Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Niezgodne z przepisami prawa działania jst
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Tara15-03-2009 20:11:47   [#51]

Znacie inne tego rodzaju kwiatki?

Warto zebrać je wszystkie i przedsatwić MEN z pytaniem, co w takiej sytuacji powinien robić dyrektor szkoły - czy powinien postępować w zgodzi z zarządzeniam jst, czy w zgodzie z przepisami prawa.
I jakie mechanizmy nalezy zastosować by tego typu "proceder" zakończyć.

To asia w pierwszym#.No to ja o tych kwiatkach JST.Pisałam juz o tym w innym wątku ale skoro tu jest taki o złych praktykach JST no to piszę.

Zlikwidowano 2 szkoły.Nauczycielom szukają pracy w innych placówkach i robią wszystko aby nie wypłacic odpraw.

Obiecali że wszyscy znajdą pracę szukaję jej teraz na siłę w placówkach miedzy innymi u mnie kaząc zatrudnic ludzi bez kwalifikacji.

Chcą zwiekszyć liczbę godzin z w-fu sugerując aby grupy liczyły mniej niż 12 osób,jesli tak można nie mam nic przeciwko.

Chcą mi zrobić 3 oddziały klas pierwszych po 28 i 27 uczniów gdzie rozporządzenie o podstawie mówi że wskazane jest aby klasy liczyły do 26 uczniów

W jednej ze szkół pozwalają otworzyć 3 oddziały klas pierwszych choc wiedzą że w obwodzie tej szkoły jest dzieci na 4 oddziały.Wymusza się na dyrektorze aby dogadał się z tym drugim i oddał mu uczniów.

I takie tam różne kwiatki.

hanabi15-03-2009 20:15:51   [#52]
asiu, jakbyś tego nie nazwała, nauczyciela nie będzie na lekcji! a pieniądze za to weźmie
pracodawca w każdej innej firmie ma możliwość uregulowania tej kwestii w taki sposób by było to zgodne z prawem , wcześniej pisałam o zeszycie wyjść, itp.
pisząc "Urlop ma nauczyciel kiedy ma, a jak mu się coś stanie,itp" sankcjonujesz łamanie prawa- płacisz za powietrze, bo nauczyciela nie ma!
beera15-03-2009 20:22:51   [#53]

ale to dlatego, że zaszliśmy do absurdu - czyli do urlopu na żadanie, bądź urlopu w trakcie roku, co WCALE nie wyeliminuje sytuacji, w których n-l bedzie musiał wyjść nagle i nieoczekiwanie.

Każdy wie, że mogą się zdarzyć cuda, może zdarzyć się wszystko i nauczyciel może musieć wyjść, nawet wówczas, gdy wprowadzimy urlop na żadanie lub 3 dni urlopu w trakcie roku szkolnego.

Zycie nie da się zapisać w aktach prawnych - trzeba czasem sobie jakoś radzić bez nich.

(ja nie widzę problemu w niepłąceniu n-lowi lub wskazania mu konieczności zapisania się w zeszycie wyjść)

 

 

Marek Pleśniar15-03-2009 20:29:17   [#54]

ale po co pytac MEN czy dyrektor ma działać zgodnie z prawem? Taż nas wyśmieją

====

sprawa polega na tym, już powazniej pisząc, ze w kazdym konkretnym przypadku konkretnego wójta i dyrektora musi dojśc do interwencji jeśli się chce zmiany

a interwencja u wójta zawsze oznacza wypłyniecie informacji o tym kto się skarży

MEN może sobie wydac nawet oświadczenie o niepopieraniu takich a takich praktyk ale konkretny przypadek gdzies w Polsce wymaga wykonania czynnosci naprawdę

i odwagi cywilnej dyrektora

 

MEN nie ma władzy nad samorządem lokalnym

może do gminy wysłać wniosek z KO albo urzedników wojewody by wszczęli wyjasnianie sytuacji łamania prawa

ale wtedy wraca sprawa wydania się że ktoś zgłosił skargę

Ty

:-)

hanabi15-03-2009 20:29:56   [#55]
a podstawę prawna takiego działania asiu masz?
:)
o tym mówimy
beera15-03-2009 20:31:53   [#56]

Marku - a jakoś się z Tobą nie zgadzam,

jeśli masz takie zarządzenie, jak wyżej ( no to akurat nieaktualne) to uważasz, że nie można interweniowac? Bo to samorzadna decyzja???

beera15-03-2009 20:32:40   [#57]

hanobi - a jaką bedziesz miała, gdy wprowadzisz urlop na żadanie?

i nauczyciel zostawi mleko na gazie po wyczerpaniu go?

Marek Pleśniar15-03-2009 20:42:52   [#58]

alez ja uważam że interweniować

jak najbardziej interweniować

jatoja15-03-2009 20:45:28   [#59]
W rachuby wójta Rachuby
w/miejscu
;-)
jatoja15-03-2009 20:50:23   [#60]
Bo, swoją drogą, bardzo często brakuje rozróżnienia pomiędzy "problemem" a "sprawą"

Problemem jest moim zdaniem brak pieniędzy na prawidłowa organizację dydaktyki i obcinanie i tak niewielkich funduszy

Sprawą jest zarządzenie wójta. ( Jacie, on to osobiście własnoręcznym podpisem...:-)) )
Marek Pleśniar15-03-2009 20:56:37   [#61]
skoro Wójt to Prawo - tu musiał Własnoręcznie;-)
Krzysztof Pom15-03-2009 20:56:59   [#62]
a mówiłem, że zaszalał!
beera15-03-2009 22:11:22   [#64]

sylwia:))

przecież chyba nie myslisz, że mi chodzi o to, żeby spalić jst wraz z całym dorobkiem;)

myslę, że jst ma trochę łatwiej wobec dyrektora-

no powiedz sama, co ma dyrektor robić, gdy ma na karku takie jak wyzej zarządzenie wójta?

beera15-03-2009 22:22:42   [#66]

no i o to chodzi:)

 

AnJa15-03-2009 22:35:23   [#67]

no i o to chodzi:-)

że swiadomie powtórze

tak teraz myslę, ze trochę współczuję temu wójtowi- bo albo on głupiutki, albo głupiutkich dyrektorów ma

choć mamy 2009 - przez 6 lat na pewno dotarli się

czesiak15-03-2009 22:36:40   [#68]
Odnoszę się do działań organu prowadzącego niezgodnego z prawem. Zmiany prowadzące do ograniczania kuratoriów przy takich sytuacjach uważam za niepokojące. Jeżeli cały nadzór będzie w organie prowadzącym. Za chwilę będzie ocena dyrektora tylko przez OP i to nie jest dobre.
AnJa15-03-2009 23:05:26   [#69]

z takapewna niesmialością chciałbym zauwazyc, ze przypadek, o którym tu piszemy zaistaniał w 2003 roku

wtedy roli kuratorium nikt nie umniejszał

i co z tego w praktyce wyszło?

beera15-03-2009 23:12:50   [#70]
i zaden nadzór nie idzie do OP (na marginesie)
Malkontent15-03-2009 23:49:07   [#71]
Wracając do dni urlopu na żądanie, czy jakiejś usankcjonowanej prawnie mozliwości zwolnienia z pracy na parę godzin  to w naszym zwariowanym państwie  zwyczajna konieczność.Większość urzędników nie rozumie, ze ktoś nie ma urlopu i wzywa np do Urzędu Skarbowego na godzinę 11.Pracuję jako nauczyciel -bibliotekarz , dojeżdzam do pracy godzinę w jedną stronę.Nie mam mozliwości załatwienia niczego, mimo, ze urzędy są czasem czynne do godziny 16, ja o tej właśnie godzinie wracam do domu.I jest mi zwyczajnie głupio prosić szefa parę razy do roku o mozliwość wcześniejszego wyjścia , bo poprostu muszę coś załatwić.Zresztą ze szkoła mego dziecka mam również problem,m tam wywiadówki rozpoczynają się o godzinie 16,  a nauczyciele na spotkania proponują długie przerwy.Wypadałoiby, ze średnio raz na dwa miesiące powinnam brzć urlop bezpłatny.A ja oglądam każdą zarobioną złotókę.Osobiście jestem zdania, że kosztem  wakacji czy ferii wolałabym mieć możliwośc normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, bez narażania się pracodawcy i stawiania go w trudnym położeniu.
Marek Pleśniar15-03-2009 23:51:55   [#72]
straszny malkontent z Cię :-))))
Bazia16-03-2009 00:17:36   [#73]
Malkontent mówi o stanie faktycznym, nie doszukuje się dziury w całym. Popieram pomysły usankcjonowania prawnego wyjścia z pracy na parę godzin z możliwością późniejszego odpracowania.
Jacek16-03-2009 00:19:38   [#74]
a gdzie i z kim to odpracujesz? nie będzie CIe na polskim to co, uczniowie mają przyjśc w sobotę czy zostać na 8 godzinę lekcyjną ?
Rycho16-03-2009 00:26:09   [#75]
powiedzcie mi, bo nie bardzo mogę pojąć.
 
czy grupa uczniów tworząca klasę, to jest coś na kształt np tokarki w fabryce, którą można wyłączyć na czas nieobecności pracownika?
 
I jak on wróci, to sobie ją znów włączy i nadrobi, to czego nie zrobił jak był nieobecny?
 
Jakoś nie umiem sobie wyobrazić odrobienia lekcji, które sie nie odbyły. I nie wiem też dlaczego z tego powodu uczniowie mieli by coś odrabiać? 
AnJa16-03-2009 00:31:18   [#76]

z obrabiarką to jest taki problem, że przy dobrej organizacji pracy to ona stac nie moze- bo jej wtwory są komus potrzebne na okreslony czas- a nie po kilku godzinach

co do klasy- chyba łatwiej, choć uzasadnic swojej oceny nie umiem

Bazia16-03-2009 00:32:46   [#77]
 Jacek ja to widzę tak, jeśli polonistka zastąpi mnie na matematyce np. 1 godzinę, to ja ją zastąpię (np. za 2,3 dni) na polskim też 1 godzinę, może nawet każda z nas poprowadzi swój przedmiot, bo polski i matematyka często są codziennie. A w zasadzie, to czasami tak robiłam, tylko pewnie z prawem na bakier. 
Bazia16-03-2009 00:36:48   [#78]

Rycho, czy nauczyciel to jest coś na kształt robokopa, który nie może przypalić mleka.

 

Marek Pleśniar16-03-2009 00:37:09   [#79]

"usankcjonowania prawnego wyjścia z pracy na parę godzin z możliwością późniejszego odpracowania"??

takie coś zeby było napisane w prawie?

przecież jak jestes dyrektorem to możesz to zrobic bez zadnego pisania ustaw

tylko zapewnij dzieciom porównywalnej jakości lekcje zgodnie z ich planem lekcji i niech sobie pani nauczycielka idzie:-)

 

zobacz/zobaczcie implikacje takich oczekiwań:

 co być w ustawie Karta Nauczyciela?

że paragraf xx nauczyciele moga wyjśc na parę godzin a potem odpracować, o raz paragraf yy - że do lekcji w tym czasie ktoś musi dostarczyc dyrektorowi odpowiednich nauczycieli?

i że za tę decyzję dyrektor ani nauczyciel nie ponosza odpowiedzialnoci a pieniędzy na zastepstwo ma dostarczyc samorzad z subwencji

przecież to pieniądze:-) Kto je wyłoży? Powie ktoś - "nie trzeba pieniędzy - pani nauczycielka odpracuje"

komu odpracuje? Tym uczniom co u nich nie była na lekcji? A w tym czasie na lekcji polskiego był fizyk i im puścił film pt Pan Tadeusz? A kto zrealizował pp?

dyrektor nie ma za zadanie stac na straży wyjścia pani Kowalskiej do sklepu tylko na strazy edukacji uczniów ma stać

a jak pani Zosia zastapi panią kasię na lekcji i uczniom na polaku zrobi chemię to jescze nie znaczy że pani Kasia w zamian uczniom pani Zosi odda polski u tych samych dzieci tylko ze odpracuje co popadnie gdzie popadnie bo planu lekcji nikt nie poprzerabia tak by było idealnie bez strat:-) 

przypomina mi to czasy gdy w sklepach było zamknięte w srodku dnia a na drzwiach kartka: "wyszłam na pocztę, będę jak wrócę"

 

myslę że to zadanie dla związków zawodowych - nie za bardzo dla nas

Marek Pleśniar16-03-2009 00:38:49   [#80]
poprawka:-) po namysle zamieniłbym wszystkie słowa: odpracuje na "odpracuje"
Bazia16-03-2009 00:47:06   [#81]
W moim odczuciu Marku spłycasz i kpisz z problemu wielu z nas. Twoje prawo, ale wiedz, że często jest tak : problem nauczyciela, to problem dyrektora, a my ZZ dyrektorów szkół nie mamy. Może warto je założyć ... i nie czytać , że coś co dotyczy dyrektorów i nauczycieli, to OSKKO niekoniecznie :(
AnJa16-03-2009 01:10:26   [#82]

Nie wiem jakie intencje miał Marek.

Ale kwestia tego, że nauczyciel zostawił mleko na gazie naprawdę nie jest problemem dyrektora.

To znaczy jest w takim sensie, że musi podjąc decyzję co zrobic w tej sytuacji:

udzielić urlopu bezpłatnego na ten dzień czy jego częśc (choć nie wiem jak to rozliczyć wtedy),

nie udzielic takiego urlopu

czy zmienić organizację zajęć w tym dniu, tak by uczniowie mieli lekcje, a godziny tego nauczyciela mogły byc odpracowane bez szkody dla uczniów (w tym i pozostawania po lekcjach)

innych prawnych rozwiązań nie widzę najzwyczajniej w świecie- i nie wiem jakie byc mogą

gdybyśmy pracowali w bardziej typowym systemie, z obecnością nauczycieli 8.godzinną w szkole przy obecnym pensum rzecz byłaby łatwiejsza- na dobra sprawę zbędne byłyby sztywne plany lekcji, istaniąłyby pewne ramy, a dyrektor pilnowałby tylko bilansu godzin (tygodniowo, miesięcznie, moze nawet w dłuższej perspektywie czasowej)

wówczas za wyjątkowo nieobecnego nauczyciela polskiego poszedłby dyspozycyjny akurat matematyk uczacy w tej klasie, zrealizował swój temat, a dzień później dyspozycyjny polonista poszedłby na polski na planowanej ramowo matematyce

oczywiście dzieciaki musiałyby miec przy sobie wymagane przez nasz system podręczniki i pomoce, może nawet pracę domową

czyli warunki wejściowe są praktycznie niemozłiwe do spełnienia w 90% pewnie szkół bez istotnych zmian w prawie, ale i bez rozbudowy infrastruktury szkolnej umożliwiającej taką dyspozycyjność oraz zmian głębokich naszej mentalności


post został zmieniony: 16-03-2009 01:11:54
hanabi16-03-2009 08:10:57   [#83]

asiu własnie o tym piszę;) że nie ma takiej mozliwości

Marku, u nas nie masz mozliwości odpracowania, własnie to postulujemy;)

beera16-03-2009 09:02:59   [#84]

czy zmienić organizację zajęć w tym dniu, tak by uczniowie mieli lekcje, a godziny tego nauczyciela mogły byc odpracowane bez szkody dla uczniów

to może dyrektor i teraz, może dać bezpłatny, może usprawiedliwić bez prawa do wynagrodzenia.

====

Powiem wprost - urlop w roku szkolnym n-le nie mają, bo pracują w specyficznym zakładzie pracy.

No i tak już jest.

====

 

Marek Pleśniar16-03-2009 09:04:33   [#85]

ale ja nie chce żeby nauczyciele coś odpracowywali w ramach swojego pensum plus ponadwymiarowe

chcę żeby uczyli - każdy swojego przedmiotu i na swojej lekcji

 

ale ja nie o tym :-)

 

mam złoty sposób na ten problem!

 

uważam że gdy nauczyciel wypracuje swoje przydziałowe np. 20 godzin tygodniowo na lekcjach to można mu spokojnie pozwolić sobie wziąc wolną godzinę w ramach pozostałych 20 godzin z 40 które ma do przepracowania

 

bardzo gorąco popieram tę innowację i bedę za jakby co

AnJa16-03-2009 09:14:25   [#87]
rzecz trudna niezwykle ze wzgledu na wystepujący na rynku rak kamieni

ale oplwać mogą- i to, poniekad , na życzenie wzmiankowanego
Marek Pleśniar16-03-2009 10:13:10   [#88]

powiedzcie Mili Forumowicze,

powiedzcie co by na to Wam powiedziała sklepowa w sklepie  albo księgowa gdzies w urzędzie, gdyby nauczyciele podjęli starania o wpisanie do prawa, że oni z obowiazkowych i planowych 18 godzin (bo reszta jest nienormowana) moga sobie chodzić do sklepu, urzedu itp - bo te 18 godzin to ich zdaniem za dużo i oni nie moga tego załatwić w innym czasie

powiedzcie, ale tak uczciwie - czy opowiedzielibyscie o takim swoim dążeniu w sklepie albo u tej księgowej?

Mam propozycję.

Spróbujcie:-)

 

Pójdźcie do sklepu i skonsultujcie to ze sklepową. Że ponieważ macie 18 godzin w szkole to to jest straszne i czasochłonne i wy pragniecie mozliwości urywania się z tych godzin 18tu;-)

 

owszem, sklepowa pracuje na KP i zapewne jak poprosi inną sklepową o zastepstwo to szef na to pozwoli

bo:

a) sklepowa sklepową zastapi bezproblemowo - nie ma innej sklepowej specjalistki od mięsa a innej od sera

b) bo sklepowa siedzi w miejscu pracy obowiązkowo  40 godzin. Nie 18

"łorking najn tu fajw" - tak ma

 

majac 18 pensum zawsze można prywatną sprawę załatwić w dzien a sprawdzanie zeszytów sobie odpracowac - w domu wieczorem

dażenie takie jest, moim zdaniem, po prostu nieprzyzwoite

 

ps. nie powiedziałem tu ze nauczyciele pracują za mało oraz ile godzin pracują

może ktoś z tu piszacych pracuje 80 godzin w tygodniu, może nawet ktoś pracuje 250 godzin tygodniowo (tak wychodzi niektórym z wyliczeń;-)

 

ale my w zawodzie nauczycielskim mamy z tych 1500 godzin tygodniowo tylko 18 obowiązkowo do siedzenia kamieniem w szkole

 

reszta jest nienormowana i nieewidencjonowana w zaden sposób

AnJa16-03-2009 10:24:22   [#90]
ok- złagodzę

więc wybraźcie sobie, że idziecie z tymi staraniami, nie do sklepu a do OP

tam na pewno zrozumieją
Rycho16-03-2009 10:30:51   [#92]
ale mi się podoba takie myślenie :-)
 
i powtórzę jeszcze raz za sobą:
 
nie wiem też dlaczego z tego powodu uczniowie mieli by coś odrabiać?
 
Nie wiem dlaczego z tego robi się aż taki problem?
 
Tzn wiem dlaczego. Ale nie muszę się z tym zgadzać i się nie zgadzam. Przynajmniej u siebie w szkole.
 
A na ekstra przypadki, tzn naprawdę ważne i naprawdę nieprzewidziane, są możliwości ich załatwienia w odpowiedni sposób, na który nie ma potrzeby dostosowywać prawa.
 
A żądaniem uregulowania tego "problemu" moim zdaniem tylko się ośmieszamy.
 
Malkontent16-03-2009 11:20:18   [#93]
To tylko jeszcze w kwestii formalnej - nie wszyscy nauczyciele mają pensum 18 godzin.Od 2010 moje osobiste pensum bedzie wynosić 32 godziny.Zegarowe.
hanabi16-03-2009 11:48:17   [#94]
Marku, do tego wszystkiego co napisałes koniecznie trzeba dodać, że albo tę mozliwośc zgodnie z prawem dostaniemy, albo będzxiemy tolerować fikcje i łamanie prawa jak do tej pory;)
AnJa16-03-2009 11:49:54   [#95]
Czyli najprawdopodobniej jesteś biblioteka, swietlica, pedagog lub internat

a tam jednak zdecydowanie łatwiej o nagłe zastępstwo- i jesli ono jest nagłe, a sporadyczne to nie wierze, by dyrek robił problemy
beera16-03-2009 11:50:11   [#96]
Ty hanobi łamiesz prawo?
hanabi16-03-2009 12:01:45   [#97]

wiekszość tu piszących pozwalając na zastępstwo koleżeńskie łamie  prawo,

jeśli nie organ"przywali" to prokurator;)

AnJa , jak formalnie organizujesz "nagłe zastępstwo"?

beera16-03-2009 12:07:55   [#98]

Jerome napisał fajną książkę

"Trzech Panów w Niemczech", to bardzo interesująca i pouczająca książka. M.in o tym, jak trudno w Anglii trafić do więzienia, a jak łatwo w Niemczech. Np. jak chcesz trafić do więzienia w Niemczech, to trzeba wyrzucić tapczan przez okno, bo jest napisane w przepisach, że nie można tego robić.

W Anglii wyrzucenie tapczana może człowiekowi ujśc na sucho - to pewnie straszny błąd

;))

AnJa16-03-2009 12:16:51   [#99]
tu się rzecz toszkę komplikuje

1. nie mam świetlicy
2.w bibliotece mam równolegle 2 osoby- jesli jedna musi wyjśc informuje o tym, zpisuje i potem kiedyś odrabia (np. w soboty przy zaocznych dłużej biblioteka działa)
3.w internacie jest podobnie,jesli akurat dyżur ma 1 osoba zastępuje ją kierowik, póxniej ona przychodzi za kierownika
4.pedagog to móglby robić co chce- zawsze może przecież wyjśc do sądu czy mopsu- ale mam nadzwyczaj rzetelną i wychodząc jednego dnia wydłuża czas pracy drugiego

co do innych przypadków(lekcje) mamy czasami, rzadko dosyć- generalnie robimy zamiany, czasami idzie kolega po specjalności
jatoja16-03-2009 12:21:03   [#100]
Wrzucę i ja swoje 3 grosze:

Zastanawia mnie idea obrony zastępstw koleżeńskich
otóż jakoś tak krążymy wokół:
żeby nauczyciel nie stracił, żeby nie było mu przykro i źle
żeby dyrektor miał gotowy przepisik na spodziewane niespodziewane i dobre serce bez konieczności posiadania także twardej du...
a szkoła to ma najpierw interesów ucznia bronić, wobec uczniów bowiem zaciągamy zobowiązanie


Marek ma rację
bo to nieprzyzwoite jest
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]