Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Parę pytań o OKE i CKE
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
PawełR19-05-2008 19:49:11   [#101]

Czytam taką książkę Łempickiego, "Złote paski" - opisuje maturę sprzed 104 lat we Lwowie... nic się nie zmieniło w sposobie egzaminowania...

a czy rzeczywistość się zmieniła? sposoby poznawania wiedzy? wykorzystywania wiedzy?

ksiązka bardzo ciekawa, polecam... nauczycielami byli wykładowcy z uczelni, ludzie o szerokim spojrzeniu... ale panował wtedy herbartyzm...

czy teraz mamy inny system niż herbartyzm?

mamy

teraz mamy chaos 

myślę, że herbartyzm w czystej postaci byłby lepszy... :)

Bo ja cały czas patrzę na te egzaminy i sprawdziany systemowo i wciąz coś mi tu nie pasuje :)

Marek Pleśniar20-05-2008 11:38:59   [#102]

Moja lekcja z dymisji Legutki

Aleksandra Pezda 2008-05-19, ostatnia aktualizacja 2008-05-19 19:41

Nie zgadzam się z Piotrem Pacewiczem, który we wczorajszym komentarzu w sprawie dymisji dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marka Legutki napisał: "Za porażki zawsze odpowiada wódz naczelny, choć to nie on niecelnie strzelał z armaty".


Uważam całkiem przeciwnie: Marek Legutko sam zapracował na swoją dymisję. Jak? Uległością wobec polityków. Oto przykłady:

•  Matura 2006 r. Minister edukacji Roman Giertych (LPR) zauważył, że uczniom bardzo źle poszły egzaminy. LPR musiała wówczas pracować na swój wizerunek, więc Giertych postanowił, że trzeba coś z tym zrobić. No więc dyr. Legutko wymyślił dla niego amnestię. I tak ok. 50 tys. uczniów, którzy matury nie zdali, dostało świadectwa dojrzałości.

(Matura 2007 r. - Giertych chciał się podlizać akademikom: uczelnie wyższe narzekały, że mają kłopot z rekrutacją, bo zbyt późno dostają wyniki z matur. Znowu padło na CKE - trzeba było znaleźć sposób na przyśpieszenie. Wcześniej wszyscy uczniowie zdawali matury pisemne na poziomie podstawowym (łatwiejszym), a chętni dodatkowo testy na poziomie rozszerzonym. Jak przyspieszyć? Kazać uczniom wybierać: piszesz egzamin taki albo taki - to około miliona arkuszy mniej do sprawdzania. Ale pojawił się problem, bo niektóre uczelnie wymagały tylko poziomu podstawowego. Jak więc miały ocenić zdolniejszego, a bardziej pożądanego kandydata z maturą rozszerzoną? Legutko wymyślił przelicznik punktów - uczeń, który zdawał maturę trudniejszą, dostawał przeliczone punkty za tę łatwiejszą, której nie zdawał.

Oba pomysły wywołały zamieszanie. Oba uchylił później Trybunał Konstytucyjny jako niezgodne z prawem.

W końcu PiS rozstał się z LPR i zmienił się minister edukacji. Nowy - naukowiec humanista prof. Ryszard Legutko - ogłosił pod koniec 2007 r., że bardzo ważne jest czytanie lektur. - Na egzaminach będziemy sprawdzać ich znajomość - zapowiedział. Skutek?

•  Egzamin gimnazjalny 2008 r. Zadanie nr 32 (najwyżej punktowane) sprawdzało precyzyjnie znajomość lektur. Kilka tysięcy uczniów poległo, bo nauczyciele niektórych książek nie przerobili. Tymczasem test gimnazjalny od początku - czyli od siedmiu lat - ani razu nie sprawdzał tak szczegółowo wiedzy. Legutko tłumaczył, że zadanie zostało sformułowane zgodnie ze znanymi regułami.

Gdyby tak było, wpadłaby jedna klasa, a nie po kilkanaście w każdym regionie.

Po drodze były jeszcze zabiegi dyrektora CKE, żeby nadążyć za gwałtownymi zmianami programowymi, na które pozwalali sobie kolejni ministrowie.

•  Minister Legutko kilka dni przed początkiem roku szkolnego 2007/08 wprowadził na każdym poziomie nauczania całkiem nową matematykę: niektóre działy wypadły, inne doszły. Powstała konfuzja - co będzie obowiązywało na egzaminach? Bo prawo zabrania zmieniać zasady i treść egzaminów w czasie krótszym niż dwa lata przed ich terminem. Co robić? Dyrektor Legutko zapewnił uczniów, że wybierze do testów szkolnych takie zadania, które będą wspólne dla matematyki przed i po zmianach programowych.

Takich przykładów jest więcej, np. brak przejrzystych zasad w dobieraniu konsultantów do formułowania testów na każdym poziomie szkolnym - nie są publikowane nazwiska ich autorów, więc odpowiedzialność za ewentualne błędy rozmywa się. No i na koniec:

•  Błędy w maturze 2008 r. Prawdziwe błędy. Stwarzające realne zagrożenie, że maturzysta dostanie złą ocenę za poprawną odpowiedź. Po latach testowania systemu egzaminów zewnętrznych nie powinno się to zdarzyć.

CKE to najważniejsza, poza MEN, instytucja oświatowa w Polsce. Bo to Komisja układa egzaminy, które decydują bezpośrednio o losie każdego ucznia, na każdym etapie jego edukacji. Dlatego trzeba przyznać, że Marek Legutko dostał w 2006 r. zadanie naprawdę niełatwe - dopracować świeży jeszcze system egzaminów zewnętrznych. Ale zamiast poświęcić temu cały swój profesjonalizm, podążał za kaprysami polityków. Choć broniły go przed tym przepisy, które nie pozwalają CKE wprowadzać szybkich zmian w sposobie egzaminowania, naginał je na potrzeby polityków. Reszta wymknęła mu się spod kontroli.

Ktoś powie: dyrektor CKE jest zobowiązany do reprezentowania polityki MEN. Tak. Ale czy kosztem jakości egzaminów? I kosztem kilku milionów uczniów?
AnJa20-05-2008 11:43:06   [#103]
jakoś rzdko mi sie zdarza zgadzać z kimkolwiek, a tym bardziej z prasa- ale tym razem podpisuję się obu łapkami

i wygląda, ze Pani Redaktor robi się naprawdę fachowcem od oświaty - co tym bardziej dla oświaty groźne jest, bo z dyletantami łatwiej się dyskutuje
Marek Pleśniar21-05-2008 23:08:05   [#104]

Hall zbiera, co inni zasiali?

Renata Czeladko 20-05-2008, ostatnia aktualizacja 20-05-2008 01:08

Szefowa MEN Katarzyna Hall chce ratować maturalne egzaminy. – I swoje stanowisko – dodaje opozycja

Minister edukacji Katarzyna Hall nie czuje się winna wpadkom na tegorocznej maturze. – Dzisiejsze egzaminy to plon tego, co działo się w oświacie w ostatnich latach. Prace nad pytaniami maturalnymi były prowadzone ponad rok wcześniej – tak tłumaczy błędy i nieścisłości w zadaniach.

Odpowiedzialność za nie wziął na siebie Marek Legutko, pełniący obowiązki szefa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Jak pisała już wczoraj „Rz”, złożył dymisję. Szefowa MEN ją przyjęła.

Ogłosiła to wczoraj w Olsztynie. – Osobą zatwierdzającą pytania egzaminacyjne jest dyrektor CKE. Wskazałam mankamenty, jakie widzę w pracy Marka Legutki i przyznał mi rację – mówiła Katarzyna Hall.

Dodała, że Legutko był kiedyś dobrym dyrektorem Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie, ale praca w CKE go przerosła. – Zarządzanie ministerstwem przez Giertycha zachwiało procedurami pracy CKE. Ostatnie lata i ta nerwowość nie sprzyjały przygotowaniu egzaminów – stwierdziła Hall.

Domicela Kopaczewska, posłanka Platformy, przyznaje: – Marek Legutko uczestniczył w kreowaniu polityki edukacyjnej ostatnich lat, której teraz zbieramy żniwo. Wystarczy wymienić brak wykorzystywania analiz egzaminów do poprawy pracy szkół. Dobrze się stało, że podał się do dymisji.

– Szewc ukradł, a Cygana powiesili – ripostuje wywołany do tablicy Roman Giertych. – Przez ostatnie dni matur minister chowała głowę w piasek jak struś, a teraz mówi, że to ja jestem winny, że pytania źle przygotowali. Nie miałem na to wpływu. Zaproponowaną przez Legutkę amnestię maturalną wziąłem na siebie. Teraz też, jeśli ktoś odpowiada za maturę, to minister.

Opozycja twierdzi, że minister Hall chce dobrze wypaść w oczach premiera. Bo Tusk na sierpień zapowiada rekonstrukcję rządu. – Składanie odpowiedzialności na innych ministrów jest próbą zrzucenia jej z siebie i rozpaczliwym ratowaniem stanowiska – ocenia Sławomir Kłosowski z PiS, były wiceszef MEN. Minister Hall zapowiedziała, że chce wzmocnić procedury przygotowywania zadań maturalnych. Być może wprowadzi odpowiedzialność imienną za pytania. Nowy szef CKE zostanie wyłoniony w konkursie. Do tego czasu jego obowiązki pełnić będzie Maria Magdziarz.

Sylwetka

Maria Magdziarz, trzeci raz zostaje pełniącą obowiązki dyrektora CKE

Los tak się układał, że to Maria Magdziarz jako p. o. dyrektora wprowadzała do systemu edukacji wszystkie ważne egzaminy zewnętrzne. Do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej trafiła w 2000 r. i została wicedyrektorem (CKE działa od 1999 r.). Kiedy w 2001 r. z pracy zrezygnowała szefowa CKE Grażyna Gałka -Ziółkowska (mówiło się, że powodem była różnica zdań z minister Krystyną Łybacką), wtedy Maria Magdziarz została pierwszy raz p. o. dyrektora, aż do 2002 roku. Zorganizowała pierwsze sprawdziany po podstawówce i egzaminy gimnazjalne. Przeprowadziła w 2002 r. tzw. nową pomostową maturę. Zdawali ją tylko uczniowie, którzy chcieli. Potem dyrektorem CKE został Mirosław Sawicki. Gdy objął stanowisko ministra edukacji w rządzie Marka Belki, Maria Magdziarz w 2004 r. znów została p. o. dyrektora. To ona w 2005 r. wprowadzała nową maturę i pierwsze egzaminy zawodowe. Kiedy Sawicki wrócił na stanowisko dyrektora, znów została wicedyrektorem.

Na początku 2006 r. minister edukacji Michał Seweryński odwołał Sawickiego. Oficjalnym powodem były nieporozumienia przy organizacji egzaminów. P. o. szefa CKE został Marek Legutko, wcześniej dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Maria Magdziarz ukończyła Politechnikę Warszawską. Od 1977 r. pracowała w centralnych placówkach oświatowych, m.in. Instytucie Kształcenia Nauczycieli, Ministerstwie Edukacji oraz warszawskim ratuszu. Nigdy nie ubiegała się o stanowisko szefa CKE.

– Nie jest osobą władzy. Lepiej czuje się, gdy robi coś konkretnego – mówi Irena Dzierzgowska, wiceminister edukacji w rządzie Jerzego Buzka. – Będzie się starała wyprostować wszystkie sprawy, ale to nie będzie łatwe zadanie.

Źródło : Rzeczpospolita
cynamonowa29-05-2008 16:18:30   [#105]

Profesor prawa chce pomóc gimnazjalistom

Roman Daszczyński 2008-05-28, ostatnia aktualizacja 2008-05-29 11:29

Jeśli Ministerstwo Edukacji Narodowej nie usunie skutków błędu w kwietniowym teście kompetencyjnym dla gimnazjalistów - profesor prawa z Gdyni pójdzie z tą sprawą do sądu. - Będę zachęcał innych rodziców, by poszli moim śladem - zapowiada prof. Leszek Starosta. - Deklaruję im stosowną pomoc prawną, nieodpłatną

Zobacz powiekszenie
Fot. Beata Kitowska / AG
Po egzaminie prof. Starosta zobaczył na ulicy grupę kompletnie załamanych gimnazjalistów. - Jednym z nich był mój syn Piotrek. Ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu, ale był kompletnie roztrzęsiony, ze łzami w oczach. Po chwili zrozumiałem te emocje. Przez błędne sformułowanie zadania, plany mojego syna i wielu jego kolegów o nauce w wymarzonych liceach legły w gruzach.

Chodzi o zadanie opisowe z języka polskiego nr 32. Trzeba było wykazać się znajomością lektury szkolnej (choć test w założeniu miał sprawdzać kompetencje uczniów, nie szczegółową wiedzę) - do wyboru gimnazjaliści mieli dwa tytuły: "Syzyfowe prace" i "Kamienie na szaniec". Około 5 tys. uczniów w całej Polsce, w tym 600 na Pomorzu - jak aktualnie wylicza MEN - w ogóle sobie nie poradziło, bo w ich klasach nauczyciele nie zdążyli omówić tych lektur na lekcjach. Większość oddawała w tym miejscu puste kartki, niektórzy pisali cokolwiek, by się ratować (np. "Syzyfowe prace" próbowali zaliczyć rozważaniami o micie Syzyfa). Jedni i drudzy nie będą mieli zaliczonego zadania, a to oznacza stratę 16 punktów (na 50 możliwych do zdobycia) i w praktyce koniec marzeń o dostaniu się do najlepszych liceów. Wyniki testów będą znane 12 czerwca.

- Gazeta opisywała już ten problem, ale chcę zwrócić uwagę wszystkich na jego kontekst prawny - mówi prof. Starosta, wieloletni kierownik Katedry Państwa i Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, obecnie dziekan Wydziału Prawa Wyższej Szkoły Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych i Politycznych w Gdyni. - Centralna Komisja Egzaminacyjna ograniczyła prawo podmiotowe uczniów - konkretnie prawo do kształcenia zgodnie z posiadanymi aspiracjami i zdolnościami. Tym samym zagrożone zostało konstytucyjne prawo obywatelskie, także to do równego traktowania obywateli.

Na początku maja prof. Starosta wysłał list do minister edukacji Katarzyny Hall. Powołując się na stosowne przepisy kodeksu cywilnego, profesor poprosił o zaniechanie działań ograniczających dobro osobiste jego syna i usunięcie skutków błędu spowodowanego przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Odpowiedź dotychczas nie nadeszła. Samo ministerstwo ogłosiło jedynie, że sprawę punktów za feralne zadanie pozostawia w gestii dyrektorów liceów. To od nich ma zależeć, czy przyjmą ucznia, który zadania nr 32 nie zaliczył i przez to zdobył mniej punktów, czy nie. Leszek Starosta uważa, że to nie rozwiązuje problemu, ponieważ szkoły, zgodnie z obowiązującymi procedurami - muszą przyjmować kandydatów z największą liczbą punktów.

- Ministerstwo nie podjęło decyzji o zorganizowaniu dla zainteresowanych uzupełniającego sprawdzianu, a czasu jest przecież coraz mniej, bo szkoły zamykają procedurę rekrutacyjną - mówi profesor. - Być może urzędnicy uważają, że niczyje prawa nie zostały naruszone i nie ma problemu. Ale ja wiem o czym mówię, nie tylko jako teoretyk prawa, ale również adwokat. Jestem gotowy wystąpić na drodze prawnej ze stosownym roszczeniem o zadośćuczynienie, również finansowe.

Profesor deklaruje pomoc prawną dla rodziców innych pokrzywdzonych gimnazjalistów. Zaznacza, że nieodpłatnie może im udzielać koniecznych porad. - Tu nie chodzi tylko o to, że ktoś się nie dostanie do prestiżowej szkoły. Konsekwencje dla uczniów i ich rodzin mogą być znacznie poważniejsze, mogą burzyć plan całej zawodowej drogi życiowej - tłumaczy swoją decyzję i determinację.

Syn prof. Starosty przez trzy lata szkoły podstawowej uczęszczał do szkoły w Londynie, gimnazjum kończy już jednak w Gdyni. Marzy mu się nauka w liceum umożliwiającym zdanie matury międzynarodowej, a potem powrót do Wielkiej Brytanii na studia wyższe w renomowanym uniwersytecie. Jeśli nic się nie zmieni - nie będzie miał na to szans.

Próbowaliśmy ustalić, czy ministerstwo w ogóle zamierza zareagować na list prof. Starosty. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
bosia29-05-2008 22:14:29   [#106]

jak sugeruje tytuł wątku

pytam moje OKE

Czy 4 rano to na pewno najlepszy termin na odbiór tematów na egzamin zawodowy?????

Ciekawe kto mi odpowie?

Małgoś29-05-2008 22:24:41   [#107]

Bosiu ..życie to Cyrk Monty Pythona - absurd goni absurd;

4 rano w czerwcu, w pustym budynku szkolnym to ...doznanie mistyczne

ponoć to nie jest decyzja ani OKE, ani CKE, ale firmy kurierskiej - inaczej nie da rady na czas rozprowadzić wszystkiego;

gdyby egzaminy zaczynały się we wtorek może daluiby nam te materiały już w poniedziałek

ale w niedzielę?

jakoś tak nie politycznie... ;-)

ewagie29-05-2008 22:26:06   [#108]
No właśnie- a może by tak poprosić OKE o wynagrodzenie dla "czekaczy" przecież czas pracy do 6 rano to się liczy jako nocny, a za pracę w nocy przysługuje dodatkowe wynagrodzenie.
AnJa29-05-2008 22:28:15   [#109]
ktoś firme kurierską wybrał

w drodze przetargu - czyli wczesniej napisał specyfikację- i tam ustalił, ze od 4 do 8, a nie od 7 do 8

czyli ktos spier... specyfikację

zgadnijcie kto?
bosia29-05-2008 22:28:59   [#110]
obstawiamy?
ewagie29-05-2008 22:30:02   [#111]
Do Małgosi- zgadzam się , że liczba absurdów jest porażająca, ale czy na pewno o godzinach dostarczania arkuszy powinna decydować firma kurierska? Nos do tabakiery czy tabakiera do nosa? Niech wezmę na ten dzień więcej kurierów- no pewnie że łatwiej dać wszystko jednemu i nakazać dyrektorom dyżurowanie po nocach, ale z tego wychodzi, że komfort pracy kuriera jest ważniejszy od jakich tam dyrektorów ;-)
bosia29-05-2008 22:30:23   [#112]

a drugi absurd

od 8 do 12 bedą przywozić na praktyczny

i np przyjada o 9.30 jak bedę rozdzielać komisjom tematy, a mam ich trochę

AnJa29-05-2008 22:33:38   [#113]
tak przy okazji:

firmy kurierskie mają obowiazek starac się przekazać pkiety do skutku

w przypadku niemożliwości pozbycia się pakietów to oni dostaną paniki

znaczy- nie dostaną- oni mają warianty awaryjne na wypadek nieobecności 1-2 dyrektorów z 5-8 których obsługują

ciekawe co zrobiyby jakby wszystkich nie było?

ja poza polskim mam umówiona godzinę - wiem, ze mam byc z 5 minut wczesniej- po kiego bidak ma stac pod szkoła jak mu się uda przyjechac wcześniej?

w tym roku firma odbierająca miesciłą się w 7 minutach - spóźnili się raz, popenili błąd, ale i tak przed 15.30 byli

czyli ktoś napisał sensownie specyfikację

zgadnijcie kto?
Adaa29-05-2008 22:37:27   [#114]
a nie mozna by było dostarczyć wszystkiego na raz (całosci, jednorazowo), przeciez szkoły maja warunki do przechowywania ?
bosia29-05-2008 22:37:33   [#115]

co dzisiaj zagadkami mówisz?

______

ale pierwszego dnia się nie umówię, bo nie wiem z kim i to poniedziałek

na matury były różne firmy na różne dni u nas, bo w innych gminach nie

to tez mi się nie udało umawianie

a w zeszłym roku tak

eh ...spanko w szkole zaliczę, spiworek, matercyk i komputer

Krzysztof Pom29-05-2008 22:37:49   [#116]

pisalem kiedyś o tych siedzących tam gdzieś daleko na stołeczkach. Oni siedzą i myślą... A z tego myślenia takie pie..... im wychodzą. Cały czas mówię: pora na potężną pałę i przetrzepać to towarzystwo całe.

Dobrze AnJa zrobiłeś!

bosia29-05-2008 22:40:12   [#117]

Adaa można wszystko

ale tak jak OKE wymysla jest bardziej tajemniczo

najpierw dwa tyg. matur teraz egzamin zawodowy (4 dni przed zakonczeniem zajęć, gdzie są rady itp)

wybór terminu oczywisty-nie płaci się nauczycielom, bo jeszcze pracują

dwa lata temu były po zakończeniu zajęć i trzeba było zapłacić komisjom

zgredek29-05-2008 22:41:03   [#118]

Adaa - nie

bo jak będą leżeć w szkole to ktoś je ukradnie

natomiast moga na przykład leżeć na poczcie - bo tam ich nikt nie ukradnie

znaczy dyrektor szkoły jest niezaufany - a naczelnik na przykłąd poczty - zaufany

nie jest przy tym wązne, ze na przykład na poczcie leżą se w jakimiś zakamarku - a w szkole u dyrektora - w sejfie

;-)

Adaa29-05-2008 22:42:17   [#119]
więć może warto sie zwrócic z jakąs oficjalną prosbą o uregulowanie tego dostarczania- czyli zredukowanie go do jednorazowego dostarczenie wszystkiego
bosia29-05-2008 22:48:27   [#120]

od kiedy są matury po nowemu czyli trochę juz

ten problem jest i się mówi, oficjalnie też

zresztą to nie jedyny  związany z maturami i egzaminami zawodowymi absurd

Marek Pleśniar29-05-2008 22:48:36   [#121]

można dostarczyć materiały w przeddzień a nastepnie zarządzić komisyjne czuwanie do rana

taką Pustą Noc jak nad nieboszczykiem 

bosia29-05-2008 22:51:05   [#122]

o trzeciej muszę wstać-mam 12 km do szkoły

to prawie jak nocne czuwanie

Krzysztof Pom29-05-2008 22:51:32   [#123]
powinna się jeszcze gromnica świecić, ale nie daj Boże - materiały mogą się zapalić...
bosia29-05-2008 22:52:10   [#124]
byle nie miejsce pod ognisko
Krzysztof Pom29-05-2008 22:56:29   [#125]

bosiu, ty do spania się zbieraj! jutro będziesz nieprzytomna tak, ze nawet ogniska nie da się przyrównać ;-) 

literówki mnie denerwują


post został zmieniony: 29-05-2008 22:57:23
zgredek29-05-2008 22:57:41   [#126]
a te... no... takie świeczki w ubrankach - zapomniałam jak się to nazywa:-(
zgredek29-05-2008 22:58:19   [#127]

o - lampiony!!!!!!!

przypomniało misie;-)

bosia29-05-2008 22:58:57   [#128]

to nie jutro odbieram tematy

dopiero 16.06, ale dzisiaj dostałam informację i mnie trafia

ciekawe czy mozna wyspać się na zapas?

zgredek29-05-2008 22:59:15   [#129]

Bosia - jutro to jeszcze pospać może;-)

egzamin w czerwcu:-)

bosia29-05-2008 22:59:52   [#130]
no przecie napisałam
zgredek29-05-2008 22:59:52   [#131]
nie można się na zapsa
bosia29-05-2008 23:00:24   [#132]
nie pytam czy za psa sie można wyspać tylko czy na zapas
zgredek29-05-2008 23:00:33   [#133]
wiem, że napisałaś, bo jak wysłałam to przeczytałam;-)))))))
zgredek29-05-2008 23:01:07   [#134]
na zapas - przecież;-) miało być;-)
Krzysztof Pom29-05-2008 23:02:43   [#135]
no popatrz, a ja myślałem, że już teraz... Swoją drogą jak uprzejmie z ich strony, że wczesniej uprzedzili cię o niedogodnościach... zdążysz przynajmniej materacyk i śpiwór dowlec do szkoły za wczasu , by potem niczym królewna z wieży wypatrywać rycerzy z firmy kurierskiej
zgredek29-05-2008 23:04:57   [#136]
Bosia - nie bierz jabłka od kuriera!
bosia29-05-2008 23:07:01   [#137]

jeszcze, żeby na białym koniu przyjechał

to może i bym wypatrywała

ale o 4 rano to ja ledwo widzę;-)

Benk29-05-2008 23:34:53   [#138]
W naszej szkole wszyscy przystąpili do sprawdzianu OKE 8.04.2008r. W tym 1 uczeń podczas pobytu w sanatorium. Jako dyr. placówki nie zawracam sobie więc głowy dodatkowym terminem sprawdzianu bo sądzę, że to mnie nie dotyczy. Jednak wczoraj pobierając wyniki sprawdzianu klas VI z HERMESA ze zdumieniem odkrywam plik, w którym znajduje się lista uczniów na egz. w terminie dodatkowym 3 czerwca - a na liście dane tego ucznia, który był w sanatorium.
Można sobie wyobrazić "radość" dyr. w takiej sytuacji. Nic nie przygotowane zgodnie z procedurami - nie powołana komisja itd.
Ale dziś rano po rozmowach z dzieckiem i matką okazuje się, że na pewno sprawdzian był pisany w sanatorium. Na dowód uczeń podaje kod dostępu na str. int. OKE Kraków i po chwili już mam ściągnięte i wydrukowane wyniki egz. tego dziecka.
Telefonuję do swojej OKE i dowiaduję się, że:
1."skąd my mamy wiedzieć o wszystkim?"
2. dyrektor ma zaraz napisać i przesłać wyjaśnienie do OKE
3. nie można już "wstrzymać procedur" i kurier w poniedziałek musi przyjechać aby dostarczyć do szkoły zestaw egzaminacyjny dla tego dziecka
4. dyrektor powinien we wtorek 3 czerwca odwieźć pusty arkusz egzaminacyjny i osobiście dostarczyć do siedziby OKE W-wa
po rozmowach z kilkoma pracownicami z OKE udaje się wynegocjować ustępstwo - będę mógł 4 czerwca odesłać pusty arkusz pocztą

Pozwolę sobie nie komentować powyżej opisanej sytuacji bo głównie nasuwają mi się słowa i sformułowania nie nadające się do publikowania!
Chyba trochę zaczyna chorować to nasze państwo?
AnJa29-05-2008 23:36:40   [#139]
a po co masz odwozić?

wystarczy, ze nie odbierzesz
zgredek29-05-2008 23:37:48   [#140]
nie odbieraj
zgredek29-05-2008 23:38:53   [#141]

:-))))

 

Benk29-05-2008 23:46:18   [#142]
dzięki!
to jest jakiś pomysł!!!
bosia29-05-2008 23:47:51   [#143]

od AnJi i Zgredka

 lekarstwo na chore państwo;-)

zgredek29-05-2008 23:55:17   [#144]
kiedyś przez coś takiego przechodziłam - nie pamiętam z jakich powodów uczeń nie zdawał - machina ruszyła - nie odebrałam - nie musiałam odsyłać
fredi30-05-2008 06:57:28   [#145]
czy na egzaminie praktycznym w ZSZ może być w zespole nl ze szkoły z której są uczniowie ?
bosia30-05-2008 08:44:09   [#146]

tak

1. z wyjatkiem nauczycieli ksztalcenia zawodowego, którzy prowadzili zajęcia ze zdającymi w ostatnim roku nauki

2.członkiem ZNEP może byc instruktor PNZ

fredi30-05-2008 09:00:59   [#147]
pytałem o członków ZE ?( zasadnicza szkoła egzamin praktyczny)
bosia30-05-2008 09:28:51   [#148]

 to co napisałam dotyczy wszystkich Zespołów Nadzorujących Etap Praktyczny, sprawdziłam (chyba, że u was inaczej)

choć ja nie mam u siebie praktycznego dla mojej zsz

dla zespołów na pisemne dochodzą jeszcze inne warunki (np. wychowawca)

fredi30-05-2008 09:48:47   [#149]
§ 120c. 1. Etap praktyczny egzaminu zawodowego dla absolwentów zasadniczych szkół zawodowych i szkół policealnych kształcących w tych samych zawodach, w których kształcą zasadnicze szkoły zawodowe, przeprowadzają zespoły egzaminacyjne, powołane przez dyrektora komisji okręgowej. Dyrektor komisji okręgowej wyznacza przewodniczących tych zespołów....

3. W skład zespołu egzaminacyjnego wchodzi co najmniej trzech egzaminatorów wpisanych do ewidencji egzaminatorów w zakresie przeprowadzania egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe, o której mowa w art. 9c ust. 2 pkt 7 ustawy.
bosia30-05-2008 10:16:21   [#150]
nie mam praktycznego z wykonaniem, to wycofuję się z tego co wcześniej, sorki
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]