Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ryki
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Slawek mow05-02-2009 20:45:42   [#51]
  1. To się fachowo nazywa racjonalizacja. Nie powinien pokazywać się i gadać takich głupot-  tylko raz, byli na ogół mili, wogole było fajnie,pewnie by się zakończyło, itd....dno... gorzej niż w rozmowach w toku, chyba że lubi jak go ktoś okłada pejczem itd, ale nie musi swoich swoich zachceiwajek przenosic do szkoły.
  2. A na początek wyrzucić dyrektorkę..nikt nic nie wiedział...kto w to wierzy, a jak wierzy to znayczy że tym bardziej ją wyrzucić. Jeżeli oni to pokazali w Internecie tzn nie bali się, bo inaczej nic by nie wyszło na jaw, nie bali sie i byli swobodni, a pewnie dlatego, że nie raz to robili w szkole i nikt się tym nie zainteresował
  3. I to jest przykład na patologię w szkole. To że takie osoby powinny być karane ośrodkiem i praca społeczną to jedno. Wina jest ich i tyle i należy się kara. Ale takie rzeczy się dzieją i wracają co kilka tygodni naglośnione a ile jest ukrytych to jest problem.
  4. Jak nic nie potrafisz zostan nauczycielem stamtąd nie wywalą, a w innych zawodach liczy się jakość
bogda405-02-2009 20:53:36   [#52]
dlatego n-l powinien udać się na udpz albo szybko zmienić zawód
kapika05-02-2009 22:54:16   [#53]

A mnie wcale nie zdziwiła wypowiedź nauczyciela (co nie znaczy, że ją pochwalam). To co powiedział, świadczy o tym, że jest ofiarą. Ten człowiek się boi, wstydzi, przeżywa tą sytuację.

  ...tylko raz, byli na ogół mili, wogole było fajnie,pewnie by się zakończyło, itd

A nie mówią tego samego osoby żyjące długo w stresie, żony alkoholików, ofiary przemocy, osoby zastraszone, bite?  Naprawdę można wnioskować, że przemocy jest winna ofiara??? że wynika to z jej "zachciewajek", a moze ta bita żona sama chciała tym pejczem, a ofiara gwałtu, itp, itd.

 Tu nie  pomoże sam udpz, ani zmniana pracy. Ofiarą może stać sie każdy. Nauczyciel też!

Nie zgadzam się też na mówienie o sprawcach "chłopcy", "dzieci", "aktorzy". Kara jaką otrzymali jest dla mnie właśnie karą "dla chłopców", jeszcze tylko zapomnieli im zabronić oglądać dobranocki.

 

walkiria5706-02-2009 01:14:25   [#54]

Zgadzam się zupełnie z kapiką.

Dziwnie mówisz, bogda4. Nauczyciel to nie wyrobnik, który, jeżeli mu się podzespół obluzuje, powinien iść na złom.

 Jedno jest pytanie: czy naprawdę nikt nie widział, co się dzieje? I jeszcze te żałosne przeprosiny przed kamerą w entourage'u zaklejonych folią okien i totalnej degrengolady ekonomicznej. OMC, a zaczęłabym płakać nad losem biednego chłopca, z którym los obszedł się tak okrutnie...Gdzieś biedne dziecię musiało przecież odreagować...

 

marqs06-02-2009 01:51:53   [#55]

W całym tym wydarzeniu można by przypisywać rolę ofiary i popełniającego błąd zarówno nauczycielowi jak i młodzieży. Świadczy zresztą o tym podzielność opinii w tym wątku. Uważam, że dobrze się stało, iż sprawa została wykryta i nagłośniona. Z pewnością ostudzi to zapały młodzieży w wielu szkołach na podobne zachowania, a przy okazji może otworzy nam nauczycielom szerzej oczy, czy takowych pedagogów i uczniów nie ma obok nas i czy nie trzeba im pomóc, zamiast po fakcie "płakać nad rozlanym mlekiem"?

Pozdrawiam.


post został zmieniony: 06-02-2009 01:59:44
Małgorzata06-02-2009 07:30:26   [#56]

Małgorzato, mam głęboką nadzieję, że nie będziesz nigdy musiała osobiście sprawdzać, jak ślicznie się nie dopuszcza do agresywnych zachowań napakowanych testosteronem bandytów o godzinie siedemnastej w grudniu na własnym podwórku, pod własnymi drzwiami.

Walkirio - przyjmuję życzenia te za dobrą monetę, też mam taką nadzieję i spore szanse, bo mieszkam na głębokiej prowincji, a gimnazjaliści na ogół aż tak napakowani nie są :)

i dla jasności - nie odpowiada mi bynajmniej wizja nadstawiania drugiego policzka i pokornego znoszenia upokorzeń - potrafię walczyć o pewne rzeczy

hanabi06-02-2009 08:42:26   [#57]

wypowiedź nauczyciela zepsuła wszystko to dobre , co zadziało sie za jego sprawą w oświacie!

jakie wnioski wyciagną inni naśladowcy "chłopców", kiedy zaproponowana przez nich samych  kara jest w zawieszeniu, a nauczyciel mowi w telewizji "nie mam do nich pretensji. nic sie nie stało"?!

wyobrażacie sobie jak będzie wyglądała lekcja w tej klasie z udziałem nauczyciela po tym co powiedział?!

ukarani zostali czterej uczniowie , a co z reszta, których okrzyki dobiegały z sali?! 

bogda406-02-2009 09:02:10   [#58]
"Dziwnie mówisz, bogda4. Nauczyciel to nie wyrobnik, który, jeżeli mu się podzespół obluzuje"...
...
po takich ekscesach luzuje się niejednemu,stąd ustawowy przywilej skorzystania z urlopu, nabrania sił.Dlatego pan powinien odpocząć.
fisz206-02-2009 09:40:34   [#59]

Oglądając wypowiedź gnębionego nauczyciela, w pierwszym odruchu pomyślałem, „ale dupek”. Szybko jednak zmieniłem zdanie. Po prostu ta swołocz, bezwzględnie wykorzystała dobre serce i poczciwość tego nauczyciela. Po raz pierwszy widzę, że Giertych miał rację wprowadzając ochronę nauczyciela taką jaką ma funkcjonariusz publiczny. Chamy dostaną wyroki i dopiero za chwilę zdadzą sobie sprawę co oznacza być karanym nawet w zawiasach. Wcześnie najwyżej obniżono by im zachowanie.  I nie obwiniajcie nauczyciela, po prostu nie jesteśmy przygotowani do pracy z chamstwem, swołoczą, dewiantami i tym podobnym elementem.  I pytanie do Hanabi, co niby zepsuła wypowiedź nauczyciela? Że przyznał, że nie ma do nich pretensji. że nic się nie stało? Dla mnie świadczy to tylko o dobroci szlachetności i o klasie tego człowieka.   

Maelka06-02-2009 09:46:59   [#60]

Fakt, że poszkodowany nie potępił (zgodnie ze społecznym oczekiwaniem, zdrową -??- logiką i poczuciem sprawiedliwości) tych młodych ludzi, nie oznacza, że jest to zachęta do dalszych ekscesów.

Daleka jestem od bronienia agresorów i nie wiem, czy znalazłabym w sobie taką dawkę (masochistycznej???) wyrozumiałości, ale dosyć łatwo wyobrażam sobie lekcję w tej klasie z udziałem tego nauczyciela po tym, co powiedział. I nie jest to jakaś czarna wizja.

Mam nadzieję, że nie jest to tylko też tylko jakaś idealistyczna mrzonka.

beera06-02-2009 10:05:43   [#61]

wypowiedź nauczyciela zepsuła wszystko to dobre , co zadziało sie za jego sprawą w oświacie!

trza by moze zejśc z górnego "C".
Co zadziało się w oświacie dobrego za jego sprawą?. Ano to samo, co zadziało się za jego sprawą w oświacie złego. NIC.

Ryki były, są i będą. Trzeba raczej myśleć o tym jak minimalizowac straty. Jak przygotowywac n-li do bycia nauczycielami. Jak radzic sobie w sytuacjach trudnych. Uczyc dyrektorów, co jest własciwa reakcją, itp. itd.

I zgadzam się z Maelką - trzeba uczyć ludzi wychodzić z takich sytuacji. Nie, że "koniec swiata", że "jak im spojrzę w oczy". Iśc dalej, powiedzieć otwarcie, ze się schrzaniło, ze powinno sie zrobić inaczej i nauczonym tym doswiadczeniem pracowac dalej- bez obciążeń, ale za to z wiedzą. Moim zdaniem, to jest najtrudniejszy element tej całej historii.

 

walkiria5706-02-2009 10:11:35   [#62]

Masz rację, bogda4, zapędziłam się. A zapędziłam się ze złości, że nikt ze wspólpracowników nie reagował. Że nauczamy altruizmu i miłości, z całą martwotą przechodząc obok poniewieranego, chwilowo słabszego człowieka.

Tak, temu nauczycielowi potrzebny jest odpoczynek, oddalenie się od zawodu na chwilę. Tylko, czy nie zostanie to odczytane jako ucieczka? Bo, jeśli tak, to ten człowiek nie ma po co wracać.

Byłam kiedyś wychowawcą szczególnej klasy, jeszcze w czasach ośmioklasowej sp. Wychowawstwo odziedziczyłam po koleżance, która korzystała z udpz. A była to ostatnia klasa, ósma.

Kiedy się zorientowałam, co za chłopaków mam w klasie, miałam ochotę iść sortować paczki na poczcie albo sprzedawać bilety w kinie. Opanowałam sytuację, ale nigdy nie będę pewna, czy mi sie nie odwdzieczą. Zbierałam przy tym zdrowe joby od dyrekcji, bo częste wizyty funkcjonariuszy szkodziły wizerunkowi szkoły.

Dla statystyki, wszystko jest do sprawdzenia: jeden z tej klasy odsiaduje karę za podwójne morderstwo ze szczególnym..., inny skończył siedzieć za gwałt, dwóch siedziało za rabunek z użyciem...

I wszystko jeszcze przed nami...

 

AnJa06-02-2009 10:49:00   [#63]
cóż, na priwa moge kiedyś poopowiadać o klasie, w której byłem uczniem

może dlatego bardzo ciężko przeżyłem fakt, że jednak zostałem nauczycielem i może dlatego niewiele rozumiem z tego co się czasami w szkole dzieje ale i niezbyt mnie to rusza- i co się dzieje i to, że nie rozumiem

bo o czymkolwiek bym się nie dowiedział to prawie zawsze mogę skwitowac- no, ale mysmy to juz ok.1980 roku przerabiali, a jelśi nie to jednak mineło niemal 30 lat i młodzi też coś własnego mieć muszą

nie wiem, czy to jest optymizm pedagogiczny czy może wypalenie zawodowe
hanabi06-02-2009 11:15:30   [#64]

Asiu, nasza świadomość się zmieniła, tylko tyle i aż tyle, dzięki tej sprawie będą dyrekcje, które właściwie i na czas zareagują, będą i nauczyciele, którzy nie będą milczeć udając , że nic się nie stało, chociażby z obawy przed tym, że kiedyś film z ich „udziałem” pojawi się w internecie i trzeba będzie  powiedzieć, dlaczego się nic nie zrobiło z czterema osiłkami przekraczającymi wszelkie granice

a wypowiedź nauczyciela tylko przez ludzi myślących i odpowiedzialnych będzie odebrana dobrze i właściwie zrozumiana, co ktoś taki jak jeden z tej czwórki, zrozumie ze słów, „nie mam pretensji, nic się nie stało? przecież dalej  nauczyciel umniejsza wagę wydarzeń mówiąc „swoje jakby to nazwać przedstawienia” , nie dochodziło do , takich tam, fizycznych uszkodzeń dlatego to trwało” albo „chwila rozbawienia ich mijała i wracało to do normalności, można powiedzieć”

uważacie, że ta wypowiedź w jakim stopniu wpłynie na zmianę myślenia albo zachowania uczniów?


post został zmieniony: 06-02-2009 11:15:48
Marek Pleśniar06-02-2009 11:32:28   [#65]

a taki był jej cel??

myślałem ,że nauczyciel che coś wytłumaczyć, wyjaśnić co czuje - nam - nierozumiejącej go opinii publicznej

nie ma on misji wychowywania młodzieży polskiej w tv i prasie

jest człowiekiem w trudnej sytuacji, w której sobie nie radził, jej współudziałowcem i ofiarą zarazem

tak go zrozumiałem, bo gdybym wylądował w takiej sytuacji, też bym tego chciał - zrozumienia i odzyskania choć części godności (w sporej mierze utraconej samemu sobie, ale to w niczym nie zmienia uczuć człowieka w chwili gdy czuje co czuje)

jatoja06-02-2009 11:58:47   [#66]
Jakoś tak blisko Marka myślę...
Złości mnie kombinowanie ze zdarzenia w Rykach jakiś wielkich paraboli, dziejowych dyskusji o młodzieży, oświacie i w ogóle.

Jest konkretne zdarzenie, konkretna ofiara i jej kaci.
Przestępców należy ukarać, ofierze należy pomóc.
Nie mnie rozliczać sprawiedliwość czy adekwatność kary.
Ale chętnie usłyszałabym o programie pomocy dla nauczyciela, o psychologu i prawniku, którzy go wspomagają, o działaniach wspierających ze strony dyrektora szkoły, kolegów, rodziców

Mnie jakoś zabolała samotność tego człowieka wobec zdarzenia, mediów i świata. Nie ...


Niech będzie rozliczony z nauczycielstwa ( kiepskiego?), ale kiedyś, potem.
dota c06-02-2009 12:11:52   [#67]

Mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy ofiarami mediów.

Dlaczego oceniamy nauczyciela, dyrektora, uczniów?

Wiemy dokładnie tyle, ile pokazały nam media...

Czy nikt z Was nie udzielał wypowiedzi prasie, radiu, tv? Czy nie wiecie, jak bardzo cząstkowa jest wiedza, która przedostaje się do publiczności? I co z iformacją, która zostaje przekazana, robią kolejne interpretacje i komentarze ekspertów?

Kto z nas tam był? Kto zna tego nauczyciela i dyrektora? Kto z nas zbadał tę sprawę na tyle, że może osądzać? Wiemy tylko tyle, ile opłaca sie pokazać w mediach.

Nie chce przez to powiedzieć, że "tv kłamie" ;) Po prostu znamy tak maleńką cząstkę, że aż dziwne, że chcemy wypowiadać się o całości. 

 Absolutnie oburzajace jest to, co zobaczyłam na filmie zarejestrowanym przez uczniów w Rykach. I dobrze, że zajęła sie tym prokuratura. 

Myslę tez o tym, o czym tu pisano: o wychowaniu, o obronie, o odpowiedzialności, o wypaleniu.

Ale nie smiem nikogo oceniać, bo za mało wiem, a bałabym się kogoś zaszczuć, kto i tak jest w niewesołej sytuacji.

dota c06-02-2009 12:13:02   [#68]
O Jatoja :) Jak pisałam to wpadłaś :)
jatoja06-02-2009 12:25:07   [#69]
(a propos wątku: bo nauczyciele mają taki specyficzny sposób myślenia, który zilustruję przykładem:
Na podłodze leży papier. Więc każę go Jasiowi podnieść podnieść, bo....Leży (papierek, znaczy, leży)? Gdzie tam! Jaś podnosi papierek na moje żądanie, bo uczę go dbałości o estetykę miejsca pracy, kształtuję w nim poszanowanie dla cudzej (sprzątaczki) pracy...Mogę ponawymieniać jeszcze parę... hm... powodów dla których każe podnieść ten papierek ;-) )
Marek Pleśniar06-02-2009 12:30:12   [#70]

tu sięKoleżanka myli

tu Koleżanka nie docenia;-)

nauczyciel/lka  nie każe podnieść ot tak papierka

nauczyciel/lka najpierw zada sakramentalne: DLACZEGO on tu leży;-)

z jakiegoś powodu;-) nauczyciele pytają: "dlaczego tak mówisz? dlaczego biegasz

itp;-)

 

iweź jej kurde odpowiedz dlaczego

kurka nie wiem:-)

dota c06-02-2009 12:32:08   [#71]
dlaczego nie wiesz?
jatoja06-02-2009 12:33:06   [#72]
:-))))))))))
Maelka06-02-2009 12:33:40   [#73]
:-))
jatoja06-02-2009 12:35:44   [#74]
Przekształcę anegdotkę, żeby nie było, że o mnie:
Nauczyciel podchodzi do ucznia, który na parapecie odpisuje zadanie domowe
-DLACZEGO tu robisz lekcje?
- Bo tu jest najrówniej...
Marek Pleśniar06-02-2009 12:37:55   [#75]
:-)
Małgoś06-02-2009 12:51:24   [#76]
ani prokurator, ani sąd, ani wysokie, dotkliwe wyroki, ani jazgot medialny nie nadadzą żadnemu nauczycielowi autorytetu
wszystko to co wyżej to sprzątanie po klęsce autorytetu;

zreformowałabym kursy, podyplomówki nadające uprawnienia pedagogiczne;
zamiast bezużytecznych teoryjek psycho-pedagogicznych ćwiczyłabym z kandydatami na n-li techniki zarządzania zespołem ludzi (asertywność, autoprezentację, rozwiązywanie konfliktów, radzenie sobie ze stresem przemocą itd.)
tego się można nauczyć
tak jak i można zmienić naiwne przekonanie, że szacunek/autorytet to "rzecz nadana" razem ze stanowiskiem

Jeśli poszukuje się "winy" takiego zdarzenia jak w Rykach, to warto zadać sobie pytanie: Czy ta młodzież w podobny sposób traktuje wszystkich n-li, czy tylko tego jednego?
Małgoś06-02-2009 12:53:40   [#77]
a w sprawie papierka na korytarzu... ;-)

nauczycielka, która KAŻE podnieść papierek, naraża się na trudną sytuację zagrażającą jej autorytetowi ;-)
znacznie bezpieczniej i skuteczniej jest o to ucznia ...poprosić
dota c06-02-2009 12:55:35   [#78]
E tam! Najbezpieczniej jest po prostu podnieść ;)
Małgoś06-02-2009 12:56:14   [#79]
i głośno nazwać to ŚWIECENIEM PRZYKŁADEM :-)
hania06-02-2009 13:04:25   [#80]
oj, bywało, że tak robiłam, bywało, że na prośbę uczeń nie zareagował
no to świeciłam: "widzisz, to nie takie trudne.. i nic mi się nie stało.." :-)
Maelka06-02-2009 13:26:40   [#81]

Kurczę - bije się w pierś obfitą: proszę gimnazjalistów o podniesienie papierka. I to głównie tych zadziornych, bo pokornego to zadna sztuka wychowywać i prosić.

Łatwo przewidzieć reakcję.
Uczeń zwykle odpowiada:
-Ale to nie mój!
Ja:
-Mój też nie.

Wszystko okraszam (chyba?) uśmiechem, i - w przypadku opornych, którzy zamiast podnieść i mieć spokój, wytężają szare komórki, żeby jakąś ciętą ripostą błysnąć- wzmacniam:
-Bardzo cię proszę!

Zwykle się poddają. Lata spędzone w szkole nauczyły ich bowiem, że z gadułami lepiej nie zaczynać...

;-)

Maelka06-02-2009 13:31:27   [#82]

Pozwalam sobie na odrobinę śmiecenia, bo wydaje mi się, że po tylu słusznych wypowiedziach, w temacie zasadniczym już niewiele powiedzieć się da.

Ale z przyjemnością przekonam się, że się mylę!

:-)

 

 

Nassssy06-02-2009 13:58:52   [#83]
Przegapiłem, ten wątek, i przeczytałem go dopiero teraz cały. Jednym tchem.
I mam refleksje. Jedną: Mądrzy i zdrowi ludzie pisują na tym forum.
Huśtała się dyskusja w emocjach, że hej. Ale za każdym razem jak się za bardzo rozbujała, nawracała i znowu ruszała do przodu.
Dobry kawałek drogi człowiek zrobił przy okazji we własnym rozwoju.
dyrlo06-02-2009 14:47:20   [#84]
Ja również w sprawie papierka,
Telewizja w szkole (taka lokalna) sondę przeprowadzają (uzgodnione to było), wracam z lekcji korytarzem, schodzę w dół klatką schodową i widzę papierzysko okropne, więc się schylam i podnoszę wrzucam do kosza (w promieniu ok 2 m nikogo nie było, się kłębili obok kamery).

No i co widzę wieczorem w wiadomościach? Idzie dyrektorka z lekcji i papier podnosi - to niedawno z 2 tygodnie temu było. Nie jest mi za trudno się schylić i naturalny mój odruch to był, nie wiedziałam o drugiej kamerze za moimi placami, ale po co to było w telewizji? Tego pojąć nie mogę.
bogda406-02-2009 15:30:16   [#85]
Tego pojąć nie mogę...słowa dyrlo


od sprzątania w instytucji są woźni; kamera wyłapała sprzątającego dyrektora i to był niezły news dla programu tv
AnJa06-02-2009 15:46:42   [#86]
czasamo coś podniosę, czasami odkopnę

a co chodzi własciwie?
dota c06-02-2009 15:48:50   [#87]
To zależy, AnJa. Jeżeli podniesiesz piłkę futbolową, a odkopniesz psa, to już jest o czym rozmawiać :)
Małgoś06-02-2009 15:52:01   [#88]
papierek to żaden wyczyn :-)
bohaterstwo to ...rozdeptany banan
dota c06-02-2009 15:53:39   [#89]
I tak oto odeszlismy dosyć daleko od tematu wątku. zmykam
jatoja06-02-2009 16:08:51   [#90]
aaaa tam daleko:-)

wprawdzie w mojej przypowieści nie chodziło o to, kto ma tudzież powinien odkopnąć psa...tzn. podnieść papierzysko, ale...

chodziło mi o to, że sprawę należy najpierw załatwiać i że sprawy mają czasami normalny, zwykły wymiar, a nie rozpoczynać od nadawania jej głębszych, uniwersalnych, kosmogoniczno-eschatologicznych sensów, bo wtedy nie dają się nic a nic rozwiązać.

Dlatego szkoła w Rykach ma SWÓJ problem i musi go rozwiązać
Tylko że urzędowy sylogizm nakaże za chwilę w sąznistych pismach rozwiązywać problem Ryków we wszystkich szkołach (generalnie i detalicznie)
jarzębina06-02-2009 16:42:28   [#91]
a ja myślę, że każda szkoła ma swoje "Ryki" tylko trzeba je zauważyć.
dota c06-02-2009 16:43:22   [#92]
Usłyszeć?
dyrlo06-02-2009 18:53:39   [#93]

Wiem bogda4, że to był news, ale to był odruch.

A jak słyszę "woźne" to się zastanawiam ile ich macie? Ja mam jednego, a obok "papióra" ja przechodziłam w tym momencie, może należało kopnąć?

____________________ i też znikam z tego wątku, i jak najdalej od KAMER.


post został zmieniony: 06-02-2009 18:54:49
katarzyna3006-02-2009 19:02:18   [#94]
Przeczytałam cały wątek i zgadzam się, z poprzedniczką że Ryki mamy w bardzo wielu szkołach. w każdej szkole są nauczyciele o bardziej lub mniej silnych osobowościach. W klasach ZSZ różnie na lekcjach bywa. Ja radzę sobie tam dość dobrze. Wymagania dostosowuję do intelektu uczniów i z żelazną konsekwencją egzekwuję. Ale nie tylko o o dydaktykę w klasie chodzi. Jest jeszcze albo powinna być elementarna kultura osobista, no i ograniczone możliwości egzekwowania. Ale jest to kosztem mojego wielkiego wewnętrznego stresu. Generalnie jest bardzo trudno.
Moje refleksje - te głośne ekscesy lub te nikomu nieznane to wieloletni wynik braku możliwości zastosowania kar, które stosowane są w cywilizowanych krajach (u nas jeszcze nie tak dawno). Np. wyrzucenie z lekcji, zawieszenie w prawach ucznia i jeszcze parę innych. Prawo teraz jest właściwie tylko po stronie ucznia. Ono sprawdza się ale tylko wobec ułożonych i chcących chodzić do szkoły uczniów. Ale wobec tych, którzy chodzą, bo muszą, albo po to przychodzą, żeby się powyżywać. U nas w Polsce prawo oduczyło młodych ludzi odpowiedzialności samych za siebie nie mówiąc już o innych. Zawsze jak coś się stanie, to szuka się winnych. Nie rozpatruje się w kategoriach, że uczeń nie przestrzegał przepisów albo złamał jakieś zakazy i dlatego się stało. Ostatnio rozmawiałam z pewnym młodym Szwajcarem i Amerykanką o systemie kar w ich szkołach i stwierdziłam, że u nas to już pajdokracja. I takich Ryk będzie coraz więcej.Dobrze by było, żeby te osoby, które mają wpływ na tworzenie się prawa w oświacie, jednak pomyślały nad zmianami. Moim zdaniem z tych wszystkich dyskusji niewiele wynika, szczególnie, jeśli wypowiadają się ludzie, którzy nie są praktykami.
Małgoś06-02-2009 20:21:24   [#95]
hmmm
ja tam wiem swoje :-)
i w kary nie wierzę
i chyba nie znam przypadków, żeby pod wpływem kar ktoś wyszlachetniał, przestał być chamem, bandytą itd.
wierzę w konsekwencję, w zasady, w jednomyślność wychowawczą kadry pedagogicznej, w "świecenie przykładem" itd.
ale w kary nie
i już :-)

a tak przy okazji, za potężną niekompetencję zawodową uważam postawę niektórych nauczycieli wyrażająca się skłonnością go .... NIEREAGOWANIA na niewygodne sytuacje, na przemoc, brak kultury itd.
beera06-02-2009 20:52:56   [#96]

"Ryki mamy w wielu szkołach", "Każda szkoła ma swoje Ryki"

Skąd takie twierdzenia? Ciekawa jestem - to jakieś wnioski pogiertychowskie, czy co?

 

Marek Pleśniar06-02-2009 20:54:15   [#97]

no oni w sensie zapewne - że ryczą tam straszliwie głosno młodzieńcy

no w każdej szkole ryczą;-)

jatoja06-02-2009 21:08:05   [#98]
Nie zgadzam się z Katarzyną, co do diagnozy: przez lata pracy nie dostrzegłam pogłębiania się problemu chamstwa czy agresji z braku możliwości stosowania "cywilizowanych" kar. Z chamstwem, agresją spotykałam się jednakże, chociaż obecnie mają inne oblicze, dużo bardziej "chamskie" i "agresywne"

Jakoś tak chce mi się znaleźć analogię w "Romeo i Julii" przetykanym reklamami środków na zgagę i wzdęcia, takoż podpasek i papieru toaletowego. To, co "nie uchodziło" - "uchodzi", sztuka fascynuje się sedesem i zwłokami, muzyka brzmi jak ścieżka dźwiękowa do teksańskiej masakry.
To oczywistości pewnie.Tam "pewnie"! To oczywista oczywistość.
Ale:

Generalizacja, bicie w bębny i "cywilizowanie kar" na podstawie komercyjnego wątku "szkoła polska" to tak jak dyskusja o papierze toaletowym i wzdęciach jako motywu w ekranizacji "Romea i Julii"
jarzębina06-02-2009 21:09:41   [#99]

Każda szkoła ma swoje Ryki. Ja tak powiedziałam i tak myślę. Znam z autopsji 4 szkoły. Podstawówkę mojej córki, gimnazjum i dwie ponadgimnazjalne, w których pracowałam/pracuję. W każdej z nich są problemy z zachowaniem uczniów. Oczywiście są to problemy o różnym nasileniu, ale nie jest tak, że uczniowie z małych środowisk patrzą w nauczyciela jak w święty obrazek i słuchają go jak BBC. Najbardziej przeraża mnie bierność nauczycieli w podstawówce mojej córki. Często się zdarza, że córka opowiada, że pani czegoś nie zdążyła, nie wytłumaczyła, bo "w klasie było głośno". Na pytanie co to znaczy głośno w klasie gdzie jest 9 uczniów córka rzuca konkretymi sytuacjami od których włos się jerzy na głowie. Ci uczniowie mają po 11 lat i już teraz nie pozwalają nauczycielom spokojnie przeprowadzić lekcji, bo wrzeszczą do siebie przez pół klasy, chodzą po klasie, gadają. Na moje pytanie "a co na to pani/pan"? Pada zwykle odpowiedź
"pan/pani wpisuje uwagi". Efekt tych pseudo działań wychowawczych jest taki, że na koniec semestru w 5 klasie 3 osoby mają zachowanie naganne. Czy to zmieni ich zachowanie? Szczerze w to wątpię.

jatoja06-02-2009 21:10:55   [#100]
się napisałam, a dialog Asi i Marka to jakoś lepiej ujął

Wolę dramat niż epikę ;-)
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]