Forum OSKKO - wątek

TEMAT: przerwa dla nauczyciela?
strony: [ 1 ][ 2 ]
AnJa06-03-2008 14:14:49   [#51]
mam w szkole trochę nauczycieli, kórych kiedyś uczyłem

aż się im przyjrzę- czy coś ze mnie mają

a z ławkami walczyłem kiedy uczyłem- dziś mi się na 1 czy 2 godziny przestawiać nie chce
AsiaJ06-03-2008 14:16:56   [#52]
zrobiłam to na ostaniej RP.... Lekkie zaniepokojenie wywołałam;-) A jednocześnie dowiedziałam się o ludziach ciekawych rzeczy. To naprawdę działa:-)
bosia06-03-2008 14:21:08   [#53]

Ja od początku tak robię, teraz już nie przypominam, nauczyciele sami pamiętają o ławkach.

Każde miejsce w takim ustawieniu ma swoją rolę, tzn osoba tam siedząca.

Warto wiedzieć, bo można jak trzeba wykorzystać, aby coś osągnąć

jatoja06-03-2008 14:40:21   [#54]
Pani mojego syna ustawiła krzesełka i ławki w kręgu - dobrze słyszała.
Sama stanęła za naszymi plecami...
bosia06-03-2008 14:42:23   [#55]

Dobrze słyszała, szkoda, że nic z tego nie zrozumiała...

ale jak pomyszkuje za plecami...to kto wie...

jatoja06-03-2008 14:47:55   [#56]
to było..teraz siedzimy w ławkach. Pani stoi...Zachowuję sie zgodnie z odruchami wyuczonymi. Wchodzę, siadam, zeszyt, długopis przygotowany...zaglądam do kajetu sąsiada...czy było coś zadane

A wiesz, pracowałam w szkole "gestaltowej" ( możemy pogadać).
bosia06-03-2008 14:55:17   [#57]

Ciekawa jestem Twoich wniosków z tej szkoły.

Ja w szkole tak pracującej nie byłam...

To co wiem i robię wynika bardziej z moich doświadczeń z psychologią i psychoterapią Gestalt...literatury, kontaktów z ludźmi tak pracującymi...

Natomiast rezultaty są super, w każdej pracy z dzieckiem...i wychowawczej i nauczania matematyki.

 

 

mireko6606-03-2008 14:56:59   [#58]

A tu moja interpretacja:

3.22. Przerwy w pracy

Karta Nauczyciela nie reguluje przerw w pracy dla nauczycieli. Należy więc odnieść się do ogólnych przepisów z zakresu prawa pracy. Określenie takie znajduje się w art. 134 Kodeksu pracy. Przepis ten stanowi, że w przypadku, gdy dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej 6 godzin, pracownik ma prawo do przerwy w pracy trwającej co najmniej 15 minut. Przerwę w tym wymiarze wlicza się do czasu pracy. Norma ta oznacza, że przerwa nie może być krótsza niż 15 minut oraz że nie może być ona dzielona na części o łącznej długości 15 minut. Ze względu na umieszczenie artykułu 134 w rozdziale 3 działu 6 (“Czas pracy”) pod tytułem “Okresy odpoczynku” należy przyjąć, iż ma ona charakter wypoczynkowy. Powinna być zatem udzielana niezależnie od innych przerw w pracy, wliczanych do czasu pracy, których cel – inny niż wypoczynkowy – został wyraźnie określony przez ustawodawcę, np. przerwy w pracy na karmienie dziecka piersią, przewidziane w art. 187 Kodeksu pracy oraz karmienie dziecka w art. 69 ust. 2 ustawy – Karta Nauczyciela. Ze względu na to, że przepisy dla nauczycieli nie określają dobowej normy czasu pracy, a z drugiej strony – nauczyciele nie muszą rozliczać rzeczywistego czasu pracy, w praktyce bardzo trudno jest rozliczyć prawo do tego rodzaju przerwy. Jednakże dyrektor, realizując to uprawnienie, musi mieć na uwadze, iż organizacja przerw powinna uwzględniać specyfikę działalności szkoły i związany z tym obowiązek zagwarantowania uczniom opieki przez cały czas przebywania w szkole i to nie tylko w czasie zajęć lekcyjnych. Należy przypomnieć niezwykle ważne przepisy § 13 rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69), który stanowi, że niedopuszczalne jest prowadzenie jakichkolwiek zajęć bez nadzoru upoważnionej do tego osoby, a także § 14 ust. 1 tegoż rozporządzenia, w którym zdecydowano, że przerwy w zajęciach uczniowie spędzają pod nadzorem nauczyciela. Dyrektor powinien też uwzględnić odmienność poszczególnych stanowisk nauczycielskich – inna sytuacja jest np. nauczycieli-bibliotekarzy, wychowawców świetlic szkolnych, internatów, burs, nauczycieli przedszkoli itp. W ich przypadku czas pracy może wynieść dziennie 6 godzin, wtedy taka przerwa im się należy. Natomiast, gdy jest to stanowisko o niższym wymiarze pensum zajęć, przerwa może przysługiwać nauczycielowi raczej sporadycznie. Przy czym nie wydaje się racjonalne, aby w sytuacji, gdy jest przerwa śródlekcyjna, a nauczyciel nie pełni dyżuru lub nie przygotowuje się do następnej lekcji, dyrektor przymuszał nauczyciela do jakiejś pracy. Jednak gdy dyrektor musiał zwołać na przerwie posiedzenie rady pedagogicznej, taka decyzja nie powinna być przez nauczycieli kwestionowana. Należy podkreślić, że przerwa śródlekcyjna jest przede wszystkim dla ucznia, a dla nauczyciela co najmniej tak, jak zostało to ustanowione w ww. przepisach prawa pracy.

emeryt06-03-2008 14:58:59   [#59]
no i po śniadaniu...
beera06-03-2008 15:02:52   [#60]

Przy czym nie wydaje się racjonalne, aby w sytuacji, gdy jest przerwa śródlekcyjna, a nauczyciel nie pełni dyżuru lub nie przygotowuje się do następnej lekcji, dyrektor przymuszał nauczyciela do jakiejś pracy.

HM

to zdanie w następnej publikacji warto zmienić

Podczas przerwy nie moze wystąpić/bądź nie przymuszanie do pracy, bo wówczas n-l po prostu JEST w pracy i trudno mówić o przymuszaniu do czegoś w czego się jest trakcie

===

zdzisław
dziekuję!

emeryt06-03-2008 15:21:41   [#61]
ni ma za co.
Adaa06-03-2008 15:49:49   [#62]

gdyby tak zlikwidowano KN, przynajmniej w częsci dotyczacej zatrudniania i zwalniania nauczycieli to na pewno bysmy podskoczyli w badaniach PISA

AnJa06-03-2008 15:54:52   [#63]
ba! podejrzewam, że nawet niewielu przy tej okazji zostałoby zwolnionych - poza kompletnymi psycholami i melepetami, czyli jakieś 1-3 %
Adaa06-03-2008 15:58:10   [#64]

to nawet nie chodzi o zwalnianie...ale o świadomość,ze mozna zostac zwolnionym:-)

a melepety i psychole swoja drogą

AnJa06-03-2008 16:02:41   [#65]
własnie coś takiego napisałem przeca- że świadomość
kasiek06-03-2008 22:23:44   [#66]

Myślę, że ważne jest to, z jakimi sprawami uczniowie się zwracają do nas na przerwie. Ja staram się nauczyć moich, że nie muszą na przerwie zgłaszać nauczycielowi, że zapomnieli zeszytu albo nie mają zadania, od tego jest lekcja,nie muszą się upewniać, czy "na stówę" piszą sprawdzian, czy pani XYZ jest dziś w szkole- bo liczyli, że nie będzie itp... Jeżeli mam dzień, w którym dyżuruję od 7.30, moja wizyta w pokoju polega na wymienieniu dziennika, to o 11.40 marzy mi się kanapka + herbata, a nie odpowiadanie, że sprawdzian będzie... Pytanie tylko, czy ja lekceważę petenta, czy petent, za przeproszeniem, namolny ;-))

jatoja06-03-2008 22:51:10   [#67]
Mój syn jest za przeproszeniem namolny:

Codziennie wieczorem mnie pyta, czy może nie iść do szkoły?
Codziennie odpowiadam, że pójdzie...
No to raz ja zapytałam: po co pyta, skoro zna odpowiedź.
Odparł, że może kiedyś przez przypadek mu pozwolę nie pójść. Widzę w tym logikę...jakąś. :-)))
kasiek06-03-2008 22:51:59   [#68]
:-))))
Małgoś06-03-2008 22:53:57   [#69]
dzieci czyhają na luki - prawne, wychowawcze, szkolne, rodzicielskie itd.
zgredek06-03-2008 22:55:29   [#70]

jatoja mamy tego samego syna?;-)

Małgoś06-03-2008 22:56:10   [#71]
:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
jatoja06-03-2008 23:13:39   [#72]
A umył dziś nogi? Jak nie - to ten sam!
AsiaJ06-03-2008 23:16:08   [#73]

Dzisiaj na przerwie 2 gimnazjalistów całkiem poważnie powiedziało mi,że mieli do mnie zaufanie ale się zawiedli, bo.... obiecałam za karę przenieśc ich do innej klasy i oni na to już dwa tygodnie czekają  i nic.  Urocza szczerośc, aż do bólu. 

:-))) 

 

Małgoś06-03-2008 23:19:22   [#74]

w temacie dzieci trudnych ;-)

moja Młodsza dziś najpierw pokazała, że zanim podejmie decyzję robi sobie prawie analizę SWOT

zanim ucieka z kilku lekcji wypisuje ZA i PRZECIW

pokazała - w zeszycie od polskiego

więcej było PRZECIW

ale i tak zwiała z 3 lekcji

...zabić?...stłuc?...zabrać net?...zakazać spotkań z chłopakiem?...zaprzyjaźnić się?

kolega z pracy (poniżej 30-tki) poradził: "Wyjedź gdzies z nią sam na sam"

no to pojadę ...narazie do Poznania :-)

bosia06-03-2008 23:48:22   [#75]

moja córka przychodzi ze szkoły i mówi, że będzie miała klasówkę z matematyki, żebym jej pomogła..

pytam jaki temat...

a ona: nie wiem, ale stronę w zbiorze zapisałam, żebyś się mogła zorientować...

jakiś czas temu to było już

AnJa07-03-2008 08:51:59   [#76]
dziwne macie te dzieci jakieś

moje jest zupełnie inne- nigdy mnie nie pytał, czy może do szkoły nie iść, o pomoc w odrabianiu lekcji też nie prosił, żadnych tam swotów nie robi też bo spontaniczny jest bardzo
Marek Pleśniar07-03-2008 22:19:07   [#77]

oo

dzięki awarii netu ominał mnie Nierozwiązywalny Problem Kanapki Nauczycielskiej:-)

podobałomisie w mojej szkole to, że francuscy nauczyciele jedzą śniadanie razem ze swoimi uczniami

 

ale to za trudne na Ojczyznę Naszą;-)

grażka07-03-2008 22:35:21   [#78]
E tam - ja jadam posiłki z moimi Tygrysami, nawet przy tym samym stole - ale to wymaga lat praktyki i przystosowania się do niskiego krzesełka :)
jatoja07-03-2008 22:48:41   [#79]
Ja jadam śniadanie z apetytem
Marek Pleśniar07-03-2008 22:51:17   [#80]

ja z psem

------

Grażka - pogromca Tygrysów

wiedziałem:-)

Adaa07-03-2008 23:05:19   [#81]

idea spozywania wspólnych posiłków z uczniami nie jest nowoscią

o ile u Tygrysków i starszych Tygrysków juz sie zadomowiła to jesli chodzi o Tygrysów jest trudniej:-)

czasami zdarza mi sie zjeść obiad z uczniami - przy jednym stole - niby czuja się zaszczyceni, ale jakos im ten posiłek nie bardzo sprawnie idzie razem ze mną

wstydza sie po prostu, więć nie uszczęśliwiajmy ich na siłę swoja obecnoscią:-)

co innego z kolegami - jedzą, gadają, żartują...

kanapka w garść i na korytarz?...no fajnie, ale zawsze mam wrażenie,że ja zażeram kanapkę a jakis tam z boku uczeń zapomniał jej zabrac z domu...i mi jakos nie smakuje moja wtedy:-)

natomiast naprawde wielkim wyzwaniem jest dla mnie skorzystanie z zaproszenia uczniów do wspólnego posiłku w sytuacji gdy jakas klasa go przygotowuje np. w ramach akcji "Jem kolorowo" - dostałam porcję salatki owocowej ....cos na kształt ...no kurcze...trudno mi to nawet okreslić - dzieci tak mieszały radosnie składniki (i nie dam głowy czy czasem nie lapkami swemi:-))

ale wyzwaniu sprostałam;-)

Marek Pleśniar07-03-2008 23:06:51   [#82]

ty się nie liczysz

jesteś dyrektorem:-)

 

je się z wychowawcą - swoją panią

grażka07-03-2008 23:15:12   [#83]

Adoo - pamiętam minę mojej biolożki, gdy w 7 klasie zrobiliśmy konkurs na zdrową kanapkę - i zaprosiliśmy ją na koniec do spożycia :)

Tak, z małymi Tygrysami łatwiej. Chociaż muszą wtedy trzymać sztućce jak należy :)

skrzat07-03-2008 23:16:57   [#84]
ja jem sniadanie z dzieciakami - mamy przerwę śniadaniową, polecam:))
Adaa07-03-2008 23:17:18   [#85]

pamietam swojego nauczyciela z podstawówki

juz w tych zamierzchłych czasach jadł sniadanie w klasie z uczniami

z tym,że dyzurny musiał wtedy przypilnowac aby w promieniu 3 metrów od stolika nauczyciela nie pojawił sie jakiś uczeń...to był zaszczyt dla dyzurnego - odganianie uczniów jak natretne muchy- mial wtedy pozwolenie na lanie nas wskazówką owego nauczyciela:-))

dla nas to była najwspanialsza zabawa pod słońcem - trzeba było sie przeczołgiwać pod lawkami by dostac sie do jakiegos miejsca w klasie ( z pominieciem strefy ochronnej)

mysmy tarzali sie po zasmolonej podłodze a nauczyciel spozywał dostojnie posiłek

i pamietam,żeśmy wszyscy marzyli o tym aby sie np. zadlawił, albo co inszego:-)

Marek Pleśniar07-03-2008 23:25:10   [#86]

a

jakby tak

"jemy śniadanie z naszymi uczniami"?

:-)

Cała Polska je z Uczniami :-)

 

prawda że to inaczej niż

"Wara od Mojej Przerwy na Kanapkę Bez Was"?

Adaa07-03-2008 23:33:13   [#87]

Prawda:-)

i wyjdzie tak jak z czytaniem całej Polski - czytał - kto czytał, a kto nie - to nie skorzystał:-)

mamma07-03-2008 23:34:19   [#88]
w mojej szkole ostatnio władze samorządowe przyszły na degustację zupki , zasiadłszy do szkolnej ławki zdegustowały wyzej wymienioną ku zdumieniu uczniów , pochwaliły,ze dobre i poszly na koniec zachęciwszy niejadków do konsumpcji.
Marek Pleśniar07-03-2008 23:56:02   [#89]
udaję się Zjeść Kanapkę bez nikogo;-)
Janusz Pawłowski08-03-2008 00:03:50   [#90]

Rany ... Wy już ze zwykłego zżarcia kanapki potraficie zrobić jakieś wielkie aj waj i wynieść na piedestały działań pedagogicznych, albo zniżyć do poziomu chlewu.

Normalnie - człowiek głodny, to żre - wielkie mi mecyje.
Byle czysto było, nie uświnić się przy tym i innym apetytu nie odebrać.

Gdy byłem nauczycielem uczniowie mogli jeść podczas klasówek i kartkówek - byle nie mlaskali, bo to mnie wyprowadza z równowagi.
Podczas zwykłej lekcji nie - bo nie lubię, gdy ktoś do mnie mówi z pełną gębą - a miałem zwyczaj stale zadawać pytania.

Ale napoje (niewyskokowe) pić mogli zawsze.
Że co? Że wyleje i sobie spodnie pobrudzi?
A co to - moje spodnie? Ja je będę prał?

A moje śniadanie? No ... normalnie ...
Jak była klasówka, a ja głodzien, to razem z nimi jadłem - bez żadnych wychowawczych kontekstów, tylko z głodu.
A jak nie - to normalnie - w pokoju nauczycielskim.
A jak przyszedł uczeń to wchodził, siadał przy mnie na wersalce (taką mieliśmy w pokoju), albo na przeciw na krześle - i po ustaleniu co było do ustalenia wychodził - a ja mogłem skończyć żreć.
No normalnie - co tu wydziwiać i dorabiać jakieś teorie?

A jak człowiek syty - to nawet z głodnym może sobie pogadać.

Adaa08-03-2008 00:13:02   [#91]

No, troszke sie nie zgodze z Panem:-)

Człowiek bez zarcia może troszke wytrzymać - nie musi żreć od razu gdy jest głodny;-)

mamma08-03-2008 00:13:04   [#92]
ale syty glodnego nie zrozumie-)
zgredek08-03-2008 00:23:55   [#95]
jakoś tak niesympatycznie mi się was czyta:-(
Adaa08-03-2008 00:28:01   [#96]
Genaralnie, czy wybiórczo?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]