Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zakwestionowałem arkusz mojego dyrektora. wojna trwa ;-)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
korcz13-05-2009 17:45:51   [#01]
Być może zechcecie mi doradzić, skrytykować jeśli się mylę lub podpowiedzieć, jak się zachować w następującej sytuacji:
Pracuję w szkole od 2001 roku. Jestem po filozofii, zatrudniono mnie jako nauczyciela wiedzy o społeczeństwie. Poprzedni dyrektor w lutym 2002 uznał moje kwalifikacje na podstawie rozporządzenia - mam uzasadnienie do aktu nadania stopnia nauczyciela kontraktowego. W 2006 uzyskałem mianowanie. W między czasie ukończyłem podyplomowo historię i polonistykę oraz dydaktykę nauczania angielskiego, która kwalifikacji nie nadaje, ale jest ;-)
W 2006 bylem przewidziany w arkuszu na 24 h historii, jednak wyjechałem za granicę na dwa lata - urlop bezpłatny. Nowy dyrektor plany zmienił i historie podzielił. W 2009 otrzymałem 18 h historii. 10h historii i 8 WOS uzyskała koleżanka, która ukończyła podyplomowe i "przejęła" po mnie WOS
W nowym arkuszu mam 14 h historii i 7 świetlic. Uzasadnienie dyrektora: " Tam, gdzie mamy kilku specjalistów w przedmiocie godziny podzielono sprawiedliwie"
Głosowałem przeciw. Po RP udałem się na rozmowę. Dyrektor nie znalazł czasu. Udałem sie raz jeszcze - to samo. Zadzwoniłem do OP i zaproszono mnie na rozmowę.
Dyrektor obecnie szaleje. Niemal komisję śledcza powołał. Wzywa wszystkich i rozpytuje. Ostatecznie zostałem zaproszony do gabinetu. Rozmawiamy w towarzystwie protokolanta i jednego świadka.
Zakwestionowałem "zasadę sprawiedliwości" i zapytałem dlaczego została zastosowana wyłacznie do mojego przedmiotu.
Zapytałem czy nie jest tak, że nauczyciel z kwalifikacjami do trzech przedmiotów w dobrze zarządzanej szkole powinien jednak mieć możliwości pracy "przed tablicą" i czy nie zaważyły argumenty pozamerytoryczne.
I zaczął się kabaret. Dyrektor wymienił wszystkie moje kwalifikacje do protokołu z komentarzem, że w polskim nie ma mowy bo są nauczyciele po studiach kierunkowych. zabranie im klasy powoduje, że dla kogoś nie ma etatu.
Historia i owszem, więc dostałem godziny do podziału z koleżanką.
Na WOS mam uznanie dyrektora, zaś koleżanka ma podyplomowe, a " uznaje się wyłącznie jeśli w szkole nie ma specjalisty"
Zdębiałem, ale ciesze się, że jest protokół.
Oto moje pytania:
1. Czy komukolwiek z was jest znana praktyka rozróżniania kwalifikacji lepszych i gorszych, fajniejszych i mniej fajnych. A poważnie, czy stosujecie takie wartościowanie we własnej praktyce.
2. Czy coś się zmieniło w kwestii uznania kwalifikacji przez dyrektora, bo ja rozumiałem, że w tamtym okresie prawo na to pozwalało, a decyzja miała charakter administracyjny, zatem skoro ON nie kwestionował i przez cztery lata oglądał arkusze z moim nazwiskiem i kwalifikacjami do WOS to ja te kwalifikacje mam! Czy jednak mam, ale nie mam, albo gorsze mam?
3. Na jakiej podstawie prawnej dyrektor bredzi o uznaniu w sytuacji, w której nie ma innego specjalisty? Przecież to przepisy, które obowiązują obecnie i nie mają związku z prawami nabytymi, jak rozumiem?
nawiasem mówiąc uważam, że program studiów podyplomowych z WOS, może się schować z programem studiów filozoficznych w aspekcie nauczania WOS w gimnazjum. A o ile wiem, tendencja w przepisach jest taka, aby porównać treści, zerknąć czy program studiów odpowiada podstawie programowej z przedmiotu. Nie mam tu kompleksów.
4. Czy dyrektor waszym zdaniem postępuje etycznie? Dodam, że w obecnym roku szkolnym miałem finalistę woj. konkursu z historii. Zadałem do protokołu pytanie, czy mam odebranie godzin traktować jako nagrodę.
5. Jeśli OP nie zmieni arkusza zamierzam napisać do KO. Warto?
Gaba13-05-2009 18:02:40   [#02]

ad. 1 tak

ad. 2 nie

ad. 3 - nie podoba mi się uwaga o bredzeniu - tonu całej wypowiedzi nie akcpetuję, jak i skarg, opiniowania przez radę - rada pedagogiczna nie powinna niczego opiniować, a Tobie wolno się nie zgadzać, to wolny kraj.

ad. 4 co ma etyka do merytoryki?

ad. 5 można pisać do KO. Może i warto. Twoja decyzja i Twoja odpowiedzialność.Twoje słowa i Twoje nazwisko. Ja nie widzę żadnego błędu.

Zarządzający, mający władztwo kierownicze - może dać Ci takie godziny, do których masz uprawnienia. Wg nowego rozp. o kwalifikacjach masz uprawnienia do świetlicy - jak my wszyscy. Możesz chcieć, co chcesz= co będziesz miała decyduje wyłacznie dyrektor szkoły,od tego jest.

Będziesz miała jeszcze opienię klasycznego niedouczonego pieniacza nauczycielskiego, po co Ci to?

 

Gaba13-05-2009 18:03:25   [#03]
aha - ja bym Ci nie uznała tych kwalifikacji.
tok13-05-2009 18:08:46   [#04]
ad. 3 - nie podoba mi się uwaga o bredzeniu - tonu całej wypowiedzi nie akcpetuję, jak i skarg, zgoda!!!
opiniowania przez radę - rada pedagogiczna nie powinna niczego opiniować
?!?!?,
hanabi13-05-2009 18:11:09   [#05]
qrczę Gaba , nie za ostro "pojechałaś" z tym niedouczonym...?

korcz opisał sprawę emocjonalnie, czego i Ty sie chyba nie ustrzegłaś;)
dyrlo13-05-2009 18:12:35   [#06]

Gaba poszła po bandzie. Rada Pedagogiczna ma swoje kompetencje

[OSO] Art.41.

1. Do kompetencji stanowiących rady pedagogicznej należy:

1) zatwierdzanie planów pracy szkoły lub placówki po zaopiniowaniu przez radę szkoły lub placówki,

2) podejmowanie uchwał w sprawie wyników klasyfikacji i promocji uczniów,

3) podejmowanie uchwał w sprawie innowacji i eksperymentów pedagogicznych w szkole lub placówce, po zaopiniowaniu ich projektów przez radę szkoły lub placówki,

4) ustalanie organizacji doskonalenia zawodowego nauczycieli szkoły lub placówki,

5) podejmowanie uchwał w sprawach skreślenia z listy uczniów.

2. Rada pedagogiczna opiniuje w szczególności:

1) organizację pracy szkoły lub placówki, w tym zwłaszcza tygodniowy rozkład zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych,

2) projekt planu finansowego szkoły lub placówki,

3) wnioski dyrektora o przyznanie nauczycielom odznaczeń, nagród i innych wyróżnień,

4) propozycje dyrektora szkoły lub placówki w sprawach przydziału nauczycielom stałych prac i zajęć w ramach wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatkowo płatnych zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.

dyrlo13-05-2009 18:13:11   [#07]
hanabi - nie widziałam Cię :-)
hanabi13-05-2009 18:13:28   [#09]
i jeszcze z ciekawości i bez złośliwości:) czego byś nie uznała? tej filozofii czy podyplomowych?
hanabi13-05-2009 18:15:58   [#10]
dyrlo-dzisiaj juz chyba drugi raz mijamy sie o ułamki sekund;)
Jersz13-05-2009 18:20:41   [#11]

Co do uznania zblizoności ukończonego kierunku studiów do nauczanego przedmiotu wos , czy dyrektor miał przesłanki czy nie miał do uznania, powim uczciwie - nie wiem. Nie widzaiem dyplomu i zapisów w indeksie, nie znam programu ukonczonych studiów. Skoro ON nie protestował, można domniemac że było dobrze. Ale najważniejsze, że jeśli uznanie jest i kurtator nie podważył, jest ważne.

Dyrektor postapił zgodnie z prawem dokonując takiego przydziału.

Może w sposób niewłaściwy z zasadami komunikacji między dyrektorem a pracownikiem komuniował te zmiany.

Dużo ryzykujesz. W PO i KO możesz być postrzegany jako pieniacz. Gaba ma rację.

Paula13-05-2009 18:23:34   [#12]
Mam studia - nauki polityczne i nie do końca chcą uznać do wos a to przecież dużo bliższe..
dyrlo13-05-2009 18:27:01   [#13]
hanabi - pozdrawiam i znikam bo teraz rozszerzony z matmy biorę to skupić się chcę - na czas będę sobie liczyć :-)
hanabi13-05-2009 18:30:22   [#14]
dyrlo-ja również pozdrawiam;)

Jersz- jako pieniacz być może, wiele przecież zależy od umocowania dyrektora w KO i OP;), ale dalej nie zgadzam się z tym "niedouczonym" ;)
korcz pyta "czy to etyczne", a to juz zupełnie inna historia;)
rutrap13-05-2009 18:31:44   [#15]
ja dębieję zaś że nauczyciel kwestionuje w taaaaaaki sposób arkusz.Dyrektor mógł tak postąpić a ty nic nie ugrasz. A rozróżnianie kwalilifikacji to oczywiste.
Gaba13-05-2009 18:33:56   [#16]

dyrlo, masz rację - rp ma oczywiście kompetencje, myślałam o opiniowaniu arkusza. Jeżelimój poprzednik uznałby komuś kwalifikacje - musiałabym i ja je uznać. Nie komentowałabymdo pracownika niczego.

nauki polityczne bym bez zmrużenia uznała - towięcej nieraz niż podyplomówka  wos-U.

nIEDOUCZONY NAUCZYCIEL -TO JEDYNIE OPINIE... - nie moje, często jednak zdarza się,że krowy, które dużo ryczą,mało mleka dają. Warto się dobrze przygotować, by się nie wygłupić.

hanabi13-05-2009 18:38:53   [#17]
Gaba,to o tej ryczącej krowie to do mnie;) czy do korcza?
korcz przed rozmową chciał zasięgnąć tu na forum języka i pewnie w ten sposób przygotować się do wizyty w urzędach, o których wspomina
Magik13-05-2009 18:47:56   [#18]

Do jakich osób (chodzi o zajmowane stanowiska) najlepiej się zwrócicić w OP i KO w takiej sprawie jak korcz ?

Będę wdzięczna za odpowiedź

Pozdrawiam Ewa

hanabi13-05-2009 19:03:20   [#19]
w KO pewnie od wizytatora trzeba zacząć, a w OP - wydział edukacji( inspektor, naczelnik, kierownik - nazewnictwo zależy od wielkości organu prowadzącego)
korcz13-05-2009 19:06:51   [#20]
Gaba

tonu z lekką agresja nie rozumiem. nie piszmy uoso na nowo, RP ma swoje kompetencje i kropka.

forum dyrektorów głównie - ja to rozumiem :-)

nie chce dyskutować o uznaniu i/lub nie. mam decyzje ergo mam kwalifikację.

ja się was pytam, jak postępować ze złośliwym dyrektorem i tyle. niestety, jak widac czasem bywacie złośliwi :-)

czy ktoś, kto zadaje pytania, udowadnia dyrektorowi działanie niesprawiedliwe zasługuje wyłącznie na "pieniacza" ?
Magik13-05-2009 19:12:46   [#21]

Hanabi dziękuję.

Korcz powoli i merytorycznie, na pewno Ci pomogą, Ci Dyrektorzy Forumowi.

Nawet nie masz pojęcia ile mnie pomogli, "nie taki diabeł straszny..."

 

korcz13-05-2009 19:18:32   [#22]
strachu i pieniędzy nie miałem nigdy :-) z wyjątkiem okresu za granicą :-)))

rozumiem. swoje tu należy odcierpieć. ja chce wiedzieć, czy moja perspektywa jest fałszywa. zależy mi na tym, aby ludzie, którzy podejmują podobne decyzje powiedzieli mi, czy widzę wszystkie aspekty i czy powinienem się bronic. To wszystko.
trudno własnej sprawy nie traktować emocjonalnie. Dlatego potrzebny mi wasz ogląd.
basias13-05-2009 19:22:46   [#23]

a co niesprawiedliwego jest w decyzji dyrektora, który przydzielił zajęcia zgodnie z kwalifikacjami nauczycieli

we wrześniu miałam sytuację: nauczycielka powiedziała " nie dała mi pani tego co mówiłam, ze chcę uczyć - idę na zwolnienie" - dotrzymała słowa, pół roku zwolnienia i roczny urlop dla poratowania zdrowia - takie jej prawo

ja też mam prawo: do zarządzania placówką

prawie każdy może zostać dyrektorem?!

hanabi13-05-2009 19:24:57   [#24]
może:)
AnJa13-05-2009 19:26:11   [#25]

krótko dosyć:

dyrektor zaproponował ci zmiane warunkow zatrudnienia

mozesz nie przyjąc

wtedy powinien ci zaproponowac ograniczenie etatu lub zwolnienie z art.20 (bo rozumiem, że godzin polskiego historii i wos nie ma w takiej ilości by wystarczyło na pełne etaty dla was wszystkich)

KO i OP nic tu do rzeczy nie maja- to kompetencje dyrka są, a w RP przecież zaopiniowała pozytywnie (mniejsza tu o to, czy powinna opiniowac)

jesli nie zgadzasz się z kryteriami wyboru nauczyciela "zsyłanego' ze swego przedmiotu - pozostaje Ci sąd

przy okazji- nie wydaje mi się, by w 2002 roku dyrektor miał prawo uznawac kwalifikacje decyzja administracyjną - uznawał poprzez zatrudnienie zdaje się tylko- w postepowaniu awansowym raczej takiego uznawania  nie kwestionowano (przynajmniej u nas)

korcz13-05-2009 19:28:38   [#26]
wniosek - należy wystartować w kolejnym konkursie. trudności nie widzę, bo zarządzanie także skończyłem.

zastanawiam się tylko dlaczego, aby rozwiązać sytuację problemową w szkole, pogodzić interesy, spróbować mediacji jeśli trzeba, konieczne jest wygranie pieczątki. od osoby, która chce kierować moją pracą wymagałbym tych umiejętności.

czytając was mam wrażenie, że jeśli popełniacie błędy, niesprawiedliwości, albo zwyczajnie jesteście złośliwi należy was wygryźć ze stołka. smutne. lekko polskie. jednak zachód mnie uśpił. tam się inaczej pracuje.
basias13-05-2009 19:30:19   [#27]

do [#1]

i wcale nie rzadko się zdarza, że nauczyciel posiadający formalne kwalifikacje nie jest dobrym nauczycielem

ale to tylko takie moje spostrzeżenie po wielu latach pracy...

hanabi13-05-2009 19:32:06   [#28]
AnJa -zależy czy przed 10 września czy nie- rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 10 września 2002 roku - w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli oraz określenia szkół i wypadków, w których można zatrudnić nauczycieli nie mających wyższego wykształcenia lub ukończonego zakładu kształcenia nauczycieli (Dz. U. z 2002 r., nr 155, poz. 1288),i rozszerzenie kompetencji kuratora do uznania kwalifikacji dopiero w 2004 uznano za niezgodne z Konstytucją RP.
korcz13-05-2009 19:35:35   [#29]
AnJa
moja intencja jest prosta. dzielisz sprawiedliwie? dziel historie i wos. polski jest poza sporem. dokładamy dwóm nauczycielom świetlic równomiernie i wtedy możesz opowiadać, że działasz sprawiedliwie.

dyrektor poszedł w wykłady o kwalifikacjach, zamiast pogadać normalnie przy kawie, jak zadziałać, aby było dobrze.

a jak ma się czuć koleżanka, która na tym zyskała? mam na nią teraz patrzeć i się zastanawiać, czy sobie to załatwiła? ona ma myśleć, że zyskała cios kosztem kolegi, z którym codziennie pije kawę?

w gronie się śmieją, że jest żenada i mam rację.
fredi13-05-2009 19:36:22   [#30]
głupi dyrektor
Paula13-05-2009 19:38:08   [#31]
Tak jak AnJa

w 2002 nie było możliwości uznawania przez dyrektora ( sama se byłam dyrektorem)

Mnie np. KO nie uznało zbliżenia nauk politycznych do historii.

Skończyłam więc podyplomowe :)

Młody jesteś - Ucz się
DYREK13-05-2009 19:40:26   [#32]

korcz

niesprawiedliwe (złośliwe) działania dyrektora są tylko Twoim subiektywnym odbiorze

przydzielenie Tobie 10h historii + 8 WOS jest w/g Ciebie sprawiedliwe, a co na to drugi nauczyciel ?

czy on też uważa, ze takie działanie będzie sprawiedliwe ?

dyrektor jest kierownikiem zakładu pracy i przełożonym wszystkich pracowników i do jego kompetencji należy zatrudnianie i przydzielanie obowiązków

dyrektor miał prawo do podjecia takiej decyzji 

istotne dla zatwierdzenia arkusza przez OP jest: czy dyrektor przygotował go zgodnie z obowiazującymi przepisami prawa ?

dyrektor przydzielił Tobie: 14/18 historia  + 7/26 świetlica = 1, 04 ... etatu zgodnie z kwalifikacjami

OP i KO nie stwierdzi, ze decyzja dyrektora jest niezgodna z przepisami oświatowymi

 

 

korcz13-05-2009 19:42:15   [#33]
w okresie od 10 marca 1999 do 8 października 2002 dyrektor miał takie kompetencje.
od 810.2002 do maja 2004 - kurator
póxniej był wyrok TK :-)

uczyć się zawsze warto. staram się.
izael13-05-2009 19:42:32   [#34]
korcz, dużo w Tobie emocji... nie tylko w nas:-) Niektórzy próbują Ci pokazać, że dyrektor zrobił to, co miał prawo zrobić. Ty postrzegasz to jako złośliwość, niesprawiedliwość , my stwierdzamy fakt. Dyrektor jest między innym po to dyrektorem, by realizować własną wizję rozwoju szkoły. Oczywiście nie sam. Do tego ma jakieś tam narzędzia, m.in. może maluśko zarządzać zatrudnieniem kadry.I o tym tu też jest mowa... Dlaczego mamy uznać, że Twoja racja jest "najtwojsza"?
Współczuję Ci takiej sytuacji, ale weź oddech i się zastanów, czy z dystansu sytuacja wygląda aż tak źle. Masz pracę, zgodną z Twoimi kwalifikacjami, więc?
A świetlica to także praca z dziećmi...Gorsza?
hanabi13-05-2009 19:45:17   [#35]
było uznanie,
*
http://oskko.home.pl/forum/watek.php?w=15320

" Wklejam ze strony KO Gdańsk:
*

w okresie od 31 sierpnia 1991 r. do 29 stycznia 1994 r. o zbliżoności decydował organ zatrudniający,
*

od 30 stycznia 1994 r. do 9 marca 1999 r. zbliżoność ustalał organ sprawujący nadzór pedagogiczny,
*

od 10 marca 1999 r. do 7 października 2002 r. zbliżoność ustalał dyrektor szkoły,
*

od 8 października 2002 r. do 31 maja 2004 r. zbliżoność ustalał kurator oświaty,
*

od 1 czerwca 2004 r. czyni to dyrektor szkoły."

coś mi się źle wkleiło
korcz13-05-2009 19:46:57   [#36]
nie gorsza. ale nikt nie lubi, jak kopia po kostkach ;-)
nie chce oddać. żaden ze mnie odwetowiec, ale chyba należy zawalczyć?

z waszej perspektywy - kogo to osłabi? mnie? czy dyrektora? działa zgodnie z prawem. czy działa etycznie?
AnJa13-05-2009 19:52:57   [#37]

coz- w sumie mało istotne, bo zgadzam sie z gabą, że decyzje swego poprzednika trzeba szanowac, jesli niee są niezgodne z prawem- a ta nie niezgodna nie jest nawet jeśli nie administradyjna ona

nie wydaje mi się, by dzielenie po równo bylo dzieleniem sprawiedliwym- ale to inna kwestia

nie rozumiem ani tego wmawiania kolezance kaca moralnego ani śmiania się w tzw.gronie - no, ale nie musze rozumieć uwarunkowac

pytaleś wyżej o rady- jakiejś ci udzielilem

teraz szukasz potwierdzenia, ze to akurat Ty masz rację - ok- wg swojej racji masz rację

po to by rację w miare zobiektywizować trzebaby dużo więcej wiedziec - dla mnie kluczowe są 2 kwestie:

- stopień awansu koleżanki,

- kwalifikacje jej formalne

-staż pracy (to niemal kryterium spoleczne, ale czesto uwzglęniane przy kryteriach)

przy zalożeniu, że ona tez mianowana i to magister historii z podyplomowym wos to dla mnie do historii ona ma wyższe kwalifikacje bo studia a Ty podyplomowkę, do wosu też bo ona podyplomowkę a Ty tylko uznanie

dla mnie 'okoliczniścią obciązająca" byłby tez ten urlop- nie byłeś dyspozycyjny, gdy szkoła Cię potrzebowala, dlaczego więc teraz szkola ma być dyspozycyjna wobec Twoich potrzeb?

to co wyzej to w skrócie moja koncepcja sprawiedliwości

beera13-05-2009 19:55:05   [#38]

a kto to wie, czy działa etycznie

chcesz konkretnej odpwiedzi, to poczytaj DYRKA

chcesz, żeby Ci powiedziano, że dyrektor jest podły - to pewnie ktoś to powie. nie ja;)

a i jeszcze:

1. Czy komukolwiek z was jest znana praktyka rozróżniania kwalifikacji lepszych i gorszych, fajniejszych i mniej fajnych. A poważnie, czy stosujecie takie wartościowanie we własnej praktyce.

mi znana. I stosowałam w praktyce.

korcz13-05-2009 19:59:32   [#39]
co bierzesz pod uwagę?
izael13-05-2009 19:59:45   [#40]
Ale czy dyrektor Cię kopnął po tych kostkach, czy tylko Ty czujesz się kopnięty?

Przemyśl to, co AnJa napisał. Pewnie te wszystkie rzeczy brał pod uwagę Twój szef. Może wziął jeszcze pod uwagę Twoje zaangażowanie, aktywność, pracę z zepołem... ale o tym już ktoś wspomniał. Kwalifikacje to jeden z elementów - ważny, ale czasem dla szkoły nie najważniejszy.
JJP13-05-2009 20:04:16   [#41]
AnJa i Jego koncpecja sprawiedliwości w #37 - brzmi sensownie (choć ja belfer, a nie dyrek), co nie znaczy, że _każdemu_ się musi podobać.
korcz13-05-2009 20:05:54   [#42]
w zasadzie oburzyli się koledzy. ja to chciałem olać. godzinowo zyskałem. miałem etat. mam jedna nadgodzinę.

chciałem pogadać i sprawę wyjaśnić. usłyszałem, że czasu nie ma dwukrotnie. wójt, który ma 15 razy większy budżet, był po trudnym spotkaniu, przed długim wyjazdem, ma sto tysięcy więcej spraw na głowie, czas znalazł w 5 minut. rozmawialiśmy dwie godziny. długo po jego czasie pracy.

czaem narzekamy na OP, ale co mam powiedzieć w takie sytuacji? może, że to wójtowi zalezy bardziej na " atmosferze wzajemnej życzliwości i zrozumienia w w szkole"?

no stara się to wszystko ważyć i reagować na zdarzenia raczej, niż atakować.
korcz13-05-2009 20:09:02   [#43]
AnJa

studia podyplomowe z historii i wos ma koleżanka.
staż ten sam, albo rok krócej. nie pamiętam. nauczyciel mianowany.

argumentacja z urlopem do mnie przemawia.
malmar1513-05-2009 20:30:00   [#44]
nie chcę wywoływać tzw. wrzenia, ale

filozofia
podyplomówka: historia
podyplomówka: polonistyka

"nauczyciel z kwalifikacjami do trzech przedmiotów"

korcz, gdybym to ja miała wybierać nauczyciela, to przede wszystkim w pierwszej kolejności i bezwarunkowo język polski dałabym polonistom

z Twoich wypowiedzi wynika (mam takie wrażenie), że Twoje podyplomówki i nabyte kwalifikacje są zdecydowanie więcej warte niż te, które ukończyła Twoja koleżanka

a to chyba nie tak

dyrektor miał prawo do podjęcia takiej decyzji, bo to on pełni nadzór pedagogiczny

nie bardzo rozumiem co Ty chcesz zwalczać (lub kogo?)
korcz13-05-2009 20:42:14   [#45]
oj nie. to nie tak. ja nie uważałem dotychczas, że kwalifikacje się wartościuje. dlatego pytam na forum. wiemy wszyscy, że te zapisane w dyplomach kwalifikacje weryfikuje tablica.

to dyrekcja dokonała takiego wartościowania. mnie to zadziwiło. zwłaszca dosc lekcewarzace stwierdzenie dotyczace wos. wydaje mi sie, że dyrekto myli pojęcia. mówi o aktualnym rozporzadzeniu, które pozwala uznac że kierunek studiów jest zblizony i nauczyciela zatrudniamy - zdaje sie taki jest sens, tak?
natomiast mnie uznano w drodze decyzji kwalifikacje! uczyłem cztery lata. nie było zastrzezen. w oczach poprzedniego dyrektora było na tyle dobrze, że przewidział mnie do historii w całości, po ukończeniu podyplomówki.

mówiłem już. moim zdaniem polski jest poza sporem.
korcz13-05-2009 20:44:28   [#46]
nie chce byc wredny, ale etyki moge jeszcze uczyć :-)))

przeżyłem w tej szkole taka sytuacje, że siedziałem w świetlicy, a koleżanka, która z etyką nic wspólnego nie miała prowadziła zajęcia.

może ja przeczulony już jestem?
Adaa13-05-2009 20:44:53   [#47]

mówiłem już. moim zdaniem polski jest poza sporem

to akurat jest chyba oczywiste;-)

korcz13-05-2009 20:47:44   [#48]
tosz mówie :-))
Adaa13-05-2009 20:52:26   [#49]

korcz, a nie jest tak, że wieksza frajde niz smutek z powodu "okrojenia godzin" sprawila CI wywołana wojna?;-)

odwaga cywilna, parcie do przodu i wiesz...takie tam niemyszowe zachowania:-)

barbaras213-05-2009 21:01:49   [#50]

a ja wiem co powinien zrobić zapisac się do związków zawodowych wezmą Go pod ochronę i jest ok:)) Wczorak w szkle kontaktowym służnie Andrus powiedział ze wszyscy pracujący [powinni zapisac sie do zwiazków wtedy padnie problem bezrobocia bo wszyscy bedą musieli pracować:))))\

A tak poważnie momentami mam wątpliwości co ten dyrektor jeszcze może a co nie? Trochę jako nauczyciele jesteśmy rozpuszczeni

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]