Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ryki- cd.
strony: [ 1 ][ 2 ]
hanabi14-02-2009 08:57:18   [#01]

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6276283,Nauczyciele__Zrobcie_z_nas_twardzieli_.html

ciekawe czy to będa jedyne następstwa wydarzeń w Rykach? czy tak jak o Toruniu szybko zapomnimy i o tym wydarzeniu?

Marek Pleśniar14-02-2009 09:59:04   [#02]
następstwa w postaci zrobienia sobie przez odn reklamy na kanwie;-)
hanabi14-02-2009 10:34:23   [#03]

czy rzeczywiście takie kursy w czymś  nauczycielom pomogą?czego miałyby uczyć;)

odn pewnie przy okazji zaistnieje niejako;)

AnJa14-02-2009 10:51:36   [#04]
to, ze kurat są takie i podobne kursy to zadna nowość

dziwaczny jest język artykułu- bo "jak negocjować?" nijak nie prekłada sie na: "zrobcie z nas twardzieli"

oczywiście nauczenie sie negocjacji na kilkugodzinnym kursie to sztuka- a;e widocznie w Małopolszce zdolniejsi niż u nas ludzie

Jeszcze jedno zauważyłem- opisano tam jedno gimnazjum, zdecydowanie i konsekwentnie walczące z agreją uczniów wobec nauczycieli "W ubiegłym roku za znieważenie nauczyciela przed sądem stanęło kilku uczniów Gimnazjum nr 45. W tym roku szykują się dwie kolejne sprawy"

W przypadku dzieciaków, jeśli nie zadziałał pierwszy czy drugi przyklad- nie zadziała i reszta.
A u nauczycieli powstaje schemacik- on do mnie zmordą, ja na niego do sądu- po co sie wysilac więc- zamiast programu wychowawczego fragmenty kk odczytać i spoko.
Marek Pleśniar14-02-2009 10:57:07   [#05]
i kc
AnJa14-02-2009 11:00:17   [#06]
no- jk sd to bardziej kodeks rodzinny i opiekuńczy
hanabi14-02-2009 11:51:14   [#07]
a może w tym gimnazjum byłoby jeszcze gorzej gdyby nie te interwencje policji czy sprawy w sądzie?nie znam sprawy
zastanawiam się jednak nad inną sprawą-jakich umiejętności musieliby nabyć nauczyciele żeby umiejętnie radzić sobie w takich sytuacjach jaka przydarzyła się w Rykach?
bosia14-02-2009 11:52:30   [#08]
a przydarza sie taka sytuacja wszystkim nauczycielom?
inka214-02-2009 12:00:01   [#09]
A ja z uporem maniaka wracam do błędów systemowych, od których zło się zaczyna, które całkowicie położyły wychowanie w naszych szkołach ;

1. gimnazja - oderwanie dzieci od szkół macierzystych i sztuczne wpędzenie ich w wiek "młodzieńczy" - 12,13-latków! Przykład? Nasza ubiegłoroczna V klasa sporo siwych włosów mi dołożyła. W tym roku powoli stają się gromadką dalej krnąbrnych, ale inteligentnych, chętnych do działania w dobrym kierunku dzieciaków, z którymi w dawnej 8-latce można by było osiągnąc wiele. Ale za kilka miesięcy nimi, rozrzuconymi po kilku klasach zajmie się ktoś inny.
Każdy takie przykłady zna, ale niewiele się na ten temat mówi. Tak, błąd jest jeszcze zbyt świeży, zbyt wielkie koszty poszły za reformą systemową, by już się z niej wycofywac. A że cierpią na tym kolejne pokolenia?!

2. kształcenie nauczycieli do nauczania na poziomie elementarnym - wąska specjalizacja do nauczania konkretnego przedmiotu, która powoduje zatrudnianie w 1-ciągowych szkołach ludzi na 2, 4, 6/18 powoduje powstanie instytucji "nauczyciela objazdowego", pracującego w kilku szkołach. Jaki z niego wychowawca - każdy dyrektor takiej szkoły wie.
Od kilku lat zatrudniam do nauczania plastyki, techniki stałych nauczycieli, za zgodą oczywiście kuratora. Może taka pani nie zna wszystkich współczesnych kierunków architektonicznych, ale jest w szkole każdego dnia w tygodniu, przygotuje dekorację na andrzejki, konkurs ozdób wielkanocnych, zaś jako wychowawca na bieżąco wie, co dzieje się w jej klasie.
Do czego zmierzam? Uważam, że do nauczania w szkole podstawowej można przygotowac ludzi kształcąc ich wielokierunkowo, nie zawężając do specjalizacji przedmiotowych.
Współczesna szkoła postawiła na edukację. Wychowanie i opieka zostały gdzieś w tyle.Kazdy następny krok władz oświatowych tylko pogłębia tę otchłań.

Tak mi się zebrało na refleksje na zakończenie ferii. Pozdrawiam mimo wszystko.
dorotagm14-02-2009 12:06:04   [#10]
inka@ _ podpisuję się pod twoimi słowami
rzewa14-02-2009 13:52:08   [#11]
do #07 - to pytane jest źle postawione - nie należy uczyć nauczycieli jak radzić sobie w takich sytuacjach jak w Rykach - należy ich uczyć jak do takich sytuacji nie dopuścić

zatem umiejętność radzenia sobie w takich sytuacjach jest umiejętnością całkowicie zbędną ;-)

natomiast warto szkolić się jak pomóc nauczycielom by do takich sytuacji nie dopuścili oraz jak im pomóc, gdy do takiej sytuacji już niestety dojdzie
hanabi14-02-2009 15:47:35   [#12]
:)
racja Ewo
Leszek14-02-2009 16:22:02   [#13]

widocznie Ewo nauczyciele w małopolsce sądza nieco inaczej...

i chcą tych umiejętności (a odn słusznie odpowiada na ich takie ale na pewno i na innego rodzaju zapotrzebowanie - lepiej to sprawdzać na stronie odn niż w artykułu) 

a reklama każdej firmie się przyda, takze oświatowej (wszak odn to placówki oświatowe)

:-)))

pozdrawiam

rzewa15-02-2009 07:06:51   [#14]
??

nie wyczytałam, że n-le chcą tych umiejętności - odpowiadałam na to co napisano w poście #07...

Jak dla mnie tekst artykułu raczej potwierdza tezę podaną w #11 niż przeciwnie :-))
hanabi15-02-2009 11:00:32   [#15]
Ewo, czy o tym nie świadczy taka popularność kursów?
Małgoś15-02-2009 14:18:08   [#16]
popularność nie jest w prostej linii wypadkową potrzeb ;-)
to efekt reklamy, działań marketingowych i mediów

PS. no bo np. z jakiej potrzeby ludzkiej wypływa chęć zakupu i spożycia OKRĄGŁYCH torebeczek herbaty tetley lub innej ;-)

Rozumiem Ewę.
Wydaje mi się, że niepokój wywołany przez media, bardzo łatwo wykorzystać do "sprzedaży" produktu pt. Jak radzić sobie z przemocą ucznia.

Jest w tym coś katastroficznego :-(
jakby założenie, że do zawodu nauczycielskiego w Polsce trzeba dopisać "obcowanie z przemocą ze strony uczniów"
a przecież, to w efekcie grozi biernością wobec przemocy

Dlatego tez wolałabym modę na szkolenia o tym jak zapobiegać, jak budować autorytet, jak budzić szacunek itd.
jatoja15-02-2009 14:43:40   [#17]
mam wątpliwości ( może to kwestia semantyczna, a może nie):
"jak budować autorytet" czy "jak budzić szacunek"
w weekend?
to mi pachnie popularnopopularnymi poradnikami jeździectwo, żeglarstwo, nurkowanie. itp. w weekend?

Jakoś tak życie pozwoliło mi zaobserwować, że są sprawy ( i ludzi) wyuczalne i niewyuczalne.
jatoja15-02-2009 14:46:36   [#18]
no...ucięło mi resztę

Jestem przeciwna kursom samoobrony nauczycielskiej
traktowaniem naszej pracy jak walki zawodowowyzwoleńczej

autorytety i szacunek to problem woli i wolności, i świadomości praw i godności człowieka ( nie ucznia czy nauczyciela)
Małgoś15-02-2009 16:18:33   [#19]
zarządzanie ludźmi (motywowanie, wydawanie poleceń, ocenianie, stymulowanie itd.) to cały zespół umiejętności - w większości wyuczalnych;

o ich skuteczności decyduje m.in. to czy osoba zarządzająca potrafi wzbudzić autorytet
a autorytet to nie jest jakiś rzadki dar niebios,

to sposób w jaki ktoś odnosi się do ludzi, traktuje siebie i innych itd. to tez wiedza o tym, czego unikać, jakie mechanizmy rządzą zachowaniem społecznym itd.

jeśli ktoś chce może wzmocnić swój autorytet - tak jak przy woli i potrzebie zmian można polepszyć komunikowanie się z innymi, kreatywność, negocjowanie i inne takie tzw. umiejętności miękkie

w/g mnie takich rzeczy powinno się uczyć na kierunkach nauczycielskich lub przynajmniej na wszelkich formach kształcenia dających tzw. uprawnienia pedagogiczne

PS. Jeśli paru betonowych polityków potrafiło wyszkolić w sobie zachowania wyraźnie podnoszące sympatie otoczenia, to dlaczego przeciętnie zdolny i zmotywowany nauczyciel nie mógłby popracować nad swoim wizerunkiem w celu podwyższenia szacunku ze strony uczniów? ;-)
AnJa15-02-2009 17:02:11   [#20]
jasne

wystarczy 25-30 tys zł na sztuke

na początek

z kasy na doskonalenie chyba nie wystarczy
AnJa15-02-2009 17:03:16   [#21]
bo to z politykami to tresur na potrzeby mediów- jak myślisz- jak długo działa? pól godziny? wytrzyma dłużej?
Małgoś15-02-2009 17:34:34   [#22]
24-30 tys. to biorą spece od manipulacji ;-)
a trening umiejętności jest duuuużo tańszy
i duuużo dłużej działa
AnJa15-02-2009 17:43:00   [#23]
nie ja posłużyem się przykładem polityków
Małgoś15-02-2009 17:44:07   [#24]
to przykład przerysowany,
ale pokazuje pewne możliwości :-)
AnJa15-02-2009 17:46:19   [#25]
tak- tresury pokazuje

przykłady treningu równie spektakularne, a tańsze znasz?
Małgoś15-02-2009 17:47:21   [#26]
znam, ale nie można tu uskuteczniać reklamy ;-)
ankate15-02-2009 18:56:33   [#27]

słyszałam o czymś takim, nie wiem na ile to jest skuteczne:

 Wynajmuje się zespół specjalistów (UŁ takimi dysponuje- psychologia). W klasie nauczyciela majacego problemy z dyscypliną i kontaktami interpersonalnymi z uczniami instaluje się monitoring (2 kamerki). Zajęcia prowadzone przez nauczyciela są obserwowane i analizowane przez zespół psychologów. Po tygodniu, a czasami wcześniej rozmowa z nauczycielem na temat popełnianych przez niego błędów i kolejny tydzień stosowanie się do zaleceń i wykorzystywanie ich w bezpośredniej pracy z uczniami...metoda pomocy podobnież bardzo skuteczna, ale to z drugiej ręki i z innej szkoły, osobiście nie wiem co o tym sądzić....

bosia15-02-2009 19:04:38   [#28]

nie chciałabym byc tym nauczycielem

podgladanym i analizowanym

ankate15-02-2009 19:12:07   [#29]

bosiu, to tylko dla nauczycieli, którzy tego chcą, inaczej nie zadziała... są tacy, którzy gdzieś się pogubili, mają dużą wiedzę, są komunikatywni, ale coś nie gra i sami pragną to zmienić, bo nie chcą zrezygnować z zawodu...

I jeszcze jedno, uczniowie nie wiedzą, że są obserwowani, (podczas normalnej hospitacji,   w klasie jest spokój a tak jest materiał do analizy)

beera15-02-2009 19:17:20   [#30]

bardzo mi się podoba ten sposób

gdy byłam młodym nauczycielem miałam takiego metodyka - przez tydzień chodził do mnie na lekcje i po tygodniu mi zrobił dokładną analizę błedów i dobrych stron. Bardzo pomogło. Wówczas nie było takich możliwości:)

Pomoc nauczycielowi i szkole można tylko poprzez obecnośc przy nauczycielu i w szkole. Nie 8 godzinne szkolenie, o którym się zapomina następnego dnia.

jatoja15-02-2009 19:25:23   [#31]
Małgoś...ja wierzę w samorozwój, skuteczność treningów w zakresie komunikacji
Sporo zyskają na nich ci nauczyciele, którzy "chcom chcieć"
jatoja15-02-2009 19:28:12   [#32]
i jak Asia...metodyk przy nauczycielach na poziomie szkoły, codziennie
AnJa15-02-2009 19:32:21   [#33]
co to jest metodyk?

w 1991 lub 2 ostatniego żywego widziałem
Małgosia15-02-2009 19:39:07   [#34]
Ja miałam podobnie jak Asia. No, może nie przez tydzień bez przerwy, ale sporo czasu byłam pod życzliwą obserwacją. Jestem pewna, że metodyk bardzo mnie zawodowo "ustawił", uświadamiając mi rzeczy, z których nawet sobie nie zdawałam sprawy.

Reforma zarżnęła system doradztwa, niestety.
beera15-02-2009 19:40:52   [#35]

jak się tego nie odbuduje, to sobie możemy zapomnieć o dobrej szkole.

Nie zmieni się szkoły zmianą podstawy programowej

bosia15-02-2009 19:55:55   [#36]

zajęcia z socjoterapii dla nauczycieli

kilka lat temu, a moze kilkanaście w Krakowie było coś takiego

w ciągu roku pięć spotkań pięciodniowych-warsztaty

wgląd w sytuacje, które sprawiają problem i dokładna analiza, ale nie w formie zaleceń

 

Małgoś15-02-2009 21:05:32   [#37]
a ten wyżej wspomniany "podgląd" to normalna analiza stanowiska pracy
od dawien dawna stosowana w różnych firmach i zawodach

(już na studiach żeśmy to przerabiali i nawet ćwiczyli - ja np. kilka dni latałam z arkuszami obserwacji za "operatorem suwnicy z góry" czyli tzw. suwnicowym w Fadromie albo w FAT - facet był zachwycony takim monitoringiem na wysokich obcasach ;-)
Małgoś15-02-2009 21:15:38   [#38]
jatoja,
a ja wierzę w systemowe, intensywne szkolenie całych rad pedagogicznych
jeśli w takiej grupie znajdzie się choć część tych aktywnych (co to "chcom"), to apatyczna reszta tez się stopniowo podczepi

zajęcia o jakich napisała Bosia,
aktywne doradztwo + obserwacja (po prostu COACHING - po nowemu)
to wszystko jest dla fachowców - w zawodzie nauczyciela też i jak najbardziej

moja znajoma pracująca w dużej firmie ubezpieczeniowej przynajmniej raz w miesiącu ma zajęcia rozwijające umiejętności - w tym bardzo często właśnie takie jak komunikacja, asertywność, radzenie sobie z trudnym klientem itd. - i nie są to żadne wykłady, referaty ale intensywne treningi, symulacje, ćwiczenia itd. Mimo, że w weekendy (bo wyjazdowe) nie narzeka i chętnie jeździ bo czuje, że jej to pomaga w pracy
a przecież kudy tam klientom ubezpieczeniowym do swawolnych gimnazjalistów po klika godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu (a czasem nawet więcej) ;-)
bosia15-02-2009 21:20:54   [#39]

o własnie coaching, zapomniałam

ale oprócz szkoleń rad

powinny byc zmiany w kształceniu nauczycieli

Małgoś15-02-2009 21:22:46   [#40]
to też, ale nie ma co czekać na decyzje z góry
jak się doły zorganizują, to górka tylko ...klepnie ;-)

najgorsze to bierne czekanie i narzekanie, narzekanie.....
bosia15-02-2009 21:23:59   [#41]

eeee

optymistka

narzekanie u nas będzie zawsze, bo to nasze;-)

Ala15-02-2009 21:24:21   [#42]

już dawno powinny być, jak by były wcześniej to teraz już trochę inaczej byłoby w szkołach ;-)

..........

ja o zmianach w kształceniu n-li ;-)


post został zmieniony: 15-02-2009 21:25:09
Małgoś15-02-2009 21:26:02   [#43]
a jakby tak w regulaminy pracy wpisać kary za szerzenie defetyzmu i innych takich?
;-)
może z tym narzekaniem zeszliby do podziemia....
Ala15-02-2009 21:27:09   [#44]
napewno :-)
Małgoś15-02-2009 21:28:11   [#45]
ja bym puściła na głębokie wody ...czyli wolny rynek np. kursy kwalifikacyjne dla n-li
bez sztywnych programów sprzed "stuleci"
Marek Pleśniar15-02-2009 23:15:02   [#46]

a ja sie pytam, gdzie był ten "kołczing" gdy był jeszcze zwykłymi.. zajęciami metodyki na studiach tych nauczycieli

 

tego powinni uczyć na studiach - jak się pracuje na lekcji

wyzszym uczelniom nalezy się poorządne przetrzepanie skóry

choćby metodą pokazania po imieniu, nazwisku, nazwie uczelni - kto i czemu nie uczy studentów pracy w szkole

Małgoś15-02-2009 23:22:25   [#47]
a na tych studiach, na uczelniach to niby kto się na tym zna?
profesory od literatury?
myślę, że nie odróżniają gimnazjalisty od maturzysty....







PS. Ostatnio n-lka od przedmiotów typu przedsiębiorczość złożyła rezygnacje z pracy, tłumacząc się, że ona ma wiedzę z uczelni i to taką mało praktyczną, a teraz gdy uczy dorosłych, którzy już pracują, to oni więcej wiedza od niej i jej jest głupio.
A papiery kobieta ma cudne - kwalifikacje wzorcowe (dla KO)
Chciałabym zatrudnić do nauczania tego przedmiotu np. właściciela hurtowni.... ale po kontroli dokumentacji pewnie szkołę by mi zlikwidowano ;-)
AnJa15-02-2009 23:34:31   [#48]
coż- faktycznie nie nadawała się

przecież ona tylko powinna wykorzystać zasoby
bosia15-02-2009 23:41:37   [#49]

jasno postawiła sprawę

a ilu mamy takich nauczycieli?

świadomych, że się nie nadają i rezygnują?

bo ja nie znam-tych co się nie nadają znam, tylko tych co o tym wiedzą nie znam

dla nich problem jest na zewnątrz, a nie w nich

 

jatoja16-02-2009 00:10:22   [#50]
Marek...nigdy nie uczyli na studiach

inaczej: to nie był problem ( mówię o swoich doświadczeniach ze studiów, praktykach, dydaktykach przedmiotu i metodykach)
............
reformy edukacji nauczycieli!!! jak kania dżdżu
strony: [ 1 ][ 2 ]