Forum OSKKO - wątek

TEMAT: plany wynikowe
strony: [ 1 ][ 2 ]
violka29-10-2007 10:45:03   [#51]

jesli nauczyciel ma pisać, bo dyrektor kazał to rzeczywiście szkoda czasu  ... na takiego nauczyciela

plany pisze się dla siebie, bo się przydają (wiem z własnego, nauczycielskiego doświadczenia :-))

Mrówka129-10-2007 12:32:00   [#52]
Zgredek, to, że Marek pisze dużymi literami, świadczy jednie o tym, że nie wyłączył capslocka
Marku, punkt b twojej wypowiedzi to na jakiej podstawie, bo według mojej wiedzy dokumentację prowadzoną w szkole określają stosowne przepisy a nie, z całym szacunkiem, widzimisię dyrektora
argument o autonomii dyrektora ma dwa końce, bo można również zapytać o autonomię nauczyciela, która ma w tej sprawie wiecej argumentów- vide pismo men
obowiązku pisania planów wynikowych nie było i nie ma i nie ma też podstaw do wprowadzenia takiego obowiązku decyzją dyrektora
a czy mają sens takie plany to inna bajka- ala S. Wlazło oczywiście, ale ile znacie takich planów, większość to sztuka dla sztuki (ilościowo) to chyba szkoda czasu
rzewa29-10-2007 12:47:26   [#53]
dyrektor ma jak najbardziej prawo taki obowiązek wprowadzić - to prawo daje mu UoSO i wynika ono wprost ze sprawowanego przez dyrka nadzoru pedagogicznego

a rozporządzenie nakłada na n-la obowiązek planowania swojej pracy (nikt tego nie zmienił od ładnych kilkudziesięciu lat) jak również podania uczniom (i rodzicom) informacji na temat wymagań edukacyjnych

zatem, to do dyrektora należy decyzja czy określa formy planowania dydaktycznego n-li czy nie i jakie dokumenty nauczyciel jest obowiązany posiadać czy sporządzic.
skrzat29-10-2007 12:49:55   [#54]
Bez porównania sensowniejszym dokumentem - skoro już ma jakiś być - jest rozkład materiału.
Jako polonistka 'rozłożę' sobie materiał zgodny z realizowanym programem w taki sposób, aby ogarnąć całość  w ciągu kilkudziesięciu godzin w roku. Cele - także wynikowe - to ja sobie dopasuję do lekcji, gdy będę je planowała dokładnie.
Całe szczęście mój dyrektor nie wymagał planów wynikowych.
rzewa29-10-2007 13:09:43   [#55]

czyli

nauczanie polega na przerabianiu materiału anie na wyposażaniu młodego człowieka w potrzebne mu kompetencje...

:-(

Co prawda ja też nie wymagałam planów wynikowych, ale moim nauczycielom plany te były tak potrzebne, że je pomimo to robili :-))
skrzat29-10-2007 13:23:30   [#56]

rzewo...

ironizujesz...ja wiem, na czym polega nauczanie, ale mam tez podstawę programową, która mnie obowiązuje.
Co z tego wyjdzie, gdy zaplanuję wynik - a nie drogę dojścia do niego?
Mrówka129-10-2007 15:43:24   [#57]
Rzewo, przerabiając materiał wyposażamy uczniów w kompetencje,ironizując- czyżby twoje wzięły sie skądinąd
nie bedę prosił o podanie podstaw prawnych twoich poglądów dotyczacych kompetencji dyr do wprowadzania obowiazku pisania planów wynikowych bo takich nie ma ( w podanych przez ciebie również)- do inerpretacji przepisów prawa poza interpretacją językową ma kompetencje tylko sąd i w sprawach podatkowych min. finansów, a wykoncypowanie takiego prawa z uoso i rozporządzeń jest interpretacją
mój pogląd na sprawe planów wynikowych jest taki- jak umie i chce, to niech pisze, jeżeli nie to rozkład mat.
pozdrawiam
AnJa29-10-2007 16:07:18   [#58]
dyrektor organizuje prace szkoły i sprawuje nadzór pedagogiczny- to wystarczajaca pp do wprowadzenia planów wynikowych, rozkładów nauczania i diabli wiedzą czego tam jeszcze

prawo do interpretacji ma nie tylko sąd i mf

ponieważ nie ma prawnej definicji ani rozkładu nauczania ani planu wynikowego - dyrektor ma prawo ustalić wzór takiego dokumentu (jego minimalną zawartość), nazwac to jak mu do łba przyjdzie - i wymagać

może też wcale tym głowy sobie ani innym nie zawracać- i uznac, że nauczyciel ma znać UoSO i planować w wybranej przez się formie
beera29-10-2007 16:39:14   [#59]

o mamulu

dyrektor ma takie kompetencje, bo jest dyrektorem.

To po pierwsze.

Po drugie- cele nauczania nie powinny dotyczyć lekcji, a ucznia.
Nic bardziej błędnego niż dopasowywanie planu wynikowego do lekcji, która się odbywa, bo co z tego, ze cele lekcji zreazliowana, skoro uczen nic więcej niz umiał nie umie? Planowanie wynikowe po prostu nie polega na planowaniu wyniku  lekcji!

Żeby było jasne- ja akurat w ogóle nie popieram planowania wynikowego w takim rozumieniu, jak to czytałam tu i ówdzie.
Uważam,  że lepiej by nauczyciel miał dobrze skonstruowany rozkład treści do nauczenia ( rozpisany na jednostki jedno i więcej lekcyjne i dopasowane do tych treści poziomy wymagań.

...........

A teraz powiem, to co dla mnie jest kwintesenscją naszych sporów od roku w kwestii mundurków, monitoringu, itp

Nasz MEN zajmuje głupotami i my przez to o głupotach rozmawiamy.

Mam wrażenie, ze tu się stało podobnie.
Pismo MEN wyznaczyło nam obszar do dyskusji. Głupie pismo, to i obszar głupi.

AnJa29-10-2007 17:07:03   [#60]
no, szczerze mówiąc dyskusja tez nie jest najmądrzejsza

vide: #58 i na podobnych tematycznie watkach tegoż autora
beera29-10-2007 17:08:35   [#61]

AnJa

:)))

skrzat29-10-2007 17:13:56   [#62]
jasne!! najważniejsze, aby być SKUTECZNYM w tym, co sie robi.
AnJa29-10-2007 17:18:00   [#63]
podobnej wagi problemy:

http://wiadomosci.onet.pl/1632174,11,item.html
http://sport.onet.pl/0,1260069,1632209,wiadomosc.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4623358.html
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=65720
eny29-10-2007 18:22:51   [#64]
AnJa jakżeś to wkleił, że nieaktywne trza kopiować;)
Renata29-10-2007 18:50:34   [#65]

Mania klikania.., surfowania to tu, to tam.., byle głębiej, byle dalej..

W końcu nie wiadomo gdzie i nie wiadomo, po co.., byle coś jeszcze zauważyć, nie przegapić i przeczytać..

Hiperłącza..

AnJa29-10-2007 19:01:06   [#66]
ze smoczycy nie da się wkejać bezpośrednio, bez html- a tego nie znam

i nie warto zaglądac - wszystko na ten sam temat- bicie piany wokół stadionu w Warszawie
aleksandra200429-10-2007 19:19:03   [#67]
Pismo zostało także skierowane do dyrektorów a ich obowiązkiem jest podporządkować się MEN.
To wspólna sprawa. Dyrektor może też przestać fantazjować i zająć się może sam własnymi planami.
beera29-10-2007 19:22:11   [#68]

Aleksandro, czasem mam wrażenie,ze jesteś jakąś kolosalną podpuchą

;))

violka29-10-2007 19:47:26   [#69]

mam wrażenie

że aleksandrze2004 dobrze zrobiłoby zostać dyrektorem ... przynajmniej byłoby mniej emocjonalnie, a więcej merytorycznie ;-))

violka29-10-2007 19:57:59   [#70]

Mrówka1

piszesz : ale ile znacie takich planów, większość to sztuka dla sztuki

znam - swoje i kilku innych koleżanek - własnoręczne, nie żadne tam przedruki z wydawnictwa - bo takie są użyteczne

planując to co ma uczeń umieć, zaczęłam inaczej patrzeć na lekcję - automatycznie to co uczeń się nauczył na tej lekcji, staje się ważniejsze niż to czy zrealizowałam wszystko co zaplanowałam - po prostu zmienia się optyka

wiedząc po co idę na lekcję, czyli  co mają umieć uczniowie, nie rozmieniam się na drobne, skupiam się na priorytetach i uczniom też mówię, co mają po dzisiejszej lekcji umieć - są konkrety, ja wiem co sprawdzam, a uczeń wie co ma umieć

ja piszę plany wynikowe dla siebie, nie dla dyrektora

a z drugiej strony, gdyby ktoś mnie kazał śpiewać do mikrofonu, to też puściłabym z playbacku ładnie kłapiąc buzią ... no, cóż ... ale ja nie mam talentu muzycznego za grosz  ...

nie każdy musi być piosenkarzem ;-)))

Marek Pleśniar29-10-2007 20:40:22   [#71]

tylko niekompetentny nauczyciel zaplanuje swoją pracę nieskutecznie - czyli jako sztukę dla sztuki

uprasza się o niekrzewienie bzdur zawodowo szkodliwych na forum kadry kierowniczej było nie było

brak planowania pracy do dyskwalifikacja

przyłazi ktoś do klasy na lekcję, slini paluch i z książki coś tam dzieciom wybiera? Niech se poczytają i posiedzą cicho?

Taż tak było za cara. Czyli dość dawno temu

czy raczej przygotowany nauczyciel przychodzi z koncepcją i wiedzą jaki to etap w większym obrazie całości?

izagim29-10-2007 20:58:26   [#72]
Oooooooooooo jakem sztuka w dwóch wydaniach -  piszę! i co w tym złego, tak nauczyciel ma planować! póki co na szczęście nic nowego nie wymyslono, ale, żeby od razu nieskutecznie łaczyć ze sztuką - to coś nowego :)))))) przecież zawsze w sztuce po pierwsze cel i przeznaczenie dzieła, a od strony odbiorcy sztuki to inaczej się nie da ;)
Mrówka129-10-2007 21:07:17   [#73]
Asia- piszesz :dyrektor ma takie kompetencje, bo jest dyrektorem-  bardzo Cię lubię :))

AnJa-w sprawie interpretacji pominąłem uczonych mężów prawa ale to taki napuszony tytuł...
dla mnie z faktu że nie ma prawnej definicji ani rozkładu nauczania ani planu wynikowego  wynika  że dyr powinien decyzję co do formy zostawić zobligowanym do planowania czyli nauczycielom

zmuszanie nauczycieli do pisania planów wynikowych ma taki wpływ na jakość kształcenia jak fazy księżyca
elkap29-10-2007 21:49:43   [#74]
Mądrych nauczycieli, świadomych tego co chcą osiągnąć, nie trzeba zmuszać do planowania wynikowego, sami odkrywali, że taka forma jest lepsza i skuteczniejsza, gdy tylko zetknęli się z planowaniem wynikowym. Ale niestety nie wszystkich mamy takich świadomych, więc tym nielicznym w trosce o dobro uczniów "pomagam" i MEN mnie nie powstrzyma, chyba,że w jakimś akcie prawnym wyraźnie napisze, że planowanie wynikowe jest w szkołach zabronione.
beera29-10-2007 21:51:28   [#75]

naprawdę?

Naprawdę swiadomego nauczyciela sie poznaje po tym, że lubi pisać plany wynikowe?

Nie uważam tak.

tak samo jak nie uważam, że świadomych dyrektorów się poznaje po tym , ze stosują tylko hospitacje diagnozujące.

...........

Dobrego nauczyciela poznaję po jego uczniach, a nie po jego planach.

violka29-10-2007 21:53:32   [#76]

zmuszanie do czegokolwiek

ma taki sam wpływ na jakość tego czegokolwiek ;-)

a po co ludzi zmuszać do czegokolwiek? tyle pięknych innych zawodów na świecie - znajdzie się napewno taki, który nam podpasuje i będziemy to robić najpiękniej jak się da i ciągle doskonalić - dla swojej i odbiorcy satysfakcji

 

Mrówka zagadzam się z Tobą, że dyrektor powinnien zostawić to nauczycielowi - ja tak miałam i pisałam  różności - jak to dla wygody poskładałam do kupy - czyli w jeden dokument, to wyszedł mi ... wypisz wymaluj ... plan wynikowy ;-))

violka29-10-2007 21:56:05   [#77]

asia

kto mówi że lubi ;-))

ja nie cierpię pisać, ale pisze bo mi się przydaje, nie cierpię sprawdzać klasówek, ale .... itd.

Mrówka129-10-2007 22:00:17   [#78]
Asia, Mrówka cie lubi
ankate29-10-2007 22:16:40   [#79]

...a ja tam korzystam z gotowych opracowanych solidnie do programu i podręcznika przez wydawnictwo,

 być może to pójście na łatwiznę, ale nie mam czasu na ślęczenie nad planami,

co nieco dostosuję do mojej szkolnej rzeczywistości (szczególnie pomocne tu analizy wyników sprawdzianów zewnętrznych) i jest ok.

 Kiedyś sobie obiecywałam, że w wakacje usiądę i napiszę swój własny, ale czy byłby lepszy, a zresztą czy nie szkoda wakacji..???

beera29-10-2007 22:17:08   [#80]

Mi jest miło w związku z Mrówką, ale ja mam obawy, ze mnie Mrówka lubi bezzasadnie :)

Bo ja się generalnie to nie wypowiadam wbrew planom wynikowym:)

ja się wypowiadam PRZECIW tym, co je kiedys lubili, bo KO je lubiło, a co ich teraz nie lubią, bo ich MEN nie lubi.

Tesknię za taką szkołą, która sama będzie sobie mogla decydowac, co jest jej potrzebne dla osiągnięcia sukcesu.
Niezaleznie od tego, czy wybierze plany wynikowe, czy ich brak, ja taką szkołę będę szanowała.

elkap29-10-2007 22:21:33   [#81]

asiu, tak się dziwnie składa w mojej placówce

że tych świadomych poznaję i po planowaniu i po wynikach uczniów. Może u Ciebie jest inaczej, ja mogę się oprzeć tylko na tym, co sama sprawdziłam.

Jeśli chodzi o hospitacje, to też nie uważam, żeby tylko diagnozujące były miarą świadomego dyrektora

Maelka29-10-2007 22:37:12   [#82]

:-))))

Ja tylko tak, na marginesie, bez osobistych wycieczek

A miało być o litości.

Krzysztofie Pom - wykrakałeś!

;-)

Mrówka129-10-2007 23:00:46   [#83]
Asia, Mrówka lubi cię jak najbardziej zasadnie, i nie do dziś;))
jeżeli z moich wypowiedzi nie wynika to samo co z twojego #80 to skutek mojej nieporadności intelektualno- językowej

piszesz
Tesknię za taką szkołą, która sama będzie sobie mogla decydowac, co jest jej potrzebne dla osiągnięcia sukcesu.
Niezaleznie od tego, czy wybierze plany wynikowe, czy ich brak, ja taką szkołę będę szanowała.

jestem też za taką szkołą, jestem natomiast przeciw zamianie w tym stwierdzeniu słowa szkoła na dyrektor
beera29-10-2007 23:08:36   [#84]

to mamy ustalone kwestie lubienia- naczelne w zasadzie :)

..............

jest problem z forum, bo człowiek nie do końca czyta intencje.
Zazwyczaj się czyta, to, co się czyta, a nie to co jest napisane;)

...............

a swoją drogą, ten wątek jest dowodem na to, że zadnego tematu nie da się wyczerpać na tyle, by nie dało się czegos jeszcze dodać:))

John29-10-2007 23:29:00   [#85]

no to milo, ze mam podobne zdanie do szefa :-)

no i nie podpadlem wszystkim :-)

u mnie plany wynikowe sa - i uwazam ze sa przydatne w pracy i nauczyciela, i ucznia (ktorego z jakis powodow nie ma w szkole) a ma dostep do takowych planow na stronie internetowej...

aaaa.. sa i beda hehe :-)

Marek Pleśniar29-10-2007 23:52:46   [#86]

nieważne jak nauczyciel planuje no kurka

rodzaj planu mnie nie obchodzi

ale fakt planowania jak najbardziej

a tego może śmiało dopilnować dyrektor - bo jest dyrektorem

(bo w obowiązkach postaci: "dyrektora" leży ustawowo to)

AnJa30-10-2007 07:57:57   [#87]
a tak obok tematu:

jakoś tak chętnie czytam posty, gdzie postuluje się ograniczenie roli dyrektora w szkole - chętnie, bo chciałbym pogadac kiedyś z  dyrektorem takiej szkoły na temat tego co to z niego za dyktator i jak on to robi

bo  to chyba jednak z dośwadczeń nauczycieli z kontaktów z takim dyrektorem wynika

ja , po latach na stołku wiem, że jestem za miękki - i zastanawiam sie, czy nie przepoczwarczyć się na starość
AndrzejK30-10-2007 08:37:31   [#88]

Dziwny jest ten świat....

Jest wiele słusznych spraw, które tu poruszamy jednak czasami pewne sprawy zamieniamy w żart. Pisać czy nie pisać to i owo..........Ja myślę i trzymam się wywodow mego mistrza, ktorego cenię. Jest nim Gabriel Łasiński, wielu z Was na pewno go zna, jeśli nie to poszukajcie jedno z seminariów, ktore prowadzi Gabriel. Jeśli nie widzisz swojej instytucji /szkoły/jak będzie wyglądać za 10 lat to jest źle. Dlatego jeśli MEN nie żąda od nas 5-letnich planów rozwoju szkoły a tylko jednoroczne tzn. że ich ma nie być.....? Zapytajcie o to samych siebie?  Plany wynikowe? Dotąd jeśli ich nie poznamy jak mają naprawdę wyglądać jaki jest ich sens, będą wątpliowści. Mierzenia - badania pies zwał jak zwał, ważne są dla mnie wnioski z pracy z uczniem i praca aby się rozwijał.Zaplanujmy więc sobie pracę z uczniem/klientem/ na okres jego pobytu w szkole. Czy robimy tę robotę dobrze? Odpowiedzią będzie fakt czy następni przyjdą do szkoły... Jak daleko widzisz.........?

Mrówka130-10-2007 10:05:38   [#89]
AnJa
mam wrażenie że #87 między innymi był do mnie
ograniczanie kompetencji dyrektorów ani mi w głowie
poszanowanie litery i zasad prawa owszem
i  to o czym napisały Asia i Małgoś
Asia
Dla mnie problem tkwi w tym:
I okazało się teraz że nie ma takiego pojęcia w przepisach.
Bo dla jednych okazało się to teraz, a dla innych duzo dawniej.
Trzeba wiedzieć- to po pierwsze
Trzeba mieć odwagę, by działać zgodnie z wiedzą- to po drugie
Asia
Ale mam nadzieję, że kiedys, jako dyrektorzy, dorosniemy do radzenia sobie bez MENu w rozmowach z KO.

Małgoś
natomiast uważam, że autorami przerostów formalnych w zakresie  m.in. planowania wynikowego są Panie Nadgorliwość i Niewiedza :-)
AnJa30-10-2007 10:32:54   [#90]
zdaje sie, ze piszemy to samo

poza drobiazgiem- do głowy mi nigdy ie przyszło, żeby rozmawiac z KO wykorzystując cokolwiek z wytworw interpretacyjnych MEN - ba, to KO czasami ze mna próbuje gadac wyciągajac autorytet MEN (ostatnio z zespołami tak było, od 2 lat nie gadamy ze sobą, to nie wiem jak teraz)

rzecz jednak w tym, ze w przeciwieństwie do PO ja uważam, że kuratoria powinny zostac- zniknąć natomiast powinien MEN (tzn. wszyscy tam zatrudnieni, statut, struktura organizacyjna)
AnJa30-10-2007 10:33:37   [#91]
dobra- nie wszyscy- G. może zostać;-)
darfrei17-11-2007 14:33:40   [#92]

zapytam nieśmiało tak : o planach wynikowych  podobno już się nie powinno mówić (ich nie ma i niby nigdy miało ich niebyt) ale jak je teraz nazwać te które już istnieją i częściowo się zgadzam że są pomocne w pracy nauczyciela  czy to są rozkłady materiału, plany pracy czy cos innego, bo tak naprawdę wydaje mi się że wszystkie te dokumenty są podobne i mają pomóc i ułatwić pracę

AnJa17-11-2007 15:29:49   [#93]
a nazywaja jak chcesz

albo i nie nazywaj- byleby były

albo i niech ich nie bedzie - jęsli uwważasz za zbędne

albo wymagaj planów wynikowych- jesli uwazasz, że są niezbędne
darfrei17-11-2007 15:36:54   [#94]

Czyli zupełna dowolność ciekawy jestem co na to KO

zgredek17-11-2007 15:47:19   [#95]

KO nic

bo niby dlaczego ma cokolwiek mieć?

 

skrzat17-11-2007 15:52:54   [#96]
darfrei...w mojej szkole ZAWSZE była 'zupełna dowolność' i KO nic na to :)
darfrei17-11-2007 15:54:50   [#97]

Jestem początkując  i dlatego tyle wątpliwości i pytań

skrzat17-11-2007 16:00:22   [#98]
wg mnie należy wymagać od nauczycieli planowania pracy - jakiegoś rozłożenia w czasie treści programowych-wiedzy i umiejętności- jak to nauczyciel zrobi, jego sprawa (plan wynikowy, rozkład materiału, wykaz tematów,..) To również zależy od przedmiotu.
darfrei17-11-2007 16:02:29   [#99]

Zgadzam się z planowaniem bez tego chyba się nie da pracować

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]