Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Promotorzy MEN
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
bogna07-09-2008 22:46:19   [#51]

aha ;)

sądziłam, że promotorzy już wiedzą co będą promować.

JarTul07-09-2008 22:48:24   [#52]
Dokończenie gimnazjum w szkole ponadgimnazjalnej. Od początku mnie ta koncepcja "interesuje":
- w szkole zasadniczej zawodowej
- w liceum ogólnokształcącym (które już nie będzie ogólnokształcące)
- w technikum
- w liceum profilowanym (czy innym zreformowanym)
Magosia07-09-2008 22:51:27   [#53]

1999 = Pomarańczowa Książaeczka- reforma - byłam wtedy wśród tych, którzy tak bardzo wierzyli.

Nomenklaturowo z całą pewnością byłam wśrod promotorów. ( Na drugim biegunie byli maruderzy- to z teorii zmian).

Gdzie jestem teraz- ze swoim zdrowym rozsądkiem, realizmem, dystansem ...szczyptą sarkazmu i zwątpienia?

Nie wiem ...

Wiem jedno- nie znalazłabym w sobie siły i wiary, by być teraz Promotorem. Chylę czola przed Tymi, których znam ...

Mam w sobie entuzjazm ale innego rodzaju:-)

Powodzenia:-)

AnJa07-09-2008 22:56:20   [#54]
w LO jakoś to sobie wyobrażam- bliższa ciału koszula
JarTul07-09-2008 22:56:33   [#55]
Za parę lat większość z nich znajdzie się tu gdzie Ty teraz... ale będą nowi promotorzy nowej reformy... tak po naszemu, po polsku...
Jak bardzo chcę się mylić...
JarTul07-09-2008 22:56:58   [#56]
To już nie będzie LO...
Małgosia07-09-2008 22:58:59   [#57]
Magosia, ze mną jest podobnie. Ze smutkiem stwierdzam, że te zasoby entuzjazmu, które wtedy w 1999 roku miałam, nie są odnawialne... :-(
AnJa07-09-2008 23:03:54   [#58]
fakt- nie będzie

będzie to szkoła maturalna nietechniczna

z tym, ze:
1. bedzie to usankjonowanie już istniejącego stanu- w wielu liceach uczy się już tylko przedmiotów maturalnych, tych co uczniowie konkretnych klas wskazali jako rozszerzone

2.jakoś nie mam przeczucia, że ta reforma wejdzie w życie kiedykolwiek - dla mnie 2012 to jakas kosmiczna data
AnJa07-09-2008 23:06:46   [#59]
co do entuzjazmu zaś - może faktycznie jesteśmy skaleczeni poprzednią reforma?

mnie ona naprawdę interesowała, by byc bliżej zostawiłem nawet ciepła posadkę nauczyciela w LO przechodzac do gimnazjum

no i teraz, o 9 lat starszy, chyba juz nie potrafię znów
JarTul07-09-2008 23:14:22   [#60]
Do #58.1 - ale to jest efekt "chorej" reformy. Zatem usankcjonujemy chorobę.
JarTul07-09-2008 23:16:08   [#61]
Do #59
Nie chodzi o skaleczenie. Zauważamy wreszcie jak funkcjonuje "władza" i wiemy jakie są skutki jej działania. Zwykła reakcja obronna na nienormalność.
AnJa07-09-2008 23:22:46   [#62]
no ta ja już chyba dawno zauwazyłem

i moja reakcja obronna ma charakter permamentny od kilku już lat- konkretnie zaś od Matury 2005, która była gniotem (jak i jej następczynie) wynikającym z nieprzemakalności władzy
beera08-09-2008 07:43:55   [#63]

tak naprawdę gdybysmy nie wierzyli, że cokolwiek w oświacie ma sens nie zakladalibyśmy stowarzyszenia.
Na szczęście dla mojego samopoczucie ja mam w sobie jeszcze pasję - lubię pasje:)

===

Nowa podstawa ma sens - staramy się zaprosić Min Marciniaka, żeby nam o tym opowiedział na Kongresie, bo mówi o tym w sposób absolutnie przekonujący.
6 latki w szkole - takze jestem "za".

Problemem jest to, że "diabeł tkwi w szczegółach", a tych szczegółów nie znamy. I to jest największa słabość proponowanych rozwiązań.
Myslę, że tych szczegółów nie zna jeszcze nazbyt wielu. I mam pewne obawy, czy promotorzy zdążą je poznać i co więcej, czy przygotują się dobrze do swojej roli.
Ale to jakby nie mój problem na ten moment - ktoś za to bierze odpowiedzialność przecież.

Dodatkowym problemem, dla mnie wcale nie mniej waznym jest bardzo duży opór środowiska oświatowego do zmiany.
Dla mnie on się objawia w masie watków - nie tylko w tym;). Najbardziej uwidoczniło się to przy KRSie - gdzie rok temu żądalismy by się taki wymóg pojawił, a po roku, gdy sie pojawił, lamentowalismy, ze się pojawił ;)

Ponieważ z zasady kazdy z nas uważa, że wie lepiej, jak coś nalezy zrobić, każde rozwiązanie "nienasze"  jest na cenzurowanym;)

====

Nie wiem jak to się dalej potoczy - wiem jedno, jesli nie teraz zaczną się radykalne zmiany w oświacie dotyczące zarówno szkoły, KO, jak i organów prowadzących, to się nie zaczną nigdy. A ja chcę by się zaczęły.

 

AnJa08-09-2008 09:16:57   [#64]
poza pasją i KRS to sie z przedmówczynią zgadzam

róznice dotyczące pasji, a właściwie przyczyny mojej niepasyjności wyjaśniłem wyżej

przeciw KRS nie protestowałem- bo uwazam, ze jest potrzebny

le nie mógła ta zmiana byc w maju a przykład i z ujawnieniem diabła w szczegółach (ważnośc zaswiadczenia, przedłużanie umów) oraz generaliów- obowiazek dla sądu informowania szkoły o ewentualnym wyroku skazującym nauczyciela?
Gaba08-09-2008 09:25:31   [#65]
Mnie się też bardzo chce zmienić to, co mnie otacza w oświacie - a za 25 lat chyba, jak nie zmienią... - idę na emeryturę, myslę, że z 2 korekty jeszcze przezyję. W Anglii też była korekta. 
beera08-09-2008 09:30:09   [#66]

zgadzam się z Andrzejem

Dużo lepiej byłoby byśmy te zmiany mieli lepiej opisane i przygotowane zanim wybije "za pięc dwunasta"

 

 

 

AnJa08-09-2008 09:41:34   [#67]
fajnie sie tak od poniedziałku pozgadzać:-)
winona08-09-2008 09:46:28   [#68]
Denerwuje mnie twierdzenie, powtarzane niestety przez samych nauczycieli, że jesteśmy oporni na wszystkie zmiany. Przecież my tych zmian chcemy i oczekujemy, ale kto nas słucha? Znów narzucanie czegoś i to rzeczywiście w nieprzemyślany sposób. Rozkłada się LO, a na kształcenie zawodowe, które w Polsce jest w tej chwili tak bardzo potrzebne, nikt nie ma sensownego pomysłu- a to raz ma być modułowe, innym razem teoretyczne a praktyczne tylko u przedsiębiorców itp. itd. I jeszcze jedno, wolałabym mniej pasjonatów wśród promotorów, więcej praktyków.
Beata DS08-09-2008 10:42:18   [#69]

Zdaje mi się, że skoro nie ma jeszcze listy promotorów - trudno wyrokować czy są oni praktykami czy nie. Myślę jednak, że do przekonywania do zmiany dobrze, jeśli cechować się będą pewną dozą (nawet dużą) pasji.

W moim przekonaniu spotkania z promotorami mogą stać się (podkreślam mogą w znaczeniu, że mają szansę) platformą wymiany myśli (obaw i obiekcji, a może nawet porcji poparcia). Mam nadzieję, że taka jest idea powoływania promotorów.

A co do zmiany i pasji. O tym, że zmiany są konieczne świadczy przecież każda minuta funkcjonowania naszego forum. Każda minuta świadczy też o pasji.

 

I wcale Andrzejowi nie wierzę, że niepasyjny jest (ale słowo toś fajne wymyślił), bo każdy kto tu czytuje, widzi, że to ewidentne kłamstwo!!!!!

 

beera08-09-2008 10:52:26   [#70]

winono - każdego denerwuje co innego.

mnie na przykład denerwuje gadanie typu "wszysko nieprzemyślane, wszystko jest złe, każdy pomysł jest do niczego"

a bardzo bawią mnie okrzyki "nikt mnie nie słucha;)

 

 

AnJa08-09-2008 11:48:24   [#71]
no, co jakiś czas atak pasji mam- szewskiej

mnie też taki wszystkoizm w narzekaniu pasjonuje (w rozumieniu ze zdania powyżej)

bo to nie prawda

prawda zaś taka jest, ze "prawie wszystko jest nieprzemyslane" itp

ale nawet jak prawdę piszę, to i tak mnie nie słucha
BeataD08-09-2008 12:15:01   [#72]

prawda nie ma cię słuchac tylko wyzwalać ;-)

Z szewskiej pasji to chyba się jej nie uda, ale z innych rzeczy... Kto wie?

Na pewno nie służy zmianie brak informacji na temat jej założeń. To rodzi domniemania różnej treści, dalekie czasem od prawdy ;-) I niepotrzebny opór.

Tylko że za to akurat zupełnie nie są odpowiedzialni promotorzy (pardon - kandydaci na promotorów).

W każdym razie jeszcze narazie nie ;-)

Marek Pleśniar08-09-2008 12:59:42   [#73]

szczerze?

wolę jednak by po zbadaniu opinii środowiskaoświatowewgo - i owszem - słuchac głównie ekspertów, którzy umieją uogólniać wnioski, mają wiedzę systemową

zdań wśród tzw opinii publicznej jest tyle ile członków opinii publicznej;-)

nie wszystkie też one są tymi, o które chodzi - bo każdy widzi tyle ile widzi z miejsca w którym siedzi

 

winona08-09-2008 13:21:52   [#74]
ja też szczerze...po doświadczeniach Nowej Szkoły i jej promotorów wiem, że miało być pięknie...Teraz więc z dystansem. Pożyjemy, zobaczymy.
beera08-09-2008 13:35:59   [#75]

Nowa Szkoła nie miała promotorów, to a)

Pytanie mam takie:
co wprowadziła "Nowa Szkoła" w Twojej szkole?

 

 

winona08-09-2008 13:40:05   [#76]
Zamieniam słowa, nazywali się bodajże edukatorami.
b) zmiany systemowe, które teraz reformujemy...
beera08-09-2008 13:43:54   [#77]

"Nowa szkoła" wprowadziła jakies "zmiany systemowe, które teraz reformujemy"?

 jakie na przykład?


post został zmieniony: 08-09-2008 13:44:19
winona08-09-2008 14:07:22   [#78]
Posłuchaj Asia, nie jestem laikiem i Ty też nie:) Wyrażam swoje zdanie. Problem polega na tym, że oświata powinna być areną przemyślanego eksperymentu. Trochę nadziei wlała w moje serce Gaba pisząc, ze była widziała i się przekonała, że to ma sens. Mam nadzieję, że za promotorami pójdą konkretne działania, które pomogą dostosować warunki i sposoby nauczania do planów ministerialnych, a nie wyłącznie narzucenie czegoś, by szkoła poradziła sobie znów sama.
beera08-09-2008 14:30:04   [#79]

Ja to rozumiem, ze wyrażasz swoje zdanie.
Ja chętnie z tym zdaniem podyskutuję, ale pewnych rzeczy, które pisałaś wyżej nie rozumiem.
W mojej szkole NS nie wprowadziła żadnej zmiany systemowej, stąd pytanie.

Generalnie kazdy z nas ma jakieś doświadczenie zniechęcające go do podejmowania kolejnej próby zrozumienia.
Ja też takie mam. W jakims stopniu jest to doświadczenie dotyczące tzw. mierzenia jakości pracy szkół i placówek", ale przecież obiektywnie wiem, że działania na rzecz jakości muszą opierać się o ewaluację wewnętrzną.
To, że u nas osmieszono ideę złym działaniem, doprowadza nie do tego, że kwestionuję ideę, lecz zżymam się na ludzi.
Ale wiem, że "ludzie", to też ja;)

 

 

winona08-09-2008 19:35:14   [#80]
Post 53 Małgosi. Oto diagnoza mojej...niepewności?:) pozdrawiam wieczornie.
beera08-09-2008 19:39:51   [#81]

"Nowa szkoła" byla dośc odległym od "pomaranczowej książeczki" przedsięwzięciem i dodatkowo było to przedsięwzięcie zupełnie innego rodzaju

ale OK - przyjmuję, że masz wątpliwości i odpuszczam sobie rozgryzanie Twoich uzasadnień:)

winona08-09-2008 20:30:18   [#82]
Dobrze, ciesze się, ze trafiłam na adwersarza. Krytyka to przecież sztuka myślenia. Irytuje mnie ten pomysł, to fakt. Dlaczego?- nie lubię centralizacji, nie dowierzam już teoretykom mówiącym o praktyce. Ostatnio mam wrażenie, ze o oświacie wypowiadają się wszyscy, tylko nie nauczyciele. Przykład z dziś: problem jakiegoś podziału w szkołach na dzieci biedne i bogate. Czy wypowiedział się jakiś nauczyciel? Nie, wypowiedział się psycholog, urzędnik, jakiś tam działacz oświatowy i Dyrektor, który wyjaśnił prosto, z własnego punktu widzenia dlaczego nie przyjmuje do szkoły wszystkich uczniów, nawet gdy jest to szkoła społeczna. Ale jego wypowiedź na końcu wypadła czarno, bo wcześniej na jego decyzji nie pozostawili suchej nitki wszyscy eksperci. Mam bardzo dużo szacunku do ludzi, którzy to robią to z pasją i poświęceniem. Tymczasem odbył się nabór na promotorów, krótkie info, że będą przedstawiali założenia nowej podstawy programowej /której w momencie naboru nie znali/ i w zasadzie nic więcej. Trudno mi więc uwierzyć w to, że to prawdziwa zmiana /a na taką jesteśmy gotowi jako środowisko/, a nie kampania PR. I tak to póki co traktuję, jak wszystkie Szkoły bez przemocy, Nowe szkoły itp...
Nie ma w mojej wypowiedzi zamierzonej ironii. Mam taki podły styl:)
AnJa08-09-2008 20:39:35   [#83]
projekt podstawy od jkiegoś czasu jest znany- że jakby niejasny on- to inna sprawa

ale moze nie powinien być?

co do pytania nauczycieli - nie wiem

ale jakos mi się skojarzyło mocno to napisze:

przed chwileczkagadałem z osobą, która niedawno miala zajęcia z jakis młodym naukowcem- genialnym scenariuszotworcą

facet napisał cykl sceniaruszy, wg których przekladanie, dokladanie i zjadanie kilku rodzajów ciasteczek przez ok. 20 ludzi prowadzi do sformułowania przez nich, na koniec zajęć kilkunastu pojęć typu: PKB, inflacja, eksplozja demograficzna, zadłużenie wewnętrzne, wskaznik ubóstwa i takie tam rózne

i reakcja nauczycieli:
1.ale tego nie da się zrealizowac w jednostce lekcyjnej!
2.ale ile to kosztowac będzie- tyle rodzajów ciasteczek!

nie tam naprawdę nie było i to nie ja powiedzialem!
winona08-09-2008 20:45:31   [#84]
No ale chociaż się wypowiedzieli...:)
Magosia08-09-2008 21:44:52   [#85]

Winona...:-)))

Chyba jestem dalej - w dojrzewaniu:-)

Mnie kolejne pomysly juz ( ??) nie irytują.

Przestałam się egzaltować , podniecać, przeżywać..

Czytam, obserwuję, czasem piszę ..

Czekam na p.p.

Jak będą - to zrealizuję z jak najmniejszą szkodą dla uczniów.

LUB 

Z jak największym zyskiem dla uczniów.

Czego  nauczyły mnie lata dyrektorowania? Że od pomysłu , od idei do realizacji dluga droga.

Minimalizm? A może mądrość?

P.S. Nie masz podlego stylu. Myślisz, szukasz, wątpisz- jesteś:-)

Pozdrówka :-)

Trzymam kciuki za powodzenie madrych pomysłow. Oby nie zjadły ich szczegóły...

winona08-09-2008 21:51:22   [#86]
Z jak największym zyskiem dla uczniów...podoba mi się :) Oby tak było.
Dobranoc dziś :)
Marek Pleśniar08-09-2008 22:09:06   [#87]

takie wtręt, refleksję mam czytając: "nie lubię", "nie dowierzam", "nie.." to dla mnie zerowa informacja o dyskutowanym rozwiązaniu jakiegoś problemu

jest to co najwyżej jakaś informacja o stanie ducha piszacego

beera08-09-2008 22:10:27   [#88]

no ale i o stanie ducha warto, trzeba pisać.

Generanie nasze dzialanie wynika własnie z takich pobudek - ze stanu ducha ono:)

Adaa08-09-2008 22:13:38   [#89]

do [#87]

albo o stanie ducha albo o doswiadczeniu:-)

Magosia08-09-2008 22:40:15   [#90]

Marku(#87)- ten wątek zaczął się pytaniem o informację, nie o rozwiązanie problemu.

Nikt nie pytał nas, jak powołać promotorów, jak widzimy ich rolę, jak wywiązać się z zadań. ( żeby bylo jasne- nie oczekiwałam tego !)

Zatem - ja świadomie nie proponuję rozwiazań, tylko dzielę się - emocjami, refleksjami..

Czy to zerowa informacja...czy to tylko informacja tylko o stanie ducha... ?

Że zacytuję: plwajmy na te skorupę i zstąpmy...

Jako dyrektor, jako zarządzająca osoba nie mogę, nie powinnam  ignorować takich " nie dowierzam", "nie lubię", "wątpię"...

Sztuką nie jest przekonać przekonanych, kunsztem jest zapalić wątpiących:-)

Adaa08-09-2008 22:49:10   [#91]

to ja moge być wątpiaca:-)

Przerażajace jest to co sie dzieje w oświacie. Wszystko zaczyna powoli szwankować jak w rozpadajacym sie organizmie. Można stworzyc liste do nieba z niejasnosciami :

- adres zameldowania, adres zamieszkania
- zajecia obowiazkowe , dodatkowe
- NI dzieci sześcioletnich
- zmiany w kanonie lektur
- kwalifikacje nauczycieli ( w sensie ich dyplomów uczelnianych)
- jak organizować zywienie w szkołach
- sześciolatki do I klasy??
- status dyrektora szkoły
- fala interpretatorów prawa
-...i masa, masa innych

znajoma nauczycielka (austriaczka), która przyjechała do Polski za męzem i podjeła prace w polskiej szkole powiedziała "Wytrzymalam w tej pracy dwa lata, tak koszmarnego balaganu prawnego nie doswiadczyłam nigdy w zyciu - nawet wtedy gdy pracowałam za waszą wschodnia granicą. Jak wy mozecie tak pracować???"

mamy chyba największe na swiecie laboratorium oswiatowe;-)

Promotorzy maja odwrócic od tych problemów uwagę - a to naprawdę będzie sztuka:-)

beera08-09-2008 22:52:40   [#92]

oni w ogole nie mają zadania odwracać uwagi od tych rzeczy

oni mają mowić o podstawie:)

Adaa08-09-2008 22:56:40   [#93]
no wlasnie mówię:-))
beera08-09-2008 23:05:12   [#94]

mówienie o podstawie nie może odwracac uwagi od innych rzeczy - bo czemu miałoby?

Dla mnie zmiana podstawy dotyczy jakby odrebnej dziedziny zycia szkoły, niż te, o których Ty piszesz.

Waznej, bo dotyczącej ucznia - nowa podstawa mi się podoba bardziej niż stara, załozenia organizacyjne mi się nie podobają - tzn te, ktore znam, ale wiele nie wiem.

Problemy, które wymieniasz to inna dziedzina - zupełnie lekcewazona przez MEN z niezrozumiałego dla mnie powodu.

Dodatkowo to "nieoczyszczenie przedpola" prowadzi do trudności w realizowaniu sensownych rzeczy.

Kiedy MEN się za to weźmie?

Kiedy ktoś im wykaże, albo sami zobaczą, ze zmiany, której, jak rozumiem, chcą dokonac, nie powinni byli zaczynać od tej strony.

ale mimo to - skoro w tym watku jest rozmowa o pp, to podtrzymuję moje zdanie - jest dużo lepsza od starej.

 

 

JarTul08-09-2008 23:09:16   [#95]
Podstawie... Hmmm!!!
Rozumiem, że programowej...

Do jej realizacji potrzeba jednak wielu innych podstaw...

Podstawy programowe to już mamy, a "nowe" podstawy programowe nie są aż tak nowe...
Również moim zdaniem służą stworzeniu wrażenia, że coś się zmienia...

Zmienią się programy, podręczniki, zmienią się (znikną) licea ogólnokształcące, w miejsce (lub obok) ekspertów, liderów pojawią się promotorzy, pojawią się "nowe" szkolenia...
Adaa08-09-2008 23:11:09   [#96]

Men nie jest dzieckiem, wobec którego powinno sie stosowac wzmocnienia pozytywne - a za takie uważam załozenie dotyczace pracy promotorów

i w dodatku Men sobie te wzmocnienie pozytywne sam załatwił:-)

Men nie ma konkurencji - nie musi zatem promowac swoich dobrych rozwiazań, które w dodatku sa obligatoryjne

promocja produktu ma na celu zawsze : albo zysk, albo zmiane wizerunku

;-)

beera08-09-2008 23:13:37   [#97]

Podstawy programowe to już mamy, a "nowe" podstawy programowe nie są aż tak nowe...

nie zrozumiałam tego zdania?

AnJa08-09-2008 23:31:35   [#98]
nie wiem, o czym pisze Jartul,

ja o ty, co mniej więcej wiem: podstawa programowa z historii i wos to jednak stara podstawa poprzesuwana na rózne typy kształcenia, z wydłuzeniem okresu ksztłcenia tresci programowych na 3 lata, a skróceniem rozszerzonych na 2

w dużym zaś uproszczeniu - obecna historia to 3 lata gimnazjum+ 1 lo czyli dawne 4 lo na poziomie podstawowym i 2 lo jako odpowiednik 2.letniego fakultetu w starym lo

a większych róznic miedzy stara podstawą programowa z historii, a minimum programowym z początków lat 90. też nie widzę

to co zmieniło nauczanie historii to umiejętnościowe standardy egzaminacyjne i wymagajace umiejętnosci pracy ze źródłem (róznego rodzaju)arkusze maturalne w miejsce wkuwnia dat nazwisk i pojęc

w wosie zmian jest wiecej - choć tu z kolei w treściach
Adaa08-09-2008 23:33:40   [#99]

asia, TY naprawdę nie wiesz o co chodzi w tej całej zabawie w promowaniu podstawy programowej?

To szkoły sa biedne, nie Men - tam pieniadze są. Te pieniadze trzeba wydać, czemu zatem nie upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu?

To juz nawet było kiedyś za Handkego i fajnie wyszło niektórym. Za pieniadze Men przeszkolono mase edukatorów - którzy z kolei pozakładali sobie swoje małe prywatne firmy i zbili  kasę na szkoleniach nauczycieli - bo nauczyciele jak zwariowani latali by sprostac wymaganiom awansowym.

Pani I. D - tez fajnie sie w tym wszystkim znalazła.

I co z tego wyszło?

Marek Pleśniar08-09-2008 23:45:35   [#100]

w zasadzie co mi tam, narzekania dla narzekania wprawdzie prywatnie nie lubię ale nie mój to ogródek. Niech kamyki MEN sam z tego swego ogródka wybiera

Odszczekuję (niechętnie) - narzekanie jest ok!

ps. szkoły nie są biedne, całkiem niezłe są, z wyjątkiem tych biednych

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]