to ciekawe doświadczenie dla kadry

trza sie uczyć pracy w kryzysie;-)

trudno nie zauważyć strajku. A więc trzeba jakoś dostosować swoją pracę dyrektorską do takiej sytuacji.

Proponuję nie brać do siebie - i potraktować zawodowo.

no cóż

Marek docenia

a ja mam mieszane odczucia po prostu

ale oczywiście nie muszę czytać tego wątku ani na nim pisać

przepraszam

mieszane uczucia co do strajku?

Jestem przeciw strajkowi i uważam go za polityczną zabawę szefostwa związku co go wywołał.

Ale dyrektorzy spotkają się ze strajkiem niezaleznie czy jest on pożądany czy nie. Po prostu to byt obiektywny - jak deszcz czy gradobicie;-)

ja też raczej niezwiązkowy - bo albo dyrektor albo ZZty. Próba pogodzenia tego w jednym człowieku jest skazana na smieszność (bo  nie da się siedzieć naraz po 2 stronach stołu;-)

mam wrażenie że hania bardzo się postarała nie uprawiać tu związkowej agitacji i tylko informacyjnie tu nam:-)

9-16 maja – przeprowadzenie referendum strajkowego,

19-21 maja – poinformowanie dyrektorów o wynikach referendum strajkowego oraz o dacie planowanego na dzień 27 maja strajku.

i to warto przeczytać: Zasady postępowania w ramach sporu zbiorowego (Vademecum dla zakładowych organizacji związkowych ZNP)

haniu:)

dziwne byłoby, gdyby na forum dyrektrorów nie były poruszane kwestie strajku.

I nawet się zdziwię, gdy nie pojawią się tu głosy zachęty, lub odchęty.

Przeciez ten strajk jest planowany. I jest to istotne wydarzenie.

Drogi Tadku, tak strasznie gorączkujemy się w obliczu strajku, który tak naprawdę naprzeszkadza tylko szefom, czyli nam, do tej pory nie zauważyłam, aby nauczycielki na szerszą skalę zostawiały uczniów na mojej głowie, 2 godziny - coż to było w porównaniu z kilkutygodniowym odejściem lekarzy od łóżek pacjentów, czy tym podobne. Jakoś tak nie przyjdzie nam do głowy, że może na te podwyżki zasługujemy, a przywilej emerytalny wynika z charakteru pracy. Całkiem niedawno widziałam zajęcia w przedszkolu, przerywane ćwiczeniami ruchowymi (co 15 min.), panie z dziećmi pląsały, skakały itd. Wyobraźcie sobie, że mają po np. 63 lata - przy obecnej naszej służbie zdrowia, gdzie szpitale biedne, przychodnie takoż, a lekarze jeszcze biedniejsi,tramwajem i autobusem do pracy spieszą, gdzie jak nie zapłacisz - bo musisz skorzystać z prywatnej przychodni specjlistycznej, czekasz (tu każdy sobie sam podłozy ile), aż strach pomyśleć.

Sposób działania związków wynika z przepisów, my też musimy się temu podporządkować, choć wygląda to irracjonalnie.

A zła opinia o nas... może sami ją generujemy pozwalając na podkreślanie wyłącznie tego co niewłaściwe, natomiast mało piszemy/mówimy o tym, co w naszych warunkach robimy dobrze. Kulimy się pod każdą krytyczną opinią, czasem nie zastanawiając się nad jej słusznością. Nam po prostu można "dokładać", patrz egzamin gimnazjalny, skonstruowany niezgodnie ze standardami, a kto winien szkoła...

Wybaczcie ten słowotok i momentami ironię, czy niesprawiedliwość być może wobec innych profesji, ale jestem wkurzona.

nie popieram tego strajku - nie dlatego, że jakos nie wyobrażam sobie dzieci w roli zakladników, bo sobie wyobrażam, po strajkach lekarzy... wyobrażam sobie. Ale dlatego że nie identyfikuję się z postulatami - NIE IDENTYFIKUJĘ SIĘ.

Nie chodzi mi o wiek emerytalny... - to jest drobnostka, płace... wazniejsze - jasne, kto nie chciałby zarabiac więcej i płacic więcej, ale dlatego jestem przeciwko, że -

- nie ma propozycji zmian strulturalnych szkoły

- dyrektor szkoły jest opłacany w sposób śmieszny (sama się nie oflaguję, innym zabrac nie mogę)

- nie do rusznia są urlopy nauczycielskie, choć sa wbrew logice i potrzebie samych zainteresowanych...

- nie ma wizji czegokolwiek... - nauczyciele mają w strajk w nosie, bo istnieje gwarancja dla nijakości.

A ja mam pretensje o nijakość, nie promuje się ludzi interesujących, samodzielnych, twórczych. A więc musiliby niektórzy pójść sobie na zieloną trawkę.

No kurde! Muszę sie napisać.

Generalnie jestem za spełnieniem choć cześci postualtów (płace). Ale na wszysto na co się przysięga, powołuje itp. - czemu mam rozmawiać o Inflantach!!! Nie chce bzdur przerabiać bo: "takie są procedury!"; "tak nam kazali zrobić" itd itp. Każdy ma prawo o swoje walczyć, też to niekiedy robię. Może to być strajk, nie przeczę, ale gadajmy o rzeczywistości!! Jak mam rokować o czymś, co nie jest w moich kompetencjach!! Opamiętania. A jak przyjdą ZZ i powiedzą, że chcą obniżenia wieku na prawo jazdy? Też mam rokować? Czubek jestem czy co?!!!

grzezale, nie sądzisz chyba że w ogóle tu chodzi o jakieś płace lub inne dobro jakichkolwiek nauczycieli?

----------

ech, ta polityczna poprawność..... ;-)

o inflantach

:)))))))

o Inflantach najbezpieczniej

"Oferuję ZZ pokój na Ziemi i dokładam dobrą pogodę w lipcu; co do podwyżki - nie rozmawiajmy o drobiazgach, zwłaszcza że nie mam pieniędzy"

 :-)

o

dałem sie nabrać faktycznie;-)

Niderlandy