Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ile dostajecie w łapę?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Marek Pleśniar04-09-2008 21:36:57   [#51]

jesli tak jest, to powinno to byc napiętnowane ABSOLUTNIE

a dyrek powinien beknąć

sprawa jasna

 

popdpisuję się

bosia04-09-2008 21:37:35   [#52]

to jest nas więcej

ja też

Marek Pleśniar04-09-2008 21:40:38   [#53]

wierze, że w wielu, mam nadzieję większosci, przypadkach to jest niefrasobliwość dyrektora

jesli tak jest - niech dyrektor jak najszybciej to przemyśli i przywróci stan własciwy

jesli tak nie jest - no niestety (tu się dziwię bo tu mowa o BARDZO małych pieniądzach, dla których nie warto tracić pyska)

 

 

bosia04-09-2008 22:24:55   [#54]

dla dużych też nie warto

ja lubię dobrze czuć się sama z sobą

DYREK05-09-2008 09:31:16   [#55]

fakt

nie warto tracić pyska

AnJa05-09-2008 09:35:06   [#56]
no, zdaje się, że temacik robi się nośny medialnie
DYREK05-09-2008 09:56:45   [#57]

Kto zarabia na ubezpieczaniu uczniów

Sylwia Śmigiel, Marcin Bojanowski 2008-09-04, ostatnia aktualizacja 2008-09-04 20:44

Każdego roku agenci ubezpieczeniowi odpalają dyrektorom szkół nawet 50 mln zł prowizji za uczniowskie polisy.

Od poniedziałku szkoły zbierają od rodziców pieniądze na ubezpieczenie. Choć polisy na wypadek nieszczęśliwych wypadków są niewiele warte (odszkodowania, o jakie można się ubiegać, są niewielkie), dyrektorzy szkół dają do zrozumienia, że lepiej je wykupić. - Straszą, że jeśli tego nie zrobimy, nasze dzieci nie będą mogły wyjechać na wycieczkę czy brać udziału w zajęciach pozalekcyjnych - skarżą się rodzice.

O wyborze firmy zwykle decyduje dyrektor szkoły, choć powinien przy tym zasięgnąć opinii rady rodziców.
- Teoretycznie ubezpieczenia nie są obowiązkowe, ale ciężko mówić o dobrowolności, kiedy nauczyciel, który decyduje o stopniach ucznia, każe mu przynieść pieniądze - Krzysztof Olędzki, rzecznik uczniów. I rodzice płacą. Z szacunków "Gazety" wynika, że co roku nawet 200 mln zł.

Najpierw pieniądze w kopertach zbierają wychowawcy. Potem wraz z listą uczniów przekazują je do dyrektora szkoły. Tego, co dalej z nimi robi, nikt już nie kontroluje.

- Dyrektorzy potrafią wybrać ofertę nawet o połowę droższą, niż proponuje konkurencja - mówi Tomasz Dec, agent ubezpieczeniowy z Rzeszowa. Wszystko zależy od tego, co dostaną w zamian. Może to być sprzęt komputerowy dla szkoły albo darmowe polisy dla najbiedniejszych uczniów. - Najczęściej jednak dyrektorzy wybierają prowizje w gotówce, sięgające nawet jednej czwartej zebranych składek - twierdzą agenci ubezpieczeniowi. I sami decydują, co z tymi pieniędzmi zrobić. Część dyrektorów wydaje je np. na nagrody dla zdolnych uczniów, inni potrafią całą sumę schować do kieszeni - twierdzą agenci.

- To nie żadne prowizje, ale zwykłe łapówki - oburza się Joanna Lipszyc, dyrektor biura edukacji w warszawskim magistracie. I dodaje, że dyrektorzy szkół nie mają prawa chować tych pieniędzy do kieszeni ani wpłacać na konto szkoły. - To pieniądze uczniów i można je przekazać jedynie radzie rodziców, która zdecyduje, co z nimi zrobić - dodaje.

Dyrektorzy kilku szkół, z którymi rozmawialiśmy - żaden nie chciał mówić pod nazwiskiem - zaprzeczają, że biorą prowizję. Ale twierdzą, że "słyszeli o takich przypadkach w innych szkołach". I tłumaczą, że zbieranie składek wymaga od dyrektorów dodatkowej pracy (poświęcenia czasu, robienia list uczniów itp.).

- To jakaś bzdura, przecież dyrektor jest pracownikiem szkoły, jak może dostawać pieniądze od ubezpieczycieli - mówi Maciej Such, społeczny rzecznik praw ucznia. Jego zdaniem o wyborze firmy ubezpieczeniowej powinny decydować rady rodziców. - Oni mają moralne prawo o tym decydować, bo to ich pieniądze. Dyrektorzy mogą co najwyżej podpowiadać, jaką polisę wybrać, w oparciu o swoje doświadczenie - dodaje.

Przeciwne prowizjom dla szkół jest też Biuro Rzecznika Ubezpieczonych. - Firmy ubezpieczeniowe dorzucają bonusy, ale nie za darmo - wyjaśnia Krystyna Krawczyk z Biura RzU. Gorsze są warunki ubezpieczenia. Nie obejmują niektórych wypadków, a i odszkodowania są niższe. Na przykład za roczną składkę w wysokości 32 zł rodzice dostaną polisę na 8 tys. zł. A tyle mogą dostać tylko w przypadku śmierci dziecka. Jeśli uczeń złamie rękę lub nogę, rodzice dostaną 200-500 zł.

- Jeśli kupowanie polis odbywa się kosztem uczniów, uważam to za naganne - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Jego zdaniem rodzice nie powinni dofinansowywać szkoły w ten sposób.

Podobnego zdania jest Ministerstwo Edukacji. Nic jednak w tej sprawie nie zrobi, bo - jak tłumaczy - nadzór nad szkołami należy do samorządów. - Gdyby rodzice wzięli sprawy we własne ręce i zainteresowali się, na co idą ich pieniądze, nie byłoby problemu - mówi Barbara Milewska z MEN.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Marek Pleśniar05-09-2008 11:24:14   [#58]

wiecie, ja jakiś naiwny jednak jestem

zaobserwowałem owszem, że np sekratarki szkolne realizują takie zadanie i faktycznie mają z tego prowizję. Nie oceniam tego jako negatywne zjawisko, bo ubezpieczyciel po prostu ma niższe koszta obsługi ubezpieczeń - nie musi płacić stałym pracownikom, itp

Nie jest to więc bezpośrednio kosztem ubezpieczanych, bowiek ktoś i tak musi te zadania realizować.

natomiast osobiście nie spotkałem się z tym, żeby prowizje za ubezpieczenia pobierał dyrektor

to zbyt kłopotkiwe i rodzi słuszne komentarze wśród rodziców przeciez

ale widać nie znałem problemu dobrze i dyrektorzy pobierają prowizje - co jest absolutnie nieprawidłowe bo zachodzi podejrzenie korupcji (decydujący o wyborze usługi pobiera prowizję od usługodawcy)

--

a czy ubezpieczenia tak w ogóle są słuszne?

moim zdaniem tak

ilekroć miałem okazję rozmawiać z rodzicami dziecka które uległo wtypadkowi i nie było ubezpieczone, zawsze pojawiały się pretensje i żale do szkoły "że nie dopilnowała i teraz nie mamy odszkodowania"

Marek Pleśniar05-09-2008 11:30:48   [#59]

ale zdanie "Każdego roku agenci ubezpieczeniowi odpalają dyrektorom szkół nawet 50 mln zł prowizji " uważam za kłamstwo

pieniadze trafiają do szkół (głównie rad rodziców); jesli gdzieś coś z tego trafia do dyrektora to na pewno nie jest to powszechna i najczęściej spotykana (naganna) praktyka

wojjak05-09-2008 15:26:57   [#60]
Jestem ciekawy, czy tylko "naganna", czy niezgodna z prawem i jako taka - karalna?
DYREK05-09-2008 16:15:15   [#61]

o ubezpieczeniach też

"Wydarzenia" Polsatu


post został zmieniony: 05-09-2008 16:17:14
camelot06-09-2008 11:33:36   [#62]
Nawet gdyby agenci odpalali dyrektorom 5 mln zł prowizji to też jest korupcja. Nie bójmy się tego słowa.
camelot06-09-2008 11:36:47   [#63]
Ja mam wrażenie, że artykuły w Gazecie Wyborczej są czasami cytowaniem myśli z tego forum. Nie odbieracie tak tego? Ale wreszcie ktoś nagłośnił tę sprawę i to jest super.
Marek Pleśniar06-09-2008 11:45:20   [#64]

teksty te i inne w wielu gazetach sa cytowaniem (lub podawaniem informacji bez dosłownego cytowania z naszego forum)

w tym drugim przypadku mieliśmy nawet kilka interwencji gdy ktoś pisał obszerne teksty wyciągając "twórcze" tezy z czyichś mysli uczestnika naszego forum tak jakby autor sam te mądrości wymyślił; że niby taki on mądry ten aurtor sam z siebie:-)

natomiast, wracając do gw,  pisanie w oparciu o głosy ludzi u nas to rzecz dobra

stalismy się medium opiniotwórczym

grażka06-09-2008 16:28:33   [#65]
porównaj - Marek w najnowszym Przekroju :)
bogda412-10-2008 18:43:52   [#66]
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,5801964,Magistrat_postraszyl_dyrektorow_szkol.html
Marek Pleśniar12-10-2008 19:01:52   [#67]

uważam to za parsz.. obelgę i nieprawdę

nie znam takich sytuacji

owszem znam sytuacje, że ktoś rzeczywiście ma prowizje na umowę - najczesciej sekretarka - ale to marne pieniadze jakies za zbieranie tego

dyrektor nigdy

nie wiem czegoś? naiwny jestem?

dostajecie te prowizje??

dyrlo12-10-2008 19:04:08   [#68]
Nie,
krystyna12-10-2008 19:09:16   [#69]

mój ubezpieczyciel "daje" takie "profity":

  • 10% uczniów "zwolnionych" z opłaty = najbiedniejsi
  • prowizja (duuuużo niższa, niż ta z artykułu) na konto RR = wraca do uczniów
dyrlo12-10-2008 19:13:36   [#70]

Krystyno, więc Twoja odpowiedź powinna być krótka i brzmieć NIE.

Marek pyta czy Ty bierzesz jakieś pieniądze.

Marek Pleśniar12-10-2008 19:41:36   [#71]

przeca ja nie pytam na poważnie, nieretorycznie:-)

żadnego nie/tak omamulu:-)

za takie pytanie powinienem dostać co najwyżej w pysk

no i podobnie chciała Autorka tytułu wątku

 

---

najbardziej mi się zawsze podobała "prowizja" w postaci darmowego ubezpieczenia najbiedniejszych

Martuś12-10-2008 19:42:32   [#72]
odpowiedź brzmi-NIE
mój ubezpieczyciel "daje" takie "profity":

* 10% uczniów "zwolnionych" z opłaty = najbiedniejsi
* prowizja tak jak w artykule - 25% przelewa ubezpieczyciel na konto RR = wraca do uczniów
Szkoła ma tylko z tego tytułu dodatkowe obowiązki, a nie profity.
halwol212-10-2008 19:46:28   [#73]
A mój bierze w łapę, co jest do udowodnienia.
dyrlo12-10-2008 19:46:41   [#74]

A wątek merytoryczny przeca...

 

AnJa12-10-2008 20:01:04   [#75]
no, merytoryczny- a dlaczego nie?

pieniądze jak pieniądze- przy niewielkiej składce (ok.30 zł) i średniej juz wielkości szkole to około 6,5 tys

więc nie grosze dla sekretarki
bogda412-10-2008 20:04:56   [#76]

i takie mniej więcej kwoty wpisywane sa w wielu zeznaniach podatkowych jako umowy-zlecenia

rekordzista / fakt, szkoła olbrzymia/ wpisał prawie 9 tysiecy

 


post został zmieniony: 12-10-2008 20:09:48
camelot12-10-2008 20:38:15   [#77]
Marku jesteś naiwny i nie wiesz czegoś. Biorą. Poczytaj poprzednie posty. A te 9 tysięcy to też prawda. Są dokumenty dowody dostępne nawet w internecie.
Adaa15-10-2008 16:37:25   [#78]

bogdo4 i camelocie, kiepskie z was Holmesy:-)

sama mialam spora kwotę z umowy zlecanie ... moi nauczyciele też

żadne z nas nie wzięło w lapę - było to wynagrodzenie za realizacje projektu unijnego - własnie umowa zlecenie - i żeby było jasne - praca poza godzinami, czyli dodatkowa, czyli nic z tych rzeczy (na wypadek, że dwie prace w jednym czasie);-)

 

i znam co najmniej kilku dyrektorów, którzy takowe umowy zlecenia (koordynatorzy) mieli

to tez was oboje boli?

Gaba15-10-2008 21:23:04   [#79]

Wielu z nas szkoli, prowadzi zajęcia na uczelniach, pisze materiały dydaktyczne, szkoleniowe... Zadałam to pytanie już, to, co Adaa - skąd wiecie, że kwoty na PIT-ach to są prowizje...

Acha, ja jeszcze wynajmuję ścianę domu na reklamę... - a więc mam i też takie dochody...

Proszę więc, by nie dorabiać teorii do rzeczywistości.

AnJa15-10-2008 21:32:56   [#80]
Gaba- w niektórych z tych cytowanych tutaj zeznań majątkowych było nader uczciwie napisane: prowizja z "nazwa ubezpieczyciela" lub umowa -zlecenia z "firma ubezpieczeniowa"

więc nie uogólniajmy - w żadną

mój pierwszy raz był taki, że wziąłem prowizje i pokwitowałem- KR nie miał konta, na budżet nie dało się

starczyło tego na wynajęcie malarza do pomalowania 2 korytarzy i 1 klasy szkolne- ale jakby były wtedy PITy i zeznania miałbym ujete
Gaba15-10-2008 21:37:14   [#81]
To wy macie nawet inne pity niż my... normalnie trza jakąs secesję. Ja mam różne prowizje... ale bez przesady!
AnJa15-10-2008 21:45:00   [#82]
Gaba-ja wiem, że ty młoda jesteś, to Ci wytłumaczę- otóż PIT był nie zawsze- wprowadzono go bodajże od 1992

a ja dyrektorem byłem w 1991- więc pierwszy riok się jeszcze nie łapał
rzewa16-10-2008 08:11:50   [#83]
a tego ubezpieczyciela to oni wpisali w oświadczeniu majątkowym a nie w PIT

:-)
balbina16-10-2008 08:45:06   [#84]
Wiecie co, uważam to za poniżające i żenujące, by po pierwsze tak uogólniać - "Biorą", po drugie trochę kultury i taktu, po trzecie, jeżeli firma ubezpieczeniowa daje, to u mnie idzie to jako darowizna w tym roku na plac zabaw.
Przykro mi, bogdo4 i camelocie, że pracujecie wśród nieuczciwych dyrektorów, ale to nie powód by ci uczciwi musieli tu udowadniać swoją niewinność - bo wam się wydaje że jak wasz to i wszyscy.

Jak wam top tak przeszkadza, to zróbcie coś z tym.
hanabi16-10-2008 09:05:27   [#85]

balbino, toć robią:) piszą i głośno mówią o tym, że ZJAWISKO takie istnieje, a wiedzę tę pojęli z dokumentów składanych przez samych zainteresowanych, i to słowo pasuje tu rewelacyjnie;)

moga oni pisać, że sa tacy dyrektorzy, możemy my mówic, że u nas było lub jest inaczej:) a zakazywanie dyskusji na ten temat może być uznane za próbę zamiatania pod dywan


post został zmieniony: 16-10-2008 09:06:15
kikka16-10-2008 11:00:02   [#86]
Czy dobrze zrozumialam:  W szkole nie musimy organizowac akcji pt. ubezpieczamy uczniów??? Po prostu dyrektor może powiedzieć na zebraniu rodziców: Proszę Państwa, w tym roku w szkole już nie zbieramy na ubezpieczenie. Proszę dzieci ubezpieczyć we własnym zakresie. ???? To dlaczego WSZYSCY dyrektorzy te zbiórki organizują? Czy ktoś z WAS, z tego forum,  nie organizuje?
Marek Pleśniar16-10-2008 12:47:49   [#87]

wszyscy ubezpieczają ponieważ natychmiast po wypadku rodzice nieubezpieczonego dziecka urwaliby dyrektorowi i wychowawcy łeb za to, że im nie ubezpieczył dziecka.

"zawsze" ubezpieczano dzieci w szkołach i w pojeciu "społeczeństwa" jest to standardem

z praktyki - jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło by rodzice dziecka które uległo wypadkowi a było nieubezpieczone (z winy rodziców oczywiście) nie zrobili awantury szkole

że mogła ich szkoła zmusic:-)

 

balbina16-10-2008 14:18:43   [#88]
Może i za ostro napisałam, bo mam dziś zły dzień, ale tak sobie myślę, że albo nie, bo znowu coś palnę i dostanę.

A wracając do ubezpieczeń, to od rodziców, którzy oficjalnie powiedzieli, że nie ubezpieczą dzieci wzięłabym oświadczenie, że nie będzie korzystał z odszkodowania z ubezpieczenia zbiorowego.
joszka16-10-2008 18:11:27   [#89]
ROZPORZĄDZENIE

MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU

z dnia 1 lipca 2002 r.

w sprawie praktycznej nauki zawodu.

(Dz. U. Nr 113, poz. 988)                   Wyjatki tendencyjne

§ 1. Rozporządzenie określa warunki i tryb organizowania praktycznej nauki zawodu w warsztatach szkolnych, pracowniach szkolnych i szkolnych gospodarstwach pomocniczych, placówkach kształcenia ustawicznego, placówkach kształcenia praktycznego, u pracodawców i w indywidualnych gospodarstwa rolnych oraz kwalifikacje wymagane od osób prowadzących praktyczną naukę zawodu i przysługujące im uprawnienia.

§ 2. 1. Rozporządzenie stosuje się do uczniów i słuchaczy, zwanych dalej "uczniami", publicznych szkół ponadgimnazjalnych

§ 7. 1. Umowę o praktyczną naukę zawodu organizowaną poza daną szkołą, zwaną dalej "umową", zawiera dyrektor szkoły z podmiotem przyjmującym uczniów na praktyczną naukę zawodu.

§ 8. 1. Szkoła kierująca  uczniów na praktyczną naukę zawodu:

  1)   nadzoruje realizację programu praktycznej nauki zawodu,

  2)   współpracuje z podmiotem przyjmują uczniów  na praktyczną naukę zawodu,

  3)   zapewnia ubezpieczenie uczniów od następstw nieszczęśliwych wypadków,

No to jak tak-to co maja do tego rodzice-szkoło! ubezpiecz swoich uczniów!!

  

Marek Pleśniar16-10-2008 19:06:09   [#90]

no ale to jest o pnz a nie o wszystkich?

Konto zapomniane30-10-2008 18:28:05   [#91]
Niech nikt nie mówi że nie ma prowizji od ubezpieczenia uczniów bo to ewidentne kłamsto, Tam gdzie odbywa to się w sposób normalny prowizja ta wpływa na konto Rady Rodziców. Rzadkość, albowiem w większości znika gdzieś po drodze. Rady Rodziców są bezwolne, każdy chce tylko jak najszybciej iść do domu i nic nie wiedzieć. Zostałem w tym roku wybrany do Rady Rodziców w LO. Pełen ochoty do działania, z nowymi pomysłami czekałem na jej posiedzenie. O tym że takie posiedzenie się odbyło dowiedziałem się dzień po, mnie na to spotkanie nie poproszono. Znam bardzo dobrze kwestię prowizji od ubezpieczeń jeszcze ze szkoły podstawowej do której dziecko uczęszczało. Wydębiłem od wychowawczyni preliminarz wydatków i wtedy włosy stanęły mi dęba na głowie. W przychodach brak jest prowizji od ubezpieczenia. Szkoła jest duża i renomowana, więc z tytulu składek od rodziców na konto RR trafiło aż 53 000 zł. Z tego tylko 10 000 według preliminarza wrócii z powrotem do ucznia. W wydatkach są takie kwiatki jak: 16 000 zł-zabezpieczenie egzaminu maturalnego, 3 000 zł- nagroda za prowadzenie kasetki, 1000 zł- nagroda dla osób wykonujących pracę na rzecz RR, 2000 zł- zakup art. biurowych, 1000 zł-herbata+cukier+kubki i wiele innych kwiatków. Teraz wiem dlaczego nie poinformowano mnie o posiedzeniu RR na którym Preliminarz ten został zaklepany. Czy mieliście z czymś takim problem. Co z tym fantem teraz zrobić? 
bosia30-10-2008 18:36:45   [#92]
andyschool chcesz być u mnie w rr, bo szukam rodziców do popracowania tamże
zgredek30-10-2008 18:41:01   [#93]
skontaktować się z przewodniczącym rady rodziców w szkole i żądać wyjaśnień
Power430-10-2008 18:45:03   [#94]
Może nie jestes członkiem Rady Rodziców szkoły tylko klasowej i dlatego nie byłeś zaproszony?
Poza tym chyba źle trafiłeś z tym zażaleniem bo za środki Rady Rodziców odpowiada Rada-więc z pytaniami musisz się zwwracać do przewodniczącego Rady- to ona zatwierdza preliminarz wydatków a nie dyrekcja czy nauczyciele i ma być on zgodny z regulaminem Rady Rodziców
Power430-10-2008 18:45:57   [#95]
zgredku jesteś za szybka -nie widziałam Cię jeszcze
DYREK30-10-2008 19:33:03   [#96]

andyschool

poinformuj o swoich zastrzeżeniach komisję rewizyjną Rady Rodziców

zobacz: http://radarodzicow.codn.edu.pl/index.html

Konto zapomniane03-11-2008 20:47:44   [#97]
Witam i dzięki za rady. Bosia, mógłbym z chęcią u ciebie podziałać ale najpierw moje dziecko musiałoby chodzić do Twojej szkoły, co nie wiem czy jest możliwe bo ja jestem z woj. śląskiego. Zgredku, wyjaśnień zażądałem i usłyszałem tylko że Rada jednogłośnie przyjęła preliminarz wydatków. Mogę jeszcze zrobić rewolucję w szkole bo składając rezygnację na zebraniu klasowym wraz z uzasadnieniem doprowadziłbym do tego, że nikt inny nie wyraziłby zgody na kandydowanie do Rady. Obecna została wybrana tylko dzięki moim gorącym namowom skierowanym do rodziców. Byłem na pierwszym zebraniu klasowym jedynym rodzicem który od początku wyrażał zgodę na udział w Radzie. Resztę namówiłem do kandydowania korzystając z mojego daru przeknywania. Tylko czy zrobienie rewolucji i rozbicie całej Rady nie będzie wylaniem dziecka z kąpielą? Przecież nikt z rodziców nie będzie chciał potem uczestniczyć w żadnych pracach Rady. Zejdźcie na ziemię, jak chcecie dawać dobre rady. Blisko 80% Rady jest nie wybieranych a wprost typowanych spośród rodziców którzy interesują się edukacją swoich dzieci. Chciałbym jeszcze zauważyć, że Power4 nie masz racji. Jestem przedstawicielem rady klasowej (Rada Oddziałowa) do Rady Rodziców (szkolna). Art. 52, 53, 54 ustawy o prawie oświatowym dość dobrze reguluje te kwestie. Ja doskonale rozumiem różnicę wynikłą pomiędzy Radą Szkoły, która jest określona w art. 52, a Radą Rodziców, która jest określona w art. 53 i 54. Kadencyjność organów Rady Rodziców nie może być dłuższa niż 1 rok, albowiem w przeciwnym wypadku odmawia się nowowybranym członkom Rady Rodziców możliwości kandydowania do tych organów. Czy zgadzacie się z moją wykładnią? Bo w większości jest inaczej, dopiero jak nastąpi wakat z powodu odejścia dziecka a wraz z nim rodzica z danej szkoły, to wtedy organizuje się wybory uzupełniające. Patrząc na mój problem i moje podwórko to już wiem co zrobię. Ten rok przetrwam jako tzw. uśpiony członek Rady, która i tak nie ma pomysłu na swoją działalność. Zastosuję prosty tumiwisizm. W przyszłym roku rezygnuję z Rady Oddziałowej (klasowej) a składki na Radę Rodziców już nigdy w życiu nie zapłacę. Po co walczyć z wiatrakami kiedy można udawać nieświadomość?         
bosia03-11-2008 20:53:31   [#98]

niestety ja z łódzkiego

a szkoda, mówię poważnie chcę, aby rodzice włączyli się w pracę szkoły, niestety w ponadgimnazjalnych i do tego zawodowych rzadkość

choć w tym roku mam nadzieję, że będzie inaczej

działalność rr reguluje jej regulamin, tam też czas kadencji

u nas zostaliśmy przy starej nazwie komitet rodzicielski

Konto zapomniane03-11-2008 21:15:00   [#99]
Bosia, nazewnictwo nie jest ważne. Ważne jest czy ma się chęć do działania czy też nie. Włączanie się rodziców w prace szkoły jest rzeczywiście rzadkością. Nie zauważyłaś, że część rodziców na zebraniach klasowych przeżywa swoiste deja vu. Ich myślenie jest z gatunku "lepiej się nie wychylać bo zostaę wezwana/y do tablicy. Nie mówiąc o tym że ojcowie na takich zebraniach to rodzynki. Zdecydowanie dominuje płeć żeńska. Szczerze życzę ci dobrej, aktywnej i skutecznej RR  Nie mówiąc o tym że taka RR ma duży wpływ na kształtowanie się świadomości uczniów, co w efekcie może doprowadzi kiedyś do powstania społeczeństwa rzeczywiście obywatelskiego, świadomego swoich praw.     
Ala03-11-2008 21:20:00   [#100]
jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie :-(
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]