został zmieniony: 03-08-2009 19:35:15
beera03-08-2009 19:43:17   [#26]

no właśnie Baziu - gdybym chciała watek o urynkowionej szkole, to bym go otworzyła - tak właśnie napisałam wyżej:)

===

Grażko - nikt Ci nie każe nieść. Akurat w przedszkolu, to i tak nie masz kiedy;)

===

Rozumiem, ze może się zdarzyć, ze ktoś kojarzy wakacyjne zajęcia dla uczniów z ZSRR i Koreą, ja akurat zupełnie nie, wiec dla mnie jest to temat, którego bałabym się podejmować. Może ja po prostu młodsza jestem;)

bogdan03-08-2009 19:47:09   [#27]

W kwestii urynkowienia szkoły proponuję asi poczytać dzisiejsze doniesienia "Dziennika" :

03.08.2009

 

Szpitale nie chcą się komercjalizować

 

"Dziennik": Z szumnie zapowiadanych planów masowego przekształcania szpitali w spółki nic nie wyszło. I szybko nie wyjdzie, bo szpitale i samorządy wcale nie chcą komercjalizacji.

 

W pierwszym półroczu sprywatyzowało się tylko siedem szpitali - wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Zdrowia. Na początku roku w boksach startowych do rozpoczęcia przekształceń stało aż 57 szpitali. Czekały na uruchomienie planu B minister Ewy Kopacz. Zakładał on pomoc dla tych szpitali, które zdecydują się na komercjalizację.

To jednak nie zachęciło szpitali i samorządów. Rok wcześniej przekształciło się zaledwie 18 placówek. W rezultacie na 742 polskie szpitale aż 622 pozostają wciąż publicznymi. I nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić - przewiduje "Dziennik".

 

 

beera03-08-2009 19:48:55   [#28]

dziękuję

poczytam też o stoczniach, ale nie musisz mi wklejać, bo tu rozmawiamy o zajęciach dla dzieci podczas wakacji:)


post został zmieniony: 03-08-2009 19:49:06
bogdan03-08-2009 19:58:17   [#29]

No to może artykuł z portalu niania.pl. Oczywiście dotyczy organizacji zajęć dla dzieci podczas wakacji:

 


"Z pewnością każdy rodzic planujący zatrudnienie niani zastanawia się jak bardzo ten wydatek obciąży jego budżet domowy.

Zarobki
opiekunek różnią się wyraźnie w zależności od miejsca zamieszkania oraz kwalifikacji. Nianie z wykształceniem pedagogicznym i po kursach pierwszej pomocy często są gotowe pracować dopiero za stawkę wyższą niż 16 złotych za godzinę.

Natomiast młode, studiujące dziewczyny zadowolą się stawką nawet 5-6 zł za godzinę gdyż pracę niani /opiekunki można często łatwo połączyć z nauką.


 

 

Na najwyższe zarobki mogą liczyć nianie w dużych miastach, a przede wszystkim w Warszawie ze względu na wyższe koszty życia. W stolicy nianie oczekują średnich zarobków na poziomie 15,17 zł za godzinę, natomiast rodzice średnio są w stanie zaoferować 11,52 zł. W drugim największym mieście, Krakowie jest to odpowiednio 11,85 zł i 10,98 zł.

Spośród 5 największych miast najmniej są w stanie zaoferować rodzice we Wrocławiu, bo tylko 8,48 zł przy średnich oczekiwaniach opiekunki 12,04 za godzinę. W mniejszych miastach
zarobki oferowane nianiom są wyraźnie niższe. Na przykład w Bielsku Białej rodzice średnio oferują niani 7,28 zł za godzinę.

Biorąc pod uwagę dane z całej Polski nianie średnio oczekują zarobków na poziomie 12,48 zł a rodzice są w stanie zaoferować 10,23 zł. Zakładając, iż obie strony spotykają się ze swoimi oczekiwaniami w połowie drogi można założyć, że średnia pensja niani za godzinę to 11,35 zł.

Wynagrodzenie oczekiwane przez Nianie i oferowane przez rodziców w 5 największych polskich miastach.

Badana grupa - 47 000 niań, 30 500 ofert pracy dla niań, okres: 1.01.2008 -15.07.2009, źródło:
Niania.pl.

 


Autorzy:
Zespół
Niania.pl
Barbara Koziar, Sylwia Kościńska, Marcin Kurek

 

grażka03-08-2009 20:03:32   [#30]

To fajnie :) bo mam taki dyżur raz na cztery lata, ufff.

Ja widzę tu niszę dla stowarzyszeń, świetlic, domów kultury, różnych podmiotów prywatnych, także szkół. Myślę jednak, że bez współ/finansowania tego przez rodziców się nie obejdzie.

grażka03-08-2009 20:07:43   [#31]
do bogdana - fajne zestawienie, widzę, że dwutygodniowe półkolonie za 200 zł wyjdą rodzicom chyba taniej - nawet z posiłkami. Warte zachodu, powiedziałbym :) Tylko ile z tego dostanie nauczyciel/opiekun?
beera03-08-2009 20:08:09   [#32]

oczywiście, że nie za darmo (do postu z wyżej to moje)

zobacz:
Co zrobić z dziećmi na wakacje na Greenpoincie?
Niedziela, 14 Czerwiec 2009 13:50 RK


Wakacje to dla dzieci radość, na którą czekały 10 miesięcy, dla rodziców problem. Bo, co zrobić z pociechami przez kolejne dwa miesiące?

Koniec roku szkolnego w szkołach publicznych przypada w tym roku na 26 czerwca.

Nieco wcześniej, bo 19 czerwca rok szkolny kończy katolicka szkoła Św. Stanisława Kostki na Greenpoincie. Jej uczniowie powrócą do nauki 9 września 2009 roku.

Przedszkola na pomoc 

Co robić z dziećmi przez ponad 2 miesiące? Niestety, żadna ze szkół na Greenpoincie nie oferuje programu letniego. Jedyny wyjątek to szkoła publiczna nr. 31. Z pomocą rodzicom przychodzą polskie przedszkola prywatne.

- Jesteśmy otwarci całe lato - mówi Marzena Wojciechowska, właścicielka przedszkola Plastuś.

- Podczas wakacji z naszego programu mogą korzystać nasi absolwenci a dziś uczniowie szkół. Zainteresowanie rodziców tematem jest duże - dodaje.

Istniejące od 15 lat polsko-amerykańskie przedszkole ABC również dostrzega problem.

– Przyjmujemy dzieci na cały dzień lub na pół dnia - informuje dyrektorka Wioletta Matysiak. Przedszkole zapewnia dzieciom opiekę od 7.30 rano do 6.30 wieczorem i różne zajęcia od gotowania i majsterkowania po zabawy na świeżym powietrzu i gimnastykę.

Zajączek dla maluchów

Przez całe wakacje czynne będzie również przedszkole Zajączek na Greenpoincie.- Ponieważ część dzieci wyjedzie na wakacje do Polski będziemy przyjmować dzieci, które nie mają planów na lato - mówi właścicielka przedszkola Monika Czerwińska.

Tu zgłaszać się można z dziećmi w wieku od 2 do 6 a nawet 7 lat. Przedszkole jest czynne od poniedziałku do piątku od 7 rano do 6 wieczorem. Oferuje całodzienną opiekę z wyżywieniem, zajęcia plastyczne, muzyczne i zabawy tematyczne.

A może do YMCA?

Wakacyjny program dla mieszkańców Greenpointu przygotował także lokalny oddzial YMCA przy 99 Meserole Ave. Ponieważ  jednak zapisy rozpoczęły się już w lutym większość miejsc jest zajęta.

Program oferuje zajęcia plastyczne, muzyczne, gimnastycze a także naukę pływania. Zarówno za program YMCA, jak i opiekę w przedszkolach trzeba zapłacić. Średnia cena za dzień to 50 dol.

http://www.seusa.info/ny/wiadomosci/nowy-jork/760.html

===

ma przyjaciółkę w Kanadzie - jest tam dyrektorką żłobka - ona poza opieką nad maluchami zajmuje się nawet rodzicami. Organizuje dla nich kursy, spotkania. Staje do konkursu o granty na organizowanie takich zajęć. Gdy je wygrywa, ma zapewnione finansowanie.

===

Nie wiem, jak to wygląda w Stanach, czy w innych krajach, ale na pewno część szkół takie zajęcia organizuje. I nie ma w tym nic, co powinno nas  jakoś nadzwyczajnie bulwersować.



post został zmieniony: 03-08-2009 20:10:09
Malma03-08-2009 20:37:07   [#33]

A w mojej wsi dzieciary czekają na koniec lata...Od miesiąca codziennie chodzą do lasu na jagody. Nie w celach rekreacyjnych bynajmniej... Uzbierać 5 - 10 kg dziennie to nie lada praca. Dopiero późnym popołudniem mają czas wolny, ale wtedy nie bardzo jest siła na harce...A tu żniwa za pasem i pomóc w polu trzeba.

I jak tu żałować wakacji?!

We wrześniu dzieciaki odpoczną.


Dragon03-08-2009 21:17:31   [#34]

No - we wrześniu - gdy po szkole będą musiały przy wykopkach robić.
Wtedy nawet wieczorem nie będą miały czasu wolnego.
A i grosza nie będzie kiedy na lizaka zarobić, bo jagód już nie będzie.
No nie ... grzyby będą ... więc weekendy "załatwione".

Malma03-08-2009 21:23:01   [#35]
Widzę, Dragon, że coś wiesz na temat tzw, wypoczynku dzieci na wsi. A na pewno dużej części tych dzieci.
mariwu03-08-2009 22:13:48   [#36]

Jak zagospodarować czas dzieciom, szczególnie tych od I-III, jezeli rodzice mają 2 tygodnie urlopu.

Za moich czasów ;-) robiło się to tak:

- 2 tygodnie wyjazdu z mamą (najczęściej nad morze) + 2 tygodnie z tatą  (najczęściej w góry) +  3 tygodnie w stałym miejscu (najczęściej w wynajętej blisko miasta rodzinnego kwaterze na wsi, ale także w ośrodku ZNP w Jachrance :-) ze zmieniającą się obsadą opiekuńczą (babcia, dziadek, ciotki, przyjaciółki mamy) i do tego zwykle znaczną grupą dzieci (rodzeństwo cioteczne, dzieci przyjaciół rodziców lub koleżanki z klasy) + 1 tydzień (ostatni tydzień wakacji) w domu/w parku, przeznaczony na "powrót do rozumu" przed nowym rokiem szkolnym (pod przedpołudniowym dozorem dzieciatej sąsiadki).

Tak długie wakacje nikomu i niczemu nie służą.

Bardzo świetnie mi służyły :-) Zakochiwałam się straszliwie notorycznie i uczyłam się walczyć z bólem nieuchronnego rozstania (bo zwykle wybrankiem serca był autochton lub młodzieniec z drugiego końca Polski), doskonaliłam sztukę gry w pikuty i ciupy, uczyłam się biologii, geografii i historii (bo zawsze znalazł się na miejscu jakiś interesujący kawałek drzewa, głaz, miejscowe muzeum i człowiek, który umiał pokazać, jakie to miejsce jest ciekawe. A czas trwania wakacji powodował, że tuż przed 1 września nowe książki i zeszyty pachniały całkiem obiecująco...

Piszę oczywiście o wakacjach dziecka mieszkającego w mieście. Dziecka, którego oboje rodzice pracują, a wyjeżdżając korzystają z ośrodków o średnio średnim :-) standardzie. Myślę, że koszty w stosunku do dochodów rodziny byłyby w tej chwili porównywalne do tych sprzed lat. Jakoś wtedy łatwiej się chyba było zorganizować: normalne były "wzajemne usługi opiekuńcze" w rodzinach, wśród przyjaciół, sąsiadów.

Ala03-08-2009 22:25:33   [#37]

ale macie problem ;-)

pół dnia przed telewizorem, drugie pół przed komputerem...

na drugi dzień dla odmiany rano komputer a potem telewizor

w tzw. międzyczasie coś można delikwentowi dać zjeść co by wieczora doczekał, a jak już doczeka to wysłać do spania ;-)

Norman Bates04-08-2009 08:41:20   [#38]


Tak dla porównania:

Anglia i Walia
Okresla sie wymiar czasu pracy – 195 dni w roku (1265 godzin).Wymiar urlopu nie jest
sprecyzowany, nauczyciele zwykle korzystaja z urlopu w trakcie wakacji szkolnych.
Finlandia
Nie ma oficjalnej definicji urlopu dla nauczycieli, którzy pracuja według okreslonego pensum
dydaktycznego. Natomiast nauczycielom pracujacym wg zasady ogólnego wymiaru czasu
pracy (liczba godzin obowiazkowej obecnosci na terenie szkoły) przysługuje urlop wg zasad
okreslonych dla pracowników słuby cywilnej (38, 28 lub 23 dni, w zalenosci od stau
pracy). W kadym przypadku nauczyciel wykorzystuje swój urlop w czasie wakacji.
Francja
We Francji urlop nauczyciela odpowiada okresowi trwania wakacji szkolnych. Wyjatek
stanowia terminy egzaminów organizowanych przez dana szkołe. Urlop nauczyciela jest
pełnopłatny, to znaczy otrzymuje on podstawowe wynagrodzenie oraz wszystkie
przysługujace mu dodatki.
Hiszpania
Nauczycielom- tak jak wszystkim innym pracownikom słuby cywilnej - przysługuje miesiac
płatnego urlopu w lecie, a ponadto 8 dni w czasie swiat Wielkanocy, 15 dni w czasie swiat
Boego Narodzenia, trzy dni w lutym oraz dodatkowo 7 ustawowych (płatnych) dni wolnych
od pracy. Nauczyciele dostosowuja swoje urlopy do kalendarza szkolnego, maja jednak
obowiazek pracowac pare dni po zakonczeniu i przed rozpoczeciem roku szkolnego (pierwsze
kilka dni lipca i wrzesnia).
Niemcy
Nauczyciele majacy status pracownika słuby cywilnej maja prawo do urlopu w wymiarze
stosowanym dla wszystkich pracowników słuby cywilnej. Czas trwania wakacji szkolnych
przekraczajacy ustawowy wymiar urlopu nauczycielskiego jest przeznaczony na doskonalenie
zawodowe, przygotowanie i aktualizacje lekcji, inne obowiazki zwiazane z przygotowaniem
nowego roku szkolnego oraz odebranie godzin ponadwymiarowych przepracowanych
podczas roku szkolnego.
Portugalia
Nauczycielom - tak jak wszystkim innym pracownikom słuby cywilnej - przysługuje miesiac
płatnego urlopu. Nauczyciele dostosowuja swoje urlopy do kalendarza szkolnego, maja
jednak obowiazek pracowac pare dni po zakonczeniu i przed rozpoczeciem roku szkolnego.
Przyznany im wymiar urlopu moga zrealizowac w dwóch okresach (jeden z tych okresów
musi trwac co najmniej 8 dni).
9
Słowacja
W zalenosci od długosci stau pracy, nauczycielom przysługuje od 19 do 25 dni urlopu, oraz
dodatkowo 2 - 6 dni w zalenosci od kwalifikacji nauczyciela, 3 - 5 dni jako rekompensata za
dodatkowe obciaenia (np. koordynowanie projektu, prace z uczniami o specjalnych
potrzebach etc.) oraz 5 dodatkowych dni po przekroczeniu wieku 50 lat.
Szkocja
Rok szkolny w Szkocji trwa 190 dni, dla nauczycieli jest to 195 dni, poniewa sa zobowiazani
poswiecic 5 dni wakacji na doskonalenie zawodowe. Nauczycielom przysługuja take urlopy
specjalne np. udział w egzaminach, choroba w rodzinie, ałoba.
Wegry
Wymiar urlopu uzaleniony jest od rodzaju podpisanej przez nauczyciela umowy. Generalnie,
urlop jest dłuszy, im dłuszy sta pracy nauczyciela.
Włochy
30 dni płatnego urlopu przez pierwsze 3 lata pracy nauczyciela, przez nastepne lata – 32 dni
urlopu.

http://www.eurydice.org.pl/files/nauczyciele_w_ue.pdf


annah04-08-2009 08:51:46   [#39]

Ala, święta racja ;)

dlatego uważam, jako matka 2 dzieci, że wakacje powinny trwać miesiąc

ale za to powinna być gdzieś w roku szkolnym dłuższa przerwa

w wielu państwach Europy wakacje trwają miesiąc i żyją

 

kubek04-08-2009 08:58:47   [#40]
Też uważam, że wakacje trwają za długo, że dzieci nie mogą korzystać w wakacje z boisk szkolnych z pracowni internetowych, czy sal gimnasycznych. To tak naprawdę dla nich czas stracony. Nikt w Polsce nie jest tak bogaty, żeby zapewnić swojemu dziecku kolonie, obozy przez okres dwóch miesięcy. Cała baza szkolna stoi niewykorzystana a dzieci się nudzą. Tylko proszę nie piszcie o remontach i sprzątaniach szkół, bo nie o to chodzi.
Norman Bates04-08-2009 09:02:27   [#41]
treść usunięta ze względu na naruszenie praw autorskich

post został zmieniony: 29-04-2010 15:53:53
kikka04-08-2009 10:13:32   [#42]

U nas w szkole podczas wakacji (i podobnie w reszcie kraju) : sala komputerowa zamknięta, świetlica z grami różnego rodzaju i sprzętem dvd zamknięta, biblioteka zamknięta, sala gimnastyczna ze sprzętem sportowym zamknięta.

A dzieci (te, które w domu ani ksiązek, ani gier, ani piłek, ani rowerów, ani komputerów nie mają- u nas mnóstwo takich dzieciaków) pałętają się samopas po miejscowości  marząc żeby książke sobie pożyczyć, pozaglądać do internetu, pograć w kosza, siatkę, badmintona, gry planszowe, obejrzeć filmy i bajki ,które na cztery spusty dyrektor musiał zamknąc na ponad dwa miesiące. Strasznie mnie ta sytuacja denerwuje, ta bezsilność i świadomość, że znowu o pieniądze chodzi.

Malkontent04-08-2009 10:37:18   [#43]
Niewydolność wychowawcza rodziców??????Jako nauczyciel (jeszcze) jestem w tej cudownej sytuacji, że mam również obok wakacji wolne ferie, weekend majowy, wigilię , sylwestra i okres przed świętami .Na dobrą sprawę już z tych dni w trakcie roku szkolnego można uzbierać 26 dni urlopu.Jeśli stanę się pracownikiem biblioteki publicznej to szkole dzieck nie odpuszczę wolnego w rekolekcje i inne dni , które powinna zagwarantować opiekę dzieciom, a jej nie gwarantuje.Nie mam bowiem ani niepracujących cioć, ani dziadków,a tatuś daleko.A na nianię z 1200 zł mnie stać raczej nie będzie.Dwa miesiące wakacji to bzdura.O wiele lepsza byłaby dłuższe przerwy w okolicach świąt, listopada .Dwa tygodnie września trzeba potem stracić by ustawić towarzystwo do pionu.A już wakacje w szkołach specjalnych to zbrodnia.Dwa miesiące bez rehabilitacji i stymulacji dla dziecka niepełnosprawnego to ogrom zmarnowanego czasu.
post został zmieniony: 04-08-2009 10:38:18
arturek04-08-2009 10:41:59   [#44]

A może w tym wątku porównano by to zagadnienie z perspektywy:

1. Miastowych i Wioskowych

2. Skąpych i biedniejszych OP, a takich dla których szkoły to ważne zadanie.

A poza tym, może porównać nie tylko wakacje (i urlopy nauczycieli)  w niektórych krajach, ale i inne elementy (czasu) pracy nauczyciela, np.

1. Stosunek pensum do czasu pracy.

2. Warunki do pracy (poza dydaktycznej) w szkole.

3. Ilość "papieriologii" itp.

4. Ilość pomocy dydaktycznych w szkołach.

5. Jakość kształcenia w szkołach publicznych.


Porównania mógłby dokonać tajemniczy "Norman Bates"


( a tak na marginesie: to zagadnienie przypomina mi trochę "BIBLIOTEKI SZKOLNE W JAROCINIE")

Gaba04-08-2009 11:01:41   [#45]
A co my robimy cały czas? Porównujemy i zestawiamy. Przeczytałam i... się uśmiechnęłam, ponieważ -
Miastowych i Wioskowych perspektyw mamy, oj mamy, wchodnich, zachodnich... i innych

- Skąpe... OP w życiu się nie przyzna, że skąpe. Biede OP - wszystkie biedne, i tu fajna konstukcja składniowa (skąpe, biedne i te dla których oświata ważna jest). Nie znam OP, które by nie krzyczało o edukacji.

A poza tym, może porównać nie tylko wakacje (i urlopy nauczycieli)  w niektórych krajach, ale i inne elementy (czasu) pracy nauczyciela, np.

Stosunek pensum do czasu pracy - nie ma badań, a gdy się wskazuje bardzo obciążone specjalizacje lub typy szkół, to też jest źle.

2. Warunki do pracy (poza dydaktycznej) w szkole - tak, jest niestety niedobrze.

3. Ilość "papieriologii" itp. - to jest dramat, ale głównie dla dyrektora, jak choć te drobiazgi wyegzekwować, bo dla niektórych nauczycieli dyrektor to kolega, który coś tam klepie bez sensu.

4. Ilość pomocy dydaktycznych w szkołach.

5. Jakość kształcenia w szkołach publicznych.


post został zmieniony: 04-08-2009 11:02:24
beera04-08-2009 11:04:17   [#46]
Arturku - dla mnie jestes bardziej tajemniczy niz Norman. Głównie z powodu węszenia spiskowej teorii dziejów, jak pewien Don Pedro - tajemniczy;)
walkiria5704-08-2009 11:05:31   [#47]

Ja bym była jeszcze za przeliczeniem:

- ile litrów benzyny może kupić nauczyciel tu i tam za swoją pensję,

- za ile pensji może sobie nauczyciel tu i tam kupić średniej klasy samochód,

i takie inne.  

beera04-08-2009 11:09:10   [#48]

zaczynam miec problem z dyskusjami na tym forum

Coraz częsciej się zdarza, że nie można poprowadzic dyskusji, bowiem natychmiast sie włączają nauczycielskie związki zawodowe.

To jest forum "zarządzanie oświatą", proponuję założyć sobie forum "ochrona nauczycieli przed wszystkim, w tym także przed dyskusjami na jakikolwiek temat dotyczący nauczycieli" i już.

===

co do innych elementów porownania statusu nauczycueli, nie tylko jeśli chodzi o urlop - naprawde wystarczy kliknąć w link podany przez Normana.

nie ma tam bezyny, ale to może już sobie Walkirio sama wylicz.

 

 


post został zmieniony: 04-08-2009 11:11:04
kubek04-08-2009 11:24:57   [#49]
Tu nie chodzi o nauczycieli tylko o dzieci. Przecież w wakacje w szkole nie muszą pracować nauczyciele. Niech sobie i mają te wakacje (nawet cały rok!!!). Można zatrudnić młodzież, wolontariuszy czy nawet emerytów na umowę zlecenie, można też w jakiś inny sposób zapewnić opiekę tych niekiedy prawie dorosłych dzieci. Naprawdę codziennie przechodzę obok szkoły i serce mi pęka jak część dzieci chyłkiem jak złodzieje przez dziury w płocie przedostaje się na boiska szkolne by choć przez chwile pograć na pięknie wystrzyżonej murawie, do momentu jak dozorca ich z tej murawy nie przegoni.
beera04-08-2009 11:31:02   [#50]

Gdyby ograniczyć nauczycielom czas trwania wakacji TYLKO do zapisów w KN - czas ferii i wakacji

a dni, ktore mają wolne na podstawie niepisanego prawa - przerwy świąteczne, rekolekcje, jednodniowe przerwy pomiedzy np. 1 a 3, dni egzaminów, itp, to tych drugich uzbierałoby se w roku szkolnym pewnie z 10.

10 dni, kiedy n-le maja wolne, choc nie mają urlopu. I co przykre- wcale wówczas nie protestują nauczycielskie związki zawodowe;)

Kiedy w szkole pracuje 10 nauczycieli, to jest to 100 dni :)

Wiec może prosty zabieg?

chcesz miec wolne w święta, jak uczniowie, przyjdz w wakacje na 5 dni i popilnuj dzieci na sali gimnastycznej?

===

podaję ten przykład, bo jest trywialnie prosty, wcale nie ejstem pewna, czy bym go chciała zastosować, bo jakoś mam przekonanie, jak kubek, ze dla dobra dzieci niektórzy nauczyciele naprawde powinni miec rok urlopu;))

===

a w tym wszystkom coś, na co nigdy nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie malkontent:
Dwa miesiące bez rehabilitacji i stymulacji dla dziecka niepełnosprawnego to ogrom zmarnowanego czasu.


post został zmieniony: 04-08-2009 11:39:27
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]